Skocz do zawartości
Forum

Jakie miałyście pierwsze objawy ciąży?


Rekomendowane odpowiedzi

tyle razy już rozmawialiśmy na ten temat. On bardzo chce tego dziecka, ale jak przychodzi taka szansa to on nie ma ochoty a mnie wtedy normalnie szlak trafia... mój M nawet jakiś czas temu jak był na chorobowym to już szukał imion dla dzieci, sam z własnej inicjatywy, a jak wróciłam z pracy to pokazał mi karteczkę z wypisanymi propozycjami. :) Nie kochamy się nie wiadomo jak często, a czasem bywało i tak, że kiedy ja coś próbowałam to mnie zbywał a wtedy jakbym nawet tańczyła dla niego w kusej bieliźnie nic by nie dało. Nie wiem czy on podświadomie boi się czegoś czy co się dzieję, a jak go pytam to mówi, że wszystko ok. Ojjj z tymi facetami czasem źle, ale bez nich jeszcze gorzej... a to niby faceci nie rozumieją kobiet :)
Wiem, że seks na siłę to żadna frajda, ale od czego mamy grę wstępną :) dziś po pracy spotykamy się na mieście i mam nadzieję, że uda nam się wtedy pogadać.
Jak nie urok to...
Teraz się tak spina jak pęcherzyk lada moment pęknie, a nawet nie chcę pomyśleć jak zareaguje jeśli zajdzie taka potrzeba, żeby zbadał nasienie, brrrr aż mi ciarki przeszły.

https://www.suwaczki.com/tickers/atdckqi1ni5sg5zb.png
https://www.suwaczki.com/tickers/l22ny2v4a5hyiypu.png

Odnośnik do komentarza

a może on właśnie się tego boi że poprosisz go o badanie nasienia - dla faceta to jest trauma że ktoś może podejrzewać ze to jego wina, że nie ma dziecka - wtedy poczułby się jak nie facet.... może to go blokuje.... a z sexem może też tak być że każda kolejna próba to stres dla niego czy się uda bo w końcu skoro ty jesteś pod kontrolą jest ok i nie wychodzi to rzecz jasna że mogą paść podejrzenia ze to z nim coś nie tak... faceci na tym punkcie tej swojej męskości są mega wyczuleni
na początek spróbuj namówić go by brał kwas foliowy zobaczysz reakcję - powiesz mu że to dla dobra plemniczków by się troszkę pobudziły to tak jak red bull będą silniejsze i zdrowsze....

ja swojego poprosiłam by brał kwas foliowy to od razu tego samego dnia kazał mi kupić bez problemu, jak nam nie wychodziło kolejne miesiące to on mówił, że może to jego wina, że musi się zbadać.... sam z siebie... ale ja nigdy nie dałam mu do zrozumienia że to może być jego wina - ja wszystko brałam na siebie że to ze mną coś jest nie tak.... jemu było lżej... a jak już wtedy się udało była dzidzia to chodził dumny jak paw i szczęśliwy że słów brak...

Odnośnik do komentarza

My też wspólnie bierzemy kwas foliowy :) na początku trochę marudził, ale powiedziałam, że plemniczki będą miały większą siłę przebicia no i bierze.
Ja mu nigdy nie dałam do zrozumienia, ze to może być jego wina. To ja biegam po lekarzach i wykluczam po kolei wszystkie sprawy. Wina leży raczej po mojej stronie bo mam cykle ponad 45 dni. Sprawy z niedoczynnością tarczycy mam pod kontrolną tylko te długaśne cykle są wkurzające, bo i owulacji jest przez to mniej.
Musi i nam się w końcu udać :))

https://www.suwaczki.com/tickers/atdckqi1ni5sg5zb.png
https://www.suwaczki.com/tickers/l22ny2v4a5hyiypu.png

Odnośnik do komentarza

oczywiście że musi się udać i się uda.... wszystko przed wami... macie cel i dążycie do realizacji a nagroda będzie najpiękniejsza

ja mimo że po tamtej sytuacji się załamałam straciłam trochę wiary w siebie i już zawsze w związku z tym będzie strach to mam cel i do niego dążę, mam kochanego mężusia i chcę spełnić nasze marzenie.....muszę patrzeć naprzód
a nasz aniołek malutki na pewno czuwa nad nami w Niebie i wie że mimo iż go nie widzieliśmy nie mogłam przytulić to i tak zawsze będziemy mocno kochać... Maleństwo jest bezpieczne i na pewno mu dobrze... widocznie tak miało być by Ktoś opiekował się mną i czuwał nade mną i moim mężem... tak sobie to tłumaczę...

Odnośnik do komentarza

Wczoraj były starania :) Wcześniej na spokojnie powiedziałam mojemu M co we wtorek powiedział lekarz (jak nie uda mi się zajść w ciążę to czeka mnie badanie drożności jajowodów a to podobno bardzo nieprzyjemne badanie)
Dziś rano powiedziałam mojemu M, że wieczorem też dobrze byłoby się poprzytulać to już na mnie naskoczył,że niby naciskam na niego. Powiedziałam mu, że dla mnie to też nie jest komfortowa sytuacja, że muszę biegać po lekarzach żeby zajść w ciążę. Czuję się jak bezwartościowa kobieta, bo nie mogę dać nam tej najważniejszej istotki.
Jutro kolejna wizyta u ginekologa i monitorowanie owulacji. Jak pęcherzyk jeszcze nie pęknie to podpytam o ten Pregnal. A jak nie da mi to powiem, żeby przepisał mi tabletki na skrócenie moich cykli, bo ja nie będę biegać do niego co chwile i wydawać kasy, kiedy mój M źle reaguje na taką presję, bo przecież nie zmuszę go do seksu. Całe to napięcie źle na mnie wpływa, każda sprzeczka powoduje, że czuje się paskudnie. Dziś do tego wszystkiego pada deszcz, więc nie jestem nastrojona pozytywnie, a na dodatek w domu kapitalny remont łazienki.
No i znowu się rozpisałam... :)

https://www.suwaczki.com/tickers/atdckqi1ni5sg5zb.png
https://www.suwaczki.com/tickers/l22ny2v4a5hyiypu.png

Odnośnik do komentarza

Myszka a może warto byś na miesiąc odpuściła i swojemu M i odpuściła od lekarza taka presja wam nie pomoże - u was może być blokada psychiczna już...
powiedz swojemu M że nie będziesz go zmuszać bo dla ciebie to jest dwa razy gorsza sytuacja - na silę nie będziesz się prosić ani go zmuszać - decyzja o dziecku powinna być obustronna. sama sobie dziecka nie zrobisz... jak tak zrobisz to olej jego pretensje, daj mu czas na przemyślenia i sam zacznie cię prosić...
dla faceta sytuacja jest trudna ale dla kobiety o wiele bardziej....

Odnośnik do komentarza

Muszę odpuścić, bo chyba się wykończę.
Jutro pójdę do ginekologa i sprawdzimy jak się ma pęcherzyk. Przez to, że mam bardzo długie cykle nie wiadomo w jakim tempie rośnie pęcherzyk i kiedy pęknie (ostatni cykl trwał aż 55 dni, czyli w sumie tyle co 2 cykle u normalnej kobiety).
Powiem lekarzowi, żeby przepisał mi tabletki, żeby to wszystko wróciło do normy i poczekamy na rozwój sytuacji.
Całe to napięcie ma zły wpływ na nasze relacje, a jesteśmy ze sobą już 8 lat i nie jedno przetrwaliśmy :)
Decyzja o dziecku była wspólna, w sierpniu odstawiłam plastry anty, ale w sumie dopiero od listopada mój M dojrzał do tego i brykał do końca :) do tej pory nam się nie udało, a po śmierci mojego taty 6 grudnia wszystko tak strasznie mi się rozregulowało i do tej pory nie wróciło do normy.
Więc teraz tylko spokój nam pomoże i mała pomoc w postaci tabletek, żeby unormować moje cykle.
Miłego dnia dziewuszki :)
p.s. jak dobrze, że jest to forum, bo można się wygadać

https://www.suwaczki.com/tickers/atdckqi1ni5sg5zb.png
https://www.suwaczki.com/tickers/l22ny2v4a5hyiypu.png

Odnośnik do komentarza

tak myszka najpierw ureguluj swoje sprawy a sprawa dzidziusia się na pewno pojawi...
wiadomo, że obydwoje się denerwujecie tą sprawą ale nie możecie pozwolić by między wami się popsuło...
odpuść mu troszkę... wyjedźcie gdzieś przeproście się za te niepotrzebne nerwy a wszystko się uspokoi... no a teraz szukaj jakiegoś fajnego kierunku na miły romantyczny weekendzik dla dwojga i cieszcie się sobą...
ja ostatnio sobie wmawiałam, że mając dzieciaczka nie wyjdę na zakupy nie spotkam się z koleżankami kiedy będę chciała, będę musiała z pewnych spraw zrezygnować.... bardzo chcę dzidzi, ale takie argumenty pozwalają na moment uspokoić nasze pragnienia.... zmieni się całe życie... nie wiemy jak będzie - tzw strach przed nieznanym...

Odnośnik do komentarza

myszka albo jest druga opcja - jeśli kochasz zwierzęta to może kupcie pieska - będziesz go kochać, dbać o niego, twój instynkt macierzyński w pewnym stopniu będzie zaspokojony wtedy będziesz spokojniejsza i łatwiej wam będzie się dogadać i starać o maleństwo...
ja nad tym myślę by kupić psa.... na pewno nie zaszkodzi, będąc w ciąży nie jest to problemem bo mieszkam w domu więc wypuszczę na podwórko, a jak maleństwo będzie to z psem podobno dzieci rozwijają się szybciej, uczą się samodzielności. NA naszym parenting jest nawet artykuł...
http://parenting.pl/portal/niemowle-i-pies

Odnośnik do komentarza

Kari, piszesz jakbyś siedziała w mojej głowie :)
O piesku myślimy już jakiś czas, raz mieliśmy już zamówionego ale ten przeznaczony dla nas niestety nie przeżył :( teraz też chcieliśmy kupić od znajomej jak jej się suczka oszczeniła ale okazało się, że już sprzedał wszystkie maluchy. Nawet kilka dni temu mówiłam do mojego, że jak tylko skończy się remont w domu to podjedziemy do schroniska.

https://www.suwaczki.com/tickers/atdckqi1ni5sg5zb.png
https://www.suwaczki.com/tickers/l22ny2v4a5hyiypu.png

Odnośnik do komentarza

Z tym pieskiem to dobry pomysł! Ja mam jedną przytulankę domową :P Ma na imię Igor i jest pieskiem rasy York , który jest cudowny, zabawny i gdy ma się zły humor to kładzie się przy nas na łóżku i razem z nami leży taki wtulony :) I do tego z racji, że Yorki nie mają siersci tylko włos to jest tak jakby `antyalergiczny` :P I nie zostawia swojej siersci na dywanach, kanapach etc. co później maleństwu ewentualnie nie będzie przeszkadzać itd. Drugi to Owczarek podhalański , który mieszka w kojcu obok domu :P Ja uwielbiam zwierzęta i nie wyobrażam sobie wychowywać dziecka z dala od zwierząt bo dziecko musi miec styczność ze zwierzakami dla lepszego rozwoju i chociażby poprawia sobie odporność :) Warto zajrzeć do schroniska i stamtąd przygarnąć psiaczka... Ja jak widziałam jak pieski siedzą w klatkach u pana co nimi handluje na tzw. `psim targu` nie mogłam przejsc obojętnie i chodz za Igora i Luckiego zapłaciłam, to są to moje najukochańsze psiaki, które nie siedzą już w bagażniku, ciemnego samochodu przy 38*C...

Więc polecam zakupić psiaka kobietki! :)

Odnośnik do komentarza

no mamy podobne pragnienia :) wiec sie rozumiemy
obydwie się staramy
no u mnie mężuś się nie broni - dla niego to przyjemność baraszkować - erotomania prawie że :)
my też myślimy nad psem malutkim - chce yorka bo ma włosy a nie sierść której nie lubię
mąż mój ma swoje hobby, któremu poświęca mega dużo czasu więc wiem że jemu lżej i łatwiej stąd czerpie z naszych przytulań dużo przyjemności i nie nakręca się
wiem, że dzięki temu ja będę miała zajęcie, będę miała się kim opiekować o kogo dbać i będzie ktoś kto wypełni mi czas, a wtedy zdystansuje się do sprawy dziecka i będzie łatwiej mam nadzieje o starania o nie,
wpłynie troszkę kaski to się kupi :)

Odnośnik do komentarza

hej karkari, u mnie także sie zaczynają powoli dni płodne. Jeśli wiesz ze nie wpływa to na ciebie korzystnie, więc daj sobie na przeczekanie, tak sobie myślę przynajmniej
zrezygnowana, rozumiem cię, mysli są chwilami tak intensywne że aż "trudno zejść na ziemię", trzymaj sie kochana; WSZYSTKIE SIĘ TRZYMAJMY!!! MIŁEGO TYGODNIA ŻYCZĘ :)

Odnośnik do komentarza

Hej Dziewczyny...

Czytam to Wasze forum i spodobało mi się...
Ja też staram się z Mężem o dziecko... Nawet robiliśmy już badania... , wszystko ok, a ciąży nadal brak... u mnie problem polegał na tym, że za bardzo chciałam :/
Teraz spóźnia mi się @ i zaczynam znowu myśleć... Wiem, wiem... powinnam zrobić test..., ale jak wcześniej robiłam za każdym razem tak teraz się boję, że po raz tysięczny zobaczę jedną kreskę :/
Objawy? Oczywiście mam, praktycznie wszystkie o których piszecie, poza bólami piersi., ale to również o niczym nie świadczy, bo często je miałam, albo "chciałam" mieć.. :). Jedyne co mnie zaczęło zastanawiać jakieś dwa dni temu pojawiło się plamienie, ale praktycznie było niewidoczne, bladoróżowe ... Oczywiście pomyślałam o plamieniu implantacyjnym, no ale zobaczymy...

Odnośnik do komentarza

Iza88- idź na hcg z krwi lub zrób ten teścik domowy- jeśli będzie jedna kreska, to się nie poddawaj, pójdź do lekarza, porozmawiaj z nim na ten temat, może coś doradzi. A jeśli nie sprawdzisz, dlaczego Ci się @ spóźnia to się nie dowiesz czy jest w tobie nowe życie, czy też nie. Trzymam kciuki i daj znać co i jak! :)

Odnośnik do komentarza

Iza wiem jak bardzo chcecie dzidzi i tego wam życzę.. nie bój się wyniku testu.. co ma być to będzie, już nic nie zmienisz... a dowiesz się jak jest....
dolegliwości czasem same w podświadomości je wynajdujemy...
biegnij na beta hcg... nie masz nic do stracenia - możesz dostać od życia cudowny prezent.... dbaj o siebie :)
czekamy na wieści

Odnośnik do komentarza

czekam na rozwój sytuacji. Po monitorowaniu i potwierdzeniu owulacji były starania. Kilka dni później zauważyłam, że mój śluz jest lekko różowy i bolało mnie podbrzusze(dzwoniłam w tej sprawie do swojego gina, ale powiedział, żebym się nie martwiła, ale gdyby coś to mogę dzwonić i pytać). Wczoraj miałam zgagę i lekkie zawroty głowy, ale dziś jest ok :)
Staram się nie nakręcać, żeby później nie było rozczarowania i łez.
Jak teraz nie wyjdzie to następny cykl będzie na wspomagaczach, żeby wyregulować cykl i wywołać owulację.
KariKari a co u ciebie?

https://www.suwaczki.com/tickers/atdckqi1ni5sg5zb.png
https://www.suwaczki.com/tickers/l22ny2v4a5hyiypu.png

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...