Skocz do zawartości
Forum

Sierpnióweczki 2019


Gość Zakochana

Rekomendowane odpowiedzi

Hej...ja też po ciężkiej nocy ok 22 tak mnie pogonilo do WC że myślałam że stamtąd nie wyjdę aż mi się słabo robiło i niedobrze...jak już wyszłam to byłam mega głodna zjadłam jedną mała kromeczke a po godzinie znowu to samo...mega bulgotanie w brzuchu ból niesamowity i znowu wizyta w WC...już myślałam że w nocy będę rodzić skoro się tak wyczyscilam ale nic z tego...nie czuje ani skurczy ani nic jedynie dół brzucha boli chyba się rozwarcie robi...ale ciężko mi bardzo obolala jestem i normalnie boje się coś zjeść... Kiedyś już Wam pisałam o podobnej nocy u mnie ale w porównaniu z tą to był koszmar...

Dziś będzie u mnie położna zobaczymy czy wyczuje główkę niżej i potwierdzi obniżenie brzucha. A wizyta u gina dopiero w piątek...tak mi się marzy że jak do Niego przyjdę to mnie z gabinetu wyślę odrazu na porodówkę z jakimś sensownym rozwarciem...eh...

Miłej środy dziewczyny!!! Dla mnie mimo wszystko będzie miła bo mój wrócił z delegacji będę już spokojniejsza :-D

Odnośnik do komentarza

Dziewczyny wpsolczuje nieprzespanych nocy znam to uczucie. Ja przespałam całą noc wstalam tylko 3 razy siku. Dziś mam wizytę 17.30 mam nadzieję że umówimy się już na CC dziś 36.5 dziecko zawsze na USG większe o tydzień od 5 tyg ciąży jest większe. Nie chce już jeździć na wizytę tym bardziej że położna do mnie przychodzi na ktg to po co nam wydawać kupę kasy. Jak CC robią od 38 tyg. Napisze wam co u mnie wieczorkiem chyba że już pojadę do szpitala. Jak tylko wstanę zrobię coś stawia mi się macica a skórze w pachwinach robię się tak bolesne że aż oddech wstrzymuje.

Odnośnik do komentarza

Właśnie wróciłam do domu, mała niby waży 2800 do 3 kg może dobije. Główka już w kanale jest, rozwarcie jak poprzednio za dwa tygodnie jak nie urodzę to następna wizyta. Jak robił mi USG to myślałam że na niego zwymiotuje tak mnie piekło w przełyku. Jeszcze sobie zapomniałam wody wziąć i musiałam iść do sklepu myślałam że nie dojdę tak się słabo czuje ostatnio. A mąż jeszcze wymyslil że będzie kominek kończył, i szlifuje i będzie malował, musiałam się ulotnić z domu, bo jak ten syf zobaczyłam jak wróciłam to dziękuję bardzo.

https://www.suwaczki.com/tickers/iv098ribf18d4fc1.png

Odnośnik do komentarza

Hejka :) Widzę, że już prawie każda jest zmęczona tymi ostatnimi dniami. Ja wyszłam wczoraj ze szpitala i został mi założony pessar, samo zakładanie było poprostu nieprzyjemne, ale ból „po” nie do zniesienia, podobny do menstruacyjnych, ale konkretnych i młody jeszcze dowalał jak się mocno kręcił i mnie uciskał, miałam normalnie dość. Czy któraś z Was miała może zakładany pessar? Lekarz wspominał o obfitych uplawach, ale czy kolor lekko żółty jest normalny? I przy siedzeniu ogólnie ból się tez nasila, a jak leze swobodnie to jest dobrze

Odnośnik do komentarza

Arlusiek dobrze Cię rozumiem i też zaczyna mi się ulewać dobrymi radami i tą całą troską... Zaś do mnie dzwoniła babcia mojego męża, jak codziennie, czy wszystko w porządku, czy czegoś potrzebuje. I wmawia mi że na pewno coś jest nie tak, bo mam jakiś niemrawy głos. Mojego męża też codziennie męczy telefonami, co chwilę się pyta czy na pewno sobie poradzimy z dzieckiem. Ubzdurała sobie że nie mamy pieniędzy i na pewno głodujeny i ciągle nam jedzenie przynosi. Bardzo to wszystko budujące... I jeszcze uważa że za nowocześnie żyjemy (cokolwiek to znaczy) i ona się z tym nie umie pogodzić. A teściowa chce po porodzie do mnie się wprosić aby mi pomagać. To byłoby bardziej traumatyczne niż poród... Jeszcze nie urodziłam a już mam dość :(
Cyśka, super że już wyszłaś ze szpitala. I trzymaj sie, już niedaleko!

Odnośnik do komentarza

Jakby któraś z Was miała wolną chwilę przy kawie czy herbacie to polecam filmiki na youtubie z udziałem fizjoterapeuty Pawła Zawitkowskiego ( zapewne większa część mam już go kojarzy) jednak takie nowicjuszki jak ja - mogły nie słyszeć. W szkole rodzenia polecano nam, żeby poogladać sobie z nim filmy typu jak podnosić niemowlę itp. Na szkole też w sumie dowiedziałam się i na jednych z warsztatów, że podnosi się maluszka najpierw przektęciwszy go na boczek, ręka między nogi itp. Jak opowiada się np.nieco starszym od nas to się dziwnie patrzą o co chodzi ;) także polecam. Dziś oglądnęłam film o tzw. 4 trymestrze

na początku porusza kwestię spowijania i jak widzę, fizjoterapeuci nie są temu przychylni i w sensie tak na ścisło i na dłuższy czas to nie do końca dobre. Pan ma swoje poglądy i nie każdy musi się z nim zgadzać - mi już w trakcie ciaży się pomysły zmieniaja a tak naprawdę życie też zweryfikuje nasze zachowania z maluszkiem - jednak, jakąś tam aktualną wiedzę z różnych źródeł dobrze jednak mieć - tak sądzę ;). Na inne filmy podsyłam namiary w linku https://www.google.com/search?q=paweł+zawitkowski&client=ms-android-samsung&prmd=vni&source=lnms&tbm=vid&sa=X&ved=0ahUKEwi85uC0rM3jAhUESxUIHZs5Av8Q_AUIFigB&biw=360&bih=612#ip=1

http://fajnamama.pl/suwaczki/3o2eh6w.png

Odnośnik do komentarza

Rozumiem was doskonale .. też mam już dość , upał dziś znowu niesamowity , miałam już nie iść do pracy , ale jednak poszłam .
Wczoraj pierwszy raz mi się zdarzyło że całe moje nogi były sine ! I kostki może trochę spuchnięte , mam nadzieję ,że to jednorazowa sytuacja
Za tydzień wizyta z położna , sprawdzi tylko ciśnienie , poslucha serca , sprawdzi gdzie jest mały i tyle . Więc nawet nie będę wiedzieć czy coś się powoli szykuje czy nie :(

No właśnie zakochana i larissa ? Jak się czujecie i wasze maluszki??

Odnośnik do komentarza

Mój mąż stwierdził że powinnam się cieszyć że ktoś chce mi pomóc... Jak z nim pogadałam i powiedziałam jak to widzę to powiedział że mnie rozumie ale mam jej to sama powiedzieć... Ehh. Najbliższa rodzina może przyjść, ale na chwilę i bez przerzucania się dzieckiem. A znajomych samych zaproszę jak będziemy gotowi. Czuje coś ze wyjdę przez to wszystko na tą złą :) dobrze że chociaż moja rodzina jest wyrozumiała.

Odnośnik do komentarza

Cyśka
Super że już w domu. Z passerem nie pomogę, nie miałam nigdy.

Arlusiek
Tak jest, pierś do przodu i walka trwa :)) Jeszcze chwika, jeszcze momencik :)))
Co do odwiedzin, to u mnie wszyscy się sami dopominali, i zapraszam na raty :)

Koza
Biedulko :( wiem że czasem trudno starszym wytłumaczyć, że juz dawno jesteś dużą dziewczynką i dokładnie wiesz co robić. Nie daj się wmanewrowac w teściową, może poproś męża żeby jej dobitnie wytłumaczył że sobie poradzicie. Te pierwsze dni w domu, to naprawdę magiczne chwilę, i nie daj sobie ich popsuć.
(Aczkolwiek obiadki po porodzie,tak jak Arlusiek też bym chętnie przyjęła:) )

Sasanka
Zawikowski jest super :) Moja córa była rehabilitowana przez prawie rok, i jego metody naprawdę pokrywały się z tym co mówili fizjoterapeuci. Przy starszym dziecku też ma super rady, chociażby jak dobrać pierwsze buciki i takie tam.

Dziewczyny z Rzeszowa, mam pytanie. Czy macie już wybraną położną środowiskową i możecie kogoś polecić, i gdzie jeździcie lub macie zamiar na KTG.

http://fajnamama.pl/suwaczki/wlc5bpf.png
http://fajnamama.pl/suwaczki/uek4z02.png

Odnośnik do komentarza
Gość Panda082019

Ja już Wam kiedyś pisalam, że przy pierwszej córce od razu zapowiedzialam, że do szpitala tylko mąż i nikt inny u nas są odwiedziny w wyznaczonych godzinach najpierw godzina a wieczorem dwie i tyle.

Do domu zaprosiliśmy po ok 2 tygodniach rodziców i rodzinę na raty w godzinach popołudniowych na chwilę.
Najbliżsi znajomi też byli. Wszyscy wyłącznie na nasze zaproszenie.
Moje przyjaciółki potem nawet co jakiś czas przychodziły na kawę żeby mi trochę czas umilić ale to już wtedy byłam na chodzie i uzgadnialysmy zawsze:-D

Uważam, że jeżeli ktoś Cię szanuje to zrozumie taka decyzje, że ten czas jest dla Was i żeby dojść do siebie naprawdę pierwsze dni nie są łatwe i nie wyobrażam sobie jeszcze w domu jakiś gości .

Jakoś po moich tamtejszych decyzjach nie ucierpielismy towarzysko i wszyscy normalnie zareagowali.
Po prostu mąż przy okazji wieści narodzin dopisał że sami zaprosimy do domu.
Teraz robimy identycznie.

Odnośnik do komentarza

Koza dokładnie - musisz się zebrać wsobie i twardo postawić warunki teraz. Bo jak odpuścisz na początku to potem teściówka wejdzie Ci na głowę.
Ja na szczęście nie mam tego problemu bo pomimo tego, że blisko mieszka to zapracowana jest i ciężko jej nam odwiedzić (nawet teraz) a co dopiero potem. Pewnie wpadną na godzinkę o i tyle. Ale ona tak samo jak moja mama (na nasze szczęście) zawsze pytają czy czegoś potrzebujemy i proponują bez narzucania, że może to czy tamto - obiad przywieźć czy zakupy czy coś innego. I to jest na prawdę super! Powodzenia Ci życzę z całego serca!

night dobrze, że już nie jesteś sama!
Cyśka współczuję Ci z tym pessarem ale nie pomogę z objawami bo też nie miałam założonego.

A ja odwozłam córkę do p-kola i na ostatnią morfologię poszłam. Potem jeszcze na targ po owocki i do pepco po skarpetki dla starszej. I tak mi się zeszło, że niedawno wróciłam dopiero a już za 2-3h muszę jechać z powrotem.
Po narodzinach też będziemy sami zapraszać jak coś a najbliższa rodzina (moja i męża) to na pewno szybciej sama na chwilę wpadnie albo do szpitala na 15 minut. Mam to szczęście, że nikt nam się nie narzuca tylko pytają.

Odnośnik do komentarza

U mnie Mąż w trasie i jak zdąży na poród to będzie, jak nie to trudno...ale będzie ze mną moja Mama, która zawiezie mnie do szpitala z czego bardzo się cieszę, bo jest moja najlepsza przyjaciółka. Mąż też z tego faktu jest bardzo zadowolony, a Teściowie hmm? Teściu w trasie z Mężem bo jeżdżą razem heheh a Teściowa pracuje, ale jak będzie chciał przyjechać to czemu nie,zawsze się pyta co potrzeba i czy może przyjechać ma do Nas 50 km....nie dziwię się jest to Jej pierwszy Wnuk maja tylko mojego Męża, więc czekają bardzo na Wnuczusia, ja się tak cieszę bo są dla mnie jak drudzy moi Rodzice- moja Mama i mój Tato są najlepsi i kocham ich najmocniej, ale Teściowie bardzo się o Nas troszczą i moi Rodzice o mojego Męża również także bardzo są do siebie podobni ;) co lepsze odwiedzają się i razem lecą sobie na urlop heheh

https://www.suwaczki.com/tickers/f2w3rjjg6cy1go55.png

Odnośnik do komentarza
Gość Panda082019

Koza zdecydowanie musisz szczerze porozmawiać z teściową bo będzie to Cię męczyło

Cyska fajnie że jesteś w domku i jeszcze w dwupaku teraz bezpiecznie dotrwacie. Co do objawów niestety nie wiem nic o pessar

Night świetnie, że mąż już jest na tej końcówce naprawdę warto, żeby ktoś był wtedy jest bezpieczniej dla nas

No i jest pochmurnie ale temperatura odczuwalna idzie coś czuje, że jutro będzie Sahara...
Rano mam wizytę czekam na nią bardzo :-D ciekawe czy już idzie rozwarcie, żeby tak można było to jakoś samemu wyczuć :-P bo ja jestem z tych co wola wiedzieć jak najwięcej wtedy mam lepsze nastawienie na sytuację

Odnośnik do komentarza
Gość Panda082019

Sandra super relacje macie :-D
Dobrze, że mama z Toba pojedzie najważniejsze że będziesz miała kogoś bliskiego.
Moja znajoma wogole wolała rodzić z mamą niż z mężem. Bała się, że po porodzie on będzie miał do niej jakas traumę czy coś takiego i że się popsuje sprawa ich bliskości i sex.

Odnośnik do komentarza

Koza u mnie sytuacja odwrotna. Ja bym chciała zeby teściowa choć na chwilę odwiedzila wnuki a ona ma nas daleko w d... Straciłam nadzieję że to się zmieni gdy siostra męża powiedziała że dla niej też nie znalazła czasu... Moi chłopcy to wnuki nr 9,10,11 więc może dlatego... Mi to w sumie tylko dzieci szkoda bo mówi przez telefon że już wsiada do pociagu i przyjeżdża i już rok ten pociąg nie może dojechać a mój starszy synek czeka. Mąż powiedział że nic nie poradzi bo ona taka jest...
Ja mam dzisiaj słabszy dzień. Nie mam kompletnie siły dzisiaj na obiad pizza... Byłam wczoraj u lekarza w przyszpitalnej przychodni. Dostałam skierowanie na ktg na 16.08

Odnośnik do komentarza

Koza nie zazdroszczę , nie daj sobie wejść na głowę .Chociaż gdybym ja miała taką sytuacje to bym chciała rozmawiać z mężem i teściowa a nie sama z nią

Ja to już całkiem mam inaczej , ślubu nie mamy ale niech będą teściowie , mamy dobry kontakt mimo,że nie znamy się jakoś super , bo z parnterem poznalismy się tutaj ,a nie w Polsce , w Polsce dzielą nas ponad 200 kilometrów .Lubię ich i na pewno z wzajemnością ;) są trochę starsi od mojej mamy ale też się super dogadali . Nikt się nie narzucał , bardzo czekają na wnuka :) ale u nas to też trzeba wsiąść w samolot i przylecieć , my zaproponowaliśmy ,że kupimy bilety i nas odwiedzą może w październiku :)
Moja mama przylatuje na 3 tygodnie , ale też się zapytała czy wogole chcemy jej pomocy , mój nie protestował bo też się bardzo lubią i on dopiero bierze urlop jak moja mama poleci i cieszy się ,że nie będę sama .Chociaż mam nadzieję ,że nie będę się z mamą kłócić , bo ja zawsze swoje a mama swoje , chociaż wiem ,że będzie chciała jak najlepiej ;) i z najbliżej rodziny mam tylko mamę i siostre , wiec u mnie nawet nie ma kto się wtrącać

Znajomych zaproszę jak dojdę do siebie

Odnośnik do komentarza

Cześć Marii :) Zapraszamy!
Dzięki dziewczyny, na pewno będę musiała coś z tym zrobić jeśli teściowa dalej będzie mieć takie pomysły. Tu już nie chodzi tylko o mnie. Zazdroszczę o tym co mają tak dobry kontakt z teściami. U nas sytuacja jest bardziej skomplikowana. I u mnie i u mojego męża po jednym rodzicu nie żyje, reszta ponownie wzięła ślub, dziadkowie nie do końca są dziadkami. Jedni i drudzy mają trudne charaktery, ale w dwie skrajne strony. Ja się czasem zastanawiam jakim cudem tak dobrze się dogaduje z mężem :)

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...