Skocz do zawartości
Forum

Teściowa - wróg czy przyjaciel?


dziabdol

Rekomendowane odpowiedzi

moja tesciowa tez nie mogla patrzec jak moj maz zmywa,albo robi dla nas herbate lub jedzenie.poki sie odzywala to zawsze byl jakis koment.i tez uwaza ze kobieta ma zasuwac,a wszystkim opowiadala jak to moj maz z corka wychodzi a ja czytam mp.od miesiaca siedzi u coreczek,3km od nas,emerytury nie kazala listonoszowi zostawiac,psy na nas wiesza.i wiecie co.ja sie relaksuje:taniec:mimo,ze czasem boje sie byc sama nocami,bo maz w pracy.ale mam cicho,nikt mi glupich min nie strzela i oby bylo tak najdluzej:water_fun:

http://www.suwaczki.com/tickers/km5sgu1r4iwonw4w.png
http://www.suwaczki.com/tickers/bfarbtfa841ikfyh.png

Odnośnik do komentarza

Maryska
agusia20112
Maryska
U mnie jest tak, że wrogiem to może jej nie nazwę. Przyjacielem absolutnie nie. Znamy się z moim małżem od prawie 9 lat. Na początku naszej znajomości była fantastyczna. Potem, gdy zaczęliśmy razem mieszkać to zaczęła mnie traktować coraz gorzej - chciała przekabacić swojego synka na swoją stronę, jednak mój dzielny mężczyzna wybrał mnie (spróbowałby inaczej ;)) A gdy podjeliśmy decyzję o małżeństwie wtedy rozpoczęła się jazda bez trzymanki :D Za dużo się wtrącała do ślubu, nie słuchała w ogóle tego co my bysmy chcieli - w końcu to był nasz dzień no i po dzień dzisiejszy chciałaby nam narzucić swoje zdanie na każdy temat. I chciałaby byśmy robili zawsze wszystko tak jak ona chce... Teraz zaczyna nam przygadywać o dziecku... :( Tekst jak w niedziele wychodziłam z kościoła z wózkiem dziecka koleżanki - "do twarzy Ci z tym wózeczkiem" doprowadził mnie do szału :/
Nie daję sie jej i nadal trzymam się swojego zdania, coraz częściej może zaczyna je szanować. Może faktycznie gdyby pojawiło się dziecko to nasze relacje by się zmieniły - to napewno. Tylko niech się pojawi... może to będzie spełnienie naszych wspólnych pragnień i to nas połączy.

decyzji o dzieciątku gratuluje i trzymam kciuki za staranka
aby tylko teściowa nie miała w tym swojego celu-nie ma wpływu juz na syna,tpo chcieć może na wnuka
ale jakby co to i z tym sobie poradzicie,ważne,że mąż stoi za Toba murem

z tego co zawsze mówiła to niezbyt chciałaby się zajmować dzieckiem, bo nie chciałaby być "uwiązana" (choć wychowała 4 i jest typowa kurą domową). A wiem że i mąż i ja nie będziemy chcieli dziecka z nią i teściem zostawiać zbyt często i na zbyt długo.

Właśnie a jak u Was z teściem? Mój mnie wyjątkowo nie cierpi :D Oj ile ja łez przez niego wylałam. Teściowa przy nim to pikuś.

Mój też za mną specjalnie nie przepada :)
Tzn wprost mi tego nie okazuje, ale ja tam swoje wiem he he :)
Wynika to z tego, że teść jest mistrzem wtrącania, specjalistą od wszystkiego... I jak się Kuba urodził i co chwilę słyszałam, żeby mu skarpetki ubrać, bo mu zimno, albo bluzkę zdjąć, bo gorąco, albo żeby go nakarmić, bo przecież widać, że jest głodny, to w pewnym momencie nie wytrzymałam :whistle: Wtrąca się nadal, tylko teraz M. szybciej reaguje, żeby awantury uniknąć :) Dlatego unikam jego towarzystwa jak mogę, bo od razu ciśnienie mi skacze. Najbardziej jak Kuba coś zmaluje, razem z M. mu tłumaczymy, że nie wolno, a ten na cały głos 'Oj dajcie mu spokój, to przecież dziecko'. No i co kurka z tego?? Jak dziecko, to go żadne zasady nie obowiązują? Teść w dupie ma co się do niego mówi, żeby naszych decyzji nie kwestionował, żeby się nie wtrącał, więc ja serca do niego nie mam absolutnie.

Odnośnik do komentarza

oj moja teściowa też tak ma- nei krzycz na nią, przecież to dziecko ( 9lat!), dostała 3 w szkole ( bo sie nie uczy)- no przecież to dziecko.... a ty możesz gadać. no ale co ja sie tam będę wtrącać- nie moje dzieci...ale moich tak nie będzie tłumaczyć bo dostaną mętliku w głowie......a teściu??......boi się mnie :sofunny: ma dystans bo ja zawsze odszczekam i walczę o swoje jak wiem że mam rację.

Odnośnik do komentarza

Ulala1986
oj moja teściowa też tak ma- nei krzycz na nią, przecież to dziecko ( 9lat!), dostała 3 w szkole ( bo sie nie uczy)- no przecież to dziecko.... a ty możesz gadać. no ale co ja sie tam będę wtrącać- nie moje dzieci...ale moich tak nie będzie tłumaczyć bo dostaną mętliku w głowie......a teściu??......boi się mnie :sofunny: ma dystans bo ja zawsze odszczekam i walczę o swoje jak wiem że mam rację.

mówisz że teścia trzeba sobie wychować? :D ja mam podobnie jak Ty, z tym że najpierw znosiłam wszystkie docinki, w tej chwili też się mnie boi i nie dyskutuje bo wie że i tak podetnę mu skrzydełka jakąś ripostą :D nawet jak mojego męża (a swojego syna) się czepia, to ja jak taka lwica zaraz jestem gotowa do ataku. Nie będzie mi chlopa stresować :sofunny: no i mam spokój. Ale samo odwiedzanie takich nie do końca udanych teściów nie jest przyjemnością, a w końcu trzeba bo to rodzice naszych ukochanych małżów :)

http://www.zapytajpolozna.pl/components/com_widgets/view.php?sid=44647
http://www.suwaczek.pl/cache/9c5237c786.png
http://ovufriend.pl/thumb/51b52775b73a1af59c1b061b8c585df1.png

Odnośnik do komentarza

Ja nie mam teściowej, zmarła nam 3 lata temu, ale mam teścia :)
Teściu- filozof... Wszystkie prawdy jego... Cóż...:o_master:
Zaraz po ślubie znalazł sobie dobrą zabawę "dogryzanie swojemu synowi, że nie może zrobić dziecka...". Świetnie było ;/ Każde spotkanie kończyło się głupimi docinkami, że może on nam pomoże, jak M. nie umie, może M. ma jakieś problemy i kupi mu latarkę, żeby trafił itp. Nic nie wiedział, że byłam 2 razy w ciąży i wcześnie je straciłam. Miałam dość jego komentarzy.
O tej ciąży powiedzieliśmy mu jak byłam w 10 tygodniu. Zaniemówił... Stwierdził, że on chyba jednak jest za młody jeszcze żeby zostać dziadkiem, że go to "zaskoczyło"!!
Facet ma 56 lat, poznał kobitkę, przeżywa drugą młodość, a my mu tu z wnuczką wyskakujemy :lup::lup::lup:
Nie ogarniam... :o_noo:

http://www.suwaczki.com/tickers/ojxedf9hw70js141.png

http://www.suwaczki.com/tickers/bfaregz2rw0ynkn2.png

Odnośnik do komentarza
Gość ♥Perełka♥

Moja teściowa.... hmmm.... mam mieszane uczucia;

Kiedy urodziło się pierwsze dziecko - to trochę przy nim pomogła... nie, nie - w opiece - ona nie z tych... ale kupowała pieluszki, słoiczki, serki;
Teraz kupuje dzieciom, gdy jest jakaś okazja, jak urodziny, Mikołaj, dzień dziecka itp.
Czasami zabierze mnie na zakupy i zapłaci za jedzenie albo kupi mi jakiś ciuch (sama wybiera); zwykle staje w mojej obronie, gdy mąż jest... niegrzeczny :P
To plusy.

Minus: lubi plotkować - bardzo negatywnie wypowiada się o ludziach, ale nie o swojej rodzinie (w sensie jej mama/synowie/brat- bo reszta jest beeee); lubi się wtrącać w czyjeś życie - i w moim domu czuje się jak u siebie np. otwierając szafki.
Minusem jest to, że nie chce zajmować się wnukami - chodzi mi o to, że jak ja przyjadę do niej z dzieciakami albo my weźniemy ją do nas - to ona się z nimi nie bawi... Po prostu - nie ma do nich podejścia... traktuje jak powietrze;

Generalnie nie jest zła, ale gdybym z nią mieszkała, to pewnie nie wytrzymałabym z nią w jednym domu.

Odnośnik do komentarza
Gość ♥Perełka♥

Moja teściowa.... hmmm.... mam mieszane uczucia;

Kiedy urodziło się pierwsze dziecko - to trochę przy nim pomogła...
Nie, nie - w opiece - ona nie z tych... ale kupowała pieluszki, słoiczki, serki (ale to było, jak napisałam przy pierwszym dziecku);
Teraz kupuje dzieciom, gdy jest jakaś okazja, jak urodziny, Mikołaj, dzień dziecka itp.
Czasami zabierze mnie na zakupy i zapłaci za jedzenie albo kupi mi jakiś ciuch (sama wybiera);
zwykle staje w mojej obronie, gdy mąż jest... niegrzeczny :P
To plusy.

Minus: lubi plotkować - bardzo negatywnie wypowiada się o ludziach, ale nie o swojej rodzinie (w sensie jej mama/synowie/brat- bo reszta jest beeee); lubi się wtrącać w czyjeś życie - i w moim domu czuje się jak u siebie np. otwierając szafki.
Minusem jest to, że nie chce zajmować się wnukami - chodzi mi o to, że jak ja przyjadę do niej z dzieciakami albo my weźniemy ją do nas - to ona się z nimi nie bawi... Po prostu - nie ma do nich podejścia... traktuje jak powietrze;

Generalnie nie jest zła, ale gdybym z nią mieszkała, to pewnie nie wytrzymałabym z nią w jednym domu.

Odnośnik do komentarza
Gość ♥Perełka♥

Moja teściowa.... hmmm.... mam mieszane uczucia;

Kiedy urodziło się pierwsze dziecko - to trochę przy nim pomogła...
Nie, nie - w opiece - ona nie z tych... ale kupowała pieluszki, słoiczki, serki (ale to było, jak napisałam przy pierwszym dziecku);
Teraz kupuje dzieciom, gdy jest jakaś okazja, jak urodziny, Mikołaj, dzień dziecka itp.
Czasami zabierze mnie na zakupy i zapłaci za jedzenie albo kupi mi jakiś ciuch (sama wybiera);
Zwykle staje w mojej obronie, gdy mąż jest... niegrzeczny :P
To plusy.

Minus: lubi plotkować - bardzo negatywnie wypowiada się o ludziach, ale nie o swojej rodzinie, nie o ''swoich'' genach;
Lubi się wtrącać w czyjeś życie - i w moim domu czuje się jak u siebie np. oprowadzając swoich znajomych po moim domu, otwierając szafki.
Minusem jest to, że nie chce zajmować się wnukami - chodzi mi o to, że jak ja przyjadę do niej z dzieciakami albo my weźniemy ją do nas - to ona się z nimi nie bawi... Po prostu - nie ma do nich podejścia... traktuje jak powietrze;

Generalnie nie jest zła... póki się widzimy raz na jakiś czas.

Maryska

Właśnie a jak u Was z teściem? Mój mnie wyjątkowo nie cierpi :D Oj ile ja łez przez niego wylałam. Teściowa przy nim to pikuś.

Mój teść niedawno zmarł.
Ale miałam z nim dość słaby kontakt.
Nie mogłam się do niego przekonać, choć wiem, że w gruncie rzeczy był dobrym człowiekiem.

Uraz powstał z racji, że swoją drugą, starszą synową traktował lepiej; ciągle chwalił, wspominał z uśmiechem wspólne ''winkowania'', kupował prezenty na imieniny....
Czułam się przez to gorsza i może dlatego, jego śmierć jakoś specjalnie mnie nie zabolała, kiedy druga synowa była na środkach uspokajających.

Odnośnik do komentarza
Gość ♥Perełka♥

Maryska

Właśnie a jak u Was z teściem? Mój mnie wyjątkowo nie cierpi :D Oj ile ja łez przez niego wylałam. Teściowa przy nim to pikuś.

Mój teść niedawno zmarł.
Ale miałam z nim dość słaby kontakt.
Nie mogłam się do niego przekonać, choć wiem, że w gruncie rzeczy był dobrym człowiekiem.
Po prostu uraz powstał, głównie z tego powodu, bo swoją drugą, starszą synową traktował lepiej; ciągle chwalił, wspominał z uśmiechem wspólne ''winkowania'', kupował prezenty na imieniny.... czułam się przez to gorsza i może dlatego, jego śmierć mnie jakoś nie zabolała, kiedy druga synowa, wprost zwalała się z bólu...

Odnośnik do komentarza

no to troche dziwne że teściowa nie chce sie zajmować wnukami- moja ma już 3 u szwagierki i ona to by te dzieciaki zagłaskała na śmierć jakby mogła....
no ja odczucia że jestem gorsza miałam na porządku-- bo byłam młoda i czułam się traktowana nie jako dziewczyna ch syna tylko jako dziecko które nic nie umie.....
Maniulka- no to teściu zero taktu zero. teks typu jestem za młody na bycie dziadkiem w ogóle do mnie nie przemawia.....

Odnośnik do komentarza

Hej!

Moja teściowa temat rzeka. Mieszkamy razem oni na dole my na górze wszystko oddzielnie tylko wspólne wejście. Na początku było wporządku,teściowa ok. Zamieszkaliśmy razem były zgrzyty ale dało się żyć,najgorsze zaczeło się od urodzenia Oliwiera,zachowywała się jak matka jego a nie babcia wszystko wiedziała najlepiej.Traktowała mnie jak bym nic nie wiedziała i nic nie umiała a miałam już starsze dziecko. No i jak w końcu powiedziałam jej pare słów prawdy to się obraziła i 4 miesiące z nami nie rozmawiała i dzieci nie widziała ( mimo że mieszkamy w jednym domu). Wiecznie porównywała mnie do swojej córki że ona taka zaradna w domu wszystko robi ,mężowi i dzieciom wszystko pod nos pcha ( kura domowa ) . A jaki żal był jak się dowiedziała że do pracy idę a Oli miał 3,5 mc ( wiem od teścia). No i przyszła wigilia poszliśmy złożyć im życzenia i co teściowa wzieła Olinka na ręce po 4 mc i jaki był płacz ( wzruszenie) mnie przytuliła pierwszy raz w życiu jak synową a nie wroga. Od tamtej pory jest super babcią ,zajmuje się Olim jak jestem w pracy i Wiktorem ( chociaż to nie jej wnuk). Próbuje się wtrącać ale z umiarem i co najważniejsze,córce teraz gada że powinna wziąść przykład ze mnie i iść do pracy,że dzieci są duże ( syn w gimnazjum,córka w 5 klasie) powinni jej pomagać w domu i mąż jakby coś sam zrobił w domu też by nie zgrzeszył. Ma teraz problemy ze zdrowiem i co do córki nie powiedziała nic tylko do mnie,bo ja nie doradzam tylko załatwiam lekarza i ją wioze na wizyte,a córka tylko mądzrzy się a nie działa. Więc teściowa chyba dojrzała do tego że nie ma sensu się wtrącać i obrażać. A teść spoko facet,czasem coś tam palnie głupiego typu czemu Oli ma katarek,albo że za cienko ubrany ale ja moment coś mu odpale i jest ok.

http://www.suwaczki.com/tickers/211xx1hpzvvyt42k.png
http://www.suwaczki.com/tickers/7a4asg18fuvhhhxc.png
http://www.suwaczki.com/tickers/bfarb201ghuznrat.png

Odnośnik do komentarza

Ulala1986
no to troche dziwne że teściowa nie chce sie zajmować wnukami- moja ma już 3 u szwagierki i ona to by te dzieciaki zagłaskała na śmierć jakby mogła....

Ula bo to zupełnie co innego zajmować się dziećmi córki a dziećmi syna :whistle:
Zobaczysz, że jak się Wasze urodzi, to aż tak się nie będzie garnęła :)
No chyba, że będzie wyjątkiem potwierdzającym regułę :)

Odnośnik do komentarza

Ulala1986
no to troche dziwne że teściowa nie chce sie zajmować wnukami- moja ma już 3 u szwagierki i ona to by te dzieciaki zagłaskała na śmierć jakby mogła....

nie zgodzę się. Panuje taka opinia, że kazda babcia jest zakochana we wnukach i chętnie sie nimi zajmuje. Nic bardziej mylnego. Kazda babcia jest inna, jedne pracują, inne prowadzą domy, jeszcze inne kochają wnuki ale opiekować się nimi nie będą, bo w końcu nie mają takiego obowiązku. Razi mnie narzucanie babciom opieki nad wnukami, bez pytania czy mają na to ochotę. To człowiek, który ma prawo żyć tak jak chce, jeśli nie chce zajmowac się wnukami to trudno. Przykre trochę, utrudniające życie mocno, ale trudno.

Odnośnik do komentarza

Daffodil
Ulala1986
no to troche dziwne że teściowa nie chce sie zajmować wnukami- moja ma już 3 u szwagierki i ona to by te dzieciaki zagłaskała na śmierć jakby mogła....

Ula bo to zupełnie co innego zajmować się dziećmi córki a dziećmi syna :whistle:
Zobaczysz, że jak się Wasze urodzi, to aż tak się nie będzie garnęła :)
No chyba, że będzie wyjątkiem potwierdzającym regułę :)
Daff ty mnie nawet nie strasz :wink: zresztą zobaczymy jak będzie. na pewno nie będzie takiego łał bo juz 3 wnucząt ma i to komplet: chłopca i 2 dziewczyny więc jak nasze dojdą to nie będzie nic nowego...ale najpierw musimy się doczekać:36_3_15:

iszmaona

nie zgodzę się. Panuje taka opinia, że kazda babcia jest zakochana we wnukach i chętnie sie nimi zajmuje. Nic bardziej mylnego. Kazda babcia jest inna, jedne pracują, inne prowadzą domy, jeszcze inne kochają wnuki ale opiekować się nimi nie będą, bo w końcu nie mają takiego obowiązku. Razi mnie narzucanie babciom opieki nad wnukami, bez pytania czy mają na to ochotę. To człowiek, który ma prawo żyć tak jak chce, jeśli nie chce zajmowac się wnukami to trudno. Przykre trochę, utrudniające życie mocno, ale trudno.

to nie jest opinia wyrobiona przeze mnie tylko przez same becie. moja mama nadal pracuje i jeszcze trochę popracuje ale to nie znaczy że nie będzie się chętnie zajmować wnukami. moja teściowa to by zagłaskała, no i moje własne babcie też sie zajmowały więc mi porostu trudno jest mi sobie wyobrazić że babcia nawet sie nie interesuje wnukami. przecież nikt jej nie nakazuje 24h na dobę z nimi siedzieć.

Odnośnik do komentarza

tak was czytam i zazdroszce,czemu mnie sie taka trafila:36_11_23:ze mna nie tak?no ale przeciez mnie uswiadomila1-skad ona wogole jest?-czyli ja(500km od domu)2-stara baba(maz jest mlodszy ode mnie)3-bida jakas4-nic nie umie .wystarczy?bo mnie tak.nie zajmuje sie nasza corka,nikt z rodziny nie przyszedl mimo zaproszenia na chrzciny,nie robi nic w domu,kompletnie(korzysta z kuchni i lazienki)potrafi wrecz celowo zostawic zawartosc sedesu(i tak nie mam co robic to moge sprzatac)maz stoi po mojej stronie,probowalismy wszystkiego,nic,wiec zyjemy w jednym domu,ale obok siebie.teraz wymyslila,ze chce mieszkanie w bloku i zeby dac jej 150tys.paranoja,mowie wam.docencie swoje tesciowki,bo moglyscie trafic gorzej::15_9_26:

http://www.suwaczki.com/tickers/km5sgu1r4iwonw4w.png
http://www.suwaczki.com/tickers/bfarbtfa841ikfyh.png

Odnośnik do komentarza

Anka no to bardzo fajnie masz :-)
Moja ma to do siebie że strasznie kraczy-nie rób tego bo to się stanie.....i tak sobie to wmawia że nawet jej się śni że nas zalewa albo coś...to samo było z 1 ciążą az moja mama musiała jej powiedzieć żeby przestała bo mi nie pomaga.... Ma swoje dobre i złe strony ale ogółem nie jest tak źle :-P

Odnośnik do komentarza

dziabdol
tak was czytam i zazdroszce,czemu mnie sie taka trafila:36_11_23:ze mna nie tak?no ale przeciez mnie uswiadomila1-skad ona wogole jest?-czyli ja(500km od domu)2-stara baba(maz jest mlodszy ode mnie)3-bida jakas4-nic nie umie .wystarczy?bo mnie tak.nie zajmuje sie nasza corka,nikt z rodziny nie przyszedl mimo zaproszenia na chrzciny,nie robi nic w domu,kompletnie(korzysta z kuchni i lazienki)potrafi wrecz celowo zostawic zawartosc sedesu(i tak nie mam co robic to moge sprzatac)maz stoi po mojej stronie,probowalismy wszystkiego,nic,wiec zyjemy w jednym domu,ale obok siebie.teraz wymyslila,ze chce mieszkanie w bloku i zeby dac jej 1:hmm:50tys.paranoja,mowie wam.docencie swoje tesciowki,bo moglyscie trafic gorzej::15_9_26:

Kochana jak masz drobne 150 tys to i mi mogłabys dac ;-)
Ale żeby rodzina na chrzciny nie przyszła to już przecięcie. :hmm:

Odnośnik do komentarza

Moim zdaniem nie wolno się nastawiać: że teściowa musi być wrogiem tylko dlatego, bo jest teściową, albo: że zaprzyjaźnię się z matką mojego mężczyzny.

Po prostu: poznaj ją, zobacz, czy macie coś wspólnego, czy jest życzliwie do Ciebie nastawiona (Ty bądź nastawiona życzliwie) i tyle.

A jeśli okaże się potworem: Ty staraj się być ponadto. Nie zniżaj się do np. zabraniania męzowi odwiedzin u niej, bo taka postawą nic nie ugrasz

Popsuła mi się skoda serwis mi się przyda

Odnośnik do komentarza

Niektórym wam zazdroszczę bo u mnie jest bardzo różnie, niby sama w sobie złą osobą nie jest, ale to typ "wy macie obowiązek, a ja nic"
Opiekowała się synem jak musiałam wrócić do pracy jak on miał 6 mcy i powiem że to najgorsza decyzja jaką podjęłam, jemu oczywiście krzywda się nie działa ale mi zrobiła piekło z życia: wiecznie narzekała że jej życie to piekło, jak wracałam z jęzorem na brodzie z pracy oby szybciej oby zdążyć, to codziennie zastawałam męczennicę w drzwiach, wiecznie krytykowała, ja młodemu codziennie woziłam wszystko: śniadania, obiady, przekąski, podwieczorki, nawet chleb, wędlinę, chrupki jabłka, do 22:00 gotowałam wymyślne potrawy żeby tylko dziecko miało świeże, zdrowe i nie słoiki i zawsze bylo wg niej coś źle, a to za mdłe, a to nie te warzywa, a to nie to mięso itd.. wiecznie mnie krytykowała ale sama nic nie zrobiła "bo jest tak wykończona że nie będzie przecież jeszcze gotować, bo nawet nie ma czasu włosów umyć" - ciekawe jakim cudem wychowała 2 swoich dzieci?

Więc dozgonnie wdzięczni i latający na każde zawołanie, kupowaliśmy do jej domu: zabezpieczenia dla dziecka, bramki na schody, zmywarkę-co by było jej lżej, aż w końcu coś we mnie pękło jak jej się zwierzyłam że "Kuba chyba mnie nie kocha albo ma może jakieś logopedyczne problemy bo nie mówi do mnie mamo tylko tata" na co ona "ale nie przejmuj się on mówi mama do mnie" - tydzień potem dałam go do żłobka

Teraz jak się córka urodziła to po prostu od razu nam odmówiła opieki.

Mieszka jakieś 2km od nas, a nie odwiedza nas prawie wogóle chyba że ją przywieziemy "bo mam tak daleko i nie mam siły" - 3 lata temu weszła na Rysy...

Po bardzo stanowczej rozmowie mojej z nią sprzed roku powiedzmy że stosunki są poprawne i jak ją poprosimy to czasem ich popilnuje, ale przeważnie wtedy kiedy ona tego chce czy nie ma innych planów.
Dodam że ona nie pracuje i nigdy nie pracowała, i wiem że nikt nie ma obowiązku opieki czy pomocy nad moimi dziećmi, ale niech wtedy nei wymaga że my mamy jej obowiązek: wozić, podwozić, załatwiać czy dawać...

Odnośnik do komentarza

Moja teściowa sporadycznie działa mi na nerwy, wiadomo, ze różnica pokoleń, odmienne zdania, ale generalnie nie mogę narzekać, ogromne wsparcie od niej otrzymałam psychiczne i choć im się nie przelewa również finansowe kiedy mąż nie pracował i byliśmy w dołku. Poza tym nie wściubia nosa gdzie nie trzeba, nie wtrąca się do naszego życia kiedy jej o to nie prosimy. W domu teściów nigdy nie czułam się jak obca, bardzo ciepło mnie przyjęli. Mam olbrzymie szczęście, że mam takich teściów.

http://www.suwaczki.com/tickers/65vq786iklsvuww1.png
http://www.suwaczki.com/tickers/cb7w43r8253bs8l9.png
09.11.2012 :angel_star:Wiem, że jesteś tam
Nie widuję Cię, lecz wiem, że jesteś tam
Cały dzień i noc ktoś puka do Twych drzwi
Każdy chciałby wiedzieć jak ma dalej żyć.
Wiem, że jesteś tam
Dla każdego zawsze musisz znaleźć czas
I choć nigdy o nic nie prosiłam Cię
Dzisiaj proszę bez kolejki przyjmij mnie .

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...