Skocz do zawartości
Forum

Październikowe fasolki


Kinga1982

Rekomendowane odpowiedzi

Zosia no to gratulacje! Kompilacja syn i córka to marzenie każdej :)

Ja tez chciałabym wiedzieć bardzo co się kryje u mnie za fasolka, bardzo chce spełnić oczekiwania M.i dac mu syna- ost.myslalam ze głupi był ten lekarz mogl powiedziec ze chłopak z usg to bym była spokojniejsza a przecież jakby sie potem okazało ze dziewczynka to tez bym sie cieszyła... Ale ja to chyba sie juz nie uspokoje! Man paranoje - codziennie nowa, zresztą dzis w nocy widzialyscie co wykombinowalam. Spac nie moglam i myslalam ze ba pewno cos nie tak.
A jak popoludniu dzieki Wam sie uspokoilam :* kochane moje! To babcia mojego ukochanego powiedziala ze słyszała w radiu taka audycję ze kobieta urodziła małego (cytuję) "potworka" bo mu cos z tymi chromosomami nie tak bylo i ze lekarze to całą ciążę jej mówili ze zdrowe dziecko na 100% a urodziła chore! Wyszlam i malo sie nie poryczalam!
Chyba musze sie leczyć bo sie psychicznie wykoncze.

http://fajnamama.pl/suwaczki/8pkaqlf.png

Odnośnik do komentarza

Oj z tym spełnianiem oczekiwań... Mój mąż chciał synka jak planowaliśmy 1sze dziecko. Udało się, tylko co z tego jak przy dziecku (tzn przy kąpieli) pomagał mi tylko przez 5mscy, a tak poza kąpielą nie pomagał nic. W czasie całej ciąży i 1,2 roku synka udało mi się zrobić magistra, gdybym wtedy się nie zaparła, pewnie nigdy bym tego nie osiągnęła. Dodam, że choć mam dwie, na żadną babcię liczyć nie mogę. Ale stwierdziłam, że rodzeństwo synek musi mieć. Jest bardzo dzielnym, fantastycznym przedszkolakiem (zaczął chodzić jak skończył 1,5 roku-sytuacja mnie zmusiła, żebym poszła "zarabiać") Teraz Piotruś na 3 latka, dużo rozumie, i martwi mnie, że ten kontakt z tatą ma taki ograniczony (tatuś poza tym, że pracuje woli piwko i kolegów) staram się robić wszystko, żeby zapewnić mu moc atrakcji a potem przytuleni zasypiamy, żeby do rana się wyspać i obudzić z uśmiechem. A ja z drugim dzidziusiem już wiem, że znowu będę musiała sobie radzić sama, ale co tam! Ja nie dam rady??!!! MIŁEGO DNIA :-)

Odnośnik do komentarza

IWA
Ciebie też rozłożyło?? Bierzesz coś? Bo ja tylko herbata z cytryną i krople do nosa...

ZOSIA
Jesteś bardzo dzielną i zaradna mamą. super!
Wiesz u mnie też nie było różowo. Z pierwsza ciążą nie ukrywam, że wpadliśmy ale każdy z nas miał już po 22 lata i byliśmy razem już ponad 6. Ale...moi teście posiadają ogromne gospodarstwo, dlatego na męża to ja mogłam liczyć hmm nawet nie nocą bo wracał wyczerpany. Latem żniwa, jesienią orka, zimą jakoś jeszcze byli fajnie a wiosną znowu zero pomocy. Ale...też nie dałam za wygrane, zrobiłam mgr - dwu tygodniowe dziecko jeździło ze mną na uczelnie...matkooo jak ja sobie to przypomnę, nie wiem skąd człowiek brał na to siły. Po moim mężu widzę, że zmienił się, faceci później dojrzewają do roli rodzica...bardzo angażuje się teraz no i liczę że tak już zostanie. Mam nadzieję, że i u Ciebie będzie lepiej.

http://www.suwaczki.com/tickers/eikt3e3kocoj7g77.png

http://www.suwaczki.com/tickers/km5skrhm4wwriz55.png

Odnośnik do komentarza

Dorotko biore tylko ten właśnie prenatal grip care ale nic nie pomaga mi :( Ja już nie wyrabiam w głowie mi się kręci nos wydala mi podmuch goraca:( A głowa mało mi nie odpadnie..... wstałam rano i nie mogłam normalnie oddychać tak mam nos zawalony.... lerze i chyba dziś nie wstane dobrze że zupe podszykowałam wczoraj na dziś to potem wstawie i niech sama sie gotuje( grochówka)

Odnośnik do komentarza

Sto lat! Sto lat! Niech żyje, żyje nam!
Oby bez przeziębienia oczywiście :-D
Fajnie, że masz takiego fantastycznego męża co niespodzianke urodzinową szykuje :-D
Mój to nawet nie zapytał jak wczoraj u lekarza, także nawet nie wie, że będzie córcia.

Jest jeszcze jakiś syropek, prenalen chyba się nazywa, podobny składem do grip care, ale ciut tańszy.
No my w chorobach to nic brać praktycznie nie możemy, w ostateczności antybiotyk, ale o tym to już lekarz decyduje. Dlatego choć wiem, że to nie jest łatwe, trzeba wirusów się wystrzegać, dbać o siebie itp.

A mnie smerfiątko gilgocze :-D

Odnośnik do komentarza

Cześć kochane!

Miałam wczoraj ciężki wieczór...znowu dopadły mnie takie wymioty . Pół nocy nieprzespanej, ale teraz o dziwo czuję się w miarę de dobrze. Właśnie zjadłam śniadanko i zabieram się za sprzątanie. Dziś przyjeżdża do mnie Mama umyć mi okna w domu :D Jak ja Ją Kocham! I tak sobie myślę, że chciałabym w przyszłości być tak fantastyczną i kochaną Mamą jaką jest Ona. Może się uda :)

Pysiak- współczuję z powodu zęba...ała :( Już kiedyś pisałam, że nienawidzę wizyt u dentysty, ale widzę że u Ciebie grubsza sprawa z tą ósemką...Nie ma innego wyjścia tylko musisz to przetrzymać do końca ciąży czy jak?

Iwa- zostań dziś w łóżku u kuruj się. Też niedawno przechodziłam przeziębienie, nos zawalony tak, że oddychać nie szło,a gardło mnie bolało, więc przez buzię też oddychałam z trudem. Kupiłam wtedy krople do nosa dla kobiet w ciąży Prenalen- nic a nic mi nie pomogły, więc zawsze wieczorem używałam zwykłych, żeby zasnąć i miałam spokój do rana. Wiem, wiem, że nie wolno, ale cóż, nie widziałam lepszego rozwiązania. Na szczęście pomogła mi herbatka z dzikiej róży z miodem i amol (stosowałam zewnętrznie wcierałam w czółko i przy nosku oraz na klatkę piersiową i przy gardziołku).

Dorotka- to Ci los sprawił niespodziankę urodzinową-chorobę. Mimo Twego gorszego samopoczucia, co przy chorobie jest normalne, mam nadzieję, że ten dzień będzie radosny. Życzę Ci dużo zdrówka-bo teraz jest najważniejsze, szczęścia, które niebawem Cię spotka i dużo nieustającej i ogromnej miłości <3. Uśmiechu każdego dnia, pogody ducha i spełnienia wszystkich marzeń!<br />
Zosia1- dzielna kobieta z Ciebie, jestem pod wrażeniem. Nie rozumiem, czemu o Nas (kobietach) mówi się "słabsza płeć"- wychodzi na to, że jesteśmy dużo silniejsze i dzielniejsze niż mężczyźni! Gratuluję Ci córeczki! Też już bym chciała wiedzieć. Tak z ciekawości podaj mi Twoją datę urodzenia i datę porodu-muszę sprawdzić, czy moja "wróżba" przepowiadania płci się sprawdza:P

Boska- niestety takie smutne historie się zdarzają. Bardzo współczuję kobietom, których los doświadczył chorobą dziecka. Wiadomo, że chore dziecko to zupełnie co innego niż zdrowe. Czasami kobieta nie może wrócić do pracy, bo dziecko potrzebuje opieki 24h na dobę. W niektórych przypadkach koszty leczenia są ogromne. Nie wspomnę już jak bolesny jest widok własnego dziecka, które cierpi. Podziwiam kobiety, które potrafią sobie z tym radzić.
Dlatego trzeba się badać w ciąży-wybrać lekarza, który nas poprowadzi i skieruje na badania w razie konieczności. Niektóre twierdzą, że badania prenatalne to bezsens, że to tylko zdzieranie pieniędzy z ludzi...ja się z tym nie zgadzam, choć każda może mieć swoje zdanie na ten temat.
Nie mówiłam o tym wcześniej, bo nie chciałam Was martwić. Ja dostałam skierowanie na USG prenatalne oraz test Pappa niby bez powodu-nie zaliczam się do kobiet powyżej 35 roku życia, nie było u mnie w rodzinie wad genetycznych itd, mimo to lekarz wypisał mi skierowanie. Teraz z perspektywy czasu sądzę, że coś go niepokoiło w obrazie USG, ale nie był na tyle pewny i nie chciał mnie martwić. Na prenatalnych wyszła poszerzona przezierność karkowa (im szersza tym gorzej-świadczyć to może o Z.Downa i innych chorobach, ale nie oznacza na 100%, że dziecko jest chore). Na wyniki testu Pappa czeka się jakiś tydzień. Wyniki miałam dostać na maila. Siostra mnie uspokajała, że wszystko będzie dobrze, że z kliniki dzwonią tylko w razie złych wyników. Minęły 3 dni od badania i rano dostałam telefon, że mam przyjechać osobiście, bo są wyniki. Dziewczyny popadłam w taką histerię, że coś jest nie tak, nie mogłam się uspokoić i powstrzymać łez! Tego samego dnia pojechaliśmy z mężem-okazało się, że wyniki nie są najgorsze, ale dobre też nie. Ryzyko chorób genetycznych tj. Z.Downa, Z.Edwardsa, Z.Pataua, Z.Turnera i inne zwiększyło mi się ogromnie :( Wiecie że przy Z.Pataua dziecko nie dożywa 1 roku!!
Lekarz poinformował co możemy zrobić, przedstawił nam 3 możliwości:
1). nic nie robić, czekać do rozwiązania i wtedy się okaże- bo cały czas podkreślał, że to tylko wzrost ryzyka, a nie pewność, że dzidzia jest chory.
2). amniopunkcja- wiecie te inwazyjne badanie prenatalne. Igłą w brzuch, biorą wody płodowe i badają, jednak jest ryzyko utraty ciąży. Małe ryzyko bo zaledwie 1%, ale jest! Czytałam o tym dużo i na jednym forum znalazłam wypowiedź kobiety, która miała złe wyniki, poddała się amniopunkcji i w drodze do domu po badaniu odeszły jej w samochodzie wody płodowe-dziecko straciła, a okazało się zdrowe z późniejszych wyników badań.
3). Badanie prenatalne z krwi matki, gdzie badają cały genotyp i kariotyp dziecka, jest w pełni bezpieczne, ale nie refundowane przez NFZ i kosztuje 3 000zł. Kobiecie pobierają bodajże jakieś 200ml krwi i wysyłają do Chin lub USA, bo tylko tam mają taki sprzęt. Na wyniki czeka się do 2 tyg i dają one 99%skuteczności, więc podobnie jak przy amniopunkcji.
Chcę dodać, że lekarz wyraził tylko ewentualne możliwości, do niczego nas nie namawiał ani nic nie sugerował, mimo, że pytaliśmy które rozwiązanie jest najlepsze! Więc mówienie o tym, że nabijają kasę to bzdura.
Przepłakałam cały tydzień! Nie wiedzieliśmy z mężem co mamy zrobić. Z jednej strony już bardzo pokochaliśmy fasolkę i nie dalibyśmy krzywdy jej zrobić, z drugiej zaś trzeba myśleć racjonalnie o przyszłości i odsunąć na bok uczucia. Przede wszystkim chcieliśmy się w 100% przekonać
czy dzidzia jest zdrowy czy nie i dzięki rodzinie uzbieraliśmy 3000zł i zrobiłam te badania Harmony http://badania-prenatalne.info/newsy/na-czym-polega-nieinwazyjne-badanie-prenatalne-harmony-test/
Teraz czekamy na wyniki. Jestem dobrej myśli i cieszę się, że miałam taką możliwość zrobienia tak kosztownych badań. Nie będę się musiała stresować do końca ciąży.
Pamiętajcie, że są przypadki w którym wyniki badań są złe a dzieci rodzą się zdrowe, ale są też przypadki tak jak opisała Boska-lekarz mówi, że wszystko ok, a okazuje się, że dziecko rodzi się chore. I trzeba z tym żyć i sobie radzić!
Może to zabrzmi okropnie, ale wiem, że nie dalibyśmy sobie rady psychicznie i finansowo, dlatego każdego dnia modlę się, żeby moja kruszynka była zdrowa!

Odnośnik do komentarza

Dorotka wiem o czym mówisz, gospodarka dla mojego męża to praca i hobby jednocześnie. Nie może bez tego żyć a mnie czasami cholera bierze jak słysze, że moje koleżanki jeżdżą sobie na wczasy a ja siedze w domu bo żniwa.. Ale na szczęście mam dobrego męża i stara mi się wszystko wynagrodzić.
A poza tym wszystkiego NAAAJ NAAAJ NAAAJLEPSZEGO, dużo zdrówka dla Ciebie i dzidziusia. Kurujcie się! Iwa ja w dziedzinie leczenia siebie samej mam chyba specjalistę, bo wygrałam z zapaleniem oskrzeli za pomocą czosnku, miodu, mleka, prawdziwego soku z malin do herbaty tak więc polecam- spróbujcie. I oczywiście leżcie plackiem.
Zosia gratuluje Ci, ja bym chyba nie dała rady wszystkiego sama pociągnąć. Pomoc na pewno bede miala zapewnioną, a nawet boję się, że babcie będą mi się za bardzo wtrącać;p Ale muszę Ci Zosia powiedzieć, że dla mnie jesteś wielka Ty i Pysiak Podziwiam Was:**
Sweetbobo trzymam kciuki, żeby z Twoją fasolką było wszystko dobrze. Na początku pomyślałam, że ja chyba na Twoim miejscu bym czekała do końca, ale po chwili doszłam do wniosku, że byłaby to dla mnie masakra- nie cieszyć się z ciąży tylko całe pół roku się bać, czy dziecko się urodzi zdrowe. Trzymam kciuki, żeby wszystko było ok! I jestem pewna, że będzie a Ty będziesz SUPER ZORGANIZOWANĄ mamusią :))

http://www.suwaczki.com/tickers/atdczbmhj00d5ze7.png

http://www.suwaczek.pl/cache/1a7d4356af.png

Odnośnik do komentarza

Dziewczyny już nie wiem co która napisała, ale odpisze wszystkim :D
Więc tak ...
Na przeziębienie mam własnoręcznie robiony sok z czarnego bzu, z herbatą pychota :D do tego Prenalen syrop i tabletki na gardło. Jeśli ból jest naprawdę silny to na noc smaruję sobie gardło Amolem i owijam szalem do tego na katar inhalację z Amolu, a na poduszkę w łóżku kilka kropel Olbasu :D
Sto lat dla naszej Dorotki:*
Zosia1 może twój mąż potrzebuje szczerej rozmowy bo niektórzy faceci to są tacy wiesz mało rozgarnięci;) oczywiście bez obrazy dla Twojego partnera :)
Albo może nie dorósł jeszcze do prawdziwego życia choć nie wiem ile ma lat. Ale Ty nie martw się jesteś dzielną, samodzielną kobietą i na pewno ze wszystkim sobie poradzisz :*
A teraz z innej bajki. Właśnie rano dzwoniła do mnie przyjaciółka i martwię się strasznie bo ona ma na 20 maja termin a wczoraj na USG wyszło, że dzidziuś ma powiększone serduszko i musi być prawdopodobnie diagnozowany w Poznaniu. Do terminu jeszcze tyle czasu, a jej zaczęła się już szyjka skracać i nie wiadomo jak to się wszystko skończy. Poradźcie coś dziewczyny jak ją pocieszyć, trochę na duchu podnieść bo nie mam pojęcia jak mogłabym jej pomóc, załamała się całkiem...

Odnośnik do komentarza

Sweetbobo dzidzia na pewno będzie zdrowa musisz być silna i wierzyć, że wszystko będzie dobrze:*
Tak czasem myślę, że gdyby nie te badania to były byśmy spokojniejsze, a z drugiej strony przynajmniej idzie wcześniej wykryć wady i przygotować się na ewentualne leczenie...
Trzymaj się słońce trzymamy kciuki żeby było dobrze :*

Odnośnik do komentarza

Sweetbobo, kochana, strasznie Ci współczuję tych nerwów. Wierzę, że wszystko będzie dobrze. Pamiętaj, że to faktycznie zaledwie wzrost ryzyka, a nie wyrok. Jakieś ryzyko jest zawsze, a i pomyłki się zdarzaja, ale Tobie teraz jest potrzebne więcej siły niż zwykle, mam nadzieję, że Twoi bliscy są przy Tobie i wspierają. A jakbym ja mogła jakoś pomóc to daj znać. Póki co trzymam kciuki.

karliczek, Twoja kuzynka pewnie jedzie na Polną? Trudno pocieszyć w takiej sytuacji, ale akurat przy komplikacjach ciążowych i porodowych trudno o lepsze miejsce - mają najwyższy, III, stopień specjalizacji, wykwalifikowaną kadrę i najlepszy sprzęt na oddziale noworodkowym, może to ją trochę uspokoi. (W Poznaniu mówi się, że jak się ma ciążę i poród bez komplikacji to najlepiej się trzymać od Polnej z daleka, bo to szpital kliniczny, sami profesorowie i ich nie interesują "zwykłe" przypadki, ale jak coś się dzieje, to tylko tam.)

Dorotka, sto lat i zdrówka! :* Ja na przeziębienie też preferuję domowy sok z czarnego bzu (ale z tym może być problem bo owoce zbiera się po pierwszych przymrozkach), również domowy syrop z pigwy, a z łatwiej dostępnych - syrop z cebuli, tylko codziennie trzeba robić świeży.

Pysiaku, kurde, dopiero co czytałam na innym wątku o dziewczynie, która miała usuniętą ósemkę, ale wydaje mi się, że to była jakaś bardziej zaawansowana ciąża - nie pamiętam gdzie to było. Pisała, że dostała znieczulenie miejscowe i wszystko było bez problemu. Ale z tego co wiem, to na pewno trzeba być po pierwszym trymestrze. Zadzwoń gdzieś do jakiegoś dentysty, zapytaj jakie masz opcje, bez sensu się pół roku męczyć jeśli nie trzeba.

http://www.suwaczki.com/tickers/c55fcsqvekaynbvo.png

http://www.suwaczki.com/tickers/3jgxdqk3s8wcv28r.png

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...