Skocz do zawartości
Forum

Sierpnióweczki 2014


oby Laura

Rekomendowane odpowiedzi

Ja też wzięłam się za sprzątanie, umyłam całą łazienkę, ale poza bólem pleców nie odczuwam nic więcej... Dziś mam wizytę u swojego lekarza. Zobaczymy co powie. Tydzień temu usłyszałam, że "szyjka długa, twarda, zamknięta, niech Pani robi wszystko, żeby do następnej wizyty nie dotrwać". Jednak dotrwałam.

Odnośnik do komentarza

Na ostatniej wizycie lekarz powiedział mi, że 5 dni po terminie mam się zgłosić do szpitala na ktg i to byłoby na tyle. Z tego, co zrozumiałam to później co drugi dzień mam jeździć na kolejne ktg i prawdopodobnie zrobią mi usg. O pozostaniu w szpitalu nic nie wspominał. Dziś się dowiem dokładnie.

Odnośnik do komentarza

Wiem i na to liczę :D
Byłabym w domu to wzięłabym się za sprzątanie i może by poszła już ta końcówka. Ale szukając pozytywów w tej całej sytuacji, to może tak miało być. Mój mąż dziś, jutro i pojutrze pracuje w innym mieście i wprawdzie wraca do domu wieczorem, ale jakby mnie złapało w ciągu dnia, to tylko karetka albo taxi wchodziłoby w grę, a nie wiadomo jakby wyglądał rozwój wydarzeń. To jest chyba jeden jedyny plus tego wszystkiego.
No i mam nadz., że gdyby tak się stało, że będę miała oxy, to szybko zadziała. Tej dziewczynie co wczoraj miała w ogóle nic nie ruszyło...

Odnośnik do komentarza

Coraa
no widzisz czyli sa plusy tego wszystkiego:)
jestes na miejscu i w razie czego nie bedziesz sie przynajmniej stresowala:)
nie ma kompletnie z kim pisac,same chyba zostalysmy:(
ja sie codziennie klade z nadzieja ze moze w nocy cos mnie zlapie,a rano rozczarowanie i sama jestem zla na siebie;(
ja chcem juz miec skarbka obok siebie:((

Odnośnik do komentarza

Jestem po wizycie u lekarza i znów ten sam scenariusz: " szyjka długa, twarda, zamknięta", na poród się nie zapowiada. Co za masakra! Uparte to moje dziecię.
4-5 dni po terminie mam się zgłosić do szpitala na ktg, a dopiero po 10 dniach zostawią mnie w szpitalu.

Odnośnik do komentarza

Coraa trzymam,trzymam,dasz rade :)
e no mysle ze juz po kroplowce to Cie chyba kochana wezmie,wreszcie:))
daj znac potem jak sytuacja jak bedziesz miala chwile:)
Zanka
nic sie nie poradzi,mi tez jest smutno bo prawie kazda ma juz dzieciatko a u mnie narazie sie nic nie zapowiada,wczoraj sie nasprzatalam ale to gowno daje,juz sama nie wiem co robic:((

Odnośnik do komentarza

Wiem, że muszę czekać cierpliwie na rozwiązanie, bo nie mam na to wpływu, ale moje dziecko już teraz waży 4 kg i jeśli przenoszę, a mała cały czas rośnie to nie jestem pewna czy dam radę ją urodzić :-(
Dziś też mam zamiar sprzątać, może przyśpieszę.

Odnośnik do komentarza

hmm no to waga waszych pociech spora,akurat u mnie 2 tygodnie temu mala wazyla 3200,wiec teraz wydaje mi sie ze jest cos kolo 3500
i tez mam dziewczynki problem bo moj lekarz tez jest na urlopie wraca 27(tzn 27 bedzie w szpitalu na dyzurze)ale moj naszczescie mnie poinformowal ze go nie bedzie inaczej bym mu leb urwala
Stokrotkaa takze wspolczuje Ci ale teraz sie juz nic nie poradzi a kiedy wraca???

Odnośnik do komentarza

Tak, to jest moje pierwsze dziecko i dlatego może ten strach jest zdwojony. Za dużo strasznych opowieści się nasłuchałam. Byłam przekonana, że urodzę wcześniej i z zaskoczenia i nie będę miała czasu na zastanawianie się jak to jest, a tu taka niespodzianka, dzidzia zmusza mnie to wyczekiwania.

Odnośnik do komentarza

Postanowiłam napisać :)
W sumie to mnie nie znacie, ale ja juz zdązyłam Was poznać, bo czytam forum od bardzo dawna. Może moje doświadczenie z porodu kogos podniesie na duchu :)
Też jestem sierpnióweczką 2014. Miałam termin na 2.08. To moja druga ciąza, starszy synek ma 5 lat.
Od 30 tygodnia spinał mi się brzuch więc tez myslałam że może urodzę wcześniej, ale nic z tego. Termin się zbliżał, a ja niczego nie czułam. 6.08 moja ginekolog kazała mi się zgłosić na oddział, w sumie to nie wiedziałam, że będzie chciała mnie tam zostawić, bo nic na poród nie wskazywało, ot czasem jakis skurcz. Własnie tego oddziału bałam sie najbardziej, ale skoro nic sie nie rozwinęlo to byłam zmuszona się tam udac.
Oststecznie miałam urodzić najpoźniej w niedzielę, tj. 10,08 ale na szczęscie lekarz zdecydował cos z tym zrobic.
7.08 załozyli mi balonik Foleya, który spowodował 5cm rozwarcie. zakładanie nie boli, podobnie jak chodzenie z nim 24 godziny. spowodował on róznież lekki ból pleców i mocniejsze skurcze. Nastepnego dnia rano miałam iśc na induckje porodu. tez sie tego bałam, że będzie bardziej bolało lub będzie sie to wszystko slimaczyło. Ale było zupełnie inaczej.
O 7 rano podłaczono mnie pod ktg i podano oksytocynę, po 2 godzinach całkiem znośnych skurczy miałam już 9cm rozwarcie i kiedy połozna przebiła mi pecherz płodowy i po 10 minutach (2 lub 3 skurcze parte) urodziłam dziewczynkę o wadze 4020 w dodatku bez nacinania.
W zyciu nie powiedziałabym że będę mieć taki szybki poród, w dodatku wywoływany.
Pierwszy tez nie był trudny, troche dłuzszy, ale tym razem to prawdziwy ekspres.
Tak więc poród wywoływany wcale nie musi byc długi i trudny, podanie oksytocyny nie jest złym rozwiazaniem, przyspiesza akcje, ale nie jest bardzo bolesne. Wiadomo, ze kazdy jest inny, ale moze podniosłam na duchu te dziewczyny, które sie bardzo boją. Dacie radę!

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...