Skocz do zawartości
Forum

Jakie stosujecie kary u swoich dzieci ??


Gość kwiatuszek9876

Rekomendowane odpowiedzi

Ech Ulla- mnie do smiechu nie bylo.Jak zapytałam moją panienkę dlaczego tak powiedziała to ona stwierdziła,że wszystkie dzieci coś tam mówiły więc i ona chciała.
A pani dyrektor tak to zapamiętała,że jak widzi mnie albo babcię w przedszkolu to zdarza jej się zapytać jak tam tatuś:)Normalnie czuję się jakbym była patologiczną matką:)

http://www.suwaczki.com/tickers/qtch8ribr85wg5dx.png

Odnośnik do komentarza

Ulla
bywają sytuacje w których każdy dorosły nie ma siły, jest przemęczony lub zwyczajnie brakuje już mu argumentów.....cóż to nie wyjaśnienie ale sama daję klapsy i ciężko mi z tym....

Ulcia u mnie to chyba brak argumentów :( ileż mogę tłumaczyć i prosić ,że nie wolno bo wybuchnie ,albo się oparzy ... i teraz jak widzę ,że zaczyna coś kombinować od razu mówię - bo w tyłek będzie i jakoś działają już słowa

ela84
rorita
ela ale ta koleżanka bije-bije tzn maltretuje ,dziecko ma jakieś ślady? czy bije - daje klapsa??? bo ja też daje klapsy jak trzeba i fakt w niektórych momentach na mojego małego nic innego nie działa ,jak np piekarnik włącza ,albo kurkami kręci... ale te klapy przez pampersa to i tak nie to samo jak na goły tyłek ...

Niby daje klapsy, w tym dniu znajoma widziała to 3 razy, ale podobno to było za nic, w tym raz za to, ze dziecko spadło ze schodów (!!!) - tylko dlatego spadło, ze sie mamie grubej d... nie chciało ruszyć (znajoma za swoim dzieckiem poleciała, a ta bohaterka "paliła se szluga"). I roztrzesione dziecko jeszcze zlała - podobno aż się mala trzesla i skakala jej głowa. Wiadomo ze przez gruba kurtke slad nie zostanie, ale dla mnie to jest maltretowanie i to tak ponizajace, ze az mi sie robi slabo. Oprócz bicia są krzyki rzecz jasna. Kilka razy dziennie.

:alajjj: zabiłabym taką ,która przy mnie uderzyłaby dziecko ,któro samo wcześniej doznało jakiegoś upadku/krzywdy! ale to na gorąco trzeba.

Ulla
dziewczyny istnieją instytucje do których można takie sytuacje zgłaszać....lecz trzeba pamiętać że przyjdzie czas konfrontacji bezpośredniej...czy nie lepiej jest zatem zareagować od razu wprost

zgadzam się w 100% ! jestem tego samego zdania i ZAWSZE reaguję gdziekolwiek jestem czy to sklep, market, plac zabaw itd na klapsy czy szarpania w miejscach publicznych.. nie powiem ,że nie raz sama po łbie bym oberwała ,ale inaczej nie potrafię - iść i nie zareagować ,albo odwracać głowę i udawać ,że nie widzę :whistle:

askasam

Moja córka chcąc być zauważona,podczas pytania o bicie w domu zgłosiła się i powiedziała,że tato ją bije pasem(co nigdy nie miało miejsca).Pani dyrektor poważnie zaniepokojona wezwała nas na rozmowę i musieliśmy się gęsto tłumaczyć:))

Jezuuuuuuu nie wiadomo czy śmiać się czy płakać :D ale weź potem to odkręć :Oczko: a prawda taka ,że dziecko "zawsze" powie prawdę hehe

http://s6.suwaczek.com/200906061762.pnghttp://s6.suwaczek.com/201204141662.pnghttp://s2.pierwszezabki.pl/019/0191959d1.png?2723
:Aniołek:08.07.11

Odnośnik do komentarza

kwiatuszek9876
Czy dajecie swoim pociechą kary za złe zachowanie ? Czy jesteście stanowcze w tym ?
Podzielmy się swoimi pomysłami na kary , może pomożemy niektórym mamą które nie dają sobie rady z niegrzecznymi dziećmi .

1 zwracam uwage tlumacze co i dlaczego robi zle
2 uprzedzam co go czeka jak nie przestanie
3 pytam czy rozumie co go czeka jak nie przestanie i jeszcze raz uprzedzam o karze
4 jak nie skutkuje mowie mu ze ma usiasc na naszym łóżku i nie pozwalam zejsc do odwolania uprzedzam ze jesli bedzie plakal i histeryzowal kara bedzie trwala dluzej

cwaniak jak daje mu kare szuka w pospiechu zabawek ktorymi moglby sie zajac podczas kary ale ja mu je odbieram i mowie ze ma tam siedziec i zastanowic sie czy dobrze zrobil tlumacze ze to jest kara a nie nagroda

kiedys stosowalam kare łóżeczkową ale pozniej gdy kladlam go spac to myslal ze to tez kara

http://www.suwaczek.pl/cache/4d0d705cba.png

Odnośnik do komentarza

rorita
Ulla
bywają sytuacje w których każdy dorosły nie ma siły, jest przemęczony lub zwyczajnie brakuje już mu argumentów.....cóż to nie wyjaśnienie ale sama daję klapsy i ciężko mi z tym....

Ulcia u mnie to chyba brak argumentów :( ileż mogę tłumaczyć i prosić ,że nie wolno bo wybuchnie ,albo się oparzy ... i teraz jak widzę ,że zaczyna coś kombinować od razu mówię - bo w tyłek będzie i jakoś działają już słowa

ela84

Niby daje klapsy, w tym dniu znajoma widziała to 3 razy, ale podobno to było za nic, w tym raz za to, ze dziecko spadło ze schodów (!!!) - tylko dlatego spadło, ze sie mamie grubej d... nie chciało ruszyć (znajoma za swoim dzieckiem poleciała, a ta bohaterka "paliła se szluga"). I roztrzesione dziecko jeszcze zlała - podobno aż się mala trzesla i skakala jej głowa. Wiadomo ze przez gruba kurtke slad nie zostanie, ale dla mnie to jest maltretowanie i to tak ponizajace, ze az mi sie robi slabo. Oprócz bicia są krzyki rzecz jasna. Kilka razy dziennie.

:alajjj: zabiłabym taką ,która przy mnie uderzyłaby dziecko ,któro samo wcześniej doznało jakiegoś upadku/krzywdy! ale to na gorąco trzeba.

Ulla
dziewczyny istnieją instytucje do których można takie sytuacje zgłaszać....lecz trzeba pamiętać że przyjdzie czas konfrontacji bezpośredniej...czy nie lepiej jest zatem zareagować od razu wprost

dziewczyny, wszystko pięknie ładnie z tym reagowaniem, tylko jakoś tak nie do końca jestem przekonana czy skutki są zawsze zgodne z naszymi intencjami... na (niestety) przykładzie własnym, żeby nie było, że tu sobie hipotetycznie rozmawiamy sobie a muzom. Ojca jako dziecko bałam się panicznie a do tego byłam (wstyd przyznać) trochę beksa, co między innymi owocowało serią wrzasków, wyzwisk, gróźb (a czasem i ręka poleciała) z jednej strony i histerycznym płaczem z drugiej podczas nauki jazdy na rowerze (trzęsąc się trudno złapać równowagę). I tu obrazek piękny reagującego przechodnia. Pewna pani zwróciła ojcu uwagę, że jego zachowanie nie jest właściwe i że w ten sposób nic mnie nie nauczy. Krytyka została zniesiona dzielnie, bo skwitowana tylko stwierdzeniem, że to nie jej sprawa i ma go nie pouczać. A w domu była awantura, że nie dość, że się nie potrafię nauczyć jeździć na rowerze, to jeszcze mu wstyd przynoszę skoro się go obce baby na ulicy czepiają. Wpływ na zmianę metod nauczania zerowy. Sama reaguję (z automatu, nie potrafię się powstrzymać), ale czasami się zastanawiam czy tylko nie pogorszyłam sprawy.

http://s8.suwaczek.com/20111112580117.png
http://s7.suwaczek.com/200910184565.png
http://s8.suwaczek.com/201106134565.png

Odnośnik do komentarza

gdy tłumaczenie, prośby nie skutkują wówczas niestety -pisze niestety, bo zawsze chciałam tego uniknąć, ale się nie udało - szantarz typu: nie obejrzysz TV, nie dostaniesz lizaka itp. Gdy i to nie działa to odsyłam do swojego pokoju. Ale mój mały cwaniaczek, potrafi sie na mamie odegrać. Gdy po pewnym czasie chcę wejść do niego, porozmawiać o tym co się stało, przeprosić się, to on mnie z tego pokoju wyrzuca.

Klapsa nie dałam jeszcze. Robię co mogę, żeby nigdy nie musieć go dać. Raz nawet popłakałam się z nerwów i niemocy, ale powstrzymałam rękę.

Kumpela kiedyś powiedziała mi co nieco o swojej wersji bezstresowego wychowywania.
"Są sytuacje, kiedy daję klapsa, dzięki czemu opada ze mnie poziom stresu i nie daję się zwariować modzie na bezstresowe wychowanie ;)

Odnośnik do komentarza

A mnie wkurza gdy widzę, że ktoś daje dziecku klapsa. Dla mnie to też bicie! I bezsensowne są dla mnie tłumaczenia, że to przez pampersa albo coś tym podobnego...

Natomiast bezstresowe wychowanie jest mylnie rozumiane. Te osoby myślą, że jak dziecko nie dostaje klapsów to jest bezstresowo wychowywane.

Polecam do przeczytania na tym forum wątek o klapsach http://parenting.pl/ankiety-sondy/1288-klapsy.html

Odnośnik do komentarza

Dziubala
A mnie wkurza gdy widzę, że ktoś daje dziecku klapsa. Dla mnie to też bicie! I bezsensowne są dla mnie tłumaczenia, że to przez pampersa albo coś tym podobnego...

Natomiast bezstresowe wychowanie jest mylnie rozumiane. Te osoby myślą, że jak dziecko nie dostaje klapsów to jest bezstresowo wychowywane.

Polecam do przeczytania na tym forum wątek o klapsach http://parenting.pl/ankiety-sondy/1288-klapsy.html

przeczytałam, rozumiem i staram się stosować choć czasem niesamowicie trudno...

Julka ma talent do "ustawiania" sobie wszystkich (szczególnie babć), dyryguje dziećmi w żłobku (w pozytywny sposób - ty to, ty tamto, ja teraz, teraz ty), a np.jak nie chce żeby ktoś się bawił z nią w plastikowym domku to go nie wpuści, czasem nawet odepchnie, czasem z opóźnieniem... takie przynajmniej mam sygnały od cioć żłobkowych, generalnie ma opinię takiej, z którą lepiej nie zadzierać bo nie da sobie w kaszę dmuchać, niezależnie od tego czy dziecko jest starsze, większe czy to chłopiec. A do tego jest pamiętliwa. Dziwnie się tak mówi o 2-latce... Z jednej strony fajnie, że potrafi postawić na swoim, z drugiej to problem. O brak wrażliwości na innych się aż tak nie martwię, bo siostrzyczkę tuli, przynosi butelkę, głaszcze jak mała płacze i nie zdarzyło jej się być w stosunku do niej agresywną choć czasem zabiera zabawkę i ją wymienia na inną, bawi się "na zmianę"-teraz ty, potem ja, potem ty... potrafi się dzielić... Ze żłobka przyniosła gryzienie ("bo dzidzia am zobiła" to ona dzidzi też) i na uwagi, przytrzymywanie, podniesiony głos, grożenie palcem reaguje ostatnio rzucaniem się na ręce z ząbkami. Nie ważne, że to coś co było zabraniane od zawsze i słyszala to wiele razy. Nie dociera do niej, że gryźć nie wolno - nam mówi że wie, że tak się nie robi a potem to samo :( Klapsa dostała kilka razy od taty w sytuacjach, w ktorych działała z premedytacją. Teraz sporo chorowała i była w domu. Nie czuła się źle więc szalała skakała próbowała testowała tańczyła rozrabiała a potem od początku. I problem... bo jak tu karać 2-latka gdy coś przeskrobie? Staramy się fizycznie ograniczyć dostęp do tego czego ma nie ruszać, tlumaczyć, gniewać się...w ostateczności przytrzymać jak się łapie za kurki kuchenki... niestety, żeby to było skuteczne trzeba reagować od razu a nie zawsze mogę z malutką na rękach lub podczas karmienia. Czas dzielimy najlepiej jak potrafimy tak by nie czuła się zazdrosna o siostrę ale Julka wykorzystuje czas kiedy Hania jest u mamy na brojenie. Zdarzyło mi się raz klapsa dać :( właśnie w takich okolicznościach :( bo skakała na brzegu kanapy i mogła spaść a tłumaczenia nie pomagały - co ją zestawiłam to z ząbkami i za chwilę właziła znowu, nie dało się jej uwagi odwrócić a bałam się, że sobie krzywdę zrobi bo z dwoma zajętymi rękami nie miałabym szans jej złapać :( wstyd ale zabrakło pomysłu co robić...

http://s8.suwaczek.com/20111112580117.png
http://s7.suwaczek.com/200910184565.png
http://s8.suwaczek.com/201106134565.png

Odnośnik do komentarza

dziubala każdy ma prawo do swojego zdania...ale cóż nie wszystko należy mierzyć jedną miarą....
Anabel podała przykład że są chwile, gdy człowiek z uwagi na strach przez zrobieniem sobie przez dziecka krzywdy zareaguje emocjonalnie...to nie wytłumaczenie bicia, ale niestety jesteśmy ludźmi z krwi i kości i są chwile kiedy chcemy krzyknąć, uderzyć w coś, czy rzucić czymś....powstrzymujemy się bo tak nie wolno, ale kiedy widzisz swoją bezradność, np. w tłumaczeniu po raz enty że można zrobić sobie krzywdę zdarzają się sytuacje kiedy klapsy dzieci otrzymują.....
Czy to oznacza że jesteśmy gorszymi rodzicami? Uważam że nie, raczej że jesteśmy ludźmi którzy dobrze wiedzą, że klaps to brak umiejętności znalezienia innego rozwiązania...kwestia tylko by używać tej formy jak najrzadziej albo wcale

http://www.suwaczki.com/tickers/w5wq3e5en5kuzrs6.png

http://www.suwaczki.com/tickers/3jvz3e5eqgubclqa.png

Odnośnik do komentarza

Anabel – panie w żłobku od tego m.in. są by sobie radzić z dziećmi więc muszą same wymyślać sposoby czy kary na niegrzeczne dzieci. Natomiast w domu, to my rodzice odpowiadamy za dzieci i ich wychowanie. Dzieci na każdym etapie życia (inny jest 2 latek, inny 3 latek itd.) muszą mieć wpajane zasady wychowania i dyscypliny. Trzeba np. dziecko karać natychmiastowo gdy zrobić coś złego. Tłumaczyć też oczywiście trzeba i ważne by intonować wtedy odpowiednio głos. Dziecko musi wyczuwać w naszym głosie czy to pochwała czy nagana. Na każde dziecko jest sposób. Ale nie może to być klaps, bo przecież Ty też nie chciałabyś być tak ukarana, tylko wolałabyś mieć to enty raz tłumaczone, bo przecież każdy ma prawo do gorszego dnia.
Jak brak Ci pomysłów jak karać 2 latkę to poczytaj o sposobach w necie albo zapytaj psychologa, choćby na naszym forum.
Powodzenia Ci życzę ze zbuntowaną 2 latką i cierpliwości przy 2 dzieci.

Odnośnik do komentarza

Ulla
dziubala każdy ma prawo do swojego zdania...ale cóż nie wszystko należy mierzyć jedną miarą....

Ulla, każdy ma prawo do własnego zdania, to oczywiste. Ale czy z tego ma wynikać, że każdy ma prawo do bicia?
I też nie chodzi o to, że wszystko należy mierzyć jedną miarą. Ja po prostu nie znajduję żadnego usprawiedliwienia dla bicia dziecka!

Ulla
ale niestety jesteśmy ludźmi z krwi i kości i są chwile kiedy chcemy krzyknąć, uderzyć w coś, czy rzucić czymś....powstrzymujemy się bo tak nie wolno, ale kiedy widzisz swoją bezradność, np. w tłumaczeniu po raz enty że można zrobić sobie krzywdę zdarzają się sytuacje kiedy klapsy dzieci otrzymują.....
Czy to oznacza że jesteśmy gorszymi rodzicami? Uważam że nie, raczej że jesteśmy ludźmi którzy dobrze wiedzą, że klaps to brak umiejętności znalezienia innego rozwiązania...kwestia tylko by używać tej formy jak najrzadziej albo wcale

Idąc Twoim tokiem rozumowania, to jeśli mąż uderzy żonę po entym tłumaczeniu oznacza, że nie jest gorszym mężem? Że to go usprawiedliwia bo jest… tylko człowiekiem? No proszę Cię…

Spójrzcie na to z innej strony:
Jeśli mąż uderzy żonę to jest chamem/idiotą/skurxxx/itd., po iluś tam razach wskazana jest np. wizyta w poradni małżeńskiej czy u psychologa. Coś z tym trzeba zrobić, bo nie można zostać biernym wobec tego, prawda?
Jeśli ktoś uderza psa enty raz, to mamy go niemal za barbarzyńcę, za człowieka bez uczuć itd. Mamy to ochotę zgłosić odpowiedniej instytucji, prawda?
A jeśli bije się dziecko to jest ok? Czy zamiast kolejny raz uderzyć dziecko, nie lepiej samemu czy z dzieckiem udać się do psychologa po radę jak sobie radzić w takiej sytuacji?

Zanim kolejny razem uderzycie dziecko zastanówcie się czy same chciałybyście być tak uderzone?!

Odnośnik do komentarza

dzubala ,a dla mnie to Ty przesadzasz... mamy inne rozumowanie na ten temat.dla mnie klaps to nie bicie i nie mówię tu o bacie ,że aż ręka puchnie. i nie porównuj jak mąż bije żonę, bo taki to raczej klapsa nie daje tylko od razu z piąchy w nos ,albo coś łamie ,albo do kopania przez jakiegoś zwyrola psa! dla mnie to są odmienne sytuacje .

Asia na mojego Alana nic nie działa ,ba nawet jakby sobie wrzątek na głowę wylał to na bank spróbowałby jeszcze raz! tyle co siniaków miał, guzów, ile razy warga rozwalona to chyba ja w całym swoim życiu nie miałam :Kiepsko: on nie ma nauczki w ogóle. i nie jest z takich co to właśnie raz się oparzy to potem omija z daleka co to to nie :whistle:

http://s6.suwaczek.com/200906061762.pnghttp://s6.suwaczek.com/201204141662.pnghttp://s2.pierwszezabki.pl/019/0191959d1.png?2723
:Aniołek:08.07.11

Odnośnik do komentarza

Czytam ze zrozumieniem ... dziewczyna piszę do klapsie ,a Ty przytaczasz bicie żony przez męża no to jak tą wypowiedź inaczej zinterpretować?

Ja mogłabym dłuuugo się rozpisywać, kłócić ... tak samo na wątku o chodzikach były emocje matek ,które dzieci nie wsadzały górą... tzn że jeśli ja dam klapsa ,wsadzam dziecko do chodzika to od razu jestem złą, wyrodną matką??? nie sądzę . A ile matek się nie wypowie ,bo wiedzą że z góry będą osądzone, skreślone i potępione :) ja nie zrozumiem matki ,która daje dziecku w twarz ,która bije kablem,pasem ... tego nie pojmę ,ale klaps??? i nie napiszę ,że to przez pampersa ,bo już się wypowiedziałaś co na ten temat myślisz :D Nie znasz mnie, nie znasz mojego dziecka ,nie wiesz jaki prowadzimy tok życia ... Widocznie Ty masz grzeczne dzieci ,które słuchają się na każdym kroku ,które nie zagrażają czasem swojemu życiu ... i super tylko pozazdrościć ,ale czasem są tak eksremalne sytuacjie ,że inaczej się nie da zareagować i wcale nie jest mi potrzebny żaden psycholog, mi czy mojemu dziecku.... jesteśmy normalną rodziną ,w której zdarzają się klapsy. i nie mówię tu np o tym ,że synio nie chce zjeść do końca zupy, czy że nie sika na nocnik ,albo za krótko śpi w dzień albo w ogóle .

http://s6.suwaczek.com/200906061762.pnghttp://s6.suwaczek.com/201204141662.pnghttp://s2.pierwszezabki.pl/019/0191959d1.png?2723
:Aniołek:08.07.11

Odnośnik do komentarza

Trudny temat, bo zawsze gdy chodzi o dziecko, dochodzi do drobnych konfliktów wśród dyskutujących.

Oczywiście, klapsom mówię nie...ale... są rózne sytuacje życiowe, które wływają na cierpliwość matki. Bo moze nie mieć wsparcia u męża, może samotnie wychowywac dziecko. I chyba nie musze wspominac o tym, że dzieci sa różne. Jedne sa pogodnymi brzdącami, którym ławto wytłumaczyć pewne rzeczy, a inne będzą beksami, uparciuchami, złośnikami.

Jasne, że kazdemu człowiekowi należy się szacunek (a zatem nie bicie, czy nie dawanie klapsów), tylko czasem się nie uda. Najważniejsze, to starać się pracować nad sobą, żeby jak najrzadziej tracić cierpliwość.

Odnośnik do komentarza

Rorita – przykład z uderzeniem żony przez męża jest adekwatny do uderzenia dziecka przez rodzica (chodzi o "zwykłe" bicie a nie katowanie!). Chciałam pokazać absurdalność sytuacji… Część osób to rozumie, część nie, jak z wszystkim innym.
Każdy wie, że są różne żony i mężowie, tak samo jak różne są dzieci i różne sytuacje. I łatwiej nam zrozumieć pewne rzeczy, gdy sami jesteśmy w podobnej sytuacji, bądź przechodzimy przez to samo co inne osoby. Ja mam 2 małych synów, którzy są wspaniali, wyjątkowi, przekochani, ale bywa, że dają nam niezłą szkołę życia wystawiając na próbę naszą (a zwłaszcza moją :D) cierpliwość ;). Bywają grzeczni jak i inne dzieciom, bywają i niegrzeczni jak inne dzieci. Zdarza się, że mam problem z okiełznaniem ich temperamentu i żywiołowości (młodszy jest żywym sreberkiem), ale kto z rodziców ich nie ma, natomiast NIGDY nie dostali ode mnie klapsa. Hehe, najdłużej są grzeczni gdy śpią :D
W tym wszystkim chodzi mi o to, że jest mnóstwo sposobów na ukaranie dziecka za niegrzeczność i nie musi (nie powinien) do nich należeć klaps.
Masz piękny podpis pod awatarkiem i nie umiem sobie wyobrazić, że możesz podnieść rękę na ten swój mały Cud.
PS. Gratuluję połowinek :)

Iszmaona - ładnie to ujęłaś - "drobne konflikty" ;). Ale chyba nie ma tematów, w których wszyscy są jednomyślni. We wszystkich sprawach zawsze znajdą się głosy "za" i "przeciw".

Odnośnik do komentarza

dziubala mogłyśmy wczoraj tak zacząć naszą dyskusję :D Mi chodzi o to tak jak koleżanka napisała... nie raz nie da się nie zareagować w ten sposób! Mój synio też jest najukochańszy na świecie ,ale uwierzcie mi że każdy kto poprzebywa z nami przez jakąś chwilę mówi ,że mnie podziwia że sama daję radę :D piszę sama ,bo mój A sporo na wyjazdach ,teraz też już 2 m-c będzie i tak my sami wiecznie zdani na siebie,do tego studia ,jakaś moja nauka itd... Czas kiedy gotuję obiad, sprzątam to wtedy kiedy Alan śpi. Ale jest baardzo absorbującym dzieckiem ,które potrzebuję dużo uwagi i czasem nie jestem w stanie siedzieć przy nim 24h.i tu mi chodzi o ekstremalne sytuację ,kiedy np widzę że po raz enty odkręca mi gaz w kuchni (od 2m-cy jesteśmy w domku i tu całe szczęście wszystko na prąd) i oczywiście na początku jest zwracanie uwagi , potem dochodzi proszenie... ale czym bardziej ja proszę ,szantarzuje że lizaka nie będzie ,albo smoka zabiorę to tym bardziej mały ze śmiechem podbiega ,odkręca kurek i w nogi. no to wtedy dałam klapsa i to dopiero pomogło. i znowu bym tu przytoczyła swoją wypowiedź ,że taki klaps przez pampka to co to za klaps :Oczko: no ,ale ok ... ja dostawałam od taty kablem po dupie, pierwszy porządny raz jak miałam 6 lat... pamiętam to do dzisiaj ,ale żalu jakiegoś tam do taty nie mam wiem tylko tyle ,że moje dziecko w życiu w taki sposób bym nie potraktowała.i te nasze klapsy są sporadyczne ,nie pamięta ich pewnie .śmiechu warte ,bo moja teraz 11 letnia siostra nigdy w życiu od taty nawet ręką nie dostała... i przeprowadziłam kiedyś rozmowę z tatą ,że ja i mój brat dostawaliśmy kablem (głównie za oceny) to dlaczego Ola nie dostała ani razu to wiece co tata mi powiedział???? że wtedy były inne czasy :o_noo: bez komentarza. ja jestem dosyć impulsywna, ale teraz to wiem że tylko wtedy kiedy nie ma A ... jak jest to wiadomo ja robię coś swojego, chłopaki razem ze sobą przebywają ,mam tą chwilę relaksu dla siebie w wannie czego nie mam kiedy jesteśmy sami z Alanem. Ale staram się ze wszystkich sił, wczoraj np jak to pisałam na moich czerwcówkach zamiast krzyczeć ,bo nie chce też malucha w brzuchu stresować ,usiadłam i wyłam sobie do księżyca... tak ot z bezsilności zamiast krzyczeć. he nawet Alanio pogłaskał mamę po plecach.

Poradźcie co robić kiedy nie chce pozbierać zabawek lub tego co porozwalał? wczoraj powyłam sobie przez to ,że po 2 dniach proszenia, błagania i szantażowania sama musiałam posprzątać ,klocki, samochody, książki... wszystko zamknęłam w innym pokoju pod klucz ,za karę. ... ale jego nawet to nie przejęło :Padnięty: i jak proszę żeby ze mną posprzątał, to słyszę NIEEEEEEEEEEEEEEEE mama sama :lup: no ręce mi opadają :/ są jakieś dobre rady na takiego zbuntowanego 2 latka??

pocieszam się ,że drugi synio będzie "grzeczniejszy" i tylko to mnie przekonało do chęci posiadania drugiego dziecka :Oczko:

http://s6.suwaczek.com/200906061762.pnghttp://s6.suwaczek.com/201204141662.pnghttp://s2.pierwszezabki.pl/019/0191959d1.png?2723
:Aniołek:08.07.11

Odnośnik do komentarza

Dziubala
Anabel – panie w żłobku od tego m.in. są by sobie radzić z dziećmi więc muszą same wymyślać sposoby czy kary na niegrzeczne dzieci. Natomiast w domu, to my rodzice odpowiadamy za dzieci i ich wychowanie. Dzieci na każdym etapie życia (inny jest 2 latek, inny 3 latek itd.) muszą mieć wpajane zasady wychowania i dyscypliny. Trzeba np. dziecko karać natychmiastowo gdy zrobić coś złego. Tłumaczyć też oczywiście trzeba i ważne by intonować wtedy odpowiednio głos. Dziecko musi wyczuwać w naszym głosie czy to pochwała czy nagana. Na każde dziecko jest sposób. Ale nie może to być klaps, bo przecież Ty też nie chciałabyś być tak ukarana, tylko wolałabyś mieć to enty raz tłumaczone, bo przecież każdy ma prawo do gorszego dnia.
Jak brak Ci pomysłów jak karać 2 latkę to poczytaj o sposobach w necie albo zapytaj psychologa, choćby na naszym forum.
Powodzenia Ci życzę ze zbuntowaną 2 latką i cierpliwości przy 2 dzieci.

Dziubala, dziękuję za życzenia pobożne :) liczę po cichu, że się spełnią :)

Żłobek, żłobkiem, tu chodziło tylko o opisanie osobowości mojej małej frygi. Inną kwestią jest to co piszesz dalej. Bo czytasz troszkę wybiórczo (pisałam, że wiem i staram się stosować wszystkie inne sposoby) i skupiasz się na samym klapsie a nie na sytuacji. Przypominam- mówiłam o sytuacji kiedy nie ma możliwości ukarania dziecka natychmiast a robi coś niebezpiecznego a tłumaczenie i przypominanie zasad i konsekwencji za niesłuchanie mamy nie skutkuje. Bo chcąc postąpić według złotych zasad superniani powinnam przerwać karmienie młodszej głodnej 5-miesięcznej istotki, odprowadzić starszą na odpowiednie miejsce, żeby się wyciszyła. Oczywiście, ponieważ zwrócilam uwagę całą na Julce, to ma to co chciała i nie usiedzi w spokoju. A w międzyczasie młodsza leży i płacze bo głodna a nie ma z czego mleka cyckać. Więc wywołuje stres, bo skąd ona ma wiedzieć, co to znaczy za chwilę a co dopiero cierpliwie tą chwilkę przeczekać. Więc bądź tu mądra i pisz wiersze. O takiej właśnie sytuacji pisałam. Nie o tym jak mam ją karać czy upominać na codzień. Tym bardziej, że to nie jest sytuacja codzienna. Więc tak troszeczkę mnie twoja uwaga o szukaniu pomysłów w necie i u psychologa ubodła. I tu małe podstępne pytanie: jak ty byś zareagowała? Bo trzeba jeszcze wziąść poprawkę, że Julka spadając z sofy miałaby dużą szansę zrobić krzywdę nie tylko sobie, gdyby chciała się zaasekurować łapiąc mnie lub gdyby spadła na siostrę.

Uff. Uroki posiadania maleństw o niewielkiej różnicy wieku. Jak Hania troszkę podrośnie to będzie łatwiej, bo będzie stopniowo coraz więcej rozumiała. I zwracjając uwagę jednej nie będę równocześnie karała drugiej :)

http://s8.suwaczek.com/20111112580117.png
http://s7.suwaczek.com/200910184565.png
http://s8.suwaczek.com/201106134565.png

Odnośnik do komentarza

rorita
dziubala mogłyśmy wczoraj tak zacząć naszą dyskusję :D Mi chodzi o to tak jak koleżanka napisała... nie raz nie da się nie zareagować w ten sposób! Mój synio też jest najukochańszy na świecie ,ale uwierzcie mi że każdy kto poprzebywa z nami przez jakąś chwilę mówi ,że mnie podziwia że sama daję radę :D piszę sama ,bo mój A sporo na wyjazdach ,teraz też już 2 m-c będzie i tak my sami wiecznie zdani na siebie,do tego studia ,jakaś moja nauka itd... Czas kiedy gotuję obiad, sprzątam to wtedy kiedy Alan śpi. Ale jest baardzo absorbującym dzieckiem ,które potrzebuję dużo uwagi i czasem nie jestem w stanie siedzieć przy nim 24h.i tu mi chodzi o ekstremalne sytuację ,kiedy np widzę że po raz enty odkręca mi gaz w kuchni (od 2m-cy jesteśmy w domku i tu całe szczęście wszystko na prąd) i oczywiście na początku jest zwracanie uwagi , potem dochodzi proszenie... ale czym bardziej ja proszę ,szantarzuje że lizaka nie będzie ,albo smoka zabiorę to tym bardziej mały ze śmiechem podbiega ,odkręca kurek i w nogi. no to wtedy dałam klapsa i to dopiero pomogło. i znowu bym tu przytoczyła swoją wypowiedź ,że taki klaps przez pampka to co to za klaps :Oczko: no ,ale ok ... ja dostawałam od taty kablem po dupie, pierwszy porządny raz jak miałam 6 lat... pamiętam to do dzisiaj ,ale żalu jakiegoś tam do taty nie mam wiem tylko tyle ,że moje dziecko w życiu w taki sposób bym nie potraktowała.i te nasze klapsy są sporadyczne ,nie pamięta ich pewnie .śmiechu warte ,bo moja teraz 11 letnia siostra nigdy w życiu od taty nawet ręką nie dostała... i przeprowadziłam kiedyś rozmowę z tatą ,że ja i mój brat dostawaliśmy kablem (głównie za oceny) to dlaczego Ola nie dostała ani razu to wiece co tata mi powiedział???? że wtedy były inne czasy :o_noo: bez komentarza. ja jestem dosyć impulsywna, ale teraz to wiem że tylko wtedy kiedy nie ma A ... jak jest to wiadomo ja robię coś swojego, chłopaki razem ze sobą przebywają ,mam tą chwilę relaksu dla siebie w wannie czego nie mam kiedy jesteśmy sami z Alanem. Ale staram się ze wszystkich sił, wczoraj np jak to pisałam na moich czerwcówkach zamiast krzyczeć ,bo nie chce też malucha w brzuchu stresować ,usiadłam i wyłam sobie do księżyca... tak ot z bezsilności zamiast krzyczeć. he nawet Alanio pogłaskał mamę po plecach.

Poradźcie co robić kiedy nie chce pozbierać zabawek lub tego co porozwalał? wczoraj powyłam sobie przez to ,że po 2 dniach proszenia, błagania i szantażowania sama musiałam posprzątać ,klocki, samochody, książki... wszystko zamknęłam w innym pokoju pod klucz ,za karę. ... ale jego nawet to nie przejęło :Padnięty: i jak proszę żeby ze mną posprzątał, to słyszę NIEEEEEEEEEEEEEEEE mama sama :lup: no ręce mi opadają :/ są jakieś dobre rady na takiego zbuntowanego 2 latka??

pocieszam się ,że drugi synio będzie "grzeczniejszy" i tylko to mnie przekonało do chęci posiadania drugiego dziecka :Oczko:

Rorita u nas Julka dopóki nie posprząta to nie będzie robiła nic innego, choćby miał mi uciec autobus czy obiad się opóźnił. I pytam czy mam jej pomóc i jak NIEEEEEEEEE i MAAAAAAMA TYYYYYYYYYYYY to ją zostawiam samą z tymi zabawkami. Zwykle działa. Czasem w ramach kompromisu jest "mama chodź" i podaje mi zabawkę, żebym ją wrzuciła do pudła. Co więcej, przy siostrzyczce nawet się poprawiła w kwestii "współpracy" z rodzicami, bo wie, że im więcej będzie nad tymi zabawkami siedzieć tym mniej czasu się będzie z nami bawić (trzeba się jeszcze Hanią zająć). Żeby nie było zazdrości dzielimy czas i staramy się też organizować wspólne zabawy dziewczynek o ile to możliwe. Takie akcje jak ta, którą opisywałam wcześniej naprawdę są sporadyczne. I nie mówię tego na pocieszszenie. Najczęściej tak jest jak się nie wyszaleje/wybiega/wyskacze odpowiednio a od 3 tygodni obie chorują (Julce został tylko kaszel, ale taki, że do żłobka wolałam nie puścić bo nie chciałam żeby za 3 dni chorowała od nowa) i na dwór nie wychodzi tyle co zwykle.

http://s8.suwaczek.com/20111112580117.png
http://s7.suwaczek.com/200910184565.png
http://s8.suwaczek.com/201106134565.png

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...