Skocz do zawartości
Forum

Poród - proszę o wypowiedź mamy, które mają to już za sobą :)


Rekomendowane odpowiedzi

Dziewczyny, będę debiutować w roli mamy i z tego powodu coraz częściej myślę jak to naprawdę jest z tym porodem? Trochę się boję. Czy faktycznie aż tak bardzo boli? Czy przed porodem trzeba się "tam" ogolić? Czy stosuje się lewatywę? Który etap porodu jest najcięższy? Jak oddychać? Czy będę umiała przeć? Nie chodzę do żadnej szkoły rodzenia. Ciąża leżącą - jestem uziemiona w domu. I jeszcze jedno- czy kangurowanie dziecka jest standardem w polskich szpitalach? Dostałyście swoje pociechy od razu na ręce? Marzę żeby dostać dzieciątko w ramiona od razu po porodzie. Proszę o odpowiedzi :)

http://www.suwaczki.com/tickers/f2wlsg18a0iy9jpg.png

Odnośnik do komentarza

Jestem właśnie w trakcie wyczekiwania na pojawienie się drugiego dziecka.
Więc po kolei. Poród boli i nie ma co się oszukiwać pocieszać itp. że jest inaczej. Mnie bolało jak cholera mimo znieczulenia.
Ok23 odeszły mi wody i na początku luz nic nie bolało. Zaczelo lekko boleć ok 8-9 rano ale pomyślałam luz jak tak ma być to nie ma tragedii ( miałam bardzo bolesny 1i 2 dzień miesiączki czasem z omdleniami). Ok 10byla juz masakra i prosiłam o znieczulenie choć wczesniej stwierdziłam że dam radę bez. Po znieczuleniu nie odczułam jakies spektakularnej poprawy ale na każdego działa inaczej. Skórcze parte też bolą ale wiesz że juz jesteś bliżej finału więc ti daje Ci kopa ze już bliżej końca i spotkania z dzidzią. Choć jak dali mi córkę na brzuch to byłam w szoku że tego dokonałam i ktoś na mnie leży.
Nie byłam nacinana więc trzeba było dokladnie słuchać położnej i co za tym idzie parcie trwa dłużej niż przy nacieciu ale warto się pomęczyć bo potem można chociaż normalnie siedzieć nie na poduszkach albo na kółku ratunkowym.
Co do golenia to nie każdy szpital tego wymaga ale dla własnego komfortu uważam ze lepiej się ogolić. Osobiście wolę to sama zrobić niż żeby robili to w szpitalu. Są oczywiście szpitale gdzie jest to obowiązkowe.
To samo z lewatywą. Niby w wielu szpitalach nie jest obowiązkowa ale lepiej w trakcie porodu nie zastanawiać się czy wyprze się dziecko czy coś innego. Jak wyjdzie to drugie to potem zamiast skupiać się na parciu będziesz myśleć żeby kolejnego klocka mie wypuścić.
Poza tym po lewatywie masz kilka dni spokoju po porodzie kiedy krocze jest obolałe a jak będziesz nacinana to juz tym bardziej masz komfort że podczas wypróżniania nie naderwiesz sobie szwów.
Dziecko na piersi mamy powinno być standardem i w normalnych szpitalach jest ale bywają niechlubne wyjątki - warto sprawdzić przed porodem.
Wyjątkiem jest cesarka gdzie dziecko dostaniesz najwyżej na chwilę a potem musza Cie pocerować. Wtedy tata powinien dostać dziecko na klatę do kangurowania.
Takie są realia nie przekoloryzowane ale też bez zbędnego straszenia. Wart po być świadomym ale tez nie panikować. Przeżyło to mnóstwo kobiet przed nami. Ważny jest wybór szpitala żeby potem nie mieć traumy na cale życie. Jestem przed drugim porodem który odbędzie się w tym szpitalu co pierwszy. Wspomnienia z wyjątkiem bólu dobre opieka traktowanie super. Mimo to ze to kolejny poród tez się boję. Świadomość tego co mnie czeka nie działa wcale uspokajająco ale raz przeżyłam to i drugi raz muszę dać radę.
Głowa do góry dasz radę nie Ty pierwsza i nie ostatnia.
Dodam że rodziłam duża córcię 3740 a ja raczej drobna.

Odnośnik do komentarza

ToJa8,mysle ze to normalne ze stresujesz sie w jakis sposob porodem bo jednak rozne opowiesci sie slyszy ale nie taki diabel straszny... :-). U mnie to bylo tak ze najpierw bylam 4 dni w szpitalu bo mialam skurcze ktore lekarze okreslali jako przepowiadajace i w koncu sie porod rozkrecil i po dosc dlugim czasie nasz synek sie urodzil ale najwazniejsze zeby sie nie denerwowac bo to Cie i tak nie minie i sluchac rad poloznej. Ja w koncu znalazlam wygodna dla siebie pozycje i sie udalo. Moj synek urodzil sie z przedglowiem co mnie bardzo zmartwilo-dzieci czasami maja wydluzona glowke po porodzie ale praktycznie w ciagu doby sie wszystko wchlonelo i bylo w porzadku. Dziecko dostalam od razu w ramiona,nie na dlugo ale moglismy sie przywitac. Mialam tez naciecie krocza ale umiejetnie w momencie skurczu wiec nawet o tym nie wiedzialam :-). W moim przypadku prawda jest ze jak tylko zobaczysz swoje malenstwo to zapominasz o calym bolu i ja bez wahania zdecydowalabym sie na porod naturlany przy kolejnym dziecku. Pamietam ze w szkole rodzenia spotkalam polozna ktora opowiadala nam ze porod moze byc wspanialym przezyciem i usmiechalam sie wtedy pod nosem z niedowierzaniem ale akurat ona byla tego dnia ze mna i bardzo mi pomogla i w sumie moge sie z nia zgodzic. Jedyne co moge doradzic to nie wiem czy planujesz porod rodzinny ale jesli Twoj maz jest "panikarzem" to chyba lepiej zeby go z Toba nie bylo. Moj maz byl za granica jak sie wszystko zaczelo i nie zdazyl dojechac. Bardzo go kocham ale wiem ze gdyby byl ze mna to nie wiem kto potrzebowalby wiecej uwagi i ewentualnej pomocy :-). Po prostu wiem ze bardzo by to przezyl. A co do lewatywy to w moim szpitalu mozna bylo wybrac. Ja wolalam sie na nia zdecydowac niz sie stresowac dodatkowym "problemem" :-). Przy porodzie naturalnym musisz przec ale wszystko Ci powie polozna wiec sie nie martw. Najlelpiej jest sie ogolic bo jesli tego nie zrobisz to i tak zrobi to polozna. Nie martw sie,na pewno wszystko bedzie dobrze a w szpitalu bedziesz pod fachowa opieka i na pewno wszystko bedzie dobrze.

Odnośnik do komentarza

Miałam jeden poród przez cc i teraz jeden sn. Boli, ale i tak polecam sn. Znieczulenie u mnie super zadziałało - nic nie czułam, a wcześniej wiłam się i krzyczałam z bólu. Było kangurowanie, był mąż, było naprawdę w porządku mimo bólu. Po cc nie było oczywiście kangurowania, a rekonwalescencja okropna. Polecam też lewatywe albo czopek. Tak, jak dziewczyny pisały, nie ma co się potem stresować, że pościel brudna.

Adam 01.07.2014
Łucja 05.05.2016

Odnośnik do komentarza

Ja dwa razy wylądowałam na poródówce, bo pierwsza akcja porodowa zatrzymała mi się na 5 cm, a ponieważ było jeszcze dość wcześnie, bo koniec 36 tygodnia, to lekarz zdecydował poczekać. I po nocnych próbach nad ranem dostałam znieczulenie i na mnie zadziałało tak, że zasnęłam na 2 godziny. A wcześniejsze 2 noce nie spałam, bo nie mogłam w ogóle zmrużyć oka, więc pewnie przyszło zmęczenie i dlatego zasnęłam. A co do bólu, to w momencie porodu przyjemne to nie jest ale tak tragicznie nie było, przynajmniej moim zdaniem. Ja spędziłam 10 dni w szpitalu po porodzie, bo małemu ciężko schodziła żółtaczka i uważam, że dzięki temu lepiej mi się wszystko zagoiło zanim wyszłam do domu. I tak jak pisała Aga8207 - ważne jest karmienie piersią od początku i czasami w tym temacie jest potrzebna pomoc położnych, bo wszystkiego się i mama i maluszek muszą nauczyć :). Pić można, ale raczej wodę, a nie jakieś soki. Nie można jeść - przynajmniej u mnie tak było

Odnośnik do komentarza

Ja na pewno będę potrzebować pomocy przy karmieniu ;) Mi się wymarzyło, że będę mogla sobie spacerować, siedzieć na piłce itd
ale z tego co widziałam w szpitalu to rodzące miały ktg i leżały. Trochę mnie to przeraża bo mam strasznie bolesne miesiączki i pomagało mi tylko ruszanie się a nie leżenie plackiem. U Was też trzeba było leżeć?

http://www.suwaczki.com/tickers/f2wlsg18a0iy9jpg.png

Odnośnik do komentarza

Spokojnie myślę że spokojnie będziesz mogła chodzić. U mnie można było. Były piłki, drabinka , takie krzesło specjalne żeby dziecko dobrze wstawiła się w kanał. Do dyspozycji wanna i prysznic. Po znieczuleniu też możesz chodzić także spokojnie. Czasem do dyspozycji jest gaz rozweselający ale nie wiem bo nie korzystałam.
A jeść i pić też można było. Oczywiście z tym jedzeniem bez przesady. Nikt obiadu Ci nie poda w trakcie. Nam na sali przedporodowj dali płatki kukurydziane z mlekiem a potem to jakieś swoje przekąski drobne.
Potem jakieś 3h po porodzie dostałam spóźniony obiad. Ale za to jak smakował!!!

Odnośnik do komentarza

U mnie na początku były lekkie skurcze. Ale nasilały się i były coraz częstsze. Raczej nie przegapisz. Wody odeszły mi dopiero w szpitalu po ponad 12 godzinach od pierwszych skurczy. Ale, jak pisałam, na początku leciutkie, więc do szpitala pojechałam dopiero po 7 godzinach, jak skurcze były co 5 minut.

Można chodzić po znieczuleniu, ale ja też poszłam spać na 2 godziny. Do znieczulenia trzeba mieć już 3cm rozwarcia i ja już byłam wtedy uneczona, bo już na tym etapie bolało bardzo. Do łóżka ktg przywiązuje. Niby z tymi nowymi można chodzić, ale zapis jest kiepski wtedy.

Adam 01.07.2014
Łucja 05.05.2016

Odnośnik do komentarza

No niestety w tym szpitalu gdzie będę rodzić ktg jest na wózeczkach i dziewczyny są uziemione. Często mi twardnieje brzuch -mam zagrożenie przedwczesnego porodu więc trochę się obawiam że przegapię te właściwe skurcze. Ale pewnie będę wiedzieć, że to już się zaczęło. Od odejścia wód dlugo jeszcze może trwać poród?

http://www.suwaczki.com/tickers/f2wlsg18a0iy9jpg.png

Odnośnik do komentarza

Od odejścia wód poród może jeszcze długo trwać. Wszystko zależy od tego, kiedy wody odejdą.
Jeśli skurcze będą w miarę regularne i nie będą przechodzić po np. relaksujacej kąpieli to znak, że należy zacząć się zbierać.
Jeśli chodzi o ktg to ja mogłam siedzieć na worku sako itp., przy czym mąż trzymał pelotę w miejscu na brzuchu, które wskazała położna.
Przy drugim porodzie nie dałam sie zapiąc pasami od ktg bo mnie denerwowały i peloty trzymał jeden z lekarzy.
Przy znieczulaniu mozna jak najbardziej chodzic, przy czym często beda cie podłączac do ktg.
Co do twoich pozostałych pytań - lewatywa i golenie nie sa obowiązkowe i nikt nie może cię do nich zmuszać (prawo!), natomiast połozna może podgolic kawałek krocza w miejscu, gdzie bedą ewentualne szwy. Gdybys z jakichś powodów nie miała lewatywy (nie bedziesz chciała, nie będzie czasu itp) nic sie nie przejmuj - podczas skurczów partych prawdopodobnie nawet sie nie zorientujesz, że zrobilas kupę, a położna szybko i dyskretnie cię wytrze. Dla nich to norma i nic dziwnego. Z ciekawostek w Irlandii lewatwe uważa się za urągającą godności kobiety rodzącej i jeśli ktos ma ochotę to musi sobie ją wykonać samodzielnie w domu.

Do picia polecam, oprócz wody, izotoniki - dają "kopa" i energię, a nie tylko nawadniaja. Poród może długo trwać, a w Polsce raczej nie pozwala się jeść rodącej, ze względu na potencjalne cc lub narkozę.

Ewentualnego cc sie nie bój - ja na przykład lepiej i szybciej dochodziłam do siebie po cc poprzedzonym długa i ciężką próbą sn niz po szybkim porodzie sn. Tak więc nie ma reguły.

A w ogóle to najlepiej spisz sobie wszystkie pytania i odwiedź lub zadzwoń do szpitala, w którym zamierzasz rodzić. Dopytaj o termin ewentualne dezynfekcji (szpitale maja wtedy zamkniety oddział, chyba, że to duży szpital i ma kilka oddziałów połozniczych). Wybierz też szpital "awaryjny" - gdyby była rzeczona dezynfekcja lub nie przyjęli cię z braku miejsc.

Odnośnik do komentarza

Był przy obu i bardzo sobie tę obecność ceniłam i cenię.
Podczas poczatkowej fazy porodu nie jest tak, że położna będzie cały czas przy tobie, chyba, że będziesz mieć własną położną. One zazwyczaj wychodzą jak trzeba gdzieś pomóc, idą wypełniać dokumenty, a to jest koniec zmiany itp.
I w takich momentach fajnie mieć kogoś ze soba, kto poda c cos do picia, pomoże wstać, wejść pod prysznic kiedy masz ochote, pomasuje plecy oraz po prostu wspiera cię.
Ty sie tak mężem nie przejmuj jak poród zniesie, to ty musisz wykonać całą robote, a faceci nie są z porcelany, nie potłuką się.
Mojego akurat nic nie rusza (nawet podczas cc lekarz sie o niego dopytywał, ale położna wpusciła go dopiero po wyjęciu dziecka, ale przed szyciem, więc widział jak mi lekarze co poniektóre wnętrzności z powrotem upychali, przy sn widział niemal wszystko, tylko na czyszczenie wywalili go do drugiej sali, gdzie czekał z dzieckiem na rękach), ale jak facet bardziej wrażliwy to w ostatniej fazie siedzi przy twojej głowie, a nie między nogami, wiele nie widzi, zreszta wyjść może w każdej chwili, w przeciwieństwie do ciebie ;) Mozesz go też wystawiać za drzwi na czas badania czy innych zabiegów medycznych.
No chyba, że twój broni sie rękami i nogami przed porodem rodzinnym to go nie zmuszaj, ale delikatnie namawiać możesz. Jeśli nie chcesz męża możesz miec przy sobie inną osobę, np. mamę, siostrę, przyjaciółkę - masz prawo do opieki kogos bliskiego podczas porodu i wcale nie musi to byc mąż.

Odnośnik do komentarza

O tym nie wiedziałam. Dobrze zapytać kogoś doświadczonego :) Mąż deklaruje, że chce być. Mam nadzieję, że tak zostanie :) tam gdzie będę rodzić po porodzie mamy są z dziećmi same na sali, ale przed porodem leży się w sali 2osobowej. Gdy byłam ostatnio w tym szpitalu to dziewczyna ze skurczami, bólami itd leżała podpięta do ktg przy innej kobiecie na sali. Dopiero na "końcową akcję" została zawieziona na sale porodową. To normalne? Tak się zastanawiam: Ja, mąż i inna pani w tej samej sali? Dziwna sprawa.

http://www.suwaczki.com/tickers/f2wlsg18a0iy9jpg.png

Odnośnik do komentarza

Ja do sn się nie odniosę, bo nie chciałam i nie miałam. Ale powiem o cc: wszystko zależy moim zdaniem od progu bólu i chęci do powrotu do mobilności. Ja urodziłam przez cc 21 grudnia wieczorem i usłyszałam rano, ze jak chce do domu na Wigilię to muszę wstać. Więc wstałam, było troszkę trudno najpierw usiąść a potem wstać. Ale chodziłam w ta i z powrotem w sumie cały dzień. Po 24h od cc już byłam naprawdę rozruszana. Po 48h wyszłam do domu w świetnej formie. W Wigilię byłam na zakupach prezentowych w centrum handlowym. Ale się zaparlam, ze będę się ruszać i starałam się nie skupiać na fakcie, ze coś mnie boli.
Mój partner był ze mną na sali operacyjnej cały czas, był z małym jak go wazyli i mierzyli i ubierali. Potem na pooperacyjnej mały po ok 45 min przyjechał i był z nami cały czas a potem całą noc, ktoś przychodził co parę minut zobaczyć jak się mamy ja i mały w swoim łóżeczku a jak usiadłam to mi to dali do łóżka i już był ze mną cały czas.
Ważny jest szpital i lekarz, ważny jest partner (przed i po bardziej nawet niż w trakcie - cc to 15min), wazne jest nastawienie.
Kolejne dni były łatwiejsze i łatwiejsze. Po 2 tygodniach nie pamietalam, ze przeszłam jakiś poród. Mam rewelacyjne wsponienia z tym związane, aż nie mogłam uwierzyć, ze może pójść tak łatwo! Nie taki diabeł straszny. Gdyby Ci jednak przyszło cc, pamiętaj, ze łatwe i bezproblemowe też są i wiele zależy od nas. Powodzenia i pozdrawiam

Odnośnik do komentarza

Dziękuję za słowa otuchy. To już niedługo :) Podziwiam za siłę i postawę :) Wiele koleżanek po cc znam i większość narzeka, ze przez kilka dni nie mogły zrobić nic przy dziecku. A tu proszę... Można? Można! :) Jak na razie szykuje się poród sn, ale nie wiadomo nigdy jak to będzie, tym bardziej że mam cukrzycę ciążowa i nie wiadomo jak synek urośnie.

http://www.suwaczki.com/tickers/f2wlsg18a0iy9jpg.png

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...