Skocz do zawartości
Forum

Dzieciątka Styczeń 2014


Rekomendowane odpowiedzi

Jusia nie panikuj i weź sie w garść. Przecież nikt nie sprawdza od kiedy do lekarza trafilas - mnie nikt o to nie pytał ani w szpitalu ani gdziekolwiek indziej to ze masz kartę ciazy od 12 tyg prowadzona jak sie domyślam to zawsze możesz powiedziec ze stara zgubilas w razie czego itp a lekarz przeiez jakbyś potrzebowała jakis zaświadczeń i go poprosila to z pewnością by ci je wystawił wiec sie nie zamartwiaj, stres nie jest sprxymierzencem porodu tak naprawdę ja rodziłam bez żadnych znieczulen i wcale tak nie bolalo okresy miałam gorsze najważniejsze to oddychać przeponowo a tego wielkiego bólu jak to niektórzy mówią na wyrost jak tylko dzieciatko przyjdzie na swiat juz sie nie pamięta. Dziewczyny myślcie pozytywnie dacie rade.

http://www.suwaczki.com/tickers/gg64zbmhny2jvje1.png
Na żadnym zegarze nie znajdziesz wskazówek do życia.
Poznaj swoją wartość i zacznij się doceniać!
http://www.suwaczki.com/tickers/relgio4ponynmp2l.png

Odnośnik do komentarza

Amarosa troche poprawiłaś mi nastrój z tym porodem, że nie jest tak źle bo ja się chyba zaczynam strasznie bać. Ale też każdy poród jest inny... A ja mam pytanie do was dziewczyny, jak prałyście ciuszki dla swoich bobasków? Chodzi mi o to, że pierze się tylko w proszku bez płynu do płukania? I one nie są wtedy jakieś sztywne? Bo ja w sumie to nie wiem... :)

Odnośnik do komentarza

cześć dziewczyny,Amarosa dałaś mi nadzieję,że uda mi się to zaświadczenie załatwić,że też sama na to nie wpadłam. Z tego co wiem lekarz bądz położna wypisuje taki specjalny formularz w którym potwierdza,że było się pod opieką lekarską od 10 tc min. 3 grudnia mam wizyte u lekarza,zapytam. może będzie łaskawy.Staram się myślec pozytywnie bo zauważyłam,że moj brzusio strasznie sie napina i boli a ja za nic w świecie nie chciełabym aby maleństwo się denerwowało. jak tak czytam opinie o szpitalach to świruje,postanowiłam przestać. skupie sie na załatwieniu tego zaświadczenia a poród...no cóż i tak bd musiała go przeżyć,wierzę,że widok mojego synka zniweluje wszelki ból..namawiam męża na obecność przy porodzie,to jest za darmo. pozdrawiam

Odnośnik do komentarza

Hej, ja już poprałam część ubranek.
Kupiłam dzidziusiowy proszek i do tego był tez płyn do płukania, sa milutkie i baaardzo delikatnie pachną.
Co do prasowania, to nie wiem, czy bedę sie za to zabierać, bo znajome mówią, że wyprasowaly wszystko przed porodem, a po porodzie kto by mial czas i chęci na prasowanie i generalnie dzidziusiowi to róznicy nie zrobi, no chyba ze cos wymaga przeprasowania, bo jest wygniecione...

Poród... oglądam duzo filmikow z porodów i czasem mam satn przedzawałowy jak sobie wyobraże siebie na tym miejscu. Ale z drugiej strony mysle, że dam rade bo chce juz tulic swojego synka. Wczesniej ja chcialam, żeby mąż byl przy porodzie, a teraz to troche jestem przerazona, że się biedny naogląda... ale On sam bardzo chce i mówi, że jak tylko bedzie taka możliwośc, to bedzie przy mnie od poczatku do końca - mam nadzieje, że będzie możliwość, bo to styczen i może panować, jakaś epidemia grypy, czyczegos i oddzialy sa wtedy zamkniete dla odwiedzających... i to jest chyba moje największe zmartwienie :(

Odnośnik do komentarza

ja uprałam ubranka w normalnym proszku, plyn do plukania sensitive bialy, i wyprasowalam, choc uwazam to tez za niepotrzebne, ale chciałam żeby ładnie wyglądały :). Możecie mnie nawet zlinczować, ale już długo zajmuję się dzieciaczkami i jakoś, mało która mama tak robi po porodzie. Niektóre moje koleżanki nic nie robiły, mała przepierka żeby nie było ew zarazków świata zewnętrznego i już. Mój mały tak mnie kopie, ale nadal się nie przewrócił główką w dół, a jak tam Wasze maluszki?
co do karty ciąży - gin jak jest w miare fajny to wpisze brakującą datę - mój tak zrobił ;p

Odnośnik do komentarza

Moja córcia też strasznie się wierci, że czasami to jest lekko nieprzyjemne uczucie. Ale wolę to niż by miała się w ogóle nie ruszać :) Ja jeszcze nie wiem czy się odwróciła bo za tydz mam wizytę i się okaże. Ale po ruchach mogłabym stwierdzić, że tak bo wcześniej takich nie czułam a poza tym kopie mnie już w górną część brzucha więc może... Kurcze nie ma dnia, żebym się zastanawiała jak to będzie po porodzie i już się nie mogę doczekać :)

Odnośnik do komentarza

malinka86 dzięki za "oświecenie" :) mieszkamy w bloku gdzie grzeją dosyć dobrze, więc duża ilość body, które dostaliśmy i kupiliśmy nie pójdzie w kąt szafy :) a kocyk dosyć ciepły też mamy, więc oby tylko nasze dzidzi nie biło rekordów w jego wykopywaniu :)

marta1988 ja prałam w płynie do prania ubranek niemowlęcych od 1. dnia życia BOBINI i jestem zadowolona. Ubranka są mięciutkie i ładnie delikatnie pachną.

Izabel i Ychna z tym prasowaniem to też chodzi o to by w tak wysokiej temperaturze zabić wszystkie zarazki, które jeszcze mogły zostać po wypraniu na ubrankach. Tak gdzieś czytałam.

jusia tego zaświadczenia nie załatwisz przed porodem. Musisz grzecznie zaczekać aż Maleństwo się urodzi i wtedy Ty albo ktoś z rodziny podchodzi do gina i dostaje takie zaświadczenie - tak mi położna w rejestracji mówiła. Ale zapytać czy nie będzie z nim problemu oczywiście możesz teraz :)

A mój mąż nie chce być ze mną przy porodzie :/mówi, że jest wrażliwy na widok krwi i się boi, że nie podoła, a jak będę krzyczeć z bólu to nie będzie wiedział co robić i jeszcze lekarza skrzyczy, by coś z tym zrobił hehe. Nie ukrywam, że bardzo bym chciała, by mnie wtedy potrzymał za rękę i wspierał w tych trudnych chwilach.. może jeszcze przez te 2 miesiące zmieni zdanie, bo tak sama wśród lekarza i położnej to jakoś tak dziwnie by mi było..

Mam do Was dziewczyny jeszcze pytanko odnośnie podkładów higienicznych. Macie już je do szpitala? Jak tak to jakiej firmy? Bo to nie są te takie podpaski poporodowe, które się nosi w majtkach siateczkowych, prawda?

http://www.suwaczki.com/tickers/km5skrhm42xg6qv1.png

http://s5.suwaczek.com/20120901310123.png

Odnośnik do komentarza

mój syneczek też jeszcze sie nie odwrócił,usg mam 10 grudnia mam nadzieję,że wszystko bd ok.Jeśli chodzi o pranie i prasowanie to kobiety z mojego otoczenia odradzają mi pranie ubranek w specjalnym proszku dla dzidzi,mówią z własnych doświadczeń,że niema co dziecka przyzwyczajać,przecież dzidzia i tak ma kontakt z naszą koszulką,pościelą upraną w zwykłym proszku,więc bez potrzeby niema co oddzielać proszki.Oczywiście ,gdy zauważymy,że dzidzia ma reakcje uczuleniową wówczas owszem,zmieniamy detergent,choć zdarza się,że te dziecięce też mogą uczulać. Moja pierworodna córeczka miała straszne uczulenie na oliwki janshon&baby sorki za pisownie:),proszek też musiałam ze dwa razy zmieniać,dlatego teraz sie zastanawiam,prać wszystko czy podzielić na dwie partie z różnym proszkiem..oj już oszaleć można

Odnośnik do komentarza

Nanette gdybyś wiedziała jak sie tym zaświadczeniem martwie..oczywiście zapytam o to już na najbliższej wizycie.Mój mąż używa dokładnie takich samych argumentów co Twój...a ja tak bm chciała aby był uczestnikiem tych niesamowitych przeżyć..czas pokarze . jeśli chodzi o środki higieniczne to w poniedziałek idę na zakupy..w aptece pewnie kupie wszystko

Odnośnik do komentarza

hej dziewczyny
ja kupiłam podkłady MaMa, a potem zwykłe podpaski ogromniaste na noc ze skrzydełkami

co do ubranek ja już poprałam ( w proszku Lovela) poprasowałam i leża w szafce i czekaja na maluszka

mój syncio bardzo się wierci w brzuchu i lekarz mówi, że może okręcić się pępowiną, bardzo się martwię bo mój poprzedni synek miał okręconą pępowinę- zacisnęła się w trakcie , ale potem tylko był troszkę siny i nie było innych skutków ubocznych,ale nie byłam tego świadoma,
może któraś też tak miała?

Odnośnik do komentarza

Hej, hej :)

Cóż za nudna niedziela - mąż na studiach, a ja z kotem patrzymy sobie głęboko w oczy...

Co do prania ubranek... u mnie poprane i poskladane. To co wymagalo prasowania, bo bylo wygniecione, to uprasowalam, ale reszty nie prasuję. Z tymi bakteriami dzidzius i tak będzie mial kontakt z naszych ciuchów, pościeli itp. niech się przyzwyczaja ;)
znajomi przyjechali z synkiem z Holandii (tam sie urodzil) i lekarze tam mówią, żeby nie wyparzać smoczków, butelek itp. żeby nie prasować tylko by pozbyc sie bakterii, dziecko ma sie przystosowac do panujących warunków, a nie na odwrót. Ja mam nadzieje nie byc nadopiekuńczą mamą i zapewne Olafcio bedzie zahartowany jak sie nalezy. Zreszta widzę na przykładach. siostra meża ma 1 core i chucha i dmucha, co by wszystko bylo niemalże ksiązkowo, odkazone, wyparzone, wyprasowane, proszki, płyny itp. i Majka ma co chwile a to jakąś wysypke, a to coś... Moj kuzyn ma 5 córek (chcial syna:)) i u nich nie ma rozczulania się, wyparzania, kombinowanie co by sterylnie bylo, bo po pierwsze nie maja na to czasu przy 5 dzieci, a po drugie dziewczyny zdrowe jak ryby, żdanych wysypek, uczuleń, kompletnie nic - nie wierze, że to przypadek, bo jest ich 5 i każda odporna.

Co do rzeczy na czas porodu:
spakowalam sobie pieluche tetrową i maly ręczniczek do twarzy. Husteczki nawilzone odświeżające. Koszulę swoją do porodu - chociaz słyszalam, że w szpitalu gdzie bedę rodzic dają swoje. I troche innych rzeczy.

Po porodzie:
podkłady na lóżko jednorazowe - ponoc bardzo praktyczne i przydatne. Podklady poporodowe mam jedną paczkę z belli, a jedna paczke podpasek z Tena Lady, takie duże bardzo.
Mam te majtki siateczkowe, dużo kolezanek mowilo że sa najlepsze po porodzie.
Lactacyd do podmywania, chociaz nie wiem, czy bede w stanie sie podmyć - boje sie, że bedzie bardzo bolalo, w koncu to swieza rana.
Mam spray przyspieszający gojenie się ran - specjalny na rany okolic intymnych. Odświeża, odkaża i Pani w aptece powiedziala, że bardzo popularny jest wśrod kobiet po porodzie.

Mąż bardzo che iść i już nie może się doczekać, no ciekawa jestem... Koleżanka miala tak ja ja teraz, nie wiedziala, czy chce żeby maz przy tym był, bala się że zemdleje, bo tez na krew źle reagowal. Przyszlo do porodu, a kolega zakasał rękawy i do położnej "to co mam robic?":D Bardzo dzielnie jej pomagał i wspierał, mówi, że bez niego moglo by to trwac o wiele dłużej i byc o wiele gorszym przezyciem.

Odnośnik do komentarza

Izabel może i masz rację z tym odkażaniem i chuchaniem zwłaszcza, że mamy też psa w domu, który jak wróci ze spaceru to do najczystszych nie należy :) oczywiście kąpać go będziemy częściej niż dotychczas ale i tak jakieś bakterie zostaną. A chować takie szklarniowe dziecko to będzie chorowało na wszystkie możliwe choroby niemowlęce. Mój mąż ma w pracy koleżankę, która tak się zachowuje ze swoim synkiem, szczepi na wszystkie możliwe na rynku szczepionki, pierze, prasuje, wyparza te smoczki, sterylizuje wszystko czego dziecko dotyka i ono jest wiecznie chore. A nawet wmówiła sobie, że ma chore nerki no i oczywiście ma, a nic na to nie wskazywało, aż się lekarz dziwił. Siła perswazji :) a te podkłady na łóżko jednorazowe to takie duże są czy takie jak do przewijania dzieci? rozbroiłaś mnie tym "to co mam robić?" hehe tylko pozazdrościć takiego męża koleżance :)

ewi to moja pierwsza ciąża, więc takiej sytuacji jeszcze nie zdążyłam mieć, ale z tą owiniętą pępowiną to dość częste zjawisko. Twój lekarz mówi, że może się okręcić, ale przecież NIE MUSI i trzeba się tej drugiej opcji trzymać :)

http://www.suwaczki.com/tickers/km5skrhm42xg6qv1.png

http://s5.suwaczek.com/20120901310123.png

Odnośnik do komentarza

również uważam, że sterylność jest zła. Moja Mamuśka to mi uwagę zwróciła, że ja się tak nie wychowałam a zdrowa jak ryba :) i nie mam szaleć-to nie szaleje.
Pozazdrościć męża koleżance ;P
Izabel - jak się nazywa ten spray? Bo może warto kupić ;) Im szybciej się zagoi, tym większa radość z macierzyństwa.
Podkłady w moim przypadku dają w szpitalu i nie trzeba mieć tylko podpaski i majtki poporodowe, choć gin mi mówił, że jak wrócimy do domu to jak najczęściej "wietrzyć" :D i najlepiej nie zakrywać ( niech mąż popatrzy jakie ma ciacho - tak mi powiedział ) :D , choć niezbyt sobie to wyobrażam... tak myślę, że spakuje torbę w połowie grudnia, bo wszystko już mamy i czeka na Naszego Szymcia :)
W pt koleżanka robiła mi sesję brzuszkową - dziewczyny jak to relaksuje, dodaje energii i pewności siebie - szok ;)-polecam! Miłego popołudnia kochane ;P

Odnośnik do komentarza

Ten spray nazywa się Octenisept.
Ja już tez mam wszystko gotowe, tylko trzeba powrzucać do torby, która tez juz na wierzchu.
Mąż kolezanki i mnie zaskoczyl bardzo pozytywnie. Ciekawa jestem reakcji swojego, bo póki co jak mnie cos boli, a On widzi, że cierpie, to strasznie nadopiekunczy sie staje i próbuje zrobić wszystko, żeby mi ulżyć. A podczas porodu raczej nie uda mu się zmniejszyc bólu, więc pewnie się nastresuje. Jego brat byl ze swoja żona cały dzień przy bólach, a zakończylo się po 14h cc, Ten się naogladal i powiedział, że więcej dzieci nie bedzie - swoje przezył, ale czas pomaga ochlonać i już są w drugiej ciązy;)

Dziewczyny, czy Wam tez sie tak ten czas wlecze i wydaje Wam się, że do stycznia jeszcze taki szmat czasu???
Ja żałuje, że tak szybko (poczatek 7 miesiąca) poszlam na chorobowe, bo remoncik zrobilismy i wszystkie zakupy no w ok. 3 tyg i teraz sie zastanawiam, o ktora scianę sie roztrzaskac. Nienawidzę leżeć i marnowac czas, musze mieć zajęcie najlepiej co by ruchu bylo sporo. Mąż idzie do pracy, a ja patrze kotu glęboko w oczy i szlag mnie trafia momentami... Ksiązki - nie mogę się wciągnąć, gry - wole te ruchowe, a te na padach szybko mnie nudzą, filmy - ileż mozna, a tu też trzeba lezeć/sedzieć...

Jak myślicie, jeżeli mam termin na 17.01.2014 to moge być spokojna, że przy bardzo dobrze przebiegającej ciązy doczekam do stycznia (choćby początku, ale do stycznia 2014) ???

Odnośnik do komentarza

Witajcie, ja tez mam termin na styczen' dokladnie na 30go i tak mi sie dluzy, ze juz nie wiem co robic... Poszlam na l4 bo lekarz kazal, ale sytuacja sie unormowala i szaleje w domu. Mam juz wszystko kupione, porzadek jak u perfekcyjnej, robie kolejne studia a i tak czas sie rozwleka... Macie na to jakis sposob??
Co do bolu to o to sie nie martwie, jak to mowi moja kolezanka, bedzie bolec i juz. Wiec tak sie nastawiam. Ona urodzila juz 2 dzieci i ma sie swietnie. To ja tez ogarme :-)
A co do mezow... Ja wiem, ze bede rodzic sama, ew. Z mama na korytarzu i obawiam sie czy to mnie nie doprowadzi do depresji, jak zobacze tych zakochanych ojcow... No ale coz.. C'est la vie!

Odnośnik do komentarza

Cześć dziewczyny,nuda i przeciągający sie czas to moja zmora,mam wrażenie,że stanął w miejscu. termin mam na 16 stycznia,wcześniej jakoś ubywało a teraz jejuuu..czasem to sobie myśle,zebym tylko na święta nie urodziła,aby do stycznia;) wczoraj tak się pokłóciłam z mężem,że spałam w drugim pokoju. A teraz jak o tym myśle,to tak mi wstyd,bo kłótnia była zupełnie o tzw nic,biedny starał się uniknąć mojego czepiania a ja i tak wybuchłam. Rano dał mi buziaka gdy wychodził do pracy mówiąc,że ostatnio jestem bardzo wybuchowa,żebym o tym pomyślała..to myśle..hormony czy nuda;)sprawia,że atakuje moje kochanie..to była pierwsza noc w osobnych łóżkach od 3 lat,i wiecie co teraz gdy to pisze to już przeszła mi myśl przez głowe CZEMU za mną nie przyszedł tj przyszedł ale nie na tyle skutecznie abym wróciła do sypialni.. ma ktoś takie zmiany nastroju na czepialskie czy to tylko ja wariuje

Odnośnik do komentarza

jusia to Ty nie wiesz co mój mąż przeżywa. Ja jestem z natury osobą impulsywną i nerwową. Z byle powodu potrafiłam jeszcze przed ciążą zrobić mu taką awanturę o nic(tak wiem wredna jestem), a teraz w stanie błogosławionym to już nie wie gdzie się ma podziać, by odreagować moje humorki. Często wtedy wychodzi na spacer z psem odetchnąć świeżym powietrzem :) Podziwiam go, bo jest nad wyraz wyrozumiały i cierpliwy w stosunku do mnie. Ale jednak nigdy nie mieliśmy takiej sytuacji, żeby spać osobno (choć małżeństwem jesteśmy dopiero od 15 miesięcy). Już się dogadałaś ze swoim? Porozmawialiście szczerze? Mam nadzieję, że tak. A swoją drogą to niech nasi mężczyźni wiedzą, że teraz nie powinni nam wchodzić w drogę, bo nie panujemy nad swoimi hormonami, zwłaszcza że już jesteśmy zmęczone noszeniem tego wieeelkiego brzucha i nie możemy doczekać się rozwiązania..

Dziewczyny ja Wam zazdroszczę, że macie takich lekarzy, że Wam bez problemu dają L4, a Wy jeszcze narzekacie :p Mi w poniedziałek znowu nie chciał dać tego zwolnienia mówiąc, że ciąża to nie choroba i nie widzi żadnych przeciwskazań do pracy :/ ale uratowało mnie to, że dzień wcześniej miałam urodziny i je wybłagałam w ramach prezentu urodzinowego :) serio już nie dam rady stać non stop nawet 2 godzin, a co powiedzieć 8 i mieć kontakt z chorymi i często kichającymi i kaszlącymi na mnie ludźmi..

Izabel każda z nas chciałaby urodzić w styczniu :) i wszystkie w nim urodzimy jak się będziemy oszczędzać i o siebie dbać. A na nudę polecam puzzle, naprawdę wciąga :) i długie spacerki na dotlenienie, a po południu gotowanie pysznego obiadku dla mężusia :)

http://www.suwaczki.com/tickers/km5skrhm42xg6qv1.png

http://s5.suwaczek.com/20120901310123.png

Odnośnik do komentarza

Nanett ulżyło mi,że nie tylko ja zmieniam się w potwora;) z moim mężem pogodziliśmy się jeszcze w ciągu dnia,On to umie mnie podejść,załagodzić..zaczął od es-ków gdy był w pracy,a po powrocie to już było miło,. z tym spaniem osobno,to wyszło tak,że obydwoje nie spaliśmy tej nocy a męczyliśmy sie w osobnych pokojach,siła przyzwyczajenia do obecności obok drugiego robi swoje..a że uparci jestesmy to nocka osobno..obiecaliśmy sobie,że już nigdy tak,gdyby nawet nie wiem co..musze nad sobą pracować,bo zapowiedział,że będzie dłużej zostawał w pracy jesli nie przestane sie czepiać;) jeśli chodzi o prace to strasznie Ci współczuje,ja sobie nie wyobrażam wytrwać na nogach 8h,jedyne co mnie zajmuje teraz to odebranie córki ze szkoły,posprzątanie domu i ugotowanie obiadu,jak mam zrobić jakieś drobne zakupy to wracam tak wymęczona,z napiętym brzusiem,że nic tylko musze sie położyć.Dostrzegam,jednak iż kultura w naszym społeczeństwie jeszcze nie zanika.Mimo,iż sie nie domagam specjalnie jakiegoś traktowania ulgowego ze względu na mój stan,to miłe i nie ukrywam zbawienne gdy w autobusie ktoś ustąpi miejsca a jeszcze się nie zdarzyło inaczej;) nawet pani z mięsnego,która zawsze dodaje cukierka dla mojej córki odkąd widać moj ogromny brzusio z uśmiecham dodaje kolejnego dla przyszłej dzidzi. takie tam miłe gesty..pozdrawiam Was dziewczynki i oby do stycznia.

Odnośnik do komentarza

Życzę szczerze zdrówka, ja żelazo jeszcze biore a dziś byłam na badaniach kontrolnych krwi,mam nadzieję pozbyłam się wszelkich zaniżonych poziomów . Mój lekarz mówi,ze po 30tyg ciąży to niestety dość czesto anemia się zdarza..powodzenia

Odnośnik do komentarza

Ja byłam dzisiaj u lekarza i wszystko jest w porządku. Ucieszyła mnie wiadomość, że mała już jest zwrócona główką w dół :) Ja również życzę zdrówka Ychna, bo wiem jak to jest. Sama niedawno byłam przeziębiona i bałam się trochę. Także daj znać co i jak, jak już będzie lepiej :) powodzenia :)

Odnośnik do komentarza

Hej dziewczyny :) jak się czujecie? Mi dokucza zmęczenie, ból pleców i dość ciężki już brzuszek hehe. Tydzień temu byłam u lekarza Maluszek już odwrócony główką w dół :) ważył 1850 g i nie chciał dać się zbadać hehe :) Termin porodu zmienił mi się na 12 stycznia. Niestety dowiedziałam się również że łożysko mi się starzeje :( następna wizyta 3 grudnia. Zobaczymy co będzie. Ychna życzę szybkiego powrotu do zdrowia :)

http://www.suwaczek.pl/cache/a4f8c45232.pnghttp://www.suwaczki.com/tickers/9ltfxzdv5l3o2tv5.png]Tekst linka[/url][url=

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...