Skocz do zawartości
Forum

Lipiec 2010


Rekomendowane odpowiedzi

witam
ja juz w pracy i zaraz ruszam w teren;)

wczoraj padlam, o 21 odlecialam bo zmeczenie daje znaki (puscila mi sie krew z nosa) dzis czuje sie o wiele lepiej zwlaszcza ze zosia sie zlitowala i obudzila tylko raz.

m,amusie mam problem, zosia od wczoraj rano ma czerwone i spuchniete oczko;/ nie wiem czy ja przewialo czy cos wpadlo? wczoraj zalalam kilka razy sola fizjologiczna ale widze ze jeszcze dzis miala,
kurcze nie wiem co zrobic, zosia je trze ale nie wiem czy wizyta u lekarza cos pomoze;/co radzicie??

ania wspolczuje ze maz jest taki niewyrozumialy;/ nie wiem co ci radzic bo niewyobrazam sobie takich tewstow;/

gosia rekaro to ten co ja pokazywalam?;))) ja tez nie patrze na cene bo duzo jezdzimy;)

wiecej nie popiszr bop ruszmy;)

http://www.suwaczki.com/tickers/km5sgu1ris7k5h2m.png

http://www.suwaczki.com/tickers/km5stv73obuyhz93.png

Odnośnik do komentarza

realne Nie wiedziałam że myślicie o adopcji:) Super:) Gratuluję odwagi ! Ja często myśle o tym, ale mąż mi powiedział wprost, że skoro możemy miećswoje dzieci to nie ma potrzeby adopcji... Ja mam różne zdanie na ten temat, ale pochwalam Was jak najbardziej!! :))
GoskaNie wiedziałam że nie masz już swoich rodziców... to przykre bo w końcu jesteś młoda dupa i przykre, że z drugiej strony nie ma prawdziwego poczucia "dziadkowego"
mamaolaWielkie gratki DLA CIEBIE ! Za to że nauczyłaś młodego:)Jemu nie gratuluje bo i tak prędze jczy później by to załapał, a Ty tu maczałaś swoje palce, więc to Tobie należą sięgratulacje za umiejętności nauczycielskie:)

Wczoraj od 9.00 do 21.00 skręcałam meble u babdzi meżą... Tzn po weekendowym remoncie, przywieźli jej z samego rana nowe meble a ponieważ trochę ich było, to ze szwagierką wzięłyśmy sięza to, zaczęłyśmy od najprostrzego, stolika a i tak zajął nam 2 godziny. Potem przyjechała do mnei znajoma i miałyśmy przymusową przerwę. Szwagierka poszła do pracy a ja z jej chłopakiem skręcałam dalej.... no masakra, mam zakwasy w lewym półdupku (nie wiem czemu) i w nadgrastku prawym od wkręcania śrubek... niestety wkrętarka miała już zdezelowane końcówki i tylko ręczne wkręcanie było możliwe... jeszcze została jedna szafa... a no i okazało się że w jednym meblu nie dali pściany tylnej i zawiasy w szafce są jakby nie od tegozestawu nie da sieich tak przykręcić żeby było dobrze... więc jakaś lipa i dzisiaj ma teściowa dzwonićdo nich z opierdzielem (do Bodzia)

A no i dostałam gruszkę!! 806zł jestem mega szczęśliwa, bo muszę wreszcie sobie trochę ciuchów kupić, bo jużwstyd wychodzic z domu... musze kupićbuty na wiosne/lato, spodni ze 2 pary, no i jakieś elegantrze ciuchy na różne imprezy rodzinne... ciążowych przecież nie założe a panieńskie są za małe.

Idę dzisiaj na 12 do internisty z kręgosłupem, ciekawa jestem co powie... Puki co znikam, bo maruder mi krzyczy nad głową...

http://mikolaj-jerzy.aguagu.pl/suwaczek/suwak3/a.png
http://www.suwaczki.com/tickers/f2wlclb1g6nwf2d6.png

Odnośnik do komentarza

Witam Was Drogie Dziewczyny!

Wpadam tylko sie "zameldować" - że żyjemy...

Moja córcia nadal chora, okazało się, że na prawdę bardzo podupadła na zdrówku :( nie skończyło się na katarze, są zmainy w oskrzelach.
Może szybciej by się wykurowała, ale ona nie chce nic przyjmować - pluje syropami, po prostu koszmar. Do tego lekarka zapisała mi inhalacje - 3 razy dziennie (zamiast antybiotyku) - męcze się z tym cholerstwem, bo niełatwo takiemu ruchliwemu dziecku kazać siedzieć grzecznie 10 minut i to jeszcze z maską na twarzy... obłęd :(

Mam załamkę, nie mogę sobie poradzić, mąż w pracy i męczę się sama z tym wszystkim. Już nie mam pomysłów co robić, by mała wypiła cokolwiek. Do tego tak się zraziła, że znów nic poza cycusiem nie je - po prostu płakać mi się chce. Do tego Alicja najchętniej na rączkach bo jej wszystko dokucza, katar kaszel... Jestem wykończona fizycznie i psychicznie...

http://tickers.baby-gaga.com/t/catcattdr20100802_1_Alicja+is.png http://s2.pierwszezabki.pl/034/034065990.png?4228

Odnośnik do komentarza

Rudzia - mój przed ciążą był neutralnie nastawiony do adopcji - na zasadzie jak chcesz to to rozumiem [o tym, że chcę adoptować dziecko wiedział niemal od samego początku... i tu nie było innej opcji...], po porodzie stwierdził, że dobrze że drugie chcemy adoptować, bo nie chce żebym się tak męczyła podczas następnego porodu... moją ciążę on też bardziej przeżył niż ja... [ale on się po prostu stresował każda wizytą kontrolną, dobrze, że szpital przeżył - jak leżałam w 31tc na patologii]

Najgorsze jest to, że nie wiem co napisać w formularzu na pytanie 'dlaczego?'... po prostu od zawsze [od dziecka] chciałam adoptować... początkowo dwójkę dzieci i żadnego rodzonego [strasznie bałam się bólów związanych z porodem - pamiętam moją mamę jak po porodzie ruszyć się nie mogła, a musiała bo brat płakał 22/24h - wszyscy sąsiedzi go pamiętają i cieszą się, że Magda nie wrodziła się w brata :P]... Z M początkowo była rozmowa, że jedno będzie rodzone, jedno adoptowane, ale w jakiej kolejności to czas pokaże [z moją cichą nadzieją, że zaproponują rodzeństwo i nie będzie już chciał rodzonego]...
w sumie to, że chciałabym urodzić dziecko wzięło mi się w czerwcu 2009...

O trzecim dziecku - czy będzie w ogóle to zobaczymy [jak na razie to też moje ciche plany o których dopóki nie unormuje się sytuacja finansowa, wolę nie mówić rodzinie]... i jaką droga się pojawi to też zależy - albo adopcja, albo ciąża [ale z perspektywy czasu jednak chciałabym jeszcze kiedyś być w ciąży i urodzić taką kruszynkę :D]

slim - trzymaj się... i zdrowia dla Alicji :)

http://magdalenap.aguagu.pl/suwaczek/suwak4/a.png
http://fajnamama.pl/suwaczki/08d4h5u.png

Odnośnik do komentarza

Witam się z zakatarzonego domu... Leoś biedulek nie daje sobie nadal odciągać gilasów w związku z czym cierpi bardzo bo go w nosku swędzi i trze go cały czas... Dziś z mężem próbowaliśmy siłą (on trzymał, ja wyciągałam) - i nic z tego nie wyszło, bo Leoś tak mocno się rozpłakał, że gile wciągał głęboko i nic nie wyszło :/ I co ja mam z nim zrobić? Wsadziłam go dziś pod stół przykryty kocami z garem parujących ziół i myślałam, ze coś tam samo powyłazi, ale niestety :(

realne - podziwiam za plany... Jak byłam młodsza to też myślałam że jedno adoptuję. Nie ze strachu przed ciążą, ale na zasadzie, że po co robić nowe dzieci, skoro tyle już istniejących nie ma swojego domu. Ale teraz patrzę na to zupełnie inaczej... Mam ogromną świadomość, jak zachowanie mamy w ciąży wpływa na rozwój malucha i już bym się na adopcję nie zdecydowała... Bo to niestety zazwyczaj kobiety z marginesu rodzą te dzieci, a w ciąży piją, palą... Nie mówiąc o zdrowym odżywianiu. Nasłuchałam się już w swoim życiu historii o tych maluchach... Moi rodzice maja kilku znajomych którzy na adopcję się zdecydowali... To ciężka sprawa... Dlatego podziwiam!

slim lady - biedna Alusia! Mam nadzieję, ze inhalacje szybciutko pomogą. Ja się o tego mojego malucha też boję... Bo jak mu ten katar będzie tak spływał, to może się źle skończyć.

rudzia - powodzenia z kręgosłupem! Mnie też boli po ciąży :(
Dobra jesteś z tymi meblami. Nie wyobrażam soebi skręcać mebli bez wkrętarki!

agatcha - dbaj o siebie kobitko, bo nam padniesz! A z Zosią bym poszła do lekarza. Pewnie dostanie miejscowo do oczka antybiotyk, bo to może być zapalenie spojówek. Dobrze, zeby lekarz obejrzał. No chyba, ze wrócisz do domku i już będzie ok.

gosia - my też mieliśmy wczoraj przeboje z zasypianiem. Ta moja bestia nie chce wieczorem iść spać. Usypiałam go 1,5h!!! Wiem, że niby zmiana czasu, ale on często chodził spać ok 19, więc nie powinno być problemu z przestawieniem. A tu klops :/
A co do siadania - bardzo mnie to utwierdziło w wierze w sens tych ćwiczeń :)

Miłego dnia.

http://www.suwaczki.com/tickers/km5svcqghmekeuw0.png

http://www.suwaczki.com/tickers/961lwn1548dfts7t.png

http://s2.pierwszezabki.pl/036/036180990.png?1651

Odnośnik do komentarza

Czesc Dziewczyny.

Jestem dzis troche niewyspana, Julka juz od kilku dni znow zaczela przesypiac noce, spala od 19 do ok 6, a dzis maz zrobil za goraco w domu i Julka budzila sie kilka razy, az mi sie zle spalo, bo goraco :((
U nas juz lepiej z katarkiem, leciutki pozostal, ale chyba dzis pojdziemy na spacer. Juz jest 14 stopni.

My wczoraj bylismy u tescia na urodzinach (60 km) W jedna strone Julka spala, a z powrotem wyjechalismy ok 19-ej, wiec myslalam, ze zasnie i po przyjezdzie nie pojdzie spac, ale tak sie udalo, ze niespala cala droge i nawet wytrzymala w pasach w foteliku cala godzine, ale po przyjezdzie juz nie bardzo kontaktowala, wiec szybko pidzamka i mleczko i zasnela.
U tesciow byla taka kochana, robila papa, pokazywala nosek itp. ale po kazdej "pokazowce" pokazywala, zeby jej bic brawo hehe mala cwaniara.

mamaola podziwiam za pomyslowosc, inhalacja pod stolem, teraz juz wiem, co to znaczy, ze wyobraznia rozwija sie po urodzeniu dziecka :))) Nawet nie wiesz jak sie ciesze, ze Wasze cwiczenia przyniosly rezultaty. Swietnie, Leo pojetny.

slim Kochana trzymajcie sie, wiem co to chory dzieciaczek. Biedna Alunia. Buzki

rudzia daj znac co tam u lekarza.

realne podziwiam za adopcje, ja od zawsze o tym marzylam, ale ... maz nie chce. Mowi, zeby adopcje zostawic tym, ktorzy nie mogą miec dzieci :( Teraz po cichu mysle, zeby sie starac byc rodzina zastepcza, ale chyba tez mąż sie nie zgodzi, wie, jak bym przezywala rozstania z dzieciaczkami.

agatcha obserwuj u Zosi oczko, a jak nie bedzie poprawy to ja bym szla do lekarza, moze to jakies zapalenie.

goskasos widzisz to przykre :(((( brak slow po prostu. Ja sie tylko zastanawiam z czego to wynika :(( Mam taka kolezanke-"przyjaciolke" od dziecka razem i co ? Jak wyszlam za maz i sie wyprowadzilam to kontakt byl bardzo sporadyczny, w ciazy nie widziala mnie ani razu, pisala tylko na nk. Po urodzeniu Julii byla jedna z pierwszych osob, ktore widzialy Julke, powiedziala mi wtedy, ze bedzie najlepsza ciocia na swiecie dla Julii. Teraz sama jest w ciazy (starala sie o dziecko 5 lat, lekarze nie dawali jej szans, ale sie udalo) i mamy ze soba kontakt, ale tylko dlatego, ze ja sie staram, ze dzwonie, ze pytam, ze odwiedzam itp... Moglabym sie zachowac tak jak ona, ze przez cala ciaze praktycznie sie nie odzwywala, ale ja tak nie umiem. Dlatego dziwie sie innym, zawzietym osobom.

http://s7.suwaczek.com/20090815310120.png

http://www.suwaczki.com/tickers/iv09e6yd01kthebk.png

http://www.suwaczki.com/tickers/iv09e6yde932w7ze.png

Odnośnik do komentarza

Witam!!!!!!!!Mamaola jakby udało się wstaw filmik z tych ćwiczeń chętnie zobaczę,Olinka nadal siada jak się czegoś chwyci ale nóżki prostuje do wstawania, raczkowania brak.Jak patrze ile wasze dzieci jedzą szoook my jemy co 3godz. mleko z kleikeim pijemy na raty po około 130ml(jak dobrze pójdzie), większe porcje tylko przez sen, zupki parę łyżek przy odstawianiu mega cyrków, do tego parę chrupek kukurydzianych, kęs jabłka albo banana( parę kęsów) zcasem około 50ml herbatki.W nocy jemy 2-3razy około 130ml, to jest dopiero mało!Więcej nie da rady, ręce opadają od tego jej jedzenia.Waga jakieś 7700kg.

http://s2.suwaczek.com/20071006040113.png

http://www.suwaczki.com/tickers/f2wl20mma0t8blhm.png

http://s2.pierwszezabki.pl/039/0392269b0.png?3087

Odnośnik do komentarza

czesc dziewczyny...
kurde , ale ze mnie pataszon!!!! nie podziekowalam Wam za doradzenie co do mojej "kreacji" weselnej!!!!! PRZEPRASZAM!!! i DZIEKUJE!!!!! Goska - zwlaszcza Tobie, za chec pozyczenia szala!!!!! Ja mysle, ze taniej wyjdzie jak sobie takowy zakupie, bo koszty resylki do DE i spowrotem przeroslyby koszty zakupu szala. W kazdym bac razie baaaardzo Ci dziekuje i chyba tak zrobie kupie srebrny szal i srebrne buty, zeby nie wygladac jak na pogrzebie, hihi
Ja nadal smarkam, ale maz mi wczoraj kupi krople takie, ze az mozg wyzeraja, wiec przynjamniej moge oddychac!!!! Manka poki co tfu tfu zdrowa. Kurcze mam nadzieje ,mze sie nie zarazi....
Annaz - ale Olinka wcale tak malo nie wazy. Nie przejmuj sie co do rozwoju motorycznego, nie wszystkie dzieci raczkuja. Moja Okta np. zaczela dopiero raczkowac jak miala 10 miesiecy a chodzic jak miala 13.... Poza tym zauwazylam , ze dzieci , ktore rozwijaja sie szybciej motoracznie rozwijaja sie slabiej intelektualnie i na odwrot. Zobacz, moja lata po domu jak szalona i tak jak Goska napisala musze miec oczy dookola glowy, ale oprocz wymuszonego "kosi kosi" nieumie kompletnie NIC. Nie robi ani papa, ani czesc ani nie pokazuje grzie jest nostek tak jak Jula od Adrii , wiec wszystko w swoim czasie. A co do jedzenia, to po prostu nalezy pewnie do niejadkow i tyle. Ja tez czasem musze niezle nakombinowac zeby Manka cos zjadla. Dzis kszeslo stalo prawie na TV , ona ogladala, a ja jej zupke szuflowalam. Mleka nie dostaje juz praktycznie wcale, bo pluje nim na odleglosc.... nic nie zrobie. Jak nie to nie.
Mamaola - super pomysl z tym inhalowaniem. Kurde ja bym na to nie wpadla. I gratulacje za postepy Leosia!!!!! Coraz sprawniejszy sie robi, super. Niedlugo i Ty bedziesz za nim smigac po calym domu... hehe. Moja Manka upatrzyla sobie ostatnio lazienke.... musialam pochowac wszystkie srodki chemiczne. POmalu brakuje mi miejsca i pomyslow na zbezpieczanie wszystkiego.
Rudzia - powodzenia u lekarza.
Realne - dolaczam sie do grona podziwiajacych Cie za pomysl adopcji. Ja mam kolezanke , ktora nie moze miec swoich dzieci i chciala koniecznie adoptowac.... i dla mnie to jes paranoja jakie warunki trzeba spelniac zeby wziasc dzieciaka. Jak oni wszystko utrudniaja. Ona ma rewelacyjne warunki mieszkaniowe, jej maz jest dyrektorem jedej z hut (nie bede pisac ktorej) ona sama jest nauczycielem... i jedyne co udalo im sie zalatwic to byly odwiedziny jednej dziewczynki z domu dziecka. Brali to dziecko to siebie we wszystkie swieta , weekendy i wakacje. Kupowali jej wszystko co tylko chciala. Miala u nich prawdziwy dom. A skonczylo sie tak, ze zaczela ich okradac wynoszac z domu potajémnie rzeczy dla swojego rodzenstwa (a bylo ich 4). Koniec koncow znalazla sie rodzina , ktora wziela jako rodzina zastepcza cala 4 i moja kumpele wiecej malej nie zobaczyla. Rozczarowala sie bardzo, bardzo to przezyla i wiecej o adopcji nie wspomina. Ja jako nauczaciel tez wiele lat pracowalam z takimi dzieciakami.... powiem jedno to sa kochane dzieci, ale tez potrafia dopiec to zywego , wykorzystujac to ze sa odrzucone.
Agatcha - moze ma Zosienka zatkane kanaliki lzowe, albo ja przewialo. Jak jej do jutra nie minie idz lepiej do lekarza niehch sie biedulka nie meczy.
Slia Lady - zdrowka w szczegolnosci dla Aluni zycze!!!!!!!
Guga - tak, tetry mam ... wprane wyprasowane... czekaja :-))

A ja dzis sama , bo moj M na popoludniu robi, mam nadzieje, ze moje dzecie bedzie dla mnie dzis laskawe i mnie nie wykonczy zupelnie. Leb nabity spikami, masakra.... oki juz nie zrzedze.

http://www.suwaczki.com/tickers/bhywh371k5l6ve2n.png

http://www.suwaczki.com/tickers/bhywtv7313a13h1x.png

http://www.suwaczek.pl/cache/2363ce8a8e.png

Odnośnik do komentarza

annaz - postaram się coś nagrać jak przyjdzie mąż z pracy, ale nie obiecuję, bo Leo teraz chory i trudno złapać moment dobry na ćwiczenia.

adria
- to dziś mam dzień pomysłowości ;) Na chrypkę zrobiłam małemu kisiel z naparu z lipy i owoców dzikiej róży ;) Zjadł ponad 100ml :)
Poza tym wymyślam mu zabawy, zeby go zmusić do ruchu i okazuje się, ze jak mu bardzo zależy, to potrefi się do przodu przemieszczać :)
Juleczka zdolna :) I podziwiam, ze nie zasnęła w aucie o tej porze. My mamy jakieś 15km do teściów a Leo zawsze zasypia... I wieczorem są problemy z uśpieniem.

http://www.suwaczki.com/tickers/km5svcqghmekeuw0.png

http://www.suwaczki.com/tickers/961lwn1548dfts7t.png

http://s2.pierwszezabki.pl/036/036180990.png?1651

Odnośnik do komentarza

Ja tylko na sekunde, bo WYdra łazi po mnie

blumchen tyle samo, sera, mąki i margaryny (np. po 250 g lub po pol kilo). Zagniatasz, wałkujesz, wycinasz kwadraty, czy co tam Ci sie podoba, nakladasz ser, moze tez byc dzem (dobre są jablka pieczone ze sloika), i zwijasz jak uwazasz, mozna tez forowac male pierozki, itp. Pieczesz do uzyskania lekkiego brazu. Po wyciagnieciu posypujesz cukrem pudrem.
Jednak jak dla nas bez cukru ciasto bylo malo slodkie i teraz bedziemy dodawac cukier do ciasta. Szybko, tanio i smacznie.

mamaola oj to pojadl sobie Leo. A mozesz napisac jakie zabawy dla ruchu wymyslasz. Moja Julia jakos sie bardzo denerwuje jak jej cos nie wychodzi :((( Jak lezy na brzuszku to coraz czesciej placze, nawet piłki nie pomagaja. Choc juz ostatnio przyjmuje pozycje do czworakowania, ale najlepiej jej wychodzi stanie i wstawanie.

http://s7.suwaczek.com/20090815310120.png

http://www.suwaczki.com/tickers/iv09e6yd01kthebk.png

http://www.suwaczki.com/tickers/iv09e6yde932w7ze.png

Odnośnik do komentarza

jestem...

Blumchen - żadnego rodzeństwa rozdzielać nie będę - jak mi zaproponują jakiekolwiek dziecko to pierwsze co będę chciała się dowiedzieć czy ma rodzeństwo i ile... jak będzie to kwesstia 1 rodzeństwa [brata lub siostry] to myślę że dałoby radę wziąć obydwoje... przy 3ce już będzie problem [ich 3 + 1 nasza? plany sięgają 3jki dzieci... a nie 4ki (do tego sama nie byłabym przekonana a co dopiero męża przekonywać)]
Druga sprawa - chciałabym poznać rodziców (w miarę możliwości) - a przynajmniej dowiedzieć się ich danych typu imię i nazwisko oraz przyczynę trafienia dziecka/ci do domu dziecka - ALE tylko po to, żeby wiedzieć co odpowiedzieć jak dziecko zacznie pytać... a pytać będzie - bo nie będę ukrywała przed nim faktu adopcji [nawet prawie 4 letnie dziecko może nie pamiętać później przeszłości - wiem coś o tym :P - ale o tym później]
Oczywiście najwięcej uwagi wtedy by szło na integrację dziecka z naszą rodziną... małą do tego, że pojawi się rodzeństwo zamierzamy przygotowywać od samego początku :)

A to że dzieci starsze są zazwyczaj z patologicznych rodzin to fakt, ale czy to powód żeby odmawiać im normalnego życia, jak ma się takie możliwości?

Ja zostałam adoptowana w wieku 3,5 lat [jestem z grudnia - w grudniu kończyłam 4 lata, a zostałam adoptowana w sierpniu]
po 5tych urodzinach podczas przeglądania kaset wideo ze chrzcinami jak miałam niecałe 4 lata pytałam dlaczego miałam tak późno chrzest i dlaczego nie mam zdjęć jak byłam bobasem...
Oczywiście pytałam też rodziców jak to się stało, że byłam w domu dziecka - co się ze mną działo, czy trafiłam tam po urodzeniu, czy mnie później oddała rodzicielka, czy zostałam odebrana, czy mam jakieś rodzeństwo... na wszystkie pytania mama odpowiadała jednym krótkim 'nie wiem, nie interesowało mnie to'... co mnie bardzo irytowało [zwłaszcza to jak mogła się nie interesować, moim ewentualnym rodzeństwem [bo co? jedno było wygodniej wziąć?]... oczywiście mama nie ukrywała przede mną faktu adopcji, tłumaczyła że ona nosiła mnie pod serduszkiem... później jak w miarę więcej rozumiałam, pojawił się też brat [na początku w brzuszku] tłumaczyła, ze ona nie nosiła mnie w brzuchu jak brata, że urodziła mnie inna kobieta, i oni mnie wzięli z domu dziecka, adoptowali i teraz jestem ich córką... mówiąc szczerze to wtajemniczanie mnie nie było ani szokiem, jakoś naturalnie im to wyszło...
mając 17 lat poznałam moją rodzicielkę... rodzice pomogli załatwić wszelkie papiery... zawieźli do domu dziecka, później na spotkanie z rodzicielką i... bratem - okazało się że miałam 2 rodzeństwa, najstarszą siostrę, starszego brata i ja byłam 3cia [i ostatnia]... fakt, opowiadanie dlaczego trafiłam do domu dziecka wyszło jej dość pokrętnie... ale brat jest spoko, mimo, że na pierwszym spotkaniu się jakoś nie odzywał za dużo... z rodzicielką widziałam się tylko raz jeszcze podczas jednego ze spotkań jakie organizowałam w Łodzi... z siostrą spotkałam się raz oddzielnie... i jeszcze raz z bratem [u niego w domu - zostałam zaproszona z [wtedy jeszcze] chłopakiem, żeby poznać bratanka [mam też siostrzenice, ale jej nie poznałam, widziałam tylko zdjęcia.
Utrzymuje kontakt głównie z bratem, z rodzicielką od święta SMS, z siostrą kontaktu nie mam w ogóle...
U nas w domu żartujemy sobie z bratem, że jest u nas dość zabawna sytuacja - bo mój brat ma siostrę [mnie], a ja mam 2 braci i siostrę :P

http://magdalenap.aguagu.pl/suwaczek/suwak4/a.png
http://fajnamama.pl/suwaczki/08d4h5u.png

Odnośnik do komentarza

Realne - jejku, mam nadzieje, ze nie urazilam Cie moim postem. Widzisz tak to jest z tymi forami czest sie nie wie z kim sie pisze i cos sie chlapnie. Teraz rozumiem skad Twoja chec adopcji dzieciaka. Jesli jednak Cie w jakis sposob urazilam to przepraszam...
Adria - dzieki za przepis. A czy ten ser mieszasz z ciastem???? Czy tylko wkladasz do srodka jak zawijasz pierozki??

A teraz tak cos na poprawe nastroju:

Smog.pl - Rozmowa bliźniaków - no to sobie pogadali...

http://www.suwaczki.com/tickers/bhywh371k5l6ve2n.png

http://www.suwaczki.com/tickers/bhywtv7313a13h1x.png

http://www.suwaczek.pl/cache/2363ce8a8e.png

Odnośnik do komentarza

blumchen Niezla ta rozmowa hehe
Skladniki ciasta:
mąka,
ser biały,
margaryna,
cukier jeśli lubicie słodsze ciasto. Ja pierwsy raz robilam bez i wyszło takie nie bardzo, moja siostra robi z cukrem i jest pycha.

Nadzienie:
np. ser biały,
lub czekolada,
lub smażone jabłka
lub dżem
Kto co woli.

realne nie wiem co Ci napisac, swoje przeszlas :)) Ciesze sie, ze z bratem masz kontakt.

http://s7.suwaczek.com/20090815310120.png

http://www.suwaczki.com/tickers/iv09e6yd01kthebk.png

http://www.suwaczki.com/tickers/iv09e6yde932w7ze.png

Odnośnik do komentarza

Hej,

Leo dzis dla odmiany ładnie zasnął o 20 :) Pewnie to dzięki spacerowi od 17 do 17:45 :) Poszliśmy do apteki, bo stwierdziłam, ze coś mu jednak dam na ten katar skoro nie mogę mu noska wyczyścić - kupiłam calcium i vit C oraz pulmex. Mam nadzieję, ze jutro będzie się już lepiej czuł.

annaz - niestety mąz poźno wrócił z pracy i nie udało sie nagrać Leo.

agatcha - fajnie, że oczko przeszło.

blumchen - super filmik :) Zdrówka. To co? Jutro tetry?

realne - jak najbardziej uważam, ze zasługują. Tylko wiem, że mnie by to przerosło... Dlatego podziwiam. Choć po tym co napisałaś wydaje się to naturalną koleją rzeczy.

adria - to nic wyszukanego. Kładę go na jednej stronie łóżka a po drugiej kładę coś, co bardzo chciałby dostać (najczęściej spośród przedmiotów zakazanych typu komórka, laptop...) i pokazuję jakie fajne, zeby zachęcić do przemieszczania się.

http://www.suwaczki.com/tickers/km5svcqghmekeuw0.png

http://www.suwaczki.com/tickers/961lwn1548dfts7t.png

http://s2.pierwszezabki.pl/036/036180990.png?1651

Odnośnik do komentarza

Ja tylko na chwilę, u lekarza dostałam tabletki na kręgosłup Mydocalm forte i Olfen oba mam brać 2x 1 tabl. Na ciśnienie na razie, doraźnie proszki. Zapisywaćciśnienei przez 2 tygodnie i zrobić badania: morf., cukier, TSH, kreatynina, cholesterol i ogólny mocz.

Ogólnie jestem załamana jak firma "Bodzio" wprowadza świadomie klientów w błąd, otóż, po dwuch dniach składania tych badziewnych mebli, okazało sie, że przy jednym regale nie dali pleców i zawiady były złe, przy witrynie po otwarciu przeszkolych drzwi, cały mebel po prostu leci na otwierającego... aż szkoda gadać...więc, maż wraz ze swoją siostrą i jej chłopakiem, zapakowali te dwa meble do samochodu (mąż służbowym jeździ dostawczym) i zawieźli do ich sklepu żeby pokazaćco za badziew sprzedaja i uzyskać przynajmniej wymianę mebli. Facet w sklepie doskał konkretny opierdziel po czym powiedział że on to wszytsko wie, że nie oni pierwszi się skarżą... no po prostu brak słów... przyjechali z tymi meblami z powrotem, mamy zrobić im zdjecia i wysłać mailem do działu reklamacji... zobaczymy co z tego będzie... ale ogólnie NIE POLECAM MEBLI TEJ FIRMY!

Idę już soać, bo jestem wyczerpana...
A no i mąż chyba jedzie w drugim tygodniu maja na zgrupowanie z treningów w Bieszczady,... na caly tydzień... sama go do tego namawiam, bo sama chciałabym jechać i wiem że on też chce, ale jak ja sobie poradzę z młodym bez pomocy tatusia, chociażby przy wieczornym usypianiu, nie wiem.... będę musiała się zaprogramować na automat chyba...

DOBRANOC !

http://mikolaj-jerzy.aguagu.pl/suwaczek/suwak3/a.png
http://www.suwaczki.com/tickers/f2wlclb1g6nwf2d6.png

Odnośnik do komentarza

Blumchen - nie uraziłaś mnie w żaden spoób - znam opinie o dzieciach z domu dziecka [nasłuchałam się troszkę w różnych okolicznościach - włącznie z tym że nie warto dzieci adoptować bo to dzieci gorszej kategorii... np od osób nie znających mojego 'pochodzenia' :P]
Przeczytałam jeszcze raz Twoją wypowiedź i nawet nie znalazłam tam nic co mogłoby mnie urazić nawet jak chciałabym się czegoś czepić więc spoko :D
A Twoja historia ze znajomą była pouczająca na swój sposób.

mamaola - wiem, że nie każdy jest w stanie adoptować obce dziecko - jakby nie bylo to obcy człowiek, kiedyś rozmawiałam ze znajomą która jest bezdzietna [zna całą moją historię/rodzinę jeszcze przed moim pojawieniem się w nie,j to przechodziła z moimi rodzicami proces adopcji, od podjęcia decyzji, widziała mnie i jak ja się zachowuję i jak oni się zachowują...] ale ona bala się, że po prostu nie pokocha cudzego dziecka, że zawsze będzie myślała że to jednak czyjeś i będzie traktować gorzej...

Rudzia - szkoda, że wam się taka sytuacja trafiła... albo meble się zepsuly [tzn jakosc ich wykonania przez firme]... moja sasiadka całe mieszkanie ma w 'Bodziu' [3 pokoje] i to już któryś rok i meble są bardzo solidne etc... nie wiem od czego to może zależeć... A co do reklamacji mailowej - jak nie zadziała to można zrobić normalne zdjęcia i pismo wysłać na adres do korespondencji - firmowy... [ale najlepiej, adres, nie skrytkę]
szkoda słów że takie sytuacje mają miejsce i to jeszcze w takich dużych firmach...

agatcha - super, że mała już ok z tym oczkiem bo aż szkoda było czytać o tym czerwonym u takiego maleństwa :( ale jak już OK i sól pomogła to fajnie :D

http://magdalenap.aguagu.pl/suwaczek/suwak4/a.png
http://fajnamama.pl/suwaczki/08d4h5u.png

Odnośnik do komentarza

Witam :))

agatko, tak, recaro to ten co pokazywalaś, nie wiem tylko czy zdecyduję się na ten model co pokazywałaś, czy na inny. Wiem że mają kilka modeli.

rudzia, no nie mam rodziców, umarli jak bylam dzieckiem - tata jak miałam 6 lat, mama jak miałam 11. Wychowywała mnie siostra, jest 14 lat starsza. No i na jej stosunek do Marty to nie mogę narzekać. Widzimy się dość rzadko z racji odległości (ona mieszka w Norwegii), ale gadamy przez kamerkę na skypie kilka razy w tygodniu, i Marta jest jej oczkiem w głowie. Zresztą widac w komentarzach na nk :)))

blumchen, no to się uśmiałam w bliźniaków :))) nawet moj gburowaty mąż się zaśmiewał:))) Ty to zawsze wiesz jak mi humor poprawić:))

realne, ja tez podziwiam za plany. Ale nie byly dla mnie zaskoczeniem, poniewaz wcześniej znalam Twoją historię. Pozostaje mi tylko życzyć, żeby się spełniły :)
Ale niechcący przeskoczyłyśmy na inny temat, a pisalyśmy o Twoich stosunkach z mamą. I - jeśli mogę się wypowiedzieć tak zupelnie szczerze (a wiem że mogę:))) - to zwariujesz dziewczyno. Z tego co sie orientuję, to egzaminy radcowskie są 30 czerwca, do tego czasu osiwiejesz w takiej atmosferze w domu. I tak naprawdę, z calym szacunkiem dla męża, to niech on się wyniesie na czas nauki do swojej mamusi, a Ty wracaj do domu i żyj spokojnie PO SWOJEMU, i wychowuj dziecko PO SWOJEMU. A mężowi chyba nawet bedzie lepiej u swojej mamy, zamknie się w pokoju i będzie się uczył, a mamusia za niego wszystko zrobi i jedzonko pod nos podstawi - nie będzie musial nawet wstawać od ksiązki. A teraz jak jest sam, to musi sie martwić co zjeść.

Anusia, Słońce Ty moje w świecie najdroższe jedyne!!!!!!! A gdzie Ty mi się znowu zapodzialaś???

A ja dorwalam nową grę... POLECAM. Cięzko mi sie od niej oderwac, i marzę żeby moje dziecko w koncu poszlo spać, wtedy mogę pogapić się w monitor:))
Nazywa się Escape Rosecliff Island, ale jest kilka wersji, prawie każda ma w nazwie "Escape". To jest gra logiczna, wyszukiwanie ukrytych przedmiotów. W każdej scenerii trzeba znaleźć 10 ukrytych przedmiotów, których nazwy często sa jeszcze "zakodowane" w hasłach (tak jak w krzyżówce). No i gra jest po angielsku, co też mi się podoba, bo odkrywam nowe znaczenia slow:))) np nigdy nie domyśliłabym się, że flaga to JACK :)

Ide pograć :)))

Dobranoc:)

Odnośnik do komentarza

Witam, u nas noc super.. były pobudki, ale dopiero od 7 do 7:30 wisiała na cycku.. wstała definitywnie o 7:30... bo zaczęła prukać, więc wysadziłam ją na nocnik... siku, kupa poszły od razu... i pielucha z nocy sucha :D [i właśnie mi komórkę zrzuciła za łóżko]...
z drugiej strony nie wiem czy nie za rzadko się załatwia... bo w ciągu dnia to potrafi nawet 4h wytrzymać [na spacerze] a 3h w domu... ale niezmiennie rano robi siku co godzinę :P

Goska - z jednej strony bym chciała, z drugiej, tu też się troszkę starają, było tak już ustalone wcześniej [że tu będę]... a rodzice M też do niego przyjeżdżają, od czasu do czasu...
Bycie tu ma swoje zalety... jest też reszta rodziny [czasem pójdziemy do cioci - dziś znowu idziemy i będziemy do niedzieli... znajomi etc :)
Byłam nawet na basenie bez Magdalenki [więc mogłam sobie popływać], a jak będzie cieplej z Magdą pojadę sobie na wody termalne koło ZD Woli :)

http://magdalenap.aguagu.pl/suwaczek/suwak4/a.png
http://fajnamama.pl/suwaczki/08d4h5u.png

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...