Skocz do zawartości
Forum

Wrześniówki 2015


Gość chuda

Rekomendowane odpowiedzi

Dzieki dziewczyny za informacje. Dwie opinie budza optymizm. Chyba niepotrzebnie szukalam informacji o porodzie twarzyczkowym, bo teraz mi az niedobrze z nerwow. Wolalabym nie miec cesarki, ale boje sie komplikacji przy porodzie. Nie chce zeby malej cos sie stalo, albo zebym skonczyla z patchworkiem na tylku:-( teraz to juz wcale nie chce rodzic:-(((((

Odnośnik do komentarza

Banana
JoasiaG a nie wydaje ci sie ze szymek nie dojadl wtedy? I dalej chce ciagnac?
Chyba narazie zrezygnuje z tego smoka bo juz sie gubie czy ona glodna czy nie ...

Raczej nie, bo on jak jest najedzony to wypuszcza pierś i nie chce dalej ssać. Mąż stwierdził że ten smok go uspokaja. W ciągu dnia nie chce smoczka tylko na noc, wiec jestem spokojna.

https://www.suwaczki.com/tickers/f2wl3e5e2al7gjj6.png

Odnośnik do komentarza

dziewczyny pierwszy raz będę się pytała o ból. ...,do tej pory u mnie żadnych dolegliwości.
wczoraj zaczęły się bóle jak na okres rano i wieczorem, a dziś tak co 1-1,5 h . nie zwiększają się .
wiem że to na pewno nie porodowe, ale nie wiem czy przepowiadajace czy zwykłe świadczące że macica przygotowuje się powoli do porodu?

http://www.suwaczek.pl/cache/a750bf96c6.png

Odnośnik do komentarza

Dzięki alis za rady i linki.
U nas normalnie z usypianiem nie ma problemu. Mały je i śpi.
Trzeba tylko uważać żeby mu za ciepło nie było. Otulania nie lubi, woli mieć luźne ręce. Tak się nauczył w inkubatorze pod tą lampą na żółtaczkę że się opala rozwalony na wszystkie strony. Bardzo lubi spać też bez pieluchy, z wietrzoną dupcią.

On ogólnie jest twardziel (w końcu miał robocze imię John Rambo), jak go trochę coś boli to stęknie, pojęczy, ponapina się i przechodzi. Ale wczoraj musiał strasznie cierpieć. Nie mógł się uspokoić. Jak przechodziło to przysypiał i nagle znowu prężenie się i płacz. Nie pomogło ani otulenie (ja używam wielkiej flanelowej pieluchy) i rożek, ani noszenie, kołysanie (piłki nie próbowałam), śpiewanie, miś szumiś, na brzuszku też nie chciał leżeć. I ciepły okład na brzuszek. Kąpieli nie próbowałam.
No i smoka, bo nie chcę uczyć.

Teraz od 2,5 h śpi sobie w wózku na podwórku i błogo się uśmiecha. I puszcza bąki czasem ;)

Janek ur. 23.08 o 23.55, 3000 g, 54 cm
http://www.suwaczki.com/tickers/relg20mm726v858n.png

Odnośnik do komentarza

Joanno kochana gratulacje! Dałaś radę dla Laury i tą świadomość będziesz mieć już zawsze.
Ssaniem piersi się na razie nie przejmuj, mój też na początku nie był zainteresowany. One mają zapas z łożyska jeszcze na kilkanaście h i nie są głodne, tak mi tłumaczyła położna.
Laura ma podobne wymiary do mojego, tylko Janek był ciut lżejszy :) Ciekawe jak tam twoje ubranka. U mnie prawie wszystkie za duże.

Janek ur. 23.08 o 23.55, 3000 g, 54 cm
http://www.suwaczki.com/tickers/relg20mm726v858n.png

Odnośnik do komentarza

joanna89a Gratuluję długo wyczekanej Laury ! Jesteś mega dzielna!

Oj dziewczyny kochane stęskniłam się za Wami.
Gratuluję wszystkim mamusiom które już tulą swoje skarby i są teraz chyba najszczęśliwszymi kobietami pod słońcem!!! Musiałam sobie na chwilę odpuścić forum, bo mi psychika siadała i łapałam doły, że już tyle z Was się rozpakowało a ja czekam i czekam. Teraz złapałam dystans :) Przygotowałam wreszcie pokoik dla Juleczki, miałam mega sprzątanie po montażu szafy w przedpokoju, polatałam sobie po sklepach, poszalałam po wyprzedażach i mój kręgosłup chyba tego potrzebował, bo bólu już zupełnie nie czuję :)
Czekam sobie spokojnie na Julcię i będę nadrabiać forumowe zaległości.
A tak wygląda dziś mój brzuszek- chyba mam największy z Was :)

monthly_2015_09/wrzesniowki-2015_35248.jpg

Odnośnik do komentarza

joanna wow! Nareszcie :) gratulacje! I wcale nie jest aż taka wielka ta Twoja księżniczka :)
Gosia.M ja mam już od 2 dni, jak na okres, ale nie da się wyznaczyć żadnej częstotliwości, po prostu tak boli i już. Do tego kłuje mnie w różnych miejscach. I to wszystko. Nie rozkręca się. Nic z tym nie robię, nie mam nawet no-spy w domu;)
Klaudina i "doświadczone" dziewczyny - ja też się zastanawiam nad lewatywą. Tzn. mam kupiony zestaw i nie wiem, czy jak zaczną się bóle, to dam radę sama to ogarnąć w domu, czy mogę wziąć ze sobą i poprosić o zrobienie w szpitalu? U mnie w szpitalu mowili, że nie robią, żeby się nie martwić, jak coś poleci. A ja się właśnie martwię i chciałabym jednak załatwić problem wcześniej ;-)
szusterka to jak to z tym Twoim transferem, hmm?;-) rozwaliłaś mnie z tym Twoim zającem, takie skitrane smakują najlepiej! Ja dziś wynalazłam kakaowe opłatki, które przywiozłam z urlopu w maju. Ale zajca czekoladowego bym też przytuliła;)

Witek
17.09 g. 4.20

Odnośnik do komentarza

Nieesia a ja się martwiłam, że coś się stało, albo z kręgosłupem niedobrze. Dobrze, że u Ciebie dobrze:) I ekipa z Warszawy na 8 w komplecie :) żadna się (jeszcze) nie wyłamała.
Na brzuchy możemy się policytować, bo ja mam jak wielka piłka lekarska. A Twój się jakby opuścił? Ja się nad swoim zastanawiam - niżej nie niżej?:-)

Witek
17.09 g. 4.20

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...