Skocz do zawartości
Forum

Cesarka na życzenie?


agmi

Rekomendowane odpowiedzi

Widzę, że temat cesarki na życzenie jest ostatnio modny :-) (widziałam na innych forach)

A może byśmy pozostawili wolny wybór kobiecie? Przecież w życiu podejmujemy różne decyzje, więc niech i ta będzie naszą własną - nic nikomu do tego. Skutki takiej czy innej decyzji i tak poniesiemy my same, nie ma się co oszukiwać.

Agmi mnie też niedługo czeka (drugi już) poród. I też się boję. Przyjęłam taka strategię jak za pierwszym razem: "co ma być to będzie".
Dwa lata temu wywoływano mi poród, bezskutecznie, i po 12 godzinach bezowocnej męczarni trzeba było ciąć. Na pewno dochodziłam do siebie dłużej niż kobiety po pn, ale nie mam żadnych niemiłych wspomnień z okresu rekonwalescencji. Byłam taka szczęśliwa, że już jest po wszystkim, że nic mi nie przeszkadzało. :-)

Tak więc nie ma się co martwić na zapas. Życzę korzystnego rozwiązania ciąży dla Ciebie i dla dziecka!


Mały Łobuziak: 05.08.2006:36_27_6:
Księżniczka: 13.01.2009:Cherlipanii:

Odnośnik do komentarza

antalis
Ale wyrzyty sumienia były .Niestety stereotyp ze mleko matki jest najlepsze i karmiace sztucznym sa złyymi matkami nadal istnieje.
Ale stwierdzilam ze najwazniejsze jest dobro dziecka i olalam gadki zle zle robie - wazne ze maly najedzony, moja dume i checi skrylam do kieszeni :)

Zgadzam się z Tobą, że w Polsce istnieje swego rodzaju terror laktacyjny. Te matki, które nie karmią piersią są uważane za"matki drugiej kategorii". Moja córeczka ma 3 miesiące, ale tylko piersią karmię ją dopiero miesiąc, bo wcześniej była walka o pokarm. Mała cały czas wrzeszczała, a ja tylko płakałam. I pewnie też dlatego mleka było mało. W każdym razie wcale nie jest powiedziane, że ta walka jest już wygrana, bo mała bardzo słabo teraz przybiera i być może na następnej wizycie pani doktor zaleci jej dokarmianie. Nie będę panikować i zrobię to, co najlepsze dla mojej córeczki.
W każdym razie rozumiem matki karmiące butelką i jestem daleka od ich oceniania. Ja sama dopiero jak się uspokoiłam i uświadomiłam sobie, że na litość Boską nie jestem przecież w sytuacji podbramkowej, że mam tylko swoje mleko i żadnej alternatywy, że istnieje również mleko modyfikowane - coraz lepsze, coraz bardziej zbliżone składem do mleka matki - zaczęłam mieć więcej mleka w piersiach. A tak naprawdę to chodzi o dobro dziecka, a nie o ideał, który chciałybyśmy osiągnąć.
Nie potępiam też matek, które w ogóle nie chcą karmić piersią - z różnych powodów. To ich wybór i ich sprawa. Ja karmię, bo uważam, że to jest dla dziecka ważne, ale wydaje mi się, że to jest indywidualny wybór kobiety, do którego ma prawo.
Pozdrawiam.

http://www.suwaczek.pl/cache/f4c2fba369.png http://s2.pierwszezabki.pl/004/004461980.png

http://www.suwaczek.pl/cache/2830909823.png

http://www.slub-wesele.pl/suwaczki/20060916060117.png

Odnośnik do komentarza

Chcę dorzucić kilka słów do wątku na temat cesarskiego cięcia.
Sama urodziłam swoją córeczkę przez cięcie. Jeszcze przed porodem jedyne czego się bałam to nie ból porodowy, ale właśnie konieczność cesarki. No i niestety, po 12 godzinach akcji porodowej lekarz zdecydował się ciąć. Mała była już wtedy 20 godzin bez wód płodowych i cesarka to było najlepsze, co mógł wtedy zrobić. Okazało się, że dzidziuś leżał trochę pod skosem i nie potrafił zejść do kanału rodnego. A ja głupia cieszyłam się, że jak leży główką w dół, to wszystko odbędzie się naturalnie. Niestety czasami są jeszcze innego rodzaju uwarunkowania. Niemniej jednak jestem przeciwna cesarce na życzenie, ponieważ jest to poważna operacja. Zanim pojechałam na salę operacyjną lekarz uświadomił mi, jakie są powikłania. Bałam się strasznie. Na szczęście wszystko poszło gładko - następnego dnia już chodziłam, a w czwartej dobie pojechałam z dzidziusiem do domu. Miałam znieczulenie zewnątrzoponowe, usłyszałam krzyk małej, położyli mi ją na piersiach po urodzeniu, a zaraz po operacji mąż przywiózł mi ją na salę poporodową. Blizna jest tak mała, że prawie niewidoczna, szybko się zagoiła. Ale mogło być inaczej... W każdym razie wciąż nie mogę podnosić ciężkich rzeczy, zbytnio się forsować, no i muszę poczekać z kolejną ciążą co najmniej rok, a najlepiej ze dwa lata. A najbardziej się boję tego, że kolejny poród znów zakończy się cięciem.
Ale z drugiej strony jestem również przeciwna dążeniu do porodu naturalnego za wszelką cenę i uważam, że bardzo duża odpowiedzialność spoczywa na lekarzu, który musi zadecydować, w którym momencie robić cięcie. Mój lekarz zrobił wszystko, co mógł i przy rozwarciu na 9 cm nie zdecydował się na poród sn. A mógł - przecież wyciągają dzieci przyssawkami. Tylko pytanie, jak skończyłoby się to dla dziecka - a mała być dość duża 3750, no i długa 59 cm.
Podsumowując. Nie cieszę się z faktu, że musiałam mieć cesarkę, ale nie żałuję i z przerażeniem myślę, co by mogło się stać, gdyby było inaczej. Mam śliczną zdrową córeczkę i to najważniejsze.

agmi - wiem, że boisz się bólu porodowego, ale wierz mi o bólu się zapomina, a jak już masz bóle parte, to już myślisz tylko o tym, żeby przeć, bo to jest takie silne. Na pewno będzie dobrze.

http://www.suwaczek.pl/cache/f4c2fba369.png http://s2.pierwszezabki.pl/004/004461980.png

http://www.suwaczek.pl/cache/2830909823.png

http://www.slub-wesele.pl/suwaczki/20060916060117.png

Odnośnik do komentarza

goska
...moje znajome mialy bo baly sie porodu naturalnego,a pozniej dlugo dochodzily do siebie.Rodząc silami natury to moze nic przyjemnego ale piekne są chwile uslyszec ,,pierwszy placz"swojego malenstwa i....

nie kumam dlaczego po cieciu niby nie można słyszeć "pierwszego płaczu" swojego dziecka

ja miałam dwa cięcia i pierwszy płacz słyszałam, a już po niecałej godzinie miałam maluszka przy sobie

kolejna rzecz - dochodzenie do siebie po porodzie naturalnym czy po cieciu - wszystko zależy od organizmu, nie ma reguły, jedne kobiety szybciej dochodzą do siebie po naturalnym inne po cesarce, ja 6h po porodzie maszerowałam z sali operacyjnej na normalną, jakoś nie narzekam

jeszcze jedno - zaczynałam naturalnie, zrobili ciecie po kilkunastu godzinach jak były ku temu wskazania, nikt jakoś w tym szpitalu nie robił na życzenie, a uwierzcie mi, że już po kilku godzinach miałam ochotę sobie "życzyć"

osobiscie dla mnie nie ma większego sensu w tym całym zamieszaniu wokół cc, w końcu i tak kto będzie chciał to będzie miał cesarkę, a strata szpitali...trochę powiedziane na wyrost patrząc na Nasze składki zdrowotne

Odnośnik do komentarza

Dziubala
Dziś w „Dzień dobry TVN” było o cc na życzenie.
I dopiero dziś i to z ust minister Ewy Kopacz dowiedziałam się, że w katalogu świadczeń NFZ jest „cesarskie cięcie na życzenie”. Przypuszczam, że chyba żadna pacjentka o tym nie wie. I jednak nie będzie zakazu! To dobrze (wg mnie)!

tak jest cięcie na życzenie ale trzeba dodać że szpital dostaje jak za poród naturalny reszte dopłaca pacjentka

http://www.suwaczki.com/tickers/860iio4p5bnysih3.png

http://www.suwaczki.com/tickers/ibm2i09kvjtx621v.png

Odnośnik do komentarza

justyna@
Dziubala
Dziś w „Dzień dobry TVN” było o cc na życzenie.
I dopiero dziś i to z ust minister Ewy Kopacz dowiedziałam się, że w katalogu świadczeń NFZ jest „cesarskie cięcie na życzenie”. Przypuszczam, że chyba żadna pacjentka o tym nie wie. I jednak nie będzie zakazu! To dobrze (wg mnie)!

tak jest cięcie na życzenie ale trzeba dodać że szpital dostaje jak za poród naturalny reszte dopłaca pacjentka

W sumie ma to sens.
Justyna, a Ty wiedziałaś o tym wcześniej?

Odnośnik do komentarza

Dziubala
justyna@
Dziubala
Dziś w „Dzień dobry TVN” było o cc na życzenie.
I dopiero dziś i to z ust minister Ewy Kopacz dowiedziałam się, że w katalogu świadczeń NFZ jest „cesarskie cięcie na życzenie”. Przypuszczam, że chyba żadna pacjentka o tym nie wie. I jednak nie będzie zakazu! To dobrze (wg mnie)!

tak jest cięcie na życzenie ale trzeba dodać że szpital dostaje jak za poród naturalny reszte dopłaca pacjentka

W sumie ma to sens.
Justyna, a Ty wiedziałaś o tym wcześniej?

szczerze nie dopiero dziś się dowiedziałam w sumie nie interesowałam sie tym bo jakoś cały czas byłam nastawiona na poród naturalny cc nawet przez myśl mi nie przeszło
ale prawda jest taka że jak się samemu nie wyszuka informacji to nic się nie wie

http://www.suwaczki.com/tickers/860iio4p5bnysih3.png

http://www.suwaczki.com/tickers/ibm2i09kvjtx621v.png

Odnośnik do komentarza

Dziubala
Dziś w „Dzień dobry TVN” było o cc na życzenie.
I dopiero dziś i to z ust minister Ewy Kopacz dowiedziałam się, że w katalogu świadczeń NFZ jest „cesarskie cięcie na życzenie”. Przypuszczam, że chyba żadna pacjentka o tym nie wie. I jednak nie będzie zakazu! To dobrze (wg mnie)!

Szkoda, że nie widziałam. I też uważam, że nie powinno być zakazu. Niech każdy sam wybiera.

http://www.suwaczki.com/tickers/9o2zegz24oxr1w7g.png
http://www.suwaczki.com/tickers/zpbnroeqduluvlv3.png
http://www.suwaczki.com/tickers/3i498ribvup4dcbw.png

Odnośnik do komentarza
Gość karola1803

Witam
jestem przeciwna cesarce na zyczenie, ale to tylko moje zdanie, wiele kobiet boi sie naturalnego porodu wiec rozumiem ludzi ktorzy sa na tak,
ja stwierdzam ze w ciaze naturalnie zaszlam wiec i naturalnie chce urodzic
pozdrawiam serdecznie:*

Odnośnik do komentarza

ja uważam że każda przyszła matka powinna mieć prawo wyboru, bo w końcu to przecież jej się tyczy, jedne osoby są bardziej wrażliwe na ból inne mniej wiem coś o tym bo przez jakiś czas pracowałam w szpitalu i widziałam co nie co, ja sama rodziłam bardzo długo , aż przestałam liczyć godziny, ból był niedozniesienia i co ... i na koniec poprostu mnie pocięli ... dlaczego ??? ... bo jakaś mało doświadczona kobieta stwierdziła na usg że dam radę urodzić naturalnie przy mojej zawężonej miednicy... ja to wiedziałam moja pani ginekolog też i co z tego realia okazały się zupełnie inne , myślałam może faktycznie trochę czasu minęło od ukończenia szkoły może miednica się rozszerzyła??? ....móje wspomniena z porodu naturalnego - koszmar!!! wszystkie najgorsze przewidywania i przypuszczenia się sprawdziły... a na koniec w końcu mnie pocieli a dziecko siniak na głowie, 7cm rozwarcia i koniec.... i nie lepiej było mnie wysłuchać wziąść mnie na drugie badanie - laikiem nie byłam wiedziałam o czym mówię...ale szkoda słów... napewno drugie dziecko urodzę poprzez cięcie i kropka !!!! A jeśli chodzi o dochodzenie do siebie po cc to szczerze powiem, że ja lepiej się czułam i szybciej byłam sprawna n iż moja psiapsióła po porodzie naturalnym ... więc prawo wyboru zostawiam przyszłym mamusiom
pozdrawiam ;-)

http://tickers.smyki.pl/s/17658/20739.jpg
:Śmiech:Natalcia:Śmiech:

http://www.realscrapki.blog.onet.pl

Odnośnik do komentarza

Popieram w konkretnych przypadkach.

Sama miałam taki niefart, że trafiłam do szpitala ze skurczami co 4 minuty (od 3 godzin regularne), które zanikały po przyjęciu. Niestety później skurcze zmieniły się z brzusznych na krzyżowe i zaczęła się jazda. Dodam tylko, że miałam strasznie bolesne miesiączki, ale rozdzierający kręgosłup i krzyże ból złamał mnie po ok. 15h. Po tym czasie nie potrafiłam już się powstrzymać od krzyku, a położne jeszcze się na mnie krzywo patrzyły. Od 3 rano do 3 rano następnego dnia kompletnie nie spałam, a porodu jeszcze nie było widać, bo rozwarcie było za małe, skurcze brzuszne słabe, a wszyscy zachowywali stoicki spokój i nic nie robili, gdyż wody nie odeszły, choć lekarz stwierdził na pierwszej wizycie, że są zielonkawe.

Po dwudziestu paru godzinach zasypiałam na siedząco na piłce. Nie mogłam wstać spod prysznica, który poleciła mi jedna położna. Szczerze powiem, że byłam już tak wymęczona fizycznie i psychicznie, że zapłaciłabym każdą cenę za jakąkolwiek pomoc. Już mi wtedy było obojętne czy to będzie cesarka, choć od samego początku byłam i jestem zwolenniczką psn.

Nie dostałam oksytocyny, dopiero po 26h gdy rozwarcie było na ponad 4 palce zabrano mnie na porodówkę. Rodziłam 1h, później podano końską dawkę oksytocyny w kroplówce, która po 5 min. wywołała takie skurcze, że Małej spadł na chwilkę puls do 76, a skurcze wychodziły poza skalę KTG. W rezultacie zrobiono mi cesarkę.

Przez czas pobytu na przedporodowej poznałam wiele kobiet, które w tym czasie rodziły i te, które trafiły na nocną zmianę miały po prostu pecha. Położnym się spieszyło, a skutkowało to większymi nacięciami krocza, a nawet pęknięciami szyjki.

Przy następnej ciąży będę mogłą wybrać czy chcę mieć cesarkę czy nie, jeśli nie będzie przeciwskazań. Jednak jeśli miałabym rodzić znów w tym samym szpitalu, na miejscu wybrałabym cesarkę, natomiast z wielką chęcią spróbowałabym swoich sił na prywatnej sali z własną położną.

http://lb1f.lilypie.com/fgOAp2.png
http://lbyf.lilypie.com/ys5vp2.pnghttp://davf.daisypath.com/BPo8p2.png

Odnośnik do komentarza

to że wiele kobiet decyduje się na cesarkę choć nie było takiej potrzeby wynika z wielu czynników: ze złego prowadzenia ciąży, błędnego pojęcia o porodzie
nie znaczy to że powinien być całkowity zakaz cesarek
urodziłam siłami natury i każdego zachęcam do takiego porodu nie znaczy że jestem przeciwna cesarkom

http://lbym.lilypie.com/zW7Gp2.pnghttp://lb3m.lilypie.com/epfRp2.png
28.04.2007 12 tgc

11.05.2005 26 tgc
Odnośnik do komentarza

ljadachowska
Dla mnie poród siłami natury bł okropny, ból nie do wytrzymania przez 12 godzin, potem krwotok,itd, drugi poród, cesarka po kilku godzinach okropnych skurczów, bo złe ułożenie dziecka, więc lepiej cc:)

z perspektywy czasu (pierwsze cc drugi sn) to po cc miałam krwotok chyba oba wspominam źle.

http://emotikona.pl/gify/pic/10zyrafa.gif http://pathi.pl/pl/ http://emotikona.pl/gify/pic/piesek2.gifPolecam nosidełka dla Maluchów Mei Tai od Pathi :) dobierze rozmiar a Ty wybierzesz aplikację w swoim stylu :)My już się tak nosimy :):36_15_44:
http://suwaczki.maluchy.pl/li-49503.png
http://www.suwaczki.com/tickers/klz9krhmx7faw3h1.png

Odnośnik do komentarza
Gość ljadachowska

Wow, bursztynka, Ty rodziłaś naturalnie po cc? Ja bym nie miała odwagi, bo mam bliznę 15 cm, chcieli od pępka w dół, ale robili tak, tylo dużą, i boję się, że się rozejdzie, a lekarz nie rozumiem dlaczego mi powiedział, że jakbym miała inne dziecko i byłoby dobrze ułożone to bym musiała spróbować naturalnie...:(

Odnośnik do komentarza

ja też "cesarzowa". Rodziłam bez efektów 12 godzin. Potem cc. I to był najpiękniejszy moment porodu jaki pamiętam. te usiłowania sn to był koszmar. minęło blisko 1,5 roku od tego a ja pamiętam i ból, i usiłowanie urodzenia i wreszcie współczujący wzrok lekarza który poród odbierał i ostatecznie to, że cały czas resztkami świadomości Bogu dziękowałam ,że nie było przy tym mojego męża. Maleńką dostałam na ręce do przytulenia zaraz po urodzeniu, słyszałam pierwszy krzyk i przyjechała do mnie na salę od razu jak mnie "spionizowali". Mój poród różnił sie od tych sn jedynie tym, że musiałam leżeć po znieczuleniu jakieś 6 godzin, a po sn wstaje się szybciej.
Wcześniej ani myślałam o cc, ale po porodzie nie mam nic na przeciwko. Może całkiem na życzenie nie- aczkolwiek czasami chyba lepiej zrobić to cc niż jakby pacjentka miała zemdleć podczas akcji.

http://davm.daisypath.com/FUImp1.pnghttp://lpmf.lilypie.com/gFDDp2.pnghttp://s2.pierwszezabki.pl/018/018223982.png
http://lbyf.lilypie.com/FTMSp2.pnghttp://s2.pierwszezabki.pl/018/018223980.png?8870
http://pl.lennylamb.com/sliders/show/1_2009_7_27_slider.jpg

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...