Skocz do zawartości
Forum

Październikóweczki i Październikowczyki 2011


bogdanka2

Rekomendowane odpowiedzi

He he :D
To ja Wam powiem w skrócie moją przygodę z pożyczonymi ciuszkami :D
Jedna z kuzynek mojego byłego ,przywiozła mi reklamówkę ciuszków i mimo ,iż już nie planowała ,a wręcz nie chciała więcej dzieci to dała wyraźnie do zrozumienia ,że tylko pożycza... Przywiozła mi ,że tak powiem "szmaty" ,a nie ciuszki bo były sine, sprane ,poplamione i powyciągane... Nie chciałam jej robić przykrości więc je przyjęłam, ale nigdy żadnego z tego ciuszka nie użyłam, wszystko schowałam głęboko do szafy tak jak było w reklamówce... Jakiś czas minął ,a ona się mnie upomina o ciuszki bo dla jakiejś koleżanki, oddałam je jej w nienaruszonym stanie, a jeszcze tego samego dnia miałam telefon ,że brakuje 2 śpiochów bo ona miała spisane wszystko na kartce... No myślałam ,że krew mnie zaleje!!!
Od tamtej pory nie pożyczam od nikogo, wolę iść do lumpeksu i kupić za grosze, ale wiem ,że są moje...

Za to miałam też przygodę gdy to ja użyczyłam swoje ciuszki i zamiast ciuszków dostałam z powrotem coś co nadało się tylko w piec...

Od tamtej pory koniec z pożyczaniem, wolę dać i mieć święty spokój :D

Odnośnik do komentarza

malutka2326
He he :D
To ja Wam powiem w skrócie moją przygodę z pożyczonymi ciuszkami :D
Jedna z kuzynek mojego byłego ,przywiozła mi reklamówkę ciuszków i mimo ,iż już nie planowała ,a wręcz nie chciała więcej dzieci to dała wyraźnie do zrozumienia ,że tylko pożycza... Przywiozła mi ,że tak powiem "szmaty" ,a nie ciuszki bo były sine, sprane ,poplamione i powyciągane... Nie chciałam jej robić przykrości więc je przyjęłam, ale nigdy żadnego z tego ciuszka nie użyłam, wszystko schowałam głęboko do szafy tak jak było w reklamówce... Jakiś czas minął ,a ona się mnie upomina o ciuszki bo dla jakiejś koleżanki, oddałam je jej w nienaruszonym stanie, a jeszcze tego samego dnia miałam telefon ,że brakuje 2 śpiochów bo ona miała spisane wszystko na kartce... No myślałam ,że krew mnie zaleje!!!
Od tamtej pory nie pożyczam od nikogo, wolę iść do lumpeksu i kupić za grosze, ale wiem ,że są moje...

Za to miałam też przygodę gdy to ja użyczyłam swoje ciuszki i zamiast ciuszków dostałam z powrotem coś co nadało się tylko w piec...

Od tamtej pory koniec z pożyczaniem, wolę dać i mieć święty spokój :D

Masakra... Pytanie tylko, co takie osoby pożyczające ciuszki mają na celu skoro spodziewają się nienaruszonego stanu przy zwrocie?? Że wytłumaczysz noworodkowi "a teraz kupkę robimy ostrożnie, w pieluszkę, żadnych wycieków, bo ciocia się wkurzy"?? Albo że po kąpieli, natarciu specyfikiem jak oliwka przetrzymasz malucha na golasa "aż się oliwka wchłonie"?? Ja tego nie ogarniam... A ponad to sama nie lubię pożyczać bo każda ma swoje metody na pielęgnację ubrań i wobec ich wyglądu oczekiwania więc jak dla mnie za duża odpowiedzialność:D:D:D:D Ciuchy po chłoakach pp spakuję w pakę i wrzucę na allegro po wcześniejszym przebraniu przez chętnych. A gdyby się jeszcze kiedyś przytrafiło (bo po moich groźbach że jak się Luby nie da namówić na wasektomię to go dorwę po jakiejś imprezie ciemną nocą i zrobię zabieg domorodną metodą mam wrażenie że będzie czujny i ostrożny:D:D:D) to z tego samego żródła zakupię - i hej.

http://s8.suwaczek.com/20070428580117.png
http://dzidziusiowo.pl/php/img2-26082008005_2889182050_Szczepanek_4.jpg
http://dzidziusiowo.pl/php/img2-23022010004_3182212835_Samborek_4.jpg
http://dzidziusiowo.pl/php/img2-08102011030_2007646887_Adelcia_4.jpg

Odnośnik do komentarza

malutka toteż dlatego chcę takiej sytuacji uniknąć - poza tym przeważnie rzeczy bawełniane są sprane i zniszczone, a ktoś potem myśli że dał nowe i nowe chce odzyskać.

Poza tym w lumpeksach jest teraz taki wybór pięknych i świetnych jakościowo ubranek że szkoda sobie tylko robić takich "długów wdzięczności" typu pożyczka.

Moja bratowa też chciała mi dać łóżeczko - oni już dzieci nie planują, ale sama stwierdziła, że nie będzie mnie uszczęśliwiać zasikanym materacem, że lepiej kupić Małej nowy, dla jej własnego zdrowia - no i miała rację

http://lb2f.lilypie.com/h4yKp2.png
http://lb1f.lilypie.com/3LJBp2.png

Odnośnik do komentarza

bogdanka2
malutka2326
He he :D
To ja Wam powiem w skrócie moją przygodę z pożyczonymi ciuszkami :D
Jedna z kuzynek mojego byłego ,przywiozła mi reklamówkę ciuszków i mimo ,iż już nie planowała ,a wręcz nie chciała więcej dzieci to dała wyraźnie do zrozumienia ,że tylko pożycza... Przywiozła mi ,że tak powiem "szmaty" ,a nie ciuszki bo były sine, sprane ,poplamione i powyciągane... Nie chciałam jej robić przykrości więc je przyjęłam, ale nigdy żadnego z tego ciuszka nie użyłam, wszystko schowałam głęboko do szafy tak jak było w reklamówce... Jakiś czas minął ,a ona się mnie upomina o ciuszki bo dla jakiejś koleżanki, oddałam je jej w nienaruszonym stanie, a jeszcze tego samego dnia miałam telefon ,że brakuje 2 śpiochów bo ona miała spisane wszystko na kartce... No myślałam ,że krew mnie zaleje!!!
Od tamtej pory nie pożyczam od nikogo, wolę iść do lumpeksu i kupić za grosze, ale wiem ,że są moje...

Za to miałam też przygodę gdy to ja użyczyłam swoje ciuszki i zamiast ciuszków dostałam z powrotem coś co nadało się tylko w piec...

Od tamtej pory koniec z pożyczaniem, wolę dać i mieć święty spokój :D

Masakra... Pytanie tylko, co takie osoby pożyczające ciuszki mają na celu skoro spodziewają się nienaruszonego stanu przy zwrocie?? Że wytłumaczysz noworodkowi "a teraz kupkę robimy ostrożnie, w pieluszkę, żadnych wycieków, bo ciocia się wkurzy"?? Albo że po kąpieli, natarciu specyfikiem jak oliwka przetrzymasz malucha na golasa "aż się oliwka wchłonie"?? Ja tego nie ogarniam... A ponad to sama nie lubię pożyczać bo każda ma swoje metody na pielęgnację ubrań i wobec ich wyglądu oczekiwania więc jak dla mnie za duża odpowiedzialność:D:D:D:D Ciuchy po chłoakach pp spakuję w pakę i wrzucę na allegro po wcześniejszym przebraniu przez chętnych. A gdyby się jeszcze kiedyś przytrafiło (bo po moich groźbach że jak się Luby nie da namówić na wasektomię to go dorwę po jakiejś imprezie ciemną nocą i zrobię zabieg domorodną metodą mam wrażenie że będzie czujny i ostrożny:D:D:D) to z tego samego żródła zakupię - i hej.

No jeśli o mnie chodzi to może źle się wyraziłam, swoich ciuszków nie pożyczyłam ,a dałam, dla maleństwa młodszego o kilka miesięcy od mojego starszego syna... A gdy zaszłam w ciążę i urodziłam drugiego syna, to dostałam z powrotem swoje ciuszki + ciuszki od niej po jej synku, ale niestety nie nadawało się nic, ani z moich ,ani z jej ciuszków... Ja rozumiem ,że różnie to może być i mogą się trafić jakieś plamki czy coś, bo wiadomo ,że jak coś się używa to i się zużywa, ale co innego jeśli się w ogóle o takie rzeczy nie dba i są powyciągane, poprute, i szare jak pietruszka...

Odnośnik do komentarza

malutka2326
bogdanka2
malutka2326
He he :D
To ja Wam powiem w skrócie moją przygodę z pożyczonymi ciuszkami :D
Jedna z kuzynek mojego byłego ,przywiozła mi reklamówkę ciuszków i mimo ,iż już nie planowała ,a wręcz nie chciała więcej dzieci to dała wyraźnie do zrozumienia ,że tylko pożycza... Przywiozła mi ,że tak powiem "szmaty" ,a nie ciuszki bo były sine, sprane ,poplamione i powyciągane... Nie chciałam jej robić przykrości więc je przyjęłam, ale nigdy żadnego z tego ciuszka nie użyłam, wszystko schowałam głęboko do szafy tak jak było w reklamówce... Jakiś czas minął ,a ona się mnie upomina o ciuszki bo dla jakiejś koleżanki, oddałam je jej w nienaruszonym stanie, a jeszcze tego samego dnia miałam telefon ,że brakuje 2 śpiochów bo ona miała spisane wszystko na kartce... No myślałam ,że krew mnie zaleje!!!
Od tamtej pory nie pożyczam od nikogo, wolę iść do lumpeksu i kupić za grosze, ale wiem ,że są moje...

Za to miałam też przygodę gdy to ja użyczyłam swoje ciuszki i zamiast ciuszków dostałam z powrotem coś co nadało się tylko w piec...

Od tamtej pory koniec z pożyczaniem, wolę dać i mieć święty spokój :D

Masakra... Pytanie tylko, co takie osoby pożyczające ciuszki mają na celu skoro spodziewają się nienaruszonego stanu przy zwrocie?? Że wytłumaczysz noworodkowi "a teraz kupkę robimy ostrożnie, w pieluszkę, żadnych wycieków, bo ciocia się wkurzy"?? Albo że po kąpieli, natarciu specyfikiem jak oliwka przetrzymasz malucha na golasa "aż się oliwka wchłonie"?? Ja tego nie ogarniam... A ponad to sama nie lubię pożyczać bo każda ma swoje metody na pielęgnację ubrań i wobec ich wyglądu oczekiwania więc jak dla mnie za duża odpowiedzialność:D:D:D:D Ciuchy po chłoakach pp spakuję w pakę i wrzucę na allegro po wcześniejszym przebraniu przez chętnych. A gdyby się jeszcze kiedyś przytrafiło (bo po moich groźbach że jak się Luby nie da namówić na wasektomię to go dorwę po jakiejś imprezie ciemną nocą i zrobię zabieg domorodną metodą mam wrażenie że będzie czujny i ostrożny:D:D:D) to z tego samego żródła zakupię - i hej.

No jeśli o mnie chodzi to może źle się wyraziłam, swoich ciuszków nie pożyczyłam ,a dałam, dla maleństwa młodszego o kilka miesięcy od mojego starszego syna... A gdy zaszłam w ciążę i urodziłam drugiego syna, to dostałam z powrotem swoje ciuszki + ciuszki od niej po jej synku, ale niestety nie nadawało się nic, ani z moich ,ani z jej ciuszków... Ja rozumiem ,że różnie to może być i mogą się trafić jakieś plamki czy coś, bo wiadomo ,że jak coś się używa to i się zużywa, ale co innego jeśli się w ogóle o takie rzeczy nie dba i są powyciągane, poprute, i szare jak pietruszka...

Nie no malutka - nie ocenianiam, ale sama miałam sytuację że ktoś chciał mnie "uszczęśliwić" ciuszkami, pożyczając co niektóre nawet z metkami:/ Efekt był taki że przechowała je moja mama bo dla mnie chyba większym by było stresem że się zniszczą niż bym się markówkami nacieszyła. Dzieci są tylko dziećmi... Inna sprawa w dbałości, ale chyba lepiej oddać i zaopatrzyć się na nowo przy konieczności niż liczyć że ma się ciuszki których tak naprawdę ze wgl na stan się nie ma;)

http://s8.suwaczek.com/20070428580117.png
http://dzidziusiowo.pl/php/img2-26082008005_2889182050_Szczepanek_4.jpg
http://dzidziusiowo.pl/php/img2-23022010004_3182212835_Samborek_4.jpg
http://dzidziusiowo.pl/php/img2-08102011030_2007646887_Adelcia_4.jpg

Odnośnik do komentarza

Marigold
malutka toteż dlatego chcę takiej sytuacji uniknąć - poza tym przeważnie rzeczy bawełniane są sprane i zniszczone, a ktoś potem myśli że dał nowe i nowe chce odzyskać.

Poza tym w lumpeksach jest teraz taki wybór pięknych i świetnych jakościowo ubranek że szkoda sobie tylko robić takich "długów wdzięczności" typu pożyczka.

Moja bratowa też chciała mi dać łóżeczko - oni już dzieci nie planują, ale sama stwierdziła, że nie będzie mnie uszczęśliwiać zasikanym materacem, że lepiej kupić Małej nowy, dla jej własnego zdrowia - no i miała rację

Dokładnie, a nawet bym powiedziała ,że w lumpeksach mają dużo ładniejsze, dużo lepsze jakościowo ,a przede wszystkim duuuuuużo tańsze niż byle co z naszych sklepów...
Ja naprawdę same cudeńka wykopałam z lumpeksów i to za nędzne grosze i same angielskie marki... Powiem więcej, w tej ciąży nie kupiłam ani jednego ciuszka z normalnego sklepu, wszystko dorobiłam się z lumpeksu ,mam przynajmniej śliczne ,niepowtarzalne ciuszki i mały w nich będzie wyglądał jak laleczka :D :D
A co najważniejsze ile kasy w kieszeni :D

Odnośnik do komentarza

bogdanka2
malutka2326
bogdanka2

Masakra... Pytanie tylko, co takie osoby pożyczające ciuszki mają na celu skoro spodziewają się nienaruszonego stanu przy zwrocie?? Że wytłumaczysz noworodkowi "a teraz kupkę robimy ostrożnie, w pieluszkę, żadnych wycieków, bo ciocia się wkurzy"?? Albo że po kąpieli, natarciu specyfikiem jak oliwka przetrzymasz malucha na golasa "aż się oliwka wchłonie"?? Ja tego nie ogarniam... A ponad to sama nie lubię pożyczać bo każda ma swoje metody na pielęgnację ubrań i wobec ich wyglądu oczekiwania więc jak dla mnie za duża odpowiedzialność:D:D:D:D Ciuchy po chłoakach pp spakuję w pakę i wrzucę na allegro po wcześniejszym przebraniu przez chętnych. A gdyby się jeszcze kiedyś przytrafiło (bo po moich groźbach że jak się Luby nie da namówić na wasektomię to go dorwę po jakiejś imprezie ciemną nocą i zrobię zabieg domorodną metodą mam wrażenie że będzie czujny i ostrożny:D:D:D) to z tego samego żródła zakupię - i hej.

No jeśli o mnie chodzi to może źle się wyraziłam, swoich ciuszków nie pożyczyłam ,a dałam, dla maleństwa młodszego o kilka miesięcy od mojego starszego syna... A gdy zaszłam w ciążę i urodziłam drugiego syna, to dostałam z powrotem swoje ciuszki + ciuszki od niej po jej synku, ale niestety nie nadawało się nic, ani z moich ,ani z jej ciuszków... Ja rozumiem ,że różnie to może być i mogą się trafić jakieś plamki czy coś, bo wiadomo ,że jak coś się używa to i się zużywa, ale co innego jeśli się w ogóle o takie rzeczy nie dba i są powyciągane, poprute, i szare jak pietruszka...

Nie no malutka - nie ocenianiam, ale sama miałam sytuację że ktoś chciał mnie "uszczęśliwić" ciuszkami, pożyczając co niektóre nawet z metkami:/ Efekt był taki że przechowała je moja mama bo dla mnie chyba większym by było stresem że się zniszczą niż bym się markówkami nacieszyła. Dzieci są tylko dziećmi... Inna sprawa w dbałości, ale chyba lepiej oddać i zaopatrzyć się na nowo przy konieczności niż liczyć że ma się ciuszki których tak naprawdę ze wgl na stan się nie ma;)
No i właśnie dlatego jest przysłowie "dobry zwyczaj nie pożyczaj":hahaha:

Odnośnik do komentarza

Hej laseczki, widzę, że tu niezły ruch od rana ::):
jeśli chodzi o ciuszki to ja na początku myślałam, że wszystko będę kupować, nic nie będę pożyczać, właśnie z tych względów o których piszecie, a poza tym chciałam mieć trochę frajdy w wybieraniu tych malutkich rzeczy. Jednak stało sie inaczej :D Lawina ruszyła w zeszłym tygodniu, najpierw ciuszki po swoich synkach przesłała mi bratowa, potem koleżanka z pracy sprezentowała mi ciuszki po swoim 2 letnim synku, i na koniec kolejna która urodziła córcię w czerwcu dała mi wszystko z nr 56. Po chłopakach też mam głównie małe rozmiary, które są jeszcze w miarę unisex:) Ta koleżanka, która niedawno urodziła dała mi tak piękną wyprawkę, że naprawdę bylam w szoku, ona wszystko kupowała nowe, albo dostawała w prezencie:) dodatkowo nie planuje więcej dzieci :) Ja oczywiście tez kupiłam wcześniej kilka rzeczy, ale teraz stwierdzam, że nie będę na razie dokupywać dużo więcej, ewentualnie jak coś się trafi okazyjnie, albo kilka ciuszków na wielkie wyjścia :D:D
Teraz muszę się skupić na zakupach do szpitala, bo Wy tu piszecie o pakowaniu torby, a ja na razie nie mam co spakować :D Mam akurat te podpachy dla mnie, bo sie okazało, że moja szwagierka i właśnie koleżanka rodząca w czerwcu kupiły za dużo o 1 paczkę i dostałam znowu w prezencie nawet nierozpakowane :) Dostałam też stojak z wanienką, na początku się zastanawiałam czy może jednak my kupimy, ale w końcu stwierdziliśmy, ok to naprawdę nie ma sensu. Także w zeszlym tygodniu przybyło mi tyle rzeczy dla malutkiej, że po prostu szok.
Megi podobno można próbować pomóc przekręcić sie maluszkowi w ten sposób: musisz się ustwić na podłodze na czworaka i troszkę się kołysać, albo jedną ręką robić masaż brzuch okrężnymi ruchami od główki w kierunku krocza (oczywiście masaż też na czworaka. Metodę pokazywała położna na szkole rodzenia dziewczynie, która miała podobną sytuację do Ciebie. Powodzenie ::):

http://www.suwaczki.com/tickers/34bwrjjg6zz9nl6n.png

http://www.suwaczki.com/tickers/5b09f71xu2h3ybd3.png

Odnośnik do komentarza

malutka ja też nie kupowałam nic nowego, jeśli coś dostaniemy - a u mnie po sąsiadkach i znajomych jest taki zwyczaj że jakieś ciuszki się kupuje dla nowonarodzonego maleństwa - to będziemy mieć, a tak - mam całą komodę ciuszków używanych i to za śmieszne pieniądze i póki co mam zamiar kupować używane.

Był czas że łażenie po lumpeksach to była dla mnie masakra, samo wejście do takiego sklepu to była dla mnie porażka, zawracałam w progu - ale teraz, jak mam więcej czasu obczaiłam kilka takich miejsc w okolicy że można kupić naprawdę fajne ciuszki za grosze, kupiłam dla siebie kilka rzeczy typowo ciążowych - bo w sklepach dla przyszłych mam ceny zwalają z nóg. Niedaleko otworzył się niedawno lumpeksik z samymi niemowlęcymi fatałaszkami i zabawkami - także mam się gdzie zaopatrywać za niewielką kasę :)

http://lb2f.lilypie.com/h4yKp2.png
http://lb1f.lilypie.com/3LJBp2.png

Odnośnik do komentarza

Monka1
Hej laseczki, widzę, że tu niezły ruch od rana ::):
jeśli chodzi o ciuszki to ja na początku myślałam, że wszystko będę kupować, nic nie będę
Megi podobno można próbować pomóc przekręcić sie maluszkowi w ten sposób: musisz się ustwić na podłodze na czworaka i troszkę się kołysać, albo jedną ręką robić masaż brzuch okrężnymi ruchami od główki w kierunku krocza (oczywiście masaż też na czworaka. Metodę pokazywała położna na szkole rodzenia dziewczynie, która miała podobną sytuację do Ciebie. Powodzenie ::):

Dzięki wielkie za radę, pytałam się lekarza czy są jakieś metody na przekręcenie malucha, to nie za bardzo umiał mi pomóc (a wielki profesor z niego he he), a na szkole rodzenia nie był poruszony ten temat.

Odnośnik do komentarza

No a my wczoraj byliśmy na wizycie. Generalnie jest ok, ale niestety moje obawy się potwierdziły. Szyjka nad szwem jest całkowicie rozwarta, trzyma tylko ten szew i pod nim jest jakieś 12 mm :( Gin powiedział żebym sie nie martwiła, bo to i tak ładnie, że tak długo wytrzymało, bo jest już 33 tydzień i do 37 na pewno wytrzyma. W szpitalu mówili, że szew będą zdejmować po skończonym 37 tygodniu, ale prof stwierdził, że jak go zdejmiemy to w ciągu 2 dni urodzę. Więc decyzja jest taka, że na 10 dni przed terminem. A ja cały czas się nastawiałam że urodzę pod koniec października, a może nawet do listopada przenoszę, a tu niespodzianka. Także ruszam teraz szybko z przygotowaniami, bo dużo przed nami.
Z dobrych wieści natomiast: malutka przytyła ponad pół kilo i waży ok. 2200, wszystko u niej w porządku, leży główkowo :D:D:D. Dodam , że ja z wagą stanęłam i nadal nie przekroczyłam kosmicznej dla mnie 60 :D:D Mala ze mnie wszystko wysysa ::):

http://www.suwaczki.com/tickers/34bwrjjg6zz9nl6n.png

http://www.suwaczki.com/tickers/5b09f71xu2h3ybd3.png

Odnośnik do komentarza

Wczoraj zakupiłam kombinezon z polarka. Zastanawiałam się w czym Wiktorka wyniosę ze szpitala. Wybrałam kolor kremowy, żeby wyglądał jak aniołek he he. I teraz licytuje kombinezon niebieski z czapeczka- używka, ale w bardzo dobrym stanie. Chyba wystarczy na początek ciepłych ubranek. Do wózka mam jeszcze śpiworek.

KOMBINEZON pajacyk z ŁAPKAMI i STÓPKAMI 62 POLAR (1786482075) - Aukcje internetowe Allegro

http://img08.allegroimg.pl/photos/oryginal/17/91/29/67/1791296780

Odnośnik do komentarza

Marigold
malutka ja też nie kupowałam nic nowego, jeśli coś dostaniemy - a u mnie po sąsiadkach i znajomych jest taki zwyczaj że jakieś ciuszki się kupuje dla nowonarodzonego maleństwa - to będziemy mieć, a tak - mam całą komodę ciuszków używanych i to za śmieszne pieniądze i póki co mam zamiar kupować używane.

Był czas że łażenie po lumpeksach to była dla mnie masakra, samo wejście do takiego sklepu to była dla mnie porażka, zawracałam w progu - ale teraz, jak mam więcej czasu obczaiłam kilka takich miejsc w okolicy że można kupić naprawdę fajne ciuszki za grosze, kupiłam dla siebie kilka rzeczy typowo ciążowych - bo w sklepach dla przyszłych mam ceny zwalają z nóg. Niedaleko otworzył się niedawno lumpeksik z samymi niemowlęcymi fatałaszkami i zabawkami - także mam się gdzie zaopatrywać za niewielką kasę :)

Marigold ja podobnie jak ty też kiedyś nie wchodziłam do lumpeksów, teraz mi się zmieniło. Odwiedzam lumpki i nawet nauczyłam się obsługiwać allegro :D Ja jedynie mam problem, bo przez większość ciąży jestem uziemiona w domu :( Koło mnie jest jeden lumpeksik z rzeczami tylko dla dzieci, ale ceny nie są aż tak atrakcyjne, czasami taki sam koszt jak nowe. Natomiast spędzam sporo czasu przy kompie i szperam na allegro i przyznam, że kilka rzeczy kupiłam, zarówno dla mnie ciążowych, jak i dla malutkiej ::):

http://www.suwaczki.com/tickers/34bwrjjg6zz9nl6n.png

http://www.suwaczki.com/tickers/5b09f71xu2h3ybd3.png

Odnośnik do komentarza

hej mamuski
ja to stara lumpeksiara jestem :) i siebie tylko tam zaopatruje, dla malego tez tylko tam bede kupowac, w sobote znow nie moglam sie powstrzymac i kupilam cudná bluze z kapturem i t-shirt w sumie 8 zl :)
a poszukuje kombinezoniku polarowego i jakos trafic nie moge, a za to zawsze cos innego wpadnie mi w rece :)
wczoraj na wizycie u gin, wszystko ok po moim fatalnym upadku na beton, bábel jézyk nam wystawial :)
u mnie tez na szkole rodzenia bylo o pozycji na czworaka, co by malucha ustawic dobrze :)

pozdrawiam Was wszystkie
milego dnia

http://www.suwaczki.com/tickers/860iupjyxdv8hgj0.png[/url

http://www.suwaczki.com/tickers/ganndqk3k16yl155.png

Odnośnik do komentarza

poziomka mnie się udało kupić w lumpeksie kombinezonik z rękawiczkami i kapturkiem taki ciepły 0-3 m za 20zł, a od koleżanki dostałam 3-6 m misia - tzn kombinezonik stylizowany na misia, z takimi pociesznymi uszami na kapturku, więc liczę że zimę mam zabezpieczoną pod kątem ciepłych ubranek.
Generalnie lepiej teraz szukać takich rzeczy, bo jak się zrobi zimno to wiele osób szuka żeby kupić, a teraz jest spory wybór - choć np. dla dziewczynki to same różowe...
może i dobrze bo jakoś tak się ułożyło że większość rzeczy dla dziecka mamy w kolorze zielonym :D

http://lb2f.lilypie.com/h4yKp2.png
http://lb1f.lilypie.com/3LJBp2.png

Odnośnik do komentarza

ja dalam siostrze meza 2 lata temu kombinezon dla jej malucha i teraz go dostalam od niej. dziecko moze ze 3 razy mialo go na sobie. niemal nowka sztuka. no i sama kupowalam - to i podoba mi sie ;).

co do paciorkowcow to zrobilam dzis sobie wymazy - posiewy. wyniki beda za 5-7 dni.
nie musicie miec zadnych skierowan na to. to jest kwestia jedynie pieniedzy.
niemniej warto to badanie zrobic bo gdyby przyszlo urodzic naturalnie i nie miec swiadomosci tej bakterii grozi to zapaleniem pluc u dziecka lub nawet posocznica.
jest to badanie zalecane, niemniej nie jest refundowane wiec nie klasyfikuja go jako obowiazkowe. byc moze sa miejsca gdzie kieruja bezplatnie na to badanie, ale to musi zalezec od lekarza i umowy jaka ma dana placowka z NFZ. byc moze w tych miejscach robia posiew jedynie z pochwy. w laboratorium jednak pani twierdzila ze standardowo powinno sie go zrobic i z pochwy i odbytu i tak najczesciej robia pacjentkom.
ja robilam prywatnie. poszlam do laboratorium i wymaz z pochwy kosztuje 25 oraz z odbytu takze 25. mam karte znizkowa, wiec za oba wybulilam 47,50, ale bede miala swiety spokoj i nie bede pozniej sobie wyrzucac ze nie zriobilam durnego badania, ktore pomogloby i mnie uniknac komplikacji pooperacyjnych (zakazenie po cc) oraz dziecku gdyby zachorowalo.
opieka okoloporodowa to przede wszystkim dawki antybiotykow dla matki i dziecka.

bylam dzis na USG w ramach NFZ.
totalna porazka.
lekarka zobaczyla mnie - od razu mine przybrala obrazona - bo jestem nieposluszna pacjentka co miala czelnosc byc u INNEGO lekarza. pamiec to ma naprawde niezla.
stwierdzila wiec patrzac na mnie (oczy ktore lecza), ze ciaza jest duza wiec okresli dzis "jedynie polozenie dziecka".
nieco mnie to zdziwilo, no ale spoko. polozylam sie, zagadalam ze dzidzius bardzo ruchliwy i takie tam. nawet przez ulamek seundy widzialam lekki usmiech na jej ustach ale zaraz sie opamietala i przypomniala ze ja to ja i oschlym tonem stwierdzila ze jak dziecko bardzo sie rusza to moze jest niedotlenione.
chyba mialo mnie to nastraszyc - podobnie jak poprzednim razem stwierdzenie ze: tetno plodu jest niepokojaco podwyzszone (gdzie inny lekarz na to tetno mowil: szybkie, typowe dla dzieci. prawidlowe').
ja jednak nie dalam sie sprowokowac, mowie jej wiec: mamy otwarte okna, czesto chodze na spacer. moze nie bedzie az tak zle :). usmiecham sie, a ona wzdychajac udaje ze robi mi usg.
zaznaczyla glowke na monitorze. dosc malo precyzyjnie bo nawet ja widzialam ze nie tam sa granice gdzie ona dala kropki. wyszlo jej wiec ze jestem w 34 tyg. ciazy a nie 33, no ale spoko, niech jej bedzie. mowi: plec pani zna, prawda!? ja jej (klamie, bo czemu nie) ze nie. ona na to zdziwiona, jak to pani nie zna!? ja jej ze usg mialam robione w 20tygodniu, dawno temu i lekarz mowil, ze dziecko malutkie i nie mogl stwiedzic plci (to byla prawda tyle ze wtedy zaznaczyl ze istnieje ryzyko ze sie myli - i powiedzial ze sadzi ze to chlopczyk). na to wzdycha artystycznie i stwierdza ze ona nie powie mi co to, bo nic nie widzi, ze plec jest bardzo trudno okreslic i mozna bardzo latwo sie pomylic. widzi jedynie zywe dziecko, akcje serca tez widzi. i tyle. no i dziecko duze bo mam duzy brzuch. ja jej na to, czy moze choc mniej wiecej okreslic jak duze dziecko, skoro duze, bo jestesmy z mezem bardzo ciekawi (znow moja mala sciema - bo tydzien temu na usg w innym miejscu wyszlo ze maluch mial 2kg). a ona ze nie moze mi tego okreslic, bo to urzadzenie nie daje jej takich mozliwosci. dziecko jest zywe i ulozone glowka w dol. tyle moze mi powiedziec. schodzac wiec z lezanki pytam czy mam rozumiec ze po tym badaniu wiadomo ze wyglada, ze wszystko jest ok? czy prawidlowo wszystko jej wyglada? na to ona ze nie wie i nie powie mi tego, bo takie cos okresla sie w 20 tygodniu. o pepowinie, o przeplywie krwi, o unaczynieniu, o proporcjach dziecka nie bylo w ogole mowy. to co powinno byc okreslone w ramach usg + - 30 tygodnia ciazy - przez co jest to badanie zalecane i refundowane! zostalo totalnie olane. caly moj pobyc na badaniu wraz z gadka szmatka trwal doslownie 4 minuty. wiecej czasu zajelo mi opisanie tego wszystkiego. dostalam na pamiatke jedynie jedno zdjecie, na ktorym widac przekroj glowki z kiepsko zaznaczonymi granicami. na wydruku widac parametry, ktore urzadzenie marki siemens, na ktorym wykonala badanie umozliwialo ich okreslenie jednak zadne z danych nie zostaly przez pania doktor wprowadzone - gdyz twierdzila ze nie ma takich mozliwosci. nie mam zadnego opisu, nic poza tym smiesznym zdjeciem.
nie wiem czy ona uwaza ze kazda pacjentka jest idiotka, ale zdaje sie ze tak. ja nie uwazam sie za niewiadomo kogo niemniej mam wrazenie ze pani doktor marnotrawi pieniadze funduszu zdrowia. czuje sie oszukana i zawiedziona. ciesze sie ze moglam zrobic sobie badanie w innym miejscu przez prawdziwego lekarza. zal mi kobiet, ktorych na to nie stac. cieszy mnie to ze dzieki temu gdzie pracuje ja moglam miec zrobione tam to badanie. przeraza mnie mysl ile wad wrodzonych, problemow zdrowotnych i wszelakich niepewnosci nie zostaje wykrytych przez tak zalosnych lekarzy.
to naprawde smutne. teraz juz wiem ze pojde tam jedynie po zaswiadczenie do becikowego. chyba ze nie przejdzie mi zniesmaczenie i bede wolala wziac je od lekarza, ktory dba o mnie i moje malenstwo.
gdybym miala wiecej sily i widziala jakakolwiek nadzieje w rozdmuchaniu tej groteski to opisalabym moj przypadek gdzie sie da.
pewnie gdybym jej dala 'do łapy' to znalazlaby motywacje do prawdziwego badania.

http://www.suwaczek.pl/cache/e95ba2a587.png
http://www.suwaczek.pl/cache/9061b31c68.png
http://www.suwaczek.pl/cache/da1088495f.png

Odnośnik do komentarza

CosmoEwka powiem Ci że jakoś mnie nie dziwi taka "kompetencja" lekarzy w ramach NFZ. Co ciekawe - wielu takich "specjalistów" pracujących również w prywatnych przychodniach i klinikach okazuje się być tam niezłym fachowcem i to jeszcze uprzejmym i uśmiechniętym... to jest dopiero zagadka :hahaha:

Mam to szczęście że nie muszę chodzić do przychodni państwowej, ale jeśli by nie było innego wyjścia to chyba by mnie przy okazji każdej wizyty zżerały nerwy...

http://lb2f.lilypie.com/h4yKp2.png
http://lb1f.lilypie.com/3LJBp2.png

Odnośnik do komentarza

CosmoEwka co za babsztyl! Normalnie wkurzyłam się tylko czytając Twój opis wizyty. Dla mnie to jakaś porażka, że takie osoby pracują z ciężarnymi kobietami. Wiesz moja mama jest położną i przez większość życia pracowała w przychodni w poradni "K". Lekarz, z którym pracowała był naprawdę fantastyczny, sama do niego chodziłam, był miły dla pacjentek, gdy przypadek "przewyższał" jego kompetencje, wysyłał pacjentki do swojego przyjaciela do szpitala na konsultację. USG w przychodni było do kitu, dlatego w ogóle go nie robił, tylko dawał skierowanie do szpitala. Uważał, że nie chce niczego przeoczyć, ani niepotrzebnie straszyć z powodu kiepskiego sprzętu. Czyli jak się chce to można, jeżeli sprzęt lub brak doświadczenia szwankuje, to przynajmniej można to nadrobić kulturą osobistą i podejściem do pacjenta.

Megi z tego co mówiła położna na zajęciach, trzeba kręcić, masować w tą stronę, w którą jest krótsza droga główki do spojenia łonowego. Czyli jeśli maluch jest poprzecznie i np. ma główkę z lewj strony brzuszka, to wtedy od główki do dołu, czyli patrząc z góry na brzuch zgodnie z ruchem wskazówek zegara. Oj trochę to zagmatwanie napisałam, ale mam nadzieję, że coś pomogę:)

http://www.suwaczki.com/tickers/34bwrjjg6zz9nl6n.png

http://www.suwaczki.com/tickers/5b09f71xu2h3ybd3.png

Odnośnik do komentarza

Megi może jeszcze to Ci coś pomoże:
Przyszła mama: zdrowie: Obróć się, kochanie - W oczekiwaniu na dziecko- Rodzice.pl
Gdy nie chce się obrócić Rodzina - Ciąża - Ciąża - Rodzina - Polki - Kobieta - Starania o dziecko - Przebieg ciąży - Ciążowe dolegliwości - Poród - Pielęgnacja ciała w ciąży - Zdrowie w ciąży
"Pomóż dziecku się ułożyć!
Pamiętaj, że masz wpływ na pozycję dziecka, którą przyjmie przed porodem. Jeśli twoja ciąża nie jest zagrożona, staraj się zapewnić sobie codzienną porcję ruchu - kanapowy styl życia nie sprzyja prawidłowemu ułożeniu potomka.
Jeżeli podczas badania USG dowiesz się, że dziecko ułożyło sie w pozycji miednicowej, możesz je delikatnie namówić do zmiany poprzez leżenie na plecach z biodrami uniesionymi wyżej, na kilku poduszkach albo klęczenie z głową i ramionami położonymi na podłodze, a biodrami uniesionymi wysoko. Dobrym sposobem według niektórych lekarzy jest też mycie podłogi na kolanach i namawianie w ten sposób dziecka w brzuchu, by wykonało fikołka z głową w dół."

Megi wolisz rodzić naturalnie??

http://www.suwaczki.com/tickers/34bwrjjg6zz9nl6n.png

http://www.suwaczki.com/tickers/5b09f71xu2h3ybd3.png

Odnośnik do komentarza

Witam wieczorową porą .
Ja już po wizycie . Maluszek rośnie i wszystko ok.
Choc dziś dostałam motywację od swojego P. Dr. gdyż musze się naszykować na poród pod koniec września i bedzie CC. Wiec jutro trzeba spakować torby bo mało czasu zostało.
Uff. Chyba zaczyna mnie ogarniać jakiś strach.
Buziaki .

:Aniołek: 1997.03
:Aniołek: 1998.01
:Aniołek: 1998.06
Kingusia www.pomoz.eu
http://suwaczki.maluchy.pl/li-45554.png

...Otwórzmy serca na słabszy świat, tak wiele łez ukrytych tam, zmień kreskę smutku w podkówkę szczęścia symbol, Ty i Ja...

Jakub
http://www.suwaczki.com/tickers/f2wlkqi19cxftgt8.png

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...