Skocz do zawartości
Forum

Sierpień 2008


Renatka

Rekomendowane odpowiedzi

Manenka71 Lilianka waży 6kg ale jak się urodziła to miała 4 kg więc też nie za mało no nie?

Kurcze martwie się bo Lilka za nic w świecie nie da się położyć na brzuszku dłużej niż na 2 minuty. Na nic zabawki, turlanie i gadanie, wrzeszczy jakby się udusić miała. No i skoro nie leży na brzuszku to i nie ma szans na przewracanie się z boku na bok co robić??? Za to zaczyna siadać bez podparcia, makabra normalnie, przecież to za wcześnie! No i gada jak najęta, aż jej dzisiaj na Brzyduli dogadałam : Lilianka daj sobie luzu kobieto, ci w TV i tak cię nie słyszą

http://www.suwaczek.pl/cache/aa96800c99.png

http://www.suwaczki.com/tickers/f2w3gywl4xsejs6o.png

Odnośnik do komentarza

Allayiala, chyba miałaś rację z tymi ząbkami :16_5_44:, jak daliśmy dzisiaj Lilii zabawkę z gryzakiem to odrazu przestała płakać.

Daszko, moja Lila też miałam niedawno taki okres, że nie chciała za nic w świecie leżeć na brzuszku niż kilka sekund, a wcześniej to nawet sypiała na brzuszku. Przeszło jej to po jakimś czasie, ale zanim się to stało ja też się martwiłam. Pytałam i tu u ekspertów i szukałam wśród istniejących postów. Nasza Lila wogóle nie obracała się na boki i nie leżała na nich, ale pomogło robienie kołyski, którą nadal robię. Łapię Lilę pod kolanka i przykładam jej dłonie do kolan. Tak lekko przytrzymując bujam ją raz na jeden bok raz na drugi bok, robiąc przystanki na bokach. Mała szybko załapała ten trik i już po 2 dniach sama położyła się w ten sposób na boku. Nie minęło dużo czasu, kiedy zaczęła próbować z boków dźwigać się na brzuszek z różnym skutkiem. Ostatnio jej to tak dobrze wychodzi, że chyba będę musiała się nauczyć ją ubierać i zmieniać pieluszkę, gdy leży na brzuszku :-)

Widzę, że Lile są bardzo gadatliwe. Ostatnio tak nasza rozmiawiała w poczekalni do ortopedy. Nawet do śpiących bobasów mówiła, a wszyscy się śmiali :-)

Od wczoraj Lilka wykorzystuje nową umiejętność, a mianowicie obracanie się w łóżeczku do leżenia w poprzek. Wykorzystuje do tego nóżki i szczebelki. Tak się od nich odpycha, że podróżuje po całym materacu. Ostatnio nawet skopała osłonkę i nóżkami dyndała na zewnątrz :-)

http://lb1f.lilypie.com/fgOAp2.png
http://lbyf.lilypie.com/ys5vp2.pnghttp://davf.daisypath.com/BPo8p2.png

Odnośnik do komentarza

:36_9_5:Villanelle ale świetnie! Twoja Lilianka jest kapitalna!!! Spróbuję z moją zrobić te kołyski, może załapie o co chodzi:) Codziennie robie jej gimnastykę, przewracam po całym łóżku, a łóżko mamy 2,20m więc pole jest spore, rechocze przy tym jak panna rechotka ale jak tylko przekręcam ją na brzuszek to od razu jest alarm, protest i strajk na maxa. Uwielbia za to wszelkie gadające zabawki, pozytywki, stukanie, szeleszczenie, czytanie bajek, udawanie zwierząt - pewnie jakąś speakerą zostanie werbalistka jedna:taniec:

http://www.suwaczek.pl/cache/aa96800c99.png

http://www.suwaczki.com/tickers/f2w3gywl4xsejs6o.png

Odnośnik do komentarza

hej dziewczyny:***
ja tylko na chwilke...mam troche latania z chrzcinami. bylam po ubranko dla malego,dla siebie,musialam placki zamowic i do restauracji skoczyc...ehhh...jutro wielki dzien:)))

mam do was pytanko...rozmawialam ostatnio z pania doktor,powiedziala,ze mam malemu wprowadzic juz jakies zupki itd,nabialu dadal mam nie jesc. Pytalam sie o testy na alergie ale mowila,ze mam jeszcze poczekac... nie wiem czy dawac mu juz cos,ma jeszcze problem z kupkami...teraz robi brazowe i takie ciagnace sie...dziwne. jak myslicie? kolek juz niema,kilka dni temu odstawilam malemu sab simplex i jest ok, ale puszcza smierdzace baki...:P

z nowosci to moj maly babelek wczoraj sam usiadl w bujaku!!! zaskoczyl mnie niesamowicie! dotychczas podnisol sie tylko lapiac nas za kciuki...to chyba troche za wczesnie co????
jak lezy na brzuszku to przekreci sie na bok i na plecki:) no i gada,gada i gada:D

musze nadrobic czytanie...:))))

http://kacper-kacperek.aguagu.pl/suwaczek/suwak3/a.png http://s2.pierwszezabki.pl/007/007215981.png?9220
:11_6_204:
http://maja-majeczka.aguagu.pl/suwaczek/suwak4/a.png

Odnośnik do komentarza

villanelle
Od wczoraj Lilka wykorzystuje nową umiejętność, a mianowicie obracanie się w łóżeczku do leżenia w poprzek. Wykorzystuje do tego nóżki i szczebelki. Tak się od nich odpycha, że podróżuje po całym materacu. Ostatnio nawet skopała osłonkę i nóżkami dyndała na zewnątrz :-)

hehe:)) moj maly tez tak robi:)))
juz kilka razy zastalam go lozeczku lezacego w poprzek:) heh

http://kacper-kacperek.aguagu.pl/suwaczek/suwak3/a.png http://s2.pierwszezabki.pl/007/007215981.png?9220
:11_6_204:
http://maja-majeczka.aguagu.pl/suwaczek/suwak4/a.png

Odnośnik do komentarza

karina, cieszę się, że spróbowałyście kąpieli w dużej wannie :rybkaszczescia:

MM, dziwię się, że Pani doktor zaleciła ci zupki, skoro Mały ma jeszcze problemy z kupką. Może zapytaj na forum eksperckim np. u pani Doroty, która jest doradcą laktacyjnym, bo chyba jeszcze karmisz piersią, co? Ja czytałam w poradniku żywieniowym Nurticia, że dzieci z alergiami dobrze jest jak najdłużej karmić tylko piersią.

http://lb1f.lilypie.com/fgOAp2.png
http://lbyf.lilypie.com/ys5vp2.pnghttp://davf.daisypath.com/BPo8p2.png

Odnośnik do komentarza

daszka moja wazy tez 6 kg zaakceptowala kleik jest na antybiotyku wiec jablko zostawilam na pozniej moja bez przerwy chce siedziec i glowe tak mocno podnosi prawie do siadu trzeba uwazac a kulac sie nie chce tylko gadac i gadac
kochane sa te bąble co nie?
a do bartka rece wyciaga ze hej chce go lapac a on pokazuje mi na nia i mowi mamus tak smiesznie on jeszcze taki malutki ma rok i 10 miesiecy

Odnośnik do komentarza

Szlak mnie trafia już z tymi babciami. Jedna sobie przypisuje zbawcze właściwości uspokajania Lilii i za każdym razem przylatuje jak pogotowie tyle, że o sygnale "Lila, Lila, Lila, Lila, Lila, Lila, Lila, Lila, Lila, Lila...". Po 2-3 minutach słuchania tego bez przerwy nawet z drugiego pokoju mnie trafia, a szczególnie pod koniec dnia. Wg mojej mamy dziecko nie może pisnąć ani trochę i należy go otaczać tysiąem zabawek albo non stop (podkreślam NON STOP) coś mu grać, śpiewać lub puszczać piosenki z płyt. To zupełnie tak jakby dziecko nie potrzebowało ciszy i spokoju choćby przez minutę.

Drugą babcię mamy za granicą, ale za to nadzoruje nas przez telefon. Oczywiście dajemy wg niej za mało miłości dziecku, bo przecież Lilę trzeba nosić non stop na rękach, żeby nie miała okazji nauczyć się choćby raczkować. Bawić trzeba się też bez przerwy, kiedy tylko nie śpi. Po prostu nie można ani na chwilę zostawić dziecka samego.

Najlepsza jest jednak fuzja obydwu poglądów, gdy tylko razem rozmawiają obie babcie przez telefon. Czasami wydaje mi się, że wg nich nie jesteśmy wogóle odpowiedzialni za swoje dziecko. Nie umiemy się nim zająć, a tym bardziej wychować.

Jak już dochodzę do granic możliwości znoszenia tego mówię mojej mamie, że jeśli jej nie odpowiada mój sposób wychowywania dziecka i nie potrafi się nie wtrącać do tego to niech tylko powie, a na drugi dzień już nas nie będzie - po prostu się wyprowadzimy. Jednak ani raz nie odważyła mi się tego powiedzieć, choć innym opowiadając dopowiada, że powiedziała mi "to się wyprowadźcie".

Szlak mnie trafia! Musiałam się wygadać, bo by mnie rozsadziło. Nikt nie akceptuje mojego sposobu wychowywania. Mojej mamie latają moje prośby o nie całowanie non stop rączek Małej bo wsadza je ciągle do uzi, podobnie nie interesują jej moje prośby o mycie rąk, gdy przychodzi do Małej prosto z przesadzania kwiatków albo sprzątania. Wydaje jej się, że jak myła 1h temu ręce to są czyste.

http://lb1f.lilypie.com/fgOAp2.png
http://lbyf.lilypie.com/ys5vp2.pnghttp://davf.daisypath.com/BPo8p2.png

Odnośnik do komentarza

Villanele masz masakrę z tymi babciami, kobiety w tym wieku są niereformowalne, gorzej niż faceci! Ciekawe czy my też takie będziemy.
Moja mama natomiast ciągle mówi do Lilki: no powiedz dzióbkiem, no powiedz dzióbkiem, no powiedz dzióbkiem, no powiedz dzióbkiem w końcu Mała robi wrzask i wtedy babcia szczęśliwa, że w końcu coś jej odpowiedziała .......dzióbkiem. Albo czasem staje nad nią i robi głośne khhe, khhe, khhe- nie mam pojęcia o co chodzi z tym khhe, Lilianka widocznie też nie, bo robi minę w stylu - ale o co chodzi? A najgorzej jest, jak chce u Małej kupkę wywołać. Oto wywoływanie kupki przez moją mamę: ehhhhhe przy ściśniętym na maxa gardle, powtarzane po 10 razy. Wszystkim w pokoju ciary wychodzą, gapimy się wtedy na siebie i zastanawiamy kto predzej kupkę zrobi- my czy babcia, bo Lili na pewno nie.

No a w temacie gimnastyki to tak:
1. Najpierw masowanie całego ciałka, dość energicznie
2. Łaskotanie pod paszkami i całowanie pod bródką (uwielbia to!)
3. Obie nóżki doginane do brzuszka i prostowane delikatnie
4. Zabawa- jedzie rowerek na spacerek....
5. Rączki do piersi i wyprostowane
6. Rączki w górę i w dół
7. Turlanie - kołyska w prawo i w lewo
8. Podnoszenie za przedramiona do siadu
9. Turlanie całym ciałem plecki- brzuszek-plecki-brzuszek itd
10. Ja kładę się na łóżko podnoszę Małą, na wyprostowanych ramionach w górę
11. Zabawa: Patataj, na moim brzuchu
12. Kładę Małą brzuchem na moim brzuchu i przytuloną mocno przekręcam się na lewo i na prawo
Po gimnastyce jestem styrana jak mops, ale Mała czeka na to, bo robimy ją o stałej porze, (min. godzinę po jedzeniu), więc jest to jakby nasz rytuał.

Manenka a Mała pomimo próśb, zabawiania, ....gróźb;) i tak nie "kolebie" się ani nie chce leżeć na brzuszku. Jest za to nowa umiejętność- prychanie i puszczanie baniek, zmieniam jej koszulkę kilka razy dziennie mimo założonego ślinika.

http://www.suwaczek.pl/cache/aa96800c99.png

http://www.suwaczki.com/tickers/f2w3gywl4xsejs6o.png

Odnośnik do komentarza

My na szczescie do każdej z babc mamy ok 150 km, wiec czesto nie jezdzimy, ale własnie wczoraj pojechała od nas moja mama Tez w wielu kwestiach sie w ogole nie zgadzamy. Przez cały jej pobyt slyszlam tylko,ze Martyna napewno marznie bo bawi sie na macie połozonej na podłodze ze lejemy do wanny za duzo wody,ze napewno bedzie miala zapalenie ucha bo chlapie sobie woda,ze zimowy kombinezon jest za cienki i ze czapka nie przylega dobrze do glowy. No i zapomniala bym jeszcze -z racji zawodu oczywiscie namawia mnie na badania,bo ta Martynka jakas taka blada...ehhhh....naprawde dobrze,ze widzimy sie z babciami nie za czesto:)
Martyna tez puszcza banki i nabyla umiejetnosc ssania najwiekszego paluszka swojej małej stopki:D hehe
Pozatym zrobilismy sobie dzis duzyyy Dzien Dziecka...W Real-u była dzis promocja na zabawki, wszystkie byly przecenione 50% zakupilismy Małej spiewajacego slimaka z Fisher Price za 22 zl i super kule z małpka tez za jakies drobne. Oprocz tego pokupowalismy zabawki na prezenty pod choinke:) A dla siebie Scrable:)hehe

pozdr:*

http://www.suwaczki.com/tickers/f2wlx1hp9wz200zp.png http://www.suwaczki.com/tickers/km5sej28yip5rcjt.png

Odnośnik do komentarza

karina, rozbawiło mnie to marznięcie na macie. I gratuluję udanych zakupów.

Mnie dzisiaj rozbawił tekst mojej mamy do mamy N., że my ciągle w pokoju siedzimy i się zamykamy. Nie wiem tylko gdzie indziej mielibyśmy siedzieć, skoro mamy jeden własny pokój. No może w piwnicy?! No, a zamykamy się dlatego, że babcia tak kocha wnuczkę, kiedy się na nią nie patrzy, że każdym spuszczeniem klapy w toalecie wywołuje u nie zerwanie się z najgłębszego snu, ale to jeszcze nic - moja mama bardziej kocha koty niż wnuczkę, bo ilekroć jesteśmy w dużym pokoju to otwiera kotom balkon. I wygląda to mniej więcej tak: my siedziemy rozmawiamy, Mała na rękach, a moja mama wpada do pokoju woła kota, który jest w kuchni otwierając przy tym balkon i mówiąc "no chodź, pójdziesz na zewnątrz". Fajnie, że nie bierze pod uwagę pory roku i tego, że nawet mi jest zimno, gdy otwiera tak drzwi, a co dopiero Lilii. za to u nas w pokoju pierwsze na co zwróci uwagę to to, że Lila ma chłodne rączki i trzeba jej chuchać na nie z całych sił w płucach.

Z innej bajki to ostatnio byliśmy odwiedzić kuzyna Lilii, który niedawno wyszedł ze szpitala choć jest w jej wieku. Miał operowaną przepuklinę brzuszną zaraz po urodzeniu. Ta część rodziny N. jest bardzo przesądna. Ostatnio Lila huśtała się na huśtawce Gabrysia i na odchodnym oznajmiono nam, że musimy zostawić nitkę, bo inaczej Gabryś spać nie będzie, dlatego, że się Lila w jego huśtawce huśtała.

http://lb1f.lilypie.com/fgOAp2.png
http://lbyf.lilypie.com/ys5vp2.pnghttp://davf.daisypath.com/BPo8p2.png

Odnośnik do komentarza

Widzę że nie tylko ja mam takie "przyjemności" z mamami. Mieszkamy u moich rodziców. W domu są 3 psy i kot (nawet nie śpią na dworze tylko w sypialni z moimi rodzicami). Ja od 4 lat mam astmę oskrzelową. Mama za żadne skarby nie wyrzuci kota z domu. Uważa że ja jakoś daje sobie rade z chorobą wiec po co ?? Tylko że od leków już mnie wątroba boli a od porodu codziennie mam napady duszności :/ Ale wracając do sprawy mam. Siedzimy również w naszym pokoju non stop (bo do innych pomieszczeń kotek wchodzi jak do siebie i zostawia pełno sierści) i moja mama ma do mnie pretensje że nie chce siedzieć u niej. Boje sie że w końcu się uduszę albo Kuba załapie jakąś alergie. A ostatnio żałuję że powiedziałam jej że Kuba przez 1 dzień nie mógł zrobić kupki (brzuszek go nie bolał). Cały czas jak do nas przychodzi to zmusza mnie psychicznie zebym podała mu czopek, dała do picia rumianek i koperek. A nie wspomnę o tym że mam dawać mu już herbatki do picia. Bo na cycu to on się tylko najada a pragnienia nie zaspokaja. Ja nie chce mu nic dawać do końca 6 miesiąca i zdania nie zmienie, a ona i tak swoje. Co do mojej teściowej to dobrze że mieszka 50km od nas. Jak tam jedziemy na weekend to Kuba nie chce tam spać, nie chce tam jeść. Co tylko Kuba zamarudzi to zaraz bierze go na rece i lata po domu między czasie tłumacząc mi że nie można na okrągło nosić dziecka bo się szybko przyzwyczai (a ona niby co robi?? ) Denerwuje mnie też to że jak tak lata z nim i Kuba ze zmęczenie już padnie to ona chodzi i mi dogryza że to ona potrafiła uśpić dziecko a nie ja. A najlepsze jest to, ze mi tłumaczy żebym nie dawała ssać kciuka Kubie a jak ona go usypia to słychać ssanie aż za ścianą. Kuba nie lubi jak go się nosi na leżąca tylko w pionie to ona jak na złość musi na leżąco go nosić bo on przecież za mały jest. Jak podaje się mu palce i on podciąga się do siadu to wtedy mało co nie przyczy że kręgosłup mu połamie. No masakra. Wiem że mamy wychowały już swoje dzieci ale ja swoje dziecko chcę wychować po swojemu. Za każdym razem złyszę że im nikt nie pomagał przy dzieciach i że same dały sobie rade. Więc czemu mi na to nie pozwalają ?? :36_1_4:

http://www.slub-wesele.pl/suwaczki/20080426040120.png
http://parenting.pl/picture.php?albumid=790&pictureid=4969http://www.slub-wesele.pl/suwaczki/200808261770.png

Odnośnik do komentarza

villanelle
karina Ostatnio Lila huśtała się na huśtawce Gabrysia i na odchodnym oznajmiono nam, że musimy zostawić nitkę, bo inaczej Gabryś spać nie będzie, dlatego, że się Lila w jego huśtawce huśtała.

:sofunny::sofunny::sofunny: :sofunny:

U nas sytuacja podobnie jak u Patrycji - rodzice i tesciowie za wielka woda, wiec tyczasowo spokoj.
Ale nawet jakbysmy mieszkali w w PL, to nie chcielibysmy z rodzicami, ciesze sie ze oboje mamy takie samo zdanie na ten temat, bo co by bylo gdyby moj P. chcial do mamusi hehe ;D
Moja mama co prawda tez namawia zeby przepajac dziecko, no bo wszyscy przepajali a dlaczego ja nie chce?!
Tesciowa jest fajna - jej reakcje na Mala to okrzyki radosci jaka ona sliczna i malusia jest :D i tak powinno byc, no nie?
Czekamy na paczke z jakimis szlowymi butkami ktore zakupila dla Mai, juz nie moge sie doczekac :)
Pozdrawiam Was wszystkie i duuzo sily w zmaganiach z rodzicami!

http://www.alterna-tickers.com/tickers/786895.png

Odnośnik do komentarza

Agusia
Widzę że nie tylko ja mam takie "przyjemności" z mamami. Mieszkamy u moich rodziców. W domu są 3 psy i kot (nawet nie śpią na dworze tylko w sypialni z moimi rodzicami). Ja od 4 lat mam astmę oskrzelową. Mama za żadne skarby nie wyrzuci kota z domu.

Agusia, bardzo Ci wspolczuje. Szkoda ze nie macie swojego mieszkania. To bardzo uciazliwy uklad. Mamy starszej generacji jakos tak maja, ze wiele im nie pasuje z naszych metod i wiedza lepiej. No i ciagle nam wmawiaja ze my jak bylysmy male to nigdy nie plakalysmy i bylysmy bardzo grzeczne. Wcale w to nie wierze.

Niestety nie widze z tego wyjscia w sytuacji kiedy babcia uwaza ze krzywdzimy dziecko - no bo jak komus wyperswadowac ze chcemy uzywac wlasnych metod? Przeciez nie moga pozwolic na krzywdzenie dziecka. Poza tym przykre to ze mama nie rozumie ze astma to powazna dolegliwosc. Bardzo czesto alergia na koty idzie reke w reke. Ja mieszkam na antypodach i tutaj bardzo duzo osob ma astme wiec maja ten temat opracowany bardzo dobrze. Po pierwszym ataku kaszlu astmowego synka (3) zrobili mu testy na alergie i profesor kategorycznie zabronila kotow, psow, welny i kurzu (o ile kurzu mozna zabronic..).

Czy chodzisz do jakiegos specjalisty? Moze postaraj sie kiedys zabrac mame ze soba pod pretekstem ze chcesz zabrac ze soba tez dziecko bo sie martwisz i ze zalezy Ci na jej 'wsparciu'.

Jakie sa szanse na wlasne mieszkanie w dluzszym terminie? Jakis nawet nietypowy ruch? Przeniesienie sie do innego miasta jesli maz moze znalezc tam prace?

Trzymaj sie!
KP

Pozdrawiam,

Kobieta Pracujaca

Odnośnik do komentarza

No i ciagle nam wmawiaja ze my jak bylysmy male to nigdy nie plakalysmy i bylysmy bardzo grzeczne. Wcale w to nie wierze.

Ja również w to nie wierze. Każde dziecko nawet aniołek czasami popłacze i po marudzi.

Bardzo byśmy chcieli mieszkać sami ale na razie nie mamy takich możliwości. Z dwojga złeg wole na razie mieszkać u moich rodziców. Bo mamie to zwrócę uwagę żeby się nie wtrącała (ale i tak będzie) a teściowej nie.

Co do mojej astmy. Chodzę do alergologa na bielany. Mama często ze mną jeżdziła, ale nic nie daje tłumaczenie że mi to szkodzi. Nawet moja pani doktor z przychodzi tłumaczyła jej że musi wyrzucić kota. Nic do niej nie dociera. Pani doktor miała plan żeby wymyślić chorobę mojej mamie że niby ona też jest uczulona na sierść ale to raczej nie przejdzie bo nie ma ona żadnych objawów. Mój W. powiedział że kiedyś trutkę podsypie kotkowi i będzie spokój, tylko że moja mama by nas wyrzuciła wtedy z domu. Jak mieszkałam przez 3 lata w akademiku to miała wymówkę że ja przyjeżdżam tylko na weekendy więc nie umrę od tych duszności. Myślałam że jak się sprowadzę do domu to może zmieni zdanie ale gdzie tam. Nawet nie rusza ją to ze Kuba też może nabawić się alergii. Ręce mi opadają. Gdybyśmy mieli tylko gdzie sie przeprowadzic to nawet bysmy się nie zastanawiali. Nawet poszła bym do innego miasta. Mąż narazie nie zmieni pracy bo miesiąc temu zaczął nową. I jak narazie sytuacja jest bez wyjścia :36_11_1:

http://www.slub-wesele.pl/suwaczki/20080426040120.png
http://parenting.pl/picture.php?albumid=790&pictureid=4969http://www.slub-wesele.pl/suwaczki/200808261770.png

Odnośnik do komentarza

Dziewczyny! wreszcie przyszedl do nas dobry pediatra...

Okazalo sie, ze jakby nie patrzyl Tosia ma nietolerancje laktozy!!! Ledwo trawi odrobine, a reszta gnije w brzuszku!!! Stad kolki i te smierdzace baki... Tych sk$%^&* pediatrow co mi tylko nowe badziewie na gazy przepisywali to bym rozstrzelala!!! przez nich 4 miesiace Tosia sie tak meczy, a ja przestalam prawie jesc!!!

Od jutra zaczne ja powoli przerzucac na bebilon pepti mct, troche mieszajac jeszcze z moim mlekiem, bo ten bebilon ponoc malo smaczny jest, a od konca grudnia wprowadzamy zupke jarzynowa, bez miesa, mleka i glutenu.

Moje biedne malenstwo:(( 4 miesiace katorgi przez debili... a teraz z kolkami bylo coraz gorzej, bo wiecej mleczka ciagnela i dawala rady rozlozyc tyle lakozy...

Daszka sprobowalam calowania pod brodka to na prawde dziala:) mala rechotala ze hej! ja jeszcze podrzucam reklamowke nad glowa Tosi i jest zabawa na 102:)

wstawilam pare nowych fotek:)
Message - Galeria zdjęć Parenting.pl

Odnośnik do komentarza

Allayaiala - Tosia śliczna:)
U nas dość szybko stwierdzono nietolerancje laktozy, z tym, że ja nie karmiłam piersią prawie wcale... z bebiko przeszliśmy właśnie na bebilon pepti (faltycznie okropny:/) lecz on też nie do końca spełnił swoje zadanie...mały był baaardzo nerwowy płakał od jedzenia do jedzenia z przerwami na sen...i w końcu przeszliśmy na nutramigen... podobno tak jest, że niektóre dzieciaczki preferują bebilon, a niektóre nutramigen... u nas na nutramigenie zaczął bardzo ładnie przesypiać nocki... Ja mam nadzieję, że u Ciebie bebilon się sprawdzi i Tosię już przestanie męczyć brzuchol... Powodzenia

Odnośnik do komentarza

Cześć Dziewczyny :)
Po tak długiej nieobecności nawet nie jestem w stanie wszystkiego przeczytać...
U Nas jakoś leci. Raczej nie ma na co narzekać. Zosia bardzo rzadko płacze, nie choruje i wogóle dziecko Anioł mi się trafił, a do tego ciągle rechocze :) gada, no i próbuje siadać, albo siada... :in_love: Czasu mi brak z zupełnie innych powodów.
Zaraz gwiazdka więc szalałam z prezentami :)
O właśnie mój (już nie taki mały) okruszek się obudził :)
Daszka przeczytałam o tych Twoich ćwiczeniach i muszę wzbogacić swoje :) Zaraz idziemy walnąć się na łóżko :) Będzie radość nieskończona :)
Zosia też nie chce leżeć na brzuszku. Wytrzymuje zazwyczaj sekundę, czasem pięć minut gdy ma dobry dzień... Lekarze tylko tłumaczą, żeby kłaść bo dobre i parę minut, a dziecko może się przyzwyczai i polubi... Zobaczymy, na razie efekt żaden.
Allayiala mam nadzieję, że kolki ustąpiły, bo płacz dziecka to coś strasznego...

A tak do tematu babć :) mają swoje plusy i minusy i myślę, że najczęściej mieszkanie z nimi jest uciążliwe. Sama widzę, że gdy za dużo czasu spędzam u swojej mamy to zaczyna mnie poprawiać i pouczać :) Gdybym z nią mieszkała to ciągle byśmy prowadziły wojny o wychowanie małej, jestem tego pewna :) Teściowa prawie nic nie mówi, czasem coś radzi, ale gdy wyrażam swoje zdanie na ten temat to ustępuje i nie narzuca się.

http://tickers.baby-gaga.com/p/car226pp___.png

http://www.suwaczek.pl/cache/f6c182c0b7.png

Odnośnik do komentarza

Allayiala, współczuję i cieszę się, że się sprawa wyjaśniła. Ja mam już taką obsesję, że każdego lekarza traktuję podejrzliwie, bo wiem, jak to jest na studiach, jak niektózy olewają, a później przecież nie zaglądnę lekarzowi w indeks już nie mówiąc, że łapówek tam nie wpisują ;-)

My mamy ostatnio problem jedzeniowy. Mała za Chiny nie chce długo jeść. Płacze, wygina się, a jak tylko się ją postawi do pionu przechodzi. Zaczęła też budzić się o północy i 3 rano, a później o 7. W nocy nie ma problemów z jedzeniem tylko w dzień. Boże, co ja już nie wyprawiam, żeby zjadła choć trochę w ciągu dnia. Takich pozycji karmienia to chyba nigdzie nie ma, wiszę nad nią jakoś tak dziwnie, ale skutecznie, żeby trochę possała.

Mało tego bardzo niewiele przybiera na wadze. Zaczynam się martwić.

PS. Czy któraś z posiadaczek stópki w rozmiarze 37 miałaby ochotę na nowoutkie czarne, eleganckie buciki Irregular Choice na niskim obcasie? Mam takie na sprzedaż do oglądnięcia na Allegro.

http://lb1f.lilypie.com/fgOAp2.png
http://lbyf.lilypie.com/ys5vp2.pnghttp://davf.daisypath.com/BPo8p2.png

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...