Skocz do zawartości
Forum

Sierpnióweczki 2014


oby Laura

Rekomendowane odpowiedzi

sarahsam gratulacje!!!:) Ja tez rodziłam SN a na końcu wylądowałam na CC i też wole mieć CC , mniej stresu o malucha i mniej bólu( praktycznie w ogóle).Rzeczywiście duży twój maluszek i najważniejsze, że już jest po drugiej stronie:).A myślę, że jak taki gabaryt miałabyś urodzić przez SN i popękać to jeszcze gorzej bys dochodziła do siebie niż po CC.Miałam dziewczynę na sali która popękała po SN i to ja po CC jej pomagałam przy dziecku, bo nie umiała nawet wstać.

Odnośnik do komentarza

Mnie nikt obcy nie zagaduje, który to miesiąc, nie zdarzyło się też głaskanie brzucha ze strony obcej osoby. Jedynie ostatnio sąsiadka zagadała ile jeszcze mi zostało, ale to całkiem sympatyczna babko ok. 40-ki. Ale gapienie ze strony obcych bab (inaczej się nie da - irytuje mnie myśl o takich sytuacjach) - owszem zdarza się. Najczęściej jak stoję w kolejkach za nimi, tyle, że kurde, żadna nie przepuści. Kiedyś stałam w tych upałach w kolejce, myślałam, że tam wykorkuję. Pot się ze mnie lał jak ze świni i czułam na sobie wzrok jednej pańci - raz na mnie, raz na brzuch i myślicie, że przepuściła? Zapomnij człowieku!
Wiecie - dla mnie to co piszecie - o problemach ze spaniem - to abstrakcja - ja śpię jak suseł. Wczoraj jak się położyłam ok 23 to przed 9 dziś wstałam.Oczywiście z przerwami na siku, ale wiem, że wtedy idę do łazienki jak zombie i zaraz zasypiam po powrocie. W ciągu dnia też mi się drzemki zdarzają. Już się zastanawiałam czy wszystko ze mną ok., ale ponoć organizm może też w ten sposób reagować przed porodem. Może zbieram siły...
Za to wentylatorem sobie nos chyba zaprawiłam, bo katar mam straszny.
sarahsam, a powiedz mi ile czasu po CC zajęło Ci dojście do siebie? Pytam, bo mój mąż być może po porodzie będzie w stanie jedynie 2-3 dni wolnego sobie wziąć i trochę się obawiam co jeśli mój poród skończy się cesarką...

http://suwaczki.maluchy.pl/li-70194.png
https://www.suwaczki.com/tickers/iv093e5earvv9unf.png

Odnośnik do komentarza

Mamaali wyspać się? jak się połoze to nie mogę zasnąc dobre 3 godziny, bolą mnie wszystkie kości, przekręcenie się na drugi bok to dla mnie męczarnia ! :( co chwilę się budzę zalana potem albo siku :(
Już zaczyna mnie dobijać ta ciąża :( chcę w końcu swoje ciało mieć tylko dla siebie!

A już pomijając obcych ludzi gapiących się na brzuch i gówniarzy w autobusach którzy miejsca nie ustępują i stare baby w kolejkach, to najgorsi są chyba znajomi i rodzina, pytający w kółko kiedy? czy już? dlaczego jeszcze nie? nosz ku**a! jak bym wiedziała "kiedy?", wczoraj to nawet moja mamuśka zjebke dostała, bo dzwoni i wypytuje, przecież wiadomo, jak urodze to dam znać ! i są jeszcze tak zwani dawni znajomi, którzy dowiedzieli się o ciązy przypadkiem, nie utrzumujemy z nimi kontaktu od lat, lub miesięcy a w kółko pytają czy już? dzwonią, piszą, po to by po porodzie znowu o nas zapomnieć na kolejne lata. nie czaje tego :/ niech się gonią !

Ktoś wie co z Rachell91?? Nie odzywa się ze dwa dni chyba, a miała termin na 13 jak ja z tego co pamiętam.

http://www.suwaczki.com/tickers/tb73k6nl0zy98oa1.png

Odnośnik do komentarza

Madlen jestem jestem :) Tylko tak szybko piszecie, że nie nadążam za Wami :D Wczoraj czułam się bardzo kiepsko, zresztą dzisiaj jest to samo. Non stop bym gdzieś się tylko pokładała do spania. Jak poszłam spać po 22 tak wstałam o 10.30. Masakra - nigdy tyle nie spałam! Do tego komary mnie tak pogryzły w nocy, że dziś tylko chodzę i się cały czas drapie. Młody zaczął się mniej ruszać - 10 ruch był dopiero po godzinie 16. Zaczynam się niepokoić. Nawet w nocy nie dawał czadu tak jak zawsze. Nie wiem czy nie zaczyna się dziać coś niedobrego. Wczoraj pod wieczór złapały mnie skurcze troszkę bardziej jak na miesiączkę i zaczynały się nasilać. Wzięłam ciepły prysznic i przeszło. Dziś nic się nie dzieje. Wymiotować mi się tylko chce jak spojrzę na jedzenie, do tego mam wrażenie, że brzuch mi zaraz eksploduje. Obniżył się sporo od 2-óch dni, że już prawie mam go między nogami :/ Jeszcze mało tego nogi mi spuchły jak balony (znowu gorąco), a za przeproszeniem w majtkach mam taki "kisiel", że muszę chodzić we wkładkach. Wczoraj ciśnienie skoczyło mi 174/98, a puls ponad 110. Przestraszyłam się :( Położyłam się na jakieś 20 minut z mokrym ręcznikiem na głowie i spadło do 110/83 puls 86. Kiedy to się wreszcie skończy?!

Odnośnik do komentarza

RAchell już myślałam że urodziłaś :) powiem ci że ja też kiepsko się czuję:/ jeść jem, ale niewiele, spać też mi się ciągle chce, tylko że nie mogę zasnąć :( a kisiel mi leci już trzeci dzień, raz to jest takie przezroczyste gilowate, a raz takie centralnie jak gluty z nosa, mleczno-żółte :/ fuj :( może zanosi się nam na poród w końcu? :)
Jeszcze Tymbark mnie dobił, napis spod nakrętki : "może by tak dzisiaj?", niech ich ch** strzeli ! Ironia losu :)

http://www.suwaczki.com/tickers/tb73k6nl0zy98oa1.png

Odnośnik do komentarza

Witam ponownie,
jestem już po tradycyjnym , 4 kilometrowym spacerze po lesie :)

Rachell91 ja bym bardziej optowała za tym, ze zbliża się coś dobrego, a nie złego. Jeśli maluch nie rusza się często, to przede wszystkim - pij dużo płynów. Ale maluszki przed rozwiązaniem ponoć często stają się dużo bardziej leniwe.

sarahsam gratuluję!!! Ależ słusznych rozmiarów dzieciątko powiłaś! No no no! :) Niech się maluch chowa zdrowo :)

Madlen, faktycznie, tak zwyczajnie 'przestać czekać' będzie bardzo ciężko, ale jakoś trzeba zająć myśli, żeby nie szły tylko w kierunku porodu. Stąd mój tygodniowy plan na każdy dzień. Oby mi się udało nie zaprzątać myśli tym 'kiedy w końcu'. Niepotrzebnie się nastawiłam na tę połowę sierpnia..

wielki znak no widzisz, dobrnęłaś do 40 tygodnia :) A tyle było strachu.jeszcze trochę i przenosisz córcię :)

Jeśli chodzi o sen - śpię około 8-9 godzin na dobę, ale często się przebudzam.Wstaję do toalety albo po prostu budzę się, bo mi niewygodnie. Kręcę się z boku na bok, wiercę. I, jak już wspominałam, stresuję, że śpię nie tak, jak trzeba. Ale ogólnie z samym zasypianiem nie mam problemu. I w dzień jakaś drzemeczka dodatkowa się zdarzy.

Nie mam problemów z tym, że ktoś obcy dotyka brzucha, raczej mi się to nie zdarza. Ale co mnie najbardziej denerwuje - spotykam kogoś znajomego i słyszę 'O, jaki masz duży brzuch'. A jaki mam, k**a, mieć??? Nie wiem czemu mnie to tak drażni... Albo jak ktoś mówi - 'to już chyba niedługo, prawda'? Od razu myślę sobie, jaka muszę być gruba... :/

A! i jeszcze przypomniało mi się, że nie znam miejsca, w którym mielibyśmy wyprawić ewentualne chrzciny. Wczoraj i dziś testowaliśmy z mężem restauracje (później może być ciężko), które mogłyby się nadawać. Tylko przy okazji wybuchają spory nt. tego, kogo wybierzemy na chrzestnych. I tu jest problem, bo oboje mamy po jednym bracie :/

Odnośnik do komentarza

Hej
Z tym dochodzeniem do siebie bywa roznie. Ja od 2dnia byłam na nogach (nie caly czas) chociaz łatwo nie bylo. Na 3 dzień robilam juz wszystko, zginanie podnoszenie sie (to najdotkliwiej wspominam po nocy). Po tygodniu nie czułam jakbym miala cc. Maly dal mi "kopa" bo to ja chciałam juz go przewijac itd. Ale to zależy od kobiety. Obok leżała dziewczyna tez po cc i jak wychodziła po 5ciu dniach do domu to nadal byla obolala , miała problemy z schylaniem. To chyba zalezy od tolerancji na bol. Ja jestem po środku. Ani nie płacze od razu, ale tez odporna nie jestem (przy skurczach juz krzyczalam , prosiłam, o koniec).

http://s5.suwaczek.com/201407291761.png

Odnośnik do komentarza

Dzieki dziewczyny
Teraz trzymam za Was kciuki.

Mamaali - no dokladnie. Dlatego wolalam nie ryzykować.
Co do wysokiego ciśnienia w szpitalu mi doradzałi pic duzo, organizm niby tak reagować moze ma za małą ilosc plynow.

Moj brzuch byl tak duzy ze albo pytali czy bliźniaki albo od 8mies mnie na porodowke wysyłałi. Teraz przynajmniej wiem dlaczego. Lekarz jak wyciągnął moja pocieche to powiedział ze moge od razu na plaze w bikini isc, a po 2och dniach od cc miałam 10k ilo z 20 mniej.

http://s5.suwaczek.com/201407291761.png

Odnośnik do komentarza

No właśnie Rachell, ja bym się nastawiała z takim samopoczuciem na coś dobrego... ;) U mnie podobnie jak u Ciebie, poza tym, że nie mam jakichś oporów przed jedzeniem. Tyle, że ja już nie chcę sobie nadziei robić, że to jak się czuję w ostatnich dniach, to jakiś znak. Dobija mnie to czekanie. Jeszcze do tego doszły bolące kolana i jak tak dalej pójdzie, to się w ogóle przestanę ruszać chyba :/
Madlen, wybrać jednego i jakąś bliską Waszej rodzince kobietę ;) Moja przyjaciółka brała ze swojej strony swojego brata, a ze strony męża, mimo że ma 3 siostry nie zdecydowała się na żadną z nich. Bo uznała, że to nieodpowiednie osoby. Na matkę chrzestną wzięli właśnie swoją przyjaciółkę :)
Ja już mam rodziców chrzestnych od 6 mies. ciąży wybranych. Lokal wstępnie też, ale nt. rezerwacji będziemy rozmawiać po porodzie, żeby nie zapeszyć :)

http://suwaczki.maluchy.pl/li-70194.png
https://www.suwaczki.com/tickers/iv093e5earvv9unf.png

Odnośnik do komentarza

Madlen uwierz mi kochana, że chciałabym bardzo aby to co napisałaś (że myślałaś, że już urodziłam) było prawdą. Dziewczyny ja naprawdę nie mam siły na nic. Pokręcę się trochę po domu i normalnie padam jak kawka. Dobrze, że mąż dziś zrobił obiad, bo chyba przy tych garach i takim gorącu na dworze bym pływała :/ Im bliżej do 13.08 tym czuję się coraz gorzej. Czasem to już myślę, że lepiej niech mi zrobią tę cesarkę (przynajmniej wiesz kiedy i przygotowujesz się do tego psychicznie). W ogóle od wczoraj to mam takiego doła. Boli mnie i głowa, nogi od chodzenia, cała kość przy kroczu, a tutaj co wejdziesz na fb albo spotkasz kogoś znajomego to tylko pytania: "kiedy? jeszcze nie urodziłaś? ale masz duży brzuch! bardzo spuchłaś!" Ku**a! A jak mam wyglądać?! Na dworze jest gorąco to i człowiek puchnie, a w brzuchu na wysokości pępka mam 116 cm (przed chwilą się zmierzyłam)! 13 sierpnia zaczyna mi się 41 tydzień. Najśmieszniejsze jest to, że najwięcej do powodzenia mają te osoby co nigdy w ciąży nie były albo nie będą (tak jak mój teść) lub kobiety które można miotłą zabić - bo takie kościotrupy. Wiem, że przytyłam (ważę o 23 kg więcej niż przed ciążą), ale przykro mi kiedy ludzie się na mnie patrzą i mówią mi takie rzeczy. Mam zamiar pokazać wszystkim tym suchym, że można być mamą i wyglądać seksownie i pięknie przy odpowiednich kobiecych kształtach. Dotykania brzucha też nie lubię jak większość - wydaje mi się, że ktoś się wtedy ze mnie nabija, że taki pornograficzny grubas ze mnie :D Nie wiem już chyba jakaś przewrażliwiona jestem :/

Odnośnik do komentarza

Mogu, wybacz, dopiero co się przebudziłam jak pisałam i się chyba w tym wszystkim zakręciłam...
Jakaś przywalona dziś jestem i też mnie dół łapie przez to wyczekiwanie.
Kurcze, będziecie musieli do jakiegoś porozumienia dojść... jeden z nich teraz, drugi przy ewentualnym kolejnym Szkrabie...
Ja miałam z kolei ten problem, że nie miałam przekonania co do mojej siostry jako chrzestnej. Z tej przyczyny, że nigdy nie miałam z nią siostrzanego kontaktu. Ale zaryzykowałam z nadzieją, że to się zmieni i poprosiłam ją na chrzestną. Zgodziła się. A niedawno wyszła sama z propozycją, że przyjedzie do nas ze swoim facetem. A wierzcie mi, że to już coś. W domu rodzinnym nie mieszkam od kwietnia 2013, a te jej odwiedziny to był pierwszy raz :) Dodam, że nieraz była wcześniej zapraszana. Może nasz Szkrab uzdrowi te kontakty.
Dziewczyny - chcę już rodzić!!!

http://suwaczki.maluchy.pl/li-70194.png
https://www.suwaczki.com/tickers/iv093e5earvv9unf.png

Odnośnik do komentarza

W zasadzie wydawałoby się, że najodpowiedniejsza opcja z tymi chrzestnymi będzie jeden brat + jedna bratowa. Ale jakoś nie wydaje mi się, że brat męża poprosi mnie na chrzestną swojego dziecka. A jego żona rodzi w tym samym terminie, co ja :) Damy im więc pierwszeństwo w ochrzczeniu swojego dziecka i jeśli ja nie zostanę chrzestną u nich, za nic nie zgodzę się, by którekolwiek zostało chrzestnym mojego dziecka. Nie poproszą też mojego męża, bo jest już chrzestnym ich pierwszego syna. Jeśli więc oni nie pójdą tropem wzięcia bratowej (mnie) na matkę chrzestną, to ja też od tego odstąpię. I już.

Więcej dzieci nie planuję na dzień dzisiejszy, więc trudno mówić mi,że teraz jeden, potem drugi :/

Odnośnik do komentarza

Mój brzuch ma 112 cm :) Musiałam zmierzyć :D
Widzę że już wszystkie jesteśmy zmęczone, wku****ne i zdołowane tym czekaniem i ludźmi dookoła:(
Rachell Ja też przybrałam na wadze :( nie wiem czy to brzuch tyle waży, czy ja tak sie spasłam i tego nie widze, ale też bedzie coś koło 20 kilo :(
Pociesza mnie jednak fakt, że w wielu przypadkach jeśli kobieta choć odrobinkę o siebie dba po porodzie to zazwyczaj wraca się do wagi sprzed ciązy, albo i troszke mniej :) tak miałam przy pierwszej ciąży :) a przytyłam ze 30 kilo !

A z chrzestnymi u nas nie ma problemu :) oboje jesteśmy jedynakami :D

Ej, dziwnie mnie kuje brzuch na około pępka też tak macie? i bolą mnie okropnie stawy :( na rękach to się podeprzeć nie mogę bo nadgarstki bolą, a w ramionach to mam chyba jakiś stan zapalny :(

http://www.suwaczki.com/tickers/tb73k6nl0zy98oa1.png

Odnośnik do komentarza

hehe wszystkie spać poszły.. :p u nas w Szkocji od 2 godzin pada i pada i to nieźle.
Ehh.. wszystkie sprawy mam pozałatwiane, siedzę w domu i tylko jem i gotuję jakieś nowe rzeczy. Zamówiłam sobie ostatnio wypasiony robot kuchenny i nie mogę się doczekać kiedy przyjdzie, aaa!! Hehe..

Czy macie coś takiego jak skurcze takie jak na @ ale trwające dosłownie po 3-5 sekund? Miałam to kilka dni temu, wczoraj pobujałam się na piłce i dziś znowu no i jeszcze mężu mię troszkę pomiział, to pewnie tez po tym :p
hehe..
Brzucho mnie swędzi i nie mogę oprzeć się drapaniu, choć troszkę.. Mam jednak cichą nadzieję, że na kilku rozstępach pod pępkiem się skończy i nie wyjdą nad.. :/

Odnośnik do komentarza

Mogu - jesteś optymistką :p haha
ja to poza tym oglądam sobie stary serial SF 'Ziemia - Ostatnie starcie"
Jeszcze czekają na mnie 2 książki do przeczytania. A jakoś nie mogę się zabrać.

Co do chrzestnych to nie mam z tym problemu. Od początku było wiadomo, że będzie nią moja sis i brat mojego M.
Chrzciny chyba zrobimy w grudniu jak przyjedziemy na święta. Też będę załatwiać jak się urodzi ale już się nie mogę doczekać.. :)

Odnośnik do komentarza

mala u mnie tez duchota. Ale prognozy mowia o burzach i ochlodzeniu i na to licze.
Robilam pod wieczor obiad na jutro i myslalam,ze rozplyne sie przy kuchence.
Tez mam jeszcze kilka książek do przeczytania, zresztą to one głównie wypełniają moje przedpołudnia. W tym tygodniu wraca z wakacji moja przyjaciółka, która ma małego synka, więc ją odwiedzę ktoregos dnia. No i przypomnialam sobie, ze muszę pojechac do szpitala na spotkanie z anestezjologiem, jeśli chcę mieć znieczulenie w trakcie porodu.
Też mam jutro wizytę u lekarza.Pewnie znów usłyszę, że poród blisko, że mam przyjść za tydzień i dwie stówki polecą :/ a poród o tak we wrześniu ;)

Odnośnik do komentarza

Ja już jakoś nie odczuwam nocnej duchoty, wydaje mi się, że te noce sierpniowe są już tyć chłodniejsze. Aczkolwiek dalej śp na golasa pod otwartym oknem. Jakmi chłodno, to się prześcieradłem przykrywam. I nie wiem czy czasem to + klima w samochodzie + wentylator w mieszkaniu nie dowaliły mi - nos zapchany na maxa i kicham strasznie. I się martwi czy małemu nie zaszkodzę. Myślicie, że powinnam do lekarza iśc? Tak poza tym to nie mam gorączki, kaszlu ani nic podobnego...

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...