Skocz do zawartości
Forum

Grudnióweczki 2015 - czyli ostatnie dwupaczki tego roku :-)


Rekomendowane odpowiedzi

Oligatorka, ja się nie zamierzam chować, ale musimy zadbać o żoo, bo nas porzuci, jak nam tu aktywistką jedyną zostanie :)

Mój najmłodszy wymiotował lub ulewał tylko po mm. Córka natomiast tak do około 3 miesięcy przejadała się ciągle i chlustała czasami jak Zosia Kaisuis. Niestety ciumkała wciąz cycka a smoka nie chciała, to i przejadała sie wciąż.

Dziecko w wieku naszych już raczej nie powinno ulewać, ja bym to sprawdziła.

Dziewczyny, ja wiem doskonale ze swoim młynem w tle, że łatwiej poczytać sobie, niż napisać. Ale jak chcemy coś czytać, to trzeba i coś czasem pisać, żeby inni mieli na co odpisać :)

Kaisuis
ja Cię rozumiem, sama też miewam chwile "doła", kiedy nie chce się pisać, żeby nie narzekać. Co do niemiłych komentarzy to chyba wiem to jak nikt tutaj u nas, ale to już sobie wyjaśniłyśmy via priv - i specyficzne były raczej przyczyny.

No fakt, czasem coś się niemiłego tu zdarzy, ale kładę to na karb tego, że czasem ktoś za szybko napisze, zanim się nie zastanowi czy przypadkiem chciałby coś sam takiego usłyszeć, albo zapomni, że nie tylko jego teoria jest jedyną słuszną na świecie. Tu jest wiele różnych osobowości, zawsze ktoś będzie myślał inaczej niż my, ale chyba nie ma co się tym przejmować :)
Ale nie denerwuj się takimi rzeczami i najwyżej zignoruj przykre dla Ciebie komentarze, napisz czasem do nas, bo np. ja bardzo lubię czytać Twoje wpisy :)

Ze swojego doświadczenia powiem, że tez miewam takie wrażenie, że z niczym nie nadążam, ale przyjęłam to juz jako pewną stałość i po prostu sobie odpuszczam, wychodząc z założenia, ze jak będę sie umartwiać tymi niezrobionymi rzeczami to po prostu rodzina ze mną nie wytrzyma, bo będe marudą.
Udawaj może, ze nie widzisz np. góry prasowania (u mnie taka juz tydzień sobie leżakuje...), może męża bardziej zaangazuj, albo zorganizuj sobie inną pomoc. Wiem, ze łatwo sie gada, gorzej robi, ale ja to wszystko też przechodziłam/przechodzę, rozumiem Cię doskonale i u mnie to zlepek ww jakoś działa. Ale przyznam, ze nie od razu udało mi się tego dokonać, żeby sie nie irytować.

Z tego co piszesz to córcia nie jest dzieckiem łatwym do ogarnięcia, tym bardziej warto odpuścić sobie resztę obowiązków, przynajmniej na jakiś czas. No ja tez wiem, ile działa w miarę przespana noc, jak ja to rozumiem... całe szczęście, ze moje dziecię poddało sie rewolucji, bo juz byłam na granicy....

Moja córka to tez długo było koszmar na spacerach.
Młody też teraz nie bardzo chce jeździć w wózku, więc stawiam na tarasi kojec i tam nieraz sie bawi, albo wynoszę mu kocyk na trawnik przed domem i tam się leżakujemy/bawimy. Może u Ciebie tez coś takiego by się udało?

Mój synek tez doskonale już wie, jakich sposobów użyć, aby próbować coś na mnie wymóc i widać, że robi to świadomie. Staram sie nie poddawać, konsekwencja działań przynosi często efekty. No ale bywa różnie.

Wyniki... A to mnie nerwów kosztowało. No jak lekarz wyciągnął te żarówiastą żółta karteczkę to mi sie słabo zrobiło, bo dla mnie żółty=ostrzeżenie.
Nawet nie slyszałam co mówi, ale przebiegłam tę łacinę szybko wzrokiem, szukając określenia "melanoma", jednak tam tego słowa na szczęście nie było...
Zmiana była łagodna, onkolog jednak tłumaczył, że zareagował szybko, bo bardzo mu podpadła, czego oczywiście w dzień zabiegu nie powiedział. Do tego nałożyły sie tu dwie sprawy - największa zapadalność na czerniaka jest u kobiet w wieku 40 -55 lat a najgorsze rokowania dla zmian pojawiających sie w okresie połogu. więc obie mogły mnie dotyczyć. Ja akurat sie cieszę, że zareagował tak szybko.
Od razu zapisałam sie w kolejkę na jesień na usunięcie innych niepokojących mnie (ale nie jego :)) zmian.

o148j44jsuj4r1nc.png

Odnośnik do komentarza

żoo, jagoda
co do przykrego przypadku cesarki mojej koleżanki, to ktoś decydując się na taką akcję plakatową - ma świadomość, że anonimowy już nie jest.

Ja też najbardziej współczuję ojcu, bo widzę i czuję jak bywa mu trudno. Widać też wielką miłość i cierpliwość w opiece nad żoną, praktycznie jej nie odstępuje. Naprawdę go podziwiam i nie dam złego słowa o facecie powiedzieć.
Początkowo może i były problemy z cierpliwością, ale jaki facet ich nie ma, a co dopiero w tak trudnej sytuacji. Oni nie posiadają tej specyficznej więzi z maluchem pochodzącej z naszych brzuchów już od narodzin malucha.
Uważam, że nawiązał z córką fajną relację, moim zdaniem gorszy okres za nimi.
Do tej pory w opiece nad Małą pomagała moja przyjaciółka, bardzo oddana maluchom, ale teraz juz musi zajac sie wnukiem, a Malutka idzie do żłobka. Bo chyba takiej opiekunki nigdzie by nie znaleźli :) A w pomaga im też rodzina, najwięcej matka koleżanki. Jakoś sobie radzą. Jednak opieka nad mamą - leki, odżywki, fizjoterapia etc to bardzo kosztowna sprawa.

żoo, a to niezły "miglanc" z Twojego kociaka :) do takich ma się słabość....

o148j44jsuj4r1nc.png

Odnośnik do komentarza

Witam,

Peoniu, dziękuję za wsparcie. Jak człowiek usłyszy dobre słowo, to od razu jakoś lepiej się robi☺
Szczerze mówiąc, to nie bardzo mam nawet kogo prosić o pomoc. Rodzice mieszkają bardzo daleko a teście...no cóż, niby chcą pomagać, ale różnie to wychodzi. Zazwyczaj jestem jeszcze bardziej zmęczona po ich wizycie.
Teściowa, jeszcze jak byłam w ciąży, to mówiła, że musi oszczędzać urlop bo będzie jej potrzebny jak urodzi się jej wnuczka. Po porodzie przyjechała raz do Szpitala i jak nas wypisywali. Ot cała pomoc.
Dodatkowo denerwują mnie te ich ciągłe komentarze. Normalnie mam ochotę coś głupiego odpowiedzieć. Ostatnio teściowa trzy razy w ciagu tygodnia pytała czy Zosia nauczyła już się rzuć jedzenie ( dalej mamy z tym problem) No i oczywiście otrzymałm wytyczne jak to mam ją nauczyć jeść, bo przecież dziecko koleżanki w tym samym wieku a już dostaje bułkę do ręki i je samodzielnie. Wychodzi na to, że moje dziecko jest opóźnione w rozwoju, rzecz jasna z mojej winy.
Ogólnie to są dobrzy ludzie ale ostatnio mam jakoś mniejszą ochotę ich widywać.
Zostaje mój mąż. Wiadomo, że pracuje. Wychodzi z domu o 5.00 i wraca ok. 17.00. Zanim zje obiad, to już niewiele mu zostaje czasu chociażby na zabawę z dzieckiem. W weekendy odkurzy i pozmywa podłogi ale niekiedy dużo się przy tym nagada☺

Zosia to przekochane dziecko tylkonu nas nic nie odbywa się normalnie. Ani ubieranie ani jedzenie ani spacery i ostatnio też spanie ( tu akurat winne są zęby ) Przy każdej z tej czynności jest histeria. Nie wiem gdzie popełniłam błąd i nie wiem jak to zmienić.
Sprawa ze znajomą w śpiączce naprawdę trudna. Obie z córeczką takie śliczne dziewczyny... Tacie musi być ciężko ale chyba nie ma wyjścia, musi być silny.

Mokka
Ja dostałam całkiem sporo ubranek uzywanych do rozmiaru 68. Nie powiem, bardzo byłam uradowana tym faktem, bo zawsze to jakaś oszczędność. Aktualnie Zosia nosi 74, więc musiałam chcąc nie chcąc ją odkupić w nowe rzeczy.

Dziewczyny
Koty macie super. A ten Twój Peonia wygląda jak sztuczny☺

Odnośnik do komentarza

Kaisuis
Nie przejmuj się teściową. Ja mam wrażenie, że teściowa to odzielna kategoria człowieka. ( bo np. tesciowe mojego brata i szwagra bardzo lubię bo to cudze tesciowe:)))
Moja mnie raczy poradami z telewizji sniadaniowej i całe szczęście moje dziecko z tych hop do przodu i prawie cały czas uśmiechnięte bo na pewno bym słyszała " ja Cię nie krytykuje ale...."

U nas ubieranie też słabo. Cały czas jest protest bo trzeba na plecach poleżeć. I czasami nieźle się namacham zanim go ubiorę.
I chłopak też zaczął sprawdzać co mu się krzykiem uda wywalczyć.

Tyle, że my cały dzień na powietrzu, na trawie naszej lub cudzej.
Mały wybierany bo ciągle łazi.

A w domu rośnie sterta (różnych tematów) i może się w weekend posprząta. A jak będziemy mieć ciekawsze zajęcia to będzie rosła.
Nie mogę ganiać za małym po dworzu i ogarniać domu.

Odnośnik do komentarza

Żoo,
Zosia ma mnóstwo swobody. Robi w zasadzie co chce oczywiście w ramach rozsądku (rzecz jasna mojego) ☺ Cały dzień chodzi własnymi ścieżkami☺
Ja myślę, że ona czuje się w wózku w jakimś stopniu ograniczona i stąd takie zachowanie na spacerach.
Ostatnio teście wpadli i oznajmili, że biorą Zoske na spacer. A że dziecko nie chciało być w wózku, to ją dwie godziny nosili na rączkach. Średnio to mądre, bo w efekcie tak jak Zosia nie lubiła być noszona, wręcz się wyrywała, żeby ją puścić na podłogę, tak ostatni tydzień domagała się ciągłego noszenia.
Więcej szkody niż pożytku z takiej pomocy.

Odnośnik do komentarza

żoo
Ty to masz agenta,oczy trzeba mieć dokoła głowy :) ale z drugiej strony super, że się chłopak tak szybko rozwija. Tylko pozazdrościć :)
kaisuis
I twoja Zosia samosia fajna. A może by tak jakiś inny sposób na te spacery. Może jakieś ustrojstwo co się w to dziecko wkłada i pcha potem. Z jakimiś bajerami coś typu rowerek, samochód czy tam inne cudo. Tylko nie wiem czy to już ten wiek na takie gadżety.
daises
U nas też zęby idą. Młody marudzi a z cierpliwością u mnie coraz słabiej. Dałam mu wczoraj na noc viburcol w kroplach. Ale jak się obudził o 2 to zaczął tak płakać, że już nie było rady i oczywiście do rana spał z nami.

http://www.suwaczki.com/tickers/gg64j44jigxjyf5q.png

Odnośnik do komentarza

Mokka,
Świetny pomysł mi podsunełaś. Muszę tylko znaleźć coś, co będzie odpowiednie do wieku. Szkoda, że sama wcześniej na to nie wpadłam☺

Dziewczyny,
A jak u Waszych dzieci z mową?
Moja dalej nic. Jęczy, buczy albo piszczy. Nawet "aguu" jest ostatnio rzadkością.
Myślę, że może mieć to związek z tym, że ona nie potrafi przeżuwać jedzenia.
Dziś znowu mnie ugryzła. Nie wiem, może powinnam zaopatrzyć się w jakąś odzież ochronną, bo robi się coraz bardziej niebezpiecznie☺

Odnośnik do komentarza

Kaisuis
Fajny pomysł z tym samochodem. Są takie mocno obudowane z rączką i potem się poszczególne elementy zdejmuje. Wiem, że w smyku były bo jak szukałam dla mojego to coś takiego mi się rzuciło w oczy.

Mój poza baba nie mówi nic rozsądnego tylko jakieś piski albo coś przez przypadek mu wyjdzie.
Nie przejmuj się tak, dzieci nie rozwijają się równomiernie we wszystkich kierunkach.
Mój skupił się na rozwoju ruchowym i dobrze, może z Zosią jest podobnie.
A z tym żuciem to nie wiem o co Ci chodzi. Mój wcina duże kawałki potrafi rozdrobnić owoc lub pomidora ale żeby typowym żuciem to nazwać to nie. Pomalutku, może chodzi o to aby najpierw zęby wyrosły(u nas tylko 2)

Mam koleżankę stomatologa z 3 synami i ona miała lekkiego fisia na punkcie szybkiego karmienia dzieci nie butelką. I co, o ile starsi na to poszli to najmłodszy odmawiał czegokolwiek do jedzenia poza cyckiem do 8 miesiąca.
Jak mam wątpliwości to do niej dzwonię i zawsze słyszę " nie przejmuj się każde dziecko jest inne i rozwija się w swoim tempie"

Odnośnik do komentarza

Żoo,
U mojej jest tak, że jak dostanie jakiś większy kawałek, to nie wie co ma zrobić. Po prostu połyka i często jest tak, że się krztusi.
No wiem właśnie, że każde dziecko rozwija się inaczej. Dlatego wkurzają mnie porównywania mojej teściowej. Jak Ci ktoś ciągle klepie, że Twoje dziecko już powinno umieć jeść, to w pewnym momencie zaczynają rodzić się wątpliwości.

Odnośnik do komentarza

Kaisuis
Zajrzałam do ksiazki Pawła Zawitkowskiego (taki rehabilitant z tv) i tam jak wół jest napisane, że żucie miękkich kawałków dopiero po 12 miesiącu. I to też zależy od ilości zębów i siły mięsni
U nas też mały raczej łyka, czasem pomemla ale na pewno nie żuje.
Nie daj sobie wmówić, że coś z Twoim dzieckiem jest nie tak.

Odnośnik do komentarza

Mokka
Bra, ha, ha miłośnik damskiej bielizny.
Jestem pod wrażeniem, głoski z rrrrr..

Kaisuis
Też z książki PZ
Do nauki mowy niezbędna jast nauka jedzenia łyżeczką ale tak aby buzia z łyżką zawsze była zamknięta. Nie wolno ocierać łyżką o górną wargę.
I bardzo poleca picie z kubka 360 bo podobno membrana uczy zamykania głosek.

To nagadalyśmy się....

Odnośnik do komentarza

No to już wiem, że źle karmie Zośke.
O tym kubku myślę już od jakiego czasu...muszę wreszcie kupić.
My siedzimy na balkonie. Zośka ściągnęła z suszarki na pranie mój stanik i wywija nim na wszystkie strony. Za cholerę nie da sobie go zabrać☺

Odnośnik do komentarza

Daises
Ja o wysypkę chciałam spytać ale fajnie, że wyspany:))))

Kaisuis
Bo nasza działka dla niego za mała. I nie mamy fontanienki.
A poza tym on jest tam uwielbiany...
A następnym razem jak będziesz łapać doła to pisz! I teorię teściowej obalimy i Mokka sposób na wózek znalazła, Peonia cię na duchu podniósła i otwarcie 2000 strony nie jest bez znaczenia.
Ja to lubię z dziewczynami głośno pomyśleć, zawsze mnie to ustawi na właściwe tory.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...