Dziewczyny założyłam ten wątek, abysmy mogły podzielić się swoimi doświadczeniami (jakże bolesnymi) bądź dodac otuchy tym, które tracą nadzieję. Lekarze mają prawo się mylić, USG może czasami nie wykryć zarodka bądź jego serduszka.
Czy któraś z was dostała kiedyś skierowanie za zabieg łyżeczkowania, a okazało się że zarodek się rozwinął? Czy zdarzały się cuda? Jakie nieprawidłowości w rozwoju świadczą, że nie ma już nadziei...
Ja już pisałam o sobie w którymś wątku:
ostatnia @ mialam 21.06, do współzycia doszlo ~ 3.07, cykle mam regularnie co 28 d.
dwaj lekarze stwierdzili następująco:
pierwszy - ciąza 8/9t pecherzyk pusty spłaszczony i 19mm - trzeba usunąć - skierowanie do szpitala.
drugi w szpitalu - ciąża 7t, widać 5,5 mm zarodek ale bez akcji serca, wykonano badanie HCG i = 31.200 jedn/ ml - dal mi kilka dni na CUD jesli nic sie nie wydarzy - kłada mnie na poronienie.
Ja wyliczylam ze to poczatek 7t, jestem zrozpaczona, dziecko mialo przyjsc na swiat w moje urodziny ;-((((((