Skocz do zawartości
Forum

Styczeń 2013-zapraszam na pogaduchy:)


Rekomendowane odpowiedzi

dzięki wszystkim za gratulacje, porod do łatwych nie należał bo o 7 rano odeszły mi wody i zaczęły się skurcze, ok 12 miałam juz rozwarcie na 8 cm ale szyjka nie chciała się skrócić a bole parte sie zaczęly i nie mogłam przec bo groziło że szyjka pęknie. Dopiero przed 15 zrobiła sie luźna i położna podczas skurczu złapała i ściągnęła ,także pochodziłam prawie 3 godziny z partymi bólami i wkońcu o 15.10 urodziłam. Także troszke się namęczyłam ale było warto

http://www.suwaczki.com/tickers/5b09anlitm1qy5xp.png

http://www.familylobby.com/common/tt5415159fltt.gif
http://www.suwaczki.com/tickers/relganliq4jbwk5c.png

http://www.familylobby.com/common/tt5415151fltt.gif
http://www.suwaczki.com/tickers/961lanliw1hxle51.png

http://www.suwaczki.com/tickers/bfarb201qp19nuvw.png

Odnośnik do komentarza

Emilka GRATULUJEMY

badkaina WOW! ja już przy takim rozwarciu mówiłam położnej że już sobie z bólem nie radze - Twardzielka :) trzymam kciuki za ten styczeń:36_2_25:

Witajcie Mamuśki!
byłą u nas wczoraj położna i pytałam ją o to przystawianie do lewej piersi - że nam trochę nie wychodzi. Powiedziała, że to naturalne bo Mały układa się jeszcze jak w brzuszku i że to niedługo minie. Także pozostaje czekać

U nas nieprzyjemnej historii z oczkiem mojego Filipa ciąg dalszy - niestety wczoraj wylądował w szpitalu. Tam mu poczyścili oczko i wypuścili do domu. Póki co mamy przyjeżdżać codziennie na kontrole.
W szpitalu okulistka gmerała mu w oku dobre 15 min, a on nawet się nie skrzywił. Może Wy umiecie mi odpowiedzieć/wytłumaczyć co takiego się w nim/z nim dzieje, że w domu urządza nam takie histerie? Już mi ręce i cycki opadają - muszę pomyśleć o wizycie u psychologa. Mam nadzieję, że wytłumaczy mi co takiego dzieje się w jego głowie.

Miłego dnia

http://suwaczki.maluchy.pl/li-62792.png
http://suwaczki.maluchy.pl/li-63254.png

Odnośnik do komentarza

serio ja takie bole okresowa mialam ze sie zwijalam, a to to jest nic!
Bylam na ktg 9:30 i pozniej na konsultacji u mojego lekarza i zapis jest mniej reaktywny niz wczoraj z godz 13, moze dlatego ze dziecko jeszcze zaspane! Zreszta sama zaspan bylam! I mam powtorzyc ktg o 12:30 i dr podejmie decyzje czy wyslac mnie dzis do szpitala czy poczekamy juz do jutra! Nie ukrywam ze chcialabym jutro urodzic :D
Zastanawiam sie co mam jeszcze do zalatwienia i podjechalam kupic termometr, w moim ulubionym sklepie, Pani oczywiscie doradzila i polecila! :)
Dam Znac co po drugim KTG

http://www.suwaczki.com/tickers/1kk0tgf6xzfw9grg.png

Odnośnik do komentarza

matragona
U nas nieprzyjemnej historii z oczkiem mojego Filipa ciąg dalszy - niestety wczoraj wylądował w szpitalu. Tam mu poczyścili oczko i wypuścili do domu. Póki co mamy przyjeżdżać codziennie na kontrole.
W szpitalu okulistka gmerała mu w oku dobre 15 min, a on nawet się nie skrzywił. Może Wy umiecie mi odpowiedzieć/wytłumaczyć co takiego się w nim/z nim dzieje, że w domu urządza nam takie histerie? Już mi ręce i cycki opadają - muszę pomyśleć o wizycie u psychologa. Mam nadzieję, że wytłumaczy mi co takiego dzieje się w jego głowie.

Filip ma zapalenie oczka??
wiesz inaczej dzieci się zachowują przy obcych ludziach, a inaczej przy rodzicach. ja wiem jak Mati jak idzie do pani doktor to da sobie wszędzie zajrzeć a jak ja chcę zobaczyć to urządza mi sceny, wiec to chyba normalne, nie przejmuj się na zapas:wink: wskazany luz i cierpliwość a nie potrzebni będą psychologowie;)

a ja i Adaś chyba wreszcie się zgralismy z cyckowaniem::):bo je tylko i wyłącznie z moich piersi:36_1_21:butla odstawiona na półkę:36_7_8:no i sypia mi ładnie, w nocy nawet 4 godziny prześpi, a za dnia min. 2h i jest spokojny i najedzony:36_1_21:z czego jestem mega zadowolona!!mam nadzieję, że będzie tak dalej i sie nic nie zmieni.

http://s6.suwaczek.com/20070811310120.png
http://www.suwaczki.com/tickers/zrz6pss6x5u0emvf.png

http://www.suwaczki.com/tickers/wnidp07wmom6gh5c.png

Odnośnik do komentarza

badkaina
KTG juz lepsze, ale dostalam skierowanie do szpitala na jutro na 7:30 mam sie wstawic! :) akurat moje dwie polozne z SR maja dniowke...dzwonilam do jednej powiedziec to powiedziala ze skoro nic nie boli to moze jeszcze niepotrzebnie, mozna by bylo poobserwowac na ktg przez dni, ale ja przeciez chce w styczniu urodzic!!

oj tam,:wink: w styczniu czy w lutym, oby było wszystko dobrze i żeby dziecko było zdrowe::):trzymam jutro kciuki!!!i daj znać koniecznie!!

a no i wreszcie doczekałam się kupki, równiutko 5 dni;)zaoszczędzę na pampersach, hi hi;)

http://s6.suwaczek.com/20070811310120.png
http://www.suwaczki.com/tickers/zrz6pss6x5u0emvf.png

http://www.suwaczki.com/tickers/wnidp07wmom6gh5c.png

Odnośnik do komentarza

Hej,
Melduję, że jeszcze żyję, choć to nie było takie oczywiste :)
Poród miałam dość szybki, ale podwójna pępowina na szyjce dziecka była powodem porodu kleszczowego. W związku z tym moje podwozie jest w nie najlepszym stanie.
Dziecko na szczęście zdrowe i poród kleszczowy nie zostawił na niej śladów.

W piątek wypuścili nas do domu. W sobotę rozpoczął się dramat moich piersi. Niestety tak jak u mojej mamy, kanaliki są niedrożne i nie będę karmić piersią. Od soboty jestem masowana na siłę przez teściową i męża, żeby rozmasować grudy i spuścić pokarm. Ja wyje z bólu, oni płaczą, że muszą mnie tak maltretować... Ale jest lepiej, bo od wczoraj biorę lekarstwo na powstrzymanie laktacji.

Wczoraj była położna środowiskowa i jak zobaczyła moje wyniki morfologii z wypisu to się przeżegnała - nie powinni mnie w ogóle puścić do domu. Jestem ciągle słaba, kołuje mi się w głowie i się zataczam, a te dziady nawet mi we wskazaniach żelaza nie zapisali...

Mam nadzieję, że szybko wrócą mi siły i będę mogła w pełni sił opiekować się dzieckiem, bo teraz to nie zawsze daję radę. A o teściowej nigdy złego słowa nie powiem - to ona mnie uratowała, jeszcze z pół dnia i mogłoby dojść do stanu zapalnego piersi a to się kończy chirurgiem. Jak pojechałam na izbę przyjęć wcale mi nie pomogli - powiedzieli, że trzeba masować opróżniać i mnie olali. A u mnie grudy takie, że mleko nie płynęło przez sutek tylko przez skórę na całej piersi - jak ktoś nie widział to nie uwierzy. Mąż w sobotę jeździł po mieście i szukał laktatora elektrycznego, żeby w ogóle coś mi się udało ściągnąć i w jednej aptece znalazł jedną sztukę - chyba specjalnie dla mnie czekała :)

Trzymajcie kciuki, żeby piersi wróciły do normalności. Mam nadzieję, że żadna z Was nie doświadczy choćby 1/10 tego co ja i będziecie mogły karmić maleństwa naturalnie. Powodzenia!

"Jeżeli wiesz wszystko, to znaczy, że zostałeś źle poinformowany" - przysłowie chińskie.

http://www.suwaczki.com/tickers/km5sjw4ztyz9vlop.png

Odnośnik do komentarza

katia współczuję Ci tego dramatu z piersiami!! no i poród widzę też nie do najlepszych należał, dobrze że już w domku jesteście i dochodź do siebie żeby maleństwo miało mamusię zdrową i szczęśliwą :)
badkaina zapomniałam mi właśnie też kazali masować brodawki praktycznie przez cały porod, ale tylko wtedy jak nie było skurczy, powiem że mnie to doprowadzało do szału, ponoć wtedy wydziela się naturalna oksytocyna, która jest silniejsza od tej w kroplówce, także powodzenia trzymam za Ciebie kciuki :)

:dzidzia:http://www.suwaczki.com/tickers/ug37zbmh45n5e0no.png
:36_7_8:http://www.suwaczki.com/tickers/kjmnha004iwseqq8.png

Odnośnik do komentarza

tak i ja potwierdzam -stymulacja brodawek wytwarza oksytocynę, która powoduje skurcze!także działaj badkaina to może samo sie ruszy::):
i oczywiście trzymam kciuki mocno!!!
u mnie w szpitalu była dziewczyna której podano oksytocynę i w półtorej godziny urodziła!!::):też bym tak chciała!!wiele się nie namęczyła;)po porodzie przyjechała do mojego pokoju mega uśmiechnięta::):aż byłam w szoku.

katia
współczuję tych przeżyć z piersiami, nawet nie wyobrażam sobie co przechodzisz. życzę szybkiego powrotu do zdrówka!

http://s6.suwaczek.com/20070811310120.png
http://www.suwaczki.com/tickers/zrz6pss6x5u0emvf.png

http://www.suwaczki.com/tickers/wnidp07wmom6gh5c.png

Odnośnik do komentarza

Witajcie Styczniówki,
dawno mnie tu nie było, ale już wracam i mam nadzieję, że wrócę do regularności postów. Zapracowana byłam bardzo, bo po jedno opieka nad dzieciątkiem pochłania bardzo to mnie czekały jeszcze egzaminy na uczelni. Na szczęście najgorsze już pozaliczane, jeszcze kilka i będzie z głowy :)
U mnie trochę problemowo. Przy ostatniej - czwartej wizycie położna stwierdziła, że żółtaczka nadal się zbyt mocno utrzymuję i że mam jechać do pediatry. Sama też zauważyłam, że chyba się nawet nasiliła, bo Gabrysia znowu zrobiła się bardzo apatyczna, przestała się sama budzić na jedzenie, a już wcześniej było z tym lepiej. Doradziła także, żebym odstawiła ją od piersi i karmiła przez 2 doby samą mieszanką, a ja żeby utrzymać laktację ściągałam pokarm. Na drugi dzień byliśmy u pediatry, lekarka spojrzała tylko na buźkę Gabi i od razu napisała skierowanie do laboratorium i do szpitala. Ja w płacz, ale nie można było lamentować tylko od razu jechać. W laboratorium powiedzieli, że nie podejmą się kłucia tak maleńkiego dziecka, a kobieta, która jest na tyle odważna już skończyła pracę. No nic.. pojechaliśmy do szpitala. Na izbie trafiliśmy na super lekarza, bardzo doświadczonego pediatrę. Zbadał dokładnie Gabinię, okazało się, że ma maszynkę, która mierzy przezskórnie poziom bilirubiny i nie trzeba było jej kłuć. Okazało się, że prawdopodobnie żóltaczka tak długo się utrzymuje, bo Gabi za mało je. Mam za mało pokarmu dla niej, zbyt mało przybrała na wadze i trzeba ją dokarmiać mieszanką. Szkoda tylko, że przez 4 wizyty nie uświadomiła mnie w tym położna, która co tydzień ważyła dziecko i mówiła tylko "No mało przybiera, mało" i nic poza tym, żadnej rady. Gabisia przez tą żółtaczkę nie upominała się o więcej jedzenia, a teraz po opróżnieniu piersi, jeszcze potrafi wciągnąć sporo z butelki. Przez dobę samego odciągania pokarmu nabawiłam się miejscowego zastoju w lewej piersi. Zrobił mi się spory obrzęk i wyczuwalne duże zgrubienie. Na szczęście kapusta trochę pomogła, teraz Gabinia już opróżnia i powoli wracają do siebie. W piątek mamy wizytę kontrolną. Jeśli Gabi przybierze na wadze i poziom bilirubiny spadnie to będzie ok, jeśli nie to szpital. Dodatkowo położna mnie nastraszyła, że w szpitalu są same chore dzieci i jak Gabi tam zostanie to być może nabawi się zapalenia płuc. Pocieszające. Ehh.. Liczę, że jednak wszystko będzie dobrze. Najgorsze jest to, że przez tę glupią żółtaczkę Gabisia cały czas śpi. Jak uda mi się ją wybudzić podczas przewijania, przebierania to przy piersi zaczyna przysypiać. 3majcie kciuki :)

Badkaina, trzymam kciuki :) obstawiam, że dziś w nocy się zacznie, więc łatwego porodu! :)
katia2902, Boziu drogi, serdecznie Ci współczuję. Mi, tak jak wyżej pisałam, zrobił się zastój w jednej piersi i ból okropny, a co dopiero coś takiego.. Bidulka, ale ważne, że już lepiej.

http://www.suwaczki.com/tickers/km5shdgevoae8fdp.png

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...