Skocz do zawartości
Forum

Sierpnióweczki 2019


Gość Zakochana

Rekomendowane odpowiedzi

Koza
Nie martw sie napewno bedzie wszystko ok, chociaz ja tez czekam i mysle czy przypadkiem do mnie sie nie odezwa w zwiazku z tarczyca malej..

My właśnie wtocilismy z przychodni bylysmy na wazeniu noi szok w przeciągu tygodnia przybrala pol kilo.. obecnie 3400.

Odnośnik do komentarza

My też właśnie wróciliśmy z przychodni, Arturek ma już 3700. Od tego co ubyło mu w szpitalu przybrał 600g w 10 dni, więc nie jest źle. Ma jakąś malutką przepuklinę pępkową, ale podobno to samo znika, dopiero jakby się powiększało to trzeba będzie coś z tym robić. Stawy biodrowe też się trochę nie podobały doktorce, ale też musimy czekać na USG 23.09, może akurat okaże się, że jest w porządku.

http://fajnamama.pl/suwaczki/v4leikb.png
http://fajnamama.pl/suwaczki/ow3irmi.png

Odnośnik do komentarza

Rozmawiałam z położną i jutro do nas przyjdzie pobrać krew. Krew jest pobierana z piętki na specjalne bibułki którą muszę potem odesłać. Położna stwierdziła że to pewno zabrudzona próbka albo coś podobnego i to dla nich dupochron. Gdyby coś konkretnego wyszło to albo by napisali o którą chorobę chodzi albo by dzwonili. Trochę mnie uspokoiła, ale i tak będą stresujące tygodnie.

Odnośnik do komentarza

Koza nie stresuj się wszystko będzie dobrze :-)
u mnie dzisiaj była położna obejrzeć malutka, przybiera na wadze, wszystko w porządku. Co do karmienia to powiedziała że w noc przerwy nie powinny być dłuższe niż co 3 godziny, a w dzień co 4. i teraz właśnie malutka tak je. Druga córka jadła co 2 godziny i nigdzie się nie dało wyjść na dłużej bo zaraz trzeba było do domu wracać bo nie chciała pić z butelki. Mam nadzieje że teraz będzie inaczej. Ja starszej podawałam bobotic albo espumisan dla dzieci.
Powodzenia dla mamusiek czekających jeszcze :-)

https://www.suwaczki.com/tickers/iv098ribf18d4fc1.png

Odnośnik do komentarza

Koza będzie ok my to tak zawsze się niepotrzebnie nakręcamy chyba kobiety już tak mają.
Dzisiaj miałam ciężka noc. Mała strasznie rozrabiala. Najbardziej cisnelo mnie w okolicach krocza. Jak chciałam zmienić stronę w łóżku to bolało znaczniej nie mówiąc już jak chciałam wstać do łazienki to miałam uczucie że zaraz mi wypadnie. Teraz w dzień się wyciszyło. Mogłam posprzątać i ogarnąć łóżeczko. Dzisiaj mija termin z usg a dzień się jeszcze nie skończył. Jutro lekarz i ktg. Ciekawe czy dotrwam do 24 ;)

monthly_2019_08/sierpnioweczki-2019_77447.jpg

http://s8.suwaczek.com/201908211780.png

Odnośnik do komentarza

Dziewczyny, pisząc że karmicie (KP) co 2-3godz macie na myśli czas od kiedy zaczynacie czy kończycie karmić?
Ja od początku karmię tylko piersią. Jest już lepiej bo na początku brodawki bolały okropnie. Teraz jeszcze też ale da się wytrzymać.
Mój maluszek to, jak określiła położna-ssak. Siedziałby non stop na piersi.
U mnie też problem z szwami po naciśnięciu krocza.
Szwy przecięły tkanki i szycie się rozeszło. Niby jakoś bardzo nie boli, najbardziej jak długo siedzę.
Lekarz powiedział że to się zrośnie, ale ja się zastanawiam czy aby na pewno zagojona rana może się zrosnąć?

https://www.suwaczki.com/tickers/ex2bj48a6mhm6ihv.png

f2w3dqk3nl76hjw3.png

Odnośnik do komentarza

Hej Dziewczyny, albo wszystkiego nie nadrobiłam, albo rzeczywiście mała przerwa z nowymi Dzieciaczkami. Ja wróciłam do żywych. Chwilami było ciężko, miałam zespół popunkcyjny i oprócz bolącej blizny, miałam straszne bóle głowy i kręgosłupa, zatykanie i szum w uszach...ale minęło. Z laktacja tez była walka dosłownie, ale się udało bez dokarmiania, jedynie co to mm w strzykawce zeby stymulować małego do ssania i pobudzenia piersi. Polecam ta metodę. Łącznie dostał może z 10ml mm :) Mimo dużej wagi Synka, stracił tylko 200 gram do momentu wyjścia ze szpitala. Obecnie ma 4,93. Nawał mam od dwóch dni, ale Mały ogarnia sam. Karmie go na żądanie i bywa różnie, ale średnio co 1,5/2 h. Koza trzymam kciuki żeby wszystko było dobrze, myśle ze położna ma racje i już więcej stresujących wiadomości nie będzie. Dla wszystkich nierozpakowanych wytrwałości w oczekiwaniu (wiem co mówię ) i powodzenia jak tylko coś się zacznie. Pozdrowienia dla wszystkich Mam :) A tak w ogóle to mój Synuś jest cudny, nie spodziewałam się aż takiego przypływu miłości :) mąż oszalał podobnie jak ja.

Odnośnik do komentarza

bławatek Zabieram, raczej za 1 razem nie wisi dłużej niż 20-30 minut. Tylko np. za pół godziny znowu go przystawiam, bo szuka i się wścieka. U mnie problemem jest nie długość karmienia tylko czestotliwość. Dlatego ciężko się gdzieś ruszyć. Dłuższe przerwy ma tylko jak śpi, ale nie zauważyłam żeby miał jakieś stałe pory, więc ciężko cokolwiek zaplanować.

http://fajnamama.pl/suwaczki/v4leikb.png
http://fajnamama.pl/suwaczki/ow3irmi.png

Odnośnik do komentarza

Koza na pewno będzie wszystko ok:)

Kasia ja miałam termin na wczoraj i szału dostaje jak ktokolwiek się pyta , a to ktoś zadzwoni , ktoś napisze , sąsiadki to 2 razy dziennie potrafią się pytać i zaczepiać .Oszaleć idzie

U mnie dalej cisza , myślałam że w nocy coś się zaczyna dziać , tak inaczej się czułam , co jakiś czas bolał krzyż aż drętwiwiała noga , złe samopoczucie ale nic z tego ...

Odnośnik do komentarza

bławatek no czasami zdarzają się takie egzemplarze niestety. Już nieraz się żaliłam, że syn właśnie był takim cycoholikiem. Efektywnie ssał jakieś 15-20 minut. Ale nie dał sobie piersi zabrać. Żadne mizianie nie pomagało, smoczka nie tolerował. Ja nauczyłam się to tolerować, choć naprawdę było to uciążliwe, zwłaszcza, że nie minęło to szybko.

 

DoulaRenia - Domowa Szkoła Rodzenia
❤️

https://www.suwaczki.com/tickers/74di3e5efnlbqt9f.png
Wituś ❤️ 25.08.2019 ❤️ 4070g ❤️56cm ❤️ vbac

Odnośnik do komentarza

Moja mała tez taka cyciusiowa.. wczoraj juz sprobowalam ja wlasnie smoczkiem oszukac ale gdzie tam.. nie dala sie..zaczela sie żalic szkoda mi sie jej zrobilo noi uleglam..i tak sie nauczyła ze zasypia ze mna w łóżku przy cycku ale spi cala noc..dzisiejszej nocy sama ja wybudzilam na zmiane pampersa i cyca..i tak wstajemy przewaznie o 8 rano

Odnośnik do komentarza

W porównaniu do Waszych dzieciaczków to ja mam luksus przy moim. Poje max pół godziny i zasypia. W międzyczasie trafi sie z 2-3 pieluszki ale potem mam chwilę spokoju. A jak jest marudny to niezastąpiony okazał się rożek. Do tego smoczek i po chwili jakby dziecka nie było.
Położna i koleżanka polecały mi na ranę po cesarce plastry silikonowe. Któraś stosowała? Bo to drogie jest i nie wiem czy warto kupować.

Odnośnik do komentarza

koza ja niczego nie stosowałam. Tuż przed pionizacja zdjęto mi opatrunek i nic więcej już nie założono. Mylam ranę pod prysznicem, normalnie jej dotykałam, masowałam i w 7 dobie miałam wyciągany szew. Wszystko ładnie zagojone. Z czasem kreseczka robiła się coraz bledsza aż dzisiaj nie widać jej prawie w ogóle.

 

DoulaRenia - Domowa Szkoła Rodzenia
❤️

https://www.suwaczki.com/tickers/74di3e5efnlbqt9f.png
Wituś ❤️ 25.08.2019 ❤️ 4070g ❤️56cm ❤️ vbac

Odnośnik do komentarza

Mi znajoma położna mówiła że można stosować te plastry ale dają one efekt jedynie kosmetyczny, czyli tyle że ta blizna robi się mniej widoczna. Jak patrzę teraz na swoją to jest ona praktycznie płaska i w dodatku na lini włosów więc mi wizualnie nie przeszkadza bo tak skapego bikini i tak już nie noszę z racji braku figury modelki a dla samej siebie szkoda mi tyle kasy. Gdyby to były względu zdrowotne to tak, ale dla wizualnych nie czuje potrzeby. To już wolę wydać to na krem ujędrniający na rozstępy i luźną skórę ba brzuchu. Ale jak komuś przeszkadza ta blizna to ponoc efekty są ale trzeba stosować przynajmniej kilka miesięcy te plastry.
Co do karmienia to nie wyobrażam sobie godzinę siedzieć zwłaszcza w nocy. Córki karmienie trwało 10 min. Ten egzemplarz jak to facet jest bardziej wymagający. Próbował właśnie tak robić że jadł i zasypiam z cycem moim,a jak chciałam wyjac to się nie dało bo przyssany jak pijawka. Ale ruszam mu i delikatnie pociągami aż w końcu puszczą i już nauczył się że nie walczy że mną. Jak przestaje polykac to jak poruszam piersią jakbym chciała wyjść to puszczą. Jak widzę że nie dojadl to po przewinieciu pozwalam mu znów possac ale jak już tym razem przyśni to więcej nie daję. Zauważyłam że jak mu robię większe przerwy w jedzeniu to mniej go ten brzuszek boli. Więc nie pozwalam mu się przejadac bo potem i tak wszystko zwracal. Każde dziecko inne i trzeba wyczuć swoje.

Odnośnik do komentarza

No i ja karmię tylko z jednego przy danym karmieniu, nawet jak na drugi raz po przewinieciu je, bo mam że tak powiem duże ciśnienie i leje mu się mocno więc jak odpije trochę to za drugim razem idzie mu od razu gesciejsze to mleko i nie tak mocno i się nie krztusi.

Odnośnik do komentarza

Ja też karmię z jednej piersi na karmienie bo też mam dużo i jedna absolutnie wystarcza. Moja Wiola też się krztusi na początku bo ledwie zacznie ssać a mleko normalnie tryska aż jej twarz zalewa jak puści cyca. Ze starszą miałam problem z laktacją i karmiłam z dwóch na jedno karmienie - to była masakra. Więc teraz powiedziałam sobie, że nigdy w życiu nie chcę tego powtarzać i udało się.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...