Skocz do zawartości
Forum

Rekomendowane odpowiedzi

cudne kociaki i dzieciaczki:)
oto nasza cudna pannica z Carmen. Kocica ostatniio czesto się układa jej w nóżkach jak mała śpi.
A co się na chrzcinach nasłuchałam od teściów, ze koty mam wyrzucić.. już mi się nawet nie chce odzywać na ten temat jak ktoś tylko dyskusje zaczyna..
pozdrawiam:)
ps. dziś ubieramy choinkę.. ciekawe co koty na to;)

Odnośnik do komentarza

Yvone
cudne kociaki i dzieciaczki:)
oto nasza cudna pannica z Carmen. Kocica ostatniio czesto się układa jej w nóżkach jak mała śpi.
A co się na chrzcinach nasłuchałam od teściów, ze koty mam wyrzucić.. już mi się nawet nie chce odzywać na ten temat jak ktoś tylko dyskusje zaczyna..
pozdrawiam:)
ps. dziś ubieramy choinkę.. ciekawe co koty na to;)

Sliczna fotka:love::love::love::love:
U nas choinka stoi-kot mało ciekawy dopóki lampki się nie swiecą(młody to ciekawy wszystkiego).

Odnośnik do komentarza

trochę sie ogarnęlam, ale dalej nie ogarniam tego co sie wydarzyło. mam wrażenie, zę to tylko zły sen i zaraz isę obudzę. ale niestety to prawda. Koty nasze tak jak zawsze zostały w domu same na święta i jak wróciliśy w poniedziałek wieczorkiem było dziwnie. pomyśleliśmy, ze trochę sa przestraszone, bo długo nas nie było, a moze trochę obrażone. Carmen siedziała w umywalce i syczała na Fruga. pomyśleliśmy, ze może pozarły sie o jedzenie. i niby wszystko ok. były jakieś ospałe , ale zaczęły się zachowywac w miarę normalnie. położyliśy siespać i dobrz epo północy Carmen zaczęła miałczeć. to tak jak zawsze jka jest niedopieszczona po naszym powrocie. mąż wyszedł do niej żeby ją wygłaskać i w tym momencie Frugo nagle zerwał się, ze swojego legowiska, napuszył się zrobił grzbiet, zaczął sieślinić i przewrócił sienagle w łazience i dostasł drgawek. maż woła do mnie, ze Frugo zdycha. wyleciałam, owinęłam do w ręcznik i przestał sietrżaść. wyglądało to okropnie. spaliśy z nim całą noc. wszystko wydawało sie być ok. zaczął sięnawet rano bawić i nagle znów dostał takiego ataku. więc nie było na co czekac i pojechaliśy do weta. pobrali mu krew na badania, dali relanium i wlewki doodbytnicze gdyby ataki sie powtórzyły. wróciliśmy do domu i ataki wciąż występowały, średnio co 4 godziny. może były ciut lżejsze, trwały krótko, ale były. mieliśy następnego dnia wieczorem pojechać do weta po wyniki, ale pojechaliśy w południe, bo ataki wciaz były i nie chcieliśmy czekać. okazało sie, zę z wyników to okaz zdrowia, wiec przyczyną drgawek jest problem neurologiczny. padaczka. dostał leki i miało być lepiej, leki miały wyciszyć drgawki, relanium miało uspokoic miał pospać, żeby zregenerować siły. wczoraj miał 7 ataków, a dziś od północy do 11 mimo leków miął już8!!!więc zadzwoniłam do weterynarza, kazała przjecheać. kot nikł w oczach. był ospały przez te leki wyciszające, nie miał siły chodzić, ale rzy ataku miał tyle siły, ze sobie w tylnych łapach powyrywał wszystkie pazury. pojechaliśy i dowiedzieliśy się, ze w takim bądź razie przyczyną najprawdopodomniej jest jakiś guz, który daje ucisk na mózg i skoro takie dawki leków nie poskutkowały on w końcu wpoadnie w permamentny atak i serce mu nie wytrzyma. musieliśy podjąc deczję o uśpieniu go. byliśmy z nim do ostatniego oddechu i ostatniego uderzenia serca. straszne doświadczenie.. zawsze się śmiałam,z ę to nasze pierwsze dziecko. był z nami od 18 października 2009 roku, miał wtedy może z 5 tygodni. najwspanialszy kot na świecie. nie umiem sobie naszego domu bez niego wyobrazić... a boli jak cholera. jak na razie nie umiem sobie z tym poradzić.
Dzięuję za wsparcie!pozdrawiam

Odnośnik do komentarza

Yvone
trochę sie ogarnęlam, ale dalej nie ogarniam tego co sie wydarzyło. mam wrażenie, zę to tylko zły sen i zaraz isę obudzę. ale niestety to prawda. Koty nasze tak jak zawsze zostały w domu same na święta i jak wróciliśy w poniedziałek wieczorkiem było dziwnie. pomyśleliśmy, ze trochę sa przestraszone, bo długo nas nie było, a moze trochę obrażone. Carmen siedziała w umywalce i syczała na Fruga. pomyśleliśmy, ze może pozarły sie o jedzenie. i niby wszystko ok. były jakieś ospałe , ale zaczęły się zachowywac w miarę normalnie. położyliśy siespać i dobrz epo północy Carmen zaczęła miałczeć. to tak jak zawsze jka jest niedopieszczona po naszym powrocie. mąż wyszedł do niej żeby ją wygłaskać i w tym momencie Frugo nagle zerwał się, ze swojego legowiska, napuszył się zrobił grzbiet, zaczął sieślinić i przewrócił sienagle w łazience i dostasł drgawek. maż woła do mnie, ze Frugo zdycha. wyleciałam, owinęłam do w ręcznik i przestał sietrżaść. wyglądało to okropnie. spaliśy z nim całą noc. wszystko wydawało sie być ok. zaczął sięnawet rano bawić i nagle znów dostał takiego ataku. więc nie było na co czekac i pojechaliśy do weta. pobrali mu krew na badania, dali relanium i wlewki doodbytnicze gdyby ataki sie powtórzyły. wróciliśmy do domu i ataki wciąż występowały, średnio co 4 godziny. może były ciut lżejsze, trwały krótko, ale były. mieliśy następnego dnia wieczorem pojechać do weta po wyniki, ale pojechaliśy w południe, bo ataki wciaz były i nie chcieliśmy czekać. okazało sie, zę z wyników to okaz zdrowia, wiec przyczyną drgawek jest problem neurologiczny. padaczka. dostał leki i miało być lepiej, leki miały wyciszyć drgawki, relanium miało uspokoic miał pospać, żeby zregenerować siły. wczoraj miał 7 ataków, a dziś od północy do 11 mimo leków miął już8!!!więc zadzwoniłam do weterynarza, kazała przjecheać. kot nikł w oczach. był ospały przez te leki wyciszające, nie miał siły chodzić, ale rzy ataku miał tyle siły, ze sobie w tylnych łapach powyrywał wszystkie pazury. pojechaliśy i dowiedzieliśy się, ze w takim bądź razie przyczyną najprawdopodomniej jest jakiś guz, który daje ucisk na mózg i skoro takie dawki leków nie poskutkowały on w końcu wpoadnie w permamentny atak i serce mu nie wytrzyma. musieliśy podjąc deczję o uśpieniu go. byliśmy z nim do ostatniego oddechu i ostatniego uderzenia serca. straszne doświadczenie.. zawsze się śmiałam,z ę to nasze pierwsze dziecko. był z nami od 18 października 2009 roku, miał wtedy może z 5 tygodni. najwspanialszy kot na świecie. nie umiem sobie naszego domu bez niego wyobrazić... a boli jak cholera. jak na razie nie umiem sobie z tym poradzić.
Dzięuję za wsparcie!pozdrawiam

naprawdę z całego serca współczuję i jestem z Tobą !
sama mam dwa koty...i nie wyobrażam sobie co bym bez nich zrobiła...
trzymaj się dzielnie !

Odnośnik do komentarza

Yvone współczuję Ci bardzo, i wiem co czujesz... kilka lat temu musiałam uśpić kotkę która była ze mną 4 lata, czarna perska kotka z bursztynowymi oczkami, najukochańszy kot jaki kiedykolwiek miałam. Stało się to z winy weterynarza- przez 4 lata uparcie na ruję dawała tabletki, mówiłam, żeby ją wysterylizować, ale ona mówiła, że skoro kotka nie wychodzi z domu tabletki wystarczą- młoda byłam i głupia,uwierzyłam jej. Wszystko było w porządku, aż pewnego dnia, z kotki zaczęła normalnie sączyć się ropa- okazało się, że przez te 4 lata w jej macicy zbierała się ropa, ona tak miauczała, miała takie wielkie pytające oczy , nie rozumiała co się dzieje, pękła jej macica, żadnych szans na ratunek, została uśpiona, ale ten jej wzrok błagający,pytający,pozostanie w mojej pamięci na zawsze.
Bardzo Ci współczuję, i rozumiem jak to boli, mnie boli do dziś.
Teraz jak wiecie mam wspaniałego kota, jest wykastrowany i jak sobie pomyślę, że jemu mogłoby się coś stać... niektórzy mówią, że głupia jestem, ale kocham go.
Trzymaj się kochana, dużo siły Ci życzę, bo wiem , że ten ból pozostanie na długo

http://suwaczki.maluchy.pl/li-46061.png

Odnośnik do komentarza

Hej

Jak tam Wasze kociaki?
Mój był spokojny ale teraz załącza mu się jakiś bizk,hihi.
Kwiatki wykopuje,skarpetki włóczy....szaleniec.
I lubi się pluskać..:lol:
Jak dziewczynki się kapią to zagląda do nich i łapy moczy...haha..cudny widok.

A tu ostatnie foty łobuza:wink:

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...