Skocz do zawartości
Forum

Lipiec 2010


Rekomendowane odpowiedzi

Witam Was wszystkie lipcóweczki. Miałam już wczoraj do Was dołączyć, ale musiałam najpierw wszystkie posty przeczytać i tak mi się jakoś zeszło :))

U mnie samopoczucie świetne, jesli chodzi o aspekt fizyczny. Niestety psychicznie moje Malenstwo już dwa razy dało mi się we znaki i najadałam się stresu, ale lekarz szybko rozwiewał wątpliwości. Pierwszą ciążę straciłam w lipcu w 7 tygodniu i teraz staramy się dmuchać na zimne, więc mniej więcej w tym samym okresie wychodziłam z siebie :) Ale już jest 11 tydzień i coraz wieksze szanse na utrzymanie.
Wczoraj pojawiło sie u mnie plamienie, tzn różową plame miałam na papierze toaletowym wiec panika od razu mnie ogarnęla, miałam akurat wizytę ustaloną na następny dzień (to znaczy na dzisiaj :)) i właśnie dowiedziałam się że wszystko jest w jak najlepszym porządku, serducho bije, dzidzia sie wierci i nawet podobno lekarz widział jak macha łapkami (ja niestety widzialam jedną wielką plamę :))

To tyle jak na razie ode mnie, witam jeszcze raz Was dziewczynki, i może niewykluczone, że z kimś z Warszawy spotkamy się na jednej sali :) Fajnie by bylo, nie?? :o_noo:

Odnośnik do komentarza

goska, kasia witajcie :Śmiech: im wiecej nas tym lepiej:Śmiech:

chyba wlaczyl sie nam (tzn. mężowi i mi) syndrom wicia gniazda :Śmiech: wymyslilismy w sobote wymiane mebli i kupno zmywarki do kuchni, skręcamy meble sami i chcemy się wyrobić na sylwestra bo tym razem goscie beda u nas, 10 osob:Zakręcony: padamy juz na ryjki ale dzielnie walczymy, zmywarka juz czeka, moze jutro ja podlaczymy, czekalam na to caaaaaaaaala wiecznosc, ale jestem happy :smieszne:

piszcie dziewczyny, piszcie !

Największym szczęściem jest dziecko! Może stu inżynierów postawić tysi

Odnośnik do komentarza

Veann i bardzo dobrze że dostaliście kopa żeby coś zrobić. Ja z wlasnego doświadczenia wiem, że jak coś odłożę to już moge zapomnieć o wykonaniu planu :) Trzy lata temu wymieniałam kuchnię, musieliśmy jedną szafkę złożyć prowizorycnie bo już czasu nie było.... no i do tej pory jest nie skręcona :) A dzidzia to taki fajny kop w dupala, musi być zrobione i koniec :) No a druga sprawa - nie wyobrażam sobie teraz życia bez zmywarki - człowiek do luksusów się przyzwyczaja:)

kasiawawa witaj i czytaj :)

Odnośnik do komentarza

oj prawda ze dziecko pomaga w szybkości działania, sama mam plan małych zmian w kuchni i jadalni, marzy mi sie wiekszy remont ale z kasą gorzej

a o sobie, mam prawie 5 letniego dużego synka, który się bardzo cieszy że bedzie miał brata, chciał dwóch takich samych ale jeden to też fajnie. Siostra to w ostateczności bo dziewczyny są nudne
mieszkamy sobie w domku na małej wsi i jest nam tu dobrze, ja pracuje i zamierzam pracoiwać prawie do konca o ile lekarz pozwoli

a termin mam na 3 lipca

http://lbyf.lilypie.com/PuRGp2.png

http://lb1f.lilypie.com/Deicp2.png

Odnośnik do komentarza

witam jeszcze porannie :)
Komu kawkę ???? Bezkofeinową oczwiście :mdr:

Maz juz dziala z wiertarka, corka sciaga ze mnie koc co chwila, woła "obódka" i daje mi buziaki (tak ją nauczylam, że wstaję tylko na buziaki, szarpanie czy ciagniecie nie dziala:Śmiech:) więc czas się ruszyć.

Co do remontu to jeszcze po nowym roku bedzie malowanie kuchni i dorabianie kawalka blatu z kafelków nad zmywarka, i nie ma, że boli! Materiały są więc daję mężowi czas do końca stycznia max, aaaaale się ucieszy :Śmiech:

Największym szczęściem jest dziecko! Może stu inżynierów postawić tysi

Odnośnik do komentarza

goskasos i kasiawawa witajcie na lipcówkach :)

U mnie w mieszkaniu też szykują się niewielkie zmiany. Chcemy po nowym roku przede wszystkim wymienić lodówkę, bo w starej zamrażalnik nie mrozi. I koniecznie chcemy kupić łóżko dla nas, stare już jest potwornie niewygodne. Może przy „okazji” kupimy jeszcze kanapę do drugiego pokoju, dla gości, bo póki co, to jak ktoś u nas śpi, to trzeba przynosić materace z piwnicy. A tak w ogóle to przydałby się większy remont, choćby cala łazienka, tylko gorzej z kasą... I to prawda, że jak się nie załatwi pewnych spraw od razu to później się nie chce. My się wprowadziliśmy do tego mieszkania 4 lata temu, mieliśmy zrobić parę rzeczy zaraz po wprowadzeniu, a tu nic, człowiek się już przyzwyczaił, opatrzył i ciężko się teraz za to zabrać. Zawsze są jakieś pilniejsze wydatki, choćby różne wyjazdy :) Łazienka pewnie jeszcze poczeka, ale malowania na wiosnę to nie odpuszczę.

Dziś jestem z siebie bardzo dumna udało mi się zjeść w miarę normalny obiad :) Byłam na pysznej pizzy i zjadłam całkiem spory kawałek :)

http://www.suwaczki.com/tickers/zem3vcqgzyj8bpoa.png

Odnośnik do komentarza

U nas oprócz przykręcenia paru rzeczy sprzed 3 lat trzeba zrobić pokój dziecięcy. Niestety muszę skasować sypialnię, kupić i wstawić tu kanapę (zamiast dużego nierozkładanego łożka) i dziecięce mebelki. Trochę mi szkoda mojej sypialni, bo jednak to jest wygoda nie musieć zwijać codziennie całego majdanu śpiącego, no ale czego się nie robi... nie? :))

Odnośnik do komentarza

Już po świętach,
stary rok się kończy
jego blask już mija
Nowy 2010 do brzegu dobija...

Życzę by był piękny
lepszy od starego
a Wam
przyniósł coś szczególnego...

samej serdeczności
i samej miłości
uśmiechu na twarzy
i to o czym marzysz...

Odnośnik do komentarza

Kurcze pisałam Wam o północy życzenia, ale tak się spieszyłam, że pwnie nie kliknęłam "zatwierdź" :grrrrrr::oops:
Spełnienia marzeń w 2010 roku, zdrówka i pociechy z dzieci :Śmiech:

U mnie impreza do samego rana, ja juz nie wytrzymalam i o 5 poszlam spac :) Tanczylismy caaaaly czas, nawet ja na trzezwo tanczylam rowno z reszta (no moze nie skakalam i nie robilam az takich wygibasow ze wzgledu na malenstwo), muzyka byla super, same przeboje nagrali na ta imprezke! A dzis bylo nieplanowane "after party" juz z dzieciakami, teraz siedze sama, puscilam jeszcze meza do kumpla na ciag dalszy "after party", byl juz wesolutki wychodzac, pewnie wroci na czterech, ale niech mu bedzie, raz nie zawsze (za pare miesiecy juz sobie pewnie tak łatwo nie wyjdzie):Śmiech:

A naczynia właśnie są w zmywarce, a ja siedzę w necie To był zakup życia, ojjjj jak mi się podoba :smieszne::yipi:

Największym szczęściem jest dziecko! Może stu inżynierów postawić tysi

Odnośnik do komentarza

ja wróciłam z sylwestra ok 3 do domu, ale u mnie było bardzo spokojnie, bez tańczenia, kameralnie ze znajomymi i bardzo sympatycznie :)
U mnie to zmywarkę to bardziej chce mąż, bo to on zmywa :) ja nie cierpię zmywania.

Skończyłam antybiotyk, ale abym przypadkiem nie miała nudno przypętała mi się grzybica, pierwszy raz w życiu! Zaczęło mi się 31 grudnia jak już wszystkie apteki były zamknięte, wczoraj to samo. Dziś w końcu znalazłam lekarza który przyjmuje, dostałam globulki i maść. Przy okazji lekarz zrobił mi usg, maleństwo ma 4,8cm. Według usg 12 tydz. Nie rozumiem tylko jakim cudem jako datę porodu na wydruku mam podana na 30 lipca, ze wszystkich kalkulatorów wychodzi mi 11 lipca.
Jeszcze lekarz nastraszył mnie, że ten antybiotyk który miałam to nie powinno się go brać na początku ciąży :/ ale to już każdy mówi inaczej, w końcu internista który mi przepisywał antybiotyk wiedział, że jestem w ciąży, w aptece jak go kupowałam to też się upewniałam czy mogę go brać, więc już nic nie wiem.
W poniedziałek idę do mojego prowadzącego lekarza na usg genetyczne.

http://www.suwaczki.com/tickers/zem3vcqgzyj8bpoa.png

Odnośnik do komentarza

Hej chciałabym do Was dołączyc:-) również mam termin lipiec 2010 sadzaja jestem w 12 tygodniu i dokładnie lekarz wyznaczył mi termin na 30 lipca. Ciekawe czy się nie zmieni, idę teraz w tygodniu na drugą wizytę do gina. Jakoś martwię czy wszystko dobrze i nie mogę się doczekac kiedy znów zobaczę serduszko:-)
Jeśli chodzi o samopoczucie to mam mdłości codziennie,ale już z dnia na dzień coraz mniejsze i ogólnie nie mogę narzekac, tylko mogłabym ciągle spac, mam lenia i bywam okropna dla innych ale staram się kontrolowac:-P
Wszystkiego dobrego dla Was w Nowym Roku:-)

Odnośnik do komentarza

dziewczyny ja tez jestem w 12tyg i wedlug usg z osmego tygodnia wyznaczyli mi termin na 24 lipca (ale mam sie go tak kurczowo nie trzymac bo mam nieregularne cykle i nie mialam tej miesiaczki, od ktorej sie liczy).

Doroteks witaj i pisz o sobie jak najwiecej!

Dziewczyny a jak z Waszym tyciem? U mnie nadal zero, juz zaczynam sie martwic (ksiazkowo juz powinno byc 1,5-2,5 kg +)

Największym szczęściem jest dziecko! Może stu inżynierów postawić tysi

Odnośnik do komentarza

doroteks witaj wśród lipcówek :)

Wiecie co dziewczyny ?? chyba zmienię gina. Normalnie czytając Was coraz bardziej zachodze w głowę czemu ja tak mało wiem. Piszecie jakie wymiary ma dzidziuś, że lekarz zmieezył itd, a ja o "długości" mojego Malenstwa dowiaduję się z artykułow w necie. Niby mam USG co tydzień, raz się zdarzyło ze była przerwa 2-tygodniowa, i słyszę tylko że wszystko jest ok. Nawet jak poszłam ostatnio z plamieniem to zajrzał do środka, później zrobił USG i powiedział tylko że wszystko w porządku.
Niby jestem do niego przywiązana, bo wyleczył mnie ze zmian nowotworowych na szyjce, niby jest międzynarodowej sławy lekarzem i szczyci się tym, jest strasznie sympatyczny i razem z moim mężem bardzo lubimy do niego chodzić bo przy okazji trochę pożartujemy i jest super atmosfera, ale przecież chyba nie o to chodzi...
W przyszłym tygodniu idę do niego na USG genetyczne, więc jak mi nie powie czegoś więcej to normalnie się zdenerwuję i zapiszę się z NFZ na Inflancką do jakiegoś lekarza. Niech tylko dojdę do okresu ciąży że nie będzie już zagrożenia poronienia to wtedy pomyślę o tym trochę poważniej...

veann a nie chcesz rodzić w Warszawie??? :) tez mam termin na 24 a w sumie z Kutna do wawy masz niedaleczko :) aaaaaaa i gratuluję zmywary, niedługo sie uzaleznisz :)

sadza nie zwlekaj, pomóż mężowi i kupcie zmywarkę :)))

Odnośnik do komentarza

doroteks witaj i pisz co u Ciebie słychać

goskasos nie zmieniaj ginekologa tylko dlatego że nie podaje wymiarów maleństwa, tym bardziej że już się sprawdził i że go lubisz i cenisz :) Mi mój lekarz prowadzący też nie robi pomiarów na każdej wizycie. Właściwie to mój lekarz jeszcze ani razu nie robił pomiarów, dopiero ma pomierzyć teraz na usg genetycznym, na lepszym sprzęcie. I tak masz fajnie że tak często możesz podglądać maluszka :) ja mam wizyty co 3 tyg, a czas między nimi baardzo się dłuży.

Mi już mdłości pomalutku ustępują, już nie muszę walczyć z każdym kęsem :D ale waga nadal na minusie, mam nadzieję że później nadrobię i chciałabym aby po ciąży troszkę mi zostało:) A brzuszek widzę tylko ja, szczególnie jak coś zjem to trochę bardziej wystaje niż wcześniej.

http://www.suwaczki.com/tickers/zem3vcqgzyj8bpoa.png

Odnośnik do komentarza

A jak wasi partnerzy uczestniczą w ciąży? Do mojego męża jakoś nie dochodzi za bardzo, że będziemy mieć dziecko. Wczoraj przynajmniej odprowadził mnie do lekarza, ale do poczekalni nie chciał wejść, bo chyba się wstydził, stwierdził, że pójdzie w tym czasie na zakupy. Dopiero jak mu napisałam mu smsa, że w poczekalni siedzi tyle samo facetów co kobiet to przyszedł :) dorosły facet a zachowuje się jak mały chłopiec. Zdjęcie usg też na nim nie robi wrażenia. Jak mu czytam z internetu jak się w danym tygodniu rozwija maleństwo to też go to średnio obchodzi. Do porodu rodzinnego też się chyba nie da namówić. Ale za to podnosi mnie na duchu, pociesza no i dzielnie znosi moje paranoje.

http://www.suwaczki.com/tickers/zem3vcqgzyj8bpoa.png

Odnośnik do komentarza

sadzamojego męża musiałam namawiac zeby wszedł ze mną do gina,ale jak już się zdecydował to wypytał go o wszystko i jak zobaczył serduszko na usg to widziałam błysk w jego oczach. Ogólnie różnie to bywa, na początku denerwował mnie bo ciągle o wszystko pytał i dociekał, a jak mu odpowiadałam to twierdził że na pewno nie wiem wszystkiego i mam dzwonic do lekarza i pytac. Ta faza juz mu przeszła, a teraz też mam czasem wrażenie że jak mu opowiadam co się dzieje z maluchem to juz sie tak tym nie pasjonuje jak na początku:-/ Ogólnie różnie bywa. Ostatnio dopadła mnie migrena to starał się mi pomóc i pocieszac, ale nie zawsze tak bywa:-P
goskasosja też nie miałam jeszcze robionych żadnych pomiarów, idę w tym tygodniu na usg więc zobaczymy co gin powie
veannmuszę kupic beterie do wagi:-P urosły mi piersi i brzuch więc pewnie są kg do przodu,ale poza tym szczerze mówiąc nie czuję żebym przytyła w innych miejscach. Ale ten brzuch to mam już jakiś duży...

Odnośnik do komentarza

Mój facet ma 3 dzieci z pierwszego małżenstwa, juz prawie dorosłych, najmłodsze ma 16 lat, więc chyba tym tłumaczę sobie jego powściągliwość. Zawsze należał do osób dość wylewnych i uczuciowych, a od kiedy jestem w ciąży to przyjmuje to jakoś tak normalnie, jakby ciąża była tak normalną sprawą jak miesiączka.
Fakt że biega ze mna do lekarza na każdą wizytę, nie muszę go do tego jakoś dlugo namawiać, robi zdjęcie komórką każdego USG jak tylko wyjdzie z maszyny i póxniej chwali się i pokazuje, ale na tym się konczy. Jak coś czytam czy mówię na temat Malenstwa, pokazuję wózek czy inne akcesoria, to mówi żebym dała spokój, jeszcze jest na to czas. Raz powiedziałam że może dla niego wiadomość o dziecku jest chlebem powszednim, ale dla mnie nie, to zaśmiał się (miło, absolutnie nie szyderczo :)) i stwierdził że chyba mam rację :)

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...