Skocz do zawartości
Forum

Październikowe fasolki


Kinga1982

Rekomendowane odpowiedzi

Cześć dziewczyny. Gratuluje własnych mieszkań. Ja niestety z teściami:( Źle mi niby nie jest, ale jednak tak naprawdę u siebie, to czuję się tylko na górze w swoim pokoju. Całe szczęście, że pokój mamy duży, ale mam nadzieje, że jak dziecko skończy dwa lata, to będziemy już na swoim.. Jak już pisałam krzywda mi sie nie dzieje, ale wiecie jak to jest u kogoś. Mój teściu do rozmownych nie należy, ja czasem też już nie wiem co mam zagadać, więc najczęściej po prostu mijamy się bez słowa. Teściowa z kolei może nawijać bez końca zaczynając od przydatnych porad, po opowiadaniu książki albo historii rodziny X, której i tak nie znam kończąc, co czasami jest męczące. Do tego kilka razy w tyg wpada brat męża z rodzinką- małym synkiem, który sobie mnie upatrzył jako swoją najlepszą ciocię i każe się ze sobą bawić albo się nosić- na co nie zawsze mam ochotę. A nie wypada siedzieć zamkniętej na górze jak słyszę, że przyjechali.. Dziś jadą do lekarza i zostawiają mi małego do pilnowania- kiedyś dzwonili i pytali czy nie mam żadnych planów a teraz chyba stało się dla nich jasne, że mi go przywożą i tyle. Jak powiedziałam teściowej, że mi nikt nic nie mówił o żadnym lekarzu, to zaraz przy mnie złapała za tel i pyta się, czy mam go przypilnować.. Fajnie, że mnie ktoś o zdanie zapytał... To takie minusy z mieszkania z teściami. Echh sorry, ale musiałam się wyżalić, bo mnie wkurzyli z rana:/

http://www.suwaczki.com/tickers/atdczbmhj00d5ze7.png

http://www.suwaczek.pl/cache/1a7d4356af.png

Odnośnik do komentarza

Heh Malyna dzięki:) staram się go nie nosić i już mi przeszło jak się trochę pożaliłam:) Co prawda z dwojga złego wolę mieszkać z teściami niż z rodzicami. Czuję ze rodzice by się wtrącali, a tesciowie udają, że nie słyszą jak się drę na męża;) a u nich to coś dziwnego, bo tu się nikt ze sobą nie kłóci ani nie podnosi na siebie głosu. Teściowie jak coś to prowadzą ze sobą cichą wojnę;)
Faaajnie, że jest to forum:) O wszystkim można z Wami pogadać i humor od razu lepszy:)

http://www.suwaczki.com/tickers/atdczbmhj00d5ze7.png

http://www.suwaczek.pl/cache/1a7d4356af.png

Odnośnik do komentarza

Martucha88 to faktycznie masz troszke niecodzienna sytuacje w domku bo jak ja znam siebie to delikatnie bym zasugerowala aby to mnie sie pytali bezpośrednio. Przeciez masz prawo wyjsc z domu,mieć wlasne plany jakie by one nie byly. Wiadomo ze najblizszym trzeba pomagac I na bank I oni kiedys tobie pomoga,zostana z dzieckiem jak bedziesz w potrzebie tym bardziej ze nie bedzie im wypadalo odmowic...pomysl moze w ten sposób.
Dziewczyny co do mojej pracy to jakos daje rade bo pracuje coraz mniej a I wpracy mam coraz mniej obowiązków bo maja obowiazek zrobic tzw. "Risk assessment" I sama dodalam co nieco od siebie co powiedzialam ze tego I tego nie bede robic bo to nie jest bezpieczne dla dziecka I ciąży. Juz tez z managerem gadalam ze w z czasem bede wczesniej wychodzic z pracy I zaczynam miec taryfe ulgowa ;) choc I tak wychodzenie wczesniej wiaze sie z mniejsza iloscia godzin I kasa...az czasem tez przeniosa mnie do innego dzialu to moze I godziny beda normalniejsze.
Ja to mam dobrze z moim Mackiem,wszystko ogarnia,gotuje,sprzata itd I daje mi odpoczac I polezec jak wracam z pracy I przed praca :)
Tez nastepnym razem jak bede na usg musze sie spytac o łożysko. Dzięki wam przynajmniej wiadomo o co pytac itd. Takie male vademecum :D

http://www.suwaczki.com/tickers/ug37uay3elqekwr0.png

Odnośnik do komentarza

Młody we wrześniu kończy 2 latka i jest naprawdę słodki i śmieszny, ale czasem po prostu nie chce mi się za nim latać, ale już trochę nauczyłam się mówić co myślę, tak niby pół żartem pół serio, żeby nie było żadnych głupich sytuacji i dziś chyba też tak powiem niby ze śmiechem, że kiedyś to się cioci Marty pytali, a teraz to po prostu podrzucają.
Perla to całe szczęście, że się troszkę odciążasz. Ja na tym zwolnieniu to się jakaś taka leniwa zrobiłam, że nie wiem co by było jakbym miała teraz wrócić do pracy;p A Ty jak pisałaś trochę się nalatać musisz- podziwiam Cię i tak:) Ale tak to jest, jak się chce coś mieć, to trzeba zapierdzielać. Eh przydałby się jakiś milionowy spadek od jakiejś ciotki z Ameryki ;)

http://www.suwaczki.com/tickers/atdczbmhj00d5ze7.png

http://www.suwaczek.pl/cache/1a7d4356af.png

Odnośnik do komentarza

Zosia1
Ok, kotlet też martwy zwierzak, tylko pokrojony

Wiem Zosia - ale kotlet nie razi aż tak bardzo w oczy.
Jak widzę takie kurczaki, czy inne "mięska" w całości przyrządzone to od razu mam przed oczami to jak na przykład gęsiom na siłe te rury wpychają do żołądka i karmią, jak kurczaki z poobcinanymi nogami siedzą w klatkach mniejszych od siebie, jak krowy mają pasze wsypywaną bezpośrednio do dziury do żołądka wyciętej na wylot przez grzbiet...

Wiem, że ani Ciebie, ani większości dziewczyn to nie dotyczy, dlatego tylko proszę o nie zamieszczanie tych zdjęć.. Gdyby chciała to oglądać zapisałabym się na forum o innym temacie.

Dzięki i mam nadzieję, że nie poczujesz się urażona.

http://lb1f.lilypie.com/pNMp.pnghttp://davf.daisypath.com/IVXNp1.png

Odnośnik do komentarza

A no przydalby sie spadek hehe:D

Co do swojego mieszkania to ja czasem czuje sie taka w rozkroku bo w Polsce mamy mieszkanko wlasne,co prawda placimy kredyt (pomysl na wyjazd wyszedl po kupnie mieszkania-aby zarobic na nie I sie nie meczyc I bidy nie klepac a potem wrocic),teraz sami mieszkamy w uk I zycie tutaj sobie ukladamy,nie wiemy czy wrocimy I jesli tak to kiedy. Czeka nas remont mieszkanka bo jest w stanie surowym I poki co zbieramy na to kase aby wynająć. Paradoks polega natym ze tu wynajmujemy I tez z czasem bedzie trzeba wieksze wynajac a w Pl jest nasze nowiutkie pachnace... Jak to sami okreslamy ze jest to inwestycja na za kilka lat. Teraz tak mysle jak to bedzie jak na macierzynskimpojedziemy je remontowac,obym co zbytnio sie tam nie zadomowila bo bedzie problem... Po prostu nie czas na powrot,tu jest po prostu lżej I poki co tu sa lepsze perspektywy. Wiem co znaczy ze chce sie mieszkac na swoim. Zycie bywa skomplikowane ale przynajmniej nie nudne ;)

http://www.suwaczki.com/tickers/ug37uay3elqekwr0.png

Odnośnik do komentarza

Martucha ja od zawsze mowiłam jak mi cos nie pasowało :P tylko u tesciów srednio mi to wychodzi bo oni sa specyficzni ze w ogole nawet nie chce mi sie z nimi gadać :P i unikam wszelakiej konwersacji haha;) i tez ciesze sie ze trafiłam na te fora:D zawsze mozna sie czegos dowiedziec, pogadac, wyżalic, osobom które sa w takim samym stanie jak Ja:) i rozumieja....

http://www.suwaczki.com/tickers/ex2b15nmgn8vknf3.png

Odnośnik do komentarza

Martucha ja w pracy jako opiekunka też szalałam, biegałam, tańczyłam, skakałam, nawet z dzieckiem brzuszki robiłam jak chciałam brzuchol poprawić, ale teraz odkąd jestem w ciąży to tłumaczę młodej (ma już dwa latka), że nie mogę z nią brykać bo mam dzidziusia w brzuszku i muszę uważać. I to wystarcza. Piotruś też to przyjął do wiadomości i np jak jedziemy rowerem i gdzieś za bardzo się rozpędzę to mówi -mamo, nie jedz tak szybko, bo dzidziuś w brzuszku się przestraszy i będzie płakał :-)
A rodzince jak nie jest domyślna, to delikatnie trzeba zasugerować, że kobieta w ciązy spokoju potrzebuje, albo może męza poproś, niech on to załatwi :-)

Odnośnik do komentarza

Nie no aż tak źle nie jest, poza tym na całe szczęście jestem mobilna, więc jak nie mam ochoty z nimi siedzieć, to biorę auto i sobie gdzieś tam jadę i mam spokój. Trochę sobie ponarzekałam, ale wiem, że inni mają gorzej. Całe szczęscie, że teściowa zawsze stoi za mną murem, a wiem, że niektórzy mają takie mamuśki, które tylko pouczają, dogryzają, obgadują i zawsze wiedzą lepiej. No i mojej teściowej prawie nie ma w domu, bo do 19 pracuje, przychodzi tylko na przerwę od 11 do 14, ale jak siedzę u siebie na górze to nigdy mi nie przeszkadza. Plus jest też taki, że nic mnie nie interesuje- ani opłaty ani jedzenie, więc kasę możemy sobie spokojnie zbierać, a jak się zaczniemy budować-bo takie mamy plany, to na ich pomoc też na pewno możemy liczyć. Daliśmy sobie 2 lata na mieszkanie z teściami. Na swoim to jednak na swoim- choćby nie wiem jak dobrzy byli teściowie to u siebie sama mogę sobie zdecydować, gdzie będę trzymać sztućce, a gdzie talerze i czy do łazienki pójde w szlafroku czy np. bez majtek heh:)

http://www.suwaczki.com/tickers/atdczbmhj00d5ze7.png

http://www.suwaczek.pl/cache/1a7d4356af.png

Odnośnik do komentarza

Wowo, to skoro jesteś wegetarianką, to jak się starasz zastępować mięso w diecie? Ostatnio czytałam, że przyszłe mamy- wegetarianki muszą pilnować, żeby zapewnić dziecku te elementy, które znajdują się w mięsie.
Ja już daaawno nie jadłam takiego kurczaka, bo mój mąż nie lubi właśnie zwierząt w całości;p woli kotlety i ja jakoś też ostatnio tylko piersi z kurczaka bym jadła, ewentualnie jakieś mięso mielone i niektóre wędliny i to tyle co z mięsa akceptujemy:) Powiem Wam, że ostatnio naszła mnie ochota na ryby- muszę się zaopatrzyć:)

http://www.suwaczki.com/tickers/atdczbmhj00d5ze7.png

http://www.suwaczek.pl/cache/1a7d4356af.png

Odnośnik do komentarza

Wcinam właśnie naleśniczki:) pychota...Ja teściową mam ponad 200 km od siebie. Tata też w tamtych okolicach 30 km dalej. Zostają telefony ale na szczęście nie ma w zwyczaju dzwonić i się wymądrzać. Mój dzwoni raz w tygodniu do niej i wystarczy.Po ślubie brata mojego i jego" cudowną" żonką, którzy z nią mieszkają relacje są dużo gorsze. Otwarcie powiedziałam, że w odwiedziny jeździmy tam tylko dla niej. Jest jej trochę przykro bo tam nie chciałam zostać na noc w święta ale nie czuję się tam na tyle komfortowo. Kilka sytuacji się przytrafiło i jakoś nie mogę zmienić nastawienia.

http://www.suwaczki.com/tickers/relgh3714i267vtp.png

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...