Skocz do zawartości
Forum

Doomi

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Doomi

  1. Hej, Jestem :-) Asia mnie pogoniła ;-) Fajnie, że napisałaś więcej Karolu :-) Ja faktycznie mam termin na 30.04. (z usg), ale mam przeczucie, że do niego nie dotrwam. Nie, z poziomem aktywności jaki mi funduje starszy syn i z nadgodzinami męża. Niby pomaga, ale jak wraca z pracy o 17-18, to Wiktor już odebrany ze żłobka i zmęczony po zabawie + najważniejsze w domu zrobione (obiad + jedzenie dla Wiktora do żłobka na następny dzień). Resztę już na tym etapie bardziej olewam bo chyba bym faktycznie urodziła. Moj starszy smerf miał podobne wymiary jak Twój. Wieszcza, że drugi miejszy, ale nigdy nie wiadomo. Borys - bardzo fajne imię. :-) My nie jesteśmy zdecydowani.. Mój mąż upiera się przy Gustawie.. Ja nie jestem na 100% przekonana. No nic muszę kończyć bo jesteśmy w drodze na urodziny dzieci znajomych. Przynajmniej smerf się wybawi, bo matka to pewnie będzie skonana po całym dniu ;-) Napisz koniecznie jak u Ciebie usg. Co do Facebooka to zajmuje się nim m.in. Arma.
  2. O właśnie odnośnie Facebooka to dziękuję za link, ale już nie działa :-(
  3. Mama_Lauraa, na pewno przeżywa pojawienie się brata, ale tym razem to jednak dziadkowie. Widzi ich raz na 2-3 miesiące, więc potem za bardzo się ekscytuje. Kama, my chyba najpóźniej mamy terminy... Ciekawe która na forum będzie ostatnia ;-) Odnośnie dzieci 4-kilowych to mój synek miał trochę ponad 4 kilo i wcale nie był jakimś grubaskiem czy wielkoludem. Miał po prostu mega długie nogi.
  4. U mnie znów noc do bani.. Od półtorej godziny nie śpię bo mój synek bardzo się podekscytowal przyjazdem dziadków i bardzo płakał od 00,30. Widać było, że przeżywał przez sen to wydarzenie. Zanim go dobudzilismy i się uspokoił to zrobiła się prawie 2. Teraz on zasnął a ja siedzę na kanapie i popijam melise. Zdenerwowalam się, że tak to przeżył. Powtarzałam mężowi przed przyjazdem, że nie mogą robić zamieszania, zarzucać go zabawkami bo będzie to przeżywał. Zwłaszcza, że wymyślili przyjazd o 17 (zwykle teść gnal i byli max o 13-14). Ehh jak ja nie urodze ze zmęczenia i stresów przed 30.04 to będzie cud. TakżeKama - ja mam przeczucie, że u mnie to będzie max. Wielkanoc. Gorzej, że wtedy będę rodzić sama bo moja mama przyjeżdża na tydzień przed terminem. Odnośnie Facebooka to można stworzyć tajną grupę gdzie tylko członkowie widzą treść wpisów. Mamy taką na naszym małym osiedlu - do ogłoszeń itp. Mama_Lauraa, nie zazdroszczę puchniecia i na miejscu lekarzy nie lecewazylabym tego. Zwłaszcza na tym etapie ciąży. U nas kontrolują już przy samej opuchliznie i białku. Mnie szczęśliwie to omija, ale wiem, że nie ma żartów.
  5. Facebook stanowczo lepiej się sprawdza na telefonie, więc i ja jestem za. Ja miałam dziś mega skurcze przez pół dnia. Pewnie ze zmęczenia. Padam więc zaraz ląduje w łóżku. Spokojnej nocy wszystkim :-)
  6. Bezsenność mnie ogarnęła.... An, gratulacje synka :-) Asia, współczuję i cieszę się, że już po wszystkim i dajecie radę z cyckiem :-) A jak Jasio się miewa? Dobrze zareagował na siostrę? Moje dziecko powtarza, że tu śpi Maja i pokazuje na łóżeczko dla juniora.. To samo z bazą zamontowana w moim aucie. Próbuje mu powtarzać, że to przecież braciszek, ale od kilku dni uparcie nazywa go Mają. Chyba chciałby mieć siostrę ;-) Może dlatego, że ma fajną koleżankę o tym imieniu ;-) Odnośnie wszelkich przebarwień, kresy itp. to mnie oszczedzily tym razem. Wszystko elegancko poznikalo po pierwszej ciąży. Jedyny mój problem to cellulit, ale miałam też przed ciążą. Będziemy walczyć po porodzie. Waga +17 kg i już nie tyje. Mały czerpie z zapasów. Dziś po południu przyjeżdżają tesciowie - w ogóle nie mam sił na tą wizytę. Może dlatego, że mi się jakieś paskudne przeziębienie przypaletalo. Do tego wczoraj zamiast odpoczywać piekłam tort czekoladowy dla męża, który miał urodziny... No nic idę spróbować spać... Mój syn chyba będzie musial znów zostać w domu bo brzydko kaszle. Miłego dnia i czekam na kolejne wieści odnośnie kolejnych maluchów!
  7. Hej, Trzymam za Was wszystkie kciuki :-) Ja miałam dziś wizytę u położnej. Mały ma około 2,5 kg na tydz. 35+2, czyli statystycznie. Przy obecnej nadaktywnosci mogę urodzić przed terminem. Śmieje się do męża, że spędzimy Wielkanoc na porodowce. Dziewczyny, którym twardnieje brzuch - to nic innego jak skurcze przepowiadajace. Ja oprócz twardnienia brzucha nie mam innych objawów. Ogólnie to nie podniecam się za bardzo bo wiem z poprzedniej ciąży, że im więcej człowiek się nastawia na poród przed 40 tygodniem i wyczekuje objawów, tym bardziej się dluzy i przeciaga. Ważne, żeby nie przenosić zanadto. Miłego popołudnia :-) Zmykam po smerfa i na spacer. Mamy dziś prawdziwą wiosnę. :-)
  8. Nas w szpitalu raczej nikt nie odwiedzi. Gorzej, że teściowe pewnie będą chcieli przyjechać jak najszybciej. A oznacza to 2-3 dni u nas w domu. Wolałabym tego uniknąć... Ostatnio przyjechali jak syn miał niecałe 2 tygodnie i nie było to dla mnie zbyt komfortowe. Na szczęście teraz już potrafię wyrazić głośno swoje zdanie.
  9. Bólami krzyżowymi znaczy się ;-)
  10. Dziewczyny ze skurczami krzyzowymi - u mnie od nich zaczął się pierwszy poród. Nie zdawałam sobie z tego sprawy, poszłam spać a o 4 nad ranem odeszły mi wody. W szpitalu byliśmy po 5 i miałam już 4 cm rozwarcia. Po kolejnych 40 minutach (czekanie na pokój z wanną do porodu i prysznic) już 6 i poród bez znieczulenia. Faktycznie ciężko za pierwszym razem połapać się ze to już start. Zwłaszcza jeśli bóle krzyżowe miało się co rusz przez połowę ciąży. Powodzenia kolejnym w kolejce :-)
  11. Wchodzę na forum po kilku dniach przygotowań, prania itp. i co widzę... Dwa maluchy po drugiej stronie brzucha :-) Gratulacje Asia i Agataa :-) Ja z moim terminem na 30.04. pewnie urodze ostatnia. Chociaż niektórzy mówią, że przy mojej obecności mam duża szansę na szybszy poród. Mimi, dziś był wpis na mama ginekolog o tym co robić po wyjściu ze szpitala i że wiele ludzi nie zdaje sobie sprawy ile wirusów tam panuje. Po tym wpisie upewnilam się, że ja mojego synka zobaczę po porodzie w domu.
  12. Ja raczej nie nadrobię weekendowych zaległości. Mój synek znowu przeziębiony. :( Na szczęście mam jeszcze sporo siły..
  13. U nas dziś deszcze, więc dzień w domu. Odnośnie przygotowania Wiktora na brata to staram się tłumaczyć ale wiadomo w tym wieku dla dziecka to trochę abstrakcja. Zaczniemy szykować wkrótce to pokój to na pewno zaangazujemy go do pomocy. Planujemy kupić mu wóz strażacki albo auto z Psiego Patrolu od braciszka. Słyszałam, że to dobry pomysł przygotować chociaż jakiś drobiazg. Wiktor na pewno będzie zazdrosny bo on jest bardzo ze mną związany. Nie ma problemu jak go zostawiam w żłobku czy z babcia jak u nas jest. Baa nawet dzielnie zniósł moją 3-dniowa podróż służbową jakiś czas temu. Ale np. jak mąż chce mnie przytulić na kanapie to ładuje się między nas ;-) Staram się angażować jak najwięcej męża w opiece nad Wiktorem i na szczęście daje to rezultaty. Problem będzie też z cyckiem bo Wiktor do teraz jak jest zmęczony albo smutny to siada na kolanach i przytula się do cyca. Na szczęście wiem, że mimo wiele tematów to dla niego abstrakcja to jest na tyle mądry, że wiele jest w stanie zrozumieć. Mua, u nas do pupy Lavera albo niebieski Baby dream z Rossmanna. Na mega kryzysy których z Wiktorem nie mieliśmy jest Sudocrem (jak się urodził to dopiero zaczęłam czytać i powiedziałam sobie w pewnym momencie, ze nigdy na codzień). Do kąpieli czysta woda, BabyDream różowy po. Gdyby się okazało, że ma przesuszona skórę to Dermedic Baby albo kilka kropel olejku z awocado do kąpieli. Jak będzie starszy to niebieski Baby Dream jak starszy brat ;-) Agataa, oszczędzaj się. Lez i pachnij ;-) A lekarze na pewno wiedzą co robią.
  14. U nas dziś deszcze, więc dzień w domu. Odnośnie przygotowania Wiktora na brata to staram się tłumaczyć ale wiadomo w tym wieku dla dziecka to trochę abstrakcja. Zaczniemy szykować wkrótce to pokój to na pewno zaangazujemy go do pomocy. Planujemy kupić mu wóz strażacki albo auto z Psiego Patrolu od braciszka. Słyszałam, że to dobry pomysł przygotować chociaż jakiś drobiazg. Wiktor na pewno będzie zazdrosny bo on jest bardzo ze mną związany. Nie ma problemu jak go zostawiam w żłobku czy z babcia jak u nas jest. Baa nawet dzielnie zniósł moją 3-dniowa podróż służbową jakiś czas temu. Ale np. jak mąż chce mnie przytulić na kanapie to ładuje się między nas ;-) Staram się angażować jak najwięcej męża w opiece nad Wiktorem i na szczęście daje to rezultaty. Problem będzie też z cyckiem bo Wiktor do teraz jak jest zmęczony albo smutny to siada na kolanach i przytula się do cyca. Wiem, że mimo wiele tematów to dla niego abstrakcja to jest na tyle mądry, że wiele jest w stanie zrozumieć. Mua, u nas do pupy Lavera albo niebieski Baby dream z Rossmanna. Na mega kryzysy których z Wiktorem nie mieliśmy jest Sudocrem (jak się urodził to dopiero zaczęłam czytać i powiedziałam sobie w pewnym momencie, ze nigdy na codzień). Do ciała czysta woda, BabyDream różowy do ciała. Gdyby się okazało, że ma przesuszona skórę to Dermedic Baby albo kilka kropel olejku z awocado do kąpieli.
  15. Asia, zdrówka dla Jasia! Mam nadzieję, że szybko dojdzie do siebie bo wiem co to chore dziecko w wysokiej ciąży. Mój łobuz był w domu cały zeszły tydzień... Mam nadzieję, że u Was będzie krócej.
  16. Hej dziewczyny, ale mam zaległości... Niby zwolnienie, ale cały czas coś znajduję sobie do roboty. Jakby nowe siły we mnie wstąpiły ;-) No ale do terminu jeszcze trochę czasu. Chyba jako jedyna nie poprałam jeszcze ubranek i innych tekstylii.. Zamierzam się za to zabrać w przyszłym tygodniu (miało być w tym, ale nie wyszło). Torbę do szpitala spakuję 1.04. Zresztą tutaj na upartego nic poza rzeczami osobistego nie trzeba zabierać. Zobaczymy jak wyjdzie w moim przypadku. Piszecie o porodzie... Ból to kwestia bardzo indywidualna i na szczęście w tym przypadku przemijalna. Zgadzam się z Karoliną i Asią. Mój pierwszy poród był krótki i mega bolesny. Jak o tym myślę to miałam permanentny kryzys 7 cm Chyba cały oddział mnie słyszał, ale nic mnie to w tamtym momencie nie obchodziło. Nie nastawiam się w żadną stronę odnośnie drugiego razu. Najważniejsze, żeby maluch przyszedł zdrowo na świat i ze mną też wszystko było ok. A że będzie bolało jak cholera... Po jakimś czasie i tak już się nie pamięta tego bólu. Chyba się nie chwaliłam - nasz maluch miał w poniedziałek 2200 gram (33+1) czyli jak powiedziała pani doktor zapowiada nam się statystyczne dziecko jeśli będzie nadal rósł w tym samym tempie. Łożysko, przepływy itp. są ok. Pozycja na nietoperza. :-) Co do witamin - w Danii zalecają żelazo, wapń i witaminę D. Ja biorę Doppel Hertz Mama, czyli trochę ponad to. Wolę jednak suplementację naturalną, czyli dużo owoców i warzyw, ryb, ziaren itp. No nic... ubieram się i jadę po synka. Piękna pogoda więc wybierzemy się jeszcze na spacer. Postaram się zajrzeć wieczorem bo ciężko się nadrabia takie zaległości. ;-)
  17. Miało być roczniakiem Ahh ten telefon ;)
  18. Karolinaa_346, nie mam złotego środka niegrzeczne zachowanie dwulatki/a, ale widzę po swoim że jak się nie wyżyje na dworze (rower, piaskownica itp. albo chociaż spacer) to ciężko z nim wytrzymać w domu. Takie maluchy potrzebują rozładować swoją energię. Cleo, trzymaj się dzielnie. Ja chyba bym zwariowała. Ja też mam problem z zaparciami jak nie przypilnuje odpowiedniej ilości wody. Na mnie działają śliwki zalane dzień przed wrzątkiem i zjedzone rano na czczo. Poza tym popcorn ale bez dużej ilości tłuszczu i soli - ale jadam sporadycznie. Nein, gratulacje! My w drodze od znajomych. Fajny pobyt na luzie i próba dla Wiktora (2 dni z rzecznikiem). Jutro ostatnie uda. Mam nadzieję, że wszystko ok u naszego malucha.
  19. Hej dziewczyny, mam mega zaległości.. Mój smerf cały tydzień był w domu i dał mi nieźle popalić. Teraz mam dosłownie chwilę dla siebie bo mąż wrócił wcześniej z pracy i wziął go na spacer. Jutro wyjeżdżamy na 2 dni do znajomych a ja najchętniej zostałaby w domu bo mi się strasznie brzuch spina bo dzisiejszym dniu. Moje dziecko niby jeszcze smarka i kaszle ale energia go rozpierała, a ja nie byłam dziś w szczytowej formie. W poniedziałek ostatnie usg - ciekawe co słychać u juniora. Jest mega ruchliwy - zupełnie jak starszy brat więc pewnie będę miała 2 wulkany energii w domu ;-) Szalone te ceny w Polsce za poród w prywatnej klinice. Ja będę rodziła w zwykłym szpitalu. Warunki są bardzo dobre, położna z dyżuru ale cały czas ta sama i jedna na rodzącą. Przy pobycie pojedyncza sala z łóżkiem dla partnera, wszystkie potrzebne rzeczy dla dziecka (ja korzystałam ze swoich ubranek), smaczny bufet 3 razy dziennie plus różne inne smakołyki dostępne pomiędzy posiłkami. Prawie jak na urlopie ;-) No nic moje chłopaki właśnie wrócili, więc koniec tego dobrego ;-) Napiszę więcej po weekendzie. Odpoczywajcie Kochane :-)
  20. Ale mam zaległości po weekendzie i dzisiejszym dniu. Za mną mega ciężki dzień bo mój synek obudził się w nocy z gorączką. Rano już nie miał, tylko trochę kaszlał, ale został w domu. Nie chciał drzemać w dzień mimo, że był mega zmęczony... Trzy razy próbowałam go przekonać do spania i nic. Z ulgą przyjęłam przyjazd męża z pracy - na szczęście o 16,40 a nie o 18. Zakażona, dzięki za odpowiedż. Ja chyba zamówię La Millou bo mam rabat i jakość jest b. dobra. Odnośnie karmienia to ja też usłyszałam od jednej starszej wrednej położnej na oddziale, że z moimi piersiami będzie ciężko karmić. By się kobieta zdziwiła, gdyby usłyszała jak długo karmiłam i że nie mieliśmy żadnych większych kryzysów (poza jednym zapaleniem i kilkoma nawałami). Wisienka, jak pisze Asia – jesteśmy zajebiste, damy radę. Co do nastawienia mojego 2,5-latka to jest nawet nieźle. Wcześniej negował, teraz już daje buziaki brzuchowi. Chociaż domyślam się, że początki będą trudne bo jest strasznie do mnie przywiązany. Pewnie przez długie karmienie i to, że mój mąż dużo siedzi w pracy. Odnośnie testowania sprzętów to też pływał w wanience (notabene po nim), a resztę będzie testował jak urządzimy pokój czyli pewnie w drugiej połowie marca. W przyszłym tygodniu odbieramy wózek to będzie się działo W ogóle poza zakupami, to jestem w czarnej d... z praniem, prasowaniem... Zaplanowałam w weekend, że zrobię to w przyszłym tygodniu. Obym miała siłę bo później będzie tylko gorzej. Arma, w zeszłym tygodniu robiłam ciastka owsiane (nie pamiętam źródła), ale nie wyszły takie smaczne jak te z przepisu Julity Bator. Tutaj przepis: http://wrodzinie.pl/ciasteczka-owsiane-z-wiorkami-kokosowymi/ Dziś zrobiłam batony owsiano-amarantusowe, też z jej przepisu. Jutro będziemy testować. Link: http://cookandlife.pl/baton-z-amarantusem/ An13, 100% racja co do traktowania chłopów. Pamiętam - jedna profesor na studiach dawała nam takie same rady i bardzo dużo w jej słowach racji. Ja czasem o tym zapominam. Ostatnio często włącza mi się tryb-zrzęda. :-( Moniek, mnie też wkurzały kaftaniki, zwłaszcza te wiązane. Częściej ubierałam w body z krótkim i na to pajaca. Wiktor urodził się w sierpniu. Pogoda już bardziej jak na wczesną jesień niż lato. Stosowałam tą samą zasadę co Asia – jedna warstwa więcej niż u mnie (plus kocyk na spacer). Tynia, kuruj się! Dużo zdrówka! No nic uciekam spać, bo niewiadomo jaki dzień mnie jutro czeka. Spokojnej nocy!
  21. Hej dziewczyny, No i pierwszy tydzień bez pracy mija. Jakoś nie tęsknie ;-) Co prawda wczoraj szefowa mnie zdenerwowała smsami o jakieś niewyjaśnione wydatki w naszym 2-osobowym dziale marketingu, ale wyjaśniłam i mam nadzieję, że obędzie się już bez takich sytuacji... Tak sobie myślę, że to była najlepsza decyzja z tym zwolnieniem, bo dopiero teraz widzę w pełni na jaki stres byłam narażona. Miink, ja z Wiktorem miałam jeden i więcej nie kupuje. Przesikał go może raz, ale też nie za bardzo chciał w nim spać. Teraz postawiłam na otulacze bambusowe bo mamy ciepły dom plus junior będzie wiosennym dzieckiem. Cleo_0, witaj w naszym gronie! Trzymaj się dzielnie! Dasz radę, już końcówka.. Zakażona, nieźle z tymi kocykami. Ja właśnie rozważam zakup jeszcze jednego cienkiego i jakoś nie mogę się zdecydować. Pochwal się jakie wybrałaś ;-) Mimi07, mój mały leżał w poprzek na ostatnim usg. Widzę po kształcie brzucha, że póki co zmienia pozycje przynajmniej raz dziennie. Mam nadzieję, że ostatecznie przyjmie pozycję nietoperza ;-) No i ja jeszcze mam trochę czasu... Pewnie będę rodzić jako ostatnia ;-) Dawał radę pić Femaltiker? Mi się po nim cofało... Ale dałam radę i bez niego. Karmiłam 2 lata. Co do stroju na wyjście to mam wszystkie możliwe możliwości. Wydaje mi się jednak, że stanie na polarku-otulaczu na fotelik, który teściowa kupiła w Lidlu. Mam różne polarkowe malusie kombinezoniki od kuzynki, ale jak na nie patrze to nie wyobrażam sobie pakować w któryś z nich takiego maluszka. W ogóle to nie wiem czy Wam pisałam, że w Danii w drugiej ciąży wypis ze szpitala następuje po kilku godzinach od narodzin (oczywiście jeśli wszystko jest ok, kobieta nie ma wątpliwości co do karmienia piersią itp.). Jakoś na razie nie mieści mi się to w głowie. Może dlatego, że pierwszy poród miałam szybki, ale mega ciężki (bez znieczulenia, utrata dużej ilości krwi, konsylium stojące nade mną i zastanawiające się skąd krwawię itp.)... No nic wypije do końca herbatkę i ogarnę trochę dom. Miłego dnia :-) i weekendu bo zwykle w weekend cisza na forum ;-)
  22. Hej dziewczyny, U nas w końcu słońce, więc mogłam się wybrać na spacer. I humor od razu lepszy. :-) Dzięki za wsparcie :-) Mały pojechał dziś z mężem i tak ma być od dzisiaj, oprócz piątków kiedy mąż musi być w pracy punkt 8. Agata, i ja trzymam kciuki. Oby to był jakiś błąd pomiaru. Mi do końca ciąży wmawiali, że syn urodzi się 3,5 kilo a miał ponad 4. Asia, Zakażona, trzymajcie się dzielnie! Arma, ja planuje się niedługo zamienić z mężem bo on ma duże auto, a ja małą niską Toyotę. W zeszłej ciąży jeździłam do 36-37 tyg. Nie było źle bo było lato. Teraz sprawę pogarsza dodatkowa warstwa w postaci kurtki. Ogólnie to, że mieszkamy za miastem, więc gdyby nie auto to bym była uwięziona w domu. Karolina, też planuje wieczór spa dla moich stopów dzisiaj. Zobaczę jak mi pójdzie. Jeśli kiepsko to w przyszłym tygodniu idę do kosmetyczki
  23. I ja dołączam do mam, które miały lewatywę. Nie było to jakieś straszne. Pewnie dlatego, że na porodówkę trafiłam o 5 rano. Ja dziś raczej będę leniuchować bo po wczorajszym dniu miałam straszne bóle w krzyżu. Wywieszę jedynie pranie i odbiorę kurtkę, która kupiłam na marzec i kwiecień (używaną). Pewnie się przyda bo termin mam na koniec kwietnia. Z OM jeszcze dalej bo 5 maja więc już w ogóle. Mam jednak nadzieję, że urodzę w pod koniec kwietnia bo wtedy będzie u nas moja mama. Nie chcę wzywać teściowej a mama będzie tu ostatni tydzień kwietnia i pierwszy maja. W ogóle to mój brzuch jakby przestał rosnąć i waga stoi w miejscu od miesiąca. Nie przejmuje się jednak bo i tak mam +16 kg. No i na ostatniej wizycie wszystko było ok z maluchem. Z innej beczki, mój starszy syn chyba czuję, że szykują się zmiany. Niby tłumaczymy mu, że niedługo będzie miał młodszego brata, ale chyba oprócz tego czuje to podświadomie. Wszystko chce robić ze mną a wiadomo, że mi czasem ciężko. Do tego doszło do tego, że ja go odwożę do żłobka i odbieram. Mój mąż jest z tych wygodnickich, więc mimo moich prósb siedzi w pracy do 17 i czasem mam wrażenie cieszy się, że ja ogarniam większość spraw. Dziś po długiej rozmowie z moją mamą doszłam do wniosku, że czas to zmienić. Przecież po porodzie nie będę miała siły i czasu, żeby wozić małego. Owszem będę pewnie go odbierać, ale pora, żeby się przyzwyczaił, że tata jest od zawożenia. Przepraszam za spamowanie, ale jakoś mi dziś ciężko. Jak jest u Was, dziewczyny które macie starsze dzieci? Miłego dnia! U nas znów leje...
  24. Hej dziewczyny, u mnie dziś dość aktywnie. Dopiero niedawno usiadłam. Odstawiłam Wiktora do żłobka, zrobiłam zakupy, ugotowałam obiad i upiekłam ciacha owsiane. Poprasowałam połowę prania z weekendu, ogarnęłam nieład w kuchni. Zamówiłam fajne małe półeczki, które zawieszę nad przewijakiem. Teraz chwilę odpoczynku i za pół godziny jadę odebrać mojego smerfa. Udało nam się sprzedać nasze mega biurko, więc niedługo będziemy mogli zacząć przemeblowanie i urządzanie pokoju dla juniora. Halszka, jak się czujesz na zwolnieniu? Ja też dziś pierwszy dzień i jakby wstąpiły we mnie nowe siły. Mam tyle planów, że aż sama siebie muszę stopować. Herbata, współczuję. To straszne, gdy tak młodzi umierają. No nic uciekam. Miłego dnia! U nas od rana leje....
  25. Dziewczyny, udało się! Dzięki za trzymanie kciuków :) Jutro zamykam wszystkie sprawy i od poniedziałku jestem w domu. Lekarza nie trzeba było specjalnie przekonywać. Asia, jako drugie studia, już tutaj w Danii, zrobiłam licencjat z marketingu i handlu międzynarodowego. Jeszcze w trakcie studiów zaczęłam pracę w dziale marketingu firmy produkującej części do rurociągów. Z uwagi na język pomagam też sporo w dziale sprzedaży. No i mamy taką jedną poronioną klientkę z Polski, ale szkoda słów bo już nie muszę się tym przejmować. Herbata, mam nadzieję, że już wychodzicie na prostą z tym chorowaniem. Wiem co przeżywaliście. U nas prawie miesiąc się kotłowało. Jak nie mały, to ja, jak nie ja to mąż a potem znowu syn. Co do karmienia, to sporo w tym racji, co piszesz. O karmienie czasem trzeba powalczyć. Na początku bywa mega trudno, ale myślę, że warto. No ale też każdy zrobi jak zechce. Arma, ja kupiłam w rozmiarze 14-15. Mniejszych nie kupuje bo Wiktor miał mega stopy jak się urodził i mam jeszcze kilka par takich zupełnie malusich. Poza tym lepiej żeby skarpetka była za luźna, niż uciskała stopkę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...