Skocz do zawartości
Forum

Lutóweczki 2014


Rekomendowane odpowiedzi

Hohoho jak forum na powrót ożyło, aż musiałam sobie notatki zrobić żeby nie pominąć niczego istotnego:)

Zacznę od Ciebie stokrotka90 z wiadomych przyczyn:) Wieelkie gratulacje, bardzo się cieszę kiedy czytam takie opisy porodów u Dziewczyn rodzących po raz pierwszy, szczególnie że pamiętam Wasze wcześniejsze obawy :) Czekam na zdjęcie Malutkiej:)

Jeśli chodzi o karmienie to podpisuję się zupełnie pod tym co napisała halborg. Pobudzać do ssania można jeszcze delikatnie muskając palcem po policzku. Nic jednak na siłę, Dzidzia usypia, bo dla niej to jest wysiłek a po drugie cieplutkie mleczko od cieplutkiej Mamusi to po prostu sama rozkosz dla Maleństwa:) Minie trochę czasu zanim laktacja się unormuje, Niunia nauczy się ssać jak trzeba, ale wprowadzanie butelki na tak wczesnym etapie to ryzyko, że dziecko zrezygnuje z piersi. Tymbardziej jeśli masz pokarm.

monisop i gwiazdeczka123 trzymam mocno kciuki żeby jutro wszystko poszło zgodnie z planem i grono lutowych Maluszków powiększyło sie o śliczne 2 egzemplarze;)

Camilla ja czekam na przyszły tydzień jak Mąż będzie miał wolne i też się wybieram do kosmetyczki i fryzjerki:)

loli86 ja co prawda nie szaleję w kuchni za bardzo, ale wczoraj naszła mnie ochota na bigosik i ugotowałam dzisiaj:) Uświadomiłam sobie, że jeśli mam ochotę na jakieś szaleństwa kulinarne to trzeba korzystać, bo jak będę karmić Małego cycusiem to na początku dietka bez żadnych ekscesów:)

annaanna84 super jak wkleisz fotkę, bo jestem ciekawa jak to się prezentuje tak w porównaniu do łóżeczka. Ja oprócz literek chciałabym jeszcze ze 4 dekory przywiesić. Olafkowi oczywiście samochody a dla Oliwierka może żyrafki, bo pierwsza Jego pościel będzie właśnie w żyrafki:)

http://www.suwaczki.com/tickers/dqpranliwfmzs2gl.png

http://www.suwaczki.com/tickers/dqpri09kddv4wg73.png

Odnośnik do komentarza

Dziewczyny nudzi mi się to nas policzyłam :D

1. Aldonka ---------CÓRECZKA Maja 15.01.2014 2420g, 49cm
2. Malinka86-----23.01.2014 (30.01.2014) - SYNEK :)
3. Bagi ------------01.02.2014 - SYNUŚ :)
4. Marlonek ------ 03.02.2013r. - CÓRKA
5. Stokrotka90 ----05.02.2014 (27.01.2014)- CÓRECZKA Alicja, 1.02.2014r. godz. 8.15. , 53 cm, 3200g.
6. Nati235 ----------05.02.2014 SYNUS Oliwierek 23.01.2014 - 3570g, 59cm
7. Pasia -------------06.02.2014 (01.02.2014) Zuzieńka 28.01.2014, godz. 9:43, 3580g, 58cm
8. Roza82 ------------09.02.2014 - SYNUŚ :)
9. Gwiazdeczka123 - 09.02.2014 (17.02.2014) - CÓRECZKA :)
10. Saraa1994-----------10.02.2014 CÓRECZKA Małgosia
11. Sylwita ------------11.02.2014 (09.02.2014) -CÓRCIA:)
12. Loli86 -------------14.02.2014 CÓRECZKA :)
13. Justine86---------15.02.2014 (14.02.2014) CÓRCIA:)
14. Monisop---------16.02.2014 SYNUŚ
15. Halborg -----------17.02.2014 Synuś
16. Beata122 ---------18.02.2014 (13.02.2014) Synek
17. MałaMi2408 -----18.02.2014 SYNEK :)
18. Camilla-------20.02.2014 (09.02.2014, 14.02.2014) CÓRCIA
19. Gosiaa21 ----------20.02.2014 CÓRCIA:)
20. Annaanna84 -----23.02.2014 (18.02.2014) SYNUŚ :)
21. Jaagatka ---------24.02.2014 (18.02.20214) CÓRECZKA:)
22. Majka0209 ------ 27.02.2014 CÓRCIA
23. Flaflusiowa86 ---- 28.02.2014 SYNUŚ

http://www.suwaczki.com/tickers/mhsvhdgexxj5t3ng.png

Odnośnik do komentarza

stokrotka90 GRATULACJE Kochana! Duzo szczescia i zdrowka dla Ciebie i Malej Alicji:)
Wiesz co? Czytalam co napisalas o porodzie i karmieniu i jakbym czytala o sobie! Mialam tak jak Ty szybko postepujaca akcje, tez rozwarcie na 7cm jak dojechalam do szpitala, lekarze byli w szoku ze pierwsza ciaza a tak szybko posuwal sie porod- tyle ze nie urodzilam naturalnie. Co do karmienia to mam identycznie wiec pozwol ze nie bede "radzila" tylko powiem jak ja to rozwiazalam. Mianowicie;)- karmili mi corke w szpitalu przez dwa dni butelka bo lezalam, gdy w koncu wstalam przystawili mi ja do piersi- MASAKRA! Ssac nie chciala, bo nawet nie umiala zlapac, polozne posiedzialy z nami 5minut i rob co chcesz nie moc sie praktycznie zwlec z lozka:/czekalam na moja mame do popoludnia az przyjedzie i mi pomoze...Boj wielki chyba z godzine zanim chwycila cyca i pociagnela dwa razy:/siedzialam godzine ale zaczal sie taki cyrk, ze dalismy jej butle- nie chodzi o to ze plakala i zeby ja uspokoic odpuscilam cyca- po prostu ona nie chciala go nawet zlapac, odpychala sie jak stara baba:p, a ja z bolu brzucha plakalam. Zostalam z nia sama w nocy, przystawialam i nagle pociagnela, ale co z tego jak nie mialam pokarmu, wiec chocbym ja sila trzymala dwa dni ciagle to nic by z tego nie bylo...wzielam butle. Na drugi dzien pieknie ssala, ale nic nie lecialo, bo nawet laktator nie ciagnal a jaka to sila nieporownywalna do sily dziecka. Pokarm zaczal mi sie pojawiac 5 dni po porodzie ale taki ze mala i tak nie daje rady sie tym najesc. Ja moge z nia siedziec nawet caly dzien przy cycu ale po kilku godzinach jak ja przystawiam, kiedy w sumie wiecej spi niz je (pobudzam ja ruszajac sutkiem) ona zaczyna tak sie odpychac ze nie ma sily zeby ja przystawic- ona jest juz tak zmeczona tym ze ciagnie a nic prawie nie leci, ze trzeba ja dokarmic. I stokrotka ja sie nie patyczkuje, bo nie chce meczyc ani dziecka ani siebie bo chodze zestresowana i przez ten pokarm chce mi sie plakac. Tylko u mnie jest tak, ze ona chce i cyca i butle- nie ma problemu ssac tego i tego, ale co ja zrobie jak nie mam pokarmu tyle ile trzeba? Sciagalam wczoraj laktatorem bo mnie piersi strasznie juz bolaly i przez pol godziny sciagnelam 60ml, wiec jest juz ok bo dwa dni temu przez ten sam czas sciagnelam tylko 20ml...i jak to dziecko ma sie najesc jak to mleko jest praktycznie przezroczyste? Nie jest tresciwe, wiec ile moge tyle jej daje, ale cudow nie ma- ona sie nie najada a jest glodomorem. Czesc praktyczna- jak sie budzi o 6 lub 7 daje jej butle po nocy, spi wtedy do 9-10, od tej godziny do wieczora daje jej piers (chyba ze ma gorszy dzien i duzo marudzi to juz dam jej raz butle. Piers daje jej prawie na spiocha, zeby nie dopuscic do tego, az zacznie plakac bo jak sie wkurzy to juz nie pociagnie cyca), po kapieli o 19 daje jej piers ale i tak konczy sie butelka, potem ona zasypia a ja zaczynam odciagac pokarm zeby potem w przerwie jak zamarudzi dac jej to co najlepsze na koniec dnia. Potem jest na butli z moim mlekiem i na butli ze sztucznym- karmienie w nocy butla wynika z tego ze chce zeby przesypiala spokojnie noc (od tego jest noc) i z tego ze jak wrocilam do domu to polozyc sie do lozka dalam rade ale wstac szybko i nagle juz nie, z powodu bolu i tego ze nie moglam jej podniesc z lozeczka (dlatego byla z nami moja mama). I po nocy rytual zaczyna sie od poczatku:)
Wiem jedno- mam dosyc pytan wszystkich ktorzy do mnie dzwoni i przychodza, czy karmie piersia! Guzik ich to obchodzi- ja wiem ze to najlepsze dla dziecka i robie co moge, ale nie jest moja wina ze nie mam tyle pokarmu ile trzeba i chocbym sie pochlastala to musze czekac az on laskawie najdzie...nie bede trzymala 24h na dobe dziecka przy cycku jak nic tam nie leci, bo po pierwsze ja zamecze, a po drugie rozleguluje jej caly dzien i noc- ile moge dawac tyle daje, nie zaleznie od tego czy moje mleko jest ciagniete z cycka czy z butli bo ciagnie i to i to. Mialam poczucie ostatnio ze jestem zla matka, ale to przez te pytania o karmienie i te złote rady tesciowej i ciotek:/ jakbym byla durna i glupia...jak pokarm bedzie to bedzie sama piers ale narazie go nie ma tyle ile trzeba dla dziecka mimo pobudzania ciagle piersi. Na niektore rzeczy nie mamy wplywu i to nie oznacza ze sie nie chce dobra dla dziecka. A duzo osob mysli ze tak kobiety ida na latwizne...ale sie rozpisalam:)
Tak czy siak- dziecko powinno sie przystawiac do piersi w momencie kiedy nie jest zdenerwowane, bo inaczej lipa. Jak dla mnie to odciaganie i podawanie dziecku mleka jest dobre, bo samo tyle nie wyciagnie a laktator zawsze pomoze. Dokarmianie tez jest ok dopoki dziecko chce ciagnac tez piers. Tak mysle:)

Odnośnik do komentarza

pasia przeczytałam ze smutkiem o Twoich problemach z karmieniem. Niestety widzę, że ich podłoże jest w nieodpowiednim przeszkoleniu Ciebie i Dzidziusia już w szpitalu. Z tego co zrozumiałam karmiłaś Malutką na siedząco? Po cięciu zaleca się karmienie w pozycji leżącej, jest dużo wygodniejsze dla Ciebie a jeśli Ty czujesz się komfortowo to i organizm jest zrelaksowany a to sprzyja laktacji. Co do argumentów, które przedstawiłaś na temat pustych piersi i niewystarczającej wartości wodnistego mleka polecam dwa artykuły mamy-blogerki, bardzo popularnej wśród mam karmiących.
http://www.hafija.pl/2011/07/sklad-mleka-kobiecego.html http://www.hafija.pl/2012/03/nowonarodzone-dziecko-bezczelnie-siedzi-non-stop-przy-cyckuczyli-dlaczego-odruch-ssania-jest-wazny-i-nalezy-go-pielegnowac.html
No i przede wszystkim JESTEŚ NAJLEPSZĄ MAMĄ DLA SWOJEGO DZZIECKA:) i nie zmieni tego fakt, że karmisz też butelką.
A czy u Ciebie w mieście jest poradnia laktacyjna, może tam udałoby się znaleźć pomoc i mimo wszystko uratować jeszcze karmienie piersią?

http://www.suwaczki.com/tickers/dqpranliwfmzs2gl.png

http://www.suwaczki.com/tickers/dqpri09kddv4wg73.png

Odnośnik do komentarza

Dziewczyny dziękuję serdecznie za gratulacje, niestety jakoś nie mogę dodać zdjęcia mojego małego Pęrdaczka :/

pasia ja myślę, że moje problemy mogą być z tego powodu, że zaraz po porodzie mała nie była przystawiona do piersi, bo niestety zaczęłam dość mocno krwawić, dostałam jakieś środki i dodatkowo cały brzuch miałam obłożony zimnymi okładami, więc w obawie przed wychłodzeniem dziecka mi nie przystawiono. I w sumie mnie to nie dziwi, bo co mieli zrobić- położyć nowodorka na lodzie? :( Potem po porodzie nie bardzo chciała ssać, w kolejnych dobach ssanie się poprawiło, ale nie miałam pokarmu- więc położne podawały butlę, bo o ile na początku dziecku wystarczało niewiele, później moje piersi nie były wytwrzyć aż tyle mleka, żeby się dziecko najadło :/ Teraz jestem bardzo przybita sytuacją z karmieniem, od wczoraj wieczorem Ala w ogóle nie chce cyca, złapie na moment, pociągnie raz drugi, puszcza i płacze, bo głodna :/ Mam ogromne wyrzuty sumienia pakując w nią mleko modyfikowane, próbuję ją zachęcać do cyca ale wszelkie starania nie odnoszą skutku. Odciągnęłam w nocy nieco mleka laktatorem- mało tego wyszło, jakieś 20 ml, podałam jej i wypiła, ale cóż to dla niej 20 ml i trzeba było dokarmić modyfikowanym. Będę na bieżąco "męczyć" ją tą piersią, odciągać laktatorem i podawać, bo już lepszy jakikolwiek łyk matczynego mleka niż samo modyfikowane. Kobiety z różnych powodów podają od razu modyfikowane i jakoś to jest, a ja się czuję przez to złą matką :( :( i nie potrafię pozbyć się tego poczucia winy. Bardzo mnie to męczy, wczoraj kilka razy przez to płakałam. Kocham moje dziecko i chcę dla niej jak najlepiej :(

http://www.suwaczki.com/tickers/zem38iikgm0azy6b.png
[url=http://www.suwaczki.com/]

Odnośnik do komentarza

Dziewczyny jak czytam o Waszych problemach z karmieniem to tak jakbym widziala siebie z przed 4 lat. Tez mialam straszne problemy z karmieniem malego. Z tego powodu wypuscili nas ze szpitala dopiero po 8 dniach. Maly nie umial chwytac cyca i tak strasznie mi je ranil ze mialam jeden wielki strup na sutkach. On plakal bo byl glodny a ja plakalam ze musze go nakarmic. Nie wiem czy Wy tez tak macie ale ja za kazdym razem jak karmilam to dodatkowo mialam tak potworny bol plecow jakby mleko z lopatek mi schodzilo. Poza tym on sie nie najadal moim mlekiem i zawsze po karmieniu dostawal jeszcze mleko modyfikowane. Potem jak juz nie chcial ssac cyca to odciagalam i dawalam butelka zawsze cos. Od 6 tyg karmilam juz tylko mm bo nie mialam mleka. Nie ciekawie to wszystko wspominam.

[url=http://www.rodzice.pl]http://www.rodzice.pl/suwaczki/showticker/17088[/url

Odnośnik do komentarza

flaflusiowa masz racje, ze to wina szpitala- naprawde tak uwazam bo te polozne mialy to w dupie! Przyszla raz jedna i podala mi ja na lezaco ale ja nie moglam polozyc sie na bok bo tak bolal brzuch. Polozyc sie na bok moge dopiero od dwoch dni i to tak musze sie nameczyc- na szczescie szwy juz sciagniete wiec tak nie ciagnie. Bylam przerazona tymi poloznymi ktore niby sa w laktacji przeszkolone a nic nie pomagaja:/ gdyby mi pomogly, wsparly, podaly dziecko, to pewnie byloby lepiej. A stres tez zle wplywa na laktacje

stokrotka nie martw sie- mi pokarm pojawia sie z dnia na dzien, powoli bo powoli ale idzie jakos. Byla dzisiaj u nas polozna i zdziwilam sie BARDZO! Wiesz co mi powiedziala? Ze pokarmu moze nie byc do dwoch tygodni i zeby dokarmiac, ale przystawiac. Byleby bylo przy cycku, nie wazne ze mu malo leci. Posiedziec z dzieckiem, niech sobie ciumka a jak sie zacznie denerwowac to dokarmic butelka. W ogole tak sie balam tego pytania o karmienie a sie okazala super babeczka, taka w koncu zyciowa! A nie glupio gadajaca i wymadrzajaca sie: "trzeba przystawiac, trzeba przystawiac, nawet 24godz/dobe.."! Uspokoilam sie po tej wizycie:) Malutka dobrze przybiera na wadze, ilosciowo je prawidlowo i co tyle godzin ile powinna:) I dzisiaj mamy juz ja ubrac i otworzyc okno, a w poniedzialek jak sie ta ladna pogoda utrzyma to mozemy isc na pierwszy spacer;D Polozna bedzie przychodzic przez 3 miesiace ale na poczatku czesciej bo mowi ze zawsze boi sie o pepuszki dlatego chce je kontrolowac czesciej. Stokrotka takze jedyne co mozemy zrobic to sie uspokoic, nie obwiniac i czekac na to mleko:)

A wiecie co mnie zdziwilo? W czasie karmienia piersia nie mozna pic mleka! Kto by sie spodziewal...obok kapusty, grochu, cytusow itp nie mozna pic mleka.

MalaMi no wlasnie ja tez mam bol plecow i tez sie zastanawiam od czego to jest. Bol plecow mam jak w ciazy. Ciesze sie tylko ze z dnia na dzien mam wiecej mleka i oby ruszylo:)

Odnośnik do komentarza

monisop
Ta nuda wydaje mi się jakoś do przeżycia, ale gorzej z tym zamartwianiem się o dzidziusia - myślę, że w miarę wiem co czujesz, bo ja chociaż jestem jeszcze w domu, a po weekendzie też już pewnie szpital mnie czeka, to ciągle się zamartwiam czy z maluszkiem wszystko ok i jak ma leniwy dzień i mniej się rusza, to ja czekam na każdy ruch jak na zbawienie. Ogólnie chodzi mi o to, że teraz pod koniec, kiedy już mógłby się rodzić widzę jakoś dużo potencjalnych zagrożeń dla niego, np. czy nie zawinął się z pępowinę, czy smółki nie puścił, itp. Nie wiem, może mnie już jakaś schiza dopadła albo coś, ale chcę żeby już się urodził, bo się poprostu martwię.
Monisop, jestem całym sercem z Tobą! Trzymaj się mocno i niech Twój maluszek się w końcu zdecyduje na wyjście! Ja swojego tak bardzo o to proszę, ale on uparcie nie chce :(

Odnośnik do komentarza

MONISOP wspolczuje tej calej sytuacji.
PASIA ja przy kazdym karmieniu opieralam sie bardzo mocno plecami o lozko i to mi troche pomagalo.
Musze Wam cos napisac. Mialam dzis dziwna noc. Obudzilam sie o 1 w nocy poszlam siku zmienilam wkladke i poszlam spac. O 3 w nocy obudzilam sie bo mialam cala mokra wkladke i majtki. Zerwalam sie na rowne nogi bo myslalam ze wody mi odeszly. Poszlam do toalety wysikalalam sie i po chwili bylo jeszcze takie kap,kap, kap. Do rana juz nie usnelam ze strachu. Czy to mogly saczyc sie wody?
Lezalam w lozku do 7 ale sytuacja sie nie powtorzyla. Dzis o 13 mam wizyte u poloznej ciekawe co ona na to. Pewnie usg mi nie zrobia bo tak tu wlasnie jest. Troche mnie ta nocka wystraszyla.

[url=http://www.rodzice.pl]http://www.rodzice.pl/suwaczki/showticker/17088[/url

Odnośnik do komentarza

monisop kurcze, to co oni normalnie są? Najpierw Ci każą jechać na wywołanie, żeby dziecko nie było za duże i żebyś dała radę urodzić a teraz trzymają Cię kolejny dzień? I co w tym czasie Dzidziek oczywiście nie rośnie ich zdaniem? Cepy głupie, że tak się wyrażę!
Boże ja nie wiem jakbym zniosła taką rozłąkę z Olafciem. Prawdopodobnie jednak dzieci radzą sobie z tym lepiej niż my rodzice, jeśli jest pod opieką osób, które lubi i zna to pewnie szybko mija czas. Gorzej z Tobą, bo leżysz i myślisz i nie możesz Jej zobaczyć, przytulić... Matko zaraz się rozbeczę chyba... Bardzo Ci współczuję...

http://www.suwaczki.com/tickers/dqpranliwfmzs2gl.png

http://www.suwaczki.com/tickers/dqpri09kddv4wg73.png

Odnośnik do komentarza

MalaMi
Ja też miałam bardzo podobną sytuację w jedną noc w tym tygodniu (pisałam o tym, ale może nie tak dokładnie) - też o godz. 1 się obudziłam, bo zrobiło mi się mokro, bardzo się wystraszyłam. Poszłam do łazienki, umyłam się i włożyłam świeżą wkładkę, ale już nic więcej na niej mokrego się nie pojawiło, więc okazało się, że to fałszywy alarm. W następną noc z kolei poszłam do toalety zrobić siku, niby już opróżniłam pęcheż, ale jeszcze tak lekko ścisnęłam mięśnie żeby resztka wyleciała i wtedy poszły jeszcze takie dwa spore strumienie. Ale nie wiem czy to był mocz z cewki moczowej, czy jakiś płyn z pochwy, jakoś tak trudno było mi to ocenić. Rano pojechałam do szpitala na ktg i popytałam położnych czy to mi wody odchodziły czy coś innego się działo. Powiedział, że to napewno nie wody, bo nawet jak by poszły takim strumieniem to później jeszcze sączyłyby się na wkładkę, a ta była już sucha. Rozwiały trochę moje wątpliwości, ale to się wykończyć nerwowo można, jak się nie wie czego się spodziewać, jakie to uczucie jak wody odchodzą. Boję się, że przegapię ten moment i jakiś problem później będzie.

Odnośnik do komentarza

MalaMi ja w noc przed porodem lezalam w lozku, poszlam sie zalatwic i jak wrocilam i sie polozylam to poczulam jakbym sie posikala- tak moze z pol szklanki- nie wiem do dzisiaj czy to byly wody, ale przebrac sie musialam, bo rzeczywiscie polecialo nagle, szybko i na tyle, zeby to mocno poczuc. W sumie mamy jakby dwie blony/pecherze plodowe, gdzie jedno jak sie przebije ma ok szklanki plynu a to drugie gdzie jest dziecko ma juz tam chyba 2(?) litry czy cos. Czasami sie zdarza ze wlasnie tylko peknie to pierwsze i wody sie sacza. Kto wie moze to tuz tuz na godzinach:)))

Odnośnik do komentarza

a ja ciekawa jestem czy mogą odejsc wody czy tam sie saczyc bez odejscia czopu sluzowego ? Bo to on zamyka wejscie. Wiec dochodze do wnioskow ze skoro czop jeszcze nie odszedl to napewno nie sacza sie wody. Moze sie myle , tylko wnioskuje na swoj sposob:D

A teraz w temacie pokarmu, niektore dziewczyny pisaly ze juz w ciazy maja laktacje, jak naciskają pierś to juz cos cieknie. Ja jak nacisnę mocno to tylko tak ciut ciut , bezbarwna woda, jak rosa zbiera sie na sutku- czy to moze byc juz sygnał jakis o braku lub malej ilości pokarmu?

pasia tak z tym nabialem to prawda, lipa jak nie wiem, ze podczas karmienia trzeba ograniczyc spozywanie mleka i jego przetworow zeby nie narazac dziecka na nietolerancje laktozy. Jak szklanka mleka dziennie to juz trzeba zrezygnować z jogurtu czy sera żółtego :( A ja mogla bym tylko to jesc, twarozki, jogurty, kakao :(

http://www.suwaczki.com/tickers/ug378u69530q8seb.png

Odnośnik do komentarza

Ja jeszcze tak na chwileczkę w temacie karmienia piersią.
pasia a kto Ci powiedział, że nie wolno pić mleka? Mama karmiąca owszem powinna stosować przez pierwsze miesiące dietę lekkostrawną, ponieważ układ trawienny Maleństwa nie jest w pełni dojrzały. Białko mleka krowiego faktycznie do najlżejszych nie należy, ale całkowite wykluczenie go z diety matki odbywa się dopiero wtedy, gdy u dziecka stwierdza się alergię na białka mleka krowiego.
Z dietą matki karmiącej jest tak samo jak z dietą małego dziecka. Wszystkie produkty wprowadza się w małych ilościach i obserwuje się reakcję dziecka. Nowości najlepiej wprowadzić rano żeby w ciągu dnia móc obserwować reakcję.
Ja przez pierwsze dni po porodzie to wogóle niewiele jadłam,bo obowiązywała mnie dieta pooperacyjna, ale później stopniowo wprowadzałam różne produkty, mleczne też, z tym że ja wolę przetwory typu sery, jogurty niż samo mleko.

Druga kwestia to fajnie, że trafiłaś na położną, której jesteś w stanie zaufać i która potrafiła Cię uspokoić w kwestii karmienia. Ja tutaj nie będę podważać kompetencji, tymbardziej że należę do grona tych "głupio gadających i wymądrzających się";), które są zwolenniczkami przystawiania dziecka na żądanie.

Karmienie to niestety nie jest prosta sprawa jak w reklamach:)
Mojego starszego Synka karmiłam do 16 miesiąca życia (tak był już chodzący i nieco mówiący;) a nawet byłam już wówczas w ciąży) więc trochę wiem na ten temat:) Pamiętam momenty kiedy płakałam z bólu a przystawiając Małego do piersi musiałam ściskać dłoń Męża. Pamiętam jak po nieprzespanej nocy mówiłam, że drugie dziecko na dzień dobry flachę dostanie. Ale wiecie co? Czas goi rany:) i nie żałuję, że tyle karmiłam i mam nadzieję, że starczy mi sił i czasu żeby drugiego Synka też karmić tyle ile będzie tego potrzebował, choć jak przy pierwszym zakładam limit dolny - minimum 3 miesiące:)

http://www.suwaczki.com/tickers/dqpranliwfmzs2gl.png

http://www.suwaczki.com/tickers/dqpri09kddv4wg73.png

Odnośnik do komentarza

Dziewczyny to zastanawiajace w takim razie co wam tam pocieklo az tyle skoro to nie wody?Posikalyscie sie nieswiadomie?
Moja kolezanka ostatnio opowiadala ze jak byla w ciazy i kichnela to sie tak posikala ze sama stala i zastanawiala sie czy to aby przypadkiem nie byly wody.
Co do karmienia strasznie chciala bym wam pomoc ale w moim przypadku 9 lat temu to karmienie jak marzenie mialam i mam nadzieje ze teraz bedzie tak samo.Wiem ze sa tez takie nakladki sylikonowe na sutki ktore ulatwiaja dziecku i lapanie sutka i ssanie.
Ostatnio czytalam fajny artykul o tym ze cesarka to tez porod i ze karmienie butelka nie oznacza ze jestes zla mama.Czesto jest tak ze natura wybiera za nas i ciezko jest to zmienic.Wiem jedno jakbym teraz miala problem z laktacja to bez zastanowienia siegne po butelke nie majac zadnych skrupolow bo nie chodzi o to zeby sie zameczac.

http://www.suwaczki.com/tickers/km5sio4petdkqbvc.png
[url=http://[url=http://www.suwaczki.com/]http://www.suwaczki.com/tickers/zrz63e5eyojxhulx.png

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...