Skocz do zawartości
Forum

Lipcóweczki 2014


btg1989

Rekomendowane odpowiedzi

Ja dostałam plan porodu w szpitalu w którym mam zamiar rodzić i jak będę szła na badanie na paciorkowce to zostawiam w izbie przyjęć bo jakbym przyjechała do szpitala nagle to wiedzą czego ja od nich oczekuje i co oni mogą w stosunku do mnie.
A na paciorkowce lekarz kazał iść miedzy 35 a 37 tygodniem.
Co do pakowania walizki to ja jeszcze nic do niej nie włożyłam. Zacznę przed wizyta 17 czerwca.

http://www.zapytajpolozna.pl/components/com_widgets/view.php?sid=63759

http://www.zapytajpolozna.pl/components/com_widgets/view.php?sid=64228

Odnośnik do komentarza

Hej Moje Drogie!

Czytam Was co jakiś czas, ale nie mam od piątku weny na pisanie, ale to zaraz się wyżalę.
Natalia ciesz się pobytem w domku i odpoczywaj, oby wyniki jak najdłużej pozwalały Ci unikać szpitala.
Martula idziesz równiutko ze mną chyba, bo ja w piątek też mam równe 33t na liczniku :) I powiem Ci, że mi brzuch zjechał mocno w dół już z tydzień temu. To naprawdę normalne i wcale nie zapowiada rychłego porodu, więc spokojnie:)
Ja przy pierwszym dziecku nie wypełniałam planu, teraz nie wiem, czy "mój" szpital coś takiego proponuje, ale podchodzę z mocnym dystansem, bo tak jak piszecie, każdy poród jest inny i trochę nieprzewidywalny. Opisywanie z góry czego będę chciała w konkretnej fazie porodu jest dla mnie trochę bez sensu. Pamiętam, że przed pierwszym bardzo liczyłam na zbawienną moc piłki (na szkole super pomagała na kręgosłup), a w trakcie okazało się, że na piłce jest mi o niebo gorzej i nie mogłam na nią nawet spojrzeć ;) I ogólnie myślę, że lepiej się nie nastawiać na konkretne rzeczy typu poród w wodzie czy takie lub inne formy znieczulenia, bo to bardzo zależy od zbyt wielu czynników.

Ja nadal bez torby i zakupów, miałam zacząć coś szukać i myśleć w ubiegły weekend, ale w piątek mój mąż dostał wypowiedzenie w pracy i wszystkie plany wzięły w łeb. Jesteśmy w strasznym szoku, bo w środę dostał nagrodę za najlepsze wyniki w oddziale, a dwa dni później firma mu podziękowała. Nieoficjalnie powiedziano mu, że firma jest w złej kondycji i tnie koszty, a on zarabiał najwięcej. Dla mnie idiotyczna motywacja, ale nikt mnie nie pyta :( Jestem zdołowana tym, mam nadzieję, że szybko coś znajdzie, do tej pory zawsze przebierał w ofertach, ale to jednak stres i straszna niepewność.
Dobrze, że chociaż u maleństwa ok, byłam wczoraj na wizycie i szyjka mocno trzyma, tzn. stanęła w miejscu i już się nie skraca. Choć ten jeden stres mniej.

Miłego dnia Wam wszystkim!

Odnośnik do komentarza

W końcu weszłam na laptopa i coś napisze-bo tak wygodniej niż z komórki;)
Cieszę się Natalia że wyszłaś ze szpitala. Ja wytrzymałam 8 dni. Wszędzie dobrze ale w domu najlepiej!
Fiadusia dzięki za informacje ze szkoły rodzenia. Serio przydatne! Ja dopiero na początku czerwca zaczynam moją szkołe rodzenia :)
Ona to fakt, pierwszy poród=wszystko nowe i nieznane. Troche strachu jest. Ale co nas nie zabije to nas wzmocni;)
Wczoraj porobiłam zakupy allegrowe- w końcu sie wzięłąm i spędziłam nad tym 5 h;) Zamówiłam też łóżeczko z wyposażeniem i na dniach chce zamówić wózek. Czy myślicie że turkus pasuje do dziewczynki?;)
Dzisiaj jestem po wizycie u diabetologa. Troche mnie ta cała cukrzyca ciążowa załamuje. Ponad 20 tygodni miałam nudnosci i wymioty. Potem niespecjalny aptetyt, a teraz kiedy w końcu apetyt odzyskałam, muszę pilnować dietki i rezygnować z tego na co mam ochote. No ale jak trzeba to trzeba:)

http://www.suwaczki.com/tickers/3i49qps6kbp2rxue.png

Odnośnik do komentarza

Hej Dziewczyny.
Okinawa, kurcze ale Ci męża urządzili. Sytuacja nie do pozazdroszczenia. Trzymam kciuki żeby coś szybko znalazł.
Fiadusia, dzięki że dzielisz się informacjami ze szkoły rodzenia, to wszystko się przyda.
Gravitacia, współczuję Ci tych wszystkich "niewygód ciążowych"...i jeszcze do tego ta dieta...
Ja też muszę na cukier uważać bo był podwyższony ale szczerze, to jednego loda dziennie muszę pożreć.

Ja dziś jestem po wizycie ale niezbyt zadowolona.
Szyjka się znacznie skraca do tego plamienia i częste skurcze. W efekcie znowu biorę luteinę i mam leżeć i jeszcze raz leżeć. Ponad to miałam robione 3 krotnie USG w różnych odstępach czasowych bo wychodziły jakieś wątpliwości. Najadłam się strachu!
Niunia waży 2300, natomiast ja od 3 miesięcy niby nic nie przytyłam (podejrzewam że mają wagę zepsutą ;)

Tydzień temu zamówiłam dużo gadżetów na wyprawkę od sprzedawcy "Sklep--Myszka" i niestety ani jeszcze paczki nie ma, ani jakiejś wiadomości od sprzedawczyka.
Szlak mnie trafia bo raz że to ponad 200zł a po drugie jak by to przyszło to bym wreszcie torby do szpitala spakowała, a tak siedzę jak na szpilkach...

http://emaluszki.pl/suwaczek16-20140701.jpg

Odnośnik do komentarza

Cześć dziewczyny!
Jak tak sobie czytam wasze posty to jakoś mi samopoczucie się poprawiło, bo wiem że nie jestem sama z tymi wszystkimi trudami, wątpliwościami i strachem przed zbliżającym się porodem;) Dzięki, że jesteście:)
Martwię się czy wszystko będzie dobrze i czy dziecko będzie zdrowe. Brzuch mam wielki i strasznie mi ciąży. Wszyscy pytają czy to bliźniaki:( Nie wysypiam się, bo boli mnie kręgosłup i rwa. Przytyłam już 18kg i martwię się jak ja wrócę do formy po porodzie:( Mąż jest w delegacji i wraca tylko na wekendy a ja sama w domu z dwójką dzieci:( Upały wykańczają a deszcze dobijają. Oby jakoś dotrwać do tego 22 lipca.
Trzymajcie się!!!

Odnośnik do komentarza

Hej dziewczynki :*

Kama skoro prasowałaś wszystko przy córeczce, to i ja wszystko teraz będę prasować :)

Okinawa razem z nami łeb w łeb z tego co widzę idzie również Kama :D ciekawe, która pierwsza urodzi hihi

Gravitacia współczuje pilnowania się i diety, ale zobacz już tak mało zostało więc dasz radę kochana !

Wanilia nie martw się jesteś już bliżej niż dalej, dużo odpoczywaj i leż to z szyjką będzie oki.. Sporo już waży Twoja dzidzia - super :)

Ja wczoraj byłam na wizycie no i lekarz mi powiedział, że wszystko ok. Mam nie słuchać innych, którzy komentują mój brzuszek, że jest nisko i niedługo rodzę - taka moja uroda, że jest nisko i tyle. Młody ułożył się główką w dół, ale lekarz mówi, że no i tak cesarka, bo przez moją miednicę ciężko byłoby urodzić naturalnie do tego ta wada wzroku ..
Dzidziuś waży 2 kg , nie za dużo nie za mało podobno.. Myślałam, że będzie troszkę większy , ale doktorek mówił że mam się nie spodziewać dużej dzidzi, bo ja jestem mała, a synek i tak później nadgoni, bo może pójdzie w tatę . Pytałam też dziewczyny co do różnicy wymiarów, bo główkę ma 34t2d , brzuszek 32t5d, a kość udową 33t1d , no i powiedział że to prawidłowe na moje wczorajsze 33 tc 5 d , ponieważ każdy wymiar główka, brzuszek czy kość udowa ma prawo różnić się od rzeczywistego wieku ciąży + / - dwa tygodnie i zupełnie nie mam się czym martwić, ponadto takiego dzieciaczka też już trudniej zmierzyć jak jest skulony i coraz większy, więc oczywiście nie może to być dokładne , także myślę że ta wiadomość przyda się mamuśkom, które martwią się o wymiary dzidziulka..

Ok lecę jeść śniadanko, niedługo położna przychodzi i pakujemy te torbę, odezwę się później ;*

Odnośnik do komentarza

Cześć Dziewczyny,

Strasznie długo mnie nie było, ale różnego rodzaju obowiązki domowe, remonty, syn, który przestał spać w dzień tak mnie pochłonęły, że niestety na forum nie było już siły :(. Starałam się za to czytać co tam u Was słychać, i cieszę się, że mimo jakiś problemów wszystkie wciąż w dwupakach :)).

U nas też w porządku. We wtorek na wizytę wieczorem idę, więc zobaczę jak synek rośnie. Na ostatniej wizycie w 30 tygodniu miał ok. 1450g, więc raczej średniak. No i muszę zrobić badania końcowe wszelkie.

Poza tym malowanie mieszkania, zmiana częściowa mebli, próba przygotowania miejsca na nowego członka rodziny, i generalny chaos od rana do wieczora.

Póki co torba do szpitala nie spakowana, zostało jeszcze trochę drobiazgów do kupienia. W przyszłym tygodniu wyjeżdżamy na kilka dni odpocząć, a jak wrócimy, to pewnie takimi rzeczami się zajmę.

Z ciekawszych rzeczy wczoraj byliśmy z mężem na fajnych warsztatach o uśmierzaniu bólu porodowego. Fajna sprawa. Babeczka opowiadała o tym w jak niefarmakologiczny sposób można z tym sobie poradzić. Polecała codzienną relaksację od dziś do dnia porodu, aby nauczyć się wyciszać, gdyż to ułatwia poród. Ponoć stres i adrenalina go opóźniają, więc można nad tym popracować. Jest jakaś strona relaksacja.pl gdzie za darmo można takie treningi ściągnąć. Może którejś się przyda :))). Poza tym próbowałam takie urządzenie, które nazywa się tens. I on pomaga na bóle krzyżowe, które były moją zmorą w czasie pierwszego porodu. U nas można wypożyczyć to urządzenie na miesiąc, więc fajnie że nie trzeba kupić, za 99pln. Także mam w planach je ze sobą zabrać na salę porodową. Wezmę wszystko co mogłoby pomóc. Poza tym pokazywała ćwiczenia w trakcie porodu, które pomagają. Mówiła też, żeby do 5cm rozwarcia i w trakcie nieregularnych skurczy nie wchodzić do wody, bo przedłuży to pierwsza fazę o ok. 1,5h. Woda jak najbardziej w każdej postaci - prysznic czy wanna, ale w drugiej fazie porodu. Wtedy nic nie opóźni a przyniesie ulgę.

To tyle co pamiętam w tej chwili :). Jak coś mi się przypomni to dopiszę.
Pozdrawiam :)))

http://tickers.baby-gaga.com/t/dogdogard20140729_-13_Wojtek+is+.png

http://tickers.baby-gaga.com/t/dogdogcdr20111218_-6_Adas+is.png

Odnośnik do komentarza

Fete, z tymi prysznicami to mówisz o drugiej fazie czy drugim okresie? Wychodzi na to, że lepiej 'pomęczyć się' mocniej, ale i krócej ;p.

Gravitacja, biedulko. U mnie ostatnio gorzej z apetytem. Czasem nawet się niedobrze robi ... Ale tak jak mówią dziewczyny, jeszcze troszkę i wszystko minie :).

Okinawa, współczuje Wam z tą pracą. Teraz takie stresy są najmniej potrzebne. A te związane z pracą i pieniędzmi zawsze uprzykrzają życie ;/. Mam nadzieje, że mąż znajdzie coś godnego zainteresowania i to w jak najkrótszym czasie!

Ciesze się, że przydają się wam moje informacje, bo już się bałam, że trochę was to irytuje ;p. Mnie w ogóle te zajęcia super przygotowują do porodu. Wiadomo, dalej panicznie boję się bólu i wciąż zastanawiam się nad znieczuleniem, ale już jestem spokojniejsza. Wiem, że dam radę i nie panikuję jak na początku. Bo jak to mówi moja położna 'urodzić i tak musicie, nie ma innego wyjścia' :D
Z tą torbą to moja dalej stoi pusta. Nie mam kiedy wybrać się do hurtowni. Dzisiaj po SR jedziemy do Kalisza do teściów i to chyba będzie już ostatni nasz 'urlop', bo pewnie mój niemąż nie będzie miał dłuższego wolnego, a później to już będę bała się ruszać z domu. Zostanie oczekiwanie :).

A tak w ogóle też muszę się wyżalić! Byłam wczoraj na badaniu, ale nie u swojego lekarza, tylko jednorazowo u innego w tej samej przychodni. Sprawdziłam go i okazał się doktorem nauk medycznym. Pomyślałam 'o super, doświadczony lekarz (ja ta babeczka co byłam u niej na patologii), pewnie mnie porządnie posprawdza'. Nic bardziej mylnego! Dosyć, że był mega nieprzyjemny, to jeszcze wyraźnie na mnie zlewał! Wyczytał w karcie, że miałam podejrzenie hipotrofii, spojrzał na to moje usg z patologii i mówi 'tak, tak, to był wtedy 29tc, więc tu wszystko w porządku', a miałam wrażenie, że nawet na tą kartkę nie popatrzył! Zbadał mnie tylko ginekologicznie, ponaciskał na brzych i koniec wizyty. Nawet nie zrobił mi usg, żeby się upewnić czy dzidzia dobrze się rozwija w związku z tą hipotrofią. Wyszłam stamtąd w takim szoku, że wam mówię ... Nie martwię się tak o te wymiary, bo tak jak Martula Twój lekarz mówił, nie ma co się przecież martwić, no ale poczułam się tak zlekceważona! Eh, cały wczorajszy dzień to przeżywałam.

Jak radzicie dziewczyny, wszystko idzie do prasowania :). Dam sobie chyba spokój tylko z rożkami ;p.

http://www.suwaczki.com/tickers/tb73hdgem0lnxmn9.png

Odnośnik do komentarza

Ja jeszcze nic nie uprasowałam. nie jestem fanką prasowania i tak w ogóle unikam go jak mogę. Naprawdę dla maluszka wszystko trzeba uprasować? Bo na szczęście poprane to już mam.

Dziś byłam na pierwszym KTG. Na szczęście wszystko wyszło w normie. Wcześniej gdy na SR pokazywali zapis to myślałam, ze ruchy dziecka mierzy jakiś czujnik a tu się okazało, że to ja jestem tym czujnikiem. Dostałam kartę do zapisywania ruchów dziecka 3 razy dziennie i zwiększona dawkę leku na ciśnienie oraz przykazanie, że jak tylko poczuje niepokojące objawy to mam jechać na izbę przyjęć.

http://www.suwaczki.com/tickers/mhsvo7es05ctpfnq.png

Odnośnik do komentarza

fete551 dzieki za link do relaksacji, dzis szczegolnie cos takiego mi sie przyda, bo mam jakis podly dzien dzis.

Dziewczyny tak sobie piszecie, kto z kim ma termin i tak sprawdzilam, ze ja i Wanilia teoretycznie powinnysmy zaczac lipcowe porody, ciekawe jak to bedzie.

Mnie dzis od rana boli brzuch jak na okres, momentami dosc mocno, ale nie sa to skurcze, wiec dzis tylko odpoczywam.

http://www.suwaczki.com/tickers/relgtv73qq58mc2l.png
http://www.suwaczki.com/tickers/f2w3dqk3leg3crmo.png

Odnośnik do komentarza

/witam!!!
ja właśnie poprasowałam co nieco dla malutkiej, reszta jeszcze schnie po praniu ale to już prześcieradełka , kocyki itp więc nie wiem czy w ogóle będe prasować. Chcę w miare możliwości już wszystko przygotować, bo nie wiadomo jak to będzie z tą moją cholestazą i czy na kontroli znowu nie usłyszę że mam iść do szpitala. A jakoś tak pewniejsza jestem jak porobie wszystko sama. poza tym mój zaczął inną pracę ( także OKINAWA nie martw się mocno twój też na pewno coś znajdzie)i nie ma go całymi dniami w domu wraca po 20ej także sam nie wiem kiedy i jak by przygotował domek na przyjazd z malutką.Ale na szczęście jest już w domu codziennie nie tak jak wtedy gdy jeździł ciężarówką :-)
kurcze ja tak lubie jeść a tu dieta wątrobowa i odpadają słodycze, wszystko co smażone ostre a nawetnie zabardzo surowe owoce i warzywa:-//// nie mam co jeść!!!!a takie zachcianki nachodzą. No ale mała najważniejsza i im bardziej będe się pilnowała tym bardziej odrocze powrót do szpitala może :-) Po pobycie w szpitalu tyle się nasłuchałąm opini o szpitalach że w końcu zgłupiałam gdzie chcę rodzić.Mam do wyboru 2 i oczywiście każdy ma jakieś wady i zalety. Pewnie się skończy tak że urodzę tam gdzie mnie wcześniej położą z tą cholestazą. Bo z tego co się dopytałam to raczej nie dociągnę w domu do końca. No i jeszcze zgagi na dodatek jakoś mnie ostatnio męczą niezależnie co bym nie zjadła :-/
No ale dziewczyny na szczeście już nam bardzo nie dużo zostało i nasze maleństwa będą z nami. skończą się wszelkie niemiłe doledliwości i przyjdą nowe niedogodności :-)))) ale jak już będziemy widzieć taki maleństwo w domu to będziemy najszczęśliwsze na świecie mimo zmęczenia niewyspania......

http://www.suwaczki.com/tickers/relgzbmhw05035io.png]Tekst linka[/url]http://www.suwaczki.com/tickers/xnw43a3fakj8n6gp.png

Odnośnik do komentarza

hej dziewczyny:)
jakoś nie mam ostatnio mocy na pisanie i w ogóle tak jakoś opadłam z sił..nic mi się nie chce...:( moze to przez ta pogodę...miałam porobić prania tez ale jak nie ma słonka to wole poczekać wtedy szybko powysycha..tak to zrobiłam tylko jedno i wczoraj poprasowałam....wyprasowanie 15 pieluch tak mnie zmęczyło, że nie miałam siły prasować śpioszków....:(
Wiecie co..jeśli chodzi o plan porodu to u mnie chyba czegoś takiego nie ma...:( w ogóle moja siostra pisała mi, że3 mi kupi ciuszki i nianie i żebym sobie kupiła znieczulenie.....ale ja niestety nie mam nawet takiego wyboru (nawet gdybym chciała sobie zapłacić)bo po prostu nie ma takiej możliwości:(
Okinawa 3mam kciuki za męża pracę:D
Kama sporo CI brzuszek urósł:D mój ma już 100cm!:D
Fete dzięki za linka:D odwiedzaj nas częściej:D
Fiadusia to ile Ty masz tych rozków?ja kupiłam tylko jeden i myślałam, że wystarczy?masakra faktycznie z tym lekarzem burak jakiś heh.Torby to chyba żadna jeszcze nie spakowała heh...ja mam w domu wszystko do szpitala
kupione tylko zabrać się mi nie chce...
Benedykta a w którym jesteś tg że KTG?super że wszystko dobrze:)
Natalia cieszę się że jesteś w domu i jak fajnie, że mąż wraca codzień:D
Ach co do porodu to moge dodać,że tak jak pisała Fiadusia w I okresie porodu nie ma co się wybierać do szpitala....tylko właśnie relaks...oddychanie ruchem przeponowym...trzeba to już najlepiej ćwiczyć zeby było naturalnie i rozwarciu szyjki sprzyja ciemny pokój także rolety w dół...dlatego zazwyczaj naturalne porody są nocą:)

http://www.suwaczki.com/tickers/17u9i09k6u0ndc34.png]Tekst linka[/url]

Odnośnik do komentarza

Hej dziewczyny:)
Wszystkie już szykujecie ubranka dla maluszków a ja nadal nie przybrałam się do wyprania wyprawki. Torbę do szpitala mam dla siebie spakowaną, dla synka też tylko bez ubranek na wyjście. Dopakuje je po praniu i prasowaniu. Pogoda się pogorszyła ale przynajmniej powietrze jest przyjemniejsze :) Wczoraj dopadły mnie skurcze, rwanie w pachwinach i ból kręgosłupa. Dodatkowo mały atakował mnie z każdej możliwej strony. Na szczęście dziś już jest lepiej :) Męczą mnie też skurcze łydek, muszę chyba zaopatrzyć się w magnez.

http://www.suwaczki.com/tickers/relgi09kxacpeud9.png

Odnośnik do komentarza

Hej dziewczyny!
Tak czytam wasze posty i trochę się podłamałam, bo ja ani nie mam spakowanej torby do szpitala, ani wypranych ubranek do dziecka. W sumie to w moim mieszkaniu w ogóle nie widać, że urodzi się dziecko. No chyba tylko mój ogromny brzuch to zwiastuje;)
Do porodu zostało 8 tygodni i coraz bardziej się denerwuje:(

Odnośnik do komentarza

Benedykta nie znam płci dziecka a mam już córkę i syna. Każdy ma swój pokój. Córka ma większy pokój a syn mniejszy. Jeśli urodzi się chłopiec to przeniesiemy córkę do małego pokoju a chłopaki będą w większym. Na razie jednak nie robimy przemeblowania, bo najpierw musi urodzić się zdrowy dzidziuś. Poza tym mąż jest w delegacji, jak wraca na wekend to ten czas tak szybko mija, że zawsze nic nie zdążymy zrobić. Jutro przyjeżdża do mnie mama więc ściągniemy ciuszki z pawlacza i poprzeglądamy. Z praniem trzeba poczekać, bo nie ma pogody. Poza tym po wypraniu i wyprasowaniu trzeba będzie gdzieś to schować. Musimy wszystko przemyśleć i zrobić małe przemeblowanie w szafach;)
Torbę spakuje po 10, po wypłacie;) Pojedziemy z mężem po zakupy. Niestety jak mąż jest w delegacji to nie mam samochodu, bo mamy tylko firmowy.

basienka ja też ostatnio nie mam na nic siły. Ciągle jestem zmęczona, senna i na dodatek ostatnio mam jakiegoś doła. Mój brzuch ma już 119cm! Aż się boję co to będzie dalej.

Odnośnik do komentarza

Witam mamę trójeczki. Ja też oczekuję na narodziny trzeciego. Torby spakowane, rzeczy wyprasowane, łóżeczko kupione (ale nieodebrane), wózka, nosidełka brak, zresztą tak jak rożka, o którym przypomniały mi dziewczyny na forum. Minus doświadczenia jest taki, że wszystko porównuję do poprzednich ciąż. Trzymaj się dzielnie, na pewno ze wszystkim sobie poradzisz.

http://emaluszki.pl/suwaczek9-20140625.jpg]Tekst linka[/url]

Odnośnik do komentarza

Cześć Igasia!
Fajnie, że nie jestem sama:)
Ja w sumie to muszę tylko kupić przewijak, bo mi cały popękał i go wyrzuciłam. Łóżeczko, wózek, ciuszki, kocyki, rożek, nosidełko itp. wszystko mam po starszych dzieciach.
Trzeba tylko wszystko odświeżyć i podreperować;)
Najgorsze to te przemeblowanie i urządzenie pokoi tak żeby wszystko miało swoje miejsce. Niestety w blokach mamy pokoje jakie mamy i są bardzo nie ustawne. Mąż wraca wieczorem z delegacji na weekend więc musimy wszystko obgadać, przemyśleć i coś postanowić, bo czas leci.

Odnośnik do komentarza

Hej dziewczyny, czytam...ale nie miałam jak napisać. Wczoraj zabiegany dzień...rano zamawiałam kolejne rzeczy z listy, pocieszające jest to,że z listy dla mnie brakuje tylko staników do karmienia...z listy malucha jeszcze kilka rzeczy ale robi się coraz mniej tego. Czekam na poprawe pogody żeby wyprać juz wszystko i wyprasować;)Torbe planuje spakować w przyszłym tygodniu...bo jeszcze czekam na kilka rzeczy z allegro.
Potem obiad, odebranie córy i tańce...wróciłam koło 6 i miałam jeszcze do zrobienia tłumaczenie, które skonczyłam dzisiaj bo nie mogłam usiedzieć wczoraj tak bolały plecy;/ kladlam się co chwile a ból wracał;/
Dzis mam nadzieję,że troche spokojniej będzie...i że skończą ten dach( wczoraj lało i nic nie robili;/)
Basienka tez coraz mniej sił u mnie;/ co do brzucha to u mnie 99cm;)
co do rożków to wydaje mi się,że warto mieć jeden w razie czego...bo po pierwsze będzie gorąco pewnie w nim...po drugie jak któraś urodzi takiego kloca jak ja:P (moja córa 4kg) to z rożka niewiele korzystałam bo ledwo sie mieściła i aż cały był mało stabilny,wyginal się:P
natalia rozumie cie...ja też sama wole wszystko przygotować, mojemu zostawie złożenie łóżeczka i porządki na wysokościach typu wytarcie szafy z kurzu...no i narazie nie kupuje rzeczy typu materac, przewijak..żeby nie leżały na srodku...a wiem,ze w razie czego mąż podjedzie i kupi z pewnoscią dobre;)
fiadusia...nie rpzejmuj się...są "lekarze" i prawdziwi lekarze, przykro ale co zrobic już wiesz zeby go unikać przynajmniej;)
fete ciekawe info:)
martula,okinawa dokaldnie;) idziemy łeb w łeb;)
wanilia trzymaj się i odpoczywaj duuużo
okinawa moj mąż miał kiedys identyczną sytuacje...najlepsze wyniki a tu wypowiedzenie...niby cięcia bo zmiana regionów itp...ale jak się okazało facet,który o tym decydowal po prostu sowjego kumpla wkręcił i dal mu region mojego męża zeby mu było wygodniej pracować;/...Na pewno twoj mąż szybko coś znajdzie;) trzymam kciuki;)

http://www.suwaczki.com/tickers/iv09ej28dl5oc44p.png
http://www.suwaczki.com/tickers/relgi09kds0djtjt.png

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...