Skocz do zawartości
Forum

Skarby Październikowe 2017


Koraliczek

Rekomendowane odpowiedzi

Wirgi
Chyba bym udusila ta glupia babe w szpitalu. Jak takie kobiety moga pracowac na porodówce i jeszcze nam pomagac maja. Masakra. Pamietaj tylko spokój nas moze uratować. Sprobuj moze z tym karmi albo z tym farma cos tam. Ale pamietaj że nic na siłe, to Ty musisz tego chcieć i nikt za Ciebie decydowac nie moze. I jeżeli nie masz już siły i meczysz sie, to może nie warto, dzidzi bedzie najszczesliwsze jak Ty bedziesz szczęsliwa i zrelaksowana. A na mm tez sie wychowa. Głowa do góry.
Migot
Jak tylko mąż dokończy przewijak to wstaw zdjęcie z checia zobacze. A jezeli chodzi o komode to moze kup jakies saszetki zapachowe i powkładaj do szuflad moze to pomoże. Ja tez po ostatniej wizycie u lekarza 2 tyg temu w week mialam bole i tez bylam przerazona bo jeszcze walizki nie mialam spakowanej, ale jak widac tylko postraszlo. Wiec u Ciebie pewnie tez tak bedzie, tylko nie martw sie na zapas .

https://www.suwaczki.com/tickers/3jvzzbmh5gupub5e.png

Odnośnik do komentarza

Z tą szyjka to nigdy nie wiadomo. Kiedy trafiłam do szpitala miała ponad 3cm, kiedy opuszczałam szpital ledwo 2cm. Lekarz mi mówil, że najważniejsze że rozwarcia nie ma . Brzuszek mam twardy jak skala, ciągle czuje napieranie na pochwe. Mam leżeć, nie współżyc itd. a powinnam jeszcze wytrzymać. Spodziewamy się porodu w każdej chwili. Jak w poprzednich dwóch ciąża ale nigdy nie wiadomo. Mój mały też boleśnie się wierci. I tak najgorsze z tego wszystkiego było rozstanie z moją dwulatka, pierwsze rozstanie, uplakalam się co niemiara. Mąż zjechał,sprząta, gotuje,pierze, zajmuje się dziećmi i w dodatku mną... Czasami już bym chciała urodzić, z drugiej strony, to jeszcze nie czas.

Odnośnik do komentarza

Żoo
Ja po cesarce normalnie kp wiec nie jest tak źle. Mi w szpitalu w pierwszej dobie pomagaly przystawic Wikunie do cycka a potem jak mialam nawal pokarmu to przynosily mi liście kapust. Moze nie byly przy tym zbyt mile a moge nawet napisac byly opryakliwe ale pomagaly wiec nie mialam co nazekac. Nie ma co sie martwic na zapas. Nie wiadomo na kogo trafimy.

https://www.suwaczki.com/tickers/3jvzzbmh5gupub5e.png

Odnośnik do komentarza

Żoo
Ja to mam problem ze stwierdzenien czy to nozki czy łapki Ani maltretuja tak moj brzuch ☺.
Kasiu
wyrodna matka ze mnie ale Ja to akurat na rozstanie z dziecmi sie ciesze haha. Wiem ze w szpitalu w koncu od nich troche odpoczne. a moj meżczyzna moze zauwazy jacy potrafia byc meczacy jak sa w domu. Ale my mamy 13 latka i 10 latke i ostatnio daja nam popalic. Wiecie nie chca sie uczyć bo po co, trzeba ich gonic do odrabiania lekcji i czytania lektury. A syn ostatnio w szkole robi za klasowego śmieszka i nauczyciele sie skarża. Jak dam rade po wyjsciu ze szpitala ogarniac mieszkanie, Dzidziusia i szkole dzieci to bede mistrzem ☺

https://www.suwaczki.com/tickers/3jvzzbmh5gupub5e.png

Odnośnik do komentarza

Ja porównując cc do SN napewno polecam SN. Głównie dla osób z maluchami w domu. Ja bardzo powoli dochodzę do siebie. Ból brzucha jest bardzo dokuczliwy. Bardzo mnie denerwuje to ze nie mogę wszędzie skakać tylko ledwo człapie... młody z kolei mi od wczoraj daje popalić. W nocy co pół h na cycu. Wcześniej martwiłam się ze je co 4h a potem znów martwię się ze co godzinę się upomina :D niedogodzisz. Po obchodzie poinformowali mnie ze jeśli będzie wszystko w porządku z badaniami to jutro wychodzimy do domku. Jestem strasznie stęskniona za starsza ale najbardziej się boje ze wrócę do domu w stanie delikatnie mówiąc czlapiacym i nie ogarnę. :( ledwo małego ogarniam. Dziś rano byłam tak wykończona ze mi się płakać chciało. Mam nadzieje ze jak wrócę do domu jakoś to sobie poukładamy ;)

Odnośnik do komentarza

Tyśka u nas też 10 latek i 2latka. Zaczął się właśnie buntowac, ma odzywki nie na miejscu i marudzi przy lekcjach, nie chce się mu sprzątać w pokoju i lektura też mu nie podchodzi, ale na ogół bardzo dużo pomaga i nie mogę na niego narzekać.
Syna rodziłam SN 32 tydz i muszę przyznać że źle wspominam i porod i dochodzenie do siebie, kompletnie nie dało się siąść, byłam cięta szwy mi tak założyła, że Pani która ściągala klneła, bardzo bolalo. Córka z CC, dochodziłam może dłużej, ale lepiej wspominam, mleko po cc miałam od razu i troszkę miałam problem z brakiem ale to już w domku.Karmilam niestety tylko pół roku, później pokarm zaczął zanikac, karmilam pół na pół piersią i mm, aż wkoncu pokarm zanikl i już mała została na mm. Z młodym było inaczej, bo urodził się wcześniej, leżał w inkubatorze i od początku ściągala pokarm do butelki, udało mi się tak ściągać przez 2 miesiące i potem mm.

Odnośnik do komentarza

To tez prawda ze porod SN może być rożny. Mój może nie najlżejszy ale siedzieć mogłam jeszcze tego samego dnia. Może to kwestia moich wyobrażeń. Myślałam ze wszyscy tak chwala ta cesarkę. Ze ból po nie jest taki najgorszy itp. Tu naprawdę się czuje jak po operacji. Mam nadzieje ze dojdę do siebie ale niestety już wiem ze nie tak szybko jak po SN a przy takim wyzwaniu jakim jest noworodek trochę mi tego szkoda.

Odnośnik do komentarza

W sumie to po sn chyba nie ma reguł. Wszystko zależy od pęknięcia, szycia itd.....
Ale mimo wszystko statystycznie jednak się szybciej dochodzi do siebie jak po cc.
Bo cc to jednak jest duża operacja, z cięciem mięśni.
Tu chyba szybkie powroty do formy są rzadsze.

Co jest fajne w cc to to, że na początku pomagają.

Mi tego zabrakło po ciężkim porodzie sn.

Przed pierwszym porodem najbardziej się bałam vacum. Potem vacum okazało się wybawieniem a młody w super formie.
Nie chciałabym mieć porodu wywoływanego bo to przeszłam i nie było to komfortowe bo np. nie miałam w ogóle przerw w skurczach, nawet nie miałam jak złapać oddechu i gdyby nie znieczulenie i dodatkowo papaweryna to nie wiem jakby się to skończyło.
Ale i tak wolę rodzić sn pomimo tego, że bez problemu bym dostała skierowanie na cc.

Dlatego teraz na nic się nie nastawiam, mam nadzieję, że tym razem zacznie się samo.

Odnośnik do komentarza

Cześć dziewczyny :)

Ładnie się trzymacie wszystkie w dwupaku ;)

U mnie słońce, chociaż za oknem deszcz ;)
W jednym cycu pustka, ale z drugiego coś zaczyna lecieć, więc obudziła się we mnie nadzieja :) O 12 była pora karmienia i postanowiłam przystawić małego mimo, że wcześniej się nie udało, bardzo się złościł, ale próbowałam ściągać laktatorem i widziałam, ze w jednym coś się pojawia i to nie żółte tylko białawe. Więc przystawiłam i jak się zassał tak pół godziny spędził przy cycu i chyba coś podjadł, bo jak dałam butelkę to zjadł połowę porcji :)

Postanowiłam nie przejmować się głupimi komentarzami i radami. Tylko spokojnie działać a jak się nie uda to nie czynić sobie zarzutów.

Piję w ciągu dnia ok. 2,5 l, Femaltiker dwa razy dziennie. Położna, która do nas przychodzi powiedziała, że jak masaż to tylko taki otwartą dłonią jakbym chciała ściągnąć pokarm w kierunku brodawek ech… nie wiem jak to napisać, żeby było wiadomo o co mi chodzi ;) Nie wiem, czy ma rację, ale robię tak jak mi powiedziała. Jak macie jakieś sprawdzone sposoby na masowanie to chętnie poczytam :)

Atram dla mnie ból po cc to najgorszy, jaki przeżyłam a fakt, że tyle godzin próbowałam urodzić sn i organizm był wyczerpany jeszcze pogarszał całą sytuację.
Miałam regularnie podawane środki przeciwbólowe, ale nie czułam po nich żadnej różnicy. Najgorsze było jak raz mały zaczął płakać a ja przez dobre 10 minut nie mogłam się za cholerę podnieść. Szczerze to nie spodziewałam się, że tak długo będę dochodzić do siebie. Teraz najgorzej jest się rozchodzić po nocy, mam uczucie jakby ktoś założył blokadę i nie mogę się wyprostować, ale po ok. 10 minutach chodzenie jest już ok.
Nie pomagało mi też to, że byłam mocno nastawiona na poród naturalny i miałam uczucie, że sama siebie zawiodłam.

https://www.suwaczki.com/tickers/relg2n0a29lbyak8.png

01.12.2016 [*]

Odnośnik do komentarza

Krysia, wielkie gratulacje!!! Dzielna mama :-) dużo zdrówka Tobie i maleństwu.

Wirgi, walcz o pokarm, przystawiaj jak najczęściej, a efekt przyjdzie. Ja w to wierzę :-)

U nas ok. Synek jest spokojny, śpi, je i rzadko kiedy marudzi. Wczoraj byliśmy na pierwszej wizycie u pediatry. Maluszek zdrowy, ładnie przybiera na wadze. Juz przekroczył swoją urodzeniową. :-)

https://www.suwaczki.com/tickers/mhsvx1hpddkvnmbq.png

http://fajnamama.pl/suwaczki/tuwys90.png

Odnośnik do komentarza

Wirgi, ale krowiasty babsztyl z tego szpitala. Masakra. Nie dziwię się, że się wkurzyłaś. Aż naprawdę w takiej sytuacji to powinna dostać z liścia. Próbuj walaczyć o KP, a jak się nie uda to nie rób sobie wyrzutów sumienia. Olej to co inni sobie myślą i mówią.
Ja w ogóle tego nie kumam. Ktoś może to karmi, ktoś nie może z różnych powodów to nie i kropka.
Po co to komentować i rozdmuchiwać. Rozumiem, że jeśli komuś zależy bardzo na tym, a nie może no to jest zawiedziony itd, ale robienie z tego dramatu i wpędzanie się w jakieś mega poczucie winy to nie rozumiem.

Ja się tak cieszę, że nikt nie wie o mojej ciąży. Mam taki spokój i komfort psychiczny, że to jest po prostu cudowne uczucie. Nikt mnie nie wkurza i nie irytuje. A jak czytam forum kanadiańskie i zmartwienia lasek w stylu, że najpierw zaprosiły kogoś do porodu, a teraz nie chcą tej osoby mieć to już dla mnie w ogóle komedia. Bo tutaj taki zwyczaj, że w trakcie porodu mogą z rodzącą przebywać 3 osoby na sali porodowej.

Ja tam nie wiem co to znaczy kopanie po żebrach bo moja malutka tego nie robi. Ona leży jakoś wykrzywiona. Tylko z 3 razy ostatnio czułam jej nóżkę na żebrże bo się wyciągała. Praktycznie nie mam żadnych kopniaków tylko cały czas się rozpycha.

Żoo bardziej wkurza mnie, że niektóre z nas są już po, a ja jeszcze muszę czekać :(.

Tyśka wietrzę szuflady na balkonie. Wolałabym, aby nie było żadnego zapachu za wyjątkiem płynu do prania pochodzącego z ciuszków.

Moja wizyta dzisiejsza tak jak przewidywałam - waga, ciśnienie, pobrali mi wymaz w kierunku GBS i tyle.
Zalatwiłam sobie płytę CD ze zdjęciami z usg prenatalnego, mam raport z poprzedniego usg z 32 tyg. Raport usg mówi, że jest głowa, ale czy są oczy, nos i uszy to nie wiem :(. Wkurza mnie to, że ja nic nie wiem :(. Jeszcze muszę zapytać czy mogę dostać zdjęcia z usg połówkowego.

Krysia, a to zrobiłaś niespodziankę :).

Atram, jeżu, ale Twoje dziecię jest dużeeeeeeee ;). Trafiłaś rozmiarowo z ciuszkami :) ?

Ja mam mały bębenek i liczę, że malutka też będzie mała :)

Odnośnik do komentarza

No nie zdążyłam spytać o wyniki. Miałam w związku z nimi fatalny nastrój, mały się w dodatku prawie nie ruszał, prawie płacząc dzwoniłam do partnera, by wracał szybko po pracy, bo tak mi smutno, źle i nie wiem, co robić. I jak tylko wrócił to zaczęły się skurcze, jak były co 6 minut pojechaliśmy do szpitala. Przyjęli mnie mimo że szyjka miała jeszcze 0,5 cm. O 4 rano dostałam zzo, gdy szyjka wciąż nie była do końca zgładzona, a rozwarcie na 3cm. Tyle godzin! Już chodziłam po ścianach i miałam myśli samobójcze, haha. Dodam, że cały czas ktg wykazywało nieprawidłowości, więc byłam długo uziemiona na łóżku. Zzo jest cudowne. Dwie dawki, trzymały prawie do samego końca. Miałam kryzysy i płakałam przez to ktg, aż jedna położna nastraszyla mnie proznociagiem i się ogarnęłam. Wyparlam w kuckach, myślałam, że nigdy to się nie stanie, a nagle miałam syna na piersiach i tak całe 2h po porodzie. Nacieli mi krocze ale chciałam, bo czułam że sama nie dam rady, że jestem wyczerpana. Ale w sekundę ból i zmęczenie minęło jak poznałam się z moim uroczym synem. Trudy porodu wynagradza fakt, że ładnie je i jest rozkoszą, no pełną rozkoszą. Jutro może wyjdziemy do domu.

Odnośnik do komentarza

Krysiu
Gratuluje . My chyba mialysmy podobny termin?? Jednak Ty pierwsza sie rozpakowalas??
Juz po wizycie, Mala waży 3695 g, szyjka miekka zamknieta. Lekarz powiedzial ze to nie bedzie Male dziecie, i że ma duzą głowke. Jak nie urodze do 14 , to mam sie14 stawic w szpitalu i bedziemy wywolywac porod. Poczekamy zobaczymy jak bedzie. Jak weszlam to sie zdziwil ze jeszcze nie urodzilam.
Migot
Rozumiem tez wole czuc zapach plynu do plukania ciuszkow w szufladach. Ale jakbys nie wywietrzyla to zawsze takie saszetki to jakas alternatywa.

https://www.suwaczki.com/tickers/3jvzzbmh5gupub5e.png

Odnośnik do komentarza

Dzień dobry,
Coś jest na rzeczy z tą pełnią. Wczoraj od popołudnia miałam cały czas skurcz bh. Były tylko krótkie przerwy.
Aż spakowałam w końcu torbę i pokazałam małżonkowi co i jak.
I nie wiem czy mi nie odpłynęło trochę wód bo brzuch jakby mniejszy albo dalej się opuszcza.

Ale spokojnie, dziś nic nie wskazuje na to abym się miała wpychać bez kolejki ;)

Tyśka
Obyś jak najszybciej urodziła bo kluseczka niezła ;)

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...