Skocz do zawartości
Forum

Nie tylko o aborcji... dyskusje


agusia20112

Rekomendowane odpowiedzi

iwonek chodziło mi o to, ze jak będziemy mówić, ze to nie jest dobre, nie będziemy zostawiać wrażenia, że próbujemy to tuszować, czy udawać , ze problemu nie ma.
Kościół powinien także umieć przyznać się do tego, że nie jest dobrze, że złe rzeczy mają miejsce, bo mam wrażenie czasami, ze jest taka zmowa milczenia, robi się z tego temat tabu, a tym samym daje się ciche przyzwolenie na czynienie złego.
nie wiem czy jasno to napisałam.
może dam na przykładzie. ksiądz z mojej parafii został oskarżony o molestowanie. parafia milczała, słowem proboszcz nie powiedział, nawet jak nagle ksiądz zniknął. spotkałam go po jakimś czasie okazało się, że jest w domu dla starszych księży i tam posługuje. a parafii wrzało. domysły, że jednak winny. wydaje mi się, że zamiast zamiatać to pod dywan i udawać, że sprawy nie było, lepiej byłoby wyjść na ambonę i powiedzieć jak ma się sytuacja. ewentualnie poprosić o modlitwę za tego księdza.
takie niedomówienia, takie milczenie ze strony Kościoła często właśnie zostawia otwartą furtkę na to, żeby własnie mówić źle o Kościele.

Odnośnik do komentarza

Yvone
iwonek chodziło mi o to, ze jak będziemy mówić, ze to nie jest dobre, nie będziemy zostawiać wrażenia, że próbujemy to tuszować, czy udawać , ze problemu nie ma.
Kościół powinien także umieć przyznać się do tego, że nie jest dobrze, że złe rzeczy mają miejsce, bo mam wrażenie czasami, ze jest taka zmowa milczenia, robi się z tego temat tabu, a tym samym daje się ciche przyzwolenie na czynienie złego.
nie wiem czy jasno to napisałam.
może dam na przykładzie. ksiądz z mojej parafii został oskarżony o molestowanie. parafia milczała, słowem proboszcz nie powiedział, nawet jak nagle ksiądz zniknął. spotkałam go po jakimś czasie okazało się, że jest w domu dla starszych księży i tam posługuje. a parafii wrzało. domysły, że jednak winny. wydaje mi się, że zamiast zamiatać to pod dywan i udawać, że sprawy nie było, lepiej byłoby wyjść na ambonę i powiedzieć jak ma się sytuacja. ewentualnie poprosić o modlitwę za tego księdza.
takie niedomówienia, takie milczenie ze strony Kościoła często właśnie zostawia otwartą furtkę na to, żeby własnie mówić źle o Kościele.

Zgadzam się w 100%

http://fajnamama.pl/suwaczki/w7e0oow.png

http://www.suwaczki.com/tickers/bfaregz2mib36tc2.png

Odnośnik do komentarza

Witam piątkowo ::):

♥Perełka♥
Żal mi Was.... tych które są ateistkami i w nic nie wierzą (w sensie Bóg, Allah, Budda itp);

Wiesz co, jak czytam takie wpisy, to mi z kolei żal osób, które to piszą, bo są dla mnie ograniczone światopoglądowo.

♥Perełka♥

Może gdyby każdy z nas, ludzi - w coś wierzył - nie tylko w siłę pieniądza.... nie tylko w siebie - to świat byłby lepszy;
Etyka etyką... ale wiara - wiarą;

Dlaczego piszesz, że tylko w siłę pieniądza czy w siebie? Może takimi osobami akurat się otaczasz?! Ja wierzę w dobro, miłość i szacunek.
A wiara w boga absolutnie nie jest wyznacznikiem tego czy ktoś jest dobrym człowiekiem.

♥Perełka♥

I dlaczego wiele z Was, wielu ludzi - tych co ponoć nie wierzą, to gdy coś idzie nie pomyśli, ma żal do Boga - a nie do losu... do siebie... do tego mordercy itp;

Ja nie mam żalu do żadnego Boga!

♥Perełka♥

Ps. i skoro w Polsce jest tak wielu ''niedowiarków'' - to dla tych osób powinny być ''zdjęte" z kalendarza dni wolne w święta...

Czyżby mieli być równi i równiejsi?

Odnośnik do komentarza

Wiecie co, ja naprawdę nie rozumiem. Jestem ateistką ale czy ja kiedykolwiek napisałam coś o pieniądzach? Czy ja kiedykolwiek napisałam, że mam żal do Boga o coś? Czy ja kiedykolwiek twierdziłam, że muszę mieć wolne w święta kościelne? To wszystko są zarzuty, które biją we mnie, generalizują wszystkie osoby niewierzące, a tak naprawdę mnie nie dotyczą. Dziewczyny wiedzą w co ja "wierzę". Rozumiem naukę. Nie pieniądz, no chyba że rozmawiamy o ekonomii :wink: Nie mam żalu do Boga o nic, bo jak można mieć żal do czegoś w co się nie wierzy? Jeśli ktoś nie wierzy np. w krasnoludki (nie obrażać się - to tylko zwykły przykład) to jak może je obwiniać za to co go złego spotkało w życiu? Co do świąt. Chętnie zrezygnuję w wolne w święta. Naprawdę te kilka dni nie robi mi różnicy. Czy jednak tak łatwo byłoby zrezygnować wierzącym z choinek w centrum, z krzyża w sejmie, itp.? Też chciałabym aby szanowano moje uczucia (nazwijmy je "religijne" na potrzeby naszej rozmowy) ale nie piętnuje każdego katolika dlatego, że akceptuje religię katolicką jako obecną w codziennym życiu całego narodu (czyli nie tylko katolików). Dlatego nie oburzam się na każda choinkę w centrum, itp.

Odnośnik do komentarza

I tu się CURRY z Tobą zgodzę.
Ja wiem , że religia Katolicka jest jedną z największych w Pl.
Ale dlaczego ona musi być wszędzie? a nie np. tylko w kościele?
Po co te krzyże wspomniane w sejmie, choinki w marketach, religia jedna katolicka w szkołach ?
Przecież w Pl nie tylko mieszkają Katolicy ale i członkowie innych wyznań.

http://www.suwaczki.com/tickers/xrots65g3rdz5uhv.png

http://www.suwaczki.com/tickers/9jm9rjjgst2xc7oz.png

Odnośnik do komentarza

Daff - w Sądzie odkryłam, że jedni z sąsiadów, u których byliśmy jeszcze przed feriami na rozmowach (o drodze koniecznej) mieli być po naszej stronie, a okazało się, że kłamali nam w żywe oczy :Szok:::(:

jbio

CURRY,DZIUBALA, HELENA WAS to trzeba nazwać jakoś drążowniki czy cuś :)
Ale dzięki WAM dyskusja trwa i jest ciekawie.

:Śmiech::Śmiech::Śmiech:

Italy - miłego relaksu w SPA, zazdroszczę :yes:

Iwonek - polepszenia nastroju!

Yvone

a co do czepiania się ciągle o pieniądze, o pedofilie, o kochanki księży.. może gdyby katolicy także o tym mówili i napiętnowali to i sam kościół w końcu robiłby z tym porządek a nie tylko tuszował i pod dywan to może ludzie przestaliby się tego czepiać..

Yvone

Kościół powinien także umieć przyznać się do tego, że nie jest dobrze, że złe rzeczy mają miejsce, bo mam wrażenie czasami, ze jest taka zmowa milczenia, robi się z tego temat tabu, a tym samym daje się ciche przyzwolenie na czynienie złego.

Otóż to!

♥Perełka♥

Co do tego, to również wiedziałam, że żadna osoba, nawet ta mojego wyznania się nie odezwie, no bo, jak..... nie wiem czy zauważyłyście, część z Was tworzy klikę...
Tak klikę.
Przyznajcie się chociaż przed sobą! Bo przed innymi pewnie Wam brak odwagi;
To co zwykle występuje w świecie realnym, tu występuję w wirtualu... niemożliwe... a - jednak!!!
Jedna coś powie, to druga przytaknie - choćby czarne nie było czarnym;
I nie piszczcie mi, że to przyjaźń, bo zaraz padnę;

Perełka czytasz wybiórczo albo bez zrozumienia, bo akurat na tym wątku jest większość osób twojego wyznania.
Klika?! Może być i klika, bo widzę, że bardzo chcesz, żeby to ktoś napisał :D
Tylko w twojej wersji klika to brzmi pejoratywnie, w mojej na twoją odpowiedź - klika to grono zgranych ludzi, mimo różnych światopoglądów, i którzy potrafią mieć dystans i poczucie humoru :)

Odnośnik do komentarza

Perełka
Żal mi Was.... tych które są ateistkami i w nic nie wierzą (w sensie Bóg, Allah, Budda itp);

dlaczego?

Perełka
I dlaczego wiele z Was, wielu ludzi - tych co ponoć nie wierzą, to gdy coś idzie nie pomyśli, ma żal do Boga - a nie do losu... do siebie... do tego mordercy itp;

na jakiej podstawie takie wnioski?
wyczytalas to tutaj, czy te przyklady z Twojego otoczenia?

Odnośnik do komentarza

Daffodil

Tak trochę na śpiąco przeczytałam ostatnią stronę i od razu się obudziłam, lepsze to niż kawa :hahaha:

ja w drodze do pracy czytalam, i masz racje to bylo lepsze niz kawa:D
oczy mi sie otworzyly, a raczej wybaluszyly:lol:

jbio

CURRY,DZIUBALA, HELENA WAS to trzeba nazwać jakoś drążowniki czy cuś :)
Ale dzięki WAM dyskusja trwa i jest ciekawie.

dobre, dobre:D

Odnośnik do komentarza

Yvone, co do odpowiedzialności księży za czyny to się zgadzam, bo nie wiem, w czym mieli by być lepsi od innych obywateli i nie ponosic kary.
Ale ja z tym nic nie umiem zrobić i szczerze to - mnie męczy jak tego słucham czy czytam.
I nie chce się za to tłumaczyc, bo nie ja robię okropne rzeczy. A głowny zarzut na KK to (chyba) księża. No i chyba jeszcze o antykoncepcja.
a jesli rozmawiamy o wierze to rozmawiajmy o niej:)

Curry, tak sobie myślę o Krzyżu w miejscu publicznym... Naprawdę CI to przeszkadza? Mi np posąg Buddy obok by różnicy nie zrobił;) Wiem w co wierzę, a resztę bym traktowała jako ozdobę. A jesli bym była niewierząca, to wszystkie symbole traktowałabym jako ozdobę;)

Myślę też że walka o krzyż jest przede wszytskim ze strony starszych pań, które pamiętaja czasy, kiedy to było lekko mówiąc niepopularne i boja się tamtych czasów. Nie wiem, tak sobie rozważam. Może to ma jakiś głębszy sens dla tych osób;)

http://lbdf.lilypie.com/zF4dp1.png

http://lb2m.lilypie.com/rqmhp1.png http://lb4m.lilypie.com/Qkwup1.png

Odnośnik do komentarza

Perełka

widziałam, że pisałyście do mnie (o mnie).. nie czytałam wszystkich postów, bo chwilowo nie mogę sobie na to pozwolić,

i to jest Twoj najwiekszy blad- czytasz po lebkach, wyrywasz z kontekstu, przerabiasz na swoje

Perełka
A odezwałam się na tym wątku, bo Was czasami poczytywałam i ciągle szukacie jakiegoś ''odnośnika'', puntu zaczepienia do wiary KK, aby pokazać innym/ sobie, że taka wiara to jak żadna inna;

rozwin swoja mysl, tak zeby byla zrozumiala:wink:

Perełka
Co do tego, to również wiedziałam, że żadna osoba, nawet ta mojego wyznania się nie odezwie, no bo, jak..... nie wiem czy zauważyłyście, część z Was tworzy klikę...
Tak klikę.

jakbys czytala wszystko, po kolei, ze zrozumieniem, to bys takich farmazonow nie wypisywala

Perełka
Przyznajcie się chociaż przed sobą! Bo przed innymi pewnie Wam brak odwagi;
To co zwykle występuje w świecie realnym, tu występuję w wirtualu... niemożliwe... a - jednak!!!

ale ze w czym brak odwagi?
w wyrazaniu swoich pogladow w swiecie realnym?

Perełka
A tłumaczenie Wam na czym polega moja wiara nie ma sensu - ponieważ to tak, jakby wylać szklankę wody na szybę... woda zawsze spłynie i nie pozostawi żadnego śladu

przeprowadz eksperyment z wylaniem wody w roznych warunkach- a pozniej opowiedz prosze o tym:wink:

a co do Twojej wiary, zachecam do opisania- chyba ze nie potrafisz....

Perełka
bo widocznie macie problem z czymś innym i szukacie odreagowania;

wtf?

Odnośnik do komentarza

iwonek
Yvone, co do odpowiedzialności księży za czyny to się zgadzam, bo nie wiem, w czym mieli by być lepsi od innych obywateli i nie ponosic kary.
Ale ja z tym nic nie umiem zrobić i szczerze to - mnie męczy jak tego słucham czy czytam.
I nie chce się za to tłumaczyc, bo nie ja robię okropne rzeczy. A głowny zarzut na KK to (chyba) księża. No i chyba jeszcze o antykoncepcja.
a jesli rozmawiamy o wierze to rozmawiajmy o niej:)

Curry, tak sobie myślę o Krzyżu w miejscu publicznym... Naprawdę CI to przeszkadza? Mi np posąg Buddy obok by różnicy nie zrobił;) Wiem w co wierzę, a resztę bym traktowała jako ozdobę. A jesli bym była niewierząca, to wszystkie symbole traktowałabym jako ozdobę;)

Myślę też że walka o krzyż jest przede wszytskim ze strony starszych pań, które pamiętaja czasy, kiedy to było lekko mówiąc niepopularne i boja się tamtych czasów. Nie wiem, tak sobie rozważam. Może to ma jakiś głębszy sens dla tych osób;)

Gdyby były wszystkie symbole też by mi nie przeszkadzało :) Ale jednak jest właśnie krzyż. I krzyż to jest i dla mnie symbol - wiary, choć nie mojej. I ten symbol w państwie świeckim mnie razi, bo jest tak jakby zaprzeczeniem tej świeckości. Gdyby jednak były wszystkie symbole - dla mnie ok.

Odnośnik do komentarza

iwonek

Curry, tak sobie myślę o Krzyżu w miejscu publicznym... Naprawdę CI to przeszkadza? Mi np posąg Buddy obok by różnicy nie zrobił;) Wiem w co wierzę, a resztę bym traktowała jako ozdobę. A jesli bym była niewierząca, to wszystkie symbole traktowałabym jako ozdobę;)

To co prawda do Curry, ale ja też chciałam napisać ;). Mnie krzyże w miejscach publicznych przeszkadzają, bo choć to symbol wiary, to uważam, że wszelki "ozdoby" religijne powinny być we właściwych im miejscach religijnych, czyli kościołach, cerkwiach itd, wedle religii ;)
Ja to tak odbieram, że za bardzo religia katolicka mniej lub bardziej celowo wchodzi do życia, które powinno być świeckie, a kto chce mieć znaki religijne, to niech je ma w swoim w domu, swoim samochodzie itd.
Oczywiście nie mam nic do samych wyznań, bo wśród naszej rodziny, przyjaciół i znajomych mamy różne wyznania, ale gro jest katolickie ;) i wszyscy się zgadzają ze mną (mam nadzieję, że nie tylko z grzeczności :D), że tych krzyży nie powinno być w miejscach publicznych.

Odnośnik do komentarza

:wink:

Zaczęła się elementarna nauka Jasia. Ojciec posłał go do szkoły publicznej.
Po miesiącu nauczycielka wzywa ojca Jasia i mówi mu, że Jasiu jest diabłem wcielonym wszyscy się go boją, dziewczynki nie mogą spać po nocach po jego wybrykach i w związku z tym usuwa Jasia ze szkoły. Ojciec więc zapisał Jasia do szkoły prywatnej. Po miesiącu nauczycielka
wzywa ojca i opowiada podobną historię jak poprzednia nauczycielka Jasia - o znerwicowanych kolegach i koleżankach o połamanych meblach w szkole itp. Nauczycielka zasugerowała przeniesienie Jasia do innej szkoły. Ojciec podumał podumał i wymyślił żeby Jasia zapisać do szkoły Jezuitów (że
Bóg to ostatnia deska ratunku dla Jasia). Jak wymyślił tak i zrobił. Po miesiącu wzywają jezuici ojca Jasia na wywiadówkę. Ojciec przygotowany na
najgorsze przychodzi i słyszy, że dawno takiego porządnego ucznia jak Jasiu nie mieli. Pomaga kolegom, zawsze jest przygotowany, uczy się pilnie itp.
... Ojciec w szoku, że syn takiej przemiany doznał więc postanowił Jasia zapytać co spowodowało, że nagle stał się zupełnie innym dzieckiem.
Jaś mu mówi:
- ojciec, bo tam jest tak: wchodzisz do szkoły a tam na korytarzu człowiek na krzyżu, idziesz na stołówkę - wisi człowiek na krzyżu, u dyrektora człowiek na krzyżu. Ojciec, tam się z ludźmi nie pier**lą!

Odnośnik do komentarza

Helena
:wink:
Zaczęła się elementarna nauka Jasia. Ojciec posłał go do szkoły publicznej.
Po miesiącu nauczycielka wzywa ojca Jasia i mówi mu, że Jasiu jest diabłem wcielonym wszyscy się go boją, dziewczynki nie mogą spać po nocach po jego wybrykach i w związku z tym usuwa Jasia ze szkoły. Ojciec więc zapisał Jasia do szkoły prywatnej. Po miesiącu nauczycielka
wzywa ojca i opowiada podobną historię jak poprzednia nauczycielka Jasia - o znerwicowanych kolegach i koleżankach o połamanych meblach w szkole itp. Nauczycielka zasugerowała przeniesienie Jasia do innej szkoły. Ojciec podumał podumał i wymyślił żeby Jasia zapisać do szkoły Jezuitów (że
Bóg to ostatnia deska ratunku dla Jasia). Jak wymyślił tak i zrobił. Po miesiącu wzywają jezuici ojca Jasia na wywiadówkę. Ojciec przygotowany na
najgorsze przychodzi i słyszy, że dawno takiego porządnego ucznia jak Jasiu nie mieli. Pomaga kolegom, zawsze jest przygotowany, uczy się pilnie itp.
... Ojciec w szoku, że syn takiej przemiany doznał więc postanowił Jasia zapytać co spowodowało, że nagle stał się zupełnie innym dzieckiem.
Jaś mu mówi:
- ojciec, bo tam jest tak: wchodzisz do szkoły a tam na korytarzu człowiek na krzyżu, idziesz na stołówkę - wisi człowiek na krzyżu, u dyrektora człowiek na krzyżu. Ojciec, tam się z ludźmi nie pier**lą!

:sofunny:

Odnośnik do komentarza

Helena
:wink:
Zaczęła się elementarna nauka Jasia. Ojciec posłał go do szkoły publicznej.
Po miesiącu nauczycielka wzywa ojca Jasia i mówi mu, że Jasiu jest diabłem wcielonym wszyscy się go boją, dziewczynki nie mogą spać po nocach po jego wybrykach i w związku z tym usuwa Jasia ze szkoły. Ojciec więc zapisał Jasia do szkoły prywatnej. Po miesiącu nauczycielka
wzywa ojca i opowiada podobną historię jak poprzednia nauczycielka Jasia - o znerwicowanych kolegach i koleżankach o połamanych meblach w szkole itp. Nauczycielka zasugerowała przeniesienie Jasia do innej szkoły. Ojciec podumał podumał i wymyślił żeby Jasia zapisać do szkoły Jezuitów (że
Bóg to ostatnia deska ratunku dla Jasia). Jak wymyślił tak i zrobił. Po miesiącu wzywają jezuici ojca Jasia na wywiadówkę. Ojciec przygotowany na
najgorsze przychodzi i słyszy, że dawno takiego porządnego ucznia jak Jasiu nie mieli. Pomaga kolegom, zawsze jest przygotowany, uczy się pilnie itp.
... Ojciec w szoku, że syn takiej przemiany doznał więc postanowił Jasia zapytać co spowodowało, że nagle stał się zupełnie innym dzieckiem.
Jaś mu mówi:
- ojciec, bo tam jest tak: wchodzisz do szkoły a tam na korytarzu człowiek na krzyżu, idziesz na stołówkę - wisi człowiek na krzyżu, u dyrektora człowiek na krzyżu. Ojciec, tam się z ludźmi nie pier**lą!

Dobre :hahaha:

http://fajnamama.pl/suwaczki/w7e0oow.png

http://www.suwaczki.com/tickers/bfaregz2mib36tc2.png

Odnośnik do komentarza

Dziubala
A tu mi się nasuwa pytanie do katoliczek i Jadzik ;), jeśli przestrzegacie biblii, to jak z tym zapisem by wstrzymać się od krwi? Wiem, że ŚJ interpretują dosłownie i nie jedzą niczego co ma krew w sobie (typu kaszanka itp.). A jak to wygląda w innych religiach? Tzn. wiem, że katolicy jedzą kaszankę :D, ale chodzi mi o kontekst biblijny.

Ja też nie jem krwi (kaszanki itp, z jajek wyciągam zarodki, bo tam też krew jest...). W prawie jest napisane, ze nie można spożywać krwi, więc u mnie transfuzja wchodzi w grę. Pisałaś do mnie kiedyś na prv, wtedy nie mialam czasu odpowiedzieć, a potem zapomniałam. Nadrobię, albo na prywatnym napiszę ::):

Oopsy Daisy
♥Perełka♥
Oopsy Daisy
Perełka , Islam pozwala mieć więcej niż jedną żonę.Ale to zależy od osoby czy sama tego chce czy nie.Nie wiem czy wiesz że jeśli muzułmanin chce sobie wziąć drugą żonę to PIERWSZA żona musi wyrazić zgodę?

Wiesz... kiedyś czytałam taką fajną książkę, a raczej - 1 rozdział był poświęcony temu, jak mąż wziął sobie drugą żonę - i chociaż pierwsza była niezadowolona - to wiedziała, że musi się zgodzić.. i cieszyła się z faktu, że jest tą pierwszą...
Ale potem wypowiadały się - i jedna, i druga - i choć w gruncie rzeczy sobie pomagały (przynajmniej te, bo różnie to bywa), to były o siebie zazdrosne, o czas jaki mąż poświęca drugiej itp. Mówiły wprost, że chciały by być JEDYNYMI;

Książki, rozmowy w tłoku i tv przedstawiają Islam jako zło.Ja mam styczność z Islamem na co dzień.Nie pochwalam wielożeństwa.I pytanie jeszcze jedno.Perełka czy Ty wiesz dlaczego Islam zezwala na więcej niż jedna żona?Wiesz dlaczego tylko mężczyźni mogą sobie na to pozwolić?

Oopsy, ja nie wiem a chętnie się dowiem ::):

Dziubala
O, to coś z innej beczki :). Dziewczyny, wierzycie w cuda?

Ja wierzę, takie większe, jak ozdrowienie kogoś kto był teoretycznie skazany na śmierć (właśnie jestem tego świadkiem) i te mniejsze, codzienne jakbym je nazwała::):

♥Perełka♥

Ps. i skoro w Polsce jest tak wielu ''niedowiarków'' - to dla tych osób powinny być ''zdjęte" z kalendarza dni wolne w święta...

A ja chętnie bym te dni wymieniła na takie, kóre zgrywają się moimi świętami, tak dla męża, bo ja nie pracuję :Oczko: I nikt nie daje mi takiej możliwości...

curry
jbio
Kochane profil CURRY znów górą :) i znów bardziej na tapecie :)

Ciiiiiiiiiii :D Bo się wyda, że jestem prezesem tej kliki :sofunny: :sofunny:

...............
przepraszam, nie umiałam się powstrzymać

Ta chciałabyś.... :Oczko:

Perełka- za bardzo emocjonalnie podchodzisz do naszych wypowiedzi. I jaka klika... Tu pisze kto che i wyraża swoje opinie. A ze piszę te same osoby, to inna sparawa, one chcą ::):

Odnośnik do komentarza

Witam :) i ja wtrącę swoje trzy grosze (od razu mówię, że nie przeczytałam jeszcze wszystkiego tylko jakieś 200 stron z początku i ostatnie 7).

Myślę, że żaden symbol nie może być tylko ozdobą, bo to właśnie jest SYMBOL i z założenia ma nieść jakiś przekaz. Uważam też, że ludzie za bardzo szastają symbolami (nie mówię tylko o krzyżach, chociaż w dużej mierze ten problem właśnie ich dotyczy). Moim zdaniem symbole powinny mieć swoje odpowiednie miejsce, być traktowane z szacunkiem, a nie wrzucane gdzie tylko się da właśnie dlatego, że niosą ze sobą jakiś komunikat. Podnosi mi ciśnienie, jak widzę te wszystkie kolczyki, wisiorki, koszulki, plakietki i inne ozdoby z krzyżami, pacyfami, czy znakiem Polski Walczącej.

Upadł jej z kolan kłębek włóczki. Rozwijał się w pośpiechu i uciekał na oślep. Trzymała pocz

Odnośnik do komentarza

curry
Wiecie co, ja naprawdę nie rozumiem. Jestem ateistką ale czy ja kiedykolwiek napisałam coś o pieniądzach? Czy ja kiedykolwiek napisałam, że mam żal do Boga o coś? Czy ja kiedykolwiek twierdziłam, że muszę mieć wolne w święta kościelne? To wszystko są zarzuty, które biją we mnie, generalizują wszystkie osoby niewierzące, a tak naprawdę mnie nie dotyczą. Dziewczyny wiedzą w co ja "wierzę". Rozumiem naukę. Nie pieniądz, no chyba że rozmawiamy o ekonomii :wink: Nie mam żalu do Boga o nic, bo jak można mieć żal do czegoś w co się nie wierzy? Jeśli ktoś nie wierzy np. w krasnoludki (nie obrażać się - to tylko zwykły przykład) to jak może je obwiniać za to co go złego spotkało w życiu? Co do świąt. Chętnie zrezygnuję w wolne w święta. Naprawdę te kilka dni nie robi mi różnicy. Czy jednak tak łatwo byłoby zrezygnować wierzącym z choinek w centrum, z krzyża w sejmie, itp.? Też chciałabym aby szanowano moje uczucia (nazwijmy je "religijne" na potrzeby naszej rozmowy) ale nie piętnuje każdego katolika dlatego, że akceptuje religię katolicką jako obecną w codziennym życiu całego narodu (czyli nie tylko katolików). Dlatego nie oburzam się na każda choinkę w centrum, itp.

o wlasnie ja mam bardzo podobnie...i podpisuje sie pod tym rekoma i nogami:smile_move:

Dziubala
iwonek

Curry, tak sobie myślę o Krzyżu w miejscu publicznym... Naprawdę CI to przeszkadza? Mi np posąg Buddy obok by różnicy nie zrobił;) Wiem w co wierzę, a resztę bym traktowała jako ozdobę. A jesli bym była niewierząca, to wszystkie symbole traktowałabym jako ozdobę;)

To co prawda do Curry, ale ja też chciałam napisać ;). Mnie krzyże w miejscach publicznych przeszkadzają, bo choć to symbol wiary, to uważam, że wszelki "ozdoby" religijne powinny być we właściwych im miejscach religijnych, czyli kościołach, cerkwiach itd, wedle religii ;)
Ja to tak odbieram, że za bardzo religia katolicka mniej lub bardziej celowo wchodzi do życia, które powinno być świeckie, a kto chce mieć znaki religijne, to niech je ma w swoim w domu, swoim samochodzie itd.
Oczywiście nie mam nic do samych wyznań, bo wśród naszej rodziny, przyjaciół i znajomych mamy różne wyznania, ale gro jest katolickie ;) i wszyscy się zgadzają ze mną (mam nadzieję, że nie tylko z grzeczności :D), że tych krzyży nie powinno być w miejscach publicznych.

no wlasnie i mnie to wkurza...i moze troche jestem uprzedzona do KK wlasnie przez takie zachowania....ze oni "na sile"...i ta religia w szkolach przedszkolach...ja chodzilam na religie do kosciola...po szkole....i takie wyjscie mi sie podoba....

i tak jeszcze chcialam szybko dodac....ze to wlasnie tacy ludzie typu"perelka" zrazaja mnie do KK jeszcze bardziej...tu mi wciskaja ze kieruja sie 10 przykazaniami w zyciu....a jada ze mna jak ze szmata tylko dlatego ze nie wierze "w ich Boga":36_2_43: i gdzie tu kuzwa szanuj blizniego swego ja sie pytam:noooo:

http://www.ticker.7910.org/as1cHhQ-O7-0010MDAwMTUwbHwyNTdkfE1lbGNpYSBpcw.gif

Odnośnik do komentarza

Koliberek
Witam :) i ja wtrącę swoje trzy grosze (od razu mówię, że nie przeczytałam jeszcze wszystkiego tylko jakieś 200 stron z początku i ostatnie 7).

Myślę, że żaden symbol nie może być tylko ozdobą, bo to właśnie jest SYMBOL i z założenia ma nieść jakiś przekaz. Uważam też, że ludzie za bardzo szastają symbolami (nie mówię tylko o krzyżach, chociaż w dużej mierze ten problem właśnie ich dotyczy). Moim zdaniem symbole powinny mieć swoje odpowiednie miejsce, być traktowane z szacunkiem, a nie wrzucane gdzie tylko się da właśnie dlatego, że niosą ze sobą jakiś komunikat. Podnosi mi ciśnienie, jak widzę te wszystkie kolczyki, wisiorki, koszulki, plakietki i inne ozdoby z krzyżami, pacyfami, czy znakiem Polski Walczącej.

ja tez nadrabiam:smile_move: witam w klubie:smile_move: albo w "klice":sofunny:

http://www.ticker.7910.org/as1cHhQ-O7-0010MDAwMTUwbHwyNTdkfE1lbGNpYSBpcw.gif

Odnośnik do komentarza

Italy

ja tez nadrabiam:smile_move: witam w klubie:smile_move: albo w "klice":sofunny:

O ile mnie MÓZG Curry zaakceptuje :sofunny:

Ktoś tu przedtem pytał o wiarę w szatana, demony, opętania...

A ja mam inne pytanie: czy Waszym zdaniem w ogóle ma rację bytu coś takiego jak "opętanie ekspiacyjne"?

Upadł jej z kolan kłębek włóczki. Rozwijał się w pośpiechu i uciekał na oślep. Trzymała pocz

Odnośnik do komentarza

Koliberek
Witam :) i ja wtrącę swoje trzy grosze (od razu mówię, że nie przeczytałam jeszcze wszystkiego tylko jakieś 200 stron z początku i ostatnie 7).

Myślę, że żaden symbol nie może być tylko ozdobą, bo to właśnie jest SYMBOL i z założenia ma nieść jakiś przekaz. Uważam też, że ludzie za bardzo szastają symbolami (nie mówię tylko o krzyżach, chociaż w dużej mierze ten problem właśnie ich dotyczy). Moim zdaniem symbole powinny mieć swoje odpowiednie miejsce, być traktowane z szacunkiem, a nie wrzucane gdzie tylko się da właśnie dlatego, że niosą ze sobą jakiś komunikat. Podnosi mi ciśnienie, jak widzę te wszystkie kolczyki, wisiorki, koszulki, plakietki i inne ozdoby z krzyżami, pacyfami, czy znakiem Polski Walczącej.

Cześć Koliberek :)
Muszę przyznać, że sporo jest racji w tym co piszesz. Tzn. ja też to tak widzę, że jeśli coś jest dla kogoś znakiem świętości należy to traktować z należytym szacunkiem.


Italy,
zgadzam się z tym co piszesz. Mam podobne odczucia.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...