Październikowe fasolki

[Mała25]

lez przede wszystkim lezenie jest najwazniejsze i nie stresuj sie :)a kiedy teraz mialas umowiona wizyte?no tak jak wczesniej pisalam u mnie pojawilo sie tylko raz i nigdy wiecej a jednak bylo i jest nie tak z lozyskiem,kochana nie jest powiedziane ze u Ciebie tez tak bedzie,moze to byc tez z prze meczenia albo jest wiele czynnikow innych,ktore mogly wplynac:)

[wowo]

Dorota jak to mawia moja babcia "lepiej chuchać na zimne". Gdybyś nie zadzwoniła mogłabyś żałować, a w tym przypadku nie ma co ryzykować :)

[Mała25]

dokladnie warto sprawdzic,przynajmniej bedzie spokojniejsza,a tak to by sie zadreczala czy cos jest nie tak:)

[Gość iwa 34]

Dorotko uważaj na siebie .
Ja teraz też borykam się z takim guzkiem twardym w okolicach intymnych i wygląda mi to na bartoliniego.... paskudztwo !!!!! Sama nie wiem czym mam to posmarować bo nie chce latać do swojego gina co tydzien dzwoniłam do niego i powiedział mi że to może być właśnie bartholini że mam to mu pokazać ale już denerwuje mnie to że co tydzień z byle czym latam i on co wizyte bierze te 100 zł i teraz też powiedział tyle mimo tego że dzidziusia oglądać nie bedzie tylko recepta:( Pujde do apteki i może znajde coś czym moge to smarować w ciąży..... może wiecie czym moge bezpiecznie to smarowac w ciąży?

[DorotaM1986]

Tak tak, macie rację - lepiej dmuchać na zimne.
Wizytę mam akurat w najbliższy czwartek... Byłam właśnie w WC i tym razem ani śladu na wkładce i na papierze. Mam nadzieję, że tak już zostanie, ale jestem mega wystraszona....

[Pysiak]

Mala25 a który u Ciebie tydzień?:)
Ja w pierwszej ciąży lezalam plackiem od 20 tygodnia przez 3 tygodnie nawet z Glowa w dol dlatego dla mnie wlasnie każde plamienie to oznaka ze cos sie dzieje i nie jest to dobre. Odpoczywaj Dorota a wszystko napewno wroci do normy. Pamietaj to szczesliwe forum!;)

[bunia87]

Dorotka nie martw się, będzie dobrze. Odpoczywaj tylko. Mi na szczęście nic nie dolega chociaż dzisiaj coś mnie brzuszek pobolewa. Jestem właśnie po rozmowie z mężem i rozważamy przeprowadzkę do Niemiec. Nie wiem co robić. Jestem między młotem a kowadłem. Z jednej strony chęć bycia razem jak prawdziwa rodzina z drugiej strach, że sobie nie poradzę. Nie znam języka. Coś tam pamiętam ze szkoły ale to jest nic. Doradźcie co robić :(

[/url]

[Pysiak]

Bunia ja mialam ten sam dylemat z tym ze mialam pojechac do holandii zdecydowaliśmy ze do końca ciąży zostane w Polsce a potem wszyscy pojedziemy juz tam. Ale jedz! Zawsze to lepiej byc razem niż na odległość.

[bunia87]

Mój mężuś wolałby żebym rodziła w Niemczech. Najbardziej boję się właśnie o język. Mamy prawie 3 letniego synka, chciałam, żeby do przedszkola teraz poszedł. Sama nie wiem kurcze. Wiem, że tutaj żadnych perspektyw nie ma... Masakra normalnie

[Inez3]

bunia87 nie zastanawiaj się! tutaj jest o wiele lepsza opieka zdrowotna niż w Polsce! moja znajoma rodziła tu w październiku też nie znając języka i tak jej się trafiło,że miała nie dość,że ginekologa z Polski to jeszcze położną! w każdym większym mieście znajdziesz lekarzy, którzy są z Polski. Z tego co mi wiadomo, urodząc tu dziecko dostaniecie Elterngeld i Kindergeld. W Polsce nie ma co liczyć na taką pomoc. Jeśli masz jakieś pytania to napisz prywatną wiadomość.

[Inez3]

Poza tym dla starszego dziecka to super okres, żeby szybko nauczyć się języka. Im starszy człowiek tym idzie to coraz to trudniej.

[bunia87]

Inez napisałam priv

[violenka]

Witam. Ja od tygodnia nie umiem się zalogować i niczego napisać z telefonu a na kompa najczęściej brak mi sił.
W zeszły weekend poinformowaliśmy dzieci o rodzeństwie i wynikła zażarta awantura o płeć dzieciątka hihihi, ale byli śmieszni. Oczywiście córcia nie umie trzymać języka za zębami i tym sposobem dowiedziało się spore grono znajomych i w sumie duża część rodziny, bo były urodziny teścia.

Dzisiaj byłam u lekarza no i oczywiście zapisał żelazo, chyba się załamię.
Ktoś pytał o witaminy, ja biorę tylko kwas foliowy, jod, hormony no i teraz żelazo bbbllleee. Lekarz mówi, że na witaminy przyjdzie pora a też gdzieś czytałam, że lepiej je brać w drugim trymestrze. Dzieciątko się pięknie ruszało, serducho biło i co najlepsze lekarz mnie pyta czy chcę poznać płeć a ja oczy w słup: Jak to już? i powiedział że na 70% córa, ale się Hania ucieszy.
Pobraliśmy krew na test potrójny, PAPPA czy jak tam się zwie a za tydzień w piątek mamy USG prenatalne to więcej nam powie.
Nie umiem się doczekać, ale też nutka niepewności jest w sumie nigdy takiego nie robiłam.

Yo-anna a gdzie dokładnie mieszkasz w Gliwicach, ja mieszkam za Gliwicami, ale pracuję w Gliwicach. I do jakiego chodzisz lekarza?

Dorota oby się uspokoiło, trzymam za to mocno będzie dobrze.

Wowo jak tam nereczka, mam nadzieję że nie boli już, ale z tą opieką tam macie że hej. Nic tylko cierpliwości, ale pogoń ich tym wyjazdem.

[Gość iwa 34]

Dziewczyny no nie uwierzycie !!!! Moje wymioty powróciły z dwojoną siłą z przytupem :) Ale się zdziwiłam biegnąc do łazienki heheheh.

Dorotko jak się czujesz?????

[violenka]

Podobno najgorszy moment z nudnościami i wymiotami to 10-12 tc.
Ja na razie miałam trzy razy problem z wymiotami, ale liczę się z tym że jeszcze mogą nadejść. Byle nie takie jakie miałam przy córci, bo nie mogłam niczego wziąść do ust nawet wody.
Więc wszystkim życzę już spokoju z wymiotami.

[mamcia53]

Cześć wszystkim!! ;)
Sorrki że tyle się nie odzywałam ale ciągle zmęczona jestem wszystko mnie denerwuje, mam ostatnio dość moich dzieci u wogóle... Ogólnie jakiegoś doła złapałam?!!
Trochę was sobie dzisiaj poczytam - właśnie odpoczywam po ciężkim dniu, jestem po podróży i pierwszy dzień na turnusie rehabilitacyjnym z moim 6łatwiej... Mam 2 tyg urlopu nareszcie...
Jeśli chodzi o rodzenie dzieci to ja jestem specjalistką od powodów naturalnych ( tylko takie uznaję!!!). Na studiach urodziłam dwóch synów - jednego po pierwszym roku i wzięłam dziekankę na rok, potem wróciłam z pełną parą i na drugim roku magisterki urodziłam drugiego, zostało mi tylko pół roku, ale dziewczyny - jakie to było straszne pół roku, to koszmar dla mnie- obok zajęć w szkole tułałam się z maluchem po szpitalach w celu leczenia...ale mimo to udało się. Indywidualne kończył 11 m- cy, ja się obroniła i skończyłam - także jak się czegoś bardzo chce, to da się to osiągnąć mimo przeciwności losu...trzymam za was kciuki. dobranoc kochane... Buziaki dla was.

[DorotaM1986]

Dziękuje za Wasze wsparcie...to bardzo mi pomaga. Biegam do WC co pół godziny-wkładka czysta, mam nadzieję że tak już zostanie.

[mamcia53]

Dziewczyny!!
Bardzo was przepraszam ale jak piszę z telefonu to czasem takie głupoty mi tu proponuje w podpowiedziach słownych że niby jest ok a potem nie sprawdzam całości i przesyłam wam na forum. Mam nadzieje że jednak zrozumiałyście niektóre momenty w tekście - to jakas masakra wyszła...!!! pa

[Inez3]

Sprawdzam jak daleko jestem ;)

[wowo]

violenka

Wowo jak tam nereczka, mam nadzieję że nie boli już, ale z tą opieką tam macie że hej. Nic tylko cierpliwości, ale pogoń ich tym wyjazdem.

Dziękuję, już nie kłuje :)
Jak byłam mała miałam problemy z nadnerczem, spędziłam sporo czasu w szpitalach... Ale wydaje mi się że to od witamin (bo łykam pełna mieszanke), więc kończę ten blister i przerzucam się na sam kwas foliowy i wit D. Mam dobry syrop :)
Do kompletu wrócę później :)

może mi też te bóle głowy przejdą od razu...

[wowo]

A wizyty usg niestety nie dało rady przełożyć na wcześniejszy termin przed wyjazdem, tylko później - 6 maja...

To nic. Komplet badań krwi zrobią mi już dziesiątego, a maleństwo podgladniemy sobie w Polsce :)

[klaudia_zd]

Dorotko
Mysle ze troche Cie pociesze. w sobote bylam u g. mialam lekkie brudzenia i okazalo sie ze mam krwiaka....wczoraj mocniejsze plamienia, bol brzucha i skrzep wylecial na koniec. Oczywiscie nie musze mowic ze wpadlam w panike. Dzisiaj znowu wizyta i....krwiaka prawie nie ma. zaczal sie szybko wchlaniac a czesc(skrzep) ze mnie wylecialo. Lekarz powiedzial ze nie ma juz powodow do obaw a ja poraz kolejny widzialam moje szczescie jak do mnie macha;-)

[Gość iwa 34]

Cześć dziewczyny jak się czujecie mnie powróciły wymioty jak wspominałam już :) A teraz wam się rozpisze troche.

Dziś idę do innego lekarza booooo irytuje mnie to że mój lekarz prywatny za każdym razem co dzwonie lub przychodze nie wie kim jestem wkurza mnie to że badań mi nie robi tylko byle co.

I zamierzam dziś pościemniać troche że nie mam karty ciążowej jeszcze założonej i że ciągle tylko badania mi robią bhcg które wezmę ze sobą a idę państwowo i bede mieć 2 karty a badania za darmo bedę chodzić tu i tu przynajmiej bedę miała dzidziusia ciągle pod kontrolą. Mojemu prywatnemu bedę zanosić badania darmowe bo i tak są zakręceni że nawet nie piszą nigdzie jakie mi zlecają a muszę skontrolować tego guza co mi wyrósł bo z nim nie ma żartów już go miałam w 1 ciąży i wiem czym on się kończy nacięciem. Co wy na to?

[Mała25]

PYSIAK ja jestem w 17 tygodniu ciazy,na troszke tu wpadlam do was bo pisalam o plamieniach:)

[SweetBobo]

Cześć Dziewczyny:)
Mój dzidzia także zapowiedziany jest na październik (13-nastego)-od teraz to moja szczęśliwa liczba;) Obecnie jestem troszkę przeziębiona, ale staram się dbać o siebie jak nigdy wcześniej. A jak u Was zdrówko i samopoczucie?