Skocz do zawartości
Forum

Sierpień 2011


marz1ena

Rekomendowane odpowiedzi

o jaaaa... mojej Gabryśce wczoraj po kilkudniowych, wielkich mękach wylazł pierwszy zębol :uff: rano tak strasznie suszyła swoje dziąsełka, że nie dało się nie zauważyć jej nowego nabytku :Oczko: myślałam, że po tym jednym choć oddech złapiemy a tu du*a bo widzę, że kolejny chce wyleźć na światło dzienne :36_6_9: czyli i tym razem nie jest nam dane łagodne ząbkowanie...

oby Laura heh no muszę przyznać, że przy takiej trójeczce małych rozrabiaków miałabyś bardzo ciekawie :36_1_22:
swoją drogą pomyślcie sobie jak ktoś ma trojaczki, czworaczki, itd. ja to sobie nie wyobrażam mieć bliźniaków a co dopiero większą gromadkę za jednym zamachem :mdr:
no a z Gabrysiem wyglądacie cudownie :36_1_1:

Samhain niestety chyba wszystko co jest robione na mleku z cycocha ma jakiś taki dziwny smak :hmm:

http://www.ticker.7910.org/an1cJTi0g410000Mzg3bGR8Mzg3NjZkYXxOYXN6YSBHYWJyeXNpYSBtYQ.gif
http://www.ticker.7910.org/as1cEZl0g410000Mzc3bGR8NTA1NjI0ZHxOYXN6YSBOYXRhbGthIG1h.gif
http://davf.daisypath.com/DTlxp1.png

Odnośnik do komentarza

GMONIA no trzeba to ząbkowanie przecierpieć na szczęsicie nie trwa to wiecznie ale niestety też wystarczająco długo żeby wyprowadzić rodziców z równowagi :) mój gabriel na szczęście ma łagodne ząbkowanie ma dwie dolne jedynki i powiem szczerze że nawet nie wiem kiedy mu wyszły:) spodziewałam się marudzenia gorączkowania a tu mamuśka została mile zaskoczona dwoma ząbkami bez horroru :)

co do trujki to ja nie wiem jakbym dała rade tym bardziej że nie mam nikogo do pomocy przy jednym sama zapieprzam bo M ma wszystko w dupie siądzie przy komputerze i chulaj dusza piekła niema... a mama w polsce więc zbyt daleko... w takim wypadku jestem w zupełności zdana sama na siebie... :(

http://www.suwaczki.com/tickers/1usakrhmdembn5yu.png
http://www.suwaczki.com/tickers/zrz6sg18viijjczi.png

Odnośnik do komentarza

wiecie co, po doświadczeniach z ząbkowaniem moich dziewczyn wychodzę z założenia, że szkoda że dzieciaczki nie rodzą się już z ząbkami... przynajmniej choć z kilkoma :mdr::mdr::mdr: bo niestety u nas to proces długotrwały (krecha pod prawą jedyneczką pojawiła się Gabrysi prawie że miesiąc temu a ząb dopiero wczoraj raczył wyleźć na zewnątrz), bardzo bolesny (Gabi przechodzi już samą siebie z marudzeniem, darciem, gryzieniem wszystkich i wszystkiego w koło i żadne specyfiki na nią nie działają) i z gorączką (swoją drogą myślałam, że mi Gabrychę rozłożyło jak w poprzednią noc wzięłam ją na karmienie a ta cała gorąca była i 38' na termometrze wybiło). Ale tak ja mówicie - niestety trzeba to wszystko przecierpieć i przeczekać :ehhhhhh:

oby_Laura skąd ja tę "samotność" znam... mojego męża całymi dniami w domu nie ma bo jak wychodzi z Natką przed 8 (przed pracą zawozi ją jeszcze do przedszkola) to do domu wraca na 20 albo i później. A jak wraca to wszystko ma w głębokim poważaniu bo wielce zmęczony jest (a ja cholercia to już nie?) a jedyne co zrobi to pomoże myć Natalce ząbki, przeczyta jej bajeczkę, położy spać i na tym jego pomoc się kończy ::(: szaleństwo, nie?

http://www.ticker.7910.org/an1cJTi0g410000Mzg3bGR8Mzg3NjZkYXxOYXN6YSBHYWJyeXNpYSBtYQ.gif
http://www.ticker.7910.org/as1cEZl0g410000Mzc3bGR8NTA1NjI0ZHxOYXN6YSBOYXRhbGthIG1h.gif
http://davf.daisypath.com/DTlxp1.png

Odnośnik do komentarza

Oj, szkoda bo jak człowiek zacznie się cieszyc, że skończyła się kolka albo że jej nie było (nam na szczęście się upiekło), to nadchodzi coś gorszego - ząbkowanie. Wolę nie myślec co będzie dalej.

gmonia: Z tego co czytam to Twój mąż i tak dużo robi. Dlatego poradziłam oby Laurze, żeby angażowała swojego. To jest błędne koło: mąż nie pomaga w domu, bo pracuje, a Ty skoro jesteś w domu i masz urlop macierzyński ("urlop", dobre sobie - tę nazwę na pewno wymyślił facet!) to przecież masz czas na wszystko. Bo co to jest za problem: obskoczyc cały dom jednocześnie zajmując się dzieckiem. Zatem on nie musi pomagac. Paranoja! Niestety, takie schematy trzeba tępic!

http://www.suwaczek.pl/cache/dcb49604bf.png
http://www.suwaczek.pl/cache/730946f441.png

Odnośnik do komentarza

a pewnie - zawsze coś... jak jedno się kończy to znów z czymś innym jest problem i tak w kółko... chyba za dobrze by było jakby wszystko było idealne :mdr:

a co do mojego chłopa to w pewnym sensie wymusiłam na nim to minimum jakie choćby skały srały ma robić i już (raczej się tym nie przemęcza - zajmuje mu to wszystko ok 10-15min dziennie). I tak uważam, że ma za dobrze... a w końcu od czegoś jest się ojcem... na pewno nie tylko od pierdzenia w kanapę z laptopem na kolanach, piwkiem i pilotem od tv w ręku... i masz rację - chłopom to się wydaje, że w domu czy też przy dzieciach wszystko się samo robi. A tu niestety tak kolorowo wcale nie ma. Przy dwójce dzieci z małą różnicą wieku, na dodatek baaaaardzo żywiołowych to cholercia roboty jest od groma (heh a co dopiero przy trójce i więcej takich gagatków :Niespodzianka:) więc niech się i tatuś choć troszkę wykaże :Oczko: teraz to i tak mam dobrze, bo od lutego Natalka do przedszkola mi chodzi (od 8 do 14 tam siedzi) więc zawsze to łatwiej coś przy jednym dziecku choćby tylko przez te kilka godzin dziennie zrobić niż z dwójeczką ::): choć i przy samej Gabi nie jest lekko bo tak oto moje dziecko urozmaica mi życie:

50.3gp - YouTube

http://www.ticker.7910.org/an1cJTi0g410000Mzg3bGR8Mzg3NjZkYXxOYXN6YSBHYWJyeXNpYSBtYQ.gif
http://www.ticker.7910.org/as1cEZl0g410000Mzc3bGR8NTA1NjI0ZHxOYXN6YSBOYXRhbGthIG1h.gif
http://davf.daisypath.com/DTlxp1.png

Odnośnik do komentarza

Uroczy filmik, gmonia :) Tzn. pociecha jest urocza. Zapowiedziałam swojej Małej, że za trzy tygodnie też ma byc taka bystra. Od razu położyłam ją na macie, niech trenuje.

Mąż kupił mi przedwczoraj mój wymarzony telefon. Normalnie zaczęłabym na niego ciamkac, że nieuzgodniony, nieprzemyślany wydatek, że drogo, że niepotrzebnie itp. Ale on mi go przyniósł i powiedział, że to dla mnie, bo mi się też coś od życia należy, on widzi jaki to trud - siedziec w domu z dzieckiem i jeszcze ogarniac mieszkanie, gotowac itp. i on docenia ten fakt. Aż się wzruszyłam.
Kiedy byliśmy z Małą w szpitalu, prawie trzy tygodnie, zajmował się nią więcej niż ja. Bo ja się bałam zrobic jej krzywdę, a on jakoś nie miał oporów. Położne i inne mamy były w szoku, że facet tak umie zajmowac się dzieckiem. Jednak potem wróciliśmy do domu, mąż poszedł do pracy (a dużo przebywa poza domem), jak wracał to ciągle zmęczony, bo taka praca, że nieraz nie śpi po trzydzieści kilka godzin, no i oddalił się od Małej. W pewnym momencie zorientowałam się, że nawet kiedy ma dłuższe wolne to i tak nie zajmuje się Julą, bo się przyzwyczaił, że nie musi. Sama go tego nauczyłam, rozczulając się, że ciągle zmęczony. No i ja przecież wiem lepiej...
Któregoś razu powiedziałam "dośc". Ok, urlop macierzyński to tak jakbym była w pracy. Ale ja wracam z tej "pracy" i on też wraca ze swojej, a wtedy wspólnie dzielimy się obowiązkami. No i zaczęłam go wdrażac, żeby nie doznał szoku. A jak już wiedział co, gdzie, jak i kiedy - zostawiłam go z Małą i poszłam na basen (bo tam nie można miec przy sobie telefonu - żeby mnie nie kusiło). Przeżyli oboje. Mała trochę popłakała, ale też bez przesady. Teraz wychodzę normalnie. Spotykam się z koleżankami, robię zakupy, spaceruję. A dodatkowo mąż docenia moją pracę, bo wie jak ciężko jest zajmowac się dzieckiem i jednocześnie prowadzic dom.
No i teraz się wymądrzam, bo mam doświadczenie. Tak jak napisałam: to jest błędne koło. Nie łudźmy się, kochane, że mężowie sami z siebie docenią nasz trud. Mało tego, prędzej powiedzą, że nie widzą problemu, przecież siedzimy w domu - na URLOPIE. I w dużej mierze same jesteśmy sobie winne, bo przecież trzeba zając się dzieckiem. Oni to doskonale wiedzą, że w końcu skapitulujemy. Ciężko, oj ciężko to zmienic, ale nie jest to niemożliwe.

http://www.suwaczek.pl/cache/dcb49604bf.png
http://www.suwaczek.pl/cache/730946f441.png

Odnośnik do komentarza

GMONIA urocza ta młoda dama :) w sumie to jeszcze nie taka dama raczek mały tajfun ;p;p słodka :)
SAMHAIN kochana pozazdrościć męża ja na swojego już nei mam sił i cierpliwości nawet gadać mi się o nim nie chce... powiem tylko tyle że miesiąc po porodzie nie było u nas zbyt cieakwie i chciałam się rozwieść ale dałam temu dupkowi ostatnią szansę niby się stara próbuje przynajmniej ale jakoś mi się nudzi ten człowiek ... :) po prostu mam dość... to co zrobił to cały czas do mnei wraca caly czas pamiętam i mnei to bardzo boli i w życiu mu nie zaufam a takie małżeństwo to udręka tylko ...;/

http://www.suwaczki.com/tickers/1usakrhmdembn5yu.png
http://www.suwaczki.com/tickers/zrz6sg18viijjczi.png

Odnośnik do komentarza

Mój też ma swoje za uszami. Faceci nie są stworzeni do bycia w związkach - udowodnione naukowo. Geny, te sprawy. Tyle że ja go, kurczę blaszka, kocham. Trenuję więc, szkolę, jak nie prośbą to groźbą, a to ciasto upiekę, a to wydrę ryja... Nie ma złotego środka. Trzeba sobie usiąśc i naprawdę szczerze przemyślec kwestię bycia razem. Ja tak swego czasu zrobiłam i wyszło mi, że będę o nas walczyc. Kiedyś, w poprzednim związku, w identycznej sytuacji, zrezygnowałam i odeszłam. Tak więc i Ty szczerze "pogadaj" ze sobą.

http://www.suwaczek.pl/cache/dcb49604bf.png
http://www.suwaczek.pl/cache/730946f441.png

Odnośnik do komentarza

SAMHAIN hahaha ja już ze sobą gadałam ale wiesz są jednak rzeczy o których pamiętam i nie zapomnę a to mnie jednak boli nie bolałoby gdybym tego dupka nie kochała... tak jak mówię dałam mu szansę choć nie ukrywam że ta decyzja kosztowała mnie na prawdę wiele więc póki co jesteśmy razem ale na prawdę nie mam pojęcia jak długo tak będzie bo mu nie ufam i nie zaufam przez niego w zasadzie to już nikomu nie ufam nawet własnej matce... ;/ po prostu rozczarował mnie na maksa staram się o tym nie myśleć na co dzień ale to nie takie proste mimo że minęło juz tyle czasu to i tak każdego dnia o tym pamiętam ehhh odechciewa mi sie ale wierzę że może w końcu przyjdzie taki czas że przestanę o tym myśleć a przynajmniej tak często myśleć... no cóż muszę się wziąć w garść i jakoś to przetrwać dla dobra sprawy i rodziny którą założyliśmy ŚWIADOMIE :)

dziewczyny jak wasze maluchy śpią?? przesypiają już nocki bez pobudki na mleko czy jeszcze nie?? i o której godzinie rano wstają?? bo mój Gabcio pobija wszelkie rekordy normalnie chyba zacznę go kłąść spać o 12 w nocy żeby sobie trochę też pospać... codziennie pobudka 5-6 rano i Gabrysiek na nogach i się drze masakra ja normalnie jak zombi łażę i wyglądam ... na szczęście mąż od czasu do czasu z nim posiedzi żebym mogła się zdrzemnąć i odpocząć trochę .... masakra mówię wam... padam ...
czuję się jak stara babcia a mam dopiero 24 lat ahahha wstaję o 5 rano i chce mi się spać już o 19 wieczorem ... centralnie to ja z kurami chodzę spać ... przydałby mi się jakiś masaż albo spa czy cokolwiek relaksującego najlepiej gorąca kąpiel taka godzinna albo i dłuższa ale niestety nie mam wanny ;( a tak mi sie marzy wtedy poczułabym się znowu jak człowiek a nie jak jakiś niedźwiedź który przesypia poł roku zapada w sen zimowy ale niestety jest nonstop z niego wybudzany hahahah

http://www.suwaczki.com/tickers/1usakrhmdembn5yu.png
http://www.suwaczki.com/tickers/zrz6sg18viijjczi.png

Odnośnik do komentarza

Brutalna prawda jest taka, że najwięcej zależy od tego jak zachowuje się partner. Z facetami jest tak, że jak im zależy to będą zabiegac, chodzic, starac się itp., ale jak przestanie, to kobieta może się oflagowac i podpalic, a i tak nie osiągnie żadnego efektu. Z nami jest inaczej. Umiemy wybaczyc, wziąc się w garśc. Dużo myślimy, analizujemy, dużo robimy dla dobra rodziny...
Czasem w życiu trzeba coś stracic, żeby to docenic. Błędy popełnia każdy, jesteśmy tylko ludźmi. Pytanie co dalej. A to przecież widac od razu. Jeśli ten ktoś kto popełnił błąd w ogóle się tym nie przejmuje i nawet nie rozumie gdzie leży problem, nie warto się łudzic, że się zmieni. Jednak są i tacy, którym dopiero wtedy otwierają się oczy i naprawdę zmieniają się na lepsze. No, a przynajmniej próbują.
Nie wiem jak jest u Ciebie. U mnie było to drugie. Spróbowałam i nie żałuję, bo mój mąż naprawdę się zmienił. Dojrzał. Długo walczyłam z kwestią zaufania, aż w końcu zrozumiałam, że tym razem to ja wszystko niszczę. Nie da się życ w zawieszeniu. Albo znów zaufam bez żadnego "ale", albo to nie ma sensu, bo wykończę się psychicznie.
Mój życiowy wniosek: życie to nieustannie powtarzający się schemat. Ktoś raz nadużył twojego zaufania, więc zrywasz z nim kontakt. Jednak ktoś następny przecież też zapewne w jakiś sposób nadużyje twojego zaufania. Zatem zamiast wciąż uciekac lepiej jest mierzyc się z problemami.

Co do spania to od skończenia pięciu miesięcy Jula przesypia mi noce (odpukac, odpukac, odpukac). Na początku spała nieprzerwanie nawet 12 godzin, później zaczęła coraz później zasypiac. Ostatnio było od północy do ósmej, a wczoraj zasnęła przed północą, a obudziła się po szóstej. Mam nadzieję, że to tylko jednorazowy wyskok. Próbowałam kłaśc ją wcześniej, ale ani razu mi się nie udało. Z tego co czytałam, to w tym wieku maluchy nie powinny się budzic na mleko, moja tak ma, ale większośc mam mówi, że można to włożyc między bajki.
Nie wiem co Ci poradzic. Pewnie kąpiesz go przed snem, wyciszasz, więc nie będę się wydurniac z takimi radami. A na wieczór dajesz kaszkę czy samo mleko?
Zostaw czasem Gabola z mężem i sama wyjdź gdzieś. Gdziekolwiek. Tylko nie dzwoń co chwilę. Na pewno nic im się nie stanie, a Ty naprawdę odsapniesz. Bo domyślam się, że jesteś przede wszystkim zmęczona psychicznie, a to dokłada się też do fizycznego.

http://www.suwaczek.pl/cache/dcb49604bf.png
http://www.suwaczek.pl/cache/730946f441.png

Odnośnik do komentarza

SAMHAIN :) dobrze prawisz :):) co do męża to póki co się stara ale ja i tak na razie przynajmniej nie potrafie mu zaufać jeszcze za mało czasu upłynęło... ale mam nadzieję że w końcu się jakoś przełamię ... i będzie ok a jak nie to dowidzenia bo taki związek niema sensu... dokładnie tak jak piszesz :)

co do sny gabola... to w sumie od kiedy się urodził to może tak bez pobudki na mleko spał ze 2-3 nocki a tak to co noc 2 razy się budzi...
no przed snem go codziennie kąpię wyciaszam i daję mu kaszkę bo jednak jest bardziej syta niż mleko i wtedy mi pośpi chociaż 4-5 godzinek czasem więc chociaż tyle..
ja już nie ma pomysłów co robić żeby mi całe nocki przesypiał... do tego jakby było mało to w ogóle od kilku dni taki straszny niejadek się z niego zrobił że szok... on przez cały dzień potrafi wypić tylko 2 butelki mleka i nic po za tym!!! zupki mu daję już różne nawet kupować zaczęłam i zje 2 łyżeczki i piszczy pluje i się odwraca... kaszki, jogurty, deserki, budynie, kiśle i inne rzeczy mu daję i to samo pisk i plucie... mleko na siłę mu muszę butelkę do buzi wkładać i ile ja nerwów przy tym zjem to głowa mała... zanim on się zdecyduje napić trochę chociaż tego mleka to to mleko 20 razy zdąży wystygnąć i w końcu pije zimne bo inaczej się nie da... i muszę mu sztywno główkę trzymać żeby nią nie kręcił i na siłę mu butlę do dzioba wpychać.... i przy tym mu śpiewać albo nucić coś... ehhhh masakre mam normalnie... ;/ jakoś to przeżyjemy... może jakiś skok rozwojowy następny... ;/ mam nadzieję że to skok i przejdzie....

http://www.suwaczki.com/tickers/1usakrhmdembn5yu.png
http://www.suwaczki.com/tickers/zrz6sg18viijjczi.png

Odnośnik do komentarza

Czasem zrozumiec pomaga jakaś nieszczęśliwa sytuacja. Kiedy człowiek ma problemy dopiero zaczyna widziec jakimi głupotami zajmował się wcześniej. I żałuje. Tego Ci jednak nie życzę. Lepiej uporac się samemu.

Myślę, że u Gabola to faktycznie kolejny skok rozwojowy.
Moja Mała przez pierwsze trzy miesiące nie spała w nocy w ogóle. Od północy leżała w otwartymi oczami i tyle. Czego my nie wypróbowaliśmy, żeby zasnęła! I nic. Co trzy godziny, jak w zegarku, domagała się mleka. Zasypiała nad ranem, około szóstej, siódmej. W dzień spała normalnie, jak w nocy. Mieliśmy masakrę, bo przecież nie mogliśmy odsypiac w dzień. Gdyby w nocy można było prac, gotowac itp., to jeszcze, a tak to chodziliśmy we troje jak zombie (moja siostra była u nas i nam pomagała, no ale pracowała, więc nie cały czas). Uwierz, że są rodzice, którzy pozazdrościliby Ci tych 4-5 godzin. Sama znam takich.
Ten niejadek to może przez zęby? Dzieci jakoś nie interesuje wtedy jedzenie. Jula też mniej teraz je, a ma już prawie zęba.
A masz już unormowany dzień, tj. posiłki o stałych porach?

http://www.suwaczek.pl/cache/dcb49604bf.png
http://www.suwaczek.pl/cache/730946f441.png

Odnośnik do komentarza

hej dziewczyny... coś ten nasz wątek obumiera... :)
zdałoby się go rozhulać a co ;p
jak po świętach dziewuchy?? dupska urosły?? hahah
i jak wasze maluchy przeżyły pierwsze święta i pierwszego dyngusa?

w ogóle niadawno sobię uświadomiłam że już za chwilkę nasze robale będą kończyć roczek i tak sie zastanawiam co Gabciowi kupić w prezencie... macie może jakieś pomysły? ja nie mam zielonego pojęcia... w ogóle ciemna jestem TAK NA 65% ;p haha

http://www.suwaczki.com/tickers/1usakrhmdembn5yu.png
http://www.suwaczki.com/tickers/zrz6sg18viijjczi.png

Odnośnik do komentarza

SAMHAIN no widzę że odpisujesz cieszę się ... ja bywam tu dość często ale jak nikt nic nie pisze to co mam pisać??;p haha a odpisuję dopiero teraz bo ostatnio czasu zbyt mało mam... gabcio rośnie jak na drożdżach... zaczyna pełzać po podłodze i wszędzie go pełno... wystarczy go tylko an chwilkę z oka spuścić i już jest przy jakeijś szafce i głowę o kant szfki rozwala... a jak nie o szfkę to o fotel, krzesełko do karmienia, wózek i zawsze coś... hahah już ma kilka siniaków na czole haha ;p nawet miał pierwszego guza... :) tak ze w sumie nie za wiele czasu... po za tym nic ciekawego... mi dupa jakoś przestała rosnąć ale zmniejszać się niestety też nie chce... szlachetna... ;p ahhaha
:36_9_2:

http://www.suwaczki.com/tickers/1usakrhmdembn5yu.png
http://www.suwaczki.com/tickers/zrz6sg18viijjczi.png

Odnośnik do komentarza

no Gabcio w sumie to tylko dupcie podnosi i na czterech że tak powiem stoi... ale nie umie iść do przodu... :) i tak się kołysze do przodu i do tyłu...

w ogóle dziś w nocy i w dzień miał temperaturę 40,1 stopni masakra ząbki już mu wyszły 4 i póki co nie widać zeby szły następne więc nie mam pojęcia skąd taka wysoka temperatura... ale dałam mu czopek na zniżenie i niby pomaga... szkoda mi go strasznie taki nie do życia jest biedactwo moje malutkie... ehhh jakoś to przeżyjemy jutro jak bedzie nadal miał to pujdziemy do lekarza bo dziś oczywiście musi być niedziela... ehhh

no a co do raczkowania to chyba będziemy sobie współczuć coś tak czuję :)

ja czasu mam mało bo kupiliśmy mieszkanie i kurcze latania załatwiania dużo a do tego takie upały więc z gabciem na spacerki też i tak nie ma kiedy usiąść przy kompie i odpocząć chwilki... a wieczorem to ja już jak martwol chodzę o 19 kąpię gabcia i kładę go spać i razem z nim już padam i idę spać ...;p jak sraruszka z kurami o 19 hahahaah ehhhh ;p

http://www.suwaczki.com/tickers/1usakrhmdembn5yu.png
http://www.suwaczki.com/tickers/zrz6sg18viijjczi.png

Odnośnik do komentarza

no dobra... przyznaję się do ociągania :36_6_5:

kurcze u nas ciągle coś i na nic nie mam czasu. A to Gabryśki zęby, a to katar i zapalenie spojówek a to trzydniówka a teraz obustronne zapalenie płuc :36_2_21: od czwartku latamy z dziewczynami po lekarzach i zamiast lepiej jest gorzej ::(: jeszcze dzisiaj jak się dowiedziałam, że Gabi ma całe oskrzela zawalone i na płucka jej już zlazło a Natalka ma zap.oskrzeli i ucha środkowego to się normalnie podłamałam. Padam więc na ryj...

oby Laura no to lada chwila Gabolek ruszy Ci do przodu :Oczko: pozycję startową widzę już przyjął :mdr:

hmmm a co do temperatury to może to trzydniówka??? bo na ząbki to raczej jest trochę za wysoka... tak czy siak oby jak najszybciej mu przeszło!

Samhain no to widzę, że kolejna do raczkowania się rwie :wink: oj nie zazdroszczę Wam dziewczyny :Śmiech:

u nas można powiedzieć powoli wszystko się normuje ::): odkąd Gabryśka złapała równowagę i stoi sama, złazi sobie z miejsc w które się wgramoli (np z łóżek), włazi na samochodzik-jeździk i próbuje się nóżkami odpychać i chodzi sama (a raczej biega) przy swoim pchaczu to jest luz blues :mdr: wiadomo, że czasem zaliczy jakąś glebę ale nauczyła się w miarę "bezpiecznie" upadać więc spoko. Wszędzie wlezie więc szafki cierpią bo trzaska nimi równo i wywala z nich całą zawartość więc wiecznie jest burdel :Zakręcony: aha i ostatnio upodobała sobie krawężniki z listw przypodłogowych i ściąga je namiętnie :hmm: nie wiem co w tym takiego ciekawego...

http://www.ticker.7910.org/an1cJTi0g410000Mzg3bGR8Mzg3NjZkYXxOYXN6YSBHYWJyeXNpYSBtYQ.gif
http://www.ticker.7910.org/as1cEZl0g410000Mzc3bGR8NTA1NjI0ZHxOYXN6YSBOYXRhbGthIG1h.gif
http://davf.daisypath.com/DTlxp1.png

Odnośnik do komentarza

Witam Was dziewczyny - ja jestem sierpnióweczką 2012 - mam takie pytanko -- ponieważ sierpień to juz taki miesiąć pod koniec lata - chciałam zapytać czy te które z was kupowały wózeczek Gondolka + Spacerówka + Fotelik uważacie że jest to wszystko potrzebne czy coś z tego nie jest potrzebne?
Bo ja już sama nie wiem co mam niby kupić.. :)

http://www.suwaczek.pl/cache/02953dc74c.png

Odnośnik do komentarza

CzekaCudu
Witam Was dziewczyny - ja jestem sierpnióweczką 2012 - mam takie pytanko -- ponieważ sierpień to juz taki miesiąć pod koniec lata - chciałam zapytać czy te które z was kupowały wózeczek Gondolka + Spacerówka + Fotelik uważacie że jest to wszystko potrzebne czy coś z tego nie jest potrzebne?
Bo ja już sama nie wiem co mam niby kupić.. :)

witaj,
ja kupowałam właśnie taki zestaw.. .gondola, spacerówka, fotelik :)
i uważam że wszystko jest jak najbardziej potrzebne. Gondolą jeździłyśmy prawie do końca kwietnia :) spacerówka teraz :) a fotelik wiadomo - u nas, do samochodu potrzebny!

Odnośnik do komentarza

CzekaCudu z własnego dwukrotnego :Oczko: doświadczenia polecam zakup wszystkich tych rzeczy bo zapewne każda z nich się przyda :yes:

  • fotelik wiadomo - do jazdy samochodem jest niezbędny
  • gondola - super rzecz zwłaszcza na jesień/zimę/wczesną, zazwyczaj jeszcze "chłodną" wiosnę. Dobrze osłoni maluszka przed wiatrem, śniegiem i mrozem a nawet delikatnym deszczem :wink: tutaj od razu nadmienię, że warto rozglądnąć się więc za wózkiem z dużą gondolką by na jak najdłużej starczyła. Nasza taka była i woziliśmy się w niej do przełomu lutego/marca bo mimo, że w sumie nadal się do niej moja córcia mieściła to dłużej nie chciała już w niej jeździć bo wolała oglądać świat ze spacerówki :mdr:
  • no a spacerówka służy nam obecnie i pewnie jeszcze długo posłuży :Śmiech:

http://www.ticker.7910.org/an1cJTi0g410000Mzg3bGR8Mzg3NjZkYXxOYXN6YSBHYWJyeXNpYSBtYQ.gif
http://www.ticker.7910.org/as1cEZl0g410000Mzc3bGR8NTA1NjI0ZHxOYXN6YSBOYXRhbGthIG1h.gif
http://davf.daisypath.com/DTlxp1.png

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...