Skocz do zawartości
Forum

Ciąża zaraz po poronieniu 2


Gość Eve

Rekomendowane odpowiedzi

Gość Milciaczek

Kasik to chyba całkowicie normalne, że denerwujesz się tą sytuacją, frustrujesz brakiem pomocy i całą odpowiedzialnością, która na Ciebie spada. Opieka nad małymi dziećmi nie jest łatwa, szczególnie jeśli jest się w kolejnej ciąży. 
Rozumiem Twoje zmęczenie i to, ze chciałabyś mieć trochę czasu dla siebie i odpocząć. Rozumiem, ze chciałabyś żeby mąż mocniej zajmował się domem i obowiązkami. 
Kurcze my kobiety w takich sprawach mamy jednak gorzej 😐 nawet jak nasz facet dba o dom, to i tak większość jest na naszej głowie. To my chodzimy na macierzyński, rodzicielski. To my spędzamy z tymi dziećmi 90% czasu, to my mamy zapiernicz w domu cały ten czas. 
Ludzie często dalej maja myślenie pt. „Ty w domu siedzisz to jak zmęczona możesz być, ja 8/10/12h w pracy tyram, to dopiero zmeczenie”… Jest to dla mnie bardzo krzywdzące podejście, dlatego ja np. już zapowiedziałam swojemu mężowi, ze jak dziecko troszeczkę podrośnie (myśle około pół roku) to zostawię go na tydzień samego. Żeby zobaczył, ze to takie łatwe i przyjemne nie będzie, ze będzie ciężko. Żeby docenił co to jest „siedzenie” w domu. 
 

Natomiast co do imienia, to piękne wybraliście 🥰 będą na wątku 2 Gabrysie 😁🤩

Odnośnik do komentarza
Gość Smutek86

Kasik kochana 🥰 cudownie, że będzie dziewczynka i że wszystko jest ok z ciążą, trzymam kciuki by do końca była nudna😘

Domyślam się, że jest Ci ciężko z dwójką Szkrabów... opieka i dom na głowie nie jest prostą rzeczą... ja co prawda mam tylko jednego Malucha, ale i tak zmęczenie daje o sobie znać... mąż też nie zawsze to rozumie...

U nas wszystko dobrze... Michaś rośnie, zaczyna rozrabiać (wczoraj np. mial zderzenie z krzesełkiem do karmienia... a przedwczoraj urządliła go osa...masakra jakaś... ciągle coś), ale i tak to moje szczęście, na które tak długo czekałam ❤️ dzisiaj kończy rok i 3 miesiące 🥰🎂 nie wiem, kiedy to zleciało... chodzi samodzielnie, mówi mama I baba... ma 14 zębów, choć powoli wychodzą kolejne dwa... od września idzie do żłobka... boję się tego😔 ja wtedy zaczynam szukać pracy... miałam propozycję pracy od czerwca, ale nie miałam, co zrobić z Michałem, także przepadło... we wrześniu mamy jeszcze kontrolę u kardiologa... mam nadzieję, że wszystko wyjdzie poprawnie... za tydzień jedziemy w trójkę nad morze, takie wakacje nasze od dwóch lat🌞

 

Odnośnik do komentarza

Milciaczek wspaniałe wieści ❤️Rośnijcie zdrowo .Martyna tez juz u was zleciało ,pędźcie jak burza😍Michałek rośnie ❤️Okropny ból ty juz niedługo kochana ❤️Tez zleciało bardzo szybko.Smutek wspaniałych wakacji wam życzę ❤️My za tydzień wyjeżdżamy tez się ciesze bardzo ,Bruno morze zobaczy pierwszy raz🤩nie byliśmy 3 lata nad morzem🙈Pozdrawiam was dziewczyny ❤️😘😘

http://fajnamama.pl/suwaczki/ohom1se.png

Odnośnik do komentarza

Smutek86 jesteś! 🥰🥰🥰 Strasznie się cieszę, że u Ciebie wszystko dobrze. Super, że chcesz wrócić do pracy, odżyjesz. Ja też miałam taki plan, byłam umówiona z szefem na powrót w połowie września ale życie zdecydowało za mnie. Teraz muszę wziąć to wszystko na klatę i przetrwać jakoś. Najważniejsze, żeby mała urodziła się zdrowa. Chociaż powiem szczerze, że martwi mnie to że poród wypadnie akurat na miesiące jesienne, krótkie i chłodne dni. Boję się, że mogę ciężko znieść to psychicznie bo wiadomo jak słońce świeci, dni są ciepłe letnie to jakoś człowiekowi lepiej. 

Bartuś też już na fajnym etapie, chociaż nerwus z niego straszny i uparciuch 😉 Starszak go dobrze trenuje ale widzę ich relacje i cieszę się że mają siebie. Chcę dbać o to żeby byli za sobą. U nas też 14 ząbków plus ostatnie górne trójki już praktycznie też się przebiły 🙂

Urlop super, będę trzymać kciuki za słoneczna, piękna pogodę!!!!! 😍

Odnośnik do komentarza
2 godziny temu, Gość Milciaczek napisał:

Kasik to chyba całkowicie normalne, że denerwujesz się tą sytuacją, frustrujesz brakiem pomocy i całą odpowiedzialnością, która na Ciebie spada. Opieka nad małymi dziećmi nie jest łatwa, szczególnie jeśli jest się w kolejnej ciąży. 
Rozumiem Twoje zmęczenie i to, ze chciałabyś mieć trochę czasu dla siebie i odpocząć. Rozumiem, ze chciałabyś żeby mąż mocniej zajmował się domem i obowiązkami. 
Kurcze my kobiety w takich sprawach mamy jednak gorzej 😐 nawet jak nasz facet dba o dom, to i tak większość jest na naszej głowie. To my chodzimy na macierzyński, rodzicielski. To my spędzamy z tymi dziećmi 90% czasu, to my mamy zapiernicz w domu cały ten czas. 
Ludzie często dalej maja myślenie pt. „Ty w domu siedzisz to jak zmęczona możesz być, ja 8/10/12h w pracy tyram, to dopiero zmeczenie”… Jest to dla mnie bardzo krzywdzące podejście, dlatego ja np. już zapowiedziałam swojemu mężowi, ze jak dziecko troszeczkę podrośnie (myśle około pół roku) to zostawię go na tydzień samego. Żeby zobaczył, ze to takie łatwe i przyjemne nie będzie, ze będzie ciężko. Żeby docenił co to jest „siedzenie” w domu. 
 

Natomiast co do imienia, to piękne wybraliście 🥰 będą na wątku 2 Gabrysie 😁🤩

Ja raczej jestem elastyczna i rozumiem, że będąc w domu z dziećmi więcej obowiązków spada na mnie i, że "siedząc" (rozśmiesza mnie to za każdym razem) w domu mogę częściej sprzątać itd ale kurcze, mam dość tego, że tak naprawdę sprzątam tylko ja. Nie mam żadnej pomocy. Łazienki same nie chcą się umyć. I nie chodzi mi o to, że mąż ma wracać z pracy i sprzątać ta wspomniana łazienkę, tylko żeby chociaż sprzątnął raz na czas. Mogę ją umyć 3, 4 razy z rzędu, ale niech kolejny raz umyje mąż. Mogę codziennie przeleciec odkurzaczem, ale niech raz w tygodniu on to zrobi. Niech zetrze kurcze stół po jedzeniu. Naprawdę irytuje mnie to wszystko bo ile można? Nie wymagam żeby gotował bo ja to robię ale mieszkać w domu mieszka, brudzi tak samo jak każdy. Kiedyś powiedzialam: weź idź wyjmij pranie. Odpowiedź: nie. Zirytowalam się i zapytałam czemu niby nie? Nie skomentował, poszedł i wyjął. Przecież to są kurde jedno ubrania tak samo. Pomijam już fakt, że piorę wszystko, chociaż sama chodzę na czarno przez żałobę. Ale piorę jego białe rzeczy tak samo żeby nie kislo w koszu. Pościel, ręczniki, ścierki, rzeczy dzieci. Same wiecie ile tego jest. Nie wymagam żeby on to robił, bo faktycznie, ja "siedzę" w domu. A szkoda gadać. Mam chyba gorszy "okres", a najgorsze, że w poniedziałek nasza 7 rocznica ślubu (a w sumie to już 15 lat razem). Przed dziećmi równo dzieliliśmy się obowiązkami, gotowaliśmy na przemian, sprzątaliśmy na zmianę. Po dzieciach i przez budowę zmiana o 180 stopni. I najgorzej wkurza mnie jeszcze argumentacja męża, że kiedyś kobiety zajmowały się domem, a który mężczyzna zajmuje się domem itd. Potrafił mi również powiedzieć, że to media teraz wywierają presję na kobiety, że to wstyd siedzieć w domu z dzieckiem i że jest presja na robienie kariery przez kobiety... 

Odnośnik do komentarza
Gość Milciaczek
2 godziny temu, Gość Kasik napisał:

Ja raczej jestem elastyczna i rozumiem, że będąc w domu z dziećmi więcej obowiązków spada na mnie i, że "siedząc" (rozśmiesza mnie to za każdym razem) w domu mogę częściej sprzątać itd ale kurcze, mam dość tego, że tak naprawdę sprzątam tylko ja. Nie mam żadnej pomocy. Łazienki same nie chcą się umyć. I nie chodzi mi o to, że mąż ma wracać z pracy i sprzątać ta wspomniana łazienkę, tylko żeby chociaż sprzątnął raz na czas. Mogę ją umyć 3, 4 razy z rzędu, ale niech kolejny raz umyje mąż. Mogę codziennie przeleciec odkurzaczem, ale niech raz w tygodniu on to zrobi. Niech zetrze kurcze stół po jedzeniu. Naprawdę irytuje mnie to wszystko bo ile można? Nie wymagam żeby gotował bo ja to robię ale mieszkać w domu mieszka, brudzi tak samo jak każdy. Kiedyś powiedzialam: weź idź wyjmij pranie. Odpowiedź: nie. Zirytowalam się i zapytałam czemu niby nie? Nie skomentował, poszedł i wyjął. Przecież to są kurde jedno ubrania tak samo. Pomijam już fakt, że piorę wszystko, chociaż sama chodzę na czarno przez żałobę. Ale piorę jego białe rzeczy tak samo żeby nie kislo w koszu. Pościel, ręczniki, ścierki, rzeczy dzieci. Same wiecie ile tego jest. Nie wymagam żeby on to robił, bo faktycznie, ja "siedzę" w domu. A szkoda gadać. Mam chyba gorszy "okres", a najgorsze, że w poniedziałek nasza 7 rocznica ślubu (a w sumie to już 15 lat razem). Przed dziećmi równo dzieliliśmy się obowiązkami, gotowaliśmy na przemian, sprzątaliśmy na zmianę. Po dzieciach i przez budowę zmiana o 180 stopni. I najgorzej wkurza mnie jeszcze argumentacja męża, że kiedyś kobiety zajmowały się domem, a który mężczyzna zajmuje się domem itd. Potrafił mi również powiedzieć, że to media teraz wywierają presję na kobiety, że to wstyd siedzieć w domu z dzieckiem i że jest presja na robienie kariery przez kobiety... 

Zgadzam się z Tobą w 100%. Ja tez będąc w domu nie oczekuje żeby wszystko robił mój mąż. Natomiast dalej to jest tez jego dom i wymagam od niego, żeby sprzątał za sobą i żeby raz na jakiś czas sprzątał tez mieszkanie. 
Na szczęście na razie nie mam z tym problemu i sam bierze się za robotę, a czasami mu powiem co konkretnie ma zrobić i robi to bez żadnego ale. Mam nadzieje, ze po porodzie to się nie zmieni, bo chyba go wtedy uduszę 🙊 

Ja w ogóle pod tym względem jestem okropna, bo wychowywałam się w domu i rodzinie bez żadnego faceta. Jedynie był brat mamy, który wyjechał za granice. Wiec od małego te „pokrzywdzone” przez facetów kobiety uczyły mnie, ze nie mogę się dawać, ze nie jestem sluzaca itp. Wiec na początku mojego związku z mężem było ciężko. Bo znów u niego mamusia na pełen etat w domu i robiła wszystko za niego. Nawet skarpet nie wynosił brudnych do prania… 

Teraz już jesteśmy dograni i mąż wie, gdzie są moje granice i na co może sobie pozwolic pod względem nic nie robienia w domu 😅 

A te argumenty „bo kiedys” działają na mnie jak płachta na byka po prostu. W dupie mam to co było kiedyś. Dla mnie jest ważne to co jest teraz i czego ja chce od związku i chce, żebyśmy byli partnerami, a nie Panem i służącą. 

A siedzieć w domu z dzieckiem mogę i to nie jest wstyd ale w dalszym ciągu nie jestem służącą swojego pana 😉 jak mu się coś nie podoba, to mogę zacząć dbać tylko o swoje i dziecka rzeczy/otoczenie, a on niech sobie radzi. Zobaczymy jak szybko gaci na zmianę zabraknie i jaki głodny będzie. 

Odnośnik do komentarza
Gość Martyna J

Skutek u nas też rośnie Michał 😉

Kasik, Milciaczek na prawdę rozumiem. Ja jak słyszę że tylko siedzę w domu też mnie szlak jasny trafią. Ciekawie kto robi wszystko w domu.

Mój mąż też nauczony że matka wszystko zawszę robiła i im usługiwała, więc nie raz mamy przeboje. Do tej pory nie raz się o to pokłócimy i myślę że zanim on zrozumienie minie jeszcze kilka lat. A Michał będzie musiał ogarnąć od urodzenia że to że jestem chłopakiem nie znaczy że Gabi albo ja mam mu usługiwać i Gabi też uczę że niczyją służąca nie jest.

Odnośnik do komentarza
Gość Milciaczek

Hej dziewczyny co u was ? ☺️ 

My byliśmy na badaniach połówkowych. Wszystko jest w najlepszym porządku. Mały rośnie, wazy już 455 g 🥰 Jest o tydzień większy niż wypada z OM 😅 Najważniejsze jest jednak, ze wszystko jest w najlepszym porządku 😍

Odnośnik do komentarza
Gość Martyna J

Milciaczek ja w następny wtorek mam USG III trymestru. 

Mały dość mocno się rozpycha, co czasem aż boli.

Gabrysia jak to Gabrysia ma dużo energii, aż za dużo chyba🤣

W sierpniu mąż ma trzy tygodnie urlopu więc wybieramy się nad jezioro, żeby się trochę zrelaksować. 

Odnośnik do komentarza
17 godzin temu, Gość Okropny ból napisał:

Hej dziewczyny. Melduje sie, ze w niedzielę urodzilam synka sn, 2850, 56cm 😉

Trafilam do szpitala 8 lipca z cisnieniem wysokim, tak wiec posiedzialam trochę. Od wczoraj jestesmy w domu 😉

Gratulacje!!!! 

Odnośnik do komentarza
Gość Milciaczek

Martyna to cudownie ! 😍😍 zdjęcie przepiękne, Michałek ślicznie na nim wyglada 🥰🥰🥰 

Jak to dobrze, że wszystko się dobrze rozwija ♥️ Jeszcze chwila i będziesz go tulić do siebie na świecie 🥰🥰 

Odnośnik do komentarza
Gość Martyna J

Dzięki dziewczyny

Dopiero teraźniejszość do mnie dotarło że już niedługo będę miała drugie dziecko. 

Ja jestem jedynaczką i tak sobie myślę czy podołam wychowaniu dwójki dzieci. No ale już nie ma odwrotu i podejmuje to wyzwanie 😊

Odnośnik do komentarza
9 godzin temu, Gość Martyna J napisał:

Dzięki dziewczyny

Dopiero teraźniejszość do mnie dotarło że już niedługo będę miała drugie dziecko. 

Ja jestem jedynaczką i tak sobie myślę czy podołam wychowaniu dwójki dzieci. No ale już nie ma odwrotu i podejmuje to wyzwanie 😊

Pewnie, że dasz radę, my kobiety mamy ogromną moc. Napewo będzie ciężko na początku, ale nie pożałujesz decyzji o rodzeństwie dla pierwszego dziecka. Ja jestem przerażona trzecia ciąża, mąż zresztą też 🤣 ale mówi, że za kilka lat będziemy szczęśliwi, że nam się przytrafiła. Poza tym jak widzę moich chłopców jak już potrafią się fajnie ze sobą bawić i zająć sobą to uwazam, że rodzeństwo to najlepsza decyzja w życiu. Ja sama też mam brata i siostrę i cenie sobie to bardzo. Teraz tylko sztuka wychować ich tak, żeby zawsze byli dla siebie oparciem, jak kiedyś mnie i męża zabraknie ❤️ 

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...