Skocz do zawartości
Forum

Sierpnióweczki 2014


oby Laura

Rekomendowane odpowiedzi

Nomika, Roszek jest boski :-) Bardzo mi się podoba imię Roch i bardzo możliwe, że gdyby nie mój mąż to bym tak nazwała synka. ;-)
Co do włosków to u nas wytarły się z tyłu. Na czubku trochę ich urosło bo Wiktor miał meszek na czubku i długie z tyłu. Śmialiśmy się, że wygląda trochę jak czeski piłkarz. :D
Dobranoc wszystkim :-)

http://www.suwaczki.com/tickers/p19ugzu3z9ol9e0b.png

http://www.suwaczki.com/tickers/ex2bj44jk2vhn4bn.png

Odnośnik do komentarza

Nomika, mój jak nie miał wloskow, tak nie ma. Jakieś tylko jasne piórka, a z tyłu łysy placek.
Ze słoiczkami w pełni się z Tobą zgadzam. Narazie i tak nie daję mu wiele, bo pół słoiczka dziennie, ale przyznam, że chętnie gotowałabym mu sama. Na razie jeszcze się wstrzymam, ale później przejdę na własną produkcję ;)

A co do zabawek - żaliłam się kiedyś, że Mikołaj cały czas chce byc na rękach i nic go nie interesuje. Z końcem 4. miesiaca, sam z siebie, zwyczajnie przestał wymuszac noszenie i teraz cale dnie wyleguje się na podlodze oblozony zabawkami i po kolei bierze je do rąk, wklada do buzi, ściska i potrząsa. Wszystkie lubi jednakowo, bez wzgledu na to, czy to grzechotka Fisher Price czy piszczalka z pepco. A ja swego czasu cudowalam i wydawalam kase, byleby tylko nabyc cos, co go zainteresuje!
Osa, jesli masz wydawac pieniadze na drogie zabawki, choc masz inne wydatki, to odpusc! Kazdemu maluszkowi podoba sie cos innego. W marketach i w pepco jest mnostwo niedrogich zabawek-wazne,zeby byly kolorowe, najlepiej, żeby piszczały, dzwoniły czy grzechotały. Pobawisz się z maluchem i na pewno będzie sie cieszyla :)))))

Odnośnik do komentarza

U nas noc też bomba (spanie od 22.30 do 7).

Nomika Roch jest przecudny :)
Ten link jest z młodym hajzerem, w treści linka jest nazwa filmiku na yt.
Jasiek jak się urodził miał sporo krótkich ciemnych włosków. Najpierw wytarły się mu na bokach, potem zrobił się placek na potylicy. Teraz odrosły mu włosy z boku i robi się meszek na potylicy. Włosów zaczęło przybywać gdy Jasiek zaczął się obracać.
Jasiek od urodzenia w szpitalu leżał na brzuchu na polecenie lejkarza i położnych, nawet w nocy. Od urodzenia podnosił i trzymał główkę. Nigdy nie bałam się ze przez to sie udusi. Jak chcial sie obrócic to dawał znac postekiwaniem.

http://www.suwaczek.pl/cache/673b0f16bd.png
http://www.suwaczek.pl/cache/9ee138bc50.png

Odnośnik do komentarza

Hej dziewczyny u nas niestety nie za dobrze, byłam wczoraj u neurologa (prywatnie) i młoda niby lekkie napięcie mięśniowe, ogólnie powiedział, że wszystko jest ok i że ćwiczenia pomogą, ale dziwne, bo wcisnął nas na wizytę w środę do szpitala i na USG głowy :/ stracha mam jak nie wiem i 1000 czarnych myśli. chyba oszaleje do tej środy. jak mi lekarz powiedział o tym napięciu to aż oniemiałam i o nic nie dopytałam, normalnie rozum mi odjęło :/
wczorajszy humor naszej kruszyny był nawet ok :) niestety w nocy znowu częste pobudki.
Doomi dzięki za wklejenie linka do filmiku.
Ja już zgłupiałam, czy to moje dziecko jest przekarmione czy niedojedzone, niby częściej cyca nie chce, jak przystawiałam ją zadziej to dłużej jadła, jak przystawiałam częściej to possała kilka minut i nie chciała. w nocy jak się budzi to daję cyca i zasypia więc wygląda na to, że głodna. ale wieczorem przed snem nie chce jeść :/ oszaleć można - kiedy te nasze bobasy zaczną mówić, żeby mogły nam powiedzieć o co im tak naprawdę chodzi.
Kurcze wy już gluten wprowadzacie a ja jeszcze nie przebrnęłam przez wszystkie warzywa. zastanawiam się, czy moge jej już dawać owoce albo kaszki?
co do terroru laktacyjnego to nie rozumiem takiego podejścia żeby krytykować karmienie mm, bo jak już wiele z Was pisało nie zawsze przyczyna tkwi w tym że mama nie chce karmić piersią. każdy ma wybór i sam decyduje. ja chciałam karmić cycem i nie powiem jak mąż wyskoczył z dokarmianiem mm to się trochę zbulwersowałam. do tej pory mam do tego mieszane uczucia ale to moje zdanie i nikogo nie krytykuję, że ma inne. więc mamy karmiące MM głowa do góry i cyc do przodu i nie słuchajcie tych fanatyczek bo krytykować innych jest łatwo, oby one nie miały nigdy z tym problemu.
freolin dzięki za filmik, na pewno będę ćwiczyć z młodą, jak macie jeszcze jakieś fajne filmiki to wrzucajcie zawsze się przydadzą.
nomika chyba wiem o czym mówisz, Zuza dostała takiego żółwia od teściów, puszczamy go do zaśnięcia. niestety jakiegoś mega szału nie ma. pytam o te zabawki bo młoda nie ma żądnej swojej ulubionej, zazwyczaj czymś się chwile zainteresuje i jest koniec, ogólnie wydaje mi się, że jeszcze mało ją zabawki interesują.
co do ulewania to używałam gastrotuss baby ale efektów za bardzo nie widziałam. teraz jest trochę lepiej więc zostanę przy diecie bez mlecznej, może za jakiś czas zacznę powoli wprowadzać. a czy ulewanie może się zmniejszyć z uwagi na rozszerzenie diety, bo wydaje mi się, że młoda mniej ulewa odkąd daje jej słoiczki.
nomika Roch jest po porostu świetny :) ale słodki śmieszek z niego. też chcę żeby zuza tak chichotała - staramy się nad tym codziennie pracować.
co do włosów to u nas czupryna po porodzie była bardzo okazałą teraz jest jej o wiele mniej - czekam jak włoski zaczną odrastać
Asia1608 zazdroszczę całej przespanej nocki oby u nas też to wróciło do normy:)
życzę miłego dnia :)

http://www.suwaczki.com/tickers/961l2n0abd3xxsqn.png

Odnośnik do komentarza

Osa, widocznie Zuzia nie jest ani przekarmions, ani niedojedzona.
Kaszkę możesz wprowadzić w każdej chwili, na gluten masz jeszcze czas. Mój syn ulewa i wymiotuje, wiec alergolog narazie kazał wstrzymać się z podawaniem owoców i soków, bo to jeszcze wzmaga refluks. Rób jak uważasz. Stałe pokarmy na pewno zmniejszają ulewanie, dlatego zaleca sie zagęszczanie mleka (przy karmieniu piersią niestety nie jest łatwo).

Miłego dnia dziewczyny!!! :))))

Odnośnik do komentarza

No lekarz Mikołaja chyba miał rację. Wczoraj młody miał takie pragnienie, że wypił jednym tchem 100ml mocno rozcieńczonego soku (jabłko, marchew, banan) Bobofruit, był zachwycony ale niestety po godzinie zaczął mu się ten sok zwracać. Takim właśnie refluksikiem, niestety cuchnącym jak rzygowiny dorosłego. Fujjjj. A dopiero co rano wszystko wyprałam, zabawki, kocyki, matę... A jeszcze ten mój mały osiołek pakuje całe ręce do buzi, to więc nie dziwne że wywołuje sobie wymioty.

http://www.suwaczek.pl/cache/673b0f16bd.png
http://www.suwaczek.pl/cache/9ee138bc50.png

Odnośnik do komentarza

Cześć dziewczyny:-)
Osa mój maluch ulewal ale od kiedy właśnie rozszerzamy dietę to już przestał. Chyba ze wsadzi se całą rączke do buzi to go zwróci.
Nomika masz ślicznego smieszka:-) powiem Ci ze ja se w domu gotuje małemu sama i tez nie raz jak ugotuje marchewkę i blendruje to nie daje wody i na szczęście nic małemu nie było nie bolał go brzuszek.
Sylwia Asia zazdroszczę wam przespanej nocy.
a jeszcze mam pytanie do mam które dają kaszkę na kolacje ile wasze dzieci później śpią. Bo dałam mojemu wczoraj 150 ml kaszki o 20 a przed 23 się obudził i był już głodny.

http://www.suwaczki.com/tickers/relgk6nlzmxfkifd.png

Odnośnik do komentarza

U nas nie ma pięknej.. Niby ciepło, 9 stopni, ale cały czas się waham ze spacerem, bo wygląda jakby miało się rozpadać.
Teście byli z wizytą, teściowa zapowiedziała, że wezmie małego za jakiś czas do siebie, żeby z nim pobyć i dała do zrozumienie, że ja wtedy w domu zostanę. Dziwnie się poczułam jak to powiedziaľa, tum bardziej, że gadała to do mojego synka, a nie do mnie. No i nie czuję się gotowa zastawiać go na pół dnia u niej bez potrzeby. Gdybym miała coś do załatwienia, to ok, ale nie tak, ze ja będę w domu siedzieć a on u teściów...

Odnośnik do komentarza

Asia, u nas te same 'piąstkowe' historie :) mały wsadza rękę do buzi naprawdę głęboko!

Cora, nie chcesz oddawać malucha teściowej- nie oddawaj! Ka też sobie czegoś takiego nie wyobrażam.

Wikus25, u nas z kaszką bez rewelacji- mały zjada ok. 18.30 110ml, ok.19.45 cyc i zanim pojde spac, przed polnoca, znow sie budzi na cyca.

Odnośnik do komentarza

Swoją drogą to mnie zastanawia czemu oni tak głęboko te łapy pakują.

U nas było dziś 15 st. i słoneczko z chmurką :) Spacer 2h

Jesteśmy też po próbie szpinaku z ziemniaczkami, cukinią i króliczkiem. Mały wcinał jak misiu miodek :)

Cora a nie miałabyś ochoty zostawić młodego u teściowej, iść SAMEJ na kawkę z koleżanką albo lepiej - na kolacyjkę z mężem?

http://www.suwaczek.pl/cache/673b0f16bd.png
http://www.suwaczek.pl/cache/9ee138bc50.png

Odnośnik do komentarza

My tez mieliśmy za sobą szpinak z ziemniakami. Pierwszego dnia krzyk, a dzisiaj nawet chętnie zjadala. Co prawda się krzywila, ale otwierają buzię na kolejną łyżeczkę. Zawsze tak ma jak są ziemniaki;)
Cora ja bym dużo oddała by moc zostawić z teściowa, mama by móc do kina czy kolacje pójść. Na szczęście mam sasiadke, która jak trzeba zostanie z mala, ale tylko w tym miesiącu.
Zosia tez pakuje ręce do buzi, najlepiej obie na raz. Bardzo często aż do odruchu wymiotnego.

Jeśli chodzi o ulewanie to nam skończyło się od kiedy dostaje stałe posiłki, sporadycznie uleje mlekiem. Sczegolnie jak jest na brzuchu.

http://www.suwaczki.com/tickers/relgh371drtezjxe.png

Odnośnik do komentarza

cześć wszystkim :)
jakieś jaja z tym forum, dopiero dziś udało mi się zalogować a tak to przez tydzień wyświetlało się, że jakaś przerwa serwisowa.. no ale udało się powrócić :D

również witam nowe mamy :) nie wiem jak ja to wszystko teraz ogarnę po takiej nieobecności :D

nie wiem czy jeszcze pamiętacie, że Franek miał duże problemy z zasypianiem i uznawałam go za marudne dziecko z natury? zagłębiłam się w temat i od tygodnia uczę go samodzielnego zasypiania. dzięki temu śpi mi w domu nawet po 2 godziny (niekoniecznie w jeżdżącym wózku na dworze przy minus 10 stopniach :D). w nocy nadal się częściej budzi, ale ewidentnie to przez zęby, potrzebę bliskości i chyba głód, ale dajemy radę :)

i tu pytanie do Osy, ile Twoja Zuza śpi w ciągu dnia?
kiedyś gadałyśmy na forum o tym, że przed pojawieniem się dziecka byłyśmy święcie przekonane, że dziecko to tylko je, śpi, pobawi się i znowu śpi, ale nie zawsze tak jest. wszystko jest spoko jeśli dziecko jest radosne tak jak np. Asi, ale z moim bez wątpienia było coś nie tak, tak samo jak z Twoją Zuzą. zaczęłam małego konsekwentnie usypiać w ciągu dnia i już widzę efekty, chociaż jeszcze spora droga przed nami.
Osa poczytaj sobie to forum http://forum.gazeta.pl/forum/w,572,156241014,156241014,Co_sie_dzieje_z_dzieckiem_gdy_jest_przemeczone.html
mi to bardzo pomogło :) to tyle mojego wywodu. mam nadzieję, że i u Was będzie lepiej :)

a jeśli chodzi o nasze perypetie to małemu nasila się wysypka, niby AZS. kupki z dużą ilością śluzu nadal, często same gluty :( w środę idziemy do jakiegoś super hiper lekarza (podobno) i mam nadzieję, że nam pomoże :)
z rozszerzeniem diety się jeszcze wstrzymujemy. wcześniej podałam mu dynię i śluzu niby nie było (bo nie było go widać w takiej konsystencji), ale tam był, więc nie będę sobie maskować problemu tylko najpierw ustalę od czego ten śluz.. może się uda.

http://www.suwaczki.com/tickers/atdcqtkflu42baxi.png

Odnośnik do komentarza

Anka, a czy Twoj Franek nie ma alergii pokarmowej i to powoduje takie objawy? Moze pojdz z malym do alergologa?

Dziewczyny, kiedy planujecie kolejne dzieci? Ja zawsze chcialam tylko jedno i marzyl mi sie syn. A teraz, jak mam Mikolaja to chetnie zostalabym mamą kolejnego, gdyby tylko trafilo mi takie dziecko jak to :) Ciaza bez problemow, porod jak marzenie, synek spokojny i usmiechniety, noce w miarę przespane. Ale pewnie nic dwa razy się nie zdarza...

Jeszcze pytanko - czy do szpinaku, ktory podajecie dzieciom dodajecie smietanę? Bo kupilam sloiczek ze szpinakiem i nie doczytalam, ze jest dodatek smietany :/

Odnośnik do komentarza

Mogu, ja nie dodałam śmietany ( sami też nie używamy do gotowania). Szpinak z maselkiem i ziemniaki. Następnym razem dodam lososia.
A dziecko, pewnie za 2 lata. Pójdzie do przedszkola to i łatwiej będzie. Ja tez miałam ciążę bez problemów ( jak juz zaszlam) pracowałam do 8 miesiąca, poród bezproblemowy, na początku było ciężko, a teraz super dziecko, aż niekiedy się zastanawiam czy z nią wszystko w porządku ( pewnie dlatego, że pracuje z dziećmi z zaburzeniem)

http://www.suwaczki.com/tickers/relgh371drtezjxe.png

Odnośnik do komentarza

Mogu byliśmy u alergologa, miałam dietę eliminacyjną przez 1,5 miesiąca. przez tydzień jadłam kaszę jaglaną na zmianę z cukinia lub dynią i królikiem. nie za bardzo to pomogło. poza tym wyszły mu w kale lamblie (taki pasożyt). ma to od naszego ukochanego psa. lamblie i inne pasożyty dają takie same objawy bardzo często jak przy alergii, czyli azs lub śluz/krew w kupce :(
ja bym śmietany nie dawała. w końcu nabiał po 1 roku życia się podaje. zdziwiłam się jak zobaczyłam dodatek śmietany do słoiczka po czwartym miesiącu.

http://www.suwaczki.com/tickers/atdcqtkflu42baxi.png

Odnośnik do komentarza

Witam wszystkie mamy, jestem tutaj nowa. Szkoda, że dopiero teraz znalazłam to forum. Mój synek Leon urodził si
2 sierpnia. Oczywiście mam podobne problemy jak wy: od dwóch tygodni nocne pobudki co 1,5 - 2 godziny (Leoś jest karmiony piersią), ciągle łapki w buzi (od dwóch dni smakuje moją brodę). Od dwóch tygodni rozszerzamy dietę: jabłko ok, marchew i dynia tak sobie, dzisiaj pierwszy ziemniaczek - niestety bee. Najsmaczniejsza jest kaszka ryżowa na wodzie podawana po kąpieli, przed snem. Niestety cudów nie ma po kaszce, mały budzi się na karmienia jak wcześniej.
Mogu nie planuję na razie kolejnych dzieci.
Ale polecam z autopsji zdecydować się szybko ( mam dwóch starszych synów w wieku 17 i 16 lat) świetnie się razem wychowywali, razem bawili - tak jest do dzisiaj.
Leoś się obudził, lecę na karmienie.
Mam nadzieję, że będę często tu zglądać i pisać

http://www.suwaczki.com/tickers/k0kdwn1527gfk6ow.png

Odnośnik do komentarza

Asiu, nie mamy ślubu i mieć nie będziemy. Inaczej sobie wyobrażałam swoje życie. Wiedziałam, że kościelnego nie będziemy mieć, bo on jest rozwiedziony, ale liczyłam na cywilny. Zresztą rok temu dzień po świętach mi się oświadczył. Ale do tej pory nic się w tym temacie nie działo. Faktem jest, że oboje ustaliliśmy, że ślub jak się dziecko urodzi, no ale mały ma już 5 mies. i nic. Więc, bodajże w nowy rok wsunęłam pierścionek do jego szafki nocnej tym samym zwracając mu go. Na pewno go widział. Nic nie powiedział. Widocznie słowa wypowiedziane 2 razy podczas kłótni, że mam zapomnieć o małżeństwie miały coś w sobie.
A co do kolacji, to musiałabym Cię zapytać: a co to jest kolacja ze swoim facetem? Bo nie pamiętam... Prawda jest taka, że między nami jest tak jak mniej więcej Mogu to niedawno opisała - jesteśmy ze sobą, mamy dziecko, ale czy coś jest między nami? Nie wiem. Ja mam pewnych rzeczy serdecznie dość. Męczę się. 2 miesiące temu mu to powiedziałam i powiedziałam, że powinniśmy na ten temat pogadać, to (być może poczuł się zraniony) wyszedł z domu się przejść. Jak wrócił proponowałam rozmowę, ale nie chciał. Na początku listopada było 2 lata jak się znamy, rok temu ja się wzięłam za ten dzień, więc liczyłam w tym roku na jakiś gest z jego strony. Wiem, że nie ma pamięci do dat, więc rano w tym dniu mu wspomniałam o tym. Myślisz, że cokolwiek zrobił? Nie. Nawet głupiego wina się nie napiliśmy. Spędziłam ten dzień na szmacie sprzątając mieszkanie w trakcie drzemek synka. Kolejna sytuacja - początek grudnia, moje urodziny - dzień spieprzony kłótnia. Następnie - święta - zastanawiałam się czy w ogóle wigilię robić, w końcu zrobiłam i żałowałam, nawet opłatkiem się nie przełamaliśmy. Ale nie dlatego, że byliśmy pokłóceni. Tylko dlatego, że on uważa to za śmieszne i sztuczne takie składanie życzeń. Ok - może być sztuczne jak sobie dajmy na to w pracy ludzie wigilię organizują i na siłę życzenia składają, ale jeśli z jego strony złożenie sobie nawzajem życzeń między nim a mną (gdzie teoretycznie jesteśmy najbliższymi sobie osobami) jest sztuczne, to coś jest nie tak. Nie tak wyobrażalam sobie święta w mojej rodzinie. Nie tak chce je spędzać przez kolejne lata! W domu rodzinnym było do dupy, bo faktycznie sztucznie i byleby odbębnić i zawsze sobie mówiłam, że rodzina którą stworzę, będzie inna, że będziemy czuć magię Świąt. I co? Wielkie jajco....Kolejna sytuacja - sylwester, też się pokłóciliśmy, przed 21 wyszedł z domu i wyłączył tel. Świadomie, bym się martwiła. No i oczywiście się martwiłam.
Zawsze było mi żal mojej mamy, bo z okazji rocznicy ślubu ona zawsze jakiś drobiazg dawała, a ojciec nic dla niej nie miał. A ja mam to samo. I to po 2 latach znajomości. Nawet żadnych pocałunków między nami nie ma. Może nie uwierzycie, ale czasem i z 3 tyg jest bez zwykłego całusa. Na początku przed L4 ciążowym jak wychodziłam i wracałam z pracy to sama wychodziłam z całusem, potem uznałam, że nie będę się wysilać nie widząc z jego strony zaangażowania. I jest jak jest. Jego mama nieraz wspomniała, że jak pracowali to przez lata witali się i żegnali buziakami. Rok temu na 40 rocznicę ślubu dostała bukiet kwiatów od teścia. A ja co mam? Fakt - wspaniałego syna i z uwagi na niego nie żałuję tego związku. Ale jeśli chodzi o to jak wygląda ten związek, to pozostaje wiele do życzenia. Zresztą podczas niejednej kłótni już kilka razy słyszałam, że go wrobiłam w dziecko. Bolało jak cholera. I już się zastanawiałam czy on aby nie uważa naszego synka za ciężar. Ale tego nie mogę powiedzieć - widzę,że go kocha i gdybyśmy się rozstali to tęskniłby za nim.
A jego dni ostatnio wyglądają tak, że albo praca albo gra na kompie. Jak chcę wyjść do sklepu albo np włosy zafarbować to się zajmie małym. Czasem pozmywa, poodkurza, rzadziej kurze zetrze, no i okna mył jak byłam w ciąży, ale za to łazienki to chyba nigdy nie sprzątnął całej (jedynie jak w ciąży byłam to detergentami on się bawił). I to też mnie wkurza. Teraz jak mam dziecko, to przyznam się szczerze, że różnie sprzątam, wszystko zależy od małego, ale z reguły większe sprzątanie w soboty. Przyznam się też, że czasem jest taki bałagan, że nikogo bym do domu nie wpuściła i jak dzwoni domofon to nie odbieram. Tak było np wczoraj. No i wczoraj jego mama zadzwoniła, że dziś wpadną do małego bo 2 tyg go nie widzieli. Mój R. powiedział, że wróci wcześniej z pracy tzn. ok 16 i mi pomoże (prowadzi własną działalność). Wrócił po 18. Powiedział, że posprzątamy jutro (tzn. dziś - w sobotę) rano razem, a on pojedzie trochę później do firmy. Myślałam, że jego rodzice popołudniu nas odwiedzą, ale potem się okazało, że ok 11 mają przyjechać "na chwilę". Więc się wzięłam wieczorem za sprzątanie, żeby czasem rano nie zostać w czarnej "d..e" i sprzątałam do 23.30 w międzyczasie doglądając małego. Myślicie, że ruszył palcem? Nie. Cały czas grał, skończył ok 24. Nawet słowem nie pisnął, że przecież mieliśmy razem posprzątać, że rano to zrobimy. A tym bardziej mnie to wkurza jak mnie potem pyta czy zrobię coś ze swoimi dłońmi. Po porodzie mi się strasznie skóra na dłoniach wysuszyła, robią mi sie pęcherze z wodą, skóra pęka, mam rany i po dawce płynów do mycia jest gorzej. Mam maść z antybiotykiem i sterydami, ale jak się tym smarować 2 razy dziennie przy dziecku? To pierwsze, a drugie - musiałabym sobie na jakiś czas odpuścić zmywanie i sprzątanie z użyciem płynów. Rękawiczki niewiele pomagają, bo mam wrażenie jakby mi się skóra kisiła w nich i swędzą mnie ręce. Zresztą w nocy tak mnie swędzą, że czasem zasnąć nie mogę i się drapię :(
Przepraszam, ale jak już ruszyłaś temat, to musiałam się wygadać :( Serio nie wiem co z tym zrobić, tym bardziej trudne to bo druga strona nie chce o tym gadać.
A co do zostawienia dziecka komuś i pójścia np na kawę - ja nie czuję się psychicznie gotowa jeszcze na to. Więc póki co się nie zdecyduję. Cały czas byłabym myślami przy dziecku i nic z takiego wyjścia nie miała. Może dlatego, że to moje pierwsze dziecko, nie wiem... a może dlatego, że teście uważają, że z takim dzieckiem trzeba się obchodzić jak z jajkiem, a bez przesady - przecież 5 mies już ma. Dziś byli 1,5 h a ciśnienie mi się 3 razy podniosło - raz oczywiście zwrócili uwagę, że pielucha za długo (oczywiście to ich zdanie, bo patrzą na to chyba pod kątem 30 lat wstecz i pieluch tetrowych gdzie bo 1 sikaniu dziecku sie zmieniało), drugi raz - że go traktuję niedelikatnie przeciągając body przez głowę, trzeci raz - brałam sie za karmienie małego i podwinęłam mu rękawy, żeby ich nie ubabrał. Ja patrzę, a teściowa je odwija z powrotem :/
Może za jakiś czas się zdecyduję na jakieś wyjście i zostawienie go pod ich opieką, ale na dzień dzisiejszy nie widzę takiej opcji.
Mogu, ja o drugim dziecku myślę za jakieś 2 lata. Jak mały podrośnie i będzie już trochę samodzielny. Po pierwsze mieszkanie musimy zmienić, choć mój R. śpiewa o domku. Niby mamy 2 pokoje, ale układ jest raczej pod parę, a nie pod rodzinę. Po drugie, nie wiem czy zrozumiecie moje podejście, ale póki co to chce, żeby mój Szkrab miał mnie tylko dla siebie, teraz kiedy jest taki bezbronny i najbardziej mnie potrzebuje. Wiadomo, że dziecko dłuuugo potrzebuje matki i jest dla niego ważna, ale teraz te chwile kiedy nie umie chodzić, nie umie powiedzieć co mu dolega, co boli, co by chciał - teraz w tych chwilach chce być tylko dla niego. Nie wiem czy rozumiecie, czy nie skrytykujecie, ale ja tak mam :) Choć drugiego dziecka na pewno chcę :) - pod warunkiem, że coś sie zmieni w tym związku.

http://suwaczki.maluchy.pl/li-70194.png
https://www.suwaczki.com/tickers/iv093e5earvv9unf.png

Odnośnik do komentarza

Hej dziewczyny!
Trochę mi się zaległości narobiło, ale walczymy dziś z bolącym brzuszkiem u mojego smerfa a poza tym teściowie przyjechali na weekend.
Nie wiem czy ten bolący brzuch i brak kupy to cały czas rezultat szczepienia czy może się trochę odwodnił po wymiotowaniu. A może to po pierwszej marchewce? Dostał jej tylko 3 łyżeczki więc już sama nie wiem. Dziś próbowałam napoić go rumiankiem, ale skubany nie chciał pić bo to nie mleko. Mam nadzieję, że noc minie nam spokojnie...

Anka, u nas też AZS i jak na razie uczulenie na krowie mleko, soję, orzechy i płyny z kompozycjami zapachowymi (np. popularny w Polsce płyn Dzidziuś).
Ciężko cokolwiek Ci doradzić skoro byłaś na tak ostrej diecie eliminacyjnej. Może ten lekarz do którego idziecie coś doradzi. Trzymam kciuki!
Mogu, ja bym chciała urodzić drugiego malucha jak Wiktor będzie miał około 2 lat. Ale co będzie to czas pokaże. Najchętniej to bym urodziła bliźniaki, ale jeszcze nie wiem co na to mój mąż. ;-)
Marysia, witamy na forum.
Cora, współczuję sytuacji. Musi być Ci ciężko, ale trzymam kciuki za to, żeby wszystko poszło ku lepszemu. Ciężko pewnie cokolwiek wskórać jeśli Twój facet nie chce nawet na ten temat rozmawiać a co to dopiero mówić o jakichś zmianach. Nie wiem czy bym mu wybaczyła takie zachowanie, które poniękad jest trochę szczeniackie. Jak można siedzieć przy kompie i zapier** w jakieś durne gry i nie pomoć ukochanej i matce swojego syna. Normalnie zagotowało się we mnie w Twoim imieniu. Trzymaj się dzielnie dziewczyno! Wierzę, że maluch jest Twoim promyczkiem na pochmurnym niebie.
Asia, jakieś wieści w sprawie forum?
Dobrej nocy babeczki!

http://www.suwaczki.com/tickers/p19ugzu3z9ol9e0b.png

http://www.suwaczki.com/tickers/ex2bj44jk2vhn4bn.png

Odnośnik do komentarza

Doomi, to jest chyba z jego strony takie podejście, że skoro ja siedzę w domu to nic nie robię i nie mam prawa być zmęczona, więc co to takiego posprzątać mieszkanie. Za to on po całym dniu pracy musi się zrelaksować. Myślę, że takie ma zdanie. Choć parę razy mi powiedział, że mnie podziwia, że daję radę. Bo jak młody ma gorszy dzień, to mój R. po pół godzinie sprawowania opieki nad małym w taki właśnie gorszy dzień ma dość. Ehhh... czasem to mi przez głowę przechodzi, żeby go tak zostawić na cały dzień z małym, to może poczułby to faktycznie na własnej skórze. Tylko, że pewnie ja bym się bardziej męczyła zastanawiając się jak sobie radzą...
Też się pytam co w kwestii forum prywatnego?
Też się chcę pochwalić moim Szkrabem :D

http://suwaczki.maluchy.pl/li-70194.png
https://www.suwaczki.com/tickers/iv093e5earvv9unf.png

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...