Skocz do zawartości
Forum

"Kampania" wrześniowa 2008 - razem raźniej


Rekomendowane odpowiedzi

czesc dziewczyny....

andzia dobrze ze juz wrocilas moze sie cos ruszy na tym naszym forum :36_1_21::36_1_21:

magda zdjęcia superowe naprawde tak wam zazdroszcze.....tez bym sobie nad morze pojechala....

veronika jak tam po weselichu....

gosia jak masz taka odpowiedzialnosc to i powinnas miec wyzsza stawke....za 4 zł to bym rzucila ta prace....

anielinka nic tylko sie postarac o rodzenstwo dla amelki jak ona taka opiekuncza mialabys bardzo duza pomoc :36_2_25:

a ja za jakis czas wybieram sie do lekarza i mam dylemat czy isc do pracy czy juz sobie darowac....kurcze sama nie wiem...jak beda takie upaly to nie dam rady dotrzec do pracy bo gdzies padne po drodze...moj S mowi zebym juz nie szla ale mnie sie strasznie nudzi.....zobaczymy co powie lekarz jakby mi dala l4 ale ze moge chodzic to chyba wezme i bede dalej juz ciagla zwolnienie a jak nie to ja dziekuje kurcze idzie sie zanudzic na smierc w domu....zreszta 24 mam do neurologa i moze dostalabym jakies zabiegi na ta noge....

http://www.suwaczek.pl/cache/d255cd5670.png
http://www.suwaczek.pl/cache/44b3c68a54.png

Odnośnik do komentarza

Witajcie!!!
U nas dziś skwar i duchota, a w nocy burza była przez poł nocy....Amelka już mnie ciągnie na dwór, a musze jeszcze mieszkanie ogarnąc...
Magda ciesze się że się odezwałaś, ale za to mam stresa że coś nie tak u Was ::(:
fotki bombowe, zazdroszcze tego spotkania!!! kiedy Mei wraca?
Andzia suuuper że juz jesteś, smutno tu było bez ciebie:) czekam z niecierpliwościa aż coś więcej napiszesz...
Justynka ja na Twoim miejscu bym wzieła wolne...ale wybór nalezy do ciebie...
długo czekałaś na wizyte u neurologa? u nas terminy na 2011r. prywatnie też musiałam czekać miesiąc, ide 30.08...chyba dziś umówie się też prywattnie do chiryrga z tą wodą w kolanie...może coś lepiej mi pomoże...
Cafe wcale ci się nie dziwie że jest ci juz cięzko, do kiedy planujesz pracować? bedziesz miała kogoś na zastępstwo? czy zamykasz interes?

http://www.ticker.7910.org/as1cCAp-M240010Mjg3ZHw0MTdkanxBbWVsaWEgbWE.gif

Odnośnik do komentarza

Trzecia pralka się pierze...uff...
Chyba dzisiaj stres ze mnie wychodzi, bo strasznie boli mnie głowa i nie mogę się ogarnąć.
Urlop jak wiecie nam się nie udał::(:
Nawet sobie nie wyobrażacie co przeżyłam, przy Stasiu byłam dzielna, nawet nie wiem skąd miałam tyle siły, ale później zamykałam się w łazience i wyłam jak bóbr::(:
W środę jedziemy na kontrolne RTG, trzymajcie kciuki, oby było ok!!!

Magda fotki superowe, poproszę w wolnej chwili na e-maila:Nieśmiały:
Bardzo miło było mi znowu spotkać Waszą rodzinkę, baaaaaaardzo dziękujemy za gościnę, fajnie spędzony czas i pomoc:Całus::Całus::Całus:

Michał superowy chłopczyk, bardzo spokojny i ułożony, gada jak stary i w ogóle wydaje się być dużo starszy i poważniejszy od zołzinek. Chyba się ich trochę bał, zresztą one nie rozgarnięte, troszkę go szturchały, ale mam nadzieję, że im to wybaczy. Magda i Przemek przesympatyczni, wprawiali się wczoraj w pchaniu podwójnego wózka, wiec nie zdziwi mnie kolejna bliźniacza ciąża na forum:Oczko: Maryśka tak sobie upodobała wuja, że tylko jemu pozwalała pchać wózek, chodziła do niego na ręce itd. Przemek zresztą ma fantastyczne podejście do dzieci:yes:

Mei pozdrawia Was wszystkie, zostaje jeszcze tydzień nad morzem, ale w innym pensjonacie, gdzie nie ma neta. Filip grzeczniutki chłopczyk, miał kilka swoich ukochanych autek, z którymi się nie rozstawał i świetnie potrafił się nimi bawić. ZOłzy oczywiście namiętnie mu je zabierały, co zwykle kończyło się awanturą, ale na plaży bardzo fajnie się razem bawili. A zołzy przy Filipie wyglądały jak zapaśniczki sumo, on takie chucherko, a one wiecznie coś jadły, muszę im koniecznie jakąś diete po powrocie zafundować:Oczko:NIe udało nam się z Mei wypić wspólnego piwka, ani nigdzie wyskoczyć, ale nasz urlop skończył się praktycznie w środę::(:

Odnośnik do komentarza

Witam,
Fotki superowe! dzieciaczki prze słodkie:) zazdroszcze Wam tego spotkania!!
Andzia ciesze sie ze szczesliwie dojehalam do domku i usciskaj Stasia ze taki dzielny mezczyzna z niego!!! Powiedz mi jak to sie stalo ze on zlamal ta nozke?
Magda dobrze ze sie odezwalas, bo sie juz martwilam o Ciebie!! Chodz przyznam szczerze ze po tym co napisalas to jeszcze bardziej jestem zmartwiona co to sie podzialo:((
Anielinka jak nic musisz sie postarac o rodzenstwo dla Amelci:))
Cafe, Kasioleqq odpoczywajcie poki mozecie!!!
U nas weekend minol takze przyjemnie:) w sobote bylismy na tej imprezce co Wam pisalam, bylo bardzo fajnie, podrinkowalam trosze i bylo wesolo. A w niedziele pojechalismy na taki piknik do wioski obok nas. Mati po raz pierwszy skorzystal z wesołego miasteczka:)) jaki byl dzielny to Wam mowie:))a wieczorkiem pojechalismy odwiedzic mojego przyszlego chrzesniaczka bo przyjechali do TArnowa w odwiedziny. Mowie Wam jaki jest slodziutki, uwielniam takie noworodeczki!!
Moj maz mnie juz coraz bardziej namawia, abym zmieniela zdanie i przesunela o rok do przodu moje plany co do ciazy :)) chcialabym postarac sie o nastepna dzidzie w nastepne wakacje, a on by chcial juz teraz :))
Ja dzis odbieram sobie nadgodzinku w robocie i jupiiiii za 15 minut juz mnie tu nie bedzie:))
Pozdrawaiam WAs Kochane i do uslyszenia!!

Odnośnik do komentarza

Andzia :Całus: szkoda że urlop się nie udał ::(: no ale cóż czasem nie wszystko idzie po naszj mysli...trzymam mocno kciuki za Stasia, gdzie on złamał tą noge? i w którym miejscu ma złamanie???

Tynia hehe, może nam się uda zgrać następną ciąże razem :Śmiech: ja mam w planch tez postarać się o dzidzie w następne wakacje, bo bardzo bym chciała żeby kolejny dzidziuś (no i koniecznie synus::):) przyszedł na świat wiosną, bo taaak mi się podobają takie maleństwa jak leżą w wózkach takie w samych bodziakach z gołymi nóżkami :Nieśmiały:...ale mam marzenia:))

http://www.ticker.7910.org/as1cCAp-M240010Mjg3ZHw0MTdkanxBbWVsaWEgbWE.gif

Odnośnik do komentarza

Mój brat odwiedził właśnie Stasia, grają razem, więc mam chwilkę.
Nad morzem się tak super czułam, nogi w ogóle nie dokuczały, a dzisiaj głowa mi pęka i plecy napieprzają. Całą drogę jechałam ze Stasia głową na kolanach, niezbyt wygodna pozycja, może przez to...

Kuba i Weronika przepędzają jeszcze zołzinki i za jakąś godzinkę wyruszają:D

Odnośnik do komentarza

Witajcie!!
Andzia, mimo wszystko chyba wróciliście wypoczęci. Stasiu oczywiście mega dzielny!!
Magda, widziałam na fotkach, że Michałek jest większy od dziewczyn i filipa. My mamy 92, czasem 86 rozmiar.
Cafe, kiedy masz kolejne usg?
Wesele i poprawiny zaliczone. Troche mały tańczył, a później zawiozłam go do teściowej. W ogóle wesele bardzo dziwne. Po kościele, mloda zdjęła juz welon. O godzinie 5 młodzi zniknęli i nie wrócili już wcale. Nie było oczepin:Zakręcony: Na poprawinach młodzi byli 3 godziny....rozdali torta i po weselu. Podobno była jakaś awantura z teściową....Mimo wszystko, my bawiliśmy się świetnie!!

Odnośnik do komentarza

ANielinka, Tynia fajne plany fasolkowe:)

Opiszę Wam w skrócie naszą historię.
W środe zaraz po obiedzie ruszyliśmy na plażę, Stasiu poszedł z moją siostrą na dmuchaną zjeżdżalnie, wiecie o jaką chodzi. Po jakiś 5 minutach zobaczyłam, że Weronika go niesie na rękach, serce miałam w gardle, podbiegłam do nich, okazało się, że STasia boli noga, płakał strasznie. Pytam go, czy może chodzić, mowi, ze nie wie, spróbowalam go postawić na ziemi, ale krzyczał strasznie, więc zaniosłam go do ratowników. Obejrzeli mu nogę i od razu stwierdzili złamanie, mi sie zrobioł słabo, myślałam normalnie, że zemdleje. Usztywnili mu tą nogę, K. z Weroniką zabrali dziewczyny i poszli szybko po samochód. Ratownicy pomogli mi go znieść z plaży, pozbierali wszystkie nasze rzeczy, naprawdę bardzo nam pomogli. Stasia bolało, płakał strasznie, cały czas się do mnie tulił, w ogóle nie puszczał mojej ręki. Pojechaliśmy z nim do szpitala do Kam. Pomorskiego. W. została z zołzami, byłam w podwójnym stresie, bo nie dość, że martwiłam się o STasinka, to jeszcze o to jak ona sama da sobie z nimi radę. Dziewczyny chyba rozumiały powagę sytuacji, bo ponoć były tak grzeczne jak nigdy, 2 h jeździły w wózku bez marudzenia.
W szpitalu w ogóle porażka, zdjęli mu bandaż i 40 minut czekaliśmy aż raczą zrobić RTG. W końcu okazało się, że mocne złamanie kości piszczelowej z przemieszczeniem. Lekarz zadzwonił do szpitala do Szczecina, gdzie jest chirurgia dziecięca i powiedział mi, że będą mu tam nastawiać tą nogę pod narkozą. Chyba nie muszę Wam mówić co czułam, byłam twarda przy Stasiu, ale w środku dygotałam jak galareta. Kuba wrócił do Dziwnowa, a mnie ze Stasiem zawieźli karetką do Szczecina. Na miejscu lekarka(bardzo sympatyczna zresztą) stwierdziła, że nie jest potrzebne nastawianie, założyli mu tylko gips, najpierw musieli go całego umyć, bo myśmy tam trafili prosto z plaży, cali w piachu, Stasiu miał na sobie tylko kąpielówki. Po założeniu gipsu zrobili jeszcze raz zdjęcie, stwierdzili, że jest ok i kazali za tydzień zgłosić się na kontrolne RTG. Jeżlei będzie ok to będzie miał tą nogę 4-5 tygodni w gipsie, a jeśli nie daj Boże nie będzie ok, to będą mu ją jednak pod narkozą nastawiać. W szpitalu Stasiu dostał zastrzyki przeciwbólowe i było ok.K. po nas przyjechał, przed północą dotarliśmy do Dziwnowa, tam znieczulenie zaczęło puszczać i było ciężko. Początkowo chcieliśmy wracać do domu, ale w końcu postanowiliśmy, że jak Stasiu będzie się dobrze czuł, to zostaniemy, bo w końcu co to za różnica gdzie będzie leżał, tam, czy w domu. Na zmainę z nim zostawaliśmy, a reszta z zołzami kursowała. W czwartek zanosiliśmy STasia na toaletę, strasznie go to przenoszenie bolało, w nocy tez płakał, tak, że ja już wymiękałam, od rana chciało mu się kupę, ale za Chiny nie kazał się zanieść do ubikacji, próbowałam mu podstawić miseczkę, ale tez nie chciał. Tak się męczył przez pół dnia, nic nie jadł, koszmar. W końcu kupiłam mu czopki glicerynowe, po czopku zanieśliśmy go, już obyło się bez krzyków, już go nie bolało, wykupkał się i wrócił humor. Od tego czwartku ani razu nie dostał nic przeciwbólowego, noga już nie boli, zaczął siadać, sam zakłada sobie koszulkę, dzisiaj nawet sam się najadł. Mnie od razu ulźyło, jak zobaczyłam go w innym nastroju, jest naprawdę niesłychanie dzielny, jeszcze ani razu nie zamarudził, że mu nudno, ze dziewczyny idą na plażę, a on zostaje itd. Jestem z niego bardzo dumna!!!

Jeszcze co do samego złamania to nie mam pojęcia jak to się stało, w życiu nigdy nie przypuszczałam, ze na dmuchanym zamku można sobie złamać nogę. Jak widać można. Dzień później poszłam tam zobaczyć, czy może gdzieś jest mniej powietrza itp., ale wszystko bylo ok, mają wszystkie atesty itd. Pech, po prostu głupi, zasrany pech::(:

Odnośnik do komentarza

gosiammm
Andzia hehe dobrze, że byli niedaleko:) A dziewczyny jak zniosły podróż?

Podróż była tragedia.
Wyjeżdżaliśmy po 3-ciej nad ranem, byłam pewna, że do Szczecina dzieciaki pośpią, niestety zasnęli gdzieś po 1,5 h, zołzy spały tylko 0,5 h, Stasiu godzinkę. Poźniej bręczały, popłakiwały, ok. 5.30 zrobiłam im mleko, po pół godzinie maryśka zaczęła wymiotować::(:
Jak wyruszyliśmy ze Szczecina to Stasiu i ZOśka troszkę kimali, a Marysię coś męczyło, płakała, odbijało jej się itd. Ewidentnie ma chorobę lokomocyjną. Kupiłam jej w aptece specjalne plastry na nadgarstek i dzisiaj jest już ponoć lepiej:yes:

Odnośnik do komentarza

Andzia strasznie cię podziwiam że jesteś taka dzielna!!! musiałaś przezyć koszmar, szpital, cierpienie Stasia itp. poprostu podziwiam Cię :o_master::o_master::o_master:
dzielny Staś, jeszcze raz powtórze, trzymam moooocno kciuki oby nie nastawiali mu tej nogi!!! kurcze aż się wierzyć nie chce że na takiej zjezdzalni można złamać noge, może ja jakos wykrzywił niefortunnie...teraz i tak już nieważne...ehhh
współczuje podróży....miałaś wypocząc nad morzem, a tu się okazuje że od samego początku pod górke...:uff2:
i jeszcze z tym wózkiem :lup: dobrze że daleko nie byli...uff

Veronika pomimo ze wesele dziwne, to dobrze że Wy się fajnie bawiliście...
co do ubrań, to Amelka nosi tak 86/92, zawsze dół ma o rozmiar mniejszy...

Gosia zapomniałam :lup: najlepsze życzenia rocznicowe, duuuuzo miłości na kolejne lata!!

http://www.ticker.7910.org/as1cCAp-M240010Mjg3ZHw0MTdkanxBbWVsaWEgbWE.gif

Odnośnik do komentarza

Heloł,
ogarnełam hacjende, nmawet okno umyłam, a teraz zalewa je deszcz:Wściekły:
Stasiu kończy bajki, umyję go i mam nadzieje, ze szybko zaśnie.
Zołzinki dojadą za jakieś 1,5 h, dopiero teraz zasnęły:Padnięty:

Justynka mam nadzieje, ze uda się odpocząć na L-4. Jak ból minie, to możesz jeszcze wrócić do pracy:yes:

Anielinka rzeczywiście przeżyłam koszmar, naprawdę nie wyobrażam sobie co czują matki ciężko chorych dzieci. Jak patrzyłam na cierpiącego Stasia, na jego ból i przerazenie to wymiękałam. Sama nie wiem skąd znalazłam tyle sił na to wszystko. Mam nadzieje, ze całe zdarzenie będzie nie długo odległym wspomnieniem i wszystko dobrze się skończy!!!

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...