Skocz do zawartości
Forum

Fasolki sierpień 2015


kalafiorki

Rekomendowane odpowiedzi

Cześć dziewczyny
Gratulacje Marii urodzin córeczki
Ja karmię ciągle, trudno z małym coś wyregulować. Mało mi przybiera na wadze i się tym martwię. Przez pierwsze 2 tyg eaha stała, kolejny tydz 10 dkg. Jutro idę na kontrolę wagi i zobaczymy. Bardzo się staram żeby go karmić piersią i zobaczymy czy nie będę musiała dokarmiać i czy mały wtedy nie przyzwyczai się do butelki.

Odnośnik do komentarza

Gosik
Cześć dziewczyny
Gratulacje Marii urodzin córeczki
Ja karmię ciągle, trudno z małym coś wyregulować. Mało mi przybiera na wadze i się tym martwię. Przez pierwsze 2 tyg eaha stała, kolejny tydz 10 dkg. Jutro idę na kontrolę wagi i zobaczymy. Bardzo się staram żeby go karmić piersią i zobaczymy czy nie będę musiała dokarmiać i czy mały wtedy nie przyzwyczai się do butelki.

Odnośnik do komentarza

Mamuska i Joanna kciuki zaciśnięte za Was. Oby sprawnie i jak najszybciej poszło:)

Wyrwanazkontekstu moze faktycznie mała sie przejada. Moja wczoraj tez złościła sie przy cycu a jak przestała ssać to wrzask wiec tak jadła po czym ulala miałam wrażenie ze wszystko. Ale dostała smoka i zasnęła wiec głodna byc nie mogła. Jeśli robi kupki i sa one żółte to nie powinnaś sie martwić. Moja Tosia tez w zasadzie zawsze po jedzeniu ulewa bo jak biorę ja do odbicia to rzadko beknie ale za to uleje i dostaje czkawki.

U nas tez dzis chłodno. w końcu da sie oddychać. Tosia spała w nocy pięknie. Przespała od 22 do 3 nad ranem a pozniej krótkie pobudki na karmienie o 5 i o 8. Teraz spała od 9 do 12 i jak ja nakarmiłam to znow śpi. Szok. Odsypia te wszystkie przewrzeszcZane dni i wieczory biedulka:*

http://www.suwaczki.com/tickers/bl9c9vvjlced7c2d.png
http://www.suwaczki.com/tickers/bfarxzdvzp7wry0j.png

Odnośnik do komentarza

dołączam do trzymania kciuków za mamuskę i joanne! Oby szybko i bez problemu dzieciaczki pojawiły się na świecie :)

Ja od trzech dni jestem w domu sama z małym i kombinowałam jak bezstresowo wziąć prysznic, żeby nie trwał 15 sekund i wymyśliłam :) możecie sie śmiać, ale odpaliłam Skype na lapku i w komórce, ustawiłam w laptopie kamerkę na małego i z komórką w ręku poszłam się spokojnie kąpać. Widziałam caly czas, że spokojnie śpi więc nawet nogi zdążyłam ogolić :D ach takie małe sukcesy :)
U nas tez dzis pochmurno i czaję się na spacer, moze po nastepnym karmieniu się uda... Mały kolejną noc spał ponad 5 h w nocy, od 21.30, potem pobudka o 3 i 7, a spaliśmy w sumie do 10 :) tak to się da wytrzymać! Chyba poczuł że tato do pracy sie musi wysypiać i jest naprawdę spokojny w nocy.

http://www.suwaczki.com/tickers/f2wli09kiovyujc1.png

Odnośnik do komentarza

Mamuśka, Joanna powodzenia! Szybkich porodów :)

Wiecie wydaje mi się, że nasze dzieciaczki już się powoli przestawiają bo i moja Tonia spała 22:30 - 3, pobudka o 5 ale ululałam ją bo chyba tylko tego potrzebowała i spała do 7:30. Zjadła i znów kima do 9:30. Poranna pielęgnacja i karmienie o 10:40.
Dziś jest tak grzeczna, że aż myślę czy to moje dziecię :P ani razu nie płakała, leżała sama grzecznie, jak już widziałam, że się nudzi to czytałam jej na głos swoją książkę i patrzyła na mnie jak zaczarowana. Od 12 znów śpi, będziemy się karmić pewnie koło 14 i idziemy na spacer :)

http://www.suwaczki.com/tickers/3jvzcwa1y1ul5yo0.png
http://www.suwaczki.com/tickers/vpjwxzdvhnaaa3fj.png

Odnośnik do komentarza

Czesc Mamusie, ja juz jestem w domu z coreczka.
Gratuluje wszystkim, ktore urodzily i trzymam kciuki za te ktore jeszcze czekaja. Urodzilam w pelnie. Dostalam zzo, wczesniej zastrzyk i kroplowke. Zzo przyszlo za pozno. Lekarze byli zajeci. Mialam 10 cm rozwarcia ale mala siedziala jeszcze za wysoko wiec podalu mi oksy. Jak przebili mi pecherz bylo juz lepiej. Przyszly skurcze parte, ktore daly mi troche satysfakcji ze moge dzialac przeciwko bolowi. Niestety polozne naciskaly mi na brzuch i moj facet bardzo to przezywal. W ogole byl bardzo dzielny i jestem z niego dumna. Teraz pomaga mi caly czas przy Malej. Maja najchetniej jadlaby caly czas. Karmie piersia z silikonowa nakladka. Za bardzo bolalo bez niej. Chociaz wydaje mi sie ze Maja dobrze chwyta za piers ale nie wiem skad ten bol. Pozdrawiam Was serdecznie i czekam na relacje nierozpakowanych.

http://www.suwaczki.com/tickers/relgh3716qjiyl69.png

Odnośnik do komentarza

joanna i mamuśka powodzenia !!!!!
Mari gratulacje kochana ;))))

U nas tez dalej to samo czyli nie odbija mu soe tylko daje na bok i wtedy troche ulewa... Kupki robi dobre bo żółte cos Ala jajecznica :D

Dzis była masakra , jak wstał o 5 tak marudził do 10 i absolutnie nic nie pomagało :( myślałam juz ze cos go boli takie marudzenie tyle h ! Ale po 10 po cycu usnął i spał do teraz. Czyli 3,5 h wiec cudnie bo tez sie przespalam.

Dziewczyny prośba i pytanie. Karmie piersią , jutro potrzebuje wyjsc na 2h , z małym bedzie moja mama , mam laktator ten elektryczny lovi prolavtis jeszcze nie używany wiec mam nadzieje ze sie sprawdzi powiedzcie tylko, przed wyjściem. Sciągnąć mleko no ale nie mam
Pojecia jak mały zacznie sie domagać ile moja mama ma dać tego mleka ? Teraz karmie tak śmiesznie bo z zegarkiem w ręku i mały je miedzyn15-20 min ostrego ssania a ile to bedzie ml z butli nie mam pojecia :( plis pomóżcie :-*

http://s4.suwaczek.com/201508161352.png

Odnośnik do komentarza

Cześć dziewczyny!
Od razu przepraszam za brak odezwy mimo kilkakrotnego wywoływania ale mnie przerósł baby blues... po dwóch tygodniach mąż podejrzewał już że to może poważniejsze i mam depresję poporodową ale zaczęło na szczęście odpuszczać i ostatni tydzień już z dnia na dzień coraz lepiej a dziś to już całkiem dobrze i optymizm wraca.
Do rzeczy, Tosia urodziła się 11 sierpnia o godz. 11:25! Całe 3480g i 57 cm szczęścia! W poniedziałek mnie wypisali do domu a w nocy o 3:30 odeszły mi wody, skurczy brak (ten ordynator to miał nosa, że nie chciał indukować porodu), o 4 tel do położnej i polecenie stawienia się do szpitala na ósmą rano oraz położenie się spać jeszcze...marzenie ściętej głowy - spać już się nie dało. Wzięłam prysznic, przygotowałam się pięknie i od 6 zaczęły się skurcze. W samochodzie zaczęłam je kontrolować i okazało się że w zastraszającym tempie zaczęły być coraz silniejsze i częstsze. Nie chciałam straszyć męża więc nie powiedziałam mu, że skurcze mam już co dwie minuty a my nadal na autostradzie (przez moment to miałam wizje tego porodu w samochodzie) spokojnie tylko mu poleciłam, żeby jechał szybciej a on do mnie jadę 140/h mam jechać jeszcze szybciej? Przyspieszył do 160...dojechaliśmy w niecałą godzinę, a zwykle trasa zajmowała nam godzinę i 10 min...Na parkingu spotkałam położną, była 7:55. Kontrolne ktg na IP i tam się popłakałam, że ja mam skurcze co 2 min a oni jeszcze mnie męczą na IP zamiast wysłać na porodówkę, naszła na to doktorka i od razu kazała odłączyć i przejść na porodówkę. Tam szybkie badanie przez położną, lewatywa i po czyszczeniu okazało się, że mam już 7 cm rozwarcia! Z położną cudowałyśmy pozycje wertykalne podczas skurczów, miałam do dyspozycji gaz rozweselający (mój mąż stwierdził, że nie wie co oni tam puszczają ale raczej ma to funkcję odciągnięcia uwagi i że jak go dostałam to podeszłam zadaniowo do skurczy, bardziej skupiałam się na tym wdechu niż na samym skurczu - efekt osiągnięty ;-)) parte trwały jakąś godzinę (tak napisali na wypisie - mi się wydawało, że krócej) pod koniec podali mi trzy jednostki oksytocyny bo skurcze słabły. Prawie udało się ochronić krocze...prawie robi różnicę ale skończyło się na lekkim nacięciu powierzchownym (dwa szwy) z uwagi na ułożenie rączki Tosi, ale nie dopytałam jak ta rączka była ułożona, nie ważne. Po porodzie bardziej miałam problem z siedzeniem z uwagi na hemoroidy a nie krocze - po czterech dniach od porodu normalnie już siedziałam, bez żadnego dyskomfortu. Dziś jest 22 dni po porodzie, po szwach nie ma śladu i chyba wszystko wróciło już do normy. Jak na pierwszy poród uważam, że poszło szybko i fakt bolało ale już w dniu porodu mówiłam, że tak to ja mogę rodzić następne dziecię za dwa lata ;-)
To tyle o porodzie.
Staram się karmić piersią ale mam za mało pokarmu - teraz jestem na etapie rozkręcania laktacji. Póki co jestem w stanie odciągnąć jednorazowo max 30ml i to sukces bo jeszcze dwa dni temu to było 20ml. Małą dokarmiam trzy razy w ciągu doby mm. Niestety Tosia dopiero wczoraj dobiła do wagi urodzeniowej, a powinna była do dwóch tygodni od porodu. Największy spadek masy miała w trzeciej dobie 3150g to na granicy normy bo do 10% może spaść. Te 330g odbijała też długo i mimo tego, że bardzo chciałam karmić piersią i strasznie zadręczałam się, że nie potrafię wykarmić własnego dziecka to teraz mam to gdzieś i nie będę głodzić w imię idei...no trudno, widać nie jestem stworzona do karmienia wyłącznie piersią. Od początku mała przesypia noce i mimo prób przez kilka pierwszych dni nie da się jej wybudzić w nocy na karmienie co trzy godziny... je o 22:30 i budzi się dopiero między 4 a 5 rano. Byście widziały co wyprawialiśmy z mężem przez pierwsze noce, trzy razy w ciągu nocy po godzinie próbowaliśmy ją wybudzać - efekt był taki, że ona spała a my nie...pediatra powiedziała, żebyśmy odpuścili te noce, widać tak ma to już poukładane, że noc do spania a nie jedzenia jest. Tylko, że ona za wolno przybiera na wadze. Przez to mamy już za sobą trzy wizyty u pediatry i następną mamy 11 września. Przy dokarmianiu maksymalnie jest w stanie zjeść jednorazowo 60ml (raz zdarzyło się, że pochłonęła 90ml) potem zaciska usteczka i nie ma bata i to ją trzyma w ciągu dnia 3 godziny, po mieszance w oczach ma upojenie mlekowe i od razu odpływ i śpi...i budzę ją po trzech godzinach na cyca (całe szczęście w ciągu dnia to nie takie trudne ale też zajmuje z 15 min zanim się obudzi) i widać, że na cycu nie dojada bo denerwuje się po 10 minutach ssania (pewnie już nic nie leci), potem zaczyna ssać płytko tak jakby tylko smoczka ssała i przeważnie usypia, a jak ją odłożę to po przebudzeniu dalej szuka cyca bo przecież to ostatnia czynność jaką wykonywała przed zaśnięciem, a te drzemki między karmieniami trwają jakieś 20-40 min i znowu cyc. Natomiast w te upalne dni wisiała na cycu cały czas, nie dała się odłożyć wcale, chociaż nie ssała cały czas tylko ciomkała. Mimo dokarmiania butelką ssie pierś ale widzę, że z czasem zaczyna jej się mylić i tak na przykład w minioną noc przystawiam ją do cyca o tej 5 rano a ona niby wybudzona, niby chwyta łapczywie po czym zaczyna ciomkać i denerwuje się, że nie leci, puszcza, chwyta ponownie (karmię przez kapturki) tak kilka razy zanim zaskoczyła, że musi bardziej pociągnąć i to mnie zaczyna martwić...ale będziemy się karmić póki damy radę i tyle! Świat się nie skończy przecież...a najważniejsze, żeby Tosia rosła już dalej prawidłowo. Pamiętam jaka mądra byłam wcześniej i zakładałam, że nie dam sobie wmówić, że pokarm kobiecy nie jest wystarczająco dobry...a tu życie napisało swój scenariusz.

Gratuluję wszystkim mamusiom rozpakowanym (podczytuję Was ponownie od mniej więcej tygodnia, niestety wcześniejszych wpisów nie jestem w stanie już nadrobić) i życzę powodzenia i satysfakcji z rodzicielstwa. Jeśli dobrze liczę to właściwie zostały nam trzy dwupaczki. Trzymam za Was kciuki!

http://fajnamama.pl/suwaczki/fijqsye.png
http://fajnamama.pl/suwaczki/ei0rt0s.png

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...