Skocz do zawartości
Forum

Metody Tracy Hogg o nauce samodzielnego zasypiania w łóżeczku,czy ktoś stosował???


Rekomendowane odpowiedzi

Tak jak w temacie, czy ktoś stosował te metody i z jakim skutkiem???

Moja malutka nie chce sama zasypiać w łóżeczku ani w dzień ani wieczorem, w nocy zasypia przy piersi i tak ją odkładam do łóżeczka i śpi. Najgorzej jest wieczorem, za nic w świecie nie chce sama usnąć w łóżeczku, od 3 dni próbujemy stosować metodę opisaną w książce Tracy Hogg Język niemowląt, z różnym skutkiem, kilka razy zasnęła sama po odłożeniu jej do łóżeczka ale po kilku lub kilkunastu minutach budziła się i znowu płacz i wszystko trzeba było zaczynać od początku, czyli brać na ręce jak płacze, a jak się uspokoi to od razu kłaść do łóżeczka i tak aż do skutku. Albo po odłożeniu jej do łóżeczka, którymś z kolei, chwilę leżała spokojnie ale po jakimś czasie znowu płacz. W dzień śpi w leżaczku bujaczku i w nim potrafi się sama wyciszyc i zasnąć, czasmi trzeba kilka razy bujnąć ale nie usypiam jej, zostawiam ją spokojną ale przytomną i zasypia przeważnie. W łóżeczku w dzień nie poleży ani chwili:frown:

Może jest ktoś na forum z podobnym problemem i chce stosować bądź stosuje lub stosował tę metodę...zawsze z kimś to raźniej:Śmiech: Mąż mi bardzo w tym pomaga ale już momentami oboje wymiękamy...Kalinka jest jeszcze malutka dlatego teraz chcemy ją nauczyć samodzielnego zasypiania...ale opornie nam to idzie:lup:

Sprzedam ubranka dla dziewczynki 68-74
http://szafka.pl/profil/ezelka/sprzedaje_lub_wymieniam
KINGA
http://suwaczki.maluchy.pl/li-59384.png
KALINA
http://suwaczki.maluchy.pl/li-61108.png
http://s2.pierwszezabki.pl/041/041021940.png?9757Z

Odnośnik do komentarza

Polecam pozycję ,, Zasypianie bez płaczu" Dr William Sears, Martha Sears. Jestem w trakcie czytania, bardzo fajnie opisane jest też od teorii, jest wprowadzenie o fazach snu itp. Z tego co na razie przeczytałam to negują zostawianie dziecka w łóżeczku żeby się wypłakało- działa to stresogennie i takie dziecko w wieku 2,3 lat ma problemy ze snem i budzi się z płaczem w nocy.

Emiliai Lena dwa kradzieje a zarazem źródła energii :11_9_16:

Odnośnik do komentarza

Freedom84 w Języku niemowląt autorka też jest zdecydowaną przeciwniczką zostawiania dziecka samego w łóżeczku aż się wypłacze, jej metoda polega na odkładaniu dziecka do łóżeczka jak jest spokojne, a jak zaczyna płakać to trzeba maluszka wziąć na ręce, przytulić, uspokoić i odłożyć do łóżeczka i tak w kółko aż do skutku. Wydaję mi się, że ta metoda nie wpływa źle na psychikę dziecka tak jak metoda z innej książki, ona się chyba nazywa 3-5-7.

O kiążce, o której mówisz nie słyszałam ale na razie nie chcę czytac innej literatury...no chyba, że nasze obecne działania nie dadzą kompletnie żadnego skutku to wtedy będę szukać dalej...ale dziękuję bardzo za radę:Śmiech:

Sprzedam ubranka dla dziewczynki 68-74
http://szafka.pl/profil/ezelka/sprzedaje_lub_wymieniam
KINGA
http://suwaczki.maluchy.pl/li-59384.png
KALINA
http://suwaczki.maluchy.pl/li-61108.png
http://s2.pierwszezabki.pl/041/041021940.png?9757Z

Odnośnik do komentarza

ezelka
Freedom84 w Języku niemowląt autorka też jest zdecydowaną przeciwniczką zostawiania dziecka samego w łóżeczku aż się wypłacze, jej metoda polega na odkładaniu dziecka do łóżeczka jak jest spokojne, a jak zaczyna płakać to trzeba maluszka wziąć na ręce, przytulić, uspokoić i odłożyć do łóżeczka i tak w kółko aż do skutku. Wydaję mi się, że ta metoda nie wpływa źle na psychikę dziecka tak jak metoda z innej książki, ona się chyba nazywa 3-5-7.

O kiążce, o której mówisz nie słyszałam ale na razie nie chcę czytac innej literatury...no chyba, że nasze obecne działania nie dadzą kompletnie żadnego skutku to wtedy będę szukać dalej...ale dziękuję bardzo za radę:Śmiech:

Myślałam, że chodzi o metodę 3-5-7. Z tym odkładaniem gdy jest spokojne to ja tak ostatnio praktykuję, tylko ze Emilia ząbkuje i co odłożę to popłakuje ale za 3 czy 4 razem się udaje :)

Emiliai Lena dwa kradzieje a zarazem źródła energii :11_9_16:

Odnośnik do komentarza

Ja praktykowalam to na Polusi. Stefana to ominelo, bo sam ladnie zasypial. Kladalm ja ona sie zrywala i kladalam ja znowu i tak az do bolu kregoslupa albo zasniecia. Na poczatku trenowalam to na poludnieowe spanie, bo wtedy nie bylo nikogo w domu, ale potem probowalam tez na noc. Po pewnym czasie zaczela zasypiac sama. Teraz zasypiaja przy bajce z cd albo po czytanej przez nas

Odnośnik do komentarza

Moja Kalina w dzień usypia w leżaczku-bujaczku, jakoś mnie to nie męczy zbytnio choć wiem, że tego też powinnam ją oduczyć. No nie wiem czy teraz rezygnować po kilku dniach z usypiania tak wieczorem i nie zacząć w dzień...trochę szkoda mi tych kilku dni, choć wczoraj poniosłam całkowita klęskę bo około północy ululałam ją na rękach i to na dokładkę ze smokiem w buzi:frown:

Sprzedam ubranka dla dziewczynki 68-74
http://szafka.pl/profil/ezelka/sprzedaje_lub_wymieniam
KINGA
http://suwaczki.maluchy.pl/li-59384.png
KALINA
http://suwaczki.maluchy.pl/li-61108.png
http://s2.pierwszezabki.pl/041/041021940.png?9757Z

Odnośnik do komentarza

Ezelka może jednak Kalinka jest jeszcze za mała na samodzielne usypianie w łóżeczku. Ja nauczyłam swoją Niunię zasypiać samą w łóżeczku jak miała 3 miesiące. Robiłam to stopniowo. Do 3 miesiąca usypiała mi na rękach przy cycku, czy w dzień czy w nocy. Potem widocznie nie potrzebowała zasypiać po karmieniu, tylko po jakimś czasie od jedzenia dopiero. Początkowo kołysałam na rękach, ale po ok. 2 tygodniach stwierdziłam, że tak nie może być. Jak dawała oznaki, że chce spać, to kładłam do łóżeczka, dawałam smoka, buziak w czółko i musiałam przy niej być, aż uśnie. Albo głaskałam w główkę albo trzymałam za rączkę. Potem stopniowo zostawiałam ją samą. I teraz usypia samiusieńka.
Dlatego nie gniewaj się, ale wydaje mi się, że Twoja córcia jest jeszcze za malutka. Może jeszcze nie rozumieć czego chcesz ją nauczyć. Poczekaj może miesiąc, dwa i znowu spróbuj.
3mam kciuki :)

Fotografia amatorska http://anna-dabrowska.blogspot.com/
https://www.facebook.com/AnnaDabrowskaFotografia

http://s5.suwaczek.com/20090627290217.png
http://s2.pierwszezabki.pl/039/0393199d0.png?1687http://s4.suwaczek.com/201101175165.png

Odnośnik do komentarza

No tak, nie zauważyłam,że Twoja córeczka ma dopiero miesiąc. Racja jest za malutka,taki maluszek potrzebuje jeszcze bardzo bliskości mamusi, moja tez tak minimum przez 3 miesiące sama nie zasypiała, nio chyba ze przy karmieniu. Zasypiała na rączkach albo ze mną w łóżku. A potem był okres ze po odłożeniu do łóżeczka zaczęła zasypiać. A teraz wszystko jej się poprzestawiało przez wychodzące ząbki. No ale cóż trzeba być cierpliwym:)

Emiliai Lena dwa kradzieje a zarazem źródła energii :11_9_16:

Odnośnik do komentarza

No już nie miesiąc:Śmiech: 7 tygodni skończyła wczoraj:cheess:

Dziewczyny ja się wcale nie gniewam:Śmiech: jak będę miała chwilkę czasu to zacytuję wam fragment książki Tracy Hogg w którym autorka pisze dlaczego właśnie nie powinno się czekać do trzeciego miesiąca tylko działać od razu:Śmiech: Kalina to moja druga córcia ale to wszystko co się teraz dzieje jest dla mnie nowe bo moja Kinga od początku zasypiała sama, w ogóle od początku zajmowała się sama sobą, nie trzeba jej było poświęcać tyle uwago co Kalince...ale powiem wam, że w zachowaniu mojej młodszej córci jest już ogromna poprawa, bo już potrafi sie sama zabawiać, tzn. w swoim leżaczku siedzi sobie spokojniutko około 20 minut po jedzeniu i przewinięciu, potem chwilę trzeba sie nią zająć i ten czas wykorzystuję na np. zabawę na kanapię, leżenie na brzuszku, a potem albo sama zasypia na brzuszku albo bujnę ją kilka razy w leżaczku bujaczku i śpi przeważnie do kolejnego karmienia:Śmiech: Od kiedy przeczytałam tę książkę naprawdę dużo udało mi się zmienić...bo kiedyś, na początku wcale nie można było od niej odejść jak nie spała, non stop na rękach chciała być...może jest taka poprawa bo trochę podrosła ale napewno też dlatego, że wprowadzam metody z tej książki. Oczywiście nie jestem jakąś maniaczką i nie trzymam się w 100 procentach tego co tam jest napisane ale troszku sobie ta książką pomagam:Śmiech:

Wydaje mi się, że Kalinka nie jest za mała, wczoraj np. usnęła sama o 21.30 w łóżeczku ze smokiem w buzi i spała do 1 w nocy, a to już jest sukces...bardzo mnie to cieszy i mam nadzieję, że już teraz będzie tylko lepiej:Śmiech:

Dziewczyny bardzo wam dziękuję za rady i opinie:Kiss of love:

Mam nadzieję, że będziecie tu zaglądać bo ja będę pisać jakie są u nas postepy, a nie chciałabym pisać sama do siebie:lup:

Sprzedam ubranka dla dziewczynki 68-74
http://szafka.pl/profil/ezelka/sprzedaje_lub_wymieniam
KINGA
http://suwaczki.maluchy.pl/li-59384.png
KALINA
http://suwaczki.maluchy.pl/li-61108.png
http://s2.pierwszezabki.pl/041/041021940.png?9757Z

Odnośnik do komentarza

Znalazłam ten fragment o którym pisałam wcześniej:Śmiech:

"Zdaję sobie sprawę, że pomysł uporządkowania opieki nad małym dzieckiem może być sprzeczny z tym, co słyszeli Państwo w rozmowach z przyjaciółmi lub przeczytali w innych książkach. W niektórych kręgach planowanie dnia noworodka i niemowlęcia jest bardzo niepopularne, a wiele osób uważa je nawet za formę okrucieństwa. Jednocześnie ci sami znajomi, krewni i autorzy sugerują zwykle uszeregowanie czynności spełnianych przy dzieciach, które ukończyły trzeci miesiąc życia. Uważają, że po upływie tego czasu można stwierdzić, czy niemowlę prawidłowo przybiera na wadze i czy wykształciły się u niego w miarę regularne wzorce snu.
W moim przekonaniu są to wierutne bzdury! Po co czekać trzy miesiące, skoro w tym właśnie okresie dochodzi do domowych horrorów? Granica trzech miesięcy jest czysto umowna, nie zachodzą bowiem w tym czasie żadne istotne przemiany. Prawdą jest, że u większości niemowląt w ciągu trzech miesięcy dochodzi do kolejnych postępów, jednak
uporządkowanie fizjologicznych reakcji nie zależy od wieku - to kwestia wyuczenia. Niektóre niemowlęta - np. Aniołki i Średniaczki - same regulują pewne zachowania na długo przed upływem trzech miesięcy; inne dzieci nie przejawiają takiej skłonności. W tym drugim przypadku przed ukończeniem trzeciego miesiąca życia, w miejsce uporządkowania, pojawiają się i utrwalają różne anomalie związane z jedzeniem i snem - trudności, których można by uniknąć lub znacznie je zminimalizować, gdyby od pierwszych dni podstawowe czynności zostały uporządkowane.
W naszym Łatwym Planie rodzice są dla swojego dziecka przewodnikami, a jednocześnie uczą się rozpoznawania jego potrzeb. Po trzech miesiącach indywidualne wzorce zachowań niemowlęcia są im już znane, a język jego komunikatów nie jest dla nich tajemnicą. Na tej podstawie można od razu budować dobre nawyki."

Metodą autorki jest wprowadzenie Łatwego Planu, czyli pewnej formy systematyczności w życiu dziecka, ale nie sztywnych godzin karmienia, spania czy spacerów tylko co dzień takiej samej kolejności, czyli karmienie, aktywność dziecka i sen ale czas i pory dnia są ruchome, nie chodzi o to, żeby co dzień karmienie było o tych samych godzinach tylko w takim samym odstępie czasu, mniej więcej co 2,5 godz. do 3 godz. dla dzieci karmionych piersią i 3-4 godz dla dzieci na butli. U nas ten system się sprawdza, moja malutka bardzo dobrze reaguje na zmiany jakie wprowadziłam, no i ja wiem kiedy czego ona potrzebuję, wiem kiedy jest głodna, wiem kiedy chce spać, a kiedy po prostu potrzebuje mojej uwagi. Zresztą polecam lekturę bo to bardzo dobra książka:Śmiech:

Link do pobrania e-booka:Śmiech:
MEGAUPLOAD - The leading online storage and file delivery service

Sprzedam ubranka dla dziewczynki 68-74
http://szafka.pl/profil/ezelka/sprzedaje_lub_wymieniam
KINGA
http://suwaczki.maluchy.pl/li-59384.png
KALINA
http://suwaczki.maluchy.pl/li-61108.png
http://s2.pierwszezabki.pl/041/041021940.png?9757Z

Odnośnik do komentarza
Gość solange63

Ezelka trzymam kciuki zeby sie Wam udalo.
Ja tez jestem zdania, ze dziecko powinno byc uczone spac (i w ogole czasem przebywac bez bliskosci mamy i jej ciaglej uwagi) od narodzin. Dla mnie argument, ze miesieczne dziecko jest za male i potrzebuje bliskosci jest absolutnie nietrafiony. Czy to oznacza, ze polroczne dziecko juz tej bliskosci nie potrzebuje?
Dziecku nalezy pokazac, ze lozeczko to mile miejsce, nie dzieje sie w nim nic zlego,a gdy bedzie potrzeba mama sie zjawi. Zeby corce sie lepiej zasypialo mozesz jej dawac pieluszke (lub przytulanke) z Twoim zapachem. Wkladasz rzecz pod ubranie i tak chodzisz kilka godzin, zeby przeszlo Twoim zapachem.

Uwazam, ze bledem jest pozwalanie zasypiac dziecku przy piersi i odkladanie go (nieswiadomego) do lozeczka. Moja corka jesli przysypiala przy cycu byla rozbudzana. od narodzin uczylam ja, ze piers to jedzenie, a nie usypiacz, pocieszacz, itp. Zawsze odkladalam do lozeczka obudzone dziecko i nie mialam problemow z jej zasypianiem.

Odnośnik do komentarza

Solange63 dziękuję za miłe słowa:Kiss of love: Tak jak napisałaś, ja absolutnie nie odmawiam bliskości i czułości mojej dziecinie, przytulam ją tak często jak potrzebuje...ale musi się nauczyć sama usypiać bo póki waży trochę ponad 4 kilo to jest łatwo uśpić ją na rękach...a co będzie potem???

Zapomniałam napisać, że w nocy zawsze usypiała przy piersi, a dziś po nakarmieniu i przewinięciu odkładałam ją do łóżeczka i usypiała sama:Śmiech: A do tej pory po przewinięciu jeszcze raz przykładałam ją do piersi i jak usnęła to odkładałam do łóżeczka:frown: no ale już tak nie będę robić:Śmiech:

Sprzedam ubranka dla dziewczynki 68-74
http://szafka.pl/profil/ezelka/sprzedaje_lub_wymieniam
KINGA
http://suwaczki.maluchy.pl/li-59384.png
KALINA
http://suwaczki.maluchy.pl/li-61108.png
http://s2.pierwszezabki.pl/041/041021940.png?9757Z

Odnośnik do komentarza
Gość solange63

Ja mysle, ze im szybciej sie zaczyna tym jest latwiej (wiec jestescie na najlepszej drodze :Oczko:)
Dwulatkowi trudno wytlumaczyc, ze juz nie bedzie spac z mama i wtedy sa dopiero cyrki.

Wazne jest zeby podkreslic w tym watku, ze uczenie dziecka zasypiania w swoim lozeczku, to nie jakies katowanie, wysluchiwanie krzykow, zeby dziecko "sie wyplakalo", czy odmawianie bliskosci. To stopniowe oswajanie dziecka z nowa sytuacja. Jednym przychodzi to latwo (ja od urodzenia odkladalam corke i nigdy nie protestowala, wiec w zasadzie nie musialam jej uczyc), innym przysporzy to troche wysilku, ale mysle, ze i tak sie oplaca.

Odnośnik do komentarza
Gość solange63

ezelka

Zapomniałam napisać, że w nocy zawsze usypiała przy piersi, a dziś po nakarmieniu i przewinięciu odkładałam ją do łóżeczka i usypiała sama:Śmiech: A do tej pory po przewinięciu jeszcze raz przykładałam ją do piersi i jak usnęła to odkładałam do łóżeczka:frown: no ale już tak nie będę robić:Śmiech:

Pierwsze sukcesy. Gratulacje :brawo:

Odnośnik do komentarza

Ja też jestem po lekturze tej książki i też jestem do niej pozytywnie nastawiona.
Jednak mi jakoś trudno przychodzi zastosowanie się do rad np. dotyczących karmienia. Synek ma 9 tygodni i ma takie dni, że za skarby świata nie da się go usypokoić inaczej jak cyckiem czy bujaniem a ma dni takie jak dzisiaj gdzie udało mu się usnąć w łóżeczku samemu przy postępowaniu wg Tracy - płacz -> uspokajanie -> odkładanie. Generalnie jak po lekturze zaczęłam wprowadzać Łatwy Plan to nic mi z tego nie wychodziło (Darek mial ok 5 tygodni)... parę rad zastosowałam i np. nie mamy problemów z usypianiem na dobranoc ani z darciem się przy kąpieli. Możliwe, że przydałoby mi się przeczytać książkę jeszcze raz i sprobować zrobić drugie podejście do Łatwego Planu :D

http://www.suwaczki.com/tickers/82doj44j8cw14d7r.png http://s2.pierwszezabki.pl/042/042092990.png?83
http://www.suwaczki.com/tickers/gyxwtv73wbwh3a8a.png

Odnośnik do komentarza

3mam za Was kciuki bardzo mocno!
Każda z nas ma swoje zdanie. Trzeba tylko pamiętać o tym, że teoria jest tylko teorią, a w praktyce wszystko zależy od naszego Malucha. Jeśli nie jest gotowe na zasypianie w łóżeczku, nie powinno się go do tego zmuszać.
Ezelka życzę, aby Wasz sukces nie był na jedną noc. Bo niestety czasami tak bywa :/
Dzieci w każdym wieku potrzebują bliskości rodzica, a w szczególności mamy do tego karmiącej. Wtedy te relacje są bardzo głębokie. Wydaje mi się, że im starsze dzieciątko, tym jest bardziej samodzielne. Dlatego według mnie miesięczne dziecko jest za malutkie, aby nauczyć je zasypiania w łóżeczku.
Tak czy inaczej życzę sukcesów :)

Fotografia amatorska http://anna-dabrowska.blogspot.com/
https://www.facebook.com/AnnaDabrowskaFotografia

http://s5.suwaczek.com/20090627290217.png
http://s2.pierwszezabki.pl/039/0393199d0.png?1687http://s4.suwaczek.com/201101175165.png

Odnośnik do komentarza
Gość solange63

Ann to prawda, ze wiele zalezy od naszego maluszka, ale to my (rodzice) jestesmy glownym organem decyzyjnym. Ja mam taka teorie; mamy swoje przyzwyczajenia, ustalony rytm dnia, a dziecko, jako nowy czlonek rodziny, powinno nauczyc sie zyc wedlug naszych zasad, a nie wprowadzac swoje, czasem dziwaczne. Wiadomo, ze wszystko stopniowo i bez przymusu, ale jednak. Rozne rodziny daja sobie odmienny czas na to wszystko. Sa rodzice, ktorzy nie maja problemu ze spaniem ze swoimi dziecmi, do momentu, az one nie beda gotowe, wyprowadzic sie do swojego lozka. Czasem maja dwa latka, czasem cztery. Ja naleze do osob, ktorym nie pasuje spanie z dzieckiem i od narodzin malej, robilam wszystko, zeby tego nie robic. Uwielbiam noce, kiedy moge spac z mezem i kocham poranki, kiedy moja malutka sie budzi, opowiada sobie w lozeczku, a kiedy przychodze do niej, obdarza mnie najwspanialszym usmiechem na swiecie.

Odnośnik do komentarza

Napisałam ze noworodek ,, bardzo potrzebuje bliskości" mając na myśli fakt ze 9 miesięcy był cały czas z mamusią i po urodzeniu brakuje mu tego najbardziej. Tak powtarzały nam położne na szkole rodzenia. I nikt mi nie musi tłumaczyć ze każde dziecko potrzebuje bliskości i czułości bo dobrze o tym wiem !!!

Emiliai Lena dwa kradzieje a zarazem źródła energii :11_9_16:

Odnośnik do komentarza

Moim zdaniem ta dyskusja jest stara jak swiat. Kazdemu pasuja inne wzorce wychowywania, ale nie wierze, ze ktoras z Mam chcialabym skrzywdzic swoje dziecko wiec jestem przekonana, ze kazda z nas wybiera dla dziecka to co uwaza dla niego za najlepsze.
Kwestia spania z dzieckiem czy osobno jest dla mnie tez czysto emocjonalna a nie merytoryczna. Jedni wolą tak a inni inaczej. Ja probowalam jednego i drugiego i w przypadku spania obok mnie ani ja nie pospalam, ani Mąż, Mały był też ciągle pobudzony, bo czuł mleko...Dostawał piersi, pił 5 minut, bo tak mu oczy leciały, zasypiał na 10-15 minut i tak w kółko. W łóżeczku przynajmniej widzę, że dobrze wypoczywa w nocy. W nocy tez nie mam zadnego problemu z usypianiem. Probuje synka nauczyc zasypiania w lozeczku w dzien z kilku powodow:
1) bardzo trudno mu usnąć kiedy pobudzają go światło/nowe widoki/dźwięki
2) nie można wiecznie biegać dookoła bloków z wózkiem, żeby dziecko spało
3) jak się nie nauczy inaczej zasypiać jak na rękach, chodząc i bujając to ja będę miała kręgosłup do naprawy za pół roku
4) NAJWAZNIEJSZE: uwazam, ze sen jest potrzebny do zdrowego rozwoju wiec nie moze byc tak, zeby synek w tym wieku przesypial tylko godzinke a reszte czasu ze zmeczenia marudzil...
Metoda usypiania wg Tracy gwarantuje dziecku poczucie bliskosci z rodzicem - w żadnym wypadku nie zostawiam synka samego wiec nie widze w tej metodzie zadnej szkodliwosci :36_2_25:

http://www.suwaczki.com/tickers/82doj44j8cw14d7r.png http://s2.pierwszezabki.pl/042/042092990.png?83
http://www.suwaczki.com/tickers/gyxwtv73wbwh3a8a.png

Odnośnik do komentarza
Gość solange63

Magart podpisuje sie pod wszystkim co napisalas. Dyskusja jest stara jak swiat i kazdy wybiera to, co dla niego (i calej rodziny) najlepsze. Tyle, ze dokonalas podzialu na 2 grupy; spiacych z dziecmi i spiacych osobno. Ja podzielilabym na 3:
1. spiacy z dziecmi, ktorzy to lubia
2. spiacy osobno
3. spiacy z dziecmi, ktorzy tego nie lubia, ale nie maja wyjscia, bo to jedyna szansa na przespana nocke.

i ten watek jest poswiecony, tej trzeciej grupie. Nie dywagujemy tu co lepsze, a pomagamy rodzicom, ktorzy juz zdecydowali, jak maja wygladac noce w ich domu.

Odnośnik do komentarza
Gość solange63

Freedom84
Napisałam ze noworodek ,, bardzo potrzebuje bliskości" mając na myśli fakt ze 9 miesięcy był cały czas z mamusią i po urodzeniu brakuje mu tego najbardziej. Tak powtarzały nam położne na szkole rodzenia.

Wedlug mnie polozne nie maja racji. Dziecku brakuje poczucia bezpieczenstwa, bo znalazlo sie w zupelnie nowych warunkach i nalezy robic wszystko, zeby w tych pierwszych dniach odtworzyc warunki plodowe, aby przejscie "w nasz swiat" bylo jak najlagodniejsze. oznacza to, ze nie nalezy wystawiac dziecka na bardzo jasne swiatlo, nalezy je ciasno owijac kolderka lub becikiem, aby odtworzyc ciasnote z brzucha, itd. Dla mnie zagwarantowanie dziecku poczucia bezpieczenstwa, nie jest rowne z byciem przy mamie 24/7.

I jeszcze mala uwaga od strony psychologicznej. Kazde dziecko jest inne, wiec nie mozna zakladac, ze potrzeba bliskosci jest najwazniejsza. Dla wielu dzieci najwazniejszymi potrzebami jest zaspokojenie glodu i potrzeb fizjologicznych.

Czesto takie gadanie "noworodkowi po urodzeniu, najbardziej brakuje bycia z mama" wywoluje w kobietach niepotrzebne poczucie winy i konczy sie to tym, ze nawet do ubikacji biegaja z dzieckiem bo nie moga go zostawic. Gdybym to ja chodzila do takiej szkoly rodzenia, zwrocilabym uwage wykladowcy.

Odnośnik do komentarza

Dziewczyny, mi zależy żeby moja malutka spała w swoim łóżeczku i, żeby się go nie bała, a tak było na początku, pomimo tego, że nie spała z nami w łóżku ale była odkładana do łóżeczka jak już spała, a luluałam ją na rękach...a to nie jest dobra metoda. Jeśli chodzi o spanie z dzieckiem w jednym łóżku to ja należę do zdecydowanych przeciwników...nigdy nie pozwoliłabym na to, żeby dzieci z nami spały albo, żeby mąż spał w innym pokoju a ja z dziećmi razem...nie neguję matek które tak robią ale moje przekonania totalnie się z tym nie zgadzają. W końcu to, że jesteśmy rodzicami nie oznacza, że nie potrzebujemy swojej bliskości z mężem. Moja starsza córka od początku spała w swoim łóżeczku i usypiała sama, młodsza tez śpi w swoim łóżeczku ale trzeba było ją lulać do snu co niestety jest dość męczące. Dlatego właśnie zdecydowaliśmy wspólnie z mężem, że musimy nauczyć malutką samodzielnego zasypiania. I idzie nam całkiem nieźle, wczoraj wieczorem usnęła po 40 minutach brania i odkładania, z tym, że to już nie wyglądało tak jak na początku, że przez cały czas był płacz na zmianę z braniem na ręce, po odłożeniu do łóżeczka jakiś czas sobie leżała sama, a po jakimś czasie zaczynała kwękać i jak już porządnie się rozkwękała to na ręce, jak spokojna to do łóżeczka i znowu jakiś czas sobie leżała...i tak w końcu za którymś razem nie zaczęła już kwękać tylko sama usnęła...i właśnie o to chodzi w tej metodzie:Śmiech: obudziła się po jakimś czasie, nakarmiłam ją i znowu do łóżeczka, już bez brania na ręce uspokajałam ją, potem leżała sama i usypiała około 30 minut i zgasiłam światło i to był błąd bo zaczęła płakać, ale obeszło się bez brania na ręce, tylko dostała smoka i zaraz zasnęła. W nocy po karmieniu i przewinięciu, nie chciała od razu zasnąć i też pomógł smoczek, a po drugim karmieniu i przewinięciu usnęła sama....

Cóż ja myślę, że moja Kalinka jest już zdecydowanie gotowa na samodzielne usypianie... po prostu my musieliśmy jej pokazać jak to robić...pewno jeszcze będą gorsze wieczory i noce...ale ja widzę u niej spore postępy i bardzo się z tego cieszę:smile_move:

A ten wątek założyłam po to aby móc się podzielić z innymi mamami moimi doświadczeniami, może kiedyś komuś pomoże to co tutaj przeczyta.

Oczywiście nauki jeszcze nie koniec...jeszcze długa droga przed nami ale wiem, że nam się uda... właśnie dlatego, że Kalinka jest jeszcze malutka i nie ma utrwalonych złych nawyków.

AnnD juz pisałam, że Kalina ma prawie 2 miesiące, ja jej naprawdę bliskości nie żałuję, teraz np. mam ją na sobie w chuście, jest we mnie wtulona i bardzo zadowolona:Śmiech: A lulanie dziecka na rękach co wieczór to żadna forma bliskości tylko utrwalanie w dziecku złego nawyku, i nadwyrężanie kręgosłupa.
Magart zgadzam się z Tobą w stu procentach, ilu rodziców tyle poglądów:Śmiech: Ale takie dyskusje są potrzebne, żeby ktoś kto szuka odpowiedniej dla siebie metody mógł poznać wszystkie za i przeciw:Śmiech:
Solange ja to widze w swoich córkach, że jedne dzieci potrzebują więcej bliskości inne mniej, starsza jako niemowlę nie potrzebowała być dużo na rękach, potrafiła pięknie sie sobą zająć i tak jest do tej pory, potrafi bawić się sama bez mojej pomocy, a młodsza ma większą potrzebę przytulania i potrzebuje więcej uwagi i w dzień to dostaje, a w nocy jest czas na spanie:Śmiech:

Sprzedam ubranka dla dziewczynki 68-74
http://szafka.pl/profil/ezelka/sprzedaje_lub_wymieniam
KINGA
http://suwaczki.maluchy.pl/li-59384.png
KALINA
http://suwaczki.maluchy.pl/li-61108.png
http://s2.pierwszezabki.pl/041/041021940.png?9757Z

Odnośnik do komentarza

Ja stosowałam Metody Tracy Hoog u obydwu córek, z pierwszą była przeprawa, czasami po 30 razy braliśmy ją na ręce i udało się, do tej pory pięknie sama zasypia, więc cierpliwość i konsekwencja potrafią zdziałać cuda:smile_move: z drugą córcią poszło łatwiej i teraz też nie ma problemu, jak w dzień ziewa kładę ją do łóżeczka i zasypia, a wieczorem po kąpieli, przytulaskach przy piersi wędruje do łóżeczka i też zasypia sama. Więc mogę polecić te metody nauki samodzielnego zasypiania :) teraz czytam Język dwulatka:Śmiech:
Powodzenia.

http://www.suwaczki.com/tickers/km5sio4pypf2dp4m.png
http://www.suwaczki.com/tickers/ug37krhmce321ajs.pnghttp://s8.suwaczek.com/20071006560120.png

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...