Skocz do zawartości
Forum

Ciąża pozamaciczna, co dalej


irena34

Rekomendowane odpowiedzi

hmmm....ale to dzidzi jest normalnie w macicy tak? podczas ciąży mogą też powstawać w jajnikach małe torbiele hormonalne bo mi takowe powstały więc niekoniecznie ciałko żółte. a ten 1 lekarz co na to podpowiedział jak 2 uznał że to ciałko żółte? jak dalej cie to kuje i się tym denerwujesz to idz do 3 lekarza i porównaj odpowedzi

Odnośnik do komentarza

dagma jesteś teraz w 13 tygodniu tak? no to na tym etapie jak widziałaś dzidzi i serduszko to musi być w macicy:36_2_25: bo do tej pory to jak by była ciąża w jajowodzie to by ci juz go rozsadziło....tak na marginesie.:wink:po przeprowadzonym wywiadzie :smile_move: stwierdzam że jak do tej pory nie wylądowałaś w szpitalu to dzidzi miewa się jak najlepiej i to w macicy :D ja sądzę że to jest właśnie torbiel hormonalna i ona może powodować to że cię boli :36_3_15:

Odnośnik do komentarza

Dogma - odczucia związane ze strachem, z różnymi podejrzliwościami, to zupełnie normalne, zwłaszcza po takich przejściach.
Powodów bólu po prawej stronie (albo lewej, lub jednocześnie obu) może być kilka. Może to być to co gin powiedział o powiększonym jajniku (a co inni mówili?), mogą być torbiele (tudzież cysty), mięśniaki, ale to wyszłoby na usg. Ból może być związany z powiększaniem się macicy i uciskiem na pachwinę. A może to ból związany ze zrostami po usuniętym jajowodzie (ja akurat tak miałam we wcześniejszych 2 ciążach). Ale to chyba nie to, bo miałaś lewy usunięty, no nie?
Jeśli ból jest uciążliwy, to możesz wziąć No-spę, choć dobrze byłoby to skonsultować z ginem.

Odnośnik do komentarza

Hej dziewczyny, jestem juz po porodzie:-) urodzilam 27.10 slicznego synka Nikodema, waga 3920g,59 cm dlugosci:-) mialam cc ze wzgledu na wczesniejszy wywiad i podejrzenie duzej wagi dziecka.

Trzymam kciuki, nigdy sie nie poddawajcie i tez bedziecie tulic malenstwa.

Dogma nie przejmuj sie bolem, dziewczyny maja racje, stres moze tobie bardziej zaszkodzic. Mnie tez co rusz kulo, rwalo, bolalo, ale jesli gin mi mowil ze jest ok to mu ufalam. Ja tez mialam taki bol po stronie jajowodu w ktorym miakam cp ake lekarz mnie uspokoil i powiedzial ze to najprawdopodobniej zrosty sie rozciagaja. Glowa do gory:36_2_53:

Dziubala jak wy sie czujecie?

http://www.suwaczki.com/tickers/km5stgf6yr4el5k7.png

http://www.suwaczki.com/tickers/1usatgf6yhdp217r.png

Odnośnik do komentarza

Ja ogólnie dobrze się czuje, ogarniam powoli nową rzeczywistość. Mały na szczęście jest bardzo grzeczny, właściwie tylko je i śpi, mogę dużo w domu porobić, Kaja już do p- kola chodzi więc też ma jakieś urozmaicenie. Ale ogólnie chyba łapie mnie jakaś jesienna chandra. Jakby nie było jest to ograniczenie, nie mogę jak wcześniej wychodzić, ubrać się i pojechać chociażby na głupie zakupy, czy zorganizować jakoś czas córci. Mam wyrzuty sumienia z tego powodu. Poza tym burza hormonalna a i pogoda- szybko ciemno na dworze, zimno nie nastraja optymistycznie.
Chyba muszę się dostosować do zmian.... po prostu.

http://www.suwaczki.com/tickers/km5stgf6yr4el5k7.png

http://www.suwaczki.com/tickers/1usatgf6yhdp217r.png

Odnośnik do komentarza

Witam wszystkich. Jestem tu nowa. Czytam różne wątki i nie dostrzegłam, żeby ktoś miał analogiczny problem. Jak będę miała więcej czasu napiszę dokładnie. W skrócie rok temu miałam ciążę pozamaciczną, leżałam 1 miesiąc w szpitalu, bo najpierw nie wiedzieli, gdzie dokładnie jest ta ciąża, tzn. czy jest prawidłowa, czy jednak nie. To była moja pierwsza ciąża. Nie zgadzałam się na operację póki się to nie wyjaśni, więc wszystko się przeciągało, aż w końcu doszło do poronienia, prawdopodobnie trąbkowego. Ponieważ wszystko nie zostało usunięte, beta nie spadała jak powinna położono mnie na stole i zoperowano przez rozcięcie brzucha - nie laparoskopię, o którą lekarzy prosiłam. Do ok. 4 miesięcy po tym wszystkim byłam zmotywowana, że chcę i koniec, że będę próbować. Jednak im więcej czasu mija tym jest gorzej. Dosłownie panicznie się boję - że sytuacja się powtórzy, tj. z ciążą pozamaciczną, że znowu wyniknie jakaś niejasna sytuacja i będę przedmiotem "eksperymentów" lekarzy.. Powinnam zrobić badania na drożność jajowodów -lekarz, który mnie operował zalecił, aby to było w znieczuleniu ogólnym i tu oczywiście mój umysł zaczyna pracować... Dlaczego aż tak, przewiduje jakieś zrosty.. Dodam, że jajowodu mi nie usunięto, ale zszyto. Inny lekarz stwierdził, że podadzą mi jakieś tam leki przeciwbólowe dożylnie i będzie ok - to też mnie nie uspokoiło. Bo przecież on też przewiduje, że może mnie to dosyć mocno boleć.. Ehh Z tego wszystkiego najchętniej adoptowałabym dziecko, ale mąż się nie zgadza, chciałby "swoje". O takim sposobie poszerzenia rodziny myślałam już wcześniej, ale wszyscy, tj. rodzice, mąż, znajomi prawie mnie zakrzyczeli, że jestem zdrowa itd. to powinnam sama urodzić.. Mój pogląd wtedy opierał się na tym, że nie widzę różnicy między adopcją a urodzeniem dziecka. Jeśli tylko mogłabym jakiemuś dziecku pomóc, wychować je, opiekować się nim, aby dorosło u mnie w domu, a nie w domu dziecka byłabym szczęśliwa. Teraz w związku z tą ciążą pozamaciczną jeszcze bardziej skłaniam się ku temu i mam wrażenie, że moja intuicja mnie nie myliła. Jak widzicie mam "kocioł w głowie". Jeśli ma ktoś podobne doświadczenia to proszę o poradę. Przede wszystkim to chyba zacznę od psychologa :D Tylko nie wiem, czy szukać jakiegoś specjalnego, np. pourazowego, czy "zwykłego".

Odnośnik do komentarza

Mikola wcale sie nie ma co dziwic ze paralizuje cie strach. Ja dwa lata temu mialam tez w jajowodzie, tez pekl i mialam w zwiazku z tym laparotomie, moha ciaza zdarzyla sie po pierwszej calkowicie prawidlowej. Potem sama zastanawialam sie do jakiego specjalisty isc, co zrobic, jakie badania. Bardzo chcialam miec dziecko znowu ale tak samo bardzo sie balam. Bylam gotowa przejsc wszystkie badania, zastanawialam sie czy to sue znowu nie zdarzy. Ale trafilam na lekarza ktory zbadal mnie i powiedzial ze moj jajowod bardzo dobrze wyglada, ze on by nie robil zadnych badan, zadnych ingerencji. Po prostu na badania mielismy sie decydowac jesli bym nie mogla zajsc w ciaze.

Po 4 miesiacach zaszlam w ciaze, bez stresu, bez pospiechu. Donosilam, uwierzylam i modlilam sie zeby wszystko bylo ok. Jestem po 4 operacjach, cc byla kolejna, piata juz. Ale nie zaluje. Mam cudownego synka:-)

Mialam wiele watpliwosci, strachu ale sie tego pozbylam. Uwierzylam ze bedzie ok. Ostatniej cc tez sie balam bo mialam wiele powiklan po poprzednichoperacjach. Ale tezwierze ze bedzie wszystko ok. Po prostu.

http://www.suwaczki.com/tickers/km5stgf6yr4el5k7.png

http://www.suwaczki.com/tickers/1usatgf6yhdp217r.png

Odnośnik do komentarza

mikola boju aż mi się zimno zrobiło jak czytała co ci lekarze robili. jak można prze miesiąc trzymać pacjentka z podejrzeniem ciąży pozamacicznej??na co oni czekali? u mnie w 12h od zdiagnozowania została podjęta decyzja o sposobie leczenia. a z tym rozcięciem pytałaś czemu tak a nie laparoskopowo? może był jakiś powód? ja jak miałam usuwany woreczek żółciowy obudziłam sie z długim cięciem i mi potem powiedzieli że laparoskopowo sie nie udało- zrosty w jamie brzusznej.
co do badania drożności to najlepiej w znieczuleniu- każda kobieta inaczej odczuwa ból- jednych w ogóle to nie boli , inne zaś bardzo- więc oby dwoje lekarze mają racje z lekami przeciwbólowymi. jeszcze zależy czy drożność laparoskopowo czy tylko z kontrastem??
o adopcji tez myślałam ale tu w uk to nie mamy szans....tym bardziej że zaszłam 2 razy....zobaczymy po nowym roku jak się sprawy potoczą.
ja byłam u psychologa na samym początku jak nie mogłam zajść i powiem ci że takie wygadanie sie i wypłakanie bez zbędnych świadków- mi pomogło.

Odnośnik do komentarza

no w piątek był 79 jednostek a wczoraj dostała okres!!:smile_move::smile_move: więc licze że teraz w piątek juz bety nie będzie w ogóle co będzie oznaczać że etap cp mam już za sobą :smile_move: boju już nie mogę się doczekać bo to się ciągnie od wrzesnia.....

Odnośnik do komentarza

hej Dogma.
no niestety beta nie chce się wynieść :ehhhhhh: wczoraj dzwonili z Piątkowym wynikami i po tygodniowym okresie beta jest 42 :36_1_4: ja już nie wiem....jaj jej dosyć bo jestem zawieszona w ciągłej niepewności. a co jak się zatrzyma?? na kolejny zastrzyk się już nei zgodzę bo wystarczy ni chemii w organizmie..to co zabieg? ach....ciągle myślę i się denerwuje.....więc u mnie nie za dobrze..
no właśnie a jak się ma reszta babiczek?? buziaki:36_3_15:

Odnośnik do komentarza

no wyjaśniłam czemu moja beta zwolniła- kwas foliowy!! Wyczytałam na forum CP żeby nei brac kwasu aż beta nie spadnie do 0 bo on hamuje działanie leku. a o tym nie było nowy ani w szpitalu ani na ulotce! ale się wkurzyłam:hmm: no to kwas odstawiony automatycznie i zobaczymy jak teraz pudzie.
buziaki :36_3_15:

Odnośnik do komentarza

dogma ja mieszkam w uk- tutaj się nie chodzi do gina. tutaj wszystkim zajmuje się lekarz 1 kontaktu i pielęgniarki. w szpitalu jak byłam lekarz przychodził w ostateczności. no i niestety nie mogę sobie od tak pójść prywatnie bo tutaj po prostu takiego czegoś nie ma!a na wizytę u gina z nfz tu czekałam 3 mce i to dopiero po tym jak rodzinny wykorzystał wszystkie mu dostępne badania i środki na zdiagnozowanie co mi jest...smutna prawda....muszę czekać....niestety...

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...