Skocz do zawartości
Forum

wrześnióweczki 2011


irena34

Rekomendowane odpowiedzi

Dziewczyny ja jak padlam wczoraj po 22 tak przespalam 12 godzin!!! Nie spalam tyle od czasow ciazy!!!
Widocznie potrzebowalam bo nei obudzilam sie nawet na sekunde!
Dzis ze mna ciut lepiej, antybiotyk chyba dziala. MUSI! Bo jutro chlopaki wracaja do domu bo Bartek w neidziele wraca do Norynbergi a ja chora w szpitalu byc nie moge wiec Hibi masz racje ale kurcze nie mamy jak dluzej tam zostac, pozostaje byc dobrej wiary ze wszystko bedzie ok.
Moi Panowie sobi eradza chociaz Bolo coraz czesciej placze za mna, ja jak go slysze w telefonie to jakby mi ktos tlen odcinal :( boze jeszcze dobe wytrzymac i nie puszcze go z ramion juz nigdy :( tylko zebym juz nie zarazala :(((

rachotka boze malenki Kacperek biedny! daj znac koniecznie, oby to nic grubego bylo :(

Kalinka i Jula brawo dziewczynki - pieknie z gilami sobie radzicie!!! zuch nasze dziewczynki wrzesniowe!!!

http://www.suwaczki.com/tickers/k0kdx1hpguj4wzry.png

http://klocek-i-kredka.blogspot.com/

Odnośnik do komentarza

Jestem w domu. Kacpra wysypało. Ubieram go do przychodni patrzę a tam wysypka. Czyli trzydniówka. Lekarz też tak stwierdził. Bałam się, że to może być po szczepieniu, różne myśli przychodziły mi do głowy. A ból od ząbków, idą 2 naraz;-( A powiedzcie, bo zapomniałam lekarza zapytać. Kiedy możemy wyjść na dwór?
Uciekam teraz poszaleć z Majką, bo mnie już woła.
Będę później

http://s8.suwaczek.com/200804274965.png
http://s7.suwaczek.com/201109151762.png

Odnośnik do komentarza

Lola nie dziwię się, ze tak padłaś. też wykończona jesteś.
Obyś szybciutko wróciła do zdrowia!!

rachotka no to 3dniówkę macie odhaczoną;) kilka dni i zapomnicie:) a kiedy na dwór to nie mam pojęcia, bo ten katar nasz to pierwsze co nam się przyplątało.

Kalinka dziś wzięła buty taty, a to rozmiar 46, wiec połowa jej;) nosiła i wołała tata , tata. kiedy jej mówię, ze tato w pracy wróci później, to ona: nie, nie, nie, kce tata, tata... i tak pół godziny..oszaleć można z tym cycusiem tatusia! a ona jeszcze dziś nie spała i nie zapowiada się , że pójdzie :coo:

Odnośnik do komentarza

Yvone wiesz są drobne kotki to prawda,ale u niego jak by miał bardziej przyklapnięte futerko to by chyba każdą kość było widać on waży 240g,wiesz dopiero od wczoraj mi je z miski bo wcześniej nie było w ogóle takiej opcji!zgadzam się,że najwyższa pora! Tylko mam wrażenie,że mało zje,bo łyżeczkę płaską do herbaty może naraz zje?A dostaje ode mnie Julki mleko tylko podwójną porcję proszku na wodę bo tak się daje no i jej kaszkę ze śniadania uwielbia,to mu zawsze łyżeczkę odejmę i zadowolony.
jeżeli chodzi o kuwetę to na razie się przyuczamy i wkładam go po prostu po każdym posiłku a czasem między,żeby mu przypomnieć ale szczerze to rzadko kiedy coś zrobi,mam podejrzenie,że on sika do swojego pudełka gdzie śpi,albo wole nie wiedzieć gdzie w pokoju,choć nigdy nie natrafiłam na żadne jego siuśki. A kupę to Ci powiem,że on mi robi raz na tydzień,bo też nie widuje no chyba ,że zjada...?
No a co do krzywdy to Ci powiem,że myślę,że nawet Julka by mogła mu zrobić, proporcje jego do Julki są jak moje do Julki. jak ja bym się przewróciła na Julkę mogłabym jej coś zrobić,i Julcia najczęściej tez nie chcący go przygniecie czy coś bo jej się ciągle pląta pod nogami. czasem tylko za mocno go przytuli:)
Lolamaniola dobrze,że się wyspałaś! Twój organizm biedny walczył o ten sen i dobrze,że sobie wywalczył to tylko świadczy o tym jak jesteś przemęczona! Nie martw się myślę,ze w domku też dacie rade! Może siostra ci pomoże zamiast Bartka i cie trochę odciąży? Może w domku Bolcio szybciej wyzdrowieje bo to w końcu dom i jego zabawki?:)
trzymamy kciuki!
rachotka dobrze,że to tylko trzydniówka!

http://www.suwaczki.com/tickers/f2w3vflowp33iw65.png
http://www.suwaczki.com/tickers/zem3sg18ylfws8u0.png

Odnośnik do komentarza

rachotka- myślę że jak mały nie będzie miał gorączki to możecie wybywać na dwór- trzydniówka jest raczej łagodną chorobą- jeżeli tylko nie ma gorączki:) a już się przestraszyłam jak napisałaś że nie chce jeść że to ta bostońska czy jak się to cholerstwo nazywa.
kurcze ja tylko czekam kiedy Zuzię mi trafi- aż się martwię.
lola jeju kuruj się kochana, przez te nerwy na pewno spadła ci odporność. a o chłopaków się nie martw- na pewno sobie radzą a pewnie i wyjdzie im ta bliskość na dobre- w koncu Bolo ma Tatę rzadziej niż Ciebie.
hibi- musiało to fajnie wyglądać jak mała te jabłko próbowała zjeść. a widzę że masz takiego uparciucha jak mój- ja ostatnio na spacerach to przechodzę 100m. bo zuzia sie upiera zawsze żeby iść gdzieś indziej niż ja chcę, jak próbuję na siłę to klapie na tyłek i marudzi- normalnie szok jakie to małe a jakie upartę. więc i tak spacery kończą się na rękach albo po przejściu 3 kroków.
kassia nie martw się pracą- może coś się atmosfera zmieniła? z doświadczenia ci powiem że przez pierwszy miesiąc będziesz sobie wyrzucała że jesteś wyrodną matką i zostawiasz dziecko gdzieś,,, a później to jednak leci- i czasami nawet się cieszę że idę do pracy i zostawiam za sobą tą krzyczącą hałastrę:)

http://www.suwaczki.com/tickers/er3me6yddk91q9rk.png

http://www.suwaczki.com/tickers/gyxwt5od1o2jdd1l.png

Odnośnik do komentarza

karwenka też myślałam o tej chorobie. Tak sobie wkręciłam jakoś po zasięgnięciu informacji u dr google. Ale brak apetytu to przez te bolące zęby. Może mała nie załapie i tego Ci życzę, ale to chyba strasznie zaraźliwe
Wiecie, że gorączka spadła. Została tylko ta wysypka, ale marudny nadal. Chodzi i wyje, wyjec jeden.Tomek odwozi nas do siostry. Chyba to dobry pomysł. tam odpoczniemy i będziemy mieć towarzystwo.
Yvone to córunia tatunia;-)
Lola w końcu odespałaś. Nic dziwnego, że jakieś świnstwo Cię złapało jak Ty wciąż przemęczona i organizm osłabiony

http://s8.suwaczek.com/200804274965.png
http://s7.suwaczek.com/201109151762.png

Odnośnik do komentarza

Witajcie kobitki :-)

My na wsi u tesciów sobie siedzimy. Wlasnie ten moj smyk zasnąl, w sumie u nas bez zmian, tzn maly ma tu wiecej przestrzeni i biega lata jak szalony :-) i wczoraj takiego guza sobie zrobil pod oczkiem ze oj biedny,a dzis normalnie śliw pod okiem, aj wyglada jakby sie z kims bil, no ale to tki szalony wszedzie go pełno.... No trzeba sie do tego przyzwycaic chyba.

Lola no kochana zrówka dla Ciebie i Bolcia, choc już malemu lepiej mam nadzieje i leki działająno ale i ty sie kuruj i dbaj o siebie i olej te porządki kobito wypoczij pożądnie i regeneruj się, zrób dłuuuugą relaksującą kapiel, posłuchaj ulubionej muzyki obejrzyj film cokolwiek i niech Bolo wroci ze szpitala do wypoczetej mamusi :-) a z filmiku i zdjęc na fb to chłopaki sobie radzą świetnie wieć nie masz sie o co martwić :-)

Yvone no to córeczka tatusia :-) widzisz kochana jeszcze jakiś czas temu martwiłaś się o kontakt męża z kalinusią a teraz chyba wszystko mówi przez siebie, że to oczko w głowie jak razem przebywają jak razem szykuje się rano z tatą do pracy jak go kocha poprostu i tęskni jak jest w pracy :-) ach i widok taki poprostu zmiękcza serducha :-)

Rachotka zdrówka dla kacperka. Oj kochanemu małemu też ząbki wychodzą, oby szybko wyszły oj. No i dla Ciebie cierpliwosci kochana.

Kasia fajnie, ze Jasiu idzie do przedszkola :-) powiem wam, ze sama z chęcią posłałabym mojego do przedszkola, tzn mi bardziej chodzi o fakt rozwijania się wśród dzieci to super sprawa, no ale mniej fajna jak dzieci w grupie więcej chorują no, ale oby nie,a my z tym musimy poczekac. No ale oby Jasio zaadoptował się w nowym gronie :-) NO i tobie sił i lepszego samopoczucia kochana, żebyś może jeszcze regenerowała akumulatory do tej pracy. Wróć tam piękna, szczęśliwa pełna energii :-D żeby każdy zazdroscil ci tego jak macierzyństwo ci służy i niech nikt nie wie, ze czasem bywa cięzko uśmiech kochana i głowa do góry :-)
No a co do nie jedzenia Jasia to nie wiem co ci poradzic, hm wlasnie moze sprobuj mu dawac niech sam jje :-)

karwenka dla was też zdrówka boże co za cholerstwo się wam przyplatało .... szybko niech mija !!!

Hibia ty sie nie boisz tak dziecka z kotem zostawiac?? Bo ja powiem szczerze, ze jak Alanek glaszcze jakiegos pieska czy kotka to jestem przy nim caly czas, boję sie bo jednak zwierzęta są nie przewidywalne i mogą zrobic krzywdę... Mam przyklad u ciotki u ktorej mają pieska , kilka lat temu jak siostra cioteczna bawiła się z ich psiakiem to ten ją ugyzł za wargę, aż miala na wolot przegryzioną, także bliznę ma do koca zycia, no takze jakos dlatego bym samego malego nawet z zaprzyjaznionym zwierzakiem bala tak zostawic, zeby ganiali sami po pokoju np.
Poza tym udana ta twoją Jula he :-) no szkoda, ze nie udalo ci sie nagrac tego jak te jabłuszko próbuję ugryźć :-) no i dla Julci tez moc zdrówka :-)

No a za tydzien wraca mój luby ;-) cieszę się mimo, ze wczoraj lekkie spięcie mielismy i sie gniewa na mnie he ale ja za to z tych nie gniewających sie zbyt dlugo tylko on taki uparciuch od wczoraj milczy aj.. faceci ;-D

Mykm pozniej zajrze :-)

A co tam u Agusmay kobitko czemu sie nie odzywasz??? Yvone moze ty masz z nią kontakt bo ci zdjęcia zawsze przysylala?????
A co u kamy???? tajki??? venezii????

http://www.suwaczki.com/tickers/mhsvj44jk47x49rz.png

http://s2.pierwszezabki.pl/046/0463789e0.png?1299

Odnośnik do komentarza

Sylwuńka no to teraz właśnie taki etap u naszych dzieci, ze będą sobie guzy raczej nabijać, bo już jak chodzą to wszędzie chcą włazić;)
no i super, ze już tylko tydzień do powrotu tatusia:) i przejdzie mu do tego czasu na pewno:)

co do dziewczyn to wiem, że kama ma mało czasu- Lenka jest dość absorbująca, może spróbuję jeszcze raz do niej napisać i ją zmobilizuję, żeby choć na chwilę się pojawiła i skrobnęła co tam u niech.
nie wiem co z Venezzią- odzywała się co jakiś czas.
Tajki już całkiem zamilkła, tylko tyle co na FB.
a agusmay czasami pisze do mnie, najlepiej będzie jak sama do niej napiszesz co tam się z nią dzieje.
mnie martwi to, że Kamila tak długo się nie odzywa..:( pisałam kilkukrotnie czy któraś ma do niej nr telefonu, ale cisza... może jednak ktoś do niej skrobnie smska, bo ja pisałam wiadomości prywatne tutaj , ale nadal cisza.
a i pisałam do zeberki tez co tam u niej i chłopaków, to mówiła, że może by i do nas wpadła, ale nie wie czy ją ktoś tu jeszcze pamięta. może niech ją ktoś na FB też zmobilizuje;)
a coś dawno Afirmacja nasza się nie odzywała.. Afi co tam u Was kochana??

my czekamy na tatusia, zaraz powinien być. na jakieś zakupy trzeba będzie się wybrać.
a Kalinka oczywiście dziś nie spała.. nie wiem skąd to dziecko bierze siły..

Odnośnik do komentarza

Hibiskus tak jeszcze myślałam o tym Twoim kotku. tak sobie myślę, ze on może być zarobaczony...
a jak chętnie je kaszkę to może zamiast mleczka dawaj mu tej kaszki. kurcze nie wiem co jeszcze plasterek wędlinki może w drobne kawałeczki. i trochę mało je, jak to łyżeczka tylko..
a może mleczko mm rób w normalnych proporcjach, tak jak dziecku.
A jak się zachowuje? bawi się normalnie? jest ruchliwy?
szkoda, żeby kotkowi coś było, bo jak już się uratował i Ty tyle energii jemu poświęciłaś.

Odnośnik do komentarza

Yvone on rwie się do samodzielnego jedzenia łyżeczką, ale wtedy znikomy procent jedzenia trafia do jego buzi. Owszem pozwalam mu (pod kontrolą ;) ) pomachać samodzielnie łyżeczką ale po chwili nudzi się tym. Wiesz, on zawsze był niejadkiem, nawet to co mu smakuje trzyma w buzi strasznie długo i muszę mu przypominać o łyknięciu jedzenia. No normalnie masakra jakaś :( Dziś przyszło mi do głowy, że to normalne jedzenie to chyba za suche dla niego. Te wszystkie obiadki słoiczkowe są mocno wodniste i to go chyba wkurza.
No to mamy pianistkę :) super :) Jasiek mógłby tańczyć do muzyki Kalinki, bo on jak tylko usłyszy jakąś melodię od razy zaczyna się kiwać i podrygiwać ;)

Rachotka postanowiłam sobie, że nie będę się już zastanawiać co mnie spotka po powrocie do pracy, bo i tak innego wyjścia nie mam. Muszę wziąć się w garść i tyle.
W kwestii szczepionki to jeszcze tą nie szczepiłam Jasia, więc nie wiem jak maluchy reagują na nią. My na razie zaliczamy pneumokoki.

Lola biedaczko, no i organizm nie wytrzymał :( mam nadzieję, że antybiotyk i wyspanie się pomogło Ci i jutro przyjmiesz sowich chłopaków w całkiem dobrym stanie. Tym bardziej, że pewnie Bolo nie zejdzie Ci z rąk z radości, że Cię w końcu ma :) A Twoi chłopcy na pewno świetnie sobie radzą, w końcu dla Bartka opieka nad synem nie ma tajemnic. Wytrzymasz, już jutro wracają :) No i jeszcze pamiętaj, że ja z Wawy :) gdybyś potrzebowała pomocy to dawaj znaka na FB, będę Cię ratować ;) a, napisz cos więcej o tym wzmocnieniu odporności. Długo trzeba podawać dziecku te witaminy? I jakie dawki? Tran to któryś konkretny? Czuję, że jak Jasiek pójdzie do żłobka to zacznie się chorowanie :/

Beata wiem, że nie mogę się poddawać, tylko zaskoczyła mnie ta sytuacja, bo on raczej z naszego stołu to wszystkiego chciałby spróbować, więc nie sądziłam że mogą być takie problemy z normalnym jedzeniem.

Katarzyna wiem, Panie w żłobku powiedziały że sobie z nim poradzą, że wśród dzieci łatwiej zmienia się nawyki. Ale ja bym chciała Jaśkowi ograniczyć szok do minimum, dlatego w domu staram się pokazywać mu inne jedzenie.
Trzymam kciuki za Twoją nową pracę :) daj znać jak już coś ugadasz :)

Karwenka na razie nie robię sobie nadziei na poprawę atmosfery, wszystko niedługo się okaże. Na pewno trochę oddechu od mojego marudy mi się przyda, tylko że on będzie dziennie 10 godzin beze mnie :( cholernie długo :(((((

Rachotka szybkiego wyzdrowienia dla Kacperka :)

Sylwuńka no to doczekałaś się powrotu męża :) potem będziesz nam pisać, jak to spokojnie było bez niego ;))))))

A u nas wysyp ząbków, gonimy Was :) tydzień temu wyszła górna jedynka, a dziś zauważyłam że idą górne dwójki :) Oczywiście wszystko odbija się w nocy, bo wstaję do Niunia po 6 – 7 razy :( W dodatku mój mąż pojechał sobie z kolesiami na działkę, zakończyć sezon grillowy ;) może to i dobrze, przynajmniej nie muszę patrzeć na niego, bo ostatnio to jakbym mogła, to zabiłabym go wzrokiem.

Spokojnej nocki :)

http://www.suwaczki.com/tickers/relganliv2bxd1q9.png
http://s2.pierwszezabki.pl/046/0464169b0.png?9599

Odnośnik do komentarza

Dzień dobry!

Choć nie wiem czy dla nas taki dobry.. już się cieszyłam, ze Kalinka dość dobrze się ma, a w nocy trochę kaszlała..:/ kurde nie mogła dzień wcześniej to wczoraj poszlibyśmy z nią do lekarza od razu, a tak musimy czekać do poniedziałku:/
Mam jednak nadzieję, że to nic poważnego.

Kassia a może dawaj mu do rączki ziemniaczka, brokuły, kalafior, marchewkę, makaron, kawałek mięska, może tak mu się spodoba:) moja jak może jeść sobie tak sama to jest najszczęśliwsza.
A może w żłobku podpatrując inne dzieci nauczy się jedzenia czegoś innego niż słoiczki.

Pozdrawiam i miłego dnia życzę:)

Odnośnik do komentarza

Yvoneco do Kalinki to powiem ci,że Julcia miała identycznie a nam lekarka powiedziała,że to od spływającego kataru bo w nocy właśnie jak dziecko leży to się osadza na płucach i stąd kaszel. Myślę,że macie to samo bo też mi powiedziała,że teraz taki wirus w powietrzu więc to nic poważnego. Męczące to bardzo niestety ale my dajemy syropy i czekamy aż przejdzie.
A o kotka się nie martw,może mało je ale jemu to chyba po prostu wystarcza bo zachowuje się jak mały kotek,wesoły,rozbrykany łobuz, chodzi po całym pokoju i się bawi,ale najbardziej uwielbia zaczepiać nas,zwłaszcza jak ktoś siedzi przy kompie to mi dużego palucha u nogi podgryza:) wygląda i zachowuje się zdrowo,dziś dostał trochę szyneczki więc powoli ale do przodu:)
kassia_34 skąd ja to znam te wyrywanie łyżki:) raz Julce dałam i teraz jest jak u Was. Ale powiem Ci,że ja jej daje co zje to zje co nie to dokarmię jak już się znudzi,ale podobnież żeby dziecko samo jadło musi się ubrudzić i pomacać i na początku nic nie trafia do buzi.trzeba być cierpliwym:) niestety jak Twój taki niejadek to może tym bardziej powinnaś mu dać jeść samemu? i może jak mówisz,że się wyrywa do waszego jedzenia to dawaj mu to samo? no chyba,że jakoś bardzo niezdrowo jecie?:) A jak będzie oporny to się nie martw tak, w żłobku nie przeżyje szoku,jak dostanie jedzenie tylko będzie tak oczarowany że inne dzieci jedzą z nim i jedzą to samo,że zje w pięć minut! :)
Sylwuńka23 widziałaś Ty mojego kota? kot to nawet za dużo powiedziane to jest kotek:) nie byłby w stanie skrzywdzić Julki i nie dlatego,że oswojony nawet tylko nie byłby w stanie bo jest za mały i dopiero zaczyna się bawić z nami podgryzając czy zaczepiając małymi pazurkami. Na razie jestem całkowicie spokojna! Fajnie,że będziesz miała męża przy sobie,ciekawe czy dołączysz niedługo do grona narzekających na mężów czy Twój będzie idealny:)

http://www.suwaczki.com/tickers/f2w3vflowp33iw65.png
http://www.suwaczki.com/tickers/zem3sg18ylfws8u0.png

Odnośnik do komentarza

Hibi ciesze się, ze kotek dobrze:) jak bryka i rozrabia to nie jest z nim źle;)
a taka rada, żeby Was nie gryzł i nie drapał, to tez ważne przy dziecku, to nie bawcie się z nim ręką, najlepiej na sznureczku jakieś piórka, albo kawałki materiału, coś ala wędka, wtedy kotek uczy się bawić, a nie "rzucać" się na ludzi;) teraz to może mało szkodliwe, ale on kiedyś podrośnie,a nawyk mu zostanie;) coś o tym wiemy, bo przy Frugo popełniliśmy ten błąd, oduczyła go dopiero obecność drugiego kota;)
a co kaszelku, później sobie tak myślałam, zę to moze faktycznie od katarku, jak jest na leżąco i jej spływa, bo odkąd wstała to zakaszlała tylko raz jak tak mocnej nos wciągnęła. wiec chyba faktycznie masz rację:)

Odnośnik do komentarza

Yvone dobrze,że mam tu eksperta od kotów:) pewnie jeszcze nie raz będę Cie pytać o coś:) ubóstwiam zdjęcie Kalinki jak leży na kotku jak na podusi:) a u naszego kotka to najbardziej mnie śmieszą jego już dorosłe zachowania w takim miniaturowym wykonaniu, mycie się czy przeciąganie, czy nawet to jak zaczął się bawić sam, natura i instynkt są niesamowite!

http://www.suwaczki.com/tickers/f2w3vflowp33iw65.png
http://www.suwaczki.com/tickers/zem3sg18ylfws8u0.png

Odnośnik do komentarza

Witajcie:))))

Nareszcie jestem:), od środy nie miałam neta, więc nawet podczytać Was nie mogłam...

Lola, o Was najwięcej myślałam, a tu jeszcze Tobie choróbsko się przyplątało, ale to rzeczywiście wina przemęczenia, dobrze, że mogłaś się choć raz porządnie wyspać. Mam nadzieję, że z Bolusiem jest na tyle dobrze, że dziś wyjdziecie... Trzymam mocno kciuki i przesyłam buziaki:******

Beatka, źle mnie zrozumiałaś jednak nie podałam antybiotyku i jakoś sobie Lidzia radzi. Katar i kaszel nadal się utrzymują, ale nie jest źle, najważniejsze, że nie przeszkadzają spać:). Oj i mam niestety zaległości z w blogu...

rachotka, oj przyda Ci się kochana odpoczynek i zmiana klimatu, ja myślę, że jeśli nie ma gorączki, to możecie wychodzić na dwór- Lidka jest co dzień, bo nie szłoby z nią cały dzień w domu wysiedzieć... Co do Majki, to myślę, że to nie w Tobie wina, nie na wszystko mamy wpływ. Lenka nie jest agresywna, ale mam wrażenie, że mi się cofa w rozwoju zamiast iść do przodu. Tak jak keidyś uwielbiała puzzle, układanki, klocki, ogólnie edukacyjne zabawy, tak teraz jej nie interesują, chce się tylko bawić, niestety w szkole też, jej prace są mniej staranne niż dawniej, dużo się popisuje, nie usiedzi w miejscu, bardzo jest roztrzepana... i też nie skąpię jej przytulania, całusków i dobrych słów, niestety i krzyczę na nią często, bo brak mi cierpliwości, zwłaszcza gdy zwracam jej grzecznie uwagę, a ona nie reaguje, więc w pewnym momencie wybucham:(((. Mój mąż też niestety mało czasu poświęca dzieciom, zawsze ma coś do zrobienia:/, a jak ma czas, to przecież musi odpocząć. Nie ważne, że ja też mam cały dzień na wysokich obrotach... O tym syropie nie słyszałam, ja na zapas nic nie daję, bo u Lenki nic się wcześniej nie sprawdziło. Mój uczeń dostał ostatnio taką doustną szczepionkę na odporność RIBOMUNYL, ale ją się długo stosuje, nie wiem na razie, jak na niego wpłynie. Mnie lekarka powiedziała, że nie jest aż tak źle, żeby farmakologicznie u dziewczyn podnosić odporność, właśnie takie "drobne" infekcje są najlepszym treningiem dla układu odpornościowego. Lenka jako że w pierwszych 3 latach nie chorowała w ogóle, to w przedszkolu cały czas coś...

karwenka
, no u Was wyjątkowe paskudztwo panuje:(, żeby chociaż Zuzię ominęło...

kassia, Lidzia miała 13 m-cy, gdy zaczęła chodzić sama, a mnie jakoś tak dziwnie, że nie słyszę już tego klapania rączek. podchodzi bezszelestnie... Jaś też na pewno niedługo odważy się pójść sam, po prostu potrafi wszędzie dostać się w inny sposób, więc chodzenie nie jest mu takie potrzebne:). Mam nadzieję, że szybko zaaklimatyzuje się w żłobku, a Ty w pracy. Lidka dla odmiany nie chce już wcale słoiczkowych obiadków i kaszek... Ja często gotowałam zupy z mięskiem i ona je chętnie wcinała, teraz jak tylko widzi, że my jemy, to i ona musi coś skubnąć:)

Yvone, ten kaszel na pewno od katarku... A raczej mokry czy suchy? Jeśli suchy, to możesz dawać jej stodal albo dexa pico, jeśli mokry to coś wykrztuśnego (tylko nie przed snem)

Sylwuńka, hibiskus, dobrze, że u Was choroby w odwrocie:)

Na pewno o czymś zapomniałam, wybaczcie:), mam nadzieję, że będę już na bieżąco:)

Miłej soboty:)

http://lbym.lilypie.com/ZH1Jp4.png http://lb2m.lilypie.com/G6KQp4.png http://dzidziusiowo.pl/zabki/img5-100_qwertyuiopasdfghf_2_U+la+la+Lidzia_16+z%B1bk%F3w+ma%3A%29%29%29.jpg

Odnośnik do komentarza

Bugi hehe okazuje się, że juz nawet czytać nie umiem:) Ale zwalam to na ból głowy bo ostatnio kilka dni z rzędu mnie tak napierniczała, ze az wczoraj wyslalam malego do rodziców i poszłam spać , bo myslalam ze nie wytrzymam. Wyspalam sie i przeszlo wiec moze po prostu snu mi brakowało. Choć teraz czuję, że znowu mnie bierze. Nie wiem o co chodzi. jakieś wahania ciśnienia może.
Co do bezszelestnego chodzenia to fakt. Brakuje klapania raczek. zawsze wiedzialam gdzie jest nawet jak go nie widziałam. A teraz Juz przez to potrąciłam kilka razy małego, bo nawet nie wiedziałam, że do mnie przyszedł. Ale takie to już uroki:) Kazdy etap ma swoje plusy i minusy.

Yvone widać, że ty specjalistka w sferze kotów. Kot moich rodziców długo był w domu, ale był bardzo trudnym zwierzakiem. Pewnie to wina złego podejścia. Teraz kocię jest na dworze cały czas bo był zbyt nieznośny i dewastował dom. Dwór mu słuzy, zrobił się grzecznym, dającym się pogłaskać milusińskim.

Kassiu
a np Kuba do tej pory wcale a wcale nie interesowal sie naszym jedzeniem. Nie zwracal uwagi na to co my jemy. Dopiero teraz zaczyna wołać to co my mamy. Wczoraj i dzisiaj opędzlował naleśnika. Co cieszy mnie przeogromnie.

Sylwuńka ekstra że męzulo wraca. Pewnie juz sie nie mozesz doczekać. Mąz wybaczy:) Zobaczy swoja żonkę to mu przejdzie :)

Ja sie jeszcze chciałam pochwalić ze kuzynka mojego męża przeszła do kolejnego etapu w programie Got to dance:) Wczoraj pokazywali jej grupę taneczną. Kumpel z naszej wsi też wczoraj był pokazany, ale niestety odpadł i troszkę po nich pojechali niestety.

Zapraszam na bloga: www.szczescie-mamy.blogspot.com
Wszystko dla mamy i jej niesfornego szkraba.

http://www.suwaczki.com/tickers/f2w3vflouqfjnwhv.png

Odnośnik do komentarza

hibiskus do eksperta jeszcze mi daleko, ale śmiało pytaj, jak coś będę wiedzieć to na pewno pomogę:)

Bugi Ty mi jeszcze powiedz jak ja mam odróżnić mokry od suchego kaszel;) bo zawsze miałam z tym problemy. ale wydaje mi się, ze jest suchy, takie szczekanie.

beata faktycznie koty często są nieznośne ze względu ze złe podejście do nich i nie umiejętność komunikacji z nimi. polecam czasami pooglądać "Kot z piekła rodem" na Animal Planet. Tam właśnie pokazują, jak takie dzikie i złe domowe koty zmieniają się po kilku zmianach na cudne przytulasy:)
Tak tak i te stopy.. tak jak prosi też Hibi .ja często robię pilingi , smaruję a i tak pięty są w opłakanym stanie.. aż wstyd:/

A ja dziś pierwszy raz zrobiłam zupę dyniową. normalnie dumna jestem, szczególnie, że moje dziecię chciało ją jeść:) a i mąż zwolennik raczej tradycyjnej kuchni i nie przepadający za wynalazkami stwierdził, ze dobra:)
Oczywiście zrobiłam po swojemu.. ale i tak wyszła niezła:)

Odnośnik do komentarza

Yvone powiem Ci,ze ja też miałam zawsze z kaszlem problemy,choć mokry łatwo bo jest po prostu mokry i słychać jak przy kaszlu dziecko odkrztusza wydzielinę z płuc. Ale Jula np ostatnio miała suchy całkiem ale słyszałam,że jak ja dopadał taki atak kaszlu to potem coś przełykała i tego to ja już nie wiedziałam do jakiego kaszlu zaliczyć. Nam lekarka własnie na ten nasz suchy kaszel przepisała syrop flegamina 2*2ml i drosetux 2*2ml do godz 16.a na noc sinecod,który hamuje kaszel i u nas naprawdę działa. i u nas już kaszlu prawie nie ma.
A co do dyni to brawo! ja też zrobiłam krok w tym kierunku:) kupiłam dynię na targu i czeka aż się za nią zabiorę i pomrożę na zimę. dla mnie osobiście dynia jest ohydna i jak dawałam Julce słoiczki to mi tak śmierdziało,że nie byłam w stanie spróbować czy nie za ciepłe,ale nie wiedzieć czemu dzieci uwielbiają!:)
Lola co u Was??

http://www.suwaczki.com/tickers/f2w3vflowp33iw65.png
http://www.suwaczki.com/tickers/zem3sg18ylfws8u0.png

Odnośnik do komentarza

a to dziękuję Hibi, tak myślałma, tylko czasami tak trudno rozróżnić. wydaje mi się jednak tak jak wcześniej pisałam, ze to suchy. i jak się ma suchy to daje się flegaminę- bo to wykrztuśne z tego co kojarzę.
A co do dyni. ja to zawsze tylko pestki z dyni lubiłam;) ale dziś przechodząc koło dyni stwierdziłam, ze spróbuję. mąż gotował obiadek dla nas, a ja dla Kalinki... okazało się, ze nie tylko jej posmakowało. chyba częściej będziemy robić. jak dobrze doprawione i zrobione to inaczej niż ze słoiczków:)

Odnośnik do komentarza

Yvone gratuluję moja teściowa kucharka z zawodu a zupy dyniowej ugotować nie potrafi.
Lola Co tam u Was? Wyszliście do domku?
Beatko wielkie dzięki!! Kochana jesteś!!!
Miałam tyle do powiedzenia i pustka w głowie :((( Jestem zmęczona dziś pół dnia byłam w lesie na grzybach. Później w Gorzowie. Ach nie będę smucić. Życzę wszystkim miłego wieczorku i spokojnej nocki :*

E:
A dziewczyny co do tej flegaminy. O ile wiem to ona jest na ALKOHOLU. Zdania są podzielone ale mój lekarz nie pozwoli jej podawać nawet Czarkowi .

http://www.suwaczek.pl/cache/293e776f7b.png http://s2.pierwszezabki.pl/045/045080990.png?5620

http://www.suwaczek.pl/cache/af1846c02e.png

Odnośnik do komentarza

Katarzyna, Ty to wiecznie zabiegana... Choć tego grzybobrania zazdroszczę, bo to mnie bardzo zawsze odprężało, a w tym roku kompletnie nie mam kiedy się wybrać:(. A ta flegamina typowa dla dzieci- taka truskawkowa też ma alkohol w składzie? Ja przyznam, że podawałam z polecenia lekarzy, choć skuteczniejszy dla moich dziewczyn jest ambrosol. Akurat nie mam w domu flegaminy, bo aż z ciekawości bym zajrzała...

Yvone, i jak ten kaszelek, nadal się utrzymuje? Ja dynię dodawałam Lidzi do zupki z innymi warzywami i zawsze chętnie jadła:), choć dla nas typowo dyniowej zupy nie robiłam. Faktycznie Kamila od dawna nic nie pisała. Zdaje się, że Venezzia ma do niej numer, a ostatnio też rzadziej się odzywa... Zeberkę oczywiście pamiętamy:D. Do listy zaginionych dodam za to MartęMarię...

beatka, ten ból głowy to może i zmęczenie i może trochę przejęcie z powodu bloga... Mam nadzieję, że w końcu Ci odpuści. A żadne leki wtedy nie pomagają?

Myślę, że Lola z Bolciem w domku już się sobą cieszą i dlatego czasu brak na pisanie... Oby!

http://lbym.lilypie.com/ZH1Jp4.png http://lb2m.lilypie.com/G6KQp4.png http://dzidziusiowo.pl/zabki/img5-100_qwertyuiopasdfghf_2_U+la+la+Lidzia_16+z%B1bk%F3w+ma%3A%29%29%29.jpg

Odnośnik do komentarza

hejka trzeba przerwać tą zmowę milczenia:) witam w niedzielny poranek! My czekamy na gości :15_9_25: i szlifujemy ostatnie poprawki porządkowe i kulinarne(Yvone by mnie wyśmiała,że tylko ciasto a nie pełen katering tak jak ona zdolniacha zawsze robi:) :36_27_8:
Ja rozumiem,że to niedziela i na pewno wszyscy się rzewnie modlą chodzą na msze i oglądają w tv msze i dlatego pewnie nie maja czasu!Ale Bóg na pewno się nie obrazi jak tu też zajrzycie :D :smile_move:
A i my mamy flegaminę o smaku truskawkowym i jest napisane,ze nie zawiera alkoholu.

http://www.suwaczki.com/tickers/f2w3vflowp33iw65.png
http://www.suwaczki.com/tickers/zem3sg18ylfws8u0.png

Odnośnik do komentarza

Kurczę nie moge sie przyzwyczaic ze jestesmy na maluchach:)

Bugi
Byc może. Niestety nie pomagają zadne środki przeciwbolowe, a probowalam roznych i to w hurtowych ilosciach. Ale juz jest dobrze. taki ból jak teraz odczuwam to juz nie ból.
Hibi dzieki wielkie za te słowa:) Bardzo mi miło. A stópki oczywiście będą. Postaram się jak najszybciej.
Yvone ja do stóp mam specjalną frezarkę. uruchamiam maszyne i rżnę, aż wióry lecą ;) Ale to wydatek okolo 300 zl i tez trzeba mieć wprawę żeby sobie krzywdy przy tym nie zrobić. Także może lepiej zostać przy pielęgnacji kosmetykami. Myślę, że jakoś w tym tygodniu bedą stópki na blogu:)
No no zupa dyniowa :) Prawdziwa gospodyni z ciebie:) ja to sie ciesze jak mi przywoite mielone uda się zrobić :D ;) a co dopiero zupa dyniowa.

Zapraszam na bloga: www.szczescie-mamy.blogspot.com
Wszystko dla mamy i jej niesfornego szkraba.

http://www.suwaczki.com/tickers/f2w3vflouqfjnwhv.png

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...