Skocz do zawartości
Forum

Majóweczki 2011


kikarika

Rekomendowane odpowiedzi

annia2308 Śliczny Maluszek, nasz ostatek majówkowy :D Jak sobie radzicie?

Ja miałam dzisiaj sajgon od 6,40 przez 6 h...na zmianę czuwanie i krzyk, czuwanie i krzyk aż do kupki...później 2 godziny drzemki, 20 minut cyckania Mamusi a teraz spi juz gleboko w swoim lozeczku. Nie mam pojecia jak mu pomoc, bo nie jest to kolka...bo z rana? bo nie drze sie non stop? bo szczegolnie sie nie prezy? Jest niespokojny, puszcza troszke bączków... I teraz sie zastanawiam...dawac kropelki na wzdecia? Poic herbatka koperkowa? Sama pic koper wloski? A moze u siebie cos z dieta pokombinowac? Doradzcie cos...:/

http://www.suwaczki.com/tickers/82doj44j8cw14d7r.png http://s2.pierwszezabki.pl/042/042092990.png?83
http://www.suwaczki.com/tickers/gyxwtv73wbwh3a8a.png

Odnośnik do komentarza

Magart spróbuj tej herbatki koperkowej. Możesz nawet dać małemu troszkę herbatki (nie granulowanej). Ja piję herbatę koperkową, ale czasami też dam Karolowi jak bardzo marudny jest.
Kropelki np. espumisan są dla dzieci powyżej miesiąca.

Ja dziś dałam Karolowi czopek glicerynowy, bo przez tydzień kupy nie zrobił a też dziś się męczył i płakał od rana i bąki puszczał że szok:36_19_2: Teraz po kupie jest wszystko ok.

Ania 2308 piękny Synek :):36_3_14:

http://www.suwaczki.com/tickers/f2w3skjoi99r3z1q.png
http://www.suwaczki.com/tickers/d69cj44jkcbqbxtu.png
http://www.suwaczki.com/tickers/f2wlanli5wu02oh6.png

Odnośnik do komentarza

Magart
Wiecie co...tyle się nanarzekałam w tym 9 miesiącu na bycie w ciąży a teraz tak strasznie tęsknię za tym stanem...chlip... Babie nie dogodzisz :D Będzie miał Dareczek rodzeństwo jak nic - nawet poród wspominam z łezką w oku jak było fajnie...

Mam dokładnie to samo :D Drugi raz już w sumie... Jak pomyślę, że jeszcze tylko jeden raz bedzie mi dane to szczęście to żal mnie dopada... ale na więcej niż 3 dzieci w tym kraju niestety raczej mnie stać nie będzie.
Niestety wszystko kręci się wokół kasy :(

Annia2308 Śliczne maleństwo :D Można by na takie kochane maleństwa patrzeć bez końca.

Magart Ja pporadziłabym też żeby podać maleństwu herbatkę z kopru włoskiego. Moją Julkę też czasami męczy brzuszek i wtedy kładę ją na brzuch i klepię po dupci :D Bardzo to lubi i widać, że pomaga (choć nie zawsze). I też na ramię ją kładę i tak w kółko raz to raz to... Przeważnie pomaga.
Pij ty herbatkę a jak nie pomoże to podaj małemu też. Niestety nie zawsze możemy maleństwu pomóc.

 

DoulaRenia - Domowa Szkoła Rodzenia
❤️

https://www.suwaczki.com/tickers/74di3e5efnlbqt9f.png
Wituś ❤️ 25.08.2019 ❤️ 4070g ❤️56cm ❤️ vbac

Odnośnik do komentarza

Magart
annia2308 Śliczny Maluszek, nasz ostatek majówkowy :D Jak sobie radzicie?

Ja miałam dzisiaj sajgon od 6,40 przez 6 h...na zmianę czuwanie i krzyk, czuwanie i krzyk aż do kupki...później 2 godziny drzemki, 20 minut cyckania Mamusi a teraz spi juz gleboko w swoim lozeczku. Nie mam pojecia jak mu pomoc, bo nie jest to kolka...bo z rana? bo nie drze sie non stop? bo szczegolnie sie nie prezy? Jest niespokojny, puszcza troszke bączków... I teraz sie zastanawiam...dawac kropelki na wzdecia? Poic herbatka koperkowa? Sama pic koper wloski? A moze u siebie cos z dieta pokombinowac? Doradzcie cos...:/

Na poczatku mialam kupe rozterek, ze zle Go trzymam albo, ze nie dam rady zaopiekowac sie nim dostatecznie dobrze, ze ciezko bedzie mi sie zorganizowac itp. itd... Teraz jest juz lepiej. Eh! Robert duzo spi za dnie, nie marudzi. Kupe ma niemal po kazdym karmieniu. Tylko nocki mnie mecza. Codziennie rano wygladam jak jakies zombi :8_1_222:

http://www.suwaczki.com/tickers/mhsvk6nlxumyfv4x.png

Odnośnik do komentarza

Magart moze byc, ze Twoj synek domaga sie od Ciebie ciaglej uwagi i nic mu sie nie dzieje zlego. Moj maly wczoraj ladnie usypial po karmieniu na rekach, a jak tylko wlozylam Go do lozeczka placz. Moja szwagierka powiedziala mi, ze jest rozkapryszony i mam Go zostawic. Serce mnie bolalo jak krzyczal przez pare minut, ale zaraz zasnal. Dzieci to najlepsi psycholodzy ponoc. Mali terrorysci czesto :) Mam nadzieje, ze to nie kolka.

http://www.suwaczki.com/tickers/mhsvk6nlxumyfv4x.png

Odnośnik do komentarza

Ania kilkunastodniowe niemowlę nie ma prawa być rozkapryszone! Płacze jak go odkładasz, bo zmienia się przestrzeń wokół niego - w jednej chwili jest przytulony do mamusi, na miękko i cieplutko, pachnie mleczkiem, słyszy bicie serca, a potem nagle ma pusto wokół siebie, zimno, cicho i płasko. Mój Wojtek notorycznie jak odkładam go do łóżeczka to się budzi, ale wtedy ja go głaszcze albo kładę mu rękę na klatce piersiowej, żeby czuł, że jestem obok i się uspokaja. Ja osobiście jestem za rodzicielstwem bliskości - przez dziewięć miesięcy dziecko było cały czas przy mamusi, więc musi mieć trochę czasu zanim przyzwyczai się żyć samo. Zostawianie dziecka samotnie jak płacze jest dla mnie zbrodnią...

A co do jedzenia to ja jem wszystko. Próbuję po jednej rzeczy i jak Młodemu nic nie jest to jem. Jadłam już truskawki, rzodkiewki, smażone kotlety, pomidory jem prawie codziennie. Nawet jak się zapomniałam to zjadłam powidła śliwkowe i też mu nic nie było. Jedyne czego nie toleruje to brokuły, kalafior i gruszki. Myślę, że to niestety trzeba na swoim dziecku trochę poeksperymentować...

http://www.suwaczki.com/tickers/o148hdgeb075z0fh.png

http://www.suwaczki.com/tickers/34bw3e3k5xh3ay1h.png

Odnośnik do komentarza

Mil
Ania kilkunastodniowe niemowlę nie ma prawa być rozkapryszone! Płacze jak go odkładasz, bo zmienia się przestrzeń wokół niego - w jednej chwili jest przytulony do mamusi, na miękko i cieplutko, pachnie mleczkiem, słyszy bicie serca, a potem nagle ma pusto wokół siebie, zimno, cicho i płasko. Mój Wojtek notorycznie jak odkładam go do łóżeczka to się budzi, ale wtedy ja go głaszcze albo kładę mu rękę na klatce piersiowej, żeby czuł, że jestem obok i się uspokaja. Ja osobiście jestem za rodzicielstwem bliskości - przez dziewięć miesięcy dziecko było cały czas przy mamusi, więc musi mieć trochę czasu zanim przyzwyczai się żyć samo. Zostawianie dziecka samotnie jak płacze jest dla mnie zbrodnią...

A co do jedzenia to ja jem wszystko. Próbuję po jednej rzeczy i jak Młodemu nic nie jest to jem. Jadłam już truskawki, rzodkiewki, smażone kotlety, pomidory jem prawie codziennie. Nawet jak się zapomniałam to zjadłam powidła śliwkowe i też mu nic nie było. Jedyne czego nie toleruje to brokuły, kalafior i gruszki. Myślę, że to niestety trzeba na swoim dziecku trochę poeksperymentować...
Mil bardzo ladnie to napisalas i zgadzam sie z Toba w 100%. ja swoje dziecko tez duzo tule bo nie moge sluchac jak placze kiedy jest sama,,, a jak odkladam ja do lozeczka i zaczyna plakac to klade jej dlon na policzku delikatnie glaszczac i mowiac cicho,,, czasami spiewam... uspokaja sie i po jakims czasie zasypia sama,,, ale jeszcze dlugo siedze zanim bede pewna ze sie uspokoila,,,

ja tez jem wszystko :d wczoraj truskawki maliny brzoskwinie, obserwuje dziecko ciagle i nic jej nie jest, nawet brzuszek jej nie dokucza, wiec dopoki moge jesc jem :D i jestesmy obie szczesliwe :D

Ona spi a ja za nia juz tesknie... :] ah
dobranoc lece zlapac troche snu ;)
ogladacie opole2011?
buzka

ps. wszystkie dzieciaszki sliczne fajnie ze udalo nam sie skompletowac wszystkie majoweczki :D gratulacje dla Nas -- mam :D

http://www.suwaczki.com/tickers/km5stv73tfnpgq9m.png
http://www.suwaczki.com/tickers/39f8egz2f923dis0.png
http://www.suwaczki.com/tickers/34bwskjoak0xoyof.png

Odnośnik do komentarza

Mil
Ania kilkunastodniowe niemowlę nie ma prawa być rozkapryszone! Płacze jak go odkładasz, bo zmienia się przestrzeń wokół niego - w jednej chwili jest przytulony do mamusi, na miękko i cieplutko, pachnie mleczkiem, słyszy bicie serca, a potem nagle ma pusto wokół siebie, zimno, cicho i płasko. Mój Wojtek notorycznie jak odkładam go do łóżeczka to się budzi, ale wtedy ja go głaszcze albo kładę mu rękę na klatce piersiowej, żeby czuł, że jestem obok i się uspokaja. Ja osobiście jestem za rodzicielstwem bliskości - przez dziewięć miesięcy dziecko było cały czas przy mamusi, więc musi mieć trochę czasu zanim przyzwyczai się żyć samo. Zostawianie dziecka samotnie jak płacze jest dla mnie zbrodnią...

A co do jedzenia to ja jem wszystko. Próbuję po jednej rzeczy i jak Młodemu nic nie jest to jem. Jadłam już truskawki, rzodkiewki, smażone kotlety, pomidory jem prawie codziennie. Nawet jak się zapomniałam to zjadłam powidła śliwkowe i też mu nic nie było. Jedyne czego nie toleruje to brokuły, kalafior i gruszki. Myślę, że to niestety trzeba na swoim dziecku trochę poeksperymentować...

I ja podpisujeę się pod tym rękami i nogami :D
Dziecko takie małe jak płacze to znaczy, że potrzebuje albo jeść, albo ma mokro, albo po prostu chce czuć naszą bliskość. I to zbrodnia nie dać mu tej przyjemności, zwłaszcza, że to aż tak wielkiego zaangażowania nie wymaga :D

siupka Gratuluję i witam nową majóweczkę :D Im nas więcej tym lepiej :D Jak tylko znajdziesz chwilkę podziel się swoimi wrażeniami. Czy to pierwsze dziecko?

Ja zaczynam jeść wszystko. Zaczęłam od truskawek bo uwielbiam je z cukrem i mlekiem :D Bałam się uczulenia u małej ale na szczęście mogę je jeść :D Smażone też już wprowadziłam. Generalnie wracam do normy. Codziennie coś nowego, żeby sprawdzić czy coś jej ewentualnie nie zaszkodzi. Jak narazie toleruje wszystko, ale boję się jeszcze kalafiora i kapusty... i na to przyjdzie czas.

Ciekawe jak tam Ewusia. Czy wszystko było tak jak sobie wymarzyła? Na pewno tak! :D

 

DoulaRenia - Domowa Szkoła Rodzenia
❤️

https://www.suwaczki.com/tickers/74di3e5efnlbqt9f.png
Wituś ❤️ 25.08.2019 ❤️ 4070g ❤️56cm ❤️ vbac

Odnośnik do komentarza

Cobra dzięki :)
Tak, to moje 1 dziecko.
Poród niestety musze zaliczyć do nieudanych.. Na dzień dzisiejszy więcej dzieci mieć nie zamierzam, choć jak byłam w ciąży to z mężem rozmawialiśmy o jeszcze jednym.. Ale to jak coś to napewno nie tak szybko.

Miałam mieć poród rodzinny, wszystko było okey... Męczyłam się 15 godzin, o znieczulenie się nie mogłam doprosić. Ból niesamowity był. Może też dlatego że chcieli mi na siłe przyspieszyć poród. ( Zaczął się w nocy, ale rozwarcie szło bardzo pomału ). Lekarz zrobił masaż szyjki ( myślałam że go skope.. taki ból wrrrr ).
Po 15 godzinach nagle znikło tętno dziecka... A wszystko przez lekarzy. Jedna położna jak już przyszłam to widziała że coś nie tak, ale lekarze to "olali"
Po zniknięciu tętna, wzieli mnie na cesarke... Powiem Wam tyle że mój syn jak i ja ledwo przeżyliśmy... Jak to pan doktor stwierdził. Więc szczęście w nieszczęściu. Syn był tak poturbowany tą pępowiną, bo oczywiście był ponoć bardzo owinięty... że dostał 6p.

http://www.suwaczki.com/tickers/bl9ci09kcr69449r.pnghttp://s2.pierwszezabki.pl/042/0420949a0.png?384

Odnośnik do komentarza

siupka
Cobra dzięki :)
Tak, to moje 1 dziecko.
Poród niestety musze zaliczyć do nieudanych.. Na dzień dzisiejszy więcej dzieci mieć nie zamierzam, choć jak byłam w ciąży to z mężem rozmawialiśmy o jeszcze jednym.. Ale to jak coś to napewno nie tak szybko.

Miałam mieć poród rodzinny, wszystko było okey... Męczyłam się 15 godzin, o znieczulenie się nie mogłam doprosić. Ból niesamowity był. Może też dlatego że chcieli mi na siłe przyspieszyć poród. ( Zaczął się w nocy, ale rozwarcie szło bardzo pomału ). Lekarz zrobił masaż szyjki ( myślałam że go skope.. taki ból wrrrr ).
Po 15 godzinach nagle znikło tętno dziecka... A wszystko przez lekarzy. Jedna położna jak już przyszłam to widziała że coś nie tak, ale lekarze to "olali"
Po zniknięciu tętna, wzieli mnie na cesarke... Powiem Wam tyle że mój syn jak i ja ledwo przeżyliśmy... Jak to pan doktor stwierdził. Więc szczęście w nieszczęściu. Syn był tak poturbowany tą pępowiną, bo oczywiście był ponoć bardzo owinięty... że dostał 6p.

6 pkt to jeszcze nie tak źle. Moja siostra dwójkę dzieci jak urodziła to oboje mieli po 2 pkt. Ledwo żywi i to też poniekąd wina lekaży była.

Ale współczuję takich rewelacji bo poród naprawdę powinien być miłym wspomnieniem (choć czasami jest ciężko). Masażu szyjki szczerze nie zazdroszczę i współczuję. Dobrze, że wszystko dobrze się skończyło. Na pewno zechcesz drugiego maluszka :D Potrzeba tylko trochę czasu i na pewno innego szpitala :15_8_217:
Ale to co najgorsze już za Tobą :D Teraz maluszek wynagrodzi Ci te trudności. Na pewno jest ślicznym chłopcem (co widać na zdjęciu) :D

 

DoulaRenia - Domowa Szkoła Rodzenia
❤️

https://www.suwaczki.com/tickers/74di3e5efnlbqt9f.png
Wituś ❤️ 25.08.2019 ❤️ 4070g ❤️56cm ❤️ vbac

Odnośnik do komentarza

siupka
Cobra dzięki :)
Tak, to moje 1 dziecko.
Poród niestety musze zaliczyć do nieudanych.. Na dzień dzisiejszy więcej dzieci mieć nie zamierzam, choć jak byłam w ciąży to z mężem rozmawialiśmy o jeszcze jednym.. Ale to jak coś to napewno nie tak szybko.

Miałam mieć poród rodzinny, wszystko było okey... Męczyłam się 15 godzin, o znieczulenie się nie mogłam doprosić. Ból niesamowity był. Może też dlatego że chcieli mi na siłe przyspieszyć poród. ( Zaczął się w nocy, ale rozwarcie szło bardzo pomału ). Lekarz zrobił masaż szyjki ( myślałam że go skope.. taki ból wrrrr ).
Po 15 godzinach nagle znikło tętno dziecka... A wszystko przez lekarzy. Jedna położna jak już przyszłam to widziała że coś nie tak, ale lekarze to "olali"
Po zniknięciu tętna, wzieli mnie na cesarke... Powiem Wam tyle że mój syn jak i ja ledwo przeżyliśmy... Jak to pan doktor stwierdził. Więc szczęście w nieszczęściu. Syn był tak poturbowany tą pępowiną, bo oczywiście był ponoć bardzo owinięty... że dostał 6p.

To nieźle współczuje bardzo :( NApewno zechcesz mieć drugie dzieciątko ale musi trochę czasu upłynać :) :D

http://www.suwaczki.com/tickers/asxzxzdvc7kdcvty.png

http://www.suwaczki.com/tickers/1usa3e5ev9lglq1l.png http://s2.pierwszezabki.pl/042/0420989c0.png?3729
http://cap34.caption.it/12044/captionit2010400160D30.jpg

Nasz Michałek urodził sę w 35 tygodniu :) śpieszyło mu się :D

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...