Skocz do zawartości
Forum

Malutkie skarby luty 2011


Rekomendowane odpowiedzi

Karim ja już przechodziłam nawał pokarmu, potem kryzys laktacyjny w 3 tyg, a teraz znowu mam dużo pokarmu ale już nie nawał. Rzeczywiście synek je łapczywie i na początku jak zassa i puści z jakiegoś powodu to pokarm tryska na wszystkie strony i muszę szybko pieluchę przykładać, więc mogę powiedzieć, że pokarmu mam teraz sporo. Nie odciągam pokarmu, karmię na bieżąco synka, w dzień staram się karmić nie częściej niż co 3h bo Aleks najchętniej by jadł ile wlezie a potem mu się ulewa i to dość sporo. Krztusi się dość często od tego szybkiego jedzenia ale na to już nic nie poradzę, staram się aby dobrze odkaslywał.

http://www.suwaczki.com/tickers/zem320mm0d9c5lwg.png
http://s2.pierwszezabki.pl/040/040184990.png?2793
http://www.suwaczki.com/tickers/dxomkrhmudxjirct.png

Odnośnik do komentarza

Dziewczyny, mi sie wydaje, że grunt to nie przekarmiać dzieciaka. Mój tyle jadł, że aż wylądowaliśmy na pogotowiu, bo nie mieścił w żołądku, a dalej chciał jeść..Lekarze mi wytlumaczyli, że dziecko nie ma czegoś takiego jak "stop, już się najadłem"-ciągnie do oporu.Ja na przykład myślałam, że jak ssa piąstki to jest głodny, a tu mnie oświecili, że to odruch ssania, nie oznacza zaraz że mały jest glodny. I rzeczywiście, w szpitalu ssał piąstki, a chwilę później podczas USG lekarz zaprezentował mi żołądek synka, wypełniony po brzegi..
Podobnie jak Pretka, karmię co 3h. Nadmiar odciągam, bo by mi piersi pękły i mrożę.
W moim przypadku ilość pokarmu zalezy od tego, czy jestem w miarę wypoczęta, co jadłam, ile wypiłam.

Mafinko, odnośnie jedzenia jeszcze. Chciałabym cię zapytać o sposób przyrządzania potraw. Ja od porodu wszystko gotuję, ale powoli marzy mi się już smażone mięcho. Jednak ktoś mądry, nie wiem już czy położna, czy pediatra, powiedziała że karmiąc smażonego nie można?? to prawda?

http://lb1f.lilypie.com/wIEXp2.png

Odnośnik do komentarza
Gość solange63

Monik
Solange, nie teoretyzowałabym tak łatwo.
Jeśli chodzi o "treściwość" pokarmu to się zgodzę, ale jeśli chodzi o nawał pokarmu, to nie jest tak, że matka wyprodukuje tyle ile dziecko zje. Matka może wyprodukować więcej niż dziecku potrzeba, albo i w drugą stronę.

Ale takie sytuacje zdarzaja sie sporadycznie. Przy okazji moich poczatkowych problemow z karmieniem odbylam dluga rozmowe z pielegniarka (kobieta po studiach, z wieloletnim doswiadczeniem). Niestety jest tak, ze wiekszosc "problemow" kobiety maja na wlasne zyczenie. W czasie nawalu pokarmu odciagaja go bo piersi bola. pokarm odciagany, wiec organizm produkuje wiecej i mamy zamkniete kolo. Sytuacja w druga strone; karmimy dziecko, ono placze to stwierdzamy, ze sie nie najadlo i zamiast piersi podajemy sztuczna mieszanke (bo pokarm za malo tresciwy). potem pretensje, ze mamy za malo pokarmu i trzeba dokarmiac. sa sytuacje kiedy rzeczywiscie dziecko nalezy dokarmiac, ale o tym powinno sie decydowac w porozumieniu z lekarzem i polozna, a nie dlatego, ze mamie sie wydaje, ze dziecko sie nie najadlo. Tak jak napisala Nulka, bala sie, ze nie ma wystarczajacej ilosci pokarmu, a po wazeniu okazalo sie, ze dzieciatko przybiera prawidlowo.
Reasumujac chodzi mi o to, zebysmy nie stwarzaly sobie problemow tam, gdzie ich nie ma. Jesli karmimy piersia i dzieciatko przybiera na wadze, to niewazne czy nasze mleko jest wodniste, biale, zoltawe, czy karmimy co 2 godziny, czy co 3. Wiecej spokoju i wiary we wlasny organizm ::):

Odnośnik do komentarza
Gość solange63

Monik

Mafinko, odnośnie jedzenia jeszcze. Chciałabym cię zapytać o sposób przyrządzania potraw. Ja od porodu wszystko gotuję, ale powoli marzy mi się już smażone mięcho. Jednak ktoś mądry, nie wiem już czy położna, czy pediatra, powiedziała że karmiąc smażonego nie można?? to prawda?

Ja nie Mafinka, ale jak zwykle swoje zdanie mam i sie wypowiem :D Ja jem wszystko na co mam ochote (oczywiscie w granicach zdrowego rozsadku) i moje dziecko zyje, ba, nawet ma sie dobrze :Oczko: Zauwazylam wzrost puszczania bakow, po tym jak zjadlam grochowke, ale nic poza tym. Jesli caly czas jadlas gotowane, to usmaz sobie na probe kawal miecha i zobacz jak synek zareaguje. Jesli nie bedzie mial kolek lub innych przykrych objawow, to blogoslawie Cie, jedz smazone miecho :smile_jump: Ja uwazam, ze lepiej zjesc cos mniej zdrowego i czuc sie swietnie, niz trzymac sie diety i byc nieszczesliwa. Dziecko ma niesamowity dar wyczuwania nastroju mamy i bardziej zaszkodzi mu smutna mama niz schabowy :smile:

Odnośnik do komentarza

hehe, bo to właśnie o tego schabowego mi chodzi, Solange :)
dzięki serdeczne, jutro spróbuję.

co do karmienia, to masz rację, że wiele problemów kobiety sobie same stwarzają. Ale kurczę znam dziewczyny, które chodziły na co dzień z pieluchą tetrową w stanikach, bo je zalewało. Sama też po prochu odciągam, bo nie mogę wytrzymać, a małemu zalewam twarz, tak leci z cyca. Poza tym ciężko mu za taką nabrzmiałą pierś złapać. A karmię go co 3 godziny, czyli nie tak rzadko.
Z kolei moja własna matka, moje młodesze rodzeństwo karmiła po 2 tygodnie, bo po prostu nie miała pokarmu..może to też tryb zycia, stresy, itp. w końcu wiele czynników ma wpływ na naszą laktację.

http://lb1f.lilypie.com/wIEXp2.png

Odnośnik do komentarza
Gość solange63

Zgadzam sie Monik. Najwiekszy problem polega na tym, ze "laktacja zaczyna sie w glowie". Stresy, problemy moga ja w znaczny sposob zaburzyc. Zyjemy w XXI wieku, ale czasem rady starszych, doswiadczonych kobiet sa przydatne. Moja mama powiedziala, ze dopoki moja laktacja sie nie unormuje mam chodzic bez stanika. w ten sposob nadmiar pokarmu wyplywal, kiedy chcial. Wyszlo na to, ze dwa tygodnie biegalam gola, z recznikiem i to, co wyciekalo wycieralam. Sposob stary, ale u mnie sie sprwdzil. Nie mialam problemu z zastojami, czy bolacymi piersiami ::):

Odnośnik do komentarza

Hej hej

Ja miałam nawał pokarmu po jakichś 4 dniach od porodu, piersi były tak ciężkie i twarde, że nie dało się ich dotknąć bez bólu. Odciągnęliśmy trochę pokarmu, przy okazji masując całą pierś, aż trochę zmiękła. I potem już było lepiej, ale ciągle odciągaliśmy trochę pokarmu (około 40 ml, czasem więcej), ale tylko do uczucia ulgi. Teraz zwykle karmię jedną piersią na jeden posiłek (że się tak wyrażę), a z drugiej odciągam na przykład na noc albo jak muszę wyjść (wyszłam już aż raz od porodu).
I teraz jest już o wiele lepiej, nawał minął, chociaż często mi kapie co nieco.
Mam za to do Was inne pytanie, może głupie, ale w końću po co tu jesteśmy. Jak radzicie sobie w nocy, żeby lejący się spontanicznie pokarm nie moczył wszystkiego? Najbardziej oczywistym byłoby spanie w staniku, ale może macie jakieś wygodniejsze metody?

A ze śmiesznych rzeczy - dziś byłam na zdjęciu szwów po cesarce i przy okazji odebrać moją kartę informacyjną pobytu w szpitalu, której wcześniej mi nie wydali. Poprzedniego dnia dzwoniłam na infolinię szpitala i powiedzieli, że zdjęcie szwów miałam na dwa dni wcześniej i że mogę przyjsć w każdej chwili. No więc psozlam i odebrałam kartę informacyjną, ale sprawdziłąm wcześniej zawarte w niej dane i okazało się, żę owszem - dane osobowe są ok, ale poród i reszta, łącznie z datą zdjecia szwów, nie zgadzają się. Wpisali mi czyiś poró do akt. No więc chodziłam po szpitalu z godzinę i wyjaśniałam. Okazało się, że w tym samym czasie co ja była w szpitalu rodząca o takim samym imieniu i nazwisku i po prostu pomylili porody, wpisując w kartę. Niezła opcja. No i oczywiście ja mam zdjęcie szwów dopiero na niedzielę, więc przejechałam się do szpitala zupełnie niepotrzebnie. Ale przynajmniej byo trochę śmiechu, pierwszy raz widziałam jak pan anestezjolog obecny przy moim porodzie się śmiał.
Całuję Was mocno.

Odnośnik do komentarza
Gość solange63

Himeko ja na poczatku spalam w staniku sportowym- bezszwowym, ale bylo mi niewygodnie i zrezygnowalam. Mam koszule flanelowe, ktore ladnie wpijaja to, co wyleci i po prostu spie bez niczego. koszule sie wypierze, przescieradlo tez (chociaz sporadycznie przecieka az na przescieradlo). wygoda przede wszystkim :D niestety madrzejszego sposobu nie wymyslilam.

Odnośnik do komentarza

Ja też niestety mam ten problem i śpię w staniku, czego nie znoszę :(
Jak spałam bez, to budziłam się cała mokra + pościel i prześcieradło, potem próbowałam wkładać pod koszule pieluchę, ale że koszula luźna to pielucha uciekała i też byłam mokra, w końcu skapitulowałam i śpię w staniku.

http://www.suwaczki.com/tickers/n59yj44jlsp2ouzt.png

http://www.suwaczki.com/tickers/hchy90bv7rq07qzo.png

Odnośnik do komentarza

cześć dziewczyny. Nie było mnie przez 2 dni na forum i na kilka tematów chciałabym się wypowiedzieć ale na pewno o czymś zapomnę bo troszkę napisałyście.
Pretko dziwię się że te krople Sab Simplex tak u was podziałały bo ja też ich używałam dla Kamila i nie zauważyłam żadnej większej poprawy.
Monik ja schabowego już zaliczyłam tydzień temu i nic nie było małemu.
Mafinko na kolę jest jeszcze infacol ale on ma mniej simeticonum(40 mg/ml) niż bobotic i sab simplex.
Solange te preparaty na kolkę są bez recepty.
Himeko Nie wyobrażam sobie spać bez stanika i wkładek laktacyjnych. Chociaż czasem wkładka się przesunie i stanik jest mokry o i tak jest lepsze od ciągłego prania koszuli czy prześcieradła.

Wczoraj bylismy na bioderkach. Wszystko dobrze ale lekarz zalecił leżenie na brzuszku ponad 2 godziny. Teraz mamy na 29 kwietnia.
Pokarmu ni odciągam bo nie mam jak. Kamil je bardzo często ale pokarmju starcza bez problemu.

:36_9_2:

http://www.suwaczek.pl/cache/e1fe5fa176.png
http://www.suwaczek.pl/cache/ea1e951dfa.png

Odnośnik do komentarza

Widze wszystkie mamy karmia piersia, ja niestety nie:( moj maly jest na bebiko 1 od paru dni. pokarmu nie dostalam caly dzien maly przy cycku i nic nie lecialo laktator tez nie sciagal bo nie bylo co...maly spadl na wadze ciagle plakal. polozna srodowiskowa powiedziala ze trudno karmic nie bede...moze taka moja fizjologia a moze to ze polozne w szpitalu nakarmily malego 2 razy butelka zanim mi go daly. Plakalam strasznie jak dalam mu pierszy raz butle bo poczulam sie nie pelnowartosciowa mama ale jak zobacylam jak w koncu zasypia spokojnie oglada swiat i jest szczesliwym dzieckiem to placz tez mi przeszedl. troche mi zal tej bliskosci ale czesto przytulamy sie nosimy tez wiec jemu bliskosci napewno nie brakuje. No to wylalam swoje zale...

http://www.suwaczki.com/tickers/qb3c9vvj3lh6rgxr.png
http://dzidziusiowo.pl/zabki/img5-110_qwertyuiopasdfghf_5_Zosta%B3y+jeszcze+_pi%B1teczki+%3A%29.jpg

17.06.2010 - dwie kreseczki
25.06.2010 - 5 tydz - pierwsze USG
28.07.2010 - drugie USG widzialam Twoje serduszko
1.10.2010 - 19 tydz - pierwszy kopniaczek
5.10.2010 - jesteś chlopcem

26.02.2011 przyszedł na świat mój Synuś:)

Odnośnik do komentarza

Amelko, ja też mialam problemy z karmieniem po CC. Pokarmu nie było, do tego mój chłopczyk był dość wyrośnięty i miał swoje potrzeby. Ale objęłam taką strategię: 3 godziny po cięciu poprosiłam o dostawienie malego do piersi i je ssał, najpierw jedną potem drugą, potem butelka. Trwało to 4 dni. Na 3 dzień wypisali mnie do domu, a 4 położna środowiskowa która przyszła do domu powiedziała, żebym odstawiła całkiem butelkę. Tym sposobem udało mi się uruchomić produkcję. Butelka "nie oduczyła"małego ssania cyca, a umijetność nabyta w szpitalu przydaje się do herbatki, którą pije z butelki.
Oczywiście, skoro twoje dzieciątko zaczęło tracić na wadze nie było innego wyjścia, jak dokarmianie, ale całkiem rezygnacja z przystawiania do piersi? ja bym chyba jeszcze próbowała.

http://lb1f.lilypie.com/wIEXp2.png

Odnośnik do komentarza

Monik widzisz Ty malego przystawilas po 3 godzinach a mi mojego dali po godzinie ju nakarmionego i go cycek nie interesowal, potem jak lezalam to mi go na noc zabrali i dali na drugi dzien ok 8 rano i juz tez byl nakarmiony...nawet nie wiesz jakbym chciala go karmin ale jak nic nie leci piersi miekkie takie jak przed ciaza to nie ma szans:(

Z dobrych wiadomosci odpadl nam dzisiaj pepuszek:)

http://www.suwaczki.com/tickers/qb3c9vvj3lh6rgxr.png
http://dzidziusiowo.pl/zabki/img5-110_qwertyuiopasdfghf_5_Zosta%B3y+jeszcze+_pi%B1teczki+%3A%29.jpg

17.06.2010 - dwie kreseczki
25.06.2010 - 5 tydz - pierwsze USG
28.07.2010 - drugie USG widzialam Twoje serduszko
1.10.2010 - 19 tydz - pierwszy kopniaczek
5.10.2010 - jesteś chlopcem

26.02.2011 przyszedł na świat mój Synuś:)

Odnośnik do komentarza

Gratuluje wszystkim Mamusia dzidziusow!!!

Phmarys-sliczny syneczek:) jak ma na imie??

Ja tez mialabyc Mama Marcowa ale niestety w 24tc mojej Corce serce przestalo bic:(((

pozdrawiam

Bycie MAMĄ to Skarb i Błogosławieństwo a TATĄ to Wielka Duma!

http://lb1f.lilypie.com/rwArp1.png http://tmp3.glitery.pl/text/355/87/3-Madziutek-6582.gif

I juz sie starac nie MUSIMY!!!UDAŁO SIĘ!!
http://lbdf.lilypie.com/mxoup1.png


Sara-24tc-01.12.2010-

Nasza Lista Grudniowa:TU--To NASZ CZAS!!

Odnośnik do komentarza

solange63
Ja nie rozumiem tych akcji z karmieniem; malo pokarmu, duzo pokarmu, tresciwy, nietresciwy. Nawal pokarmu wystepuje po porodzie (ksiazkowo jest to 3-5 doba), pozniej popyt reguluje podaz. Matka produkuje tyle, ile dziecko moze zjesc. W okresach tz. "skokow rozwojowych", dziecko moze miec wieksze zapotrzebowanie, ale wystarczy je wtedy czesciej przystawiac do piersi.

Co do dzieci, ktore lapczywie jedza; trzeba je przystawiac czesciej do piersi, kiedy nie zdarza az tak bardzo zglodniec. wtedy nie jedza tak lapczywie.

Solange i ja sie zgodze z Monik. Moja Mala non stop wisi na cycu, a produkcja wciaz nie na takim poziomie jak trzeba. A to przeciez juz 5,5 tygodnia i powinno byc rozbujane, nawet jak mielismy problemy na poczatku.
Owszem, wytrwale udalo nam sie zejsc z 360 ml na dobe do okolo 90-100. To sukces, bo przeciez w miedzyczasie nastapil skok rozwojowy i zwiekszone zapotrzebowanie.
Jednak mimo wszystko moja produkcja sie nie wyrabia. Mam wystarczajaco pokarmu rano, a pozniej coraz mniej i mniej. Aczkolwiek do ok. 20 jedziemy tylko na cycu. Kole 21.00 jednak piersi robia sie miekkie, a Mala coraz bardziej nerwowa, wiec okolo 22.30 dostaje flaszke, ktora wypija lapczywie. DOdam, ze od poczatku mniej wiecej od 19 wisi na cycu prawie non stop, wiec teoretycznie powinno ruszyc.

http://s2.pierwszezabki.pl/041/0414929a0.png?9507

http://www.suwaczki.com/tickers/km5stv73l6r9nxfg.png

Odnośnik do komentarza

Co do spania - tez spie w luznym staniku.
Natomiast co do diety - u nas tez nie mowi sie o czyms takim jak dieta ciezarnej. Ba! nawet w szpitalu po porodzie podali nam smazone kotelciki rybne i do nich brukselke!

Owszem, ze generalnie mowia, by uwazac na kawe, czekolade, ale tez jakos bez przesady.

Co do mnie to zaczelam popijac :)
Kurcze, polozna zalecila mi na te problemy z wieczornym karmieniem wypijac albo lampke czerwonego wina, albo szklanke ciemnego piwa. Bleee, ani jednego ani drugiego nie lubie, ale maz mi wino z sokiem miesza i jakos udaje mi sie wciagac ten kielonek. Poki co 2 dni probowalam, wiec za bardzo roznicy nie widze w ilosci pokarmu, zobaczymy.

Pozdrawiam dziewczyny i chyba do jutra.
Maja niestety dziwnie sypia w ciagu dnia - znaczy sie jeden raz okolo 5 godzin, a zasypia w trakcie spaceru, wiec gdy wracam do domu mam okolo 3 godzin na wszystko, stad na forum niewiele zostaje.
Aczolwiek kupilismy kojec i powoli Mala do niego przyzywczajamy. Stoi na srodku salonu mniej wiecej na srodku domu, wiec w niezlym do obserwacji punkcie. Przyznam, ze udaje mi sie ukrasc w ten sposob okolo 10 minut co jakis czas. Mam nadzieje, ze z czasem bedzie lepiej.
Aaa no i sie pochwale :) od 4 tygodnia Maja uwodzi wszytskich pieknym usmiechem, a 3 dni temu zaczela odwracac sie za dzwiekiem, ktory ja zainteresuje. Bardzo sie ciesze ze jest minimalnie do przodu z rozwojem. Jak chyba wiecie mamy syna autystyka, ktory jako niemowle rozwijal sie niby w granicach normy, ale praktycznie wszystko zaliczal w ostatnim momencie, wiec mam nadzieje, ze "bystrosc" Mai wskazuje na to, ze autyzm w tym przypadku mamy z glowy (gdyby okazalo sie, ze jest on faktycznie uwarunkowany genetycznie).

http://s2.pierwszezabki.pl/041/0414929a0.png?9507

http://www.suwaczki.com/tickers/km5stv73l6r9nxfg.png

Odnośnik do komentarza
Gość solange63

Jomira
solange63
Ja nie rozumiem tych akcji z karmieniem; malo pokarmu, duzo pokarmu, tresciwy, nietresciwy. Nawal pokarmu wystepuje po porodzie (ksiazkowo jest to 3-5 doba), pozniej popyt reguluje podaz. Matka produkuje tyle, ile dziecko moze zjesc. W okresach tz. "skokow rozwojowych", dziecko moze miec wieksze zapotrzebowanie, ale wystarczy je wtedy czesciej przystawiac do piersi.

Co do dzieci, ktore lapczywie jedza; trzeba je przystawiac czesciej do piersi, kiedy nie zdarza az tak bardzo zglodniec. wtedy nie jedza tak lapczywie.

Solange i ja sie zgodze z Monik. Moja Mala non stop wisi na cycu, a produkcja wciaz nie na takim poziomie jak trzeba. A to przeciez juz 5,5 tygodnia i powinno byc rozbujane, nawet jak mielismy problemy na poczatku.
Owszem, wytrwale udalo nam sie zejsc z 360 ml na dobe do okolo 90-100. To sukces, bo przeciez w miedzyczasie nastapil skok rozwojowy i zwiekszone zapotrzebowanie.
Jednak mimo wszystko moja produkcja sie nie wyrabia. Mam wystarczajaco pokarmu rano, a pozniej coraz mniej i mniej. Aczkolwiek do ok. 20 jedziemy tylko na cycu. Kole 21.00 jednak piersi robia sie miekkie, a Mala coraz bardziej nerwowa, wiec okolo 22.30 dostaje flaszke, ktora wypija lapczywie. DOdam, ze od poczatku mniej wiecej od 19 wisi na cycu prawie non stop, wiec teoretycznie powinno ruszyc.
Dodam, ze od poczatku

Rozumiem Jomira i tak jak pisalam w kolejnym poscie, wiem, ze czasem tak sie zdarza, ale jednak wiekszosc tych problemow "za duzo, za malo" jest stwarzana przez matki bez uzasadnienia. U Ciebie bylo to konsultowane w szpitalu i przez pielegniarke. Nie zaczelas dokarmiac na wlasna reke, tak, jak wiele kobiet.

Odnośnik do komentarza
Gość solange63

Jomira

Co do mnie to zaczelam popijac :)
Kurcze, polozna zalecila mi na te problemy z wieczornym karmieniem wypijac albo lampke czerwonego wina, albo szklanke ciemnego piwa. Bleee, ani jednego ani drugiego nie lubie, ale maz mi wino z sokiem miesza i jakos udaje mi sie wciagac ten kielonek. Poki co 2 dni probowalam, wiec za bardzo roznicy nie widze w ilosci pokarmu, zobaczymy.
.

O prosze i jak to sie ma do zakazu picia alkoholu przez kobiety w ciazy i karmiace piersia :Oczko: Slyszalam od kolezanki, ze na jej problemy z laktacja pomoglo ciemne piwo Karmi (bezalkoholowe). No i stary, sprawdzony sposob- herbata z mlekiem :Śmiech:

Odnośnik do komentarza
Gość solange63

Amelko serdecznie wspolczuje problemow z laktacja. Ja chyba zlozylabym skarge na takie polozne; owszem mogly podac dziecku butle, ale w porozumieniu z Toba. U mnie w szpitalu polozna raz dokarmiala malutka, ale najpierw zapytala czy moze to zrobic.
Wiesz, bywaly takie przypadki, ze kobiety, ktore adoptowaly niemowle, dostawaly pokarm to moze i u Ciebie jeszcze nic straconego. Jesli bardzo chcesz karmic piersia, polecam wizyte w poradni laktacyjnej. Oczywiscie wybor nalezy do Ciebie.

Odnośnik do komentarza

Mojego Kamila też położne nakarmiły, ale tylko raz bo miał za niski cukier przez tą moją cukrzycę. Całe szczęście z pokarmem nie było problemu.
Czy waszym skarbom też czasami leci mleko z noska? Może to dlatego że za bardzo się najada.
Amelko nie czuj się gorsza że nie karmisz piersią. Najważniejsze że synuś ma co jeść i przybiera na wadze.

:36_9_2:

http://www.suwaczek.pl/cache/e1fe5fa176.png
http://www.suwaczek.pl/cache/ea1e951dfa.png

Odnośnik do komentarza

Amelko, rzeczywiście położne oddały Ci "niedzwiedzią" przysługę. Najpierw powinny Ci małego przystawić, potem podawać butlę..
Mimo wszystko, za radą Solange, kontaktowałabym się jeszcze z poradnia laktacyjną.

Jomira, kochana, kurde no po prostu nalezy Ci się, żebyś miała tego pokarmu po same uszy. Podziwiam wytrwałość.

Asiunia, nie zauważyłam przelewania się mleka noskiem.

Dziewczyny, moje dziecko przespało caaały dzień! spał w leżaczku na środku kuchni. My z mężem sprzątaliśmy, odkurzaliśmy, radio grało, a tego śpiocha nic nie ruszyło. Zaliczył 2 godzinny spacer i dalej nic. Teraz, gdy zbliża się pora kąpania on dalej śpi. Przerwy na jedzonko sobie robi, i dalej uderza w kimono.
Zauważyłam że raz w tygodniu ma taki dzień śpiocha.
Oczywiście pokimaliśmy w dzień, ale nocka jest dla mnie jednym wielkim znakiem zapytania...

Mam jeszcze takie pytanie. Czy wasze dzieci mają już jako tako unormowany dzień-w sensie powtarzalności, że każdego dnia o tej samej porze tyle samo śpią, o tej samej porze mają swoje godziny aktywności?
Bo u mojego chłopca to różnie. Potrafi przez cały dzień przespać 3 godzinki i jagować do wieczora, a czasami (rzadko) przesypia cąły dzień jak dzisiaj.
Czy wyszukuję problem?czy taki maluch nie musi być jeszcze "ustawiony"?

http://lb1f.lilypie.com/wIEXp2.png

Odnośnik do komentarza

Czesc dziewczynki:) rzeczywiscie o poradni laktacyjnej nie pomyslalam dzieki za pomysl chyba poszukam jakiejs fajnej...

Co do poloznych i pielegniarek noworodkowych to te ktore zajmowaly sie ciezarnymi to zlote kobiety ale te od noworodkow to wiekszosc takich ze nic im sie nie chcialo i chyba stad ten problem...

http://www.suwaczki.com/tickers/qb3c9vvj3lh6rgxr.png
http://dzidziusiowo.pl/zabki/img5-110_qwertyuiopasdfghf_5_Zosta%B3y+jeszcze+_pi%B1teczki+%3A%29.jpg

17.06.2010 - dwie kreseczki
25.06.2010 - 5 tydz - pierwsze USG
28.07.2010 - drugie USG widzialam Twoje serduszko
1.10.2010 - 19 tydz - pierwszy kopniaczek
5.10.2010 - jesteś chlopcem

26.02.2011 przyszedł na świat mój Synuś:)

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...