Skocz do zawartości
Forum

Grudnióweczki 2015 - czyli ostatnie dwupaczki tego roku :-)


Rekomendowane odpowiedzi

Powiem wam z mojej autopsji- jak zaczynasz miec mega skurcze i bol i nie wiesz co się z toba dzieje to zaczynasz tak wariować i modlić sie zeby ktos ci pomogl,ze plan porodu odchodzi w niepamięc^^ ja swój miałam w torebce,ale tak jak mowie- z bólu bylo mi wszystko jedno... Zreszta nawet by nie spojrzeli na niego... Milion rodzących tam bylo. Ale man nadzieję,ze chociaż kilku z was sie przyda:) ja go tyle czasu pisałam,ahhh wspomnienie:D
Do mamy jadę w weekend. :) trzeba transport skolowac kurde. Byleby zima się nie obudzila!
Mokka jak tam? Mega a u ciebie?
W ogole to ja podziwiam ze niektóre z was maha ochotę na seks. Ja to czułam się niekomfortowo wiec nic a nic od kilku miechów;) a zreszta z kim? Nielubym?
Ajjjj:-)

Laura :*
http://www.suwaczki.com/tickers/bl9cio4pbhyqqx6o.png

Odnośnik do komentarza

Mokka to kiepsko że musisz czekać kolejny dzień. Trzeba mieć anielską cierpliwość ale co poradzić.
Ja mam termin na 12grudnia i mam silne przeczucie że nie urodzę wcześniej. Pojawiają się te bóle jak na okres. Kręgosłup też boli i parcie na kupę. Nadal nie wiem jak te skurcze wyglądają i że można je czuć regularnie np co 10min. Tym bardziej że w czwartek na wizycie lekarz stwierdził że wszystko pozamykane i brzuch wysoko. Widzę, że wszystkie nie możemy się doczekać aż przytulimy swoje kruszynki. A im jest dobrze w brzuszku. Hania kopie jak oszalała. A jak wypchnie stópkę to dzieli nas tylko moja skóra. Wydaje się jakbym prawie ją dotykała :-)

Hanusia przyszła na świat 18grudnia :-)

Odnośnik do komentarza

tak swoja droga nie luby mnie irytuje wszystkim. Nie moge patrzeć na niego. Do malej wstaje i przebiera ja i wszystko ale nic poza tym nie robi. A na zakupy jeszcze pojedzie. Wszystko robię kurwa sama a potem dziwie sie ze krwawię i mnie boli bardzo ,załatwić sie nie mogę i brzuch mi sie twardawy robi:/ jeszcze chyba mocz musze sprawdzić bo boli brzuch przy sikaniu. Juz by moglo to sie skończyć.... Wymiękam serio.
A dochodząc do sedna to on tylko pierdoli o mieszkaniu i zeby nas ściągnąć znowu do poznania. No ja sobie tego nie wyobrażam,sory ale mam wstręt do niego. Jeszcze sue okazalo zr kiedy ja bylam w szpitalu to on codziennie z kolega chlal... A do mnie na chwile przyjezdzal,non stop spóźniony,zmęczony. Rzygam nim.... Normalnie serio ...

Laura :*
http://www.suwaczki.com/tickers/bl9cio4pbhyqqx6o.png

Odnośnik do komentarza

Cześć dziewczyny,
ale sie tu nadziało trochę :)

Świeżo upieczonej mamusi gratuluję, a oczekującym życzę cierpliwości i brak komplikacji.

Narzekacie kobietki na tych swoich mężczyzn, naprawdę nie wiem co oni się tak boją. Mój sie nie bał w żadnej ciąży, nic się dziciom nie stało, syn urodził się w dzien wyznaczonego terminu, córka tydzień po terminie.
Czasami nawet po cichu chciałabym, żeby mi trochę odpuścił, bo czuję się zmęczona, ale nic nie mówię... Każdy więc ma inaczej, a my baby zazwyczaj niezadowolone z tego co mamy :))))
Niestety tak to jest, że po seksie w ostatnich tygodniach ciąży bywa boleśnie i nie ma to nic wspólnego z porodem, ale może nastraszyć.

U nas malowanie skończone, więc biorę się za pranie wyprawki, w ciągu kilku dni meble kupimy i moge kończyć przygotowania, wreszcie.... Juz coraz bardziej ociężała się czuję, trudno mi cokolwiek sprawnie wykonać, choc chuda jestem, tylko ten wieki brzuch mnie po prostu przeważa i mam problemy z utrzymaniem równowagi :)

o148j44jsuj4r1nc.png

Odnośnik do komentarza

Poruszę może trochę kontrowersyjny temat, ale zależy mi, aby zdobyć Waszą opinię. Chodzi dokładnie o szczepienia w pierwszej dobie życia dziecka - szczepienie przeciw żółtaczce typu B i przeciw gruźlicy.
Czy któraś z Was rozważa odwleczenie tych szczepień? W innych krajach te szczepienia odbywają się później, a nie w 1. dobie życia. Ja ogólnie jestem za szczepieniem, ale mój mąż ma obawy odnośnie kucia i naruszaniu jego naturalnej odporności od samego początku, wolałby opóźnić te szczepienia.
Wiem, że temat jest poważny, jestem ciekawa Waszego zdania. Obecnie jestem na etapie zdobywania, poszerzania informacji.

mj25
Dziękuję za info. A jakie są wymogi formalne tzn. podajesz swoje dane, miejsce na podpis lekarza/ położnej na dyżurze? Jak to wygląda?

Odnośnik do komentarza

Mokka,

Kurcze ja to bym sie wkurzyla i poplakala chyba, bo chociaz Ciebie nie znam juz myślałam ze mianujesz mnie ciocia a tu znowu nic:-) troche lipa, ze musisz czekac, na pewno mocno juz sie nastawilas na to wszystko, a czekanie zawsze jest najgorsze. Trzymam kciuki za Was oboje, na pewno swietnie sobie poradzisz. Teraz najważniejsze zebys sie nie denerwowala.

Niedawno poczytalam sobie jak wygląda, tak ogolnikowo, porod. I zaczelo mnie wszystko bolec na sama mysl o tym ze to juz niedlugo. Czuje ze nie dam rady urodzic, ze zabraknie mi sil i powiem do położnej ze juz nie wytrzymam. Boje sie ze sie poddam i to moje dziecko przeze mnie utkwi w środku.

Roksi
Ty pisalas ze mialas porod wspomagany kleszczami z tego co pamietam. Kobieto, skad Ty mialas sile na to wszystko? Ja jakbym zobaczyla jakis dodatkowy sprzet, który by nie wygladal zbyt "przyjaznie" to bym chyba uciekla z tej porodówki.
Czy poród jest naprawde az tak straszny czy hormony robia mi mozgowe figle?

Odnośnik do komentarza

Mokka to ładnie cię załatwili. Jak już się człowiek psychicznie nastawi to zawsze muszą rozczarować. Chętnie bym cię wyprzedziła... niestety moja niunia Nie chce wyjść.

Nica pewnie szyjka ci sie skracala albo zaczela lekko rozwierać. A co do seksu to po wczoraju (mimo ze chce bardzo urodzic) to boje się kolejny raz współzyć. Taki lęk przed bólem. Bo powiem ze przedwczoraj tez współżyliśmy i nic takiego się nie stało a wczoraj dało się we znaki, ze jest bardzo bardzo blisko.

Inferno mój zaczął mieć obawy dopiero po. Narazie chciał, wiedział ze musi byc delikatnie ale jak poczuł w srodku blokade i ze tam jest strasznie "krótko" to poczuł się strasznie.Prosił mnie zebym dowiedziala sie jakos czy moglismy zrobic niuni krzywde, bo się boi... a jak już dostałam tych skurczy to wgl widać było, że ma wyrzuty sumienia. Przeczytałam mu kilka artykułów i dopiero mu ulżyło. Inaczej by nie zasnął.

https://www.suwaczek.pl/cache/82ca9c3b5f.png

Odnośnik do komentarza

Roksi, stara już jestem, mam za soba nieciekawe, trudne dzieciństwo, nieudane małżeństwo - wiele przykrych doświadczeń - dopiero jak spotkałam mojego obecnego męża wszystko zaczęło być dobrze. Tfu, tfu - żeby nie zapeszyć.
Teraz jedynym duzym problemem są moi rodzice, a raczej ich brak - ale to juz inna historia, wynikająca a faktu, że moja matka kocha tylko siebie i je....anie wszystkich wkoło, a ojciec takiego potwora od wielu lat hoduje...Wole przyjąc, że rodziców po prostu nie mam. Ale wole tak, mam wkoło wiele bliskich osób i lepszy brak rodziców, niż miec problemy z tymi naprawdę bliskimi osobami.

Posłuchaj staruchy, doświadczenie podpowieda mi, że problem z Twoim nielubym przejściowy nie jest, on pewnie wciąz z krótkich gaci nie wyrósł. Trudno właściwie ocenic kogoś, kogo nie znasz, więc na ocene jego się nie poważe. Ale jedno jest pewne - nic dobrego nie sklecisz z facetem którego nie szanujesz i który jest dla Ciebie odpychający. Zamknij ten temat jak najszybciej, dla dobra swojej malutkiej i wlasnego. Jeżeli dobrze Ci u rodziców - to jak najszybciej do nich śmigaj.

Sama straciłam bezpowrotnie 3 lata na naprawianie pierwszego małżeństwa i poza nabytym doświadczeniem o kuriozalnych sytuacjach nie zdziałałam nic. Nie dla siebie byliśmy i tyle, po co sie nawzajem krzywdzić....

Gosiammr
dotąd nie zastanwiałam się nad tym tematem, wychodziłam z założenia, że ktoś zna się na tym lepiej niż ja - więc przyjmowałam to jako właściwe.
Po zastanowieniu teraz dochodzę do wniosku, że dalej nie widzę przeciwskazań. Nigdy nie dotarły do mnie żadne informacje, że to dzieciom szkodzi. Czy ktoś takie informacje odnalazł? Jesli tak to podzielcie się waszymi odczuciami, proszę.

Moja niania przed porodem głosiłą teze, że szczepienia sa szkodliwe i na nic szczepić nie będzie.milczałam, choć sama uważam, że szczepienia sa nieodzowne. Ona po porodzie, jak poczuła odpowiedzialność za synka, pogadała z wirusologiem i lekarzami - szczepi praktycznie na wszytsko, co dostępne....

o148j44jsuj4r1nc.png

Odnośnik do komentarza

Inferno i inne mamusie rodzące pierwszy raz,spokojnie,ja wiem ,że akurat tu u nas tak się trafiło ,że dziewczyny nie miały lekko.Ale nie zawsze tak jest każda przechodzi poród inaczej.Nie ma co panikować,bo to tylko pogarsza sprawę.Trzeba do tego podchodzić racjonalnie,wiadomo boli,ale da się wytrzymać i jak dostałam mojego starszego syna po porodzie(4350-62cm)to o wszystkim zapomniałam i jak byłam drugi raz w ciąży to nie bałam się porodu.
Co do szczepień to mówiąc szczerze to moi starsi synowie byli szczepieni wg.kalendarza szczepień,młodszy miał to MMRII,kojarzoną.Teraz tylko będe musiała skonsultować ,którą formę szczepień wybrać ,bo wiem ,też że jest kilka trybów-mniej ukuć,więcej w jednym coś tak mi się kojarzy

http://s8.suwaczek.com/201512161565.png

Odnośnik do komentarza

Kochana ja po tylu h bez snu bylam zmęczona jak cholera i ja chyba nie wiedziałam co się dzieje. A skurcze mi sie zaczely chyba ok 22,potem budzily mnie,potem gorzej i po 3 rano powiedziałam pielęgniarkom ze boli na maksa i wtedy juz policzyli mi 3,41h pierwsza fazę a druga 48min. Niby bylo zagrożenie zycia dziecka bo skurcze oslably albo ja bylam tak wycieńczona i tętno zaczelo spadac(ja inna wersje tam slyszalam i patrzyłam na tętno i nic nie spadalo). Sami nir umieją tego okreslic... Ogólnie nagle milion osób i lekarzy się pojawilo... I nawet tych keszczy nie widziałam ale czułam... Oj bardzo czułam... Straszne:( i juz bez skurczy nawet chciałam to wszystko tylko wypchnc bo myślałam ze umieram... Walczyłam ze sobą,z sila ,ze wszystkim... Koszmar:( potem juz czułam się pusta... I fizycznie i psychicznie. Az zasnęłam i obudziłam sie po dwóch godzinach na ostatnie szwy..

Laura :*
http://www.suwaczki.com/tickers/bl9cio4pbhyqqx6o.png

Odnośnik do komentarza

Napiszę tak, jak i Renatka.
Dziewczyny, co rodzą pierwszy raz - weźcie pod uwage, że porody trudne, zabiegowe i pełne bólu się zdarzają. Jak i wypadki komunikacyjne, czy inne nieszczęścia.
Jednak wcale nie jest to regułą. Roksi chyba tez prze ogólnie niafjna stuacje nie była na to wszytsko przygotowana, gdy psyche cierpi, to ciało wtedy nie działa jak trzeba.
Jednak nie każdy porod jest trudny. Sama miałam bardzo pozytywne nastawienia, nie wsłuchiwałam sie w opowieści, ze zawsze jest źle - rodziłam oczywiście w bólu (którego już nie pamietam) ale bez komplikacji, szybko dochodziłam do siebie i nie boję się trzeciego porodu. Raczej boje się cc, choć jak widze to bardzo ietypowe....

W każdym razie naprawde nie martwcie się na zapas, będzie dobrze.

o148j44jsuj4r1nc.png

Odnośnik do komentarza

Hej
Podzielam zdanie Peoni odnośnie porodów.
Grunt to pozytywne nastawienie i współpraca. Naprawdę wszystko da się przeżyć. Kobiety,które rodzą po raz kolejny są tego przykładem bo gdyby było aż tak źle żadna z nas wielorodek NIE zdecydowalaby się na kolejne dziecię. A swoją drogą ja.myslam,że porody z kleszczami to już są od dawna zakazane ??? Roksi musiała mieć wyjątkowego pecha....

Odnośnik do komentarza

Roksi podziwiam Cie ze dajesz sobie rade ze wszystkim. Masz racje jak masz sie meczyc zamartwiac co bedzie dalej to lepiej olac swojego faceta. Moja mama tak sie meczy 26 lat w malzenstwie zero pomocy ze strony ojca, najgorsze jest to ze ona wychodzi z zalozenia ze skoro ona nie miala lekko to czemu mi ma byc lepiej, na szczescie duze oparcie mam w mezu ze zrobi za mnie itd.

Gosiammr czy Ty tez majac ten pessar czujesz takie ciagniecie i napieranie glowka na krocze?

Po poludniu jade do tesciowej na urodziny chociaz strasznie mi sie nie chce. Ide dalej odpoczywac

monthly_2015_11/grudnioweczki-2015-czyli-ostatnie-dwupaczki-tego-roku_39804.jpg

Odnośnik do komentarza

hej Mamiki :)

Co do porodów, to też zgadzam się z dziewczynami, to naprawdę jest różnie. 9 lat temu ze znajomą chodziłam do jednego gina. Ona asportowa, wychudzona i na dodatek flegmatyczka. Ja wiecznie w ruchu. Gin mnie zapewniał... pani taka wysportowana, raz dwa pójdzie. No i co się okazało. Anka rozkrok i w dwie godziny było po wszystkim, druga Anka (czyli ja) rodziła od 8 rano do po północy. Jak teraz słyszę od gina, że pani taka wysportowana...., to mam go ochotę ugryźć.

Co do seksu (plus u mnie basenu) jak najbardziej, jeśli ciąża przebiega ok, do końca- nawet zalecenie lekarza:) Tylko, że mnie się już tak różnie teraz chce.

Maaadziulka, mam pytanko, bo to chyba Ty pisałaś, że zus spr męża ( a może ktoś inny?)czy jest w chacie na L4 i był poza domem... składał mąż wyjaśnienia?
Bo u mnie byli pod adresem zameldowania zamiast zamieszkania, no i widzę na pue, że jakby wstrzymali mi wypłatę zasiłku, co już dla mnie jest przegięciem kurna. Nawet jeśli by mnie nie było, to mam L4 chodzące...
http://www.suwaczek.pl/cache/63e51d825e.png

Odnośnik do komentarza

Tak,ja tez uważam mimo wszystko,ze każdy porod jest inny,każde ciało... Sa porody okryte bólem i sa takie pieciominutowki,zr nawet nie zabolało,nie cięto i nie pekano :)
Nie warto sie nastawiax na nic złego... Mysle ze lekarze chca pomoc jak najlepiej potrafią.
Co do kleszczy to łatwo dziecko nimi uszkodzić:/ bo to za glowke dziecko wyciąga:/ znajoma mamy ma niepełnosprawne dziecko.
Ale u nas niby wszystko bardzo dobrze. Oby po latach nic nie wyszlo. Aj na sam wyraz kleszcze mi słabo. Mowie wam... Rozpierdala od środka! Ale faktycznie tego się juz nie praktykuje... Niby.

Laura :*
http://www.suwaczki.com/tickers/bl9cio4pbhyqqx6o.png

Odnośnik do komentarza

Dziękuję Wam za moralne wsparcie.
Jestescie niezastapione, nieocenione :-)

Roksi

Tobie również dziękuję za wypowiedz. Jestes zywym przykladem typowej silnej i niezaleznej kobiety. Mam nadzieje i goraco Ci tego zycze, zeby ulozylo sie Tobie w zyciu tak jak to sobie wynarzylas. Podzielam zdanie kolezanek co do nielubego....otrzesz lzy, los sie do Ciebie usmiechnie i bedziesz dumnie nosila podniesiona glowe ze kopnelas go w dupe i dalas rade sama. Karma wraca..... zawsze. Pamietaj ze jeszcze gorzko tego pożałuje.

Odnośnik do komentarza

Co do szczepien każda mama ma swoje zdanie i robi jak chce. Ja swojego syna bede szczepiła na to co jest w kalendarzu i refundowane, a z tych zalecanych tylko rotawirusy. NOP-y sie zdarzają tak jak powiklania pogrypowe ( np. Uszkodzenia m. Serca). w historyjke o autyzmie nie wierze. Teraz szczepionki nie sa juz konserwowane rtecia wiec tez nie mam obaw. Ja bylam szczepiona, zyje, nie przechprowalam zadnego swinstwa i mamie dziekuje, ze szczepiona byłam.

Co do kleszczy to się je praktykuje i zakaz tegp bylby absurdalny z prostego powodu... Dzieci dusilyby sie w trakcie porodu. Czasem niestety idzie cos nie tak np. Jak u Roksi. Ja pare kleszczy widziałam, gdyby nie one dzieci dzis kwitły by na cmentarzu. Mama nie parła, dziecko stało, niedotlenione, tetno zanikajace... Wtedy uzywa sie czegokolwiek zeby wyciagnac to dziecko ŻYWE. takie sytuacje sa niesteyy nie do przewidzenia, czasem kobiety panikują, czasem nikt nie wie dlaczego tak sie stało. Opisze wam jeden z takich porodow.
Mloda kobieta, 1 dziecko. Porod sn, babeczka raczej nie byla wymeczona, prze jak szalona, slucha poloznej. Polozna mowi bierz wdech nie przyj. Dzoewczyna bierze wdech a dziecko sie zasysa do srodka. Polozna mowi przyj, ta prze z calych sił. Znow oddech i znow postep idzie w pi..u bo znów dzieciaxzek zasysa sie do kanału. Szybka decyzja kleszcze. Dziecko 9/10 punktow, normalnych rozmiarow. Jedyna oznaka niedotlenienia to, to ze mama dostala kupe na brzuch. Trudno. Kobieta miala zdrowe, dotlenione dziecko. Bez kkleszczy miałaby ale pogrzeb... Zycie jest nieprzewidywalne.

Ja siie nie nastawiam w zaden sposob. Wiem, ze bedzie bolalo choleenie. Jednak to, ze troche tyxh porodow widzialam bardzo pomaga. Wiwm na czym to polega, ze musze to zrobic i sluchac poloznej bo inaczej skrzywdze swoje dziecko a ono w tej sytuacji jest najwazniejsze. Nie straszcie sie wpisami o hektolitrach krwi i wydzielin (to jest w pologu, w czasie porodu wbrew pozorom malo tego;), lejacej sie krwi z nacietego krocza itd. Naciete krpcze malo krwawi (mocno zaciety palec bardziej). Poza tym skora krocza doslownie w oczach zaczyna się obkurczac. Najmniej przyjemnie to chyba wyglada lozysko, noworodek jest po prostu umazany i tyle, a krew zaczyna sie lac juz po porodzie a nie w trakcie. Czasem faktycznie sa harde sytuacje, ale to naprawde maly odsetek porodow. Wiekszosc to w rzeczywistosci zwykla fizjologia. Moze tez ja mam inna wrazliwosc i tak to widze, ale głowa do gory, przezyjemy to :)

http://www.suwaczki.com/tickers/qdkk3e5ezpa8sqa2.png

Odnośnik do komentarza

Mokka współczuje, że musisz czekać jeszcze jeden dzień, oby Ci szybko zleciało, a jutro poznasz już swojego syneczka :)

Roksi olej nielubego, wytrzymaj jakoś do końca tygodnia, a potem wierzę że u rodziców odpoczniesz i dojedziesz do siebie

Natka byłam przekonana, że już rodzisz po twoich opisach, a tu proszę fałszywy alarm. Rzeczywiście chyba nie warto za szybko jechać do szpitala.

Dziewczyny co do porodu, to ja nie rodziłam jeszcze i z własnych doświadczeń wiele nie powiem, ale byłam świadkiem kilkudziesięciu porodów siłami natury. Powiem wam jedno różnie długo trwały, z różnym natężeniem bólu, mamy też potrafiły się różnie zachowywać.Jedno jednak było wspólne, w momencie narodzenia dziecko jego pierwszego krzyku wszystkie matki zmieniały się o 180stop, nagle na twarzach pełnych bólu pojawiał się uśmiech, łzy szczęścia. To jest taka piękna chwila, tyle emocji, nawet ja jako zupełnie obca osoba przezywałam te porody, nieraz też się popłakałam.
Ja się tego trzymam, wiadomo że będzie bolało, nie ma cudów, ale to tylko góra jeden dzień "męczarni" a potem będę mieć swoją córeczkę w końcu przy sobie.
Może jestem naiwna, ale wierze, że pozytywne nastawienie, ograniczenie lęku, wiedza którą zdobyłam o przebiegu porodu i współpraca z personelem ułatwi mi cały ten proces.

Co do szczepień: można odroczyć, ale z gruźlicą jest tak, że potem nie zaszczepią w ośrodku zdrowia, bo nie mają dostępu do tej konkretnej szczepionki.Trzeba będzie się pofatygować do specjalnej Poradni ds. szczepień.
Jeśli chodzi o żółtaczkę to nie musi być to już pierwsza doba, ważne jest żeby odległości między kolejnymi dawkami się zgadzały to jest : druga dawka 6 tygodni po pierwszej, trzecia 6 miesięcy po pierwszej.
Ja w poierwszej dobie nie szczepie dziecka dopiero w dniu wypisu tj 3, 4 doba życia, niech sobie chwile odpocznie po porodzie, będzie też czas zobaczyć czy nic się złego nie dzieje z dzieckiem.
Aha każdorazowo przed szczepieniem wymagana jest zgoda rodzica przed szczepieniem i też innymi zabiegami, także nie ma szans że zrobią coś bez naszej wiedzy.
Ja też nie chcę żeby mi kąpali małą w szpitalu, albo dokarmiali mm.

12.2015 Córcia
10.2016 Aniołek

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...