Skocz do zawartości
Forum

Ciąża pozamaciczna, co dalej


irena34

Rekomendowane odpowiedzi

Wiecie co dziewczyny, chyba macie rację. Najważniejsze to pozytywne nastawienie, powinnam chyba przestać czytać te wszystkie 'rewelacje' w internecie, bo mnie tylko dobijają. Wierzę mojemu lekarzowi, że wszystko się uda w 2 jajowodzie. Muszę się tylko go zapytać o stan tego drugiego jajowodu, bo jeszcze nie miałam okazji z nim porozmawiać dłużej. Wcześniej, jako że mam córcię która ma rok i 3 miesiące nie spieszyło mi się z następną ciążą, potem jak się dowiedziałam o drugiej ciąży byłam zaskoczona i nawet zmartwiona jak sobie poradzę, ale w końcu zaczęłam się cieszyć. Teraz najchętniej od razu bym ponowiła starania, boje się następnej cp i boje się, że już nie będę mogła mieć dzieci. Muszę odczekać ok pół roku po metotreksacie bo może powodować wady rozwojowe płodu. No i trochę pewnie po laparotomii, więc czeka mnie stosowanie tabletek póki co.
Żal mi że straciłam moje dziecko, czuje jakiś brak z tego powodu. Mam nadzieję że jak wrócę do domu i zajmę się moją małą, to wrócę do równowagi psychicznej.
Mam czasami dołek psychiczny ale to chyba normalne odczucie w takiej sytuacji.

Robaczek1 czy tobie się udało od razu zajść w ciąże? Nie bałaś się ponownie cp?

Dziękuje dziewczyny, aż mi łezka poleciała, patrząc po was zaczynam wierzyć że mi też się uda!!!

http://www.suwaczki.com/tickers/km5stgf6yr4el5k7.png

http://www.suwaczki.com/tickers/1usatgf6yhdp217r.png

Odnośnik do komentarza

Dziubala
Martek - rok to kawał czasu, więcej wiary w siebie :yes:. Dobrych wieści u gina!

:23_30_126:
Dziękuje Ci, ale ja się obawiam, że jeszcze będę musiała odczekać rok, tak jak po cesarce, bo generalnie moja ciąża była kwalifikowana do pozamacicznych, ale była usadowiona w rogu macicy i ten róg miałam usunięty.
A ja już nie jestem pierwszej młodości.

http://fajnamama.pl/suwaczki/w7e0oow.png

http://www.suwaczki.com/tickers/bfaregz2mib36tc2.png

Odnośnik do komentarza

Myszolka
Martek73 - Tak zalecił lekarz?
Bo mój prosił żebym odczekała 5 do 6 miesięcy.
Czy sama tak zadecydowałaś?
Wydaje mi się że rok w zupełności wystarczy.
Dziubala ma rację więcej wiary w siebie;)

Lekarz w szpitalu, to powiedział, że przynajmniej rok muszę odczekać, to jest takie minimum, bo przez rok miały mi się rozpuszczać szwy. Szczerze mówiąc, to skłaniał się bardziej ku temu, aby nie mieć już dzieci.

Z resztą co lekarz widział moje wyniki (wypis ze szpitala plus wyniki histo), to każdy się pytał czy mam już dzieci.

Więc same rozumiecie dlaczego się martwię.

http://fajnamama.pl/suwaczki/w7e0oow.png

http://www.suwaczki.com/tickers/bfaregz2mib36tc2.png

Odnośnik do komentarza

Martek73 - to teraz wszytko staje się zrozumiałe...
Decyzja o ciąży należy do Ciebie. Jeśli Twój strach jest tak ogromny to powinnaś się głęboko zastanowić nad ciążą... ale ja osobiście uważam że jeśli bardzo pragniesz drugiego dziecka musisz zaryzykować.
Ja podobny paraliż przechodziłam po hsg gdzie lekarz włączył dla mnie zielone światło
a ja bałam się przez to chodzić z mężem do łóżka;/
Po 2 miesiącach się pozbierałam kiedy zauważyłam, że mimo 4 miesięcznych staraniach nie jestem w ciąży.
Moja gin. uważa że to taka blokada psychiczna, niby już jest dobrze ale gdzieś w środku to siedzi. Ale ja tak łatwo nie odpuszczę:)))
Odwagi Kochana:))!!!

kajka84 - to ciężki okres dla Ciebie. Poczucie niesprawiedliwości, złość i gniew.
Jednak pamiętaj że czas goi rany. Choć przyznam że ja do dziś zastanawiam się dlaczego?
Dlaczego właśnie ja?! Ale pamiętam jak moj mąż powiedział mi że nic nie dzieje się bez przyczyny. Widocznie musiało tak być. No i tego się trzymam. Staram się nie traktować tego jako porażki... Uszy do góry!:)

Odnośnik do komentarza

kajka84
Dziewczyny, jak sobie poradzić z tym bólem i ogromną pustką? Nie mogę się pozbierać, nie potrafię wrócić do równowagi... Mam córcię, mam dla kogo żyć a moje serce pęka z rozpaczy. Proszę powiedzcie, jak mam to sobie poukładać? Jak to przeżyć? Miałam dzieciątko pod sercem już nie mam... nie umiem, nie mogę... Pomóżcie

Wszystko co teraz czujesz jest normalne, potrzeba Ci czasu i duuuużo rozmów. Nie zostawaj z tym sama, rozmawiaj z mężem, przyjaciółką, z kimś kto Ci jest bliski. Rozmawiaj dotąd aż poczujesz, że już Ci nie jest z tym tak ciężko.
Nie zamykaj się w sobie i nie siedź w domu! Wychodź codziennie na spacer, do sklepu, do sąsiadki, itd. Z czasem będzie lepiej, ale nie nastawiaj się, że to się stanie od ręki. Daj sobie czas.
Trzymaj się! I pamiętaj, że córka na Ciebie patrzy i Cię obserwuje, nie pozwól, by jej się udzieliło Twoje samopoczucie. W końcu masz dla kogo żyć :)

Odnośnik do komentarza

Mam wrażenie że nie zrozumie mnie nikt kto tego nie przeżył. Wszyscy owszem, może współczują, ale przecież wszystko jest dla nich jak dawniej, tylko u mnie się zmieniło. Zdaje sobie sprawę z tego, że niektórzy myślą, że przecież to był dopiero 6-7 tydzień, że to jeszcze nie dziecko... Znajomi mam wrażenie uciekają, nikt się u mnie nie pojawił, a ja tak bardzo potrzebuje teraz rozmowy. Dobrze że tu mogę się wygadać i wiem, że wy dziewczyny mnie zrozumiecie bo przeszłyście to samo. Czuję się wyobcowana, przecież "przesadzam" , wszyscy chyba ode mnie oczekują że będe sie zachowywyać jak przed szpitalem, jakby to było tylko zwykłe usunięcie jakiejś torbieli a nie dziecka. Dam sobie radę, płaczę, zadaje wiele pytań, nikogo nie obwiniam,może czasami siebie,ale wiem że to absurdalne. Czas minie i zagoi rany. Najbardziej denerwuje mnie tekst: będziecie jeszcze mieli dzieci... tak jakby jednego człowieka można było zastąpić drugim...

http://www.suwaczki.com/tickers/km5stgf6yr4el5k7.png

http://www.suwaczki.com/tickers/1usatgf6yhdp217r.png

Odnośnik do komentarza

kajka84
Mam wrażenie że nie zrozumie mnie nikt kto tego nie przeżył. Wszyscy owszem, może współczują, ale przecież wszystko jest dla nich jak dawniej, tylko u mnie się zmieniło. Zdaje sobie sprawę z tego, że niektórzy myślą, że przecież to był dopiero 6-7 tydzień, że to jeszcze nie dziecko... Znajomi mam wrażenie uciekają, nikt się u mnie nie pojawił, a ja tak bardzo potrzebuje teraz rozmowy. Dobrze że tu mogę się wygadać i wiem, że wy dziewczyny mnie zrozumiecie bo przeszłyście to samo. Czuję się wyobcowana, przecież "przesadzam" , wszyscy chyba ode mnie oczekują że będe sie zachowywyać jak przed szpitalem, jakby to było tylko zwykłe usunięcie jakiejś torbieli a nie dziecka. Dam sobie radę, płaczę, zadaje wiele pytań, nikogo nie obwiniam,może czasami siebie,ale wiem że to absurdalne. Czas minie i zagoi rany. Najbardziej denerwuje mnie tekst: będziecie jeszcze mieli dzieci... tak jakby jednego człowieka można było zastąpić drugim...

Kajka doskonale Cię rozumiem, przechodziłam przez to aż trzy razy... i wiem że nikt kto tego nie przeżył nigdy tego nie zrozumie, już się do tego przyzwyczaiłam i teraz jak słyszę: "życzę Wam abyście mieli dziecko" już nic nie mówię, a myślę sobie przecież my już mamy Troje, tylko w niebie. Ludzie nie zdają sobie sprawy że ranią nas takimi słowami... Bardzo Ci współczuję, nie napisze Ci że będzie lepiej, teraz będzie po prostu inaczej, gdybyś miała ochotę porozmawiać to pisz tu lub na priv
[*] światełko dla Twojego Aniołka

http://www.suwaczki.com/tickers/dqpr3e5ext0lqd6x.png]

Odnośnik do komentarza

Weronyk83 masz rację, życie po takiej tragedii zaczyna bvć po prostu... inne.
Najgorsze chyba teraz będzie zmierzyć się z rzeczywistością, z tym, że życie płynie na przód, a moim znajomym płynie tak samo. Będąc w szpitalu po operacji dowiedziałam się że moja koleżanka jest w ciąży... Kiedy się jej pochwaliliśmy z mężem moją ciąża bardzo się cieszyła i powiedziała że oni teraz też zaczynają starania, znowu będziemy mieli dzieci w jednym wieku (bo starsze już mamy). I miałybyśmy podobny termin... A teraz kiedy wiem, że ona jest w ciąży a ja swoją kruszynkę straciłam, czuję... żal, smutek i zazdrość. Życzę jej jak najlepiej ale nie potrafię wyzbyć się tego uczucia...
Dlaczego? Dlaczego moje dziecko nie miało szansy zanim się jeszcze dobrze nie rozwinęło? Miałabym termin na 12 czerwca..., 7 czerwca jest nasza rocznica ślubu, myślałam że może urodzę i dostaniemy taki prezent?
Nie wiem jak będę teraz się zachowywać, patrząc jak jej brzuch rośnie, jak się ciąża rozwija, a moja nie miała szans...
Pustka po moim aniołku na zawsze zostanie w moim sercu.

http://www.suwaczki.com/tickers/km5stgf6yr4el5k7.png

http://www.suwaczki.com/tickers/1usatgf6yhdp217r.png

Odnośnik do komentarza

Witam wszystkich nowych forumowiczek!!!
Sorki Dziubala ze dopiero odpisuje,ostatnio wchodzilam miesiac temu.Jakos zaganialam sie w codzienych sprawach,a czas leci nieublagalnie.U mnie nic nowego z miesiaca na miesiac czekam na albo na okres albo na dwe kreski jak nie dostaje w terminie.Cos konkretne mi przesunelo sie z tym okresem,od ostatnich zdazen,ale co tam....Dzis mam 32 dzien cyklu,okresu net,kresek net.Pech na calego.wczoraj sobie wanne cieplutka zrobilam zeby szybczej dostac a tu nadal nic niema.Od tygodnia czekam na niego ,hormony szaleja a tu nic....tabletki na ovulacje juz w tym miesiacu nie bede brac bo niemam,do gin nie poszlam ,bo niechce.Moge z perspektywy czasu powiedzic ze dopiero teraz pozbieralam sie od poronienia,jak patrze w stec ,to mi wydaje sie ze to nie bylo naprawde ze mna,ze to byl jakis straszy sen,a ja w nim poprostu bylam,ile lez wyplakanych,ile mysli przez glowe przewinientych...a co tam zycie toczy sie dalej,mam wspaniala jedyna coreczke,ktora bardzo kocham,i chce cala swoja milosc oddac jej.Mysle moze juz nie moge ja ,a moze moj maz.Moze jemu troche opadli ruchliwosci plemnikow.Ale zadnych wiecej badan,niechce.Ale trzymam kciuki za wszystkich dziewczyn i zycze im powodzenia.napewno im sie uda.

http://www.suwaczki.com/tickers/74709vvj6ibyzb4c.png
mamy gwiazdeczki na ziemi

http://www.suwaczki.com/tickers/zrz620mmlrnbde05.png [url=http://pierwszezabki.pl] http://s2.pierwszezabki.pl/047/047312990.png?7034
Ja jako pierwsza pod sercem Cię nosiłam
i o Twoje zdrowie Boga prosiłam
Jestem przy Tobie od pierwszego grama i dnia
Tyś moje dziecko,Mój synek
A ja - Twoja Mama

Odnośnik do komentarza

Myszolka, nie martw się, wszystko będzie dobrze:) A wyleczyć przecież musisz, wtedy będziesz miała zielone światełko do starań:)

Ja muszę odczekać minimum 6 miesięcy po metotreksacie, a po stracie też już bym chciała. Ale póki co energię tracę na moją starszą córeczkę i pracę, zamierzam założyć własną działalność więc i głowa zaprzątnięta i mniej głupich myśli.

Trzymaj się tam!:)

http://www.suwaczki.com/tickers/km5stgf6yr4el5k7.png

http://www.suwaczki.com/tickers/1usatgf6yhdp217r.png

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...