Skocz do zawartości
Forum

Styczniówki 2018 :)


kiti

Rekomendowane odpowiedzi

Oj dziewczyny myślałam że pp porodzie wszystko pójdzie już z górki a tu ciągle pod górkę powoli jestem tym załamana bo mam synka w domu 2 latkniego za którym też już bardzo tęsknię ;( a więc w drugiej dobie kiedy miałam mieć wypis wyszło tym przez skórę że ma żółtaczke 213 z krwi wyszło 185 więc pewnie by mnie wypuścili gdyby nie fakt że crp było podwyższone o 1 bo miał 6 a norma to 5 zostawili Nas dzisiaj crp dobrze ale żółtaczka z krwi 201 podobno bo nawet lekarka nie powiedziała bo to tylko o 1 podwyższone bo do 200 dopuszalne żeby móc wypisać ale ze wzrosło a naświetlali ja 3 razy to zostawili znowu. Myślałam że może jutro byśmy wyszli gdyby się zmniejszyło troszkę bo ciage naświetlaja ale niestety pewnie znając życie nie zrobią tego testu z krwi bo dzisiaj nawet mówiła że nie bardzo chcą robić codziennie a skoro miał dzisiaj i wczoraj to pewnie jutro nie zrobią ciekawe czy w ogóle ww wtorek wyjdę już tak mi się dluza te dni tak mi już się tęskni tym bardziej że ciągle jest o włos od domu ;( mój pierwszy synek był pomarańczowy jak mandarynka mimo wszystko wyszliśmy i zeszło powoli w domu samo ale to nie zeszło w dzień ani dwa dlatego boję się że będą mnie tu trzymać i trzymać jestem załamana ;(

Odnośnik do komentarza

Hej dziewczyny,
czytam i obserwuję to forum już od jakiś 2 miesięcy, jednak nigdy nie pisałam, tylko po cichu Wam kibicowałam.
Jestem już na końcówce, z racji tego, że miałam nieregularne miesiączki i często brałam luteinę na wywołanie i wyregulowanie to nie do końca można było ustalić datę porodu wynikającą z okresu właśnie.
Zgodnie z tym pierwszym USG - powinnam urodzić 21 stycznia, ostatni raz byłam na wizycie 29 grudnia i lekarka powiedziała, żebym szykowała się na połowę miesiąca.

Ogólnie to nie byłam zestresowana i czekałam grzecznie, ale teraz już powoli zaczynają się nerwy - jest to mój pierwszy poród, planowany na sn, wszystko w ciąży przebiegało dobrze. Przynajmniej taką mam nadzieję, bo od początku miesiąca zaczęłam mieć spore wątpliwości co do mojej prowadzącej lekarki. Zaufałam jej i wydawała się ciepłą, miłą, pomocną osobą, jednak mam wrażenie, że wielu rzeczy nie wiem i że nie zadbała o mnie tak jak powinna.

W tamtym tygodniu była u mnie położna środowiskowa - bo wypełniłam deklarację i przyszła zobaczyć gdzie będzie chodziła i w ogóle mnie poznać. Ja już jestem na przełomie 39/40 tygodnia w tym momencie i położna spytała jak KTG i badania - badania miałam robione, owszem, mam niesttey dodatni GBS, ale nigdy nie miałam KTG, na co położna zareagowała bardzo źle. Powiedziała, że powinnam mieć wizyty co tydzień razem z KTG i USG pod koniec ciąży. Także stąd moje wątpliwości co do mojej prowadzącej lekarki. Umówiłam się na wizytę na 17 stycznia, bo taki był wolny termin i teraz czekam.

Po poradzie położnej udało mi się też wskoczyć na KTG do szpitala w którym zamierzam rodzić - zrobiłam je parę dni temu i wyszło wszystko ok - przynajmniej tak zostało skomentowane w szpitalu.

Co do reszty - mam może głupie pytanie, ale jak lekarz sprawdza rozwarcie? Bo nigdy nie miałam tego sprawdzanego, jak wtedy na osttaniej wizycie spytałam o to lekarkę to powiedziała, że jak będzie to będzie i nie ma co sprawdzać.
Tak więc sama nie wiem. Wtedy też - 29.12 - dowiedziałam się, że moja córeczka waży 2700 i jest ułożona główką w dół. W sumie nic więcej nie wiem i chciałabym się przygtować na tę wizytę za dwa dni - dlatego proszę Was o poradę, o co przycisnąć i spytać tę moją lekarkę - bo bez sensu żebym teraz na końcówce szła gdzieś indziej.

Nie mogę się już doczekać córy - w sumie zgodnie z tym USG piewszym powinna urodzić się do tygodnia czasu.
Mam czasem skurcze, tak mi się wydaje przynajmniej, ale nieregularne, po prostu boli mnie brzuch jak w czasie okresu.

Przez całą ciążę nie miałam za specjalnie apetytu i przytyłam 6 kg, ale od dwóch tygodni jem jak za 5 osób, po prostu ciągle mi mało i bym tylko jadła i jadła i jadła i nie wiem czy to dobrze.

Jest tyle rzeczy o które chciałabym spytać, ale jak już się odważyłam napisać to nagle wyleciało wszystko. Trochę się boję, bo nie wiem czego się spodziewać.

Gratuluję wszytskim mamusiom cudnych dzieciaków i czekam z resztą na kolejne.

Pozdrawiam :)
G.

Odnośnik do komentarza

Gab odpowiadając na twoje pytania
Rozwarcie można zbadać albo podczas usg dopochwowego albo podczas badania ginekologicznego

Te bóle miesiączkowe to nie skurcze, skurcz trwa tak od parunastu do parudziesięciu sekund i jest mocniejszy ;)

Ja podczas tych ostatnich wizyt pytam właśnie o rozwarcie bo to wskazuje na to czy wogole cos sie dzieje i jaka jest szansa na poród w najbliższym czasie .

Jezeli nie urodzisz w terminie to tak koło 7 dni po terminie powinnaś byc skierowana na oddział w celu wywołania porodu

A co do ktg to robi je sie pod koniec ciąży zeby sprawdzić akcje serca dziecka i czy są skurcze. Skoro powiedzieli co ze ktg ok to pewnie serducho dziecka pracowało jednostajnie ale skurczy nie było ;)

Odnośnik do komentarza

Dziekuję biedronko za odpowiedź,
a te bóle jak miesiączkowe to to nie są skurcze przepowiadające? One sie zdażają raz na parę dni, czasem częściej, trwają po parenaście minut. Myślałam, ze to to.

W takim razie poproszę o zbadanie tego rozwarcia na wizycie za dwa dni. Już bym chciała żeby to wszystko zmierzało do końca bo jestem strasznie zmęczona, mała tak upodobała osbie kopać mnie w prawe żebra, ze czasem już nie wiem jak się ułożyć żeby to przetrwać. Przez całą prawie ciąże miałam też upławy - bez wymiany wkladki co chwilę nie dało się obejść, ale od jakiegoś tygodnia upławy bardzo się zmniejszyły - są jakby tylko po nocy, a później już ustępują. Czy to może być jakiś zwiastun? Już szukam czegokolwiek :P

Odnośnik do komentarza

Myszka ja tu czytam Twoje pytanie czy jechać a zaraz poniżej widzę że już jesteście razem :) Gratuluję kochana :*

Pola nie wiem co powiedzieć... bardzo dziękuję chociaż mój kardiolog nie widzi w moim serduchu żadnych anomalii :D:D:D A tak swoją drogą jak się czujesz? Lepiej już?

gab witamy serdecznie u nas :) Pytaj o co tylko chcesz - w końcu po to tutaj jesteśmy :)
Ja wizyty do końca z moją gin miałam co miesiąc i ktg dopiero w szpitalu... więc dokładnie tak jak u Ciebie... Jedynie co to każdej wizycie miałam badanie ginekologiczne razem z badaniem szyjki.

https://www.suwaczki.com/tickers/mhsvi09k8fgg2ty0.png
https://www.suwaczki.com/tickers/961l3e5eiyle91jh.png
Aniołki moje pamiętam o Was... i tęsknię... bardzo [*]

Odnośnik do komentarza

Myszka! Gratulacje :D To dobrze, że wszystko dobrze :D

Gab, Ja miałam robione ktg jedynie w 34 tyg.ciąży, gdy pojechałam do szpitala, by sprawdzić co się dzieje z dzieckiem, bo od kilkunastu godz. nie czułam jego ruchów. Za to w przychodni, w której przyjmuje mój gin. mam sprawdzane tętno płodu od 21 tyg.ciąży co wizytę (echosondą). Rozwarcie miałam sprawdzane trzykrotnie: dwa razy przed 25 tygodniem, gdy męczyły mnie skurcze macicy i brałam duphaston oraz magnez i B6, a trzeci raz w 38 tyg. na ostatniej wizycie. W 8 i 9 miesiącu miałam wizyty co 3 tygodnie, a nie co 4. Powiem szczerze, że też czytając forum miałam wątpliwości, czy moja ciąża jest dobrze prowadzona, bo dziewczyny pisały o rzeczach, które mnie nie dotyczyły. Teraz nikt mi nie mówił, że mam co tydzień pojawiać się u gin, jeździć na ktg. Dostałam skierowanie do szpitala na dzień porodu, jeśli do tego czasu nic się nie zadzieje, zostałam poinformowana w jakich przypadkach należy jechać na porodówkę, co mnie może zaskoczyć, a co jest normalne i tyle...
Te bóle jak w miesiączkę też miewam od 2 tygodni, ale to przez to, że dziecko się różnie układa, bo zwykle przechodzą, jak młody się przesunie... za to na potęgę twardnieje mi macica...

Co do Twojego nagłego apetytu, to gdzieś czytałam, że to mniej oczywisty zwiastun zbliżającego się porodu, tzn jego zwiększenie, lub spadek, tak jak wymioty lub biegunka. Pisano, że jeśli zwiększa się apetyty, to organizm magazynuje energię, a te pozostałe objawy, to pomoc w oczyszczaniu się przed tym dniem. Ale nie wiem ile w tym prawdy.

Odnośnik do komentarza

Stefa,
chodziłam do szkoły rodzenia przy szpitalu, w którym będę rodzić i położna, która prowadzi tam zajęcia i poradnię laktacyjną zalecała stosowanie diety.
Zaleca nam, by przez 2-3 tyg. ją stosować, a później powoli wprowadzać nowe produkty i obserwować, jak reaguje maluszek. ale to, co pozwoliła nam jeść totalnie mnie załamało...

Odnośnik do komentarza

Też czytałam różne rzeczy na temat diety w czasie karmienia, ale to tak, jak na temat szczepień itp. opinie skrajnie różne.

Osobiście wolę zaufać konkretnym ludziom zajmującym się tematem od lat i podpisującym się imieniem i nazwiskiem pod tym, co mówią, niż wierzyć w 100% w to, co znajdę w internecie... Przy pierwszym dziecku postanowiłam, że się będę stosować, bo chcę mieć jakiś punkt odniesienia - i tak będę miała mnóstwo nowych rzeczy do nauczenia się. Przy drugim, jeśli będzie mi dane mieć dwójkę dzieci, chcę zachować większy luz w działaniu zgodnym z intuicją, ale też trzymać się tego, co się wcześniej sprawdziło..

Odnośnik do komentarza

Co do diety położna zaleciła nam spożywanie:
-pieczywa (raz białe, raz ciemne), masła, mleka, kefirów, jogurtów naturalnych, maślanki, kawy inki, wędlin najlepiej drobiowych (mają być chude i pozbawione przypraw), jajek gotowanych, sera (prócz pleśniowych), ogórków zielonych i pomidorów, ryżu, kasz, makaronów, ugotowanych lub przygotowanych na parze ryb i chudego mięsa (bez dodatku sosów) oraz ziemniaków, buraków, marchewki. Możemy jeść dżemy (ale nie z owoców z gtupy pestkowców - te wprowadzać później), budyń i kisiel, rosół (przygot. na kawałku piersi z kurczaka,marchwi,pietruszce, selerze i soli), pić herbatę, ale light, kompot jabłkowy i truskawkowy. Melisę, rumianek, zieloną herbatę i herbatki ziołowe, ale max 1 szklankę dziennie. Kakao można, choć nie zaleca, bo dziecko może później mieć zaparcia.
Podobno dozwolone są parówki, ale cielęce (i z dobrym składem, jeśli się nam uda znaleźć).

Zabroniła w tym czasie zajadania się śledziami, tłustymi daniami, smażonym, cebulą, czosnkiem, warzywami wzdymającymi, picia soków owocowych i warzywnych i jedzenia warzyw i owoców.

Po tych 2-3 tygodniach mamy powoli wprowadzać nowe produkty, zacząć od połowy banana i obserwować dziecko, jak się po tym czuje, czy jest spokojne, ma prawidłowe stolce i nie ma twardego brzuszka. Na samym końcu mamy wprowadzać cytrusy, winogrona i kiwi.

Do końca karmienia nie pozwoliła zajadać się owocami morza.

Niby nie jest najgorzej, bo to tylko 2-3 tygodnie, ale jednak serce boli, że ograniczenia po ciąży się nie skończyły, a w kwestiach żywieniowych nawet pogłębiły. Może chociaż szybciej zrzucę trochę ciałka. Ale nie wiem jak się zmuszę do zjedzenia gotowanej marchwi i buraków... :|

Odnośnik do komentarza

Irene dzięki że to napisałaś bo szukałam właśnie jakiegoś konkretnego zapisu co wolno :) Nie wyglada to ciekawie, ale ja też zamierzam jednak trzymać się tej diety , napewno nie zaszkodzi, a może pomoże uporać sie z moimi 20kg + nabytymi w ciąży ;) Teraz to naprawde zwariować można czytając. Na tamtej grupie również piszą, że absolutnie nie wolno podawać smoczka dziecku, ani butelki nawet ze swoim mlekiem. Niektóre mamy już chyba popadają w jakieś paranoje.

Odnośnik do komentarza

Oj tak, widzę że paranoja. Mój Michaś od urodzenia ma smoczek, wczoraj tatuś karmił butelką (a dumny potem chodził jak nie wiem :D). A mam pytanie dotyczące pielęgnacji Maluszka, w szpitalu powiedzieli żeby kąpać co 3 dni (kąpiemy się co 2) a skóra strasznie sucha, aż się tak brzydko luszczy :/ i pępek przecierac suchym gazikiem, żadnych spirytusow czy octaniseptow... jeszcze małemu pupke odparzylo, chyba od pieluch bo mąż kupił dada Premium a one ponoć bardzo uczulaja i powodują odparzenia... A tu Michałek po kąpieli ;)

monthly_2018_01/styczniowki-2018_64468.jpg

Odnośnik do komentarza

Kochane ja nie stosuje żadnej diety. Po prostu jem.z głową. Zdrowo. I jablko zjem. I brokuła w sałatce. I kawałek czekolady. Wiadomo że unikam smażonego, ciężkiego jedzenią, ale to trochę też dla.siebie bo jeszcze mi jelita po ciąży i cc się nie uspokoiły. Mleczko robi się z krwi, a nie z żołądka. Ale dieta jakaś umiarkowana jak najbardziej wskazana. ;)
Cudne te nasze dzieciaczki. Gratuluję wszystkim nowym, dzielnym mamusiom.
Za brzuchatki trzymam kciuki. Jiż kilka chwil i maluszki będą z Wami :*

monthly_2018_01/styczniowki-2018_64470.jpg

https://www.suwaczki.com/tickers/ckaidqk3nf6dnwie.png
https://www.suwaczki.com/tickers/iv09gu1ry0m74u7s.png

Odnośnik do komentarza

Gratuluję kolejnych maleńst.
Co do dada premium to u nas spisują się świetnie. Pampers też jest ok. Mieliśmy to i to żeby spr czy coś sie dzieje ale żadne nie uczulaja.
A jeżeli chodzi o dietę matki karmiącej to polecam mamaginekolog albo mamalekarz. Poczytajcie i same zdecydujecie czy dieta istnieje.
Ja jem wszystko od samego początku i wszystko jest ok. Pozdrawiamy z Natalka :*

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...