Skocz do zawartości
Forum

porod rodzinny


MAMUSIA

Rekomendowane odpowiedzi

Malgosiu przeczytalam to co napisal Twoj znajomy. powalajacy tekst, az sie poplakalam, a wieczorem przeczytam jeszcze raz mezowi.
Ja od zawsze chcialam porodu rodzinnego, a moj maz musial do tego dojrzec(bal sie, ze wiecej narobi wstydu, niz mi pomoze) i dopiero kolega, ktory uczestniczyl w porodzie rodzinnym opowiedzial jak to jest, ze da rade. Jak tylko bedzie taka mozliwosc to musi byc porod rodzinny.

http://lb5m.lilypie.com/8OQ1p1.pnghttp://lb2m.lilypie.com/Pmy5p2.png

Odnośnik do komentarza

Chociaż jeszcze niestety nie miałam okazji rodzić, możecie uważać, że nie mam racji, ale myślę, że decyzja powinna należeć do faceta, nie ma co zmuszać, znam przypadki, że po wspólnym porodzie mężczyzna czuł się jeszcze bardziej związany z kobietą i dzidziusiem, ale też taki, że się troszke oddalił. tak więc chociaż chciałabym aby mój mąż był przy mnie w takiej chwili (może dłuższej :) ) to i tak jemu zostawie decyzję.

Odnośnik do komentarza

ja jestem straszną panikarą i egoistką i terrorystką :36_1_13: i nie wyobrażam sobie TEGO WIELCE WAŻNEGO WYDARZENIA dla nas obojga, samodzielnie ;) (nawet na bad. - oczywiście upuszczanie krwi - ze mną musiał chodzić)
nie wiem, czy sterroryzowałam swojego lubego ;) ale chce być ze mną. Na początku denerwował mnie tym, że się rozmyślił, ale to tylko żarty były (na szczęście - jego oczywiście ;)) Teraz, im bliżej, zapewnia mnie, że będzie, że będzie wspierał, trzymał za głowę/rękę ;) i przetnie pępowinę :tata: strasznie się cieszy i już się nie może doczekać dzidzi i pewnie dlatego chce być tam ze mną, żeby zobaczyć szkraba jak najszybciej ;)
Jest kochany !!! :spey::36_3_1::spey:

Odnośnik do komentarza

siaczek1
Chociaż jeszcze niestety nie miałam okazji rodzić, możecie uważać, że nie mam racji, ale myślę, że decyzja powinna należeć do faceta, nie ma co zmuszać, znam przypadki, że po wspólnym porodzie mężczyzna czuł się jeszcze bardziej związany z kobietą i dzidziusiem, ale też taki, że się troszke oddalił. tak więc chociaż chciałabym aby mój mąż był przy mnie w takiej chwili (może dłuższej :) ) to i tak jemu zostawie decyzję.

Zgodzę się z Tobą :)
Mój D nie chciał być przy porodach synów i nie zmuszałam go (rodziłąm z moją mamą :) )
A teraz sam mówi że chce być ze mną :) więc skoro chce to tak będzie :)

Mama Dominika (16.07.2001), Oskara (02.07.2005), Nikosia (25.06.2009) i Małgosi (07.08.2013)

Odnośnik do komentarza

siaczek1
Chociaż jeszcze niestety nie miałam okazji rodzić, możecie uważać, że nie mam racji, ale myślę, że decyzja powinna należeć do faceta, nie ma co zmuszać, znam przypadki, że po wspólnym porodzie mężczyzna czuł się jeszcze bardziej związany z kobietą i dzidziusiem, ale też taki, że się troszke oddalił. tak więc chociaż chciałabym aby mój mąż był przy mnie w takiej chwili (może dłuższej :) ) to i tak jemu zostawie decyzję.

alez oczywiście, ze decyzja należy do Tatusia
do niczego zmuszać ich nie mozna ;)
ja wiem, ze obecność tak bliskiej osoby bardzo, bardzo pomaga
a artykuł był przypieczętowaniem, ze Panowie potrafią to przezywać równie głęboko jak my kobiety.
Ostateczna decyzja należy do osób bezpośrednio zaangażowanych w poród.

Odnośnik do komentarza

Małgosia
Mamusia

przeczytaj proszę co pisze mój przyjaciel o porodzie rodzinnym na swoim blogu
Majkols - Close To Me - Onet.pl Blog

i powiedz proszę jakie są Twoje wrazenia ;)

Dałam mojemu męzowi to do przeczytania ale wkońcu zapomnialam zapytać co o tym sądzi....

no i u nas jest taka sytuacja że Adrian odkąd dowiedział się że jestem w ciąży twardo stoi za tym że chce byc przy porodzie ..mimo że jago mama śmieje się że napewno z wrażenia zemdleje :) hehe :)

ale to moło że chce byc przy mnie ... :)

Odnośnik do komentarza

też dałam swojemu artykuł do poczytania i chyba mu się to spodobało i utwierdziło w decyzji :36_3_13: nawet dumnie i twardo bronił swojej racji i decyzji, jak bylismy odwiedzić szwagierke z jej nowo narodzonym dzidziusiem :) i jak jej ojciec i matka mowili, ze to bez sensu i niszczy malzenstwo :nerw: stara data ;) chce być ze mną, wspierać, więc korzystam !!

Odnośnik do komentarza

dzidzia21
dzwieczyny moim zdaniem to swiety obowiazek facet bycie przy porodzie..wiadomo ze nikogo nie da sie zmusic na sile jak bardzo nie chce lepiej czasami zostawic..ale to my rodzimy dziecko mu na swiat..my przechodzilysmy te cale 9 miesiecy nie raz ciezko z lzami w oczych..niewyobrazam sobie porodu bez meza..

a ja nie zgadzam się z Tobą. Nie uważam żeby to był obowiązek dla mężczyzny. Pierwszy raz rodziłam sama i drugi raz też tak będzie-ja po prostu nawet nie chcę aby był przy tym mój mąż. A on nie nalega.

Nie ma dla mnie większego szczęścia niż świadomość, że moje dzieci s

Odnośnik do komentarza

Ja też nie uważam,żeby obecność męża przy porodzie była jego obowiązkiem :). Nie kazdy moze być na tyle silny psychicznie. Popatrzcie, my mamy rózne wyobrazenia i strachy przed porodem,ale potem w trakcie, zapominamy o tym , chcemy pomóc jak najszybciej i najlepiej wyjsć dzidzi na świat.A facet? Na faceta nie działają te hormony co na nas podczas porodu:) On dalej się boi,,,
To powinna być świadoma decyzja męża czy chce być czy nie!!!
I nie nosimy dziecka pod piersią 9 m. tylko dla niego:) robimy to dla siebie również :)

http://www.takeagift.pl/polecam:117659
http://yasmin.aguagu.pl/suwaczek/suwak4/a.png http://s2.pierwszezabki.pl/021/021261960.png?4163

Odnośnik do komentarza

Aivon
Ja też nie uważam,żeby obecność męża przy porodzie była jego obowiązkiem :). Nie kazdy moze być na tyle silny psychicznie. Popatrzcie, my mamy rózne wyobrazenia i strachy przed porodem,ale potem w trakcie, zapominamy o tym , chcemy pomóc jak najszybciej i najlepiej wyjsć dzidzi na świat.A facet? Na faceta nie działają te hormony co na nas podczas porodu:) On dalej się boi,,,
To powinna być świadoma decyzja męża czy chce być czy nie!!!
I nie nosimy dziecka pod piersią 9 m. tylko dla niego:) robimy to dla siebie również :)

:brawo: i te 9 miesięcy-nawet jesli nieraz jest ciężko-to mimo wszystko najpiękniejszy okres naszego życia, czyż nie? :Śmiech:

Nie ma dla mnie większego szczęścia niż świadomość, że moje dzieci s

Odnośnik do komentarza

dzidzia21, babelkowamama zgadzam się z Wami w 100%. I nie chodzi mi absolutnie o to, żeby faceta zaciągnąć na smyczy na porodówkę, tylko o to, żeby uświadomić mu jaka jego obecność w takim momencie jest dla nas ważna. Szczerze mówiąc to nie wyobrażam sobie, że jestem sama w takim momencie. I jak to mówią "Co mnie nie zabije, to mnie wzmocni", tak więc nie ma się co trząść nad tymi naszymi mężczyznami, dadzą rade :)
A jeśli chodzi o mojego męża, to jeszcze zanim w ogóle zaczęliśmy planować ciążę, to twardo obstawał przy tym, że będziemy rodzić razem. I tak jak babelkowamama jestem z niego naprawdę dumna :)

Odnośnik do komentarza

babelkowamama
dzidzia - też uważam, że obowiązkiem facetów jest bycie przy nas w takim momencie. Nie chodzi mi tu o to, żeby się mścić i kazać im patrzeć jak cierpimy, ale o to, żeby mieli swój udział również w przyjściu ich dziecka na świat, a nie tylko w poczęciu - to żadna sztuka. Jestem dumna ze swojego męża, że chce mi towarzyszyć :)

Każda z nas ma inne zdanie wiadomo :) A mnie sie wydaje,że ważniejsze jest aby mężczyźni mieli swój udział w wychowywaniu a nie tylko w poczęciu...ale to jest moje zdanie.
Pierwszym razem rodziłam sama:), i nic nie było w tym strasznego, za drugim razem z mężem i też nie było w tym nic pieknego,,,kazdy ma inny system postrzegania :))
Teraz jeszcze nie rozmawialiśmy na ten temat, ale jest mi to zupełnie obojętne:)) czy bedzie chciał uczestniczyc czy nie :)

http://www.takeagift.pl/polecam:117659
http://yasmin.aguagu.pl/suwaczek/suwak4/a.png http://s2.pierwszezabki.pl/021/021261960.png?4163

Odnośnik do komentarza

oczywiście, że każda przeżywa to wszystko inaczej i po swojemu. I tak powinno być :) nikomu nie narzucam swoich 'pogladów'. Po prostu piszę jak to wygląda u mnie. Jestem ogólnie bardzo bojaźliwa, nie lubię być sama, szczególnie, gdy mam coś do załatwienia czy coś. Lubię mieć kogoś przy sobie i już. A tym bardziej, że TO WYDARZENIE odbywa się w szpitalu (a ja ani razu nie leżałam i nie byłam tam dlużej niż kilkanaście min w odwiedzinach) Jestem panikara niesamowita i muszę mieć wsparcie!

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...