Skocz do zawartości
Forum

Kwietniowe maleństwa 2014 :)


Paullinna

Rekomendowane odpowiedzi

Paullinna miło Cię znów czytać:)
U mnie problemy z Jagodą. Nie wiem czy to te skoki rozwojowe ale zupełnie mi sie posuło jej spanie. W dzień śpi trzy razy po kilka minut. W nocy też mało. Wczoraj jak się obudziła po kilku minutach o 17:30 tak wojowała do 1 w nocy. Nie dało się jej uśpić. Ciągle wstawała. Ja już byłam padnięta i zła od tego biegania za nią. Zwykle usypiałam ją przy piersi a teraz naje się, odwraca i odchodzi na czworaka a ja ją ganiam po łóżku kładę i tak w kółko. O 1 w nocy jeszcze mi wstawała na nogi przy ścianie. Dziesięć minut później padła i spała do 3. Dziś zapowiada się to samo a ja już nie mam sił:( I pomyśleć, że ostatnio mi sypiała po ok. 8 godz w nocy. A od kilku dni taki problem z tym spaniem.

http://www.suwaczki.com/tickers/wnidkrhmtpt2pcpg.png

http://www.suwaczki.com/tickers/xnw43e3kdx8ltk62.png

Odnośnik do komentarza

hehe ojj pamiętam jak Moja przesypiała noce od 19 do 6-7 rano ech :) to były czasy :) a teraz .....kąpiel o 20-ej robi sobie drzemkę około godz. i buszuje do 23-ej ech ja już padam na pysk a Ona żywczyk pełna energii i wszystko ją śmieszy :) jak mi się Ją już uda ululać to o 3 się budzi na cyca i o 7-ej zaczynamy dzień, czasem stwierdza,że jest już wyspana o 3 bądź 4 :)
I tak mija Nam 7 miechów i ciekawe co jeszcze przede mną? :)

Odnośnik do komentarza

Anitaa no ty masz troche gorzej niż wiekszość z nas bo mała jak się obudzi to może wstać i buszować po łóżeczku moja co najwyżej obróci się na brzuszek..
Coś jest z tymi naszymi maluszkami bo moja mała też w nocy nie chce spać choć to nie nowość bo już jakieś 5 miesięcy budze się do niej co 2 -3 godziny albo częściej..
choć ostatnio zasypiała przy butelce i był spokój na te 3 godziny (o ile zjadła wiekszość z butelki,jeśli nie to co godz pobudka..),a teraz zje nawet całą butelke i oczy jak 5 zł i nie ma spania najlepiej by chciała żeby ją na rekach lulać ..choć jak ją odkładam to i tak się budzi...
ale zauważyłam spuchniete nabrzmiałe dziasełka na górze może do świat nam wyjdą górne jedyneczki;) a co do snu...hmmm pozostaje mi sie przyzwyczaić póki co może jak te górne ząbki wyjdą to troche sie uspokoi..

http://www.suwaczki.com/tickers/3i49krhm0254cz2q.png

[link=http://www.suwaczki.com/][img noborder]http://www.suwaczki.com/tickers/3i49krhm0254cz2q.png[/img][/link] http://www.suwaczki.com/tickers/3i49krhm0254cz2q.png

Odnośnik do komentarza

Ja to się ciesze,że karmię piersią bo mała jak się obudzi w nocy to przekładam do łóżka i na śpiocha wcina cyca, a jak bym miała szykować butelkę to by się dziecko zdążyło rozbudzić i pewnie miałabym nocne pobudki. Jednak co cyc to cyc łatwo sprawnie i karmiąc sama sobie mogę zdrzemnąć:) dlatego mam zamiar karmić jak najdłużej :)

Odnośnik do komentarza
Gość spostrzegawcza

Z rozmowy o naszych maleństwach, które dopiero na świat mają przyjść w kwietniu, rozbiła się ogólna rozmowa o dzieciach. Chyba obecne mamuśki powinny przenieść się na inny temat na forum, aby nie robić tutaj bałaganu;)

Odnośnik do komentarza

Spostrzegawcza..
ale jaki bałagan? wydaje mi się że wszystko jest w porządku...skoro wątek jest o naszych kwietniowych maleństwach to nie tylko o noworodkach i ciąży ale ogólnie o naszych maluszkach...dzielimy się spostrzeżeniami w pewien sposób doradzamy i podnosimy się na duchu a to że rozszerzamy wątek to chyba dobrze.

http://www.suwaczki.com/tickers/3i49krhm0254cz2q.png

[link=http://www.suwaczki.com/][img noborder]http://www.suwaczki.com/tickers/3i49krhm0254cz2q.png[/img][/link] http://www.suwaczki.com/tickers/3i49krhm0254cz2q.png

Odnośnik do komentarza

Hej dziewczyny, dawno tu nie zaglądałam.
Na początku witam wszystkie nowe mamy, które dołączyły.
Wszystkim dzieciaczkom gratuluję osiągnięcia nowych umiejętności.

U nas nocki też kiepskie, więc łącze się w bólu :-) Doczekałysmy w końcu pierwszego zęba. Nadal chodzimy do fizjoterapeuty, a mała dogania już ruchowo rówieśników - turla się po całym pokoju i nie tylko, obraca wokół osi, trochę pełza, a podpór ma tak wysoki i pewny, że zdejmuje graty z półek na wysokości ok 20 cm, podpierając sie tylko na jednej rączce, a drugą grzebiąc w "skarbach" na półce. Za to z jedzeniem stałych pokarmów nadal słabo, widać jeszcze nie jej pora, nadal mamina pierś rządzi.

Odnośnik do komentarza

No to ja jednak mam cudowne dziecko jeżeli chodzi o spanie. Bo co prawda znowu usypia tylko na rękach, ale mogę siedzieć więc kręgosłup, aż tak nie cierpi:) Potem wszystkie drzemki i całą noc śpi u siebie w łóżeczku. Jedynie rano od 7 do 9 dosypia ze mną. W nocy się przebudza, ale mnie nie woła, tylko kopie w karuzelkę aż ustawi swoją ulubioną melodie, czasami sobie pogada do zabawki i zasypia na nowo. Jedynie trzeba pamiętać, że puki nie woła to nie wchodzić do jego pokoju bo w tedy już nie zaśnie i będzie się chciał bawić :D

Odnośnik do komentarza

U nas niedawno był okres że jedyną formą uspania były ręce i bujanie gdzie wcześniej nie tolerowała takiego sposobu, był tez czas kiedy spała tylko na podwórku w wózku oraz taki gdy usypiała sama w łóżeczku po większym lub mniejszym marudzeniu a w tej chwili dzienne drzemki odbywają się na naszym łóżku, najpierw muszę ją wyciszyć głaskając i śpiewając cichutko koło uszka a potem czasami zasypia a czasami walczy z nami nieraz do 40 minut gdzie jej drzemki trwają poranna max 30-40 minut, poobiednia do godziny i popołudniowa od 20 minut do godziny. Ale za to wieczorem zawsze usypia sama w swoim łóżeczku (tak między 19 a 20.30 w zależności czy i ile spała popołudniu), w nocy budzi się lub nie na jedzenie i czasami rano od 6 do 7 dosypia ze mną w łóżku. Ale ostatnie 2 noce śpi strasznie niespokojnie, niby śpi ale marudzi przez sen rzuca się po łóżeczku i obraca z boku na bok. Wczoraj jak się obudziłam i spojrzałam na łóżeczko to zobaczyłam jej oczęta wpatrzone we mnie więc odrazu opuściłam łóżeczko niżej bo siada mi w nim i podnosi się jakby chciała wstać.

Odnośnik do komentarza

U mnie to samo. Ech, prawie cała noc nieprzespana. Najpierw o 21 zasnęła na dwie godz. A była już tak zmęczona, że zasypiała w pionie na rękach przed kąpielą więc łudziłam się, że prześpi noc. Ale nic z tego. Później zasnęła przed 1 a już od 3:20 do 4:45 stałam przed łóżeczkiem. Plecy mnie strasznie bolały od tego ciągłego schylania się żeby ją kłaść gdy wstawała. Powiem Wam, że ona ma jakiś program na to wstawanie włączony, hi, hi bo nawet z przymkniętymi oczami ze zmęczenia, prawie na śpiąco mi wstawała. A mnie już płakać się chciało bo chciałam żeby choć na kilka minut zasnęła żebym mogła iść się umyć bo wcześniej przysnęłam przy niej w ubraniu. A jak nie śpi to nie mogę jej zostawić.
Ja niestety mam takiego partnera, który śpi, nic nie słyszy i do tego chrapie tak więc w nocy akurat bardziej mi przeszkadza niż pomaga. Więc się umęczyłam. Pewnie dziś znów będzie podobnie. Nie wiem co temu mojemu dziecku się dzieje z tym spaniem.

http://www.suwaczki.com/tickers/wnidkrhmtpt2pcpg.png

http://www.suwaczki.com/tickers/xnw43e3kdx8ltk62.png

Odnośnik do komentarza

Kaasia83 moja Jagoda też się tak rzuca po łóżku. Nawet jak przyśnie to się rzuca i nieraz to ją wybudza właśnie po tych dwóch godzinach.
Tekla1988 mam to samo tylko, że Jagoda mi nie uśnie od takiego noszenia i bujania. Więc jak on ją tym chrapaniem obudzi to mam problem. Już dwie noce spał w drugim pokoju ale wczoraj mieliśmy gościa i spał z nami. A to jego chrapanie mi bardzo przeszkadzało w jej usypianiu. W ciągu nocy to się z nim też umęczę bo kilkanaście razy go szturcham i proszę żeby się na bok położył żeby jej nie obudził. Więc co to za spanie. Nawet jak mała śpi to ja nie śpię tylko czuwam żeby jej nie obudził. A zaśnie to mi się na plecy kładzie i dalej chrapie o zgrozo.
Powiem Wam, że już koło północy a ja dopiero Jagodę usypiam. Przysnęła mi na podłodze jak ją podkarmiałam koło 19 i spała prawie do 20:30 więc do tej pory dokazywała. A na podłodze w sensie na kołdrze, bo w związku z tym, że wstaje i chodzi przy łóżku to na podłodze rozłożoną mam kołdrę w razie upadku:) no i jak ją podkarmiałam piersią podczas zabawy to mi tam przysnęła:)

http://www.suwaczki.com/tickers/wnidkrhmtpt2pcpg.png

http://www.suwaczki.com/tickers/xnw43e3kdx8ltk62.png

Odnośnik do komentarza

Anitaa Ja do 6go miesiąca gdzieś miałam manie na cisze gdy dziecko śpi, a że mieszkam z teściami i teściowa zajmuje się jeszcze 2 wnuczkami to nie ma ciszy w domu, My mamy 2 pomieszczenia tak jakby pokój dzienny i w nim obok sypialnie Julki, są tam drzwi, więc zamykałam ją jak spała w dzień, u siebie tez zamykałam na korytarz ;/ poza tym złościłam się na Mojego jak się kładł do łózka bo ma taką szeleszczącą kołdrę i bałam się, że mi ją obudzi
( he he taka walnięta byłam) i efekt był tego taki, że spała mi po 30 min nawet krócej ;/ a że wszyscy mi mówili dookoła, żebym nie uczyła jej spać w ciszy to w końcu kopiłam wieżyczkę do tejże sypialenki i usypiam ją przy muzyce ( nie za głośno, ale żeby słychać było) i efekt jest tego taki, że teraz Julka robi sobie 2 drzemki a nie 5 :) jedną koło 11-ej i spi od 1,5- nawet 4 godzin, a drugą koło 17-ej tak koło godziny. :)
a i kołdra Mojego faceta juz mnie tak nie wkurza, ze mi ją obudzi, tak jak jego chrapanie ( ale i tak go szturcham bo mnie wnerwia bo zasnąć nie umiem ) :)
Tak więc już mi bzik wielkiej ciszy przeszedł hehe

Odnośnik do komentarza

Tekla1988 u mojej Jagody to nie jest takie proste i nigdy nie było. Też uczyłam ją spać przy hałasie ale ona miała i ma do tej pory tak, że nieraz właśnie szelest kołdry ją budzi a czasem głośne narzędzia pracują i ją to nie wzrusza.
A ja znając ją i widząc jak się wierci to uważam żeby być cicho. Niestety ale jak wiem, że usypiałam ją dwie godziny do tego jestem przemęczona i mam dość to jednak się boję zahałasować żeby się nie obudziła. Później jak się obudzi to ja się męczę. A u mojego denerwuje mnie to, że ja wszystko robię delikatnie i po cichu. Nawet pod kołdrę wchodzę tak że odkrywam ją stopniowo po centymetrze bo też szeleści a on się jakoś nie przejmuje i robi to normalnie. Zresztą wszystko w ten sposób robi i nie raz mi ją już obudził.
Np ostatnio w nocy a raczej nad ranem zdąrzyłam ją uśpić i przełożyć do łóżeczka a on wstał, otworzył szufladę żeby wyjąć bieliznę obudził ją tym samym i sobie poszedł. A ja taka padnięta musiałam z nią od nowa wojować.

http://www.suwaczki.com/tickers/wnidkrhmtpt2pcpg.png

http://www.suwaczki.com/tickers/xnw43e3kdx8ltk62.png

Odnośnik do komentarza

Anitaa, było chłopa pogonić, żeby on małą się zajął, a samej pójść spać. Mój się szybko ciszej zachowywać nauczył ;P
Co do spania w ciszy czy "nieciszy" to moim zdaniem nie jest to kwestia wyuczenia. Dzieci są różne, tak jak ludzie są różni. Jednemu nie przeszkadza jakby czołg mu koło głowy jeździł, innego każdy szmer wybudza. Mam na stanie trzylatkę, więc teoretycznie Jagódka powinna być przyzwyczajona do zasypiania w hałasach. Mało tego, kiedy urodziła się to sąsiadka robiła generalny remont, więc przez kilka m-cy mieliśmy za ścianą hałasy młotów, udarów, szlifierek itp. I nic - mała jak nie mogła zasnąć w hałasie i łatwo się wybudzała tak jest nadal. Starsza też taka była, teraz wystarczy wyciszyć dom do zasypiania, a później śpi jak zabita - nie budzi jej płacz Jagódki, nie budzi jej zaświecone światło, nie budzi jej Jagoda ciągnąca ją za włosy. Jedyne co jej przeszkadza to kiedy jest jej za ciepło/zimno - wtedy odpowiednio odkrywa się/przykrywa nie otwierając nawet oczu. Po prostu "wyrosła" z tego wymagania bezwzględnej ciszy podczas snu i mam nadzieję, że z młodszą też tak będzie. Tak, że Anitaa, uszy do góry, jest nadzieja, że z czasem będzie lepiej :)))

Odnośnik do komentarza

Mój też tak potrafił, bo jak Ja delikatnie otwierałam drzwi tak on jak taran nie raz było tak, że ja akurat ją ululałam a on akurat z pracy wrócił i nie dość,że otworzył drzwi z pokoju tak że aż szyba zadrgała w nich to znów do szuflady odkładał dokumenty i też hałaśliwie, to jak mi ją obudził parę razy tak się w kur....iłam ( akurat miałam przez 2 miesiące problemy z kręgosłupem ) i kazałam mu ją usypiać, jak kilka razy sobie musiał ją ululać tak juz jest delikatniejszy :)
A wracając do lulania w ciszy to wiem jak to jest... zależy ci zeby dziecko spało bo jesteś zmęczona a wszystko ją budzi to zaczynasz chodzić na paluszkach, a wtedy każdy szmer dziecko budzi i koło się zamyka, tylko, że to naprawde pogarsza sprawę, też miałam kilka takich nocy i dni zwłaszcza jak zaczęła ząbkować , Julka z reguły przysypia przy cycu ,ale jak cyc nie uśpi jej to lulam na rękach i muszę stać bo ta cwaniara mała oczy ma zamknięte, ale wie kiedy siedzę z nią i się pręży i płacz więc tylko lulanie stojąc akceptuje:) a miałam problemy z kręgosłupem ( bo ogólnie miałam kiedyś operację usuwania przepukliny ) i czasem mi się odzywają bóle w krzyżu do tego rwanie w nodze więc jak dostałam ataku bólu i męczyłam się przez dwa miechy to opieka nad nią była męką dla mnie jeśli chodzi o branie na ręce ;/ musiałam się oszczędzać a tu dziecko waży swoje a domaga się tylko bujania na stojąco ech masakra po takich kilku nie przespanych do tego nocach bo ząbkowanie ... zdarzyło mi się ze złością do niej podchodzić ale pukłam się w głowę bo przecież co tu dziecko winne kiedyś była taka sytuacja.... ululałam ją położyłam się i to w takiej jakiejś pozycji wymyślnej ze mnie noga i nic za bardzo nie bolało, fajnie mi sie leżało a ta się obudziła z płaczem ech wstałam pobujałam, usnęła, odkładam i znów wiercę się po łózko przez pół godziny żeby znaleźć najmniej bolącą pozycję a jak już znalazłam tak ona znów się budzi ;/ i tak kilka razy aż w końcu zaczęłam się na nią złościć ze łzami w oczach Marcin się budzi i mówi, czego się na niej wyżywasz ... to ja świadoma co ja robię, ale zaraz wariuje zostawiłam ją w łóżeczku płaczącą i wyszłam mówiąc " jest ojciec niech się też tobą zajmie !!" i poszłam do kuchni ochłonąć i przemyśleć swoje zachowanie, wróciłam po paru minutach i już było ok także wiem, że takie niekomfortowe sytuacje potrafią wyprowadzić z równowagi Jak i w takich sytuacjach zależy Ci właśnie aby była idealna cisza

Odnośnik do komentarza

Anitaa łącze się z Tobą w bólu i wiem jak to jest, kiedy uda się (wkoncu) uspac dziecko i nagle coś Ją wybudza i zaczyna się wszystko od nowa- mi się juz parę razy płakać chciało. Spróbuj z Jagoda poeksperymentować- i tak nic nie tracisz, może jest jej za gorąco/za zimno, przewietrz pokój przed spaniem jeżeli lubi spać na spacerze, jak jest najedzona to daj pić, włącz kołysanki/pozytywke a nuż coś trafisz.

Zgadzam się z Marzen@ że dzieci mają różne charaktery i różnie bywa, moja tez była w dzień przyzwyczajana do hałasów ale bywa bardzo różnie, czasami budzi ja otwarcie drzwi w łazience.

Chłopa koniecznie pogoń żeby się z raz Mała zajął to się szybko nauczy, tak samo jak ma wolne to może się w nocy zająć Jagoda a Ty odespij bo zwariujesz!

Mój mąż też chrapie ale Oliwce to jakoś nie przeszkadza; nawet zauwazylam ze spokojniej śpi jak go słyszy :-D:-D:-D

A puszczanie nerwów przy dzieciach to chyba każda przeszła, Ja jak mam ciężki dzień to popołudniu jak mąż wraca z pracy oddaje Mała w jego ręce a sama zajmuje się czymś innym albo wychodzę na chwile z domu żeby zresetować głowę. Ja się cieszę bo odpoczywam, tata się cieszy bo może się nacieszyć Oliwka a Oliwka się cieszy bo tata wymyśla nowe śmieszne zabawy albo rozsmiesza dziecko jakimiś glupotami- i wszyscy są zadowoleni.

Odnośnik do komentarza

Dziewczyny zgadzam się z tym co piszecie. Ja mam trochę bardziej utrudnione bo z moim Markiem jest tak, że nie mogę mu w nocy powierzyć Jagody niestety. Cały ciężar spoczywa na mnie. A to dlatego, że on usypia i ma taki mocny ten sen, że w ogóle nie słyszy nawet jak Jagoda krzyczy ze wszystkich sił koło jego ucha. Więc musiałam się z tym pogodzić, że się nią nie zajmie. On by zasnął a ona by płakała albo by może upadła w tym łóżeczku a ja i tak bym nie spała tylko się denerwowała.
Także sobie to odpuściłam.
A co do puszczania nerwów to mi tylko w taki sposób puszczają, że sobie popłaczę. Nigdy inaczej. Wiele lat się starałam o dziecko i dzięki temu mam niesamowitą cierpliwość i nigdy się na nią aż tak nie złoszczę. Tak bardzo mi się wryło w głowę, to że jest moim małym cudem, że nie mogę się złościć. Każdego dnia za nią dziękuję, że jest:)
Jak puszczają mi nerwy ze zmęczenia czy bezsilności to popłyną mi łzy trochę ponarzekam i jest dobrze. A jak się do mnie córcia uśmiechnie to już jest wspaniale i wszystko w jednej chwili mija.

http://www.suwaczki.com/tickers/wnidkrhmtpt2pcpg.png

http://www.suwaczki.com/tickers/xnw43e3kdx8ltk62.png

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...