Skocz do zawartości
Forum

aniutka86

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Personal Information

  • Płeć
    Kobieta
  • Miasto
    Legionowo

Osiągnięcia aniutka86

0

Reputacja

  1. Witam was mamy:) mnie w szpitalu strofowały, gadały że nie chcę karmić, że na łatwiznę idę...nie chciały mi mleka na dokarmianie dawać...co ciekawe w wypisie mi wpisali karmienie mieszane...a ja przy ostatniej wizycie u gin dostała skierowanie na usg piersi z powodu zmian i co się okazało??? że mam taką budowę piersi, że tkanki gruczołowej nie posiadam w ogóle i nigdy nie będę miała pokarmu....tylko by wypadało tam jechać i im przykleić..żeby się zastanowili zanim coś napiszą. Karmiłam butelką od urodzenia a co sobie ludzie myśleli to mnie nie obchodziło, zresztą..dalej robię to co uważam za słuszne. Trzymajcie się mamy i róbcie to co jest najlepsze dla dzieci , pozdrawiam Was:)
  2. tu miała niecały miesiąc, a ubranko było na 56:) to tak żeby przybliżyć jaka była maleńka:)
  3. Naprawdę w razie wątpliwości, pisz,pytaj, chętnie wesprę, wiem co to znaczy martwić się o dziecko....
  4. Co do zmiany lekarza... ja w ciąży zmieniałam 3 razy...ostatecznie pomógł mi lekarz,do którego trafiłam w 36 tygodni ciąży, zabrał mnie do szpitala i zdecydował o zakończeniu ciąży. Becikowe dostałam, żadnego problemu z tym nie było. Ważyłam sporo od początku ciąży, przez całą ciążę przytyłam 4 kilo, nie mogłam jeść, ciągle wymiotowałam, ciąża zagrożona- leżałam na zmianę w domu i w szpitalu. Lekarze się na mnie nie poznali, miałam swoje dawniejsze problemy ze zdrowiem, zignorowali, mówili, że dobrze wyglądam więc w ciąży tyć nie muszę....wszystko kłamstwo i zaniedbanie. Dzięki Bogu za tego ostatniego lekarza. Co do naturalnego porodu w przypadku małego dziecka- miałam poród wywoływany- 8 godzin próbowałam urodzić sama- skończyło się cesarką z powodu zagrażającej zamartwicy dziecka. Mąż był ze mną cały czas i on zauważył na zapisie ktg, że z małą coś się dzieje, pobiegł po położną i ekspresem na salę operacyjną, mąż ze mną- wygonili go, ale przez szybę sali operacyjnej patrzył na wszystko. To on pierwszy dostał małą na ręce przy ważeniu i mierzeniu, ja byłam nieprzytomna i zobaczyłam ją dopiero kilka godzin później. Wybaczcie moje rozpisanie, ale jak zacznę na temat to trudno skończyć:)
  5. Witam, wetnę Wam się w temat..bo widzę, że mowa o hipotrofii.... urodziłam córkę z hypotrofią,w 37 tc, rozwiązali mi ciążę, dziecko nie rosło od 32 tygodnia, obwód brzuszka w 32 tc,miała na poziomie 26 tc... nie rosła, zawsze za mała do wieku ciąży,ostatecznie urodziła się ze stwierdzoną hypotrofią, z wagą 2500 i 50 cm, była chudzieńka, sucha skóra, sama skóra i kości, to nie było dziecko takie jak urodzone o czasie z wagą 2500, to jaka była chudzieńka i maleńka było straszne... nadrabiała szybko, była ciągle głodna, i przybierała nawet 1, 200 na miesiąc,czyli bardzo dobrze. Pomijając to, że ma wrodzoną wadę serca (nie związaną z hypotrofią)i alergię pokarmową(też nie związane) rozwija się prawidłowo, zaczęła chodzić w wieku 15 miesięcy, teraz jest dalej szczuplutka, ale ładna :) trzymam kciuki, w razie wątpliwości piszcie, wszystkiego dobrego :)
  6. Yvone współczuję Ci bardzo, i wiem co czujesz... kilka lat temu musiałam uśpić kotkę która była ze mną 4 lata, czarna perska kotka z bursztynowymi oczkami, najukochańszy kot jaki kiedykolwiek miałam. Stało się to z winy weterynarza- przez 4 lata uparcie na ruję dawała tabletki, mówiłam, żeby ją wysterylizować, ale ona mówiła, że skoro kotka nie wychodzi z domu tabletki wystarczą- młoda byłam i głupia,uwierzyłam jej. Wszystko było w porządku, aż pewnego dnia, z kotki zaczęła normalnie sączyć się ropa- okazało się, że przez te 4 lata w jej macicy zbierała się ropa, ona tak miauczała, miała takie wielkie pytające oczy , nie rozumiała co się dzieje, pękła jej macica, żadnych szans na ratunek, została uśpiona, ale ten jej wzrok błagający,pytający,pozostanie w mojej pamięci na zawsze. Bardzo Ci współczuję, i rozumiem jak to boli, mnie boli do dziś. Teraz jak wiecie mam wspaniałego kota, jest wykastrowany i jak sobie pomyślę, że jemu mogłoby się coś stać... niektórzy mówią, że głupia jestem, ale kocham go. Trzymaj się kochana, dużo siły Ci życzę, bo wiem , że ten ból pozostanie na długo
  7. Wszystkiego co najlepsze,najpiękniejsze,najwspanialsze,najcudowniejsze dla Was kochane i dla dzieciaczków
  8. wczorajsze... jak widać czapka to nie wszystko- sam włazi do wózka a mała go wozi:)
  9. dawniejsze- kiedy Klara miała 3 miesiące, i takie całkiem niedawne:)
  10. proponuję do kąpania szampon na sucho.... bez stresu dla kota... a wiem co mówię, bo mamy maine coona, więc sierści u nas pod dostatkiem:) pazury daje obcinać bez problemu, nie gryzie, nie drapie,nie zamykamy go, nie izolujemy od dziecka- zresztą nawet by się nie dał, bo zakochany w małej odkąd się urodziła
  11. moja mała od 4 miesiąca nie chciała mleka, w ogóle butelką nic nie chciała... karmiłam ją łyżeczką, jadała słoiczki, proste gotowane zupki,czasem kaszkę, a butelkę dawałam przez sen- metoda "na oszusta"... pediatra nam wtedy zalecała żeby dawać ryż i brokuły, wartość jest porównywalna do wartości mleka. W tej chwili moja córka nadal wręcz nie cierpi mleka,okazało się, że alergię na białko..podświadomie odrzucała więc mleko (doszliśmy do tego dopiero po zmianie pediatry...) dostaje zamiast mleka - sinlac (zawiera białko wartości tej samej co mleko), mleko ryżowe, ale nie bardzo jej smakuje, no i ostatnio lubuje się w kanapkach z serka koziego ze szczypiorkiem (nawet jedną dziennie zjada) jest niejadkiem, dzieckiem które nic nie lubi, więc wymyślam, piekę, gotuję co mi do głowy przyjdzie.. tyle, że ma rok i 9 miesięcy więc mam już większe pole do wymyślania, ale początki były ciężkie
  12. Moja córka Klara również ma ASD II, wielkości centymetra, ma już poszerzony pień płucny, przecieki istotne hemodynamicznie, jeszcze jesteśmy przed zabiegiem... Niestety bez przerwy choruje mi na zapalenia górnych dróg oddechowych, kardiolog mówi, że dzieci z tą wadą tak mają, czas się dłuży, zabiegu się boję, mała ciągle chora, no cóż nie jest łatwo
  13. brak słów wobec tak wielkiej straty... Gosiu czuwaj z nieba nad swoją córeczką....
×
×
  • Dodaj nową pozycję...