Skocz do zawartości
Forum

Marcowe maleństwa 2017


Rekomendowane odpowiedzi

A u nas znowu zaczął padac snieg.... nieeeee! :-( i tak sobie siedze i patrze na żonkile na parapecie na tle bialego puchu co leci z nieba. Tak bym juz chciala wiosne...

Ja ze spaniem problemow nie mam, bo spac uwielbiam, ale.... tak mnie w nocy napierdzielaja biodra, ze co chwile musze sie przekrecac z jednego boku na drugi. Nawet poduszka dla ciezarnych nic nie pomaga, juz nawet ostatnio na plecach śpię, na kilku poduszkach, zeby wyzej. Gdyby nie te biodra to noce bylyby piekne.

Chic tez najlepiej spi mi sie nad ranem, jak M do pracy pojdzie, ja uchylam okno na mikrouchyl, szamam kanapke z nutella i szklanke mleka i spie do 9 wtedy :-D

Odnośnik do komentarza

Ja na szczęście też nie mam problemów ze spaniem. Czasem zdarza się trudność z zaśnięciem, na szczęście rzadko. Teraz jest tak że zasypiam ok 23, czasem koło północy i wstaje o 6 i zbieram się do pracy. Od przyszłego tygodnia jednak będę robić tak jak Grazka i Biskens, czyli wstawać z M rano a potem wracać do wyrka :D bardzo mi się podoba ta perspektywa :))
A ja już dziś po pracy, dojechałam do miasta gdzie jest moja klinika, mam jeszcze ponad 2godzinu do wizyty więc pochodzę po sklepach, jeszcze jakieś wyprzedaże trwają, poza tym pogoda piękna dziś to chętnie pospaceruje :)

https://www.suwaczki.com/tickers/bl9c9vvj2h39t7rj.png]Tekst linka[/url]

Odnośnik do komentarza

Ja też raczej dobrze śpię. Czasem jednak mała jakoś się tak układa, że nie mogę oddychać i wtedy jest masakra.

My już po obiadku. Ja dziś miałam jaglaną, karczek na parze i sałatka ze szpinaku, pomidorkiem i rzodkiewką :) pycha.

Jutro muszę ruskie ulepić bo syn mnie męczy 2 tydzień.

Po wizycie się odezwę ale to będzie późny wieczór.

Madzia - odpoczywaj w domku :)

http://www.suwaczki.com/tickers/34bw43r8i9yw0dc0.png

Odnośnik do komentarza

Ja dziś miałam też wizytę i tyle się dowiedziałam, że szyjka trzyma. Koniec wizyty. Nastepna za miesiąc, czyli w marcu:/hmm.
Jakoś mnie to nie ucieszyło. Ostatnio miałam co dwa tygodnie. Mój M mnie pocieszył, że to znaczy, że wszystko jest w porządku. I, że bardzo dobry lekarz bo nie robi często usg. Jak zwykle wykazał się "empatią".
Zalotka, co do tej mojej traumy porodowej i po porodzie, to rzeczywiście wiele przeszłam. Ale nawet tego nie opowiadam w całości i szczegółowo nikomu bo mało kto rozumie takie sprawy. Wiem tylko, że gdybym miała większą świadomość mój poród potoczyłby się inaczej a na żadne oksytocyny i wywoływanie bym się nie zgodziła. Tam wszystko toczyło się jakby poza mną, niestety.
A wiecie, że dopóki nie poczytałam co piszecie o tym nagłym odejsciu wód to nawet przez myśl mi nie przeszło. Nie mam żadnych podkładów ani nic z tej przyczyny.
Pewnie dlatego, że w pierwszej ciąży tak czekałam aż odejdą, szczególnie w nocy, a tu nic:/
Ale w miejscu publicznym jakby tak odeszły to faktycznie kłopot.
A dziś byłam w Biedronce i kupiłam pieluszki 1 w promocji 28 szt. Za 8.50. No super cena:)

http://www.suwaczki.com/tickers/wnidkrhmtpt2pcpg.png

http://www.suwaczki.com/tickers/xnw43e3kdx8ltk62.png

Odnośnik do komentarza

Jestem już w domku i siedzę w wannie, muszę zmyć z siebie ten szpital brrr :/ muszę powiedzieć na plus (choć nie mam porównania.bo nigdy w szpitalu nie byłam), że oddział bardzo ładny i czysty, i calutki personel przemiły i bardzo empatyczny. Jedzenie wyglądało na średnie, ja nie jadłam tam nic ale mojej wspollokatorce bardzo smakowało.
I psychologa tez mają, chyba moja pani doktor ja wezwała wczoraj na zapas ale pani dotarła dziś dopiero, i na szczęście że wczoraj nie dojechala bo doprowadzilaby mnie do totalnej histerii i na uspokajaczach bym wylądowała. Pani w stylu "blaszany dzwoneczek", przemiła ale powiedzialaby mi że przecież nic się nie dzieje i mąż jest niedaleko i jestem w szpitalu dla dobra dziecka", wtedy wpadłam w szał bo przecież ja to wszystko wiem, a takie gadanie i klepanie po główce spowodowałoby jedynie ze bym się zupełnie rozsypala. Za to moja współlokatorka stwierdziła że jej by takie cos pomogło, więc widać może normalnym ludziom właśnie tego trzeba, i dlatego taka panna zatrudnili.
Tak bardzo chciałam już wychodzić że zaaplikowalam sobie pół litra kroplowki z magnezem w 2h aż mi się w głowie zaczęło kręcić. Maz się bardzo przejął tym wszystkim i nie wolno mi nawet 2kg podnieść i teraz zupke robi ziemniaczana z kasza na obiadek. Nie mam nakazu leżenia tylko oszczędzać się, mam nadzieję że nie będzie tak przesadzać do końca ciąży bo lubię coś zrobić np obiad czy cokolwiek żeby bezczynnie nie siedzieć.
Co do tych wód to powiedział mi lekarz ktory przygotowywał wypis że ja je produkuje i ja je wchłaniam, i gdy np w jednym dniu mniej wypije to wchłone ich cześć, więc z powodu tego ucisku mogły się wchlonac bo się nie mieściły w macicy, a gdy brzuch zaczął się rozluźniac to macica znow się wypelnila. Nie wiadomo skąd był ten skurcz więc mam zalecony magnez i nospe. I za tydzień wizyta. Zbadali mi krew i zrobili posiewy już pod kątem porodu więc nie będę musiała już robić i płacić za nie.
Tyle o szpitalu, idę was doczytac i poodpisuje.

Kamilek 23.10.2019
https://www.suwaczek.pl/cache/a12e3d84ff.png
Filipek 1.03.2017
https://www.suwaczek.pl/cache/247dc397cf.png

Odnośnik do komentarza

Zalotka, to uczucie, że mozna jeszcze wrócić do łózka jest bezcenne:)
Biskents a u mnie wczoraj nasypało. I to takie wielki płaty spadały:) a ja też już wypatruje wiosny.
Na włosy to właśnie olej kokosowy. A ja ostatnio ten olejek rycynowy co na rzęsy polecałyscie zaczęłam wcierac we włosy, znaczy w koncówki. Mnie się końce kręcą ale jak są suche to się puszą więc muszę nawilżać.
Camillla to masz zaprawę z tymi szpitalami:/
Zazdroszczę Wam tych szpitali z noclegiem dla męża. Też bym tak chciała. Pewnie lepiej bym zniosła cały pobyt.
Gosia, ja miałam tego dnia wychodzić i teraz już nie pamiętam dokładnie ale na coś czekałam, jakiś dokument czy coś, wiem, że aż do 20 czekałam na potwierdzenie, że mozemy wyjść, choć wiarę już straciłam wcześniej. A jak się dowiedziałam, że dziś nie, to poszłam porozmawiać, przedstawiłam sprawę, że nie wytrzymuje już psychicznie i chcę nocować w domu. To mi powiedziały to co wcześniej napisałam a jeśli chcę to mogę wyjść na żądanie. A ja jak słyszę na żądanie to się obawiam i wolę zostać:/ więc się przemogłam. Nie miałam wyjścia, dla dziecka to zrobiłam i zostaliśmy tę ostatnią noc. Ale my jakoś 5 dnia wyszliśmy bo Jagoda była mała a po porodzie jeszcze waga spada. Więc trzeba było czekać aż przybierze etc.
Mam nadzieję, że teraz dziecku urodzi się większe i nie będę musiała tyle siedzieć w tym szpitalu. Choć i tak najgorsza dla mnie patologia. Nie daj Boże na patologii leżeć. No ale jak mnie wyśle tydzień wczesniej do szpitala, tak jak mowił...to co zrobię, będę się musiała męczyć.

http://www.suwaczki.com/tickers/wnidkrhmtpt2pcpg.png

http://www.suwaczki.com/tickers/xnw43e3kdx8ltk62.png

Odnośnik do komentarza

Madzia dobrze ze wszystko dobrze się skończyło a z tymi wodami to magia ze tak natura to sobie wszystko wymyslila;)
Anita no dobrze ze szyjka trzyma, chociaż strasznie okrojona ta twoja wizyta ale ważne że wszystko ok. Co do porodu i oksytocyny hm myślę ze nie masz co mieć do siebie pretensji bo każdy na nią reaguje inaczej. Jak już mówiłam mi pomogła i wszystko fajnie przyspieszyla więc reguły nie ma. Też chyba kupię te pieluszki dobra cena;)
Kurczę chyba każda dzisiaj kasze je jak czytam a ja niestety tak bardzo nienawidzę kaszy, wiem że dobra, zdrowa, fajna ale za cholere nie przelkne, żadnej w zasadzie a gryczana to jak ttylko czuje gdzieś ze ktoś gotuje to odruch wymiotny.. Dziwne i słabe ale cóż :(

Odnośnik do komentarza

Anitka myślę że dla jednego dane wydarzenie jest do przetrwania a inny ma traume, zależy od wielu czynników. Czasem w.danej sytuacji człowiek w prozaicznej sprawie się zalamie a czasem bez szwanku wyjdzie z czegoś naprawde trudnego. Ja przez swoje przejścia mam tak ze jak nie ma męża to jestem potwornie zagubiona, becze z powodu tego że mi coś upadnie albo że pies za długo wacha i nie przychodzi jak wołam, no taka korba, oczywiście nie kiedy wyjeżdża do pracy na parę godzin, i niby wiem że to głupie ale nic nie poradzę. ty przeżyłas straszny poród więc nie dziwię Ci się że tak reagujesz na szpital, a te babki co jeszcze się czepily Ciebie to jakieś bez serca, na takie coś wzięłam dziecko pod pache i taksówką do domu pojechała, bo bym nie dała rady zostać, i to by dopiero stworzyło zagrożenie dla dziecka, szkoda że ludzie czasem nie potrafią pomyśleć.ze.ktos ma z czymś problem co dla.nich wydaje się blache.
Wiola moja współlokatorka jak Ty zgaga ja pali a Kinder bueno wciagala :D a na koniec mi mówi że ona w sumie.nie je dużo słodkiego, a wczoraj od 24 do wieczora 2x Kinder bueno, cała czekoladę, i jakieś orzeszki w czekoladzie, no fakt, niewiele :p tylko się nie złość nie krytykuje Ciebie tylko mi się ta zgaga i cukier.skojarzyly a na nia patrzyłam z rozbawieniem jak to wszystko wciąga ;)
Zalotka powodzenia na wizycie! Daj znać po.
Co do spania to i ja dobrze sypiam, ok 6-7h czyli jak zwykle.
Biskents to masz niezle spanie, ja rano się budzę i wylatuje z łóżka.robie herbatkę i śniadanko i myślę.co by tu robić :) nie umiem zalegac w worku ani dosypiac ;) współczuję tego bólu bioder.
Grażka no to ładnie ktoś.Ci pupke skopal gdy nie widziałaś? :p
Karinka odpoczywaj!
Dziewczyny pokoiki cudne piękne! Ja też już chce urzadzac :D

Wiola tych wód.ma się do 2l w 36tc, potem się zmniejsza ale rzeczywiście jest to konkretną ilość.na takie chlup ;) zasiskamy nóżki seby żadnej to nie spotkało w miejscu publicznym! :)
Gosia Ty jakoś te wypadki planujesz żeby co 3 tyg były czy jak? No to na poród.sie szykujemy na przyszły czwartek tak? :)
Dziewczyny sorki ale kończę.odpisywanie bo chyba mi nerwy puszczają i zasypiam, myje się i do wyrka odespać.stresy.

Kamilek 23.10.2019
https://www.suwaczek.pl/cache/a12e3d84ff.png
Filipek 1.03.2017
https://www.suwaczek.pl/cache/247dc397cf.png

Odnośnik do komentarza

Anita a nie ma takich oddzielnych Sal poporodowych że mąż może zostać? U mnie w szpitalu maja kilka takich Sal ze płaci sie i to jest sala rodzinna z łazienką w środku, łóżkiem dla mamy, małym dla malucha i takim normalnym dla taty właśnie. A córka w szpitalu zawsze była latem a wtedy męża nie ma 2 msc i musiałam sobie radzić ;) ba prowadziłam wtedy Sklep i miałam dostawy, teściowie lub Mama mnie zmieniali chodź na chwilę, sklep pól h drogi. A do tego musiałam wychodzić coś jeść bo mi w szpitalu nic nie przyslugiwalo..

Odnośnik do komentarza

Camilla to jak ja rodzilam tzn podpinali mi ktg akurat to babka obok (dzielil nas filar)tak sie darla jakby jej zywcem skore sciagali no masakra jakas..ja wgl nie darlam sie tylko przeklinalam pod nosem pamietam:p jedynie jak mnie szyli to sie darlam no ale kur..na zywca mnie szyli..w srodku i na zewnatrz..Madzia odpoczywaj:)a u nas jest tak ze wychodzi sie w 3 dobie a jak dziecko ma zoltaczke czy cos to zostaje a mana do domu..i mozna dojezdzac na karnienia

Odnośnik do komentarza

Madzia, fajnie, że już w domku.
Camillla nic mi nie wiadomo o takich salach to pewnie nie ma.
Wiola, to ja już bym wolała zostać w szpitalu niż zostawić dziecko. Ja na krok jej nie opuszczałam także bym nie mogła sobie wyjść sama.
No ja się tak darłam przy tych bólach krzyżowych i jeszcze gryzłam co się dało nawet mojego M:/

http://www.suwaczki.com/tickers/wnidkrhmtpt2pcpg.png

http://www.suwaczki.com/tickers/xnw43e3kdx8ltk62.png

Odnośnik do komentarza

A patoligii to nie trawię bo różnie się trafi na sali. Zaraz dostaję depresji. Te dziewczyny często opowiadają jakieś koszmarne historie a ja się zapadam w dół bo to wszystko mnie rozstraja i działa bardzo negatywnie. Sama wiem co źle na mnie działa i tego unikam. A tam się nie da bo jak się rozkrecą to koniec. Karmią się dosłownie tymi negatywnymi informacjami. Już się nieraz nasłuchałam bo dwa razy leżałam niepotrzebnie w tamtej ciąży i trzeci przed porodem.

http://www.suwaczki.com/tickers/wnidkrhmtpt2pcpg.png

http://www.suwaczki.com/tickers/xnw43e3kdx8ltk62.png

Odnośnik do komentarza

Dzień dobry dziewczyny :)
kasik81m dziękuję, czuję się dobrze :) zdarzają się bóle ale nie regularne, więc spoko.
grazka jeszcze dziś biorą mnie nerwy jak sobie przypomnę :/
A co do mamy, to krepowaly mnie sytuacje, gdy zaglądała czy Wercia je i mówiła do niej np."jedz, jedz kruszynko" Wercia się odrywala i śmiała, a ja opieprzalam mamę, że nie da jej spokojnie jeść, a przemilczalam fakt że cycek się wierzył właśnie...
Madzia super że wracasz do domu. Teraz odpoczywaj dużo i z mężem na pewno szybciej się zregenerujesz :)
ndorka kochane masz córeczki. Chyba wezmę lekcje u ciebie jak dobrze wychować dziecko :D
zalotka i kasik81m powodzenia na wizycie, odezwijcie się po ;)
Anitaa najważniejsze że niunia nie chce się pchać wcześniej. Choć ja teraz przez 4 tygodnie będę miała 4 usg, to później będzie mi ciężko że niuni nie zobaczę...
Któraś z was pisała że dobrze jak kontrolują. Zgadzam się, ale jak z nienacka dostaję list z wizytą na za 2 dni to już się boję że coś się dzieje. Przez tą cukrzycę jestem przewrazliwiona. Szczególnie, że lekarka powiedziała że każda nieprawidłowość w wynikach może być niebezpieczna :/
O ja miewam noce nieprzespane np.dzisiaj, niewygodnie mi i pozycji nie mogę znaleźć.
Biskents widzę że masz dość już zimy :D

http://fajnamama.pl/suwaczki/2g9whb1.png

https://www.suwaczki.com/tickers/f2w3rjjgh64qcgnz.png

Odnośnik do komentarza

Uff dziewczyny wróciłam. To był długi dzień :) ale nawet o dziwo jeszcze nie Padłam. Zacznę od tego że wizyta udana, z dzidzia wszystko w porządku, wszystkie pomiary idealne :) poziom wod w normie, główka juz dość nisko, szyjka zamknięta nie skraca się. Gin powiedział że nasza córeczka jest dość długa :) ale dokładnie pomierzy w przyszłym tyg na tym lepszym sprzęcie. Potem wizyta za 2tyg. Wziął też ten wymaz o którym była ostatnio mowa. Generalnie bardzo jestem zadowolona po wizycie :) a teraz popatrzę co pisalyscie tam w międzyczasie :) PS pochodziłam po tych sklepach trochę, ale nic nie kupiłam i w końcu zrobiłam sobie spacer promenada, ehh fajnie było :))

https://www.suwaczki.com/tickers/bl9c9vvj2h39t7rj.png]Tekst linka[/url]

Odnośnik do komentarza

kasik ale fajny ten obiadek :) mm. Czekamy na Twoje dobre wieści po wizycie :)
Anitaa to widzę że się nie za wiele dowiedziałas znowu... No ale ważne że szyjka zamknięta, znaczy że malutka się nie pcha jeszcze. Możesz trochę odetchnąć :) współczuję Ci przeżyć przy porodzie. Oby tym razem było o niebo lepiej! U nas pobyt w szpitalu trwa 48h po porodzie choć podobno się przemierzają żeby skrócić.. No ale to raczej nie w najbliższym czasie.
Madzia cieszę się że wyszłaś i jesteś w domu, będziesz spokojniejsza. Skoro tak na Ciebie szpital źle działa to faktycznie lepiej żebys była w domu. Odpoczywaj i uważaj na siebie :)
Camilla no to nieźle też przeszłas... Kurcze oby jak najmniej takich sytuacji w których trzeba w szpitalu przebywać.
Anitaa faktycznie najgorzej jak się trafi w takie miejsce że słyszy się negatywne historie, a niestety mnóstwo ludzi lubi tego typu opowieści przekazywać.. Nie rozumiem tego. Ja teraz jak leżałam na patologii to miałam jedna współlokatorke która nie mówiła ani po angielsku ani po włosku bo przyjechała z Francji na jakąś wymianę czy coś więc miałam spokój :P tylko kurcze problem bo nikt się z nią nie mógł dogadać ani lekarze ani pielęgniarki :/ a była w nocy sama, dopiero rano przyszła jakąś kobieta i tłumaczyła.
grazka no to powodzenia na wizycie jutrzejszej :)
kwietniowka a kiedy to usg masz? Powodzenia kochana :) Twoja mama na pewno chciała dobrze i była zafascynowana wnusia i wszystkim co wokół niej ale zgadzam się ze to krępujące dla Ciebie było. Dla mnie też się podejrzewam by było.

https://www.suwaczki.com/tickers/bl9c9vvj2h39t7rj.png]Tekst linka[/url]

Odnośnik do komentarza

Madziu nie planuję przygód, wolałabym planować przyjemniejsze rzeczy. Tylko w poniedziałek wspominaliśmy ciążę i akurat sobie tak liczyliśmy co i jak się działo. Dobrze, że już w domu. Uważajcie na siebie
Zalotka to dobrze, że ok po wizycie. Cieszą takie wieści. I dobrze, że spacer udany
Kwietniówka może to jakieś pomiary przedporodowe, tak jak u nas w Polsce USG 3 trymestru. Albo sprawdzić poprzednir nieprawidłowości. Nie wiem kurcze
Wiola ale kilka tych i owych podobno pomaga. Pamiętam poród prawniczki, jak miała skurcz to sypała wiązanką aż uszy więdły a po skurczu wszystkich przepraszała. Jaj kazali jej się uspokoić, to akcja przyhamowała, więc uznali, że ona jednak musi odreagować. Szybko urodziła.
Anita co do patologii się zgadzam. Ja po upadku się nie położyłam głównie ze względu na prawdopodobieństwo tych depresyjnych opowieści a ja niby tylko ja obserwacji bym była. Inaczej by było oczywiście w razie konieczności. Dobrze, że takiej nie było, prędzej bym urodziła. Sprawdź czy są takie sale, no nawet w małych szpitalach się zdarzają a to dla nich niezły biznes. U mnie akurat odstąpili od opłat.
A moje wizyty na nfz tak wyglądają, poruszane tylko najważniejsze kwestie. Ja idę jak do siebie, ale za dużo nie poruszam kwestii, żeby się nie nakręcać. A dlaczego tydzień wcześniej do szpitala?

Włączył mi się syndrom wicie gniazda. Co chwilę przestawiam wózek, składam ubranka. Z mężem przemeblowaliśmy pokój, sprawdzam czy wszystko mam i domawiam.
A mam pytanie do Was, szczególnie jak rodzice na początku marca. Co wkładacie do wózka na spacery? Bo dziecko w kombinezonie i do tego koc czy jakiś śpiworek?

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...