Skocz do zawartości
Forum

Wrześnióweczki 2016


olinek93

Rekomendowane odpowiedzi

Mila
Mnie aromactiv drażnił jakoś, używam Olbasa i dla mnie bardziej znośny a rzeczywiście skutecznie oddtyka nos. No i Euphorbium, to homeopatyczny spray do nosa, też skutecznie oddtyka. Jeden z synków mojej koleżanki go nie tolerował, ale całej mojej trójce i nam robi dobrze. Jak nie próbowałaś tego to może warto.

Moje dziecko za nic na chore nie wygląda. Apetyt i energia w wysokim zakresie normy. Trzeci dzień bez gorączki. Nie przekonuje mnie jakoś zalecenie pediatry do podania antybiotyku.

o148j44jsuj4r1nc.png

Odnośnik do komentarza

Hej dziewczyny,
u nas od rana deszcz. Mam nadzieję, że to chwilowe i później będzie piękna pogoda. Ja właśnie przyszłam do pracy. Mój J jest na L4 do pt i walczy z tym zatokami.
Mila i jak nocka?jak katar? trochę się uspokoił?
Szcześciara i co z Maćkiem? Gorączka odpuściła?
Peonia wcale się nie dziwię, że się wahasz co do podania antybiotyku. Może idźcie jeszcze raz do lekarza?!
Imbir kupiłam ostatnio Gosi zwykłe cymbałki, ale jakoś woli gryźć pałeczkę niż grać :p
Monikae dziś czwartek, więc udanej rytmiki :)
Ja muszę kupić koniecznie jakieś gadżety do piachu bo wiaderko, łopatka i grabki to za mało dla mojej G. Chociaż może chodzi o to, że ona woli innych rzeczy a jej są nudne :P
dobrego dnia :*

iv098u698jhjb01j.png

Odnośnik do komentarza

Cześć dziewuszki!

Qarolina zdrówka dla J. I dzięki, idziemy na rytmikę, no chyba że będzie ulewa. W Pepco widziałam fajnie gadżety do piachu, najbardziej podobała mi się taka rączka z gadżetami, kosztowała chyba ze 20zł. Mąż nie pozwolił mi kupić, bo nieaky miejsca na takie rzeczy... Maciek ma mini zestaw, który dostałam jeszcze w ciąży do zakupów w superpharm. Jest tam mini wiaderko, łopatka, grabki i 3 foremki. A ja mu dokupiłam w Pepco większe grabki i łopatkę za całe 1,99zł.
A Gosi nocnik leży cudownie:-D. Żeby na tyłek też się wpasował!

Wczoraj byliśmy na placu zabaw rano to nie chciał wyjść. Po południu moja mama wzięła go do piaskownicy a ja poszłam do biedronki po pieluszki i zakupy.

Peoonnia zdrówka dla młodego, też bym nie dawała antybiotyku.

MilaMi zdrówka dla Igorka też! Ps. Wczoraj kupiłam ramkę w Pepco i oprawiłam ten pierwszy dzikowy gryzmoł:-D

Calineczka Maciek też dostał piłkę zmyłkę, ale mimo, że uwielbia piłki to ta szału nie zrobiła...

Natuśka Leoś wygląda super, a jak wyrósł! Powodzenia w pracy, dajesz:-P

Monmonka też uważam że Zuzia dużo mówi. U nas oprócz mama, tatą, tylko po swojemu. Najwięcej znaczeń ma kaka teraz, sama nie znam ich wszystkich...

Szczęściara co u Was? Jak kurczak?

My dziś na rytmikę, nic ciekawego poza tym.. o wózku jeszcze ani widu ani słychu...

Maciek mnie wczoraj dwa razy do płaczu doprowadził.jest taki niegrzeczny i złośliwy, do tego okres mam...

Miłego dnia mamuśki!

wjwtbxz.png

Odnośnik do komentarza

Laski proponuję dyskusję nt kremów z UV dla maluszków. W zeszłym roku mieliśmy ten z LA Roche athelios do twarzy i spray do ciała. Do ciała jeszcze mam, ale do twarzy już nie. Zastanawiam się nad jakimś tańszym zamiennikiem, polecicie coś? Raczej wchodzą w grę dermokosmetyki, że względu na te problemy skórne Maćka. Na samym początku próbowałam Nivea ale niestety od razu brzydkie poliki. Może któraś próbowała np Oillan albo inne i poleci?

wjwtbxz.png

Odnośnik do komentarza

Nie podałam małemu tego antybiotyku. Jutro idziemy na kontrolę, wiec niech lekarz oceni, czy był konieczny.
L4 wykorzystujemy na wspólne zabawy i spacerowanie korzystając z pięknej pogody :)) przyda sie celem wzmocnienia po infekcji. Moim zdaniem pewnie to była i angina, ale na tle wirusowym, przecież nie tylko są bakteryjne. Jak poszłam do lekarza, to pewnie schodził juz nalot z tej infekcji.

Co do kremów to my ne mamy problemów skórnych, więc nie musiałam sięgać do tzw wysokiej półki kremów aptecznych.
Z opinii Srokao wynikało, że Babydream i Cien ( z Lidla) mają dobry skład i uzywałam tego pierwszego w tubce, drugiego w sprayu. W Polsce wystarczał zupełnie Cien, na mocniejsze słońce doskonale sprawdził się ten Babydream, chronił lepiej. Do tego na plaże ubranko kąpielowe anty UV.

o148j44jsuj4r1nc.png

Odnośnik do komentarza

Hej.
Nasza noc przyzwoita,bez gorączki,tyle,że po szóstej mały choć chciał,nie mógł już spać. Dziś kolejny dzień potoku z nosa,oczka czerwone,bo rozciera tą wodę po całej buzi. Właśnie padł na drzemkę,ale wciąż mu leci,więc nie wiem jak długo pośpi. Tak mi żal,mój gilusek kochany. Oby na tym katarze się skończyło.
Monikae,my w zeszłym roku mieliśmy kolastynę dla dzieci do opalania,zresztą kupiłam ją właściwie dla picu,bo nie użyłam ani razu,taka była pogoda:) Ale polecam Iwostin,kupiłam sobie kiedyś byłam bardzo zadowolona,ja miałam 30 z pompką,super się rozprowadzał,nie był tłusty i nawilżał lepiej niż niejeden balsam. Wiem,że mają też taki,który można używać już u niemowląt z filtrem 50 i kosztuje chyba coś ok. 20 zł. Poszukam i wrzucę linka.
Spokojnego dnia:)

http://fajnamama.pl/suwaczki/4iorh3a.png

Odnośnik do komentarza

Dziewczyny, jaki pech! Jaki chokerny niefart! Jaka złośliwość losu! Nie polecielismy na tą Fuerte!!! Myślałam że wczoraj łeb mi pięknie od stresu, od tego całego zamieszania, od konieczności podjęcia dobrej decyzji! Alek mi sie rozchorowal! Zatkało go wczoraj rano zielonym gilem i do tego okropny kaszel, poszłam do lekarza a ten że uszy zaglucone i że strasznie zniesie podróż samolotem, że najprawdopodobniej w najlepszym wypadku oprócz ostrego bólu skończy się na zapaleniu uszu...zglupialam...próbowałam skonsultować to z innym lekarzem, z naszą pediatra ktorej ufam, a ona że trzeba zastosować antybiotyk i też odradza samolot bo 5 godz lotu go całkiem rozłoży! No i zrezygnowaliśmy...wieczorem byliśmy wszystko odwolalac, właśnie byśmy lądowali...także tego...moje wakacje właśnie się skończyły...mieliśmy wykupione ubezpieczenie od kosztów rezygnacji ale jakoś wątpię żeby się udało odzyskać pieniądze... wczoraj to tylko ryczalam, dziś jest mi już tylko cholernie żal...dobrze że chociaż pogoda poprawia mi humor...to wam się wyzalilam...

Odnośnik do komentarza

Hej kobietki;)
Mialam pisac co innego , ale tak mi sie szkoda Alimak zrobiło:( Ty sie kochana nic nie przejmuj szkoda lez- naprawdę. Tak to z dziećmi bywa, kasa na konto wroci, Alek wyzdrowieje i bedziecie nowe wakaCje planować:) zycze Ci z calego serca:*

Gosiaczek -cudaczek wymiata! u nas nie gryzie juz tak, ale ma znowu faze na niszczenie:/ rzuca, bije, ksiazeczki drze:/na razie dam jej czas...

Monika ja tez nieraz odczuwam ze Nina jest złośliwa. Potem czytam w madrych ksiązkach ze dzieci nie znają takich uczuć, sa sfrustrowane wiele sie uczą nie potrafia werbalnie wyrazic swoich potrzeb i afera gotowa. No i jak sie zadtonowię to jest to prawda, latwiej mi wtedy zniesc zachowanie mojej ksiezniczki - a uwierz mysle ze nue ustepuję Maciusiowi.

U nas rowniez szal na place zabaw piaskownice itp. dodatkowo na powrocie jest ryk i histeria ze caly blok wie kto wraca do domu;)
ogolnie mloda na placu jest bardzo towarzyska dzis chyba z 5 os pytalo jaka jest duza i byli raczej zaskoczeni.Dzis ulubiona zabawa bylo chodzenie z dziewczynka za reke. Nina ciagala ja po wszystkich zakątkach aż pozniej biedna kolezanka mimo ze rok starsza chowala sie przed tym moim łobuzem:p

Milami duzo zdroeka dla Igusia:* niech sie nam chlopak kuruje bo wiosna za oknami. Zreszta Maciuś Szczesciary tez niech zdrowieje;)

Peonia dzieki ze napisalas jak to u Ciebie z praca i dzieciakami bylo:) pocieszylas:) ja tez bym chyba antybiotyku nie dala, napisz po lekarzu jak sytuacja.

uciekam , buziaki ;****

http://www.suwaczki.com/tickers/w5wqdf9hz10jjtap.png

Odnośnik do komentarza

Alimak
baaardzo Wam współczuję :(((
My też zawsze sie boimy takich przypadków, co przy trójce maluchów może zdarzyć i kupujemy ubezpieczenie w razie rezygnacji.
Mam nadzieję, że Ci zwróca sporą część i zaplanujecie kolejny wyjazd.
Wiem, że żal, ale choroba to przypadek, niestety z chorym maluszkiem byście zupełnie nie wypoczęli, więc to prawdopodobnie byłyby stracone pieniądze, może lepiej, że infekcja przed wyjazdem a nie w trakcie - pomyśl o szukaniu lekarza na miejscu i opiece tam nad chorym maluszkiem....

co do buntów maluchów i złośnictwa - no jest to okres, kiedy chłoną coraz bardziej świat, emocje buzują a one nie potrafią sobie z nimi poradzić. dorosli potrafią odnaleźć się w sytuacji, kiedy cos nie idzie po ich myśli - choć też przeżywają - a maluchy robią to po prostu w bardziej widowiskowy sposób :)))

no i bunt dwulatka się zbliża... u nas jeszcze wciąż trwa... afera za aferą :)))

Imbir
jeszcze zdążycie się napracować :)))
warto sporo czasu poświęcic maluchom, to daje zupełnie inna więź.... za czasów moich straszaków urlop macierzyński trwał 5 mcy, wyobrażacie sobie wracać do pracy i zostawić takiego malucha? wolałam jednak zostać dłużej z dziećmi, etat jakos potem się znalazł. wiem, kazdy ma inną sytuację, część mam po prostu musi wracać szybko do pracy, ale na szczęście teraz choć dla tych na etacie sa troche lepsze przywileje.

Mila
taki lejący katar dla malucha jest bardzo męczący, oby szybko mu odpuściło :) bidulek.

o148j44jsuj4r1nc.png

Odnośnik do komentarza

hej dziewczyny :)
Alimak jeny ale Wam współczuję. Ale tak niestety jest z małymi dziećmi. Ja właśnie dlatego boję się planować takich rzeczy. Mam nadzieję, że odzyskacie pieniążki i pójdziecie na wymarzone wakacje np. we wrześniu :)
Monikae ja też mam wrażenie, że Gośka robi mi niekiedy na złość. Też jest niegrzeczna i mnie nie słucha. Jeszcze J to jako tako.
Imbir to Ninka ma dużo koleżanek jak ona tak chętna do dzieci :) Gośka to z rezerwą do obcych dzieci podchodzi, a szczególnie jak one pierwsze do niej startują ;)
My byliśmy wczoraj w galerii bo chciałam sobie buty kupić. Gośka to taki szatan, że nie pytajcie. Latała po całym sklepie. W ogóle się nie słuchała, ściągała buty z półek. Armagedon. J to myślałam, że ją zabije. Powiedział, że nigdy więcej na takie coś się nie pisze i że mam sobie sama chodzić :P
No i wczoraj byli w żłobku na dworze. Jak ją zobaczyłam jak po nią poszłam to dziecko wojny. Czarne buty, czarne leginy a jeszcze bluzka w barszczu ukraińskim, a kurtka do prania. Jak tak teraz będzie codziennie to ja dziękuję bardzo :P
dobrego dnia laseczki :)

iv098u698jhjb01j.png

Odnośnik do komentarza

Laski co taka cisza znowu?
Zauważyłam dziwną zależność. Jak ja mam więcej czasu żeby coś skrobnąć to wy nie piszecie:-(

Wczoraj jeszcze w euforii chciałam wam napisać coś fajnego, ale jak przeczytałam o Alimak, to stwierdziłam, że nie będę świrować, bo pewnie mój post miałby miliony uśmiechów. Dziś już emocje opadły, więc napiszę tylko, że wczoraj wózek wrócił z serwisu hurra:-D. Wymienili nam wszystkie koła i hamulec:-D.

Wczoraj byliśmy też na rytmice. Było fajnie, chociaż spociłam się ganiając za Dzikiem. Co do tego zachowania buntowniczego. Nawet moja mama, oaza spokoju, stwierdziła, że Maciek to łobuziak. Jest wiele typowych zachowań dziecięcych u niego, jak to klepactwo, najczęściej po twarzy. Ale to rzucanie zabawkami to jest coś, z czym nie mogę sobie poradzić. On robi tak od dawna, zawsze mu powtarzaliśmy, że nie wolno, czasem zdarzyło się krzyknąć, czy pacnąć po łapkach. Ale nie ma rezultatu. A to nie jest takie rozrzucanie zabawek, tylko ciskanie z całej siły, czy to w podłogę, czy to przed siebie, czy w nas. Pamiętacie jak kiedyś, już dawno dość, tak mi pocisnął plastikowym konikiem, że rozciął mi nos. Jakiś czas temu dostałam piłką w twarz (taką twardą plastikową, nie do rzucania, tylko bardziej do oglądania bo ma takie kuleczki w środku), myślałam że mi wargę rozciął. Kilka dni temu znowu dostałam metalowym autem w głowę... I to widzę, że czasem rzuca z euforii, czasem po złości. Mama mówi, że kiedyś to w ogóle nikt się nie pierdzielił, tylko klapsa w tyłek i tyle. Ja tak jednak i nie mogę i nie chcę. Choć zdarzyło mi się dać klapsa, ale wiem że nie bolał. Ostatnio tylko po klapsie Maciek się chyba wystraszył i popłakał no i ja razem z nim. I tak to. Nie wiem, nie potrafię sobie poradzić z tym.
Imbirku też czytałam takie rzeczy i rzeczywiście pociesza mnie to. Ale czasem nie mogę uwierzyć, że ta złość, którą widzę na twarzy i te gesty, nie oznaczają tego, co właśnie widać...

Eh życie, tak to będzie. Ostatnio też noszę batoniki z suszonych owoców, żeby przekupić jak wychodzimy z placu zabaw. Wtedy chociaż mniejsza histeria. Zawsze jednak będzie coś;-)
Ważne, żeby dzieci były zdrowe! A tak, to tu przynajmniej pożalić się można, nie?:-)

Szczęściara odezwij się!!!

Qarolina a jak Gosia dziś?

Peonia, dobrze, że jesteś tu z nami. Te kilka miesięcy między dzieciakami robi różnicę i dzięki tobie wiemy więcej:-*

My dziś w planach spacer. Myślałam o placu zabaw ale piździ dziś oczywiście jak na Uralu.

Acha, no i zamówiłam te Tuptusie sandałki, zobaczymy co to będzie;-)

wjwtbxz.png

Odnośnik do komentarza

Oj dziewczyny kochane jesteście, monikae, imbir, absolutnie nie miałam zamiaru popsuć moim wpisem całego forum, dziękuję za ciepłe słowa, mam nadzieję że dziś napiszecie więcej do śmiechu.
Wiem że słusznie zrobiliśmy, smutek minie, zdrowie naszych szkrabow jest bezcenne.
Napiszę tylko że Gosia kowbojka do teraz wzbudza we mnie śmiech, Monikae, super że wózek sprawny, nowe koła i hamulce to jakby drugie życie:)
Mam nadzieję że katarek Igorka mniejszy, u nas na szczęście inhalacje sobie daje zrobić bo wtedy puszczam mu bajkę ethan smieciarka i jest radość do kwadratu
Jeszcze tylko napiszę o Zuzi, Monmonka twój wpis o tym ile Zuzia mówi zszokowal, masz mega bystra córkę, absolutnie jej umiejętności sa zadziwiające, mój Alek nadal 5 słów na wszystko i tyle, ale na osiedlu mamy 5 dzieci starszych o kilka miesięcy (wiosna 2016) to Alek nie odbiega od normy, hihi, nawet mówi więcej niż chłopczyk z grudnia 2015, dlatego w ogóle się tym nie martwię. Brawa jednak dla Zuzi, myślę że tak zdolna i śliczna dziewczynka na pewno będzie zdrowa, dlatego trzymam kciuki za poprawę wyników.
A z dobrych wieści, od soboty Alek nie je piersi!

Odnośnik do komentarza
Gość KasiaMarysia

monikae
Laski co taka cisza znowu?
Zauważyłam dziwną zależność. Jak ja mam więcej czasu żeby coś skrobnąć to wy nie piszecie:-(

Wczoraj jeszcze w euforii chciałam wam napisać coś fajnego, ale jak przeczytałam o Alimak, to stwierdziłam, że nie będę świrować, bo pewnie mój post miałby miliony uśmiechów. Dziś już emocje opadły, więc napiszę tylko, że wczoraj wózek wrócił z serwisu hurra:-D. Wymienili nam wszystkie koła i hamulec:-D.

Wczoraj byliśmy też na rytmice. Było fajnie, chociaż spociłam się ganiając za Dzikiem. Co do tego zachowania buntowniczego. Nawet moja mama, oaza spokoju, stwierdziła, że Maciek to łobuziak. Jest wiele typowych zachowań dziecięcych u niego, jak to klepactwo, najczęściej po twarzy. Ale to rzucanie zabawkami to jest coś, z czym nie mogę sobie poradzić. On robi tak od dawna, zawsze mu powtarzaliśmy, że nie wolno, czasem zdarzyło się krzyknąć, czy pacnąć po łapkach. Ale nie ma rezultatu. A to nie jest takie rozrzucanie zabawek, tylko ciskanie z całej siły, czy to w podłogę, czy to przed siebie, czy w nas. Pamiętacie jak kiedyś, już dawno dość, tak mi pocisnął plastikowym konikiem, że rozciął mi nos. Jakiś czas temu dostałam piłką w twarz (taką twardą plastikową, nie do rzucania, tylko bardziej do oglądania bo ma takie kuleczki w środku), myślałam że mi wargę rozciął. Kilka dni temu znowu dostałam metalowym autem w głowę... I to widzę, że czasem rzuca z euforii, czasem po złości. Mama mówi, że kiedyś to w ogóle nikt się nie pierdzielił, tylko klapsa w tyłek i tyle. Ja tak jednak i nie mogę i nie chcę. Choć zdarzyło mi się dać klapsa, ale wiem że nie bolał. Ostatnio tylko po klapsie Maciek się chyba wystraszył i popłakał no i ja razem z nim. I tak to. Nie wiem, nie potrafię sobie poradzić z tym.
Imbirku też czytałam takie rzeczy i rzeczywiście pociesza mnie to. Ale czasem nie mogę uwierzyć, że ta złość, którą widzę na twarzy i te gesty, nie oznaczają tego, co właśnie widać...

Eh życie, tak to będzie. Ostatnio też noszę batoniki z suszonych owoców, żeby przekupić jak wychodzimy z placu zabaw. Wtedy chociaż mniejsza histeria. Zawsze jednak będzie coś;-)
Ważne, żeby dzieci były zdrowe! A tak, to tu przynajmniej pożalić się można, nie?:-)

Szczęściara odezwij się!!!

Qarolina a jak Gosia dziś?

Peonia, dobrze, że jesteś tu z nami. Te kilka miesięcy między dzieciakami robi różnicę i dzięki tobie wiemy więcej:-*

My dziś w planach spacer. Myślałam o placu zabaw ale piździ dziś oczywiście jak na Uralu.

Acha, no i zamówiłam te Tuptusie sandałki, zobaczymy co to będzie;-)

Twoja mama ma rację, kiedyś klapsy były jakąś tam normą i pewnie też jakimś sposobem na niesforne dziecko. Nie wiem czy to jest dobre czy złe bo nie jestem fachowcem żeby to oceniać. I choć zdania są podzielone na ten temat to podejrzewam, że niejedna z Was dostała klapsa w dzieciństwie i żadnego skrzywienia emocjonalnego z tego powodu nie ma. Chociaż przyznam, że sama mam dylemat czy karać w ten sposób dzieci, a jestem mamą dwóch skrajnie różnych dziewczynek i niekiedy naprawdę jest ciężko.

Odnośnik do komentarza

KasiaMarysia, Monikae dokładnie z tymi klapsami to nie wiadomo jak lepiej. Ja też dostawałam jak byłam mała a to ścierą a to jakimś rzemykiem, jak coś przeskrobałam. Nie mam żadnego skrzywienia emocjonalnego. I powiem Wam, że tego rzemyka to się z bratem baliśmy :P uciekaliśmy do łazienki. A przecież to bardziej był straszak, bo ból to żaden ;)
Gośka dostała ode mnie ze dwa razy po łapach i raz klapsa w pieluchę, ale dla niej to nic nie znaczyło więc bez sensu.

iv098u698jhjb01j.png

Odnośnik do komentarza

Hej:)
Alimak,bardzo Wam współczuję,mam nadzieję,że odbijecie sobie jeszcze w tym roku ten wyjazd. Zdrówka dla Alka:) No i gratulujemy bezstresowego odstawienia kp:)
Monikae,super,że macie już wózek:) Igor też zaczął wszystkim rzucać,czekam aż minie ten etap. Z biciem nas to samo. Ja staram się na to nie zwracać jakoś specjalnie uwagi,wiem,że osoby z zewnątrz mogą to odbierać,że rozpuszczam dziecko,ale dla mnie to najlepsze wyjście. I wywnioskowałam to przy okazji wizyt różnych osób. Właściwie każdy kto przychodzi do nas próbuje Igora 'wychowywać' i jak widzi,że np mnie uderzy to zaraz oburzenie,tekst,że nie wolno i co Ty robisz. A Igora to właśnie dopiero nakręca,bo widzi,że to najlepszy sposób zwrócenia na siebie uwagi i zaczyna się lanie i rzucanie. Ostatnio w ogóle zauważyłam,że dla Igora moje 'nie' to ' tak',z uśmieszkiem i premedytacją patrzy mi w oczy i robi czego mu nie wolno:) I żeby nie było,to zwracam mu za każdym razem uwagę,jak bije,rzuca itd,ale staram się bez emocji. Oczywiście,jak widzę,że może sobie zrobić krzywdę,albo krzywdzi psa to podniosę głos i widzę,że wtedy to działa.
Wczoraj dorwał cukiernicę,zaczął mieszać w niej łyżeczką i powysypywał cukier. R. stanął nad nim i mówi 'no i kto to teraz posprząta?' A Igor na to poleciał i przyniósł szczotkę i szufelkę:)
Odpukać,z nosa przestało lecieć,troszkę glutków się ciągnie,ale nosek drożny. Mam nadzieję,że z dnia na dzień będzie lepiej. Psikamh wodą i odciągam fridą,nasivin odstawiłam,bo czytałam,żeby podawać max. 3 dni.
Zarejestrowałam się jakiś czas temu w pośredniaku i ostatnio kazali mi się zgłosić w celu ustalenia prawa do zasiłku. I co? Sześć lat pracy poszło w dupę (przepraszam),bo liczą tylko ostatnie półtora roku. A ponieważ byłam na macierzyńskim nie przekroczyłam najniższej krajowej brutto,a liczą to nie jako zasiłek,a pracę. A cała reszta wynagrodzeń grubo ponad najniższą,ale co ich to. Kuźwa,co za kraj. Pracuję już w sumie ponad 15 lat i nigdy nie brałam zasiłku,a teraz mi się nie należy. O pani 'pośredniczce pracy' nie wspomnę,jedna wielka ściema.
Ja nie daję klapsów,ale daleka jestem od oceniania kogokolwiek. Ja też dostałam kilka razy od matki,ojciec tylko nas straszył. Bardziej niż to,że matka mnie trzepnęła przez tyłek czy ścierą pamiętam,że mówiła na mnie 'podlecu',to znaczy,że byłam wg niej podła. I to pamiętam do dzisiaj i mam do matkino to żal,bo jak można kilkuletniemu dziecku mówić,że jest podłe. Więc czasem można dziecku nigdy nie dać klapsa,a zrobić większą krzywdę słowami. Swojej córki nigdy nie uderzyłam,ale kiedyś jak coś tam odwaliła to na nią nakrzyczałam i powiedziałam,coś w rodzaju,że jest głupia i płakała wtedy bardziej niż pewnie jakby dostała klapsa. Kaźda taka sytuacja dla mnie to moja porażka,bo to ja sobie nie potrafiłam poradzić z emocjami,a oberwało dziecko. Z Igorem mam ciężej niż z córką i muszę powiedzieć,że są takie chwile,kiedy nie jestem z siebie dumna.
Zaczął się sezon kleszczy i znalazłam coś takiego. Zastanawiam się mocno,czy nie zaryzykować
https://www.odstraszanie.pl/p849,odstraszacz-kleszczy-dla-dzieci-tickless-baby-rozowy-odstraszacz-na-kleszcze.html?gclid=Cj0KCQjwtZzWBRD2ARIsAIPenY1TF5tmSGG6kk-1tjmu4M1mcHdYun0juUegUA4rqEBh-8H1XzwIbrsaAjitEALw_wcB
Miłego dnia:)

http://fajnamama.pl/suwaczki/4iorh3a.png

Odnośnik do komentarza

Siema!

MilaMi a dlaczego ci odmówili zasiłku? W sumie tutaj w pl to robią wszystko, żeby nie dać kasy... Ja też walczyłam z zusemm w sądzie i dupa... Szkoda gadać. U nas ostatnio głośno nt żłobków. Tzn braku miejsc dla dzieci. Jest masakra, bo dzieci nie doczekują miejsca. Pierwszeństwo mają samotne matki i jak to piszą ludzie "patologia". Do żłobków państwowych praktycznie nie uczęszczają dzieci z "normalnych" rodzin-mata i tata są małżeństwem, pracują. I tak jest już od kilku lat. Ach szkoda gadać...
MilaMi ja bardzo boję się kleszczy, szczególnie po sytuacji z zeszłego roku, jak łapałam gnoja wędrującego po Maćku. I to wygląda ciekawie, ale mam wątpliwości co do działania... Jakoś nie wierzę za bardzo w takie dźwiękowe gadżety ...

Qarolina, KasiaMarysia, no tak, zapomniałam dodać, że sama też dostałam nie raz w tyłek w dzieciństwie. Czy ręką, czy paskiem nawet. I pamiętam, że bolało, ale nie mam ani trochę żalu do mamy za to. Wiem, że sobie zasłużyłam, rozumiem w 100%. Teraz. No i nie jestem skrzywiona emocjonalnie...chyba:-P
Żałuję tylko, że nie ma złotego środka na łobuzerstwo. Dlaczego nie ma jakiejś uniwersalnej kary za złe zachowanie, takiej funkcjonującej i działającej i respektowane i przez wszystkich?
Kocham tego mojego dzika nad życie. Jest taki śmieszny ostatnio. Tancerz się z niego zrobił! A najbardziej uwielbia się kręcić w kółko. Jak mu się w głowie zakręci to się chichra;-) ale kręci się dalej i naprawdę potrafi długo.

Byliśmy dziś na spacerze, ale pizgało strasznie. Zrobiłam błąd puszczając dzika do piaskownicy, bo po 10min zaczęłam marznąć i musiałam go przekupić batonem żeby wyszedł. Dobrze że są te batony owocowe a on je uwielbia:-P. No i wózek sprawuje się super, jak nówka:-D. Całą drogę prowadziłam go jedną ręką;-) to jest wygoda jednak:-P

Dobrej nocy mamuśki!

wjwtbxz.png

Odnośnik do komentarza

Byliśmy na kontroli, gardło zdrowe. Bez antybiotyku. Dobrze jednak, że nie podałam :))
lekarka gadała o kontynuacji, a ja się nie odzywałam, co ją będę martwić, że nie trafiła....

co do klapsów, to sama tez nieraz oberwałam, ale fakt - wtedy było inaczej. nie wydaje mie się, żeby to mi zycie złamało, czy agresji nauczyło... moje zycie matka nie laniem, a brakiem wsparcia mi zatruwała, pamietam wciąz ten tekst, jak płakałam z jakichś dzieciecych żalów "bo ty to jestes takie lelum-polelum"... niby nic, prawda? a dotad mi dźwieczy, klapsów za bardzo nie pamietam, ale raz nawet pasem dostałam. bo urwałam się na wycieczke do zoo z kolezankami nic matce nie mówiąc, miałam z 9 lat.... dziewczynom z 3miasta cos powie odległość - z dolnego miasta do oliwskiego zoo... trzy przesiadki tramwajem i jeden autobus na obrzeża miasta...

no i rozumiem współczesne trendy o szacunku do najmłodszych lat, kwestii zapobiegania wpajania agresji itp, ale.... no bicia nie toleruję. ale jakoś mam wrażenie, że ten brak jakichkolwiek kar nazywanych agresja (klapsy, czy nakrzyczenie na malca) zupełnie nie w tą strone idzie. bo widze mase zupełnie niewychowanych dzieci, nie mających szacunku i respektu nie tylko dla rodziców, ale po prostu dla nikogo. wcale mi sie to nie podoba. z czego to wynika? rodzice nie daja rady, czy nie chce im sie czasu dzieciom poświęcać?

okazuje się, że moje dzieci stanowią zjawisko mało spotykane - są wychowane, odnoszą sie z szacunkiem do innych, potrafią sie zachować....

nie biłam ich, wychowanie raczej skupiłam na żelaznej konsekwencji, stosowania odpowiedniego do sytuacji tonu wypowiedzi. zdarzyło się parę klapsów w pieluchę w okresie byntu dwulatka, jak juz nic nie działało - bezbolesnych, ale dających sygnał, że cos jest nie halo. w przedszkolu nigdy sie juz klapsy nie zdarzały, dzeciom mogłam już wiele wytłumaczyć, a w razie czego wystarczał zdecydowany, podniesiony ton.

najstarszy syn miał kiedyś faze na podgryzanie. za nic nie szło tego wyplenić. i wtedy koleżanka psycholog podpowiedziała mi (zaznaczając, że mówi to jako matka, a nie zawodowo... ) że on musi sobie uświadomić, że sprawia ból, więc jak ugryzie, to go trzeba uszczypnąć, żeby zabolało. baaaaardzo się zdziwił. przestał gryźć...

Monikae, może w sytuacji, jak Ci sprawia ból to jakos mu to trzeba uzmysłowić? daleka jestem od typowego "oddawania" dziecku, bo gotowe takie bicie się przyswoic jako normę - jakos tak to działa, ale może powiedz mu, żeby siebie tak uderzył zabawką, może zrozumie, że to boli? może tylko doświadczenie czegoś na wlasnej skórze go ostudzi?

mój mały kilka miesięcy temu zapędy na próby uderzenia mnie, jak mu czegos zabraniałam albo nie chciałam dać. chyba efekt żłobkowych walk z maluchami.... i raz mu konkretnie wtedy pacnełam po tej łapce, która mnie uderzyła, bo już miałam dość. od tamtej pory tylko czasem próbował sie zamachnąć, ale nigdy już nie uderzył. ale niektóre dzieci moga wcale nie zareagować.... i uznac to za rodzaj bitwy... nigdy nie wiadomo.

Mila_mi
co to za przepisy.... jakby dyskryminacja matek na macierzyńskim.... aż sie wierzyć nie chce, że to jest tak dziwnie skonstruowane.
a gdzie te wszystkie idee pomocy powrotu matek na rynek pracy? dać 500+ i niech siedza cicho w domu?

o148j44jsuj4r1nc.png

Odnośnik do komentarza

Peonia,dla mnie było oczywiste,pracuję kilka lat to i zasiłek mi się będzie należał jak psu zupa. Tyle,że jak mi wyliczyli macierzyński to wyszedł mi ten ostatni rok poniżej najniższej krajowej. Wystarczyłoby mi w tej sytuacji wziąć macierzyński nie 80% przez cały okres,tylko 100/60 i wtedy bym dostała,bo miałabym pół roku zwolnienia,które było na 100% i pół roku wyższego macierzyńskiego. Gdzie tu,kuźwa,logika? Pieniędzy tyle samo na przestrzeni czasu,ale proporcje są dla nich ważne,musi być najniźsza krajowa. Gdyby liczyli zasiłek od podstawy od której naliczalj macierzyński to bym dostała. Tak było chyba jeszcze w zeszłym roku,ale przepisy się zmieniły. Szkoda słów. Jutro już napiszę,bo znowu pójdę spać grubo po północy:)
Spokojnej nocy:)

http://fajnamama.pl/suwaczki/4iorh3a.png

Odnośnik do komentarza

Cześć dziewuszki!
Chciałabym z wami podzielić się co wyczytałam o kremach na słońce. Bo poczytałam trochę;-)
Po pierwsze powyżej roku dermatolodzy polecają filtry 30, przynajmniej w Polsce. Przy wyjazdach w cieplejsze kraje oczywiście wyższe. No i te filtry, ja stawiam na mineralne. Dzik jest alergikiem i to jest dla nas lepsze wyjście. W związku z tym w grę wchodzą tylko dermokosmetyki.
Peoonnia, też bardzo cenię Srokę:-). Zgodnie z jej ocenami z filtrów 30 poleca Sunbrellę z Dermedic i Oillan. My zdecydujemy się na Oillan, bo używaliśmy tych kosmetyków do kąpieli i były ok dla Maćka:-D. Obecnie w superpharm jest -40% na markę, więc polecę zobaczyć czy obejmuje opalanie i ile wychodzi ten krem. W Gemini kosztuje 29zł. Cena akceptowalna:-P.
A na wyjazd na Kretę kupimy Babydream;-)

Miłego weekendu mamunie:-*

wjwtbxz.png

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...