Skocz do zawartości
Forum

I tymestr - poronienia, brak echa zarodka, pusty pęcherzyk


Rekomendowane odpowiedzi

Świeżynka81
marcelinna

Jeszcze kilka dni temu też tak myślałam. Dziś jestem dużo spokojniejsza. Wczoraj pomogła mi rozmowa z Gin.Tego co czujemy nikt nie zrozumie dopóki sam tego nie przeżyje. Wypłakałam się i teraz wiem, że bardzo chce dzidzie i zrobię wszystko żeby ją mieć. Wierze, że się uda i że ponownie założymy watek z nową datą :)

Wiesz co, wydaje mi się, że są osoby, które potrafią jakoś wczuć się w naszą rolę i mimo tego, ze przez to smao nie przeszły wiedzą jaki to ból. Ja potrafiłam to sobie wyobrazić.

cinamoonka

to co cie spotkalo to jeszcze bardzo swieza sprawa...przeplacz to i czasem spojzysz na to inaczej...
ja to sobie mowilam ze moze to wada genetyczna byla i lepiej ze natura tak zadecydowala nie wiem jak bym przezyla fakt gdyby ciaza byla starsza a nie daj Boze dzidzia urodzilaby sie chora...

Wiem Cin, nie mam zamiaru ukrywać swoich uczuć, kumulowanie ich w sobie czyni traumę jeszcze większą, a prędzej czy później negatywne emocje wypłyną. Niejedną żałobę już przeszłam, przetrwam i tą. Jestem bardzo silna, ale to nie znaczy, że nie mam prawa do łez i cierpienia, zwłaszcza w takiej sytuacji.

Każdy ma prawo do łeż i cierpnienia.
Wiem przez co przechodzisz, ale tak jak pisze Cinamoonka, widocznie tak musiało być, tak zdecydował ktoś za nas. I mogloby być że dzisia urodziłaby się chora.

Też tak sobie tłumaczyłam.

Tulę Cię mocno i wierzę, że następnym razem będzie wszystko oki :36_1_67:

http://fajnamama.pl/suwaczki/w7e0oow.png

http://www.suwaczki.com/tickers/bfaregz2mib36tc2.png

Odnośnik do komentarza

cinamoonka
Świeżynka81
Dla mnie jest olbrzymim pocieszeniem to, że w tak szybkim czasie zaszłaś w drugą ciążę. Mi już gin powiedział, że w grudniu nie będę mogła się starać.
Ja pójdę do gina na NFZ i poproszę, żeby mi dał skierowanie na badania, spróbuję dociec, co było nie tak, może w kolejnej ciąży uda mi się przed tym ustrzec.

tak zbadac sie dobra sprawa ja tej mozliwosci nie mialam ale teraz tak sobie mysle ze to moze i dobrze..to jest straszne jak teraz wiele moich kolezanek roni pierwsza ciaze...poki mnie to nie dotknelo nie wiedzialam ile kobiet cierpi kazdego dnia

właśnie......jak ciebei to nie dotyka to nie masz najmniejszego pojęcia co sie dzieje i na jaką skale.....a tu nas jest tyle.....co się dzieje??
Świeżynka81
U mnie też nic nie zapowiadało,że z dzidzią coś jest nie tak. Objawy ciążowe przez cały czas mam, żadnych plamień, bóli większych niż te przed pierwszym badaniem, kiedy wszystko było ok. Miny lekarza i tego widoku USG nie zapomnę do końca życia. Dziewczyna przede mną przechodziła to samo, ale wzięła zdjęcie USG, ja nie chciałam, służyłoby mi tylko do tego aby rozdrapywać rany. Mam usg kiedy jeszcze biło serduszko i nie wiem czy kiedyś będę miała na tyle sił, żeby na nie spojrzeć.

Aguś ja w 1 też nie miałam objawów. lekkie upławy były ale to ponoć było normalne. zaczełam dopiero krwawić 4 tyg po zaprzestaniu wzrostu....
marcelinna
cinamoonka
marcelinna
Ginka mi powiedziała, że kolejne ciąże są już dużo spokojniejsze. Kobieta już się tak nie ekscytuje, wie co się może zdarzyć i jest bardziej rozważna. Niestety problem poronień jest coraz większy, niedawno moja koleżanka z pracy się pochwaliła ciąża, a tydzień później miała zabieg :( Tak sobie wtedy pomyślałam, że nie chciałabym żeby mnie to kiedyś spotkało.

no moja nie byla spokojniejsza...
Wiadomo, że stresior jest maxymalny, ale człowiek trochę spokojniej do tego podchodzi. Przynajmniej mam taką nadzieję. Ja postanowiłam do lekarza zgłoszę się dopiero w 8 tyg/9tyg ciąży. Nie pójdę wcześniej.wydaje mi się, że jeszcze większy stres.
ja tez nie sądze żeby była spokojniejsza...obawiam się że już nigdy ciąża nie będzie szczęsliwymi 9 mcami tylko czasem strachu...obawy...stresu....ja odwrotnie- będe się zgłaszać jak najwcześniej...jak by moja pozamaciczna ciąża byla wykryta wcześniej obył by sie bez tego wszytkiego...

Świeżynka81
Cin koleżanka mi powiedziała, że będę musiała odczekać pół roku zanim zacznę się starać, ale Ty przecież po miesiącu zaszłaś. To pewnie też kwestia indywidualna i nie chcę zajść, dopóki nerek moich nie zbadam i ewentualnie nie wyleczę i takich profilaktycznych badań nie zrobię, ale pół roku przerwy to długo dla mnie.
A co do detektora, to wydaje mi się, że lepiej mieć i choć chwilę nie świrować, niż ciągle się zastanawiać, czy coś jest nie halo. Poza tym jak tylko bym poczuła, ze coś jest nie tak, to i tak bym biegła do gina, taka już jestem, wolę mieć jasną sytuację niż się dręczyć i zastanawiać.

zgadza się to jest indywidualna sprawa kiedy zaczynać. jedne są załamane i juz w ogule są na nie a inne są zdeterminowane jak Cin i tyko jak sie zagoi to starają się znowu. ja tez starałam się odrazu i jakby nie te leki to bym znowu starała się jak najszybciej.
a ten detektor to będzie obowiązkowy.....
Świeżynka81
Teraz myślę, że odczekam cierpliwie, aż się zagoję, do stycznia i tak rozłąka z mężem będzie, ale potem to już chcę tylko cieszyć się ślubnym, bez testów owu, bez liczenia dni cyklu, co będzie, to będzie, jak już raz zaszłam, to zajdę i drugi, mam nadzieję, że nie będę miała takiego parcia jak wcześniej,na tą chwilę nie mam i mam nadzieję, że pod tym kątem moje podejście się nie zmieni.

:36_3_15::36_3_15::36_3_15: ja wiedziałam że zaszłam raz to zajdę i drugi...to znaczy że sie da!!!
marcelinna
myślę, że te 6 miesięcy to lekarze dają na zakładkę. Pewnie się boją żeby potem nie było że mówili że po miesiącu można, a jak coś nie pójdzie to na nich. Zawsze myślą o sobie.

no, to samo z tą chemią co mi dali-6 mcy a na stronie farmaceutycznej pisze od 1 do3.... a laski zachodziły już po 2-3 mcach więc to jest w razie w.....

Odnośnik do komentarza

Ulcia ale już niedługo 2013, ten rok będzie łaskawszy dla nas.

http://www.suwaczki.com/tickers/65vq786iklsvuww1.png
http://www.suwaczki.com/tickers/cb7w43r8253bs8l9.png
09.11.2012 :angel_star:Wiem, że jesteś tam
Nie widuję Cię, lecz wiem, że jesteś tam
Cały dzień i noc ktoś puka do Twych drzwi
Każdy chciałby wiedzieć jak ma dalej żyć.
Wiem, że jesteś tam
Dla każdego zawsze musisz znaleźć czas
I choć nigdy o nic nie prosiłam Cię
Dzisiaj proszę bez kolejki przyjmij mnie .

Odnośnik do komentarza

A wiecie że się zgodzę z tym rokiem 2012 to jakaś masakra.
Jeszcze jakby było mało jak wracałam z pracy w srode, gniłam w korku i beczałam w aucie, chciałam zjechać na stację kupić fajk bo już nie wiedziałam co ze sobą zrobić, ja staje, właśnie miałam wysiadać a tu koleś wyjeżdża z parkingu i prosto we mnie... Qrwa!
Drzwi kierowcy skasowane! Na dokładkę pojechałam w czwartek na cmentarz rano pozawozić kwiaty i znicze, żeby mnie rodzina później nie oglądała w takim stanie, parkuje i prosto w wystającą studzienkę!!!! Skasowany próg od strony pasażera! Ja pierdziele szłam przez cmentarz i ryczałam. Myślę sobie że to już koniec i teraz dobra passa przede mną. Chociaż w totka wczoraj nie wygrałam :(

http://www.suwaczki.com/tickers/f2w3vfxmw58pivoz.png
http://www.suwaczki.com/tickers/zrp0xqpkr6k7dxtk.png
aniołek w niebie- 04.11.2012 - 8 tc

Odnośnik do komentarza

Marcelinna bidulko, to faktycznie teraz już tylko lepiej musi być, innej opcji nie ma :Kiss of love:
A co do totka, to moją wygraną jest mój mąż, to moje osobiste 50 milionów :36_1_21:

http://www.suwaczki.com/tickers/65vq786iklsvuww1.png
http://www.suwaczki.com/tickers/cb7w43r8253bs8l9.png
09.11.2012 :angel_star:Wiem, że jesteś tam
Nie widuję Cię, lecz wiem, że jesteś tam
Cały dzień i noc ktoś puka do Twych drzwi
Każdy chciałby wiedzieć jak ma dalej żyć.
Wiem, że jesteś tam
Dla każdego zawsze musisz znaleźć czas
I choć nigdy o nic nie prosiłam Cię
Dzisiaj proszę bez kolejki przyjmij mnie .

Odnośnik do komentarza

Świeżynka81
Dla mnie jest olbrzymim pocieszeniem to, że w tak szybkim czasie zaszłaś w drugą ciążę. Mi już gin powiedział, że w grudniu nie będę mogła się starać.
Ja pójdę do gina na NFZ i poproszę, żeby mi dał skierowanie na badania, spróbuję dociec, co było nie tak, może w kolejnej ciąży uda mi się przed tym ustrzec.

Mi w szpitalu powiedzieli, że nie wiadomo co to może być - ale ja miałam puste jajo.

Świeżynka81
Cin koleżanka mi powiedziała, że będę musiała odczekać pół roku zanim zacznę się starać, ale Ty przecież po miesiącu zaszłaś. To pewnie też kwestia indywidualna i nie chcę zajść, dopóki nerek moich nie zbadam i ewentualnie nie wyleczę i takich profilaktycznych badań nie zrobię, ale pół roku przerwy to długo dla mnie.
A co do detektora, to wydaje mi się, że lepiej mieć i choć chwilę nie świrować, niż ciągle się zastanawiać, czy coś jest nie halo. Poza tym jak tylko bym poczuła, ze coś jest nie tak, to i tak bym biegła do gina, taka już jestem, wolę mieć jasną sytuację niż się dręczyć i zastanawiać.

Mi ginka powiedziała, że najlepiej to w połowie - czyli koło 3 miesięcy. A lekarze różnie mówią, od miesiąca do pół roku, ale jak wszystko po zabiegu jest ok to czemu nie próbować :)

curry
Świezynka, A pewnie, że tak! Jak raz się udało to na pewno uda się i drugi!

Mój gin twierdzi, że 50% ciąż ulega poronieniu. Jak przyszłam do niego po raz pierwszy to mi powiedział, żebym na razie "za bardzo się do tej ciąży nie przywiązywała bo wszystko może się zdarzyć" :glass:

Mi doktorek kiedyś powiedział, że nawet nie wyobrażam sobie ile kobiet wraca po poronieniu, jest nas ogromnie dużo.. Ale jak tu dziewczyny napisały - zarodek był za słaby, organizm się takiego pozbywa, może właśnie by w późniejszym czasie wyszło coś niedobrego?

Odnośnik do komentarza

marcelina o matko!!:noooo:dobrze że jesteś cała i zdrowa.
ja w tym roku przechodziłam od walki z hormonami żeby zajść,po 2 straty i sie rok kończy.... taki jakiś denny byl....i dzięki Bogu że sie już kończy.....
a jakby do męża dokładali z malutki milion to ja bym sie nie obraziła :whistle::sofunny::sofunny:

Odnośnik do komentarza

Świeżynka81
Marcelinna bidulko, to faktycznie teraz już tylko lepiej musi być, innej opcji nie ma :Kiss of love:
A co do totka, to moją wygraną jest mój mąż, to moje osobiste 50 milionów :36_1_21:

Heh :) :) no to fakt, cenny mąż :)
Ja i tak przygarnęłabym 50 baniek :) no ale nie powiem mąż bardzo wspiera w takich chwilach :) Ja mojemu dzisiaj zrobiłam pyszny obiadek w nagrodę że tak bardzo mi pomógł w tych ciężkich chwilach :P

http://www.suwaczki.com/tickers/f2w3vfxmw58pivoz.png
http://www.suwaczki.com/tickers/zrp0xqpkr6k7dxtk.png
aniołek w niebie- 04.11.2012 - 8 tc

Odnośnik do komentarza

O ile 21.12.2012 nie będzie końca świata :hahaha:

http://www.suwaczki.com/tickers/65vq786iklsvuww1.png
http://www.suwaczki.com/tickers/cb7w43r8253bs8l9.png
09.11.2012 :angel_star:Wiem, że jesteś tam
Nie widuję Cię, lecz wiem, że jesteś tam
Cały dzień i noc ktoś puka do Twych drzwi
Każdy chciałby wiedzieć jak ma dalej żyć.
Wiem, że jesteś tam
Dla każdego zawsze musisz znaleźć czas
I choć nigdy o nic nie prosiłam Cię
Dzisiaj proszę bez kolejki przyjmij mnie .

Odnośnik do komentarza

No oryginalna, a jakie fajerwerki :sofunny:

http://www.suwaczki.com/tickers/65vq786iklsvuww1.png
http://www.suwaczki.com/tickers/cb7w43r8253bs8l9.png
09.11.2012 :angel_star:Wiem, że jesteś tam
Nie widuję Cię, lecz wiem, że jesteś tam
Cały dzień i noc ktoś puka do Twych drzwi
Każdy chciałby wiedzieć jak ma dalej żyć.
Wiem, że jesteś tam
Dla każdego zawsze musisz znaleźć czas
I choć nigdy o nic nie prosiłam Cię
Dzisiaj proszę bez kolejki przyjmij mnie .

Odnośnik do komentarza

cześć Dziewczyny! podczytuję Wasz temat i życzę wszystkim dużo sił, pozytywnych ludzi i szybkich 2 kreseczek zakończonych porodem. nie wiem co przechodzicie ale wiem co to strach-najpierw żeby zajść, a potem żeby donosić... ja brałam tabletki non stop przez 6 lata. chciałam je odłożyć rok przed ślubem żeby wyczyścić sobie organizm (moja siostra miała wtedy problemy z zajściem i to mi doradziła). krwawiłam ponad rok, niewiedziałąm co miesiączka,a co plamienie. moja lekarka powiedziała że to normalka po odstawieniu-to się nie przejełam. wkońcu postanowiłam to skonsultować z jakimś dobrym lekarzem-ordynatorem. on wykrył u mnie zespół policystycznych jajników w takim stadium-że nie mam szans na dzieci. ale zalecił hormony i starania o dziecko-"bo to nie zaszkodzi". klientki doradziły mi innego specjalistę-który stwierdził olbrzymią nadżerkę, przynajmniej 5 letnią, prawdopodobnie nowotworową ;/ był w szoku i nie wierzył że chodziłam do lekarzy w tym czasie bo ktoś by to wkońcu zauważył... policystycznym nie miałam. na szczęście po cytologii iinnych badaniach wyszło że nie mam raka. kazał sie nie starać o dziecko dopóki nie wyleczymy nadżerki bo mogę przez nią poronić. wymroziłam ją, potem 2 miesiące abstynencji (taka była gigantyczna) i pierwszy raz jak się z mężem kochaliśmy-zaszłam w ciąże. dowiedziałam się po prawie 2 miesiącach, że złe samopoczucie, ból w podbrzuszu i ciągłe wymioty to ciąza ;D byłąm w szoku... poszłam do gina a tutaj-mocno przodujące łożysko, zamiast przybrać na wadze chudnę, ciągłe wymioty. muszę zażywać witaminy i kwas foliowy, bo organizm nie wyrabia ale zaraz po zażyciu wymiotuje wszystkim-tabletkami, wodą. jestem posikana ze strachu. boję się o dziecko. po 3 miesiącach strachu-wkońcu przybieram! łożysko sie podnosi, jem, czuję się super, rzadko wymiotuje (wcześniej 12 razy na dobę, nawet krwią). po miesiącu znowu porażka-krótka szyjka, miękka, gotowa do porodu, rozwarcie centymetrowe... 7 miesiąc... małe szanse na przeżycie dziecka na zewnątrz... myśle:"ak to? przecież ma paluszki, robiłam usg 4d-Mały jest miniaturka taty, ziewa, przewala się w brzuchu-jak to może go już nie być? jak to moge go teraz stracić?" leżenie plackiem 3 miesięcy tylko na lewym boku (potworny ból kręgosłupa), tabletki które się zażywa "jak korzyści przewazają negatywne skutki", na ulotce same wady płodu... drże z wizyty na wizytę, na szczęście wszystko hamuje sie na poziomie z 7 miesiąca i Miłość rodzi się 2 tygodnie przed terminem-czyli w terminie 9 pkt apgar!!! UDAŁO SIĘ! lekarz w szoku-nie dawał nam szans! teraz jestem w drugiej ciąży-dziewczyny całkowicie inna historia. od początku wszystko jest ok (i mam nadzieje, nie zapeszam, że bedzie do końca ok)... kurde Dziewczyny musi sie udać... musi i koniec...mi się udało...

http://lpmf.lilypie.com/Jsnbp1.png
http://lpmf.lilypie.com/MOF7p1.png
http://davf.daisypath.com/X2iYp1.png

Odnośnik do komentarza

Glitter
UDAŁO SIĘ! lekarz w szoku-nie dawał nam szans! teraz jestem w drugiej ciąży-dziewczyny całkowicie inna historia. od początku wszystko jest ok (i mam nadzieje, nie zapeszam, że bedzie do końca ok)... kurde Dziewczyny musi sie udać... musi i koniec...mi się udało...

Innej opcji nie ma! Przynajmniej ja nie dopuszczam takiej myśli!

http://www.suwaczki.com/tickers/f2w3vfxmw58pivoz.png
http://www.suwaczki.com/tickers/zrp0xqpkr6k7dxtk.png
aniołek w niebie- 04.11.2012 - 8 tc

Odnośnik do komentarza

ja jestem w szoku ile kobiet to dotyczy.
zastanawia mnie z czego to wynika? Czy tak świat się zmienia, że nasze organizmy tak reagują? Co się dzieje, że tak bardzo dużo kobiet traci dzieci i wczesne ciąże? Dlaczego tak dużo jest ludzi niepłodnych i niezdolnych do ciąży?
Moja mama całą ciążę pracowała, teściowa też i nie było problemów z ciążą. No może częściej rodziły się dzieci martwe, lub umierały na śmierć łóżeczkową ale nie z poronieniami!!! Ja nie mogę tego ogarnąć, dlaczego tak się dzieje :(
Martwi mnie również znieczulica gin, że to jest już normalne i że dopiero! przy trzecim poronieniu zleca się szczegółowe badania!

http://www.suwaczki.com/tickers/f2w3vfxmw58pivoz.png
http://www.suwaczki.com/tickers/zrp0xqpkr6k7dxtk.png
aniołek w niebie- 04.11.2012 - 8 tc

Odnośnik do komentarza

oj marcelina ja tez sie nad tym zastanawiam co sie dzieje.....mi się zdaje że nasze organizmy są takie same jak lata wstecz tylko my inaczej z nimi postępujemy...chemia w jedzeniu, powietrzu, w domu...inne tempo życia, ciągle w biegu, w stresie, tyle nowych chorób niż 50 lat temu no i to sie obija- bo wszytko ewoluuje a nasz organizm jest ciągle taki sam.... tylko właśnie wkurz ato podejście lekarzy- skąd on bez badań może stwierdzić że to naturalna selekcja???? nic nie zbadał,nie ma wyników ale on juz wie???!! tyle kobiet mogło by uniknąć poronień gdyby lekarze czasami zrobili podstawowe badania hormonalne, no i NFZ nie robił takich durnych ograniczeń....
Glitter- kochana musi musi a jak :36_3_15: ja znowu po nowym roku zaczyna walkę

Odnośnik do komentarza

Martcelinnamoja teściowa z 4 ciążami do porodu pracowała w hurtowni cukru, pakowała po 10 kg i na palety. szła do pociągu 2 km i potem tyle samo z powrotem, potem w domu krowy, świnie, i inne pasozyty, 5 pól obsianych, budowa domu.. miała nawet w 8 miesiącu z ostatnim dzieckiem wypadek na rowerze-wjechała do rowu i kierownica ją uderzyła w brzuch. i NIC. a my? nasze pokolenie jest słabe... i tyle.
Ulala1986 nie walkę Kochana. zaczynasz kolejny rozdział życia który skończy się po Twojej myśli ;D i tyle. koniec. kropka ;* a potem będziesz przykładem dla tych którzy czekają. wszystkie bedziecie ;*

http://lpmf.lilypie.com/Jsnbp1.png
http://lpmf.lilypie.com/MOF7p1.png
http://davf.daisypath.com/X2iYp1.png

Odnośnik do komentarza

słabe słabe bo my juz nie musimy walczyć- wszytko mamy podane na tacy więc organizm się rozleniwił....
oj Glitter walka to dla mnie jedyne określenie- bo ostatnie 2 lata walczę z lekarzami, prolaktyną, cystą, PCOS, w końcu 1 pusta ciąża i 1 pozamaciczna i nadal zero badań porobionych bo dopiero po 3 robią...... w szpitalu kazali mi drożność zrobić i chyba o to też będę musiała walczyć bo lekarze zbywają......zobaczymy :36_3_15:

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...