Skocz do zawartości
Forum

Marcóweczki 2016


Rekomendowane odpowiedzi

Gość Ciaza3166

Renia74
Ciąża
U mnie jest podobnie z tym cycochowaniem, nie wyobrażam sobie odstawienia, on by się chyba zaryczał jakbym mu nie dała. Ostatnio jak próbowałam mu dać butelkę to na drugi dzień mama pytała co on tak płakał (mieszka dom obok), mam wrażenie że do trzech lat będzie pił albo dłużej.

No wlasnie. To jest ryk i krzyk
A z siostra przegiecie. I to jest typowy komentarz, ze zdrowa jestem...
Odnośnik do komentarza
Gość Ciaza3166

~kalae
~Ciaza3166
~kalae
~Ciaza3166
Pozale sie:P
Nocki mamy hmm chcialam napisac beznadziejne ale sie powtarzam i ciagle sa zle tylko czasami pod innym wzgledem... ostatnio nie dosc ze wstaje z kurami (tzn jeszcze wczesniej niz zwykle) w nocy od razu jak sie zbudzi to mama i mama. Musi byc cycus. Ale zeby bylo dziwniej ssie sobie, troche popije, staram sie podmienic cyca na smoka i wtedy hop do lozeczka. No tragedia. W dzienjak jestem z nia to cyc i cyc. Rano to do oporu. Oszalec idzie. Kiedy ten sen sie wkoncu jakos unormuje. Z mezem jestesmy wykonczeni. Dodam ze na sniadanie, ok godzine od wstania i cyca, je wiecej owsianki czy kaszki niz ja. Na kolacje roznie bo czasami pozno je podwieczorek ze kaszki skubnie tylko pol talerza. A jak daje jej cycusia przed spaniem to trzeba ja odrywac bo wie ze maz ja bierze do spania na gore. Dziwne to wszystko bo zmienila sie nocka kolejny raz jak zaczela wolac tata i widac bylo ze zblizyla sie do meza. Ale w nocy tylko mama i cyc eh

Mi się wydaje, ze ty ją dalej karmisz na żądanie. A ona już chyba za duża na to. Powinnaś postawić jakieś granice, no chyba, że pasuje ci taka forma, to ok. Niemniej z tego co piszesz to masz już dość.


Tak, karmie ja na zadanie. Bylo tak ze w dzien w ogole nie chciala a teraz znowu. Zobacze jutro bo wiekszosc dnia bede z nia sama.
Lubie ja karmic ale wiem ze robi sie coraz wieksza. Czasem mam dosc. Ale nie potrafie jej odmowic jak placze. Uspokaja ja to. Gdybym jeszcze mialagwarancje przespanych nocy jesli bym ja odstawila to moze mialabym wieksza motywacje ale z tego co czytam to nie zawsze tak jest

Ja sie nie wypuszczam bez wozka. Juz nawet w koszyku sklepowym sie wierci


hmm
z tego co ja tutaj czytam, to właśnie te odstawione dzieci już ładnie śpią ...
nie mówię też, żeby wcale odstawiać...

najważniejsze, jest to co tobie pasuje, Maya bez kp już da radę :)

Maya wie, że jej dasz pierś jak się rozbeczy.. to podobnie jak z zabawką czy czymkolwiek co dziecko chce, a nie może mieć... Skoro 10 razy się rozbeczało i dostało co chciało, tzn, że tak trzeba, taka jest metoda...


Na innej grupie wlasnie dziewczyny roznie pisza o spaniu czy nie spaniu
I dokladnie tak jak mowisz. Wie ze dostanie. W tym problem
Odnośnik do komentarza

No a ja ide do pracy bez oproznienia..ciekawe co bedzie..nacisnelam to leci geste.Mati w nocy nie chcial.Tylko picie chetnie,bo wydoil pol butelki i spal dalej.Moze sie odstawimy :)
Mamy co odstawilyscie-zaczelyscie chudnac moze?latwiej chociaz?

Renia tak moiwsz o siostrze i butelce...pewnie babcia Matiego tez tak robi..bleeeeeeh

Dacie rade dziewczyny.Kalae ma racje z ta konsekwencja.Mati tez straszny manipulator..łzy jak grochy i tylko patrzy czy na pewno je widzę :D
Madika gdzie jestes?

http://fajnamama.pl/suwaczki/utrzsua.png

Odnośnik do komentarza

misiakowata30
No a ja ide do pracy bez oproznienia..ciekawe co bedzie..nacisnelam to leci geste.Mati w nocy nie chcial.Tylko picie chetnie,bo wydoil pol butelki i spal dalej.Moze sie odstawimy :)
Mamy co odstawilyscie-zaczelyscie chudnac moze?latwiej chociaz?

Renia tak moiwsz o siostrze i butelce...pewnie babcia Matiego tez tak robi..bleeeeeeh

Dacie rade dziewczyny.Kalae ma racje z ta konsekwencja.Mati tez straszny manipulator..łzy jak grochy i tylko patrzy czy na pewno je widzę :D
Madika gdzie jestes?

mi nawet biust nie zmalał po dostawieniu, chudnąć też nie zaczęłam.

Odnośnik do komentarza
Gość Lili jka

Nie, po odstawieniu nawet przytyłam, ale już się ogarnęłam i znów mam wagę jak sprzed ciąży z Anką.
Szczerze? Nie potraktuj tego złośliwie tylko bardziej w formie konstruktywnej krytyki. Największą szansę na łatwe zrzucenie kg miałaś karmiąc intensywnie piersią. Wiem, wiem, pewnie myślisz, że łatwo mi mówić, że nic ci to nie dało przecież. Ale kp nie jest magicznym panaceum na zbędne kilogramy. Owszem bardzo pomaga, bo zapotrzebowanie na energię wzrasta wtedy nawet do 500 kcal dziennie! Ale to za mało, trzeba się ruszać, mi wystarczy 20-30 minut dziennie na ćwiczenia w tygodniu by widzieć efekty. Ćwiczę, gdy jestem sama z Anią, nawet z nią, np. Jest moim obciążeniem, gdy robię przesiady (biorę ją na ręce). Trzeba się też zdrowo i regularnie odżywiać. Jedząc gofry z bitą śmietaną czy kebaba, nie dziw się, że nie tracisz kg czy cm. Piwo też Ci nie służy. Jeśli chcesz coś zmienić to musisz działać, cudów nie ma, niestety.

Odnośnik do komentarza
Gość Lili jka

~kalae
Szczerze mówiąc to jak mnie Tosia próbuje wziąć płaczem, to jestem nieugięta (zazwyczaj, czasem jej ulegam w miejscu publicznym). Pytam jej czemu płacze i co się stało. Jak ona płacze jeszcze bardziej (a wiem, ze nic jej nie dolega) to czekam aż się wypłacze, jak jej przejdzie i zrozumie, że tak się nie dogadamy.
Wg mnie nasze dzieci próbują już sił, ile im wolno, co są w stanie ugrać, a co nie przejdzie.

Tosia z jednej szafki w kuchni wyciąga plastikowe miski, przekłada je sobie i wkłada do szafki. Raz jej mówię, jak miałyśmy iść na pole. Tosia pochowaj miski do szafki, a ona z tego sobie nie robiła. W końcu jej mówię, jak nie schowasz misek to nie pójdziemy na pole. Pobiegła do kuchni i schowała wszystkie miski, zamknęła szafkę.

Wydaje mi się, że podobnie z kp (o ile chcecie stopniowo odstawiać), musicie być konsekwentne w tym. Jak raz powiecie, że w dzień nie dajecie piersi, to tego trzymać.
Mnie osobiście drażniłoby to kp, o którym piszecie teraz.

Zresztą chyba Lilijka konsekwentnie odejmowała ilość karmień, fakt Ania było młodsza. Teraz byłoby pewnie trudniej...


Tak, zgadza się. W dzień proponowałam picie lub jedzenie. A w nocy to wystarczyły chyba z 3-4 takie, gdzie odmawiałam. Za każdym razem mówiłam, że nie ma teraz mleczka. I choć było mi szkoda to byłam nieugięta. Jedyne co to chciałam długo karmić na noc, ale Ania już nie chciała. Akurat Ania zaczęła mieć lepsze noce, gdy zaczęła mniej jeść z piersi, ale wiem, że to mógł być przypadek i nie musi być regułą odnoszącą się do innych dzieci.
Odnośnik do komentarza
Gość Czarna.anaa

~kalae
Szczerze mówiąc to jak mnie Tosia próbuje wziąć płaczem, to jestem nieugięta (zazwyczaj, czasem jej ulegam w miejscu publicznym). Pytam jej czemu płacze i co się stało. Jak ona płacze jeszcze bardziej (a wiem, ze nic jej nie dolega) to czekam aż się wypłacze, jak jej przejdzie i zrozumie, że tak się nie dogadamy.
Wg mnie nasze dzieci próbują już sił, ile im wolno, co są w stanie ugrać, a co nie przejdzie.

Tosia z jednej szafki w kuchni wyciąga plastikowe miski, przekłada je sobie i wkłada do szafki. Raz jej mówię, jak miałyśmy iść na pole. Tosia pochowaj miski do szafki, a ona z tego sobie nie robiła. W końcu jej mówię, jak nie schowasz misek to nie pójdziemy na pole. Pobiegła do kuchni i schowała wszystkie miski, zamknęła szafkę.

Wydaje mi się, że podobnie z kp (o ile chcecie stopniowo odstawiać), musicie być konsekwentne w tym. Jak raz powiecie, że w dzień nie dajecie piersi, to tego trzymać.
Mnie osobiście drażniłoby to kp, o którym piszecie teraz.

Zresztą chyba Lilijka konsekwentnie odejmowała ilość karmień, fakt Ania było młodsza. Teraz byłoby pewnie trudniej...

Wydaje mi się że w takich przypadkach każda z nas najlepiej zna swoje dziecko i musi zadecydować czy ono rzeczywiście wymusza czy poprostu potrzebuje bliskości i ukojenia. Ja też karmie na żądanie i teraz to zadanie zostało już tylko przed snem i trochę rano. Zauważyłam że rano już też zaczyna się sam odstawiać. Nigdy nic nie robiłam w tym kierunku. Koleżanki syn pił często kilka razy dziennie a jak miał półtora roku to raptem nagle nie chciał. I już nie chciał w cale potem. Także sądzę że każde dziecko jest inne i każda mama też. :) Ja np nie dałabym rady psychicznie chyba stawiać tak twardo sprawy jak Ty. Nie mam nic złego na myśli, poprostu każdy musi znaleźć rozwiązanie wygodne dla siebie :)

Odnośnik do komentarza

~Lili jka
Nie, po odstawieniu nawet przytyłam, ale już się ogarnęłam i znów mam wagę jak sprzed ciąży z Anką.
Szczerze? Nie potraktuj tego złośliwie tylko bardziej w formie konstruktywnej krytyki. Największą szansę na łatwe zrzucenie kg miałaś karmiąc intensywnie piersią. Wiem, wiem, pewnie myślisz, że łatwo mi mówić, że nic ci to nie dało przecież. Ale kp nie jest magicznym panaceum na zbędne kilogramy. Owszem bardzo pomaga, bo zapotrzebowanie na energię wzrasta wtedy nawet do 500 kcal dziennie! Ale to za mało, trzeba się ruszać, mi wystarczy 20-30 minut dziennie na ćwiczenia w tygodniu by widzieć efekty. Ćwiczę, gdy jestem sama z Anią, nawet z nią, np. Jest moim obciążeniem, gdy robię przesiady (biorę ją na ręce). Trzeba się też zdrowo i regularnie odżywiać. Jedząc gofry z bitą śmietaną czy kebaba, nie dziw się, że nie tracisz kg czy cm. Piwo też Ci nie służy. Jeśli chcesz coś zmienić to musisz działać, cudów nie ma, niestety.

dokładnie tak jest, zgadzam w całej rozciągłości :D
Przykładowo, ja dobrze wiem, że wystarczyłoby mi odstawić nocne jedzenie i słodycze (przynajmniej do racjonalnego poziomu) i schudłabym bez większych kłopotów.

W pierwszym miesiącu po porodzie schudłam ponad 10 kg. Ale skoro przytyłam chyba z 30, te te ostatnie 10 wisi nade mną. Ale mam świadomość że to z mojej winy, raz, że zbyt sobie pofolgowałam w ciąży, dwa ze nie raz jem kabanosy z bułką na noc, zagryzam czekoladą i popijam piwem, także cudów się nie spodziewam.

Odnośnik do komentarza

~Czarna.anaa
~kalae
Szczerze mówiąc to jak mnie Tosia próbuje wziąć płaczem, to jestem nieugięta (zazwyczaj, czasem jej ulegam w miejscu publicznym). Pytam jej czemu płacze i co się stało. Jak ona płacze jeszcze bardziej (a wiem, ze nic jej nie dolega) to czekam aż się wypłacze, jak jej przejdzie i zrozumie, że tak się nie dogadamy.
Wg mnie nasze dzieci próbują już sił, ile im wolno, co są w stanie ugrać, a co nie przejdzie.

Tosia z jednej szafki w kuchni wyciąga plastikowe miski, przekłada je sobie i wkłada do szafki. Raz jej mówię, jak miałyśmy iść na pole. Tosia pochowaj miski do szafki, a ona z tego sobie nie robiła. W końcu jej mówię, jak nie schowasz misek to nie pójdziemy na pole. Pobiegła do kuchni i schowała wszystkie miski, zamknęła szafkę.

Wydaje mi się, że podobnie z kp (o ile chcecie stopniowo odstawiać), musicie być konsekwentne w tym. Jak raz powiecie, że w dzień nie dajecie piersi, to tego trzymać.
Mnie osobiście drażniłoby to kp, o którym piszecie teraz.

Zresztą chyba Lilijka konsekwentnie odejmowała ilość karmień, fakt Ania było młodsza. Teraz byłoby pewnie trudniej...

Wydaje mi się że w takich przypadkach każda z nas najlepiej zna swoje dziecko i musi zadecydować czy ono rzeczywiście wymusza czy poprostu potrzebuje bliskości i ukojenia. Ja też karmie na żądanie i teraz to zadanie zostało już tylko przed snem i trochę rano. Zauważyłam że rano już też zaczyna się sam odstawiać. Nigdy nic nie robiłam w tym kierunku. Koleżanki syn pił często kilka razy dziennie a jak miał półtora roku to raptem nagle nie chciał. I już nie chciał w cale potem. Także sądzę że każde dziecko jest inne i każda mama też. :) Ja np nie dałabym rady psychicznie chyba stawiać tak twardo sprawy jak Ty. Nie mam nic złego na myśli, poprostu każdy musi znaleźć rozwiązanie wygodne dla siebie :)

To własnie tak napisałam, że kiedy widzę, że chce płaczem wymusić, kiedy wiem, że jej płacz nie jest potrzebą bliskości czy ukojenia. To właśnie wynika z tego, że każda z nas zna swoje dziecko...

W moim odbiorze, to jak dziewczyny opisują obecne kp, stało się dla nich w pewnym sensie problemem, ale nie umieją powiedzieć, teraz nie ma mleczka. Mi ogólnie nic do tego, jak chcą karmić to przecież ich wybór i niech sobie robią co uważają za słuszne.

Dla mnie to jest podobnie jak ze smoczkiem, jakbym zostawiła Tosi wybor to by mogła z nim chodzić cały dzień, a jakbym jej chciała odebrać to zrobiła by larum. Ale nie chciałam, zeby smoczek był z nią ciągle, dlatego ona dobrze, wie, że w dzień ze smoczkiem nie chodzi, że smoczek jest do spania. I smoczek oddaje, czasem chce z nim chodzić, ale zabieram, czasem ponarzeka, ale jej nie dam.

Odnośnik do komentarza

Dla mnie kp, nigdy nie było czymś szczególnym, od co zaspokojenie potrzeb żywieniowych dziecka. Wydaje mi się, że nie można tu mówić o jakieś szczególnej więzi matki i dziecka w kontekście kp. Bo jeśli dziecko jest karmione mm, to już tej więzi nie ma/ nie potrzebuje? Albo dziecko które się wcześnie odstawi też już nie potrzebuje bliskości? Wg. dziecko tak samo potrzebuje bliskości matki, czy jest kp, czy nie.

Odnośnik do komentarza

Czytam, czytam, ale nie mam weny, żeby pisać. Dziękuję za dobre życzenia, już jest trochę lepiej, jeśli chodzi o mdłości, ale teraz doszło jeszcze przeziębienie, na szczęście w miarę lekkie. Ogólnie czuję się średnio, ale mam dużo pomocy, sama na pewno nie dałabym rady z Izą...
Odniosę się do komentarzy odnośnie kp, konsekwencji itp. Ja uważam, że konsekwencja jest przereklamowana czasem a nawet zazwyczaj ;) oczywiście są sytuacje, w których jest niezbędna (np jeśli odstawienie od cyca jest świadomą i ostateczną decyzją, to należy to egzekwować), ale bardzo często upieramy się przy czymś, na co trudno znaleźć argument sensowny i trwamy w tym uporze mimo silnego protestu dziecka. Trzeba sobie wtedy zadać pytanie, czy aby na pewno nie możemy odpuścić, bo w 99% przypadków okaże się, że tak i oszczędzimy dziecku płaczu a sobie nerwów ;) tu jest fajny artykuł na ten temat: http://dziecisawazne.pl/o-pozytkach-plynacych-z-niekonsekwencji/
A co do więzi przy kp, to jednak wydaje mi się, że jest wyjątkowa, bo przy piersi dziecko ma stymulowane wszystkie zmysły w sposób szczególny, bardzo dużo potrzeb naraz jest zaspokajanych,w tym potrzeba ssania, która jest u dzieci bardzo silna. Nie twierdzę, że dzieci na mm nie mają więzi z matką, ale nie zgodzę się ze stwierdzeniem, że przy kp nie ma wyjątkowej więzi. A dzieci kp mogą się budzić częściej, bo jak napisałam kp zaspokaja bardzo dużo potrzeb na raz, czego butla chyba nie robi.

http://www.suwaczki.com/tickers/zrz6io4p2e2irzwe.png

https://www.suwaczki.com/tickers/zpbn6iyesqoui9t8.png

Odnośnik do komentarza

Czytam, czytam, ale nie mam weny, żeby pisać. Dziękuję za dobre życzenia, już jest trochę lepiej, jeśli chodzi o mdłości, ale teraz doszło jeszcze przeziębienie, na szczęście w miarę lekkie. Ogólnie czuję się średnio, ale mam dużo pomocy, sama na pewno nie dałabym rady z Izą...
Odniosę się do komentarzy odnośnie kp, konsekwencji itp. Ja uważam, że konsekwencja jest przereklamowana czasem a nawet zazwyczaj ;) oczywiście są sytuacje, w których jest niezbędna (np jeśli odstawienie od cyca jest świadomą i ostateczną decyzją, to należy to egzekwować), ale bardzo często upieramy się przy czymś, na co trudno znaleźć argument sensowny i trwamy w tym uporze mimo silnego protestu dziecka. Trzeba sobie wtedy zadać pytanie, czy aby na pewno nie możemy odpuścić, bo w 99% przypadków okaże się, że tak i oszczędzimy dziecku płaczu a sobie nerwów ;) tu jest fajny artykuł na ten temat: http://dziecisawazne.pl/o-pozytkach-plynacych-z-niekonsekwencji/
A co do więzi przy kp, to jednak wydaje mi się, że jest wyjątkowa, bo przy piersi dziecko ma stymulowane wszystkie zmysły w sposób szczególny, bardzo dużo potrzeb naraz jest zaspokajanych,w tym potrzeba ssania, która jest u dzieci bardzo silna. Nie twierdzę, że dzieci na mm nie mają więzi z matką, ale nie zgodzę się ze stwierdzeniem, że przy kp nie ma wyjątkowej więzi. A dzieci kp mogą się budzić częściej, bo jak napisałam kp zaspokaja bardzo dużo potrzeb na raz, czego butla chyba nie robi.

http://www.suwaczki.com/tickers/zrz6io4p2e2irzwe.png

https://www.suwaczki.com/tickers/zpbn6iyesqoui9t8.png

Odnośnik do komentarza
Gość Misiakowata

Lilijka nie gniewam sie ;)
Wiem,ze sposob zywienia musze zmienic..ciezko mi z tym roznorodnym grafikiem..ale staram sie od kilku dni :)
Piwo Karmi wiem ze swoje kalorie ma.
Przy karmieniu piersia nie chudlam tak naprawde na poczatku :)de facto nie tylam..po rozszerzeniu diety Matiego zauwazylam,ze waga rosla ;)
Ciezko mi tez bylo z tym nt sie zmobilizowqwac doczegokolwiek..teraz tsh mam bardzo dobre,z samym ruchem w pracy plus nerwy juz mi spadlo 3 kilo :)
Musze jeszcze znalezc czas na pryrzadzanie zdrowszych posilkow do pracy..jak ide na caly dzien..to lapie co mam..wracam glodna i jem co akurat jest w lodowce
Ograniczyc jedynie musze slodycze...
Cukierek w epracy mnie ratuje..nie zawsze moge zejsc zjesc..a mam te napady spadku cukruto szybko lapie jak naiktnie widzi i czuje sie lepiej ;)
Mati od wrzesnia idzie do zlobka..bede miala moze wieceej czasu cow dla siebie zrobic.
Zeby cwiczyc..musze niestety wyjsc z domu ;)

Mati nadal bez kp..piersi mam palne..czuje ciezar pry pachach..kreci sie wierci..tuli..czekam mimo to az usnie..
Butle juz wypil..
Tak mi ciezko podjac decyzje o koncu kp.z uwago na jutrzejszy dzien wolny nie daje..zobaczymyjak to bedzie.

Odnośnik do komentarza
Gość Misiakowata

Nati,Mati pijac mm np.rano..lezy przy mnie i smyra mnie raczka po rece czy biuscie czy twarzy..czy tam paluszkami obejmuje mojego palca..tak jak cycusiujac :)lubi w trakcie mnie dotykac..więz jest dalej ;)
Zachowuje sie identycznie :)

No zasnal chyba :)

Odnośnik do komentarza
Gość misiakowata

no i dziś mi się piekarnik zepsuł :/ juz nawalał ostatnio..a dziś już w ogóle utrzymywac ognia nie chce..muszę napisać do właścicielki..stara ta kuchenka,pamieta lata 80te..ciekawe co odpowie..
a tak nam sie chciało dziś pieczonego kuraka z wora..
był duszony z woka :P

Odnośnik do komentarza

~Lili jka
Misiakowata życzę Ci wszystkiego najlepszego, spełnienia marzeń, ale zdrowia przede wszystkim.

Olija, na szczęście nie byłyśmy na basenie tylko na balkonie jej wystawiłam wanienke. Gdyby to się zdarzyło na basenie to bym się chyba popłakała! I teraz mam strach iść na miejski basen...


To aż tak??? O rany! Ja bylam przekonana ze one trzymają i siku i kupe. Dobrze ze nie mialam szansy sie o tym przekonac na wlasnej skórze. My zakładamy na tego pamperka do wody jeszcze strój-ale gdyby byla awaria to stroj tez nie utrzyma niespodzianki.

Ja odpoczywam z moją rodzinką-pogoda idealna nam sie udala-jeszcze tylko 4 dni urlopu ale druga część nadmorska w sierpniu-wiec nie zalamuje sie.

Co do weekendu i spotkania w silesi troche sie skomplikowalo bo maz jedzie na kawalerski wieczor w gory i musze ustalic z tesciowa kiedy mogłaby zabrać Nele. Ja bede wiedziec dopiero w czw po powrocie z urlopu. To jest ok dla Was?

https://www.suwaczki.com/tickers/2nn36vgcou73qeg3.png

http://fajnamama.pl/suwaczki/ic529mw.png

Odnośnik do komentarza

Olija
~Lili jka
Misiakowata życzę Ci wszystkiego najlepszego, spełnienia marzeń, ale zdrowia przede wszystkim.

Olija, na szczęście nie byłyśmy na basenie tylko na balkonie jej wystawiłam wanienke. Gdyby to się zdarzyło na basenie to bym się chyba popłakała! I teraz mam strach iść na miejski basen...


To aż tak??? O rany! Ja bylam przekonana ze one trzymają i siku i kupe. Dobrze ze nie mialam szansy sie o tym przekonac na wlasnej skórze. My zakładamy na tego pamperka do wody jeszcze strój-ale gdyby byla awaria to stroj tez nie utrzyma niespodzianki.

Ja odpoczywam z moją rodzinką-pogoda idealna nam sie udala-jeszcze tylko 4 dni urlopu ale druga część nadmorska w sierpniu-wiec nie zalamuje sie.

Co do weekendu i spotkania w silesi troche sie skomplikowalo bo maz jedzie na kawalerski wieczor w gory i musze ustalic z tesciowa kiedy mogłaby zabrać Nele. Ja bede wiedziec dopiero w czw po powrocie z urlopu. To jest ok dla Was?


siku przelatuje ;) kupe powinny trzymać :)
my dzis mieliśmy jechać na basen, ale Tosia jeszcze kupy dziś robiła i chyba nie pojedziemy :)

co do spotkania, to ok.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...