Skocz do zawartości
Forum

boska

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez boska

  1. Rodziłam w szpitalu w Miedzylesiu. Ogólnie nie mogę narzekać choć wystrój przedpotopowy trochę. Mam mieszane uczucia co do położnej która przyjmowała moje dziecko na świat. Rodziłam SN i podobno położna która mi się trafiła była najlepsza pomimo tego zostałam nacieta i peklam. Nie życzę tego nikomu. Nie chce obwinac tylko położnej, bo mój synek urodził się z rączką przy główce ale jednak. Lekarze byli w porządku chociaż mało uwazni - jeśli nie dzieje się nic niepokojącego to wypisują i reszta już w rękach pediatry. pielęgniarki tez ok, chociaż nie ma co liczyć na zbyt wiele. jeśli poprosisz pomogą, ale tak samo nic nie zrobią. To tyle. Mam nadzieje ze komuś się przyda.
  2. boska

    Październikowe fasolki

    Cześć mamuśki, zajrzałam w końcu do was. Od porodu chyba tu nie byłam już. Aż wstyd przyznać. Teraz jak tu zajrzałam przypomnialam sobie jak to byłam w ciąży i Dużo tu Siedziałam. Teraz nie ukrywam najwięcej siedzę na tym forum co kiedyś było z październikoweczkami z tego forum i z tego drugiego. Wygrała wygoda i szybkości uzyskiwania informacji, bo na początku to było mi najbardziej potrzebne - uzyskać szybko odp na nurtujące pytanie. Ogólnie trochę jeszcze jestem zagubiona w roli matki, ale staram się być każdego dnia coraz lepsza i nie dręczyć się błędami dnia poprzedniego. Widziałem że vna naszym forum mamusiek na FB jest jakaś burza , ale mam nadzieje że przejdzie bokiem. Ja w każdym razie tam na pewno będę :) pozdrawiam was bardzo serdecznie. Tyszaneczka aż mi się gęba śmieje po twoim poście choć baby głupie - już zapomniałam jak tu było wesoło. A i może po świętach wrócimy do tematu spotkania w Warszawie. :*
  3. boska

    Październikowe fasolki

    Hej, gratulacje dla wszystkich wrześniowych mamusiek :) Teraz czas na październik! Jak się czujecie nierozpakowane mamusie? Mi jest trochę przykro, bo na prawdę zależało mi żeby urodzić we wrześniu, zresztą chciałabym mieć już to za sobą, ale najważniejsze jest zdrowie małego wiec grzecznie czekam dalej...
  4. boska

    Październikowe fasolki

    Aaaaaaaaww ZOSIA czy Ty już czy jeszcze?
  5. boska

    Październikowe fasolki

    Chaotic wiem co przechodzisz... My zakończyliśmy wykańczanie góry i szczerze to jakaś masakra. Wstawilismy łóżko nasze, komodę dla małego i tyle w zasadzie bo kasy juz nie ma. :( A jeszcze mają robić poprawki potem bo kazalismy juz ekipie zakończyć - byli już 3 tyg.opóźnieni! Ale ja się już nie denerwuje. Moja rodzinka pomogła nam sprzątnac taki najgorszy syf bo budowie, siostra cioteczna wczoraj była i pomogła mi ciuszki podzielić po rozmiarach tak mniej więcej ale już to już coś.
  6. boska

    Październikowe fasolki

    Ojjjjj Kochane ale się dzieje Trzymam kciuki za wszystkie :* Ja.dziś oddałam pracę mgr i tez czuje się w końcu w pełni gotowa na poród. Może syn mój to zrozumie i coś się u nad tez ruszy... Chociaż mam problemy z wypróżnieniem i boli mnie brzuch więc chyba jeszcze nie czas :(
  7. boska

    Październikowe fasolki

    O jej Tyszaneczka!!!!! Wszystkiego dobrego dla Ciebie i Maluszka. Trzymajcie się dzielnie :)
  8. boska

    Październikowe fasolki

    Hej!!!! w końcu mam trochę luzu! Mój promotor wrócił i okazało się ze musze jeszcze coś poprawić ale dzięki temu ogarnęłam się z tematem i jutro idę po podpis. Z innych dobrych wieści to remont skończyli! :) ale niestety dużo poprawek będzie.. Ale dobrze ze wzięliśmy faceta z firmą bo się nie boję ze mi teraz ucieknie. Będziemy się umawiać na kolejne poprawki z czasem bo teraz chce choć kilka dni odpocząć. Ta ciąża to jakiś koszmar jest dla mnie nie dość ze cały czas jakieś komplikacje to jeszcze było martwienie się i myślenie o wszystkim tylko nie o naszym synku. Widzę też różnice w zachowaniu mojego M. Cała ciążę musiałam prosić dotknij brzucha i z łezka w oku czytałam jak wasi partnerzy szykują się do ojcostwa. Okazało się ze mój ukochany po prostu nie potrafił się z tego cieszyć przez te wszystkie problemy. Teraz widzę jak się szykuje i cały czas mówi ze juz chce synka zobaczyć :) A z maluszkiem wszystko dobrze. Ładnie rośnie i na razie mi się nie spieszy. Mamy jeszcze pessara do poniedziałku! Przepraszam ze tak dużo o sobie pisze ale się długo nie odzywałam i chciałam trochę się wytłumaczyć. Ciesze się ze wszystkich narodzonych. Ta malutka z solarium to już widać ze będzie gwiazdą ;) umie zapozowac do fotki. Ciesze się też ze wszystkich dzieciątek w brzuszkach ale zdrowych i silnych. Trzymam kciuki za was wszystkie!!
  9. boska

    Październikowe fasolki

    Hej dziewczyny, nie odzywam się ostatnio, bo cały czas Was nadrabiałam i tak wyszło... Wczoraj wszystko nadrobiłam i napisałam Wam meeega długą wiadomość, ale oczywiście się skasowała :( I się wkurzyłam strasznie i stwierdziłam, że już nie będę nadrabiać i się odezwę potem. Mam straszny sajgon w domu, bo cały czas mamy remont, są już 3 tygodnie opóźnieni! A do tego mam cały czas przeprawę ze szkołą i pisaniem pracy, więc dużo nerwów. No i jeszcze miałam nadzieję, że wyjmą mi pessara w przyszłym tygodniu, ale lekarka uznała, że w sumie to jeszcze chce poczekać z tym.. Rozumiem i wiem, że to dla dobra mojego synka, ale już się nastawiłam, że to koniec; no i że uda nam się z Zosią być w szpitalu w tym samym czasie :P zawsze to raźniej... Także na razie bez odbioru. Jakby co to na FB zaglądać będę.
  10. boska

    Październikowe fasolki

    Zosia ślicznie! Może teraz trochę odpoczniesz? :p A kącik małej masz przy sobie czy będzie oddzielny pokój miała? Bo teraz nie wiem juz jak u Ciebie z metrażem na nowym mieszkanku? :) Dzięki laski za wasze opinie w sprawie oddzielnego pokoju dla dziecka!! Ja caly czas sie waham, ale na razie zrobie tak ze turystyczne u nas postawie i zobaczymy co będzie dalej. Nie mam konceptu, ale to tez przez brak kasy jesli mam byc szczera. Nasz remont jeszcze sie nie skonczyl. Ekipa ma juz tydzien opóźnienia! Wkurza mnie to bardzo bo nic nie mogę robić ale z drugiej strony to dzieki temu jeszcze nie musielismy sie rozliczać z nimi za robotę wiec koszty sie trochę rozciagnely w czasie... Ale mysle ze tez przez to moj M.nie ma jeszcze fazy na wicie gniazda :p Chaotic uswiadomilas mi ze jest jeszcze 3 opcja, czyli ja z małym a maz w sypialni. Na razie razem bedziemy cierpieć ale za te 2-3 tyg po porodzie trzeba będzie zacząć myśleć nad dobrym zorganizowaniem sie.. Iwa, Perla współczuję Wam z tymi tesciowymi, moja jest daleko i kupila nawet malemu trochę ciuszkow i kocykow a na codzień tylko wkurza telefonami :p ale spokojnie po urodzeniu malego pewnie zrobi nalot (pierwszy wnuk!) Wiec jeszcze swoje tez bede musiała przecierpiec... Wowo mega gratulacje! Ja tez czekalam na info bo strasznie wkurzajaca ta siostra. Super ze odzyjesz teraz :) Karolina musimy byc dobrej myśli ! Nie ma co sie łatwo poddawać :) Karliczek ja tez mam takie żółte cos ale samo nie leci (i dobrze bo na razie mam spokoj) ale po tym jak wy pisalyscie to tez trochę sutka przycisnelan i sie pojawiło. Więcej nie kombinuje bo nie spieszy mi sie do mokrych stanikow i koszul , ale jestem spokojniejsza o to ze cycuszki zadziałają po porodzie Tyszanka ale mnie rozbawilas :) "kasztan na zapalkach" chyba troszkę przesadzasz :p A co do filmiku to ja szczerze tez chętnie patrzylam jak facet cierpi, bo oglądałam to wczoraj jak moj M tak mnie wkurzyl :p Nova współczuję ale tez rozumiem. Moj M mial tydz.wolnego i mniej go widzialam niz jak chodził normalnie do pracy :p
  11. boska

    Październikowe fasolki

    Ginek powiedział ze wszystko wygląda ok, czyli takie dziwne wydzieliny to juz sprawa pessara. Co do zdejmowania czekamy, jak się uda jeszcze 2 tyg. Powiedzial ze szyjka jest mega napięta i mówi że mial niedawno podobną szyjke i laska pojechała zdejmować pessar do szpitala i dobrze, bo szyjka była tak napięta że zaraz o zdjęciu, on określił "strzeliła" i od razu zaczęło się rozwarcie i już do domu nie wypuścili. Za 2 tyg wizyta i pewno ostatnia - ale się boje, a jednocześnie nie mogę doczekać :)) Tez chcialabym juz ogarnac sie z tym kacikiem malego. Oj bardzo... Ale jeszcze trochę. Mam pytanie do dziewczyn co mają oddzielny pokój dla dziecka. Jak to robicie na początku??????? Bo przecież przy karmieniu co 2 godz to bez sensu dziecko odnosić do innego pokoju? A jesli będzie na razie z wami, to ile czasu przewidujecie taki stan? Ja mysle ze pokoj będzie jeszcze czas naszykowac dla malego, teraz chyba urzadze mu kącik u nas w sypialni ( której tez jeszcze nie ma swoją drogą ale niebawem ma byc :) ... Co myślicie?
  12. boska

    Październikowe fasolki

    Karliczek ja też bylam juz zupełnie zagubiona z tymi kremami. W koncu kupiłam linomag bo kosztuje 5zl i go dużo osob poleca oraz male opakowanie sydocremu. Uznalam ze na początek starczy a mialam taki metlik ze chciałam kupować wszystko co polecają ;p wychodze z założenia ze jak proste rozwiązanie sie nie spr, to wtedy bede kombinować :) Anulka szczerze współczuję takiego nawalu problemow. Mam nadzieję ze maz wróci szczesliwie i bedziesz mogła sie jeszcze trochę "ponudzic" przed porodem i pomyśleć o sobie. A i Sweete dzieki za link, bo ja słyszałam o tym ale nie widzialam tego wczesniej.
  13. boska

    Październikowe fasolki

    Iwa nadal 3mam mocno kciukasy, żeby synus poczekał chwilę. Wiem co czujesz, bo mam tak samo - caly czas myślę o tym, żeby to nie było dzis bo nie jestem gotowa, "jutro" może tak ale dzis jeszcze nie :p i tak codziennie. Tyszanka współczuję nastawienia twojego chłopa, bo jak taki sobie cos wrzuci do tej lepetyny to umarł w butach. Moj tez ma jakies fazy dziwne. Gdzieś przeczytał ze cc jest szkodliwe dla dziecka i staram się o tym nie myśleć ale siedzą mi w glowie rzeczy co nagadal... Ech :( głupi jakbym miala za mało stresu i nerwów. A i wiecie co potrzebowałam pojemniczka na mocz bo spalismy u rodzicow. Apteka jest dosłownie 2 min i godz 6 rano i proszę go żeby poszedl a on ze go głowa boli. No i co nie będę sie prosić, wstalam i poszłam z pełnym pecherzem do apteki. I jeszcze kupilam mu proszki p/bolowe i sama jestem zła teraz na siebie ze jestem taka miękka... Karolina i Esska mega super extra kąciki bobasow. Esska szczególnie przypodobal mi sie twoj bo tez marzyła mi sie ta tapeta! Ale moj M. nie zgodził sie na tapete bo mamy taki tynk ze by odchodził razem z tapeta. Teraz jestem na niego tak zła ze żałuję podwójnie. A i mebelki Ikea prawda? Uwielbiam ikee :) Pessar - nie pamietam kto pytał ale podobnie jak Karola mam większe uplawy i tez są takie dni jakby woda leciała a inne ze wogóle bardzo mało.. jedyne co mnie stresuje to to ze ostatnio zdarza sie iż mam taka wydzieline prawie pomarańczowa - no początku juz sie bałam ze to krew ale to sie zdarza tylko czasem i mało, wiec na razie obserwuje i zapytam ginka.
  14. boska

    Październikowe fasolki

    Iwa trzymam kciuki żeby wszystko było dobrze!! Dawaj znać co sie dzieje... Zosia Ty mi sie tu jeszcze nie rozpakowywuj bo moj synek tez pomyśli ze juz pora :p dzis= kąpiel + nospa+ bezwzględne lezenie ! Rozumiemy sie? Mialam napisać więcej ale mnie dziewczyny zestresowaly! A co do moich cycolkow to tez cisza i nic nie leci.. ale liczę że to cisza przed burzą :)
  15. boska

    Październikowe fasolki

    Hej, czytam was sobie zazwyczaj rano jedym okiem, a potem zaspany mózg jeszcze nie wie co napisać. Moge sie pochwalić ze bylam u fryzjera ale ogolnie to nic nie widać poza tym ze po prostu mam mniej włosów po wycieniowaniu :p Mika współczuję przeziębienia. Ja strasznie nie lubię naturalnych sposobów leczenia jak wlasnie mleko z masłem itd czy kanapki z czosnkiem i inne takie..wiec chorowanie w ciąży to dodatkowo dla mnie masakra. Karola super wygladasz i twoj mały przystojniak tez :) Pysiak koniecznie fotki przeslij i napisz jak sie czulas i czy postąpiła byś tak drugi raz, w sensie czy nie bylo za ciezko z takim brzucholkiem? Co do materaca i chodzika sie nie wypowiadam bo nie wiem nic poza tym co piszecie. Jedno dziecko z rodziny miało chodzik i ogolnie wszystko z nim ok :) a materac chyba bym kupila new. Sweet dzięki za ogarniecie szybkie sprawy FB :) a co do rodzenia to tez sie boje ze cos przegapie albo nie pojade na czas. A tych sierpniowek to nie wiem czy chce czytać. Dostatecznie jestem przerażona ze cos sie stanie i bez tego. Tyszanka moj M. mnie bardziej przeraża bo nie wykazuje raczej cech przygotowania. Caly czas mu powtarzam ze to w każdej chwili i niby słyszy, ale nie dociera. Tylko ze u nas caly czas remont i on chyba przez to nie może sie przestawić. I co ja cos robię, to on sie pyta po co i mówi że będzie jeszcze czas!! A ostatnio pranie robilam u ten do mnie jeszcze z pretensjami ze nie powinnam sie tak przeciazac bo moge urodzić. No mówię wam wykonczy mnie ten chłop. Karola a co do pessaru to bedziesz czekac do 37? Ja bym chciala tylko mam problem gdzie jechac... Moj gin nie zdejmie i nie wiem czy jechac do szpitala gdzie chce rodzic czy na Karowa, gdzie zakładali? O ile ofc nie zacznę rodzic wczesniej :p a czujesz teraz jakos pessar bo ja ostatnio czuje takie nieprzyjemne pieczenia lub swedzenia a przecież biorę te globulki wiec nic nie powinno sie dziać.. ech i jeszcze hemoroid przyszedł :(
  16. boska

    Październikowe fasolki

    Dzień dobry dziolszki :) ja dzis mam za sobą pierwsza od bardzo dawna tak dobrą noc.. Zosiu a może ten zegarek to moznaby samemu zmodyfikować np wyjąć albo uciac minutową wskazówkę? Mirisz wygladasz na prawde fajnie i szczerze zazdroszczę ze potrafisz sie czuc sexi..ja sie czuje tak odpychajaca ze nie macie pojęcia i do tego ten strach przed wszystkim co mnie czeka. Teraz staram sie wogole nie myśleć o szpitalu i porodzie.. chciałam myśleć o tym jak juz bedziemy w domu z synkiem w nadziei ze mnie to uspokoi.. ale gdzie tam! Teraz panikuje jeszcze bardziej na myśl o tym ze absolutnie nie mam pojęcia co robić z takim maluszkiem, jak mu pomóc i jak sie zajmowac?! Ratunku! Bo zaraz zwarjuje!
  17. boska

    Październikowe fasolki

    Dzień dobry wszystkim :) widzę że juz dużo niespi..ech ja sie kiepsko czuje, tak mnie brzucho trochę jakby boli trochę ciągnie sama nie wiem. Dzis muszę jechac na badanie tarczycy :( a szczerze to bym w łóżku została.. obiecuję ze popoludniu tylko lezenie. Wiecie co powiem wam szczerze ze jestem absolutnie przerażona. Wczoraj jak sie zle czułam i pomyślałam ze może sie to skończyć rychłym porodem, to scisnelam nogi, polozylam sie na boku i autentycznie plakalam z przerażenia i myslalam ze "jeszcze nie teraz nie teraz" i tak sobie to powtarzalam... Jakby to miało jakis wplyw :p Nie wiem co mi sie stało ale uznalam ze hormony miały gorszy dzień, dzis lepiej ale jak teraz wam to pisze to powtarzam sobie "będzie dobrze , nie mozna panikowac" żeby nie wrócił nastroj z wczoraj. Az mnie w płucach sciska tak jak przed jakimś egzaminem.. w sumie to śmieszne jest jaki człowiek jest głupi i jak mu czasem głowa własna płata figle :)
  18. boska

    Październikowe fasolki

    Ech Tyszanka współczuję:( kochana obawiam sie ze bez waszej interwencji może sie to nie skończyć. Czasem lepiej pojsc i powiedziec ze przeszkadzają bo pamietam swoje początki jak wynajmowałam to po prostu nie zdawalam sobie sprawy ze niektóre rzeczy bardziej słychać i wcale nie trzeba kończyć imprezy a wystarczy żeby goście zdjęli buty, nie trzaskali drzwiami itd. Ja sie obudzilam na plecach! Pojęcia nie mam jak to zrobilam jakaś masakra...normalnie ledwo sie ruszam teraz tak mnie wszystko boli. Nie wiem ile tak lezalam i dlaczego? Przez sen często podświadomie sie krecimy zeby znalezc optymalna pozycję ale na plecach?! Nie wiem ale dzidziol mnie tak zgniotl ze teraz ledwo dycham na boku. :/
  19. boska

    Październikowe fasolki

    Hejka, nadrobilam Was ale juz mi sie oczka zamykają... Zobaczę ile dam radę odp. Mieliśmy dzis gości i padam na twarz. Za to synek chętnie teraz skacze :) October ja wlasnie od początku właściwie myslalam o Karolku i pamietam ze też bylam zdziwiona jak w tabelce Wowo sie pojawił drugi :) a mojemu M.to wlasnie sie to imię bardzo podobało bo mało popularne wśród naszych znajomych no i była taki szwedzki król ale to juz opowieść na inny wieczór... Tak szybko jeszcze pozwolę sobie przyznac rację ze cora Iwy cudna ale i ta mala coreczka Karliczkowej słodka. zawsze myslalam o dwójce ale szczerze to ta ciaza była na tyle ciezka (a jeszcze sie nie skończyła !) Że nie obiecuje ale chętnie na jednym skończę :p cus jeszcze chcialam tak ba szybko napisać...... A wszelkie przepisy bo razie sobie daruje dosc mam . A wiecie co podałam dzis ciasto jak byli goście a ktoś przyniósł sernik i ten swój tak wkomponowalam z tym kupnym ale nic nie mowilam. No i serce mi uroslo jak zaczęli goście mówić ze to co gorzej wyglada to najlepszy! i pytali kto przyniósł :p ach milo bylo usłyszeć niezależna opinie i to pozytywne. Hmm.. co ja jeszcze. A Zosia sliczny kocyk.mi tesciowa kupila i to kilka. :p Tyszanka uważaj na siebie! Karolina ja mialam kilka razy nospe w posladeczek... I szczerze czasem bylo ok i next day nic nie czułam.... Ale ostatni z Karowej to była masakra! Czułam go jeszcze z miesiąc :( Pysiak naj naj naj najlepszego! :*
  20. boska

    Październikowe fasolki

    Oj Zosia, przykro mi... Musisz sie trochę oszczedzac juz bo teraz to juz jestesmy w na prawdę zaawansowanej ciąży :* Dziewczyny sorry ze ja tak tylko ze swoją historią wpadłam ale chcialam was rozweselic trooche :) poza tym ja sie od 2 dni kiepsko czuje. Dzis to juz masakra. Lezalam duzo dzis, a mimo to plecy też mnie bardzo bolą, pobolewa mnie brzuch, mam straszne wypieki na policzkach (czyżby cos mnie brało?!), głowa mnie boli u oczy pieką nie wiem odczego bo większość dnia lezalam z zamkniętymi oczami i jeszcze z pipki leci mi dzis dziwna wydzielina ... Może to jakaś bakteria czy cos. Nie wiem ale wybaczcie nie mam siły juz wam odpisywać dzis... Dobranoc
  21. boska

    Październikowe fasolki

    Hejka, moge wam sie znow pochwalić nowymi dokonaniami. Mialam straszna ochotę na ciasto i dotychczas wystarczało mi takie ze sklepu, ale doszło też to ze w domu było zimno i wymyśliłam ze upieke ciasto. Ponieważ mam bardzo zle doświadczenia co do sternika na zimno (kiedy próbowałam takowy zrobić ale to w ogóle oddzielna historia) to chcialam przełamać pecha i zdecydowalam ze zrobię sernik na cieplo. A w ogóle to kiedyś mi kolega powiedzial ze sernik to chyba najprostsze ciasto bo podstawą jest ser który jest juz gotowy.. Wiec ogolnie szło mi całkiem nieźle do momentu aż przyszło do zalewania brytfanki z biszkoptami na spodzie masą.. chcialam juz wstawiac do piekarnika gdy biszkopty zaczęły wyplywac na wierzch!! Wyobrazcie sobie przerażenie w moich oczach! Pierwsze co zaczęłam szukac na googlu co robić ( XXI wiek nie ma co...). Niestety tym razem wujek google był bezradny :/ Stwierdzilam ze poczrkam i zobaczę co bedzie (moj M.oczywiście uznal ze to nie problem bo w razie co go odwrocimy i nie bedzie widać)... Mialam juz podobną historię, ale okazało sie ze to nie takie proste. Ciasto sie nie piekło prawidłowo bo na górze była warstwa biszkoptow.. odczekalam chwilę, otworzyłam piekarnik i zaczęłam nożem upychac te biszkopty na spod. No i w sumie ok bo większość sie schowała. Potem juz zostawiłam ciasto w spokoju na kolejne pol godz. No i po wyjęciu wyglądało całkiem nieźle. Niestety przeczytalam jeszcze gdzies jakąś głupia rade żeby sernik nie opadł za bardzo trzeba go odwrócić. No i tego juz nie bede opisywać kazda z was na pewno jest w stanie sobie wyobrazić jak bardzo zle to wyglądało. Oczywiście szybko odwróciłam je z powrotem, rozsunelam je trochę na blaszce bo sie tak brzydko zbilo od tego przekladabnia. I poza tym ze nie mialam juz tak na nie ochoty jak wczesniej, to moj M.po wystygnieciu zjadł prawie pol blachy! Na prawde mu smakowalo! Ach cieszylam sie ale szybko sie nie zabiore znow za sernik :))
  22. boska

    Październikowe fasolki

    Bogracz mówisz... pierwsze słyszę, ale oczywiście już wygooglałam. I o ile taki wieprzowy to nie bardzo, o tyle drobiowy - to już nie taka masakra, ale jakieś ciasto tam jeszcze robić, no nie to nie dla mnie. Ale do Ciebie Adula chętnie bym przyjechała skosztować :) A z tym podziałem wieprzowe i wołowe to podobna sprawa - ciężki orzech do zgryzienia. Dla mnie mięso dzieli się na kurczakowe i inne. Kurczaka kupuję ja, innym zajmuje się mój M. Chociaż oczywiście już przyrządzić np. schabowego to nie problem- tylko on musi kupić mięso i oznajmić że z tego robimy to i to :) October u mnie proces gotowania wygląda podobnie. Wrzucam wszystkiego po trochu i na prawdę zazwyczaj wychodzi to dość smacznie. Zazwyczaj, bo oczywiście miałam parę wpadek, szczególnie jak właśnie próbowałam się zastosować do jakiegoś przepisu z internetu. Ja gotować zaczęłam z moim M. dopiero. A niestety nauczyć się wcześniej też nie miałam od kogo, bo moja mama za bardzo nigdy nie gotowała, bo jest pracoholiczką... Jadłam w szkole albo zajmował się mną mój brat, który jako starszy o 6 lat przyjął prostą zasadę, on gotuje, ja zmywam. Gotować umiała moja babcia, ale kilka prób nauki mnie gotowania, zakończyło się tym, że babcia się poddała i uznała że nie da rady bo albo ją krew zaleje albo mnie udusi :P zakładam że pojętym uczniem nie byłam, ale babcia bardzo mnie kochała i pamiętam jak kiedyś płakałam jej w mankiet, bo jeden facet (zresztą strasznie głupi :P ) z jakim się spotykałam, miał dość prostackie podejście do kobiet i wychodził z założenia że ich miejsce jest w kuchni, bardzo mnie skrytykował... ale babcia która gotowała na prawdę dobrze, przyznała mi się że jako panienka też nie miała pojęcia o gotowaniu i wszystkiego nauczyła się dopiero po ślubie... Chociaż teraz z perspektywy czasu myślę, że to wymyśliła i mówiła tak tylko dlatego żeby mnie pocieszyć ;)
  23. boska

    Październikowe fasolki

    No to mnie uspokoiłyście.. Chociaż teraz jak porównuję, to może się okazać że ten poród naturalny to będzie u mnie ciężka przeprawa :P Marzę po cichu żeby jeszcze wrzesień sobie spokojnie minął pod wezwaniem Karolka w brzuszku :) Muszę się wam do czegoś przyznać. Jestem okropną kucharką. Ale tak serio, nawet nie to że robię niedobre jedzenie, ale w ogóle samo gotowanie jest dla mnie stresujące. I uwaga.... najbardziej nie lubię gotować... (zgadnie ktoś?) ZIEMNIAKÓW. < teraz możecie się śmiać> Ja sama się z siebie śmieje :P Ale nie kumam tego procesu, zawsze się stresuje że mi ta woda zaraz wykipi, a jak robię na mniejszym - to się mój M. ze mnie śmieje, że te ziemniaki to chyba na kolacje, bo na obiad to na pewno nie zdążą się zrobić :) Do tego zawsze się stresuje kiedy je wstawić, bo jakieś dodatki to już potem szybko idą, ale te ziemniaki... Potem albo trzeba na nie czekać albo robią się zimne. Siedzę teraz przy stole, zamiast się położyć (bo trochę mnie brzuszek kuje z prawej strony) i patrze na kuchnie i na te nieszczęsne ziemniaki. TV się boje włączyć, bo się zaraz zagapię i znowu wykipią. Powinni sprzedawać ziemniaki z instrukcją obsługi, tak jak kaszę czy ryż, na opakowaniu zawsze jest napisane co i jak :))) A i wiecie co, może nie każda z was wie, ale producenci makaronów to też złośliwe bestie! Cholernicy nie zawsze piszą na opakowaniu co i jak. I skąd ja mam wiedzieć ile i jak gotować... Staram się pamiętać przy kupowaniu, żeby sprawdzać czy jest napisane na opakowaniu jak je przyrządzić, ale czasem się zdarza że zapomnę i potem mój M. ma ze mnie polewkę bo się go 10 razy pytam jak przyrządzić makaron :P Tak jak wy pewnie teraz. A i jak tak sobie już gadam głupotki, to wiecie co ostatnio na FB była dyskusja i parę dziewczyn przyznało się że nie ma mikrofalówki i wcale nie potrzebują!! Ja nie wiem jak tacy ludzie żyją. Ale poważnie, ja sobie nie wyobrażam. Z głodu bym umarła. Jak myślę o tym, że pewnego dnia będę musiała wrócić do pracy to aż mi się niedobrze robi, ale jak pomyślę że wtedy mój M. znów zacznie więcej gotować, to w sumie chętnie wrócę do pracy :P (bo teraz on nie bardzo chce za bardzo gotować, bo i robotników ma na głowie i robotę.. a już jak ja się lepiej czuje, to w ogóle ma potem muchy w nosie, jak nic nie upoluje dla niego na obiad). I tak to fajnie w domu, tylko to gotowanie... ;) Mam nadzieję że wszystkim poprawiłam humor. A i oczywiście nie mówcie nikomu, że taka ze mnie noga ;P bo jeszcze przyjdzie jakaś i mi odbije mojego faceta, bo czasem myślę że jakby się trafiła jakaś która tak super wymiata w kuchni to nie wiem czy mój M. by się nie skusił :P tak chociaż na tydzień, przybrał by trochę na wadze i pewnie do mnie wrócił, ale wole nie testować go :)
  24. boska

    Październikowe fasolki

    A zupełnie zapomnialam sie rano pochwalić bo taka zaspana jeszcze bylam - mialam dzis rano usg! Wszystko ok u dzidziolka i uwaga uwaga ma juz 2370!!! Ale jestem mega szczesliwa. I wszystkie wymiary tydz.do przodu ale dr powiedział ze daty to nie ma co przestawiać bo to tylko kwestia tego ze jest po prostu dużym dzieciątkiem a nie ze termin zle ustalony wg OM.
  25. boska

    Październikowe fasolki

    Dzień dobry! Kinga bardzo mi przykro że masz takie skoki. Mam nadzieje ze lekarze coś wymyśla żeby twoj maluch był bezpieczny przynajmniej jeszcze parę tyg. Ja z ciśnieniem nie moge narzekać. Zawsze mialam książkowe, w ciazy trochę spadło, a w ostatnich dniach zaczyna trochę sie podnosić myślę że juz tak do porodu. Tyszanka ja mentalnie nie czuje sie gotowa na pożegnanie z brzuchem ale czuję ze moj organizm zaczyna sie przygotowywać - ciezko to wyjaśnić ale takie mam wrażenie chciaz jak pisałam skurczy brak, tyko twardnienia. Kamamama co do szpitala to moje podejście jest takie. Jesli wytrzymam do35tyg to nie chce jechac gdzieś dalego (typu Karowa czy Madalinskiego) i pojade do Miedzylesia. Zosia dała mi namiary na Panią doktor która bedzie ja ciela. Spotkałam sie z babka raz i dała mi do siebie nr.tel. Powiedziala ze moge spróbować sn a jak sie nie uda to umówimy sie na cc. Byle by wytrzymać do35 tyg bo oni nie mają takiego sprzętu żeby zająć sie wczesniaczkiem i musieliby go przewozić. Minusem tego szpitala jest to ze nie ma oddzielnej izby przyjęć dla ciężarówek :) no a na oddziale to bede wykrzykiwac nazwisko tej lekarki i mam nadzieje lepiej mnie potraktują - taki mam chytry plan :p Karola moge Cie tylko pocieszyć ze to był tylko głupi sen i pomysł o czymś miłym np jak twoj dzidzius rzadzi sie w brzuszku i ze powoli zaczyna pakować swoje rzeczy do wyprowadzki :) ja często sie śmiałam ze robi demolke albo przemeblowanie jak mnie kopał wxzesniej, teraz jak mnie kopie to sobie mysle ze sie pakuje, a z tym to wiadomo ze jeszcze więcej problemow :p może to przez to ze my właściwie od roku caly czas wykanczamy chate :) ale jak mam zły humor to sobie o tym rozmyślam. Zosia szczerze współczuję i wiesz że mocno trzymam kciuki! @ bedzie dobrze, musi być! Ale Ci lekarze tam są wstretni. Niestety to tylko potwierdza ze jak sie zrobi awanturę to wszystko sie da, a jak człowiek grzecznie do takiego gbura to ten sie panoszy. Ale juz nie ma co stres może bardziej zaszkodzić niz ta cała toxo... Asiek współczuję tego jezdzenia ja sie ciesze ze nie latam juz tak po szpitalach ale z drugiej strony wiesz jakby co to bedziesz juz na miejscu. Moja koleżanka tak miala. Jeździła ba ktg bo juz było po terminie, i co śmieszniejsze skurcze nie wyszły. Ale zdarzyła zamówić taxi i po przyjeździe kierowcy powiedziala ze ona chyba nie wsiada bo zaczęła rodzic. No i dostała tych skurczy. Jak wróciła oczywiście powiedziały baby na ip ze nie możliwe bo przed chwila ja badały ale po spr wyszly ladne regularne juz skurcze :) Nie wiem ci jeszcze mialam napisać. Dziękuję za wszystkie miłe słowa :* miłego dnia.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...