Skocz do zawartości
Forum

Fasolki sierpień 2015


kalafiorki

Rekomendowane odpowiedzi

Nie chcę Was martwić, ale na kursie pierwszej pomocy kobiecie w ciąży i małym dzieciom ratownik mówił, że w trzecim trymestrze wogóle unikać prowadzenia i te 25 cm odległości musi być od kierownicy jak kobieta prowadzi. Ja też nie jestem w stanie unikać zupełnie, ale jak tylko mogę to siadam na siedzeniu pasażera. Poduszka niestety nie pomoże w razie wypadku, bo chodzi o to że pas naciska mocno na brzuch o kobiety w ciąży z tego co ratownik mówił, zsuwają się dołem z siedzenia w dodatku.
Ja po tych kursach wypożyczyłam na ostatnie 3-4 miesiące adapter BeSafe. Bo się jednak bałam, tym bardziej że mieliśmy w planach wyjazd nad morze i kilka razy do moich rodziców.

http://www.suwaczki.com/tickers/zpbn6iyeeuje8n3v.png

Odnośnik do komentarza

oj ja powiem wam że miałam beznadziejny weekend, jakich mało :/ Pojechałam z mężem na imprezę rodzinną do jego dziadków. A co to za atrakcja dla mnie, w upale, w ciązy.. Nie piję, nic nie mogłam zjeśc (cukrzyca) więc tylko dodatkowy stres z tym związany, nie potańczyłam, bo nie mam na to siły ani specjalnie ochoty. I jeszcze sie z mężem posprzeczałam bo gdzies zniknął i go znalazłam na wspominkach ze znajomymi ze szkoły - a ja w hałasie, na sali, sama... Po nieprzespanej nocy (na mega twardym łózku) od rana skakał mi cukier, a jak to w gościach nadal nie mogłam zjeśc jak trzeba i caly dzien spędziłam zamartwiając się o synka w brzuchu - czy mu te moje cukry nie zaszkodzą :(
Na szczęście juz jestem w domu, ale humoru nie mam... Najlepiej mi w domu, samej z mężem, z grafikiem posiłków i mniejszą ilością nerwow.
Do porodu mam dosc wizyt, konczy się to zawsze słabymi wynikami i nerwami :/
Sorry, musiałam się wyżalić.

http://www.suwaczki.com/tickers/f2wli09kiovyujc1.png

Odnośnik do komentarza

Wiadomo że najlepiej nie prowadzić :-) no ale nie zawsze się da... Poduszkę też nie w każdym samochodzie da się włączyć. Mimo to jakoś funkcjonować trzeba i nie można dać się zwariować. Ja prowadzę samochód ale jak jadę gdzieś z mężem to zawsze jestem pasażerem. No ale ja nie pracuje, gdybym pracowała nie miałabym wyjścia tylko codziennie wsiadalabym za kierownicę. Te adaptery wydają się fajnym pomysłem ale gdzie można je wypożyczyć? I one chronią przed naciskiem pasów tak? a nie przed działaniem poduszki?

Odnośnik do komentarza
Gość rewolucj

Cześć, Mamusie:)
Prawie ogarnęłam pranie po przyjeździe. Przy tym upale wszystko schlo w zatrwazajacym tempie, tylko teraz wielka kupa prasowania:((((((

Co do położnej....ja zapłaciłam jej "co łaska"dopiero po porodzie. 600 zł. Planowaliśmy

jej dac 5 stow, ale dołożyliśmy jej jeszcze jedną ze wzg.na wspaniałą opiekę:)
Generalnie byłam umówiona z nią na telefon, ale i tak z porodem trafiłam na jej nocny dyżur. Chwilę po dyżurze została. Opiekowała się mną rewelacyjnie. W 2,3 godz.urodziłam:)i nawet lepszy pokój po porodzie mi załatwiła.

Odnośnik do komentarza
Gość rewolucj

Coś przerwało....
Miałam położną tylko dla siebie....ale ja byłam jedyną kobietą rodzącą w tym czasie. Nie wiem jakby było w innym przypadku.
Polecam. Naprawdę ogromny komfort się odczuwa. Ją czułam się dużo bezpieczniej...

Co do auta, to ja muszę prowadzić , bo jeżdżę z dzieckiem do przedszkola, tam i z powrotem. Lubię jeździć autem, choć w pierwszej ciąży w 9mc przeżyłam koszmar, bo przestały mi działać hamulce
Na szczęście było to na rondzie, więc jechałam powoli i udało mi się wyhamować ręcznym:)

Odnośnik do komentarza

ANIA współczuję weekendu. Pewnie ze w domu najlepiej. Ja to w ogole Was dziewczyny podziwiam z tymi posiłkami i dieta mi bo ja to mam wilczy apetyt ostatnio i nie wiem czy bym dała radę.

REWOLUCJA ja podobnie z córką jeżdżę do przedszkola i zakupy przy okazji. Na nogach za daleko a autobusem to sobie w ogole nie wyobrażam.

Mam stresa dzisiaj bo Wikusia jedzie o 7 na zieloną szkołę nad morze pierwszy raz. Ehhh ona się cieszy a ja się stresuje czy sobie poradzi i jak jej drogą minie.

http://www.suwaczki.com/tickers/er3m8u69afywnlln.png

Odnośnik do komentarza

Mialam sie nie żalić i nie zaśmiecać forum ale i tak nie mam komu, poza tym wole wszystko w sobie trzymac, moze mi ulży.
ostatnio mam mega humorki.. Wszystko mnie denerwuje, czasem na córkę niepotrzebnie krzyknę, a później tego zaluje, codziennie powtarzam sobie ze nie będę krzyczeć, ze będę spokojniejsza, ale nie daje rady, wszystko mnie denerwuje, na dodatek maz ciągle pracuje po 24h później dzien wolnego (odsypiania) i znowu na 24 do pracy chyba ze uda mu sie wziąć dwa dni wolne. Wiem ze pracuje dla nas i tez go to meczy a ja mam do niego pretensje ze jak sie wyśpi to jedzie na ryby albo komus w czymś pomoc a nie zostaje ze mna w domu.. Mam wrażenie ze ucieka od nas. Albo sama sobie to wmawiam, on wie ze mi go brakuje przez ta prace ale na wolnym tez bym chciala żeby byl caly czas z nami a nie wychodzi, chociaz wiem ze nie mogę mu niczego zabronić, bo tez chcialby spędzić jakoś czas a bie w domu czy w pracy.. Przez te hormony mozna naprawdę zwariować a ja nie potrzebnie sie denerwuje, zaraz placze z bezsilności i mam wrażenie ze jestem kura domowa co o wszystko musi sie martwic, do tego gotowanie, sprzątanie, opieka nad corka i inne obowiązki..eh.. Ciezki los, ale z drugiej strony powiem wam ze nie mogę zrobić na zlosc i nic nie zrobić bo wtedy mam do siebie wyrzuty i nie czuje sie "spelniona" w tych obowiązkach..przepraszam za marudzenie..

a wlasnie wam tez sie chowa pępek jak maluszek sie rusza? Przestraszylam sie ze moze owinal sie pepowina ale po jakims czasie jest dobrze. Mowie wtedy do męża "zobacz nasz synuś znowu bawi sie moim pępkiem;)"

ostatnio obudziły mnie golebie, gruchały sobie przy drzwiach balkonowych, jak otworzylam drzwi to nie raczyly odlecieć tylko kijem je odstraszylam i dzisiaj znowu przylecialy...

pogoda w weekend dopisala. Byłyśmy z corka nad woda, slonce nam spalilo ramiona, a od wczoraj juz pochmurnie, oby do następnego słonka ramiona sie wygoily :)

Odnośnik do komentarza

LIZA ty się nie martw bo u mnie jest to samo. Ciągle się denerwuje krzyczę kloce się o wszystko płacze dzieciom też się czasem dostaje też sobie powtarzam że tak nie wolno i ze muszę się opanować a M to nic nie rozumie i wszystko ma gdzieś i też się wscieka o wszystko i tak sobie żyjemy w takiej wybuchowej atmosferze. I tak myślę że ja to się strasznie szybko denerwuje o wszystko i nic mi nie pasuje. Ale jeszcze ze dwa miesiące i myślę ze minie :) Wiec glowa do góry musimy to przetrwać.

Co do pępka to nie zauważyłam jakiś anomali czasem wklesly czasem równo z brzuchem.

M wczoraj mi powiedział ze się zaczyna denerwować tą końcówką i szpitalem i aż w szoku jestem bo do tej pory miałam wrazenia ze olewa wszystko i w ogole ze mną nie rozmawia o swoich uczuciach i odczuciach.

http://www.suwaczki.com/tickers/er3m8u69afywnlln.png

Odnośnik do komentarza

Kasik198920 dziękuję za odpowiedz, nie wiem czemu pomyliłam z Anetą123 kto jest na insulinie. Ja mam na razie 3j na noc i 6j do śniadania, jak widzę u ciebie dawki moga by wieksze wiec moze tak mi próbują dopasowac jeszcze... Martwią mnie te cukry skaczące ale co mam zrobic. Niestety mam tez problemy z ketonami, co dzien, dwa mam niewielkie ilosci w moczu, nawet dostałam już większą kolację o 22 zeby pomogło ale efektów nie ma poki co :/ nie wiem skad się to bierze...

http://www.suwaczki.com/tickers/f2wli09kiovyujc1.png

Odnośnik do komentarza

Dziś chyba się ochlodzilo i można będzie wytrzymać w domu uff :)

ania125 ja jak miałam problem z ketonami to pomogły mi na noc jedzone orzechy włoskie. Przed snem jem garść, one są tłuste wiec powoli się uwalniają. Do tego oczywiście też jem kolacje - 2 kanapki grubej posmarować masłem. Tak mi podpowiedział diabetolog i na mnie podzialalo, może i Ty wypróbuj. Ewentualnie jak się budzisz w nocy to tez cos przegryz.

Piotruś

Odnośnik do komentarza

Cześć!
Dziewczyny, ja stanęłam przed dylematem wyboru prześcieradeł - chcę uniknąć kupowania dwóch rzeczy - podkładu wodoodpornego i prześcieradła i znalazłam coś takiego:

http://allegro.pl/przescieradlo-nieprzemakalne-oddychajace-70x140-i5416887638.html

Co sądzicie? Chciałam kupić dwa by w razie zalania zmienić.

Mam tez problem z prześcieradełkami do wózka i kosza mojżesza... One nie są wodoodporne (ja przynajmniej takich nie znalazłam) - i tu pytanie zwłaszcza do bardziej doświadczonych mam:
Czy coś pod te materace podkładać? Boję się zalania czy kupki, która przemięknie i zniszczy materacyk :(( Jak Wy sobie z tym poradziłyście???

http://www.suwaczki.com/tickers/zpbn6iyeeuje8n3v.png

Odnośnik do komentarza

CHIYO ja nie pomogę. Z tego co pamiętam to ja na.. materacyk nic nie dawalam. Żadnego podkładu ani nic. Nie wiem czemu jakoś tak po prostu i nie pamiętam żeby mi dziewczyny aż tak strasznie przelewaly. Ale ja to w ogole jakas inna jestem :)

DANIELA moja demencja to w szczytowej formie jest. Nie dość ze głupoty same robię to jeszcze o wszystkim zapominam i jakas taka nieogarnieta jestem ze szok.

http://www.suwaczki.com/tickers/er3m8u69afywnlln.png

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...