Skocz do zawartości
Forum

Mamy, które nie pracują, zajmują się dziećmi i domem - zapraszam


Edzia

Rekomendowane odpowiedzi

Kasia, ja mieszkam w Raciborzu, jest większe od Mińska Mazowieckiego, ale u nas nie było przymusu wybierania trzech przedszkoli. Kto chciał podał jedno, kto chciał podał trzy, a ja wybrałam dwa, te najbliższe mego domu. Reszta przedszkoli znajduje się bliżej centrum, a ja mieszkam na końcu miasta więc miałabym za daleko.

Joanna, cieszę się że założyłaś konto, Ty i Twoje dzieci będziecie mogli brać udział w konkursach. :-) Widzę że co miasto to inne terminy zapisów do przedszkoli.

Ola, to te godziny adaptacyjne to trzeba wykupywać? Ile kosztują? Myślałam że po prostu zapisujesz dziecko na takie godziny i je tam zostawiasz. Możesz tam być z dzieckiem przez cały czas?

Margeritka, doskonale Cię rozumiem. Ja i moje dzieci chorowaliśmy przez bity tydzień i myślałam że oszaleję, pogoda była śliczna a my uwięzieni w domu.

Odnośnik do komentarza

Anaaa, a ja myślałam że takie humorki to tylko 3 latki mają. :-)

Ja "uwielbiam" gdy moja córcia marudzi: "głodna jestem, śpiąca jestem, zmęczona jestem". A gdy mówię że zrobię jej coś do jedzenia, albo położę spać to od razu "nie jestem głodna, nie jestem zmęczona" itd. i nadal kwęczy i jęczy. Dobrze że to się rzadko zdarza, bo mam ochotę w takich momentach obedrzeć ją ze skóry.

Odnośnik do komentarza

Adasaga,Staś będzie chodził do prywatnego żłobka (innej opcji nie ma raczej...) i tu można wykupić godziny adaptacyjne (ja kupiłam standardowo 10 godzin za 100 zł).Przez pierwsze dwa dni byłam z nim przez większość czasu,wczoraj został sam-bo moja obecność tam nie ma sensu,on skupia się na mnie,a nie na tym,co powinien:)
A dzisiaj nie poszliśmy do żłobka,bo złapał jelitówkę...:/ tzn zwymiotował mi 3 razy i tyle samo kupek poszło,bez gorączki na szczęście...i oby tak łagodnie przechodził wszystkie infekcje...

https://www.suwaczki.com/tickers/qb3c3e5ewahdy8r5.png

Odnośnik do komentarza

Ola, 100 zł. to nie mało. Myślisz że Staś tą jelitówkę złapał w przedszkolu? Jak sobie radził gdy został jednego dnia sam, bez Ciebie? Jak mu się wogóle tam podoba? Po ile czasu do tej pory tam spędzał? Ile w końcu wyniesie Cię miesięcznie ten żłobek? Bo kiedyś pisałaś że starałaś się o jakieś dofinansowanie w gminie czy gdzieś tam.

Joanna, a robiłaś dzieciom testy alergiczne?

Odnośnik do komentarza

Adasaga,podejrzewam żłobek.. A jelitowka nie byla taka łagodna niestety...w piątek wieczorem juz byliśmy przyjęci do szpitala,dzisiaj rano wyszliśmy-rotawirus... Odpukać jest lepiej,i oby tak zostało!
Staś sam w żłobku byl póki co tylko godzinę,oczywiscie plakal,ale też zjadł ładnie drugie śniadanie przygotowane w domu,bawił się z panią i łobuzował:) także mam nadzieję,ze się zaaklimatyzuje tam.No i że chorób będzie Malo...
Zlobek będzie nas kosztował 400zł/msc plus 9zł dziennie za wyżywienie,300zł miesięcznie dofinansowuje nam gmina.

Joanna,wiem cos o tym,bo sama mam.podobne "napady alergiczne"... Oczywiscie alergolog nic nie stwierdziła... Ja tez mam katar,podrażnione gardło,czasem powiększone wezly na szyi i oczy mi łzawią (chce mi się kichać,nie mogę kichnąć i łzawi mi jedno oko...). Ogólnie wyglądam jak zombie podczas tych "napadów":/
I nigdy nie mam pewności czy to przeziębienie.czy nie do końca...

https://www.suwaczki.com/tickers/qb3c3e5ewahdy8r5.png

Odnośnik do komentarza

anaa właśnie nie wiem o co mu chodziło.Coś gadał żebym następnym razem lepiej dziecko pilnowała...

No i popsuła się pogoda.Nawet śnieg u nas nadają ech...A ja miałam jeszcze okna umyć na święta i zakupy bo wszystko jest na mojej głowie bo mąż pracuje a jak ja zrobię te zakupy jak tu cały czas leje i leje...Nawet nie ma jak wyjść z dzieckiem...
Kolejna sytuacja gdzie przydałoby mi się prawko...Nawet teraz w weekend gadałam z mężem o tym bo chciał oddać samochód do mechanika ale niestety w sobotę za późno pojechał no a w tyg nie ma jak bo pracuje więc mu uświadomiłam że w tym momencie jak bym miała prawko to rozwiązywało by jego problem a on na to że jak pójdę do pracy to będę mogła iść na prawko i że on mi nawet dołoży.Tak tylko ciekawe kiedy to nastąpi...Coraz częściej myślę o tym prawku i pluję sobie w twarz że wcześniej nie poszłam na prawko.Tylko że jest jeszcze coś bo moja matula ostatnio jak rozmawiałyśmy zaproponowała mi żebyśmy poszukali mieszkania do wykończenia i ona ewentualnie nam by dołożyła kasiorkę.No tak wszystko ładnie pięknie tylko że teraz to my nawet kredytu nie dostaniemy a co dopiero jakąkolwiek gotówkę odłożyć jak zacznę pracować to dopiero no ale i na mieszkanie odłożyć i na prawko i za przedszkole zapłacić... Ech nie to chyba się nie sprawdzi...:(

Dziś mało co nie dostałam zawału. Byłam z Pati w sklepie w supermarkecie i nagle Pati odeszła ode mnie...Chyba z 15min jej szukałam po całym sklepie.Tak się zdenerwowałam że mi nogi się zaczęły trząść i już miałam łzy w oczach ze złości.Co prawda już nie raz tak się zdarzało że odeszła straciła mnie z oczu a potem krzyczała "mama" ale słyszałam jej wołanie więc jakoś ją odnajdywałam poza tym daleko nie odchodziła a dziś słyszałam gdzieś jej wołanie a nie mogłam jej znaleźć...A gdy ją znalazłam (w sumie to ona mnie) to miałam ochotę ją udusić.Zawsze jest to samo bieganie po sklepie i robienie sobie samowolki a dziś to już było przegięcie...Tak się na nią zdenerwowałam...Czasami nawet w sklepie z odzieżą chowa się pod wieszakami między ubraniami chyba żeby matka zawału dostała...Trza chyba ją na smycz brać bo nic nie działa...

Odnośnik do komentarza

Kasia moja młodsza do tej pory uwielbia między wieszakami łazić w sklepach z odzieżą :/ .. a w sklepach też od zawsze wszytko ją interesowało i łatwo było o zgubienie ..
a gościu jakiś niespełna rozumu bo ani Ci nie wyleciała na ulicę przecież echh .. ludzie czasem przesadzają.
joanna co do testów to się zgodzę, że nie do końca wiarygodne ale przynajmniej mogą podpowiedzieć i łatwiej dojść na co może organizm reagować. u moich na testach dziewczynom prawie na wszystkie alergeny wyszło po trochu ..a nie po wszystkim widzę aby coś się działo.. Jedyne co to bardzo Wiki na pleśnie wyszło właśnie też.
Ola dobrze, że już w domku jesteście.

Odnośnik do komentarza

Kasia,w takim razie życzę Ci "odblokowania się" w takich sytuacjach,jak z tym facetem.Nie ma co dawać sobie w kaszę dmuchać; do tego sama byłabyś w zgodzie ze sobą-nie wyrzucałabyś sobie,że mogłaś coś odpowiedzieć,a tego nie zrobiłaś.A wiem,o czym piszę,bo sama kiedyś robiłam tak,jak Ty i mi to bardzo przeszkadzało...

Och te uciekające szkraby! Zawału można dostać! Chyba będę musiała przywiązywać mojego Stasia do ręki,jak urośnie i nieopatrznie zabiorę go na zakupy ;)

https://www.suwaczki.com/tickers/qb3c3e5ewahdy8r5.png

Odnośnik do komentarza

Ola, oj to niedobrze że się szpitalem skończyło. Byliście na wieczornym dyżurze i tam dano Wam skierowanie do szpitala? Staś miał biegunkę i wymioty?
Ja- odpukać- jeszcze nie byłam z żadnym dzieckiem w szpitalu, nie licząc pobytu synka w Zabrzu gdzie go zabrano kilka dni po porodzie prosto ze szpitala w którym go urodziłam, by zrobić mu specjalistyczne badania w związku z wykrytą wadą. Do dziś wspominam pobyt synka w szpitalu jako koszmar i mam nadzieję że nigdy więcej nie będziemy musieli korzystać z tego rodzaju instytucji.

Jeśli chodzi o dofinansowanie do żłobka to rzeczywiście sporo Wam dopłacą.

Kasia, wiem o czym piszesz, bo ja też nie mam prawa jazdy i coraz częściej odczuwam jego brak. Ale ja się po prostu boję jeździć, nie nadaję się na kierowcę.

Odnośnik do komentarza

ja mam prawko (nie wiem jakim cudem zdałam do tej pory) a też się boję jeździć :/ a też by to ułatwiło sprawę .. łudzę się, że jak będę zmuszona totalnie to się przełamię.

w szpitalu byłam raz z Kasią jak była mała ..po badaniach wyszło, że to nie rota wirus tylko jakiś inny ale tak czy siak dziecię mi się odwodniło i musiałyśmy leżeć .. koszmar .. dla mnie bo mała wyjątkowo radosna była :P ale ona optymistka chyba od urodzenia więc co się dziwić ;)

Odnośnik do komentarza

Adasaga,przez caly dzień Staś wymiotował,ale 2 razy rano i spokój - myślałam,ze się poprawia... Po poludniu stan podgorączkowy i 2-3 razy wymioty,a po 17 to juz zwracal wszystko chyba z tygodnia:/ zrobil jeszcze z 3 kupki ,więc biegunka lekka tez byla.Ale ciągle myślałam,że będzie ok,bo pił ładnie,jadł tez... I po 17 w auto,do opieki nocnej i świątecznej,tam lekarz dal nam od razu skierowanie do szpitala,bo stwierdził,że nie ma co się bawić w smecty itp i się stresować,a u dzieci to błyskawicznie moze się sytuacja zmienić.W szpitalu okazało się,że nadal takich fizycznych objawów odwodnienia nie ma,ale juz mu nieprzyjemnie pachnie z buzi (lekarka określiła,ze acetonem),potem tez w badaniu krwi wyszedł mu zly jonogram,głównie sód,ale przez 2 dni dostał 3 kroplówki i się poprawiło:)
Jesteśmy w domu,mały nie wymiotował już odkąd nas przyjęli do szpitala,ale do tej pory jest leciutka biegunka; ubieglej nocy budzil się kilka razy z płaczem,puszczal bączka i szedł spać,nad ranem udalo mu się zrobić kupke juz zwarta bardziej... Ale widać,ze zdrowy do konca nie jest jeszcze...
Ja miałam jutro wracać do pracy,ale w związku z tym nie wracam jeszcze...Zdrowie dziecka najważniejsze :)
Teraz mi spi na rękach,odsypia nockę...

https://www.suwaczki.com/tickers/qb3c3e5ewahdy8r5.png

Odnośnik do komentarza

co do prawka dziewczyny to ja tez mam zdane za trzecim razem i tylko dwa razy jechałam .potem przeprowadzilismy sie do większego miasta, ciąże i przestałam jeżdzic. teraz tez sie nie nadaje jestem za nerwowa na to i sie boje. A plus jedyny to taki że mąż nie wypije bo prowadzi.
Narazie lekarz rodzinny wypisała mi jakies tabletki na alergię bo jej zdaniem na roztocza żle reaguję, a le muszę i tak do poradni sie zapisac

Odnośnik do komentarza

ola2710 dzięki przyda mi się:)

adasaga3 ja też się boję i nie wyobrażam siebie za kierownicą ale po to ktoś wymyślił wyzwania żeby je realizować.Poza tym kiedyś dziewczyna z którą jeździłam na aerobik powiedziała mi coś takiego że w dzisiejszych czasach matka polka powinna mieć samochód i poruszać się nim i to trochę uraziło moją dumę no i ogólnie czuje się nie spełniona.I też chciałabym pokazać że na coś mnie stać i coś potrafię...

ola2710 masz racje masakra z tymi autobusami.U nas tez raz ich dodają a raz zabierają i na dodatek jeżdżą jak chcą...Ja właśnie jutro się wybieram do rodziców autobusem...

No i powiem że ostatnio się zraziłam do robienia czegokolwiek bo w niedzielę chciałam zrobić surówkę do obiadu z kapusty pekińskiej której nigdy jeszcze nie robiłam no i nie dość że za późno ją zaczęłam robić (bo obiad już był gotowy) nie wiedziałam czy ten biały środek tez się kroi potem zerknęłam na przepis (z netu) w którym pisało że trza ją odstawić na 10min no i obiad był bez surówki a jeszcze na zakończenie majenozu mi zabrakło...Szlak to mnie tak trafił że mąż schował się z dzieckiem do pokoju...:)
Na dodatek mała nie chce mi jeść zup.Ciekawe czy dziś zje pomidorówkę bo ostatnio w sobotę i w poniedziałek zjadła rosół ugotowany przez męża.Nie wiem może jej moje zupy nie smakują...

No i koniec pięknych słonecznych dni...Święta zapowiadają się siedzeniem w domu.Dobrze że chociaż mój mąż miał wolne wczoraj to zrobiliśmy zakupy na święta bo wszystko miało zostać na mojej głowie a nie wyobrażam sobie jakbym miała iść w taką pogodę z tobołami i na dodatek z dzieckiem...

A u was jak przygotowania do świąt?

Odnośnik do komentarza

joanna to chociaż tyle .. bo ja to robię za kierowcę tylko wtedy właśnie :P na szczęście jest na tyle zawsze świadomy, że pomaga i nadzoruje to moje prowadzenie..

katarzyna e tam nie smakują akurat Twoje .. ja mam podobnie moja córcia młodsza jest strasznym niejadkiem .. mało co tknie .. zawsze wielkie fochy przy stole ..nawet jeśli starsza pochwali danie.. a w przedszkolu je ładnie.
a mój ma trzecie zmiany i też wiele nie pomoże bo odsypia tyle co to z rana do sklepu pojedzie od razu ..więc w sumie najgorsze załatwi.

ja wysprzątałam łazienkę ..chwila przerwy i zabieram się za pokoje ale raczej nie takie gruntowne tu porządki.. potem muszę poszukać serwetek do koszyczków bo nie mogę znaleźć w miejscu w którym ich się spodziewałam, że będą :P ..

gotowanie .. na wieczór nastawię warzywa na sałatkę ..a reszta raczej jutro coby dłużej świeże będą bo Wielkanoc i tak nie u siebie spędzamy.. w planach babka i mazurek pomarańczowy o ile dostanę pomarańcze bo w sklepie dziś było ich brak

Odnośnik do komentarza

witam po swiętach
wczoraj to mi od tego ciasta aż zgaga sie przytrafiła. Bylismy u mojej mamy od soboty południa do niedzieli po śniadaniu, chciałabym częsciej przyjezdzac do niej bo trzeba jej towarzystwa ale nocleg uciążliwy bo dziadek coraz gorzej ma z głową i niestety jemu przeszkadzamy.
Byliśmy u teściów córka zaprosiła na komunię ale teściowa i tak skwaszoną miała minę, ach jej nikt nigdy nie dogodzi jak nie powiesz tak zle. Wytłumaczyłam córce zeby sie nie przejmowała bo powiedziała dobrze a ma dopiero 9 lat. Tesciowa sie uczepiła ze robimy w lokalu choc gości mało jakby to jej pieniędzmi mielibysmy płacić.

Odnośnik do komentarza

joanna mam nadzieję, że córcia się nie przejęła niezbyt przychylną reakcją na zaproszenie ..echh ..
ja też chce robić w lokalu choć gości raczej też dużo nie będzie .. teraz coraz mniej osób robi w domu ..bo i miejsca czasem brak a i na głowie wszystkiego człowiek nie będzie miał. No ale u nas dopiero za 2 lata.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...